Pierwsza różnica to rozkład i planowanie prac. W tym wypadku całość będzie spoczywać na jej barkach. Cały serial, nie jeden odcinek. To duża różnica, która wymaga innej logistyki i innej odpowiedzialności.
To czego najbardziej brakuje reżyserce, to druga różnica. Praca zespołowa. To, że nad „The Mandalorian” czuwał Jon Favreau, to jedno, ale reżyserzy mieli też swoje pomysły, które także były realizowane.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zdjęcia do Kenobiego rozpoczną się już w styczniu. Serial też będzie krótszy, ma liczyć sobie 6 odcinków.
SW-Yogurt2020-06-28 20:35:48
No ale co może być trudnego w serialu o lepieniu babek z piasku przez kilkanaście lat?
vaderart2020-06-28 07:26:50
Kobiecocentryczny serial o Kenobim wyczuwam.
disclaimer2020-06-28 02:59:40
Np. Lucas
RodzyN jr.2020-06-28 01:23:47
To ja mam odmienne zdanie na temat tego kto wypadł najsłabiej przy Mando. Jak dla mnie najgorzej wypadła Howard i Filoni. Chow wypadła dobrze, ale jednak ktoś powinien nad nią stać i pilnować co robi.
Talon Kurrdelebele2020-06-28 00:40:03
Odcinki wyreżyserowane przez tą panią cechowały się... kiepską reżyserią. Jon Favreau był najmocniejszym punktem Mando a jego nieobecność przy Kenobim to znak, że w tym projekcie rządzi nie kto inny jak niesławna już Kennedy. Obawiam się, że charyzma Ewana nie uratuje tego serialu i wszystko wskazuje na to, iż będzie to kolejny krok ku kompletnemu upadkowi marki Gwiezdnych Wojen. Bardzo chciałbym się mylić.