Darth Vader siedział w kokpicie swojego uszkodzonego myśliwca TIE. Transpastalowe okno było strzaskane, a prawe skrzydło było ruiną. Gdyby nie opancerzony kombinezon próżniowy i wzmocniony kadłub myśliwca, Mroczny Lord Sithów nie przeżyłby kolizji z dużymi kawałkami lodu, które pojawiły się na jego drodze mniej niż minutę przed eksplozją „Tarkina”. Ponieważ wybuch wyzwolił miliony różnych śmieci, a także promieniowanie elektromagnetyczne które zapobiegało komunikacji między statkami – a także wysyłanie wezwania o pomoc – wszystko co Vader mógł zrobić w tej chwili to siedzieć w pojeździe, słuchać swojego mechanicznie wzmocnionego oddechu i wspominać jak znów przegapił okazję na pochwycenie swego syna, Luke’a Skywalkera.
Od pojedynku w Mieście w Chmurach minęło kilka tygodni. Przybył na Hockaleg na pokładzie swojego okrętu flagowego „Egzekutor” aby wziąć udział w inspekcji „Tarkina”. Nigdy nie miał tzw. Superbroni w wielkim poważaniu i był zdziwiony, że nową stację bojową nazwano na cześć człowieka, który stracił Gwiazdę Śmierci. Zmienił jednak zdanie, kiedy wyczuł na pokładzie obecność Luke’a.
Poprzednim razem nie udało mu się schwytać Luke’a w stoczniach Fondoru. Ani na planecie Aridus. Ani w Klasztorze. Tak samo na Mimban i Verdanth, i niedawno, w Mieście w Chmurach. Dzięki tym doświadczeniom Vader nie chciał aby Luke wydostał się z „Tarkina”.
Podejrzewając, że młody Rebeliant będzie próbował dokonać sabotażu głównego reaktora, Vader polecił pułkownikowi Nordowi przenieść cały personel strażnicy z okolic reaktora i wzmocnić patrole wzdłuż prawdopodobnych tras ucieczki Luke’a. Później zaś stanął na zewnątrz pomieszczenia, w którym znajdował się generator i czekał, aż młody człowiek wejdzie prosto w jego pułapkę.
Vader nie przypuszczał jednak, że pułkownik Nord będzie chciał go zabić.
Próba zabójstwa zajęła Vadera na tyle, że Luke uciekł na pokładzie imperialnego transportowca. Nie miał czasu ukarać zdradzieckiego oficera; udał się do swojego myśliwca TIE aby ścigać Luke’a. Nie mógł też powstrzymać Skywalkera przed udaniem się na wyjątkowo drażniącego go „Sokoła Millennium”, który pojawił się znikąd. A kiedy ktoś wyrzucił z pokładu „Sokoła” zapas wody, Vader nie był w stanie uniknąć ściany lodu, która pojawiła się szybko za statkiem Solo.
Ze swojego uszkodzonego myśliwca Vader widział jak „Tarkin” obraca swoje działo jonowe biorąc na cel „Sokoła” i zdał sobie sprawę, że wybuch zniszczy także jego maszynę. Nie miał wątpliwości, że pułkownik Nord kazał wycelować, i że szanse ucieczki są znikome.
A potem „Tarkin” eksplodował nad Hockaleg, wyrzucając szerokie strumienie płonącego paliwa we wszystkich kierunkach. Dwa najbliższe gwiezdne niszczyciele i kilkanaście małych pojazdów zniknęły natychmiast. Fala uderzeniowa trafiła w TIE Vadera, co prawda odsuwając go z sąsiedztwa lodu, ale koziołkował teraz w przestrzeni. Szczątki z „Tarkina” przeleciały blisko myśliwca i uszkodziły skrzydło. Vader starał się utrzymać kontrolę, aby nie oddalić się zbyt daleko od orbity Hockaleg. Leciał spiralą przez kilka sekund zanim włączył jeden silnik i zatrzymał statek, zanim silnik się spalił.
Oczy Vadera poruszały się za soczewkami jego czarnej maski kiedy patrzył przez uszkodzone okno w kokpicie. Szczątki były wszędzie. Kilka kilometrów za płonącymi pozostałościami „Tarkina”, „Egzekutor” wydawał się nietknięty, ale nie pocieszyło to Vadera, ponieważ z powodu zakłóceń elektromagnetycznych nie mógł polecić swojemu okrętowi aby udał się w pościg za „Sokołem”. Zdał sobie sprawę, że nawet jeśli mógłby wysłać sygnał, statek przemytnika był już prawdopodobnie poza systemem Patriim.
Nagle zobaczył białą smugę w kształcie talerza i zdał sobie sprawę, że zobaczył „Sokoła”. Chciał już użyć Mocy aby wezwać Luke’a, lecz statek zniknął w nadprzestrzeni. Vader znów poczuł się pozbawiony zwycięstwa.
Chciał, żeby Luke został jego sprzymierzeńcem i poddał się ciemnej stronie Mocy i przyłączył się do niego. Bez niego Vader nie byłby w stanie pokonać swojego mistrza, Imperatora Palpatine’a.
Od pojedynku w Mieście w Chmurach minęło kilka tygodni. Przybył na Hockaleg na pokładzie swojego okrętu flagowego „Egzekutor” aby wziąć udział w inspekcji „Tarkina”. Nigdy nie miał tzw. Superbroni w wielkim poważaniu i był zdziwiony, że nową stację bojową nazwano na cześć człowieka, który stracił Gwiazdę Śmierci. Zmienił jednak zdanie, kiedy wyczuł na pokładzie obecność Luke’a.
Poprzednim razem nie udało mu się schwytać Luke’a w stoczniach Fondoru. Ani na planecie Aridus. Ani w Klasztorze. Tak samo na Mimban i Verdanth, i niedawno, w Mieście w Chmurach. Dzięki tym doświadczeniom Vader nie chciał aby Luke wydostał się z „Tarkina”.
Podejrzewając, że młody Rebeliant będzie próbował dokonać sabotażu głównego reaktora, Vader polecił pułkownikowi Nordowi przenieść cały personel strażnicy z okolic reaktora i wzmocnić patrole wzdłuż prawdopodobnych tras ucieczki Luke’a. Później zaś stanął na zewnątrz pomieszczenia, w którym znajdował się generator i czekał, aż młody człowiek wejdzie prosto w jego pułapkę.
Vader nie przypuszczał jednak, że pułkownik Nord będzie chciał go zabić.
Próba zabójstwa zajęła Vadera na tyle, że Luke uciekł na pokładzie imperialnego transportowca. Nie miał czasu ukarać zdradzieckiego oficera; udał się do swojego myśliwca TIE aby ścigać Luke’a. Nie mógł też powstrzymać Skywalkera przed udaniem się na wyjątkowo drażniącego go „Sokoła Millennium”, który pojawił się znikąd. A kiedy ktoś wyrzucił z pokładu „Sokoła” zapas wody, Vader nie był w stanie uniknąć ściany lodu, która pojawiła się szybko za statkiem Solo.
Ze swojego uszkodzonego myśliwca Vader widział jak „Tarkin” obraca swoje działo jonowe biorąc na cel „Sokoła” i zdał sobie sprawę, że wybuch zniszczy także jego maszynę. Nie miał wątpliwości, że pułkownik Nord kazał wycelować, i że szanse ucieczki są znikome.
A potem „Tarkin” eksplodował nad Hockaleg, wyrzucając szerokie strumienie płonącego paliwa we wszystkich kierunkach. Dwa najbliższe gwiezdne niszczyciele i kilkanaście małych pojazdów zniknęły natychmiast. Fala uderzeniowa trafiła w TIE Vadera, co prawda odsuwając go z sąsiedztwa lodu, ale koziołkował teraz w przestrzeni. Szczątki z „Tarkina” przeleciały blisko myśliwca i uszkodziły skrzydło. Vader starał się utrzymać kontrolę, aby nie oddalić się zbyt daleko od orbity Hockaleg. Leciał spiralą przez kilka sekund zanim włączył jeden silnik i zatrzymał statek, zanim silnik się spalił.
Oczy Vadera poruszały się za soczewkami jego czarnej maski kiedy patrzył przez uszkodzone okno w kokpicie. Szczątki były wszędzie. Kilka kilometrów za płonącymi pozostałościami „Tarkina”, „Egzekutor” wydawał się nietknięty, ale nie pocieszyło to Vadera, ponieważ z powodu zakłóceń elektromagnetycznych nie mógł polecić swojemu okrętowi aby udał się w pościg za „Sokołem”. Zdał sobie sprawę, że nawet jeśli mógłby wysłać sygnał, statek przemytnika był już prawdopodobnie poza systemem Patriim.
Nagle zobaczył białą smugę w kształcie talerza i zdał sobie sprawę, że zobaczył „Sokoła”. Chciał już użyć Mocy aby wezwać Luke’a, lecz statek zniknął w nadprzestrzeni. Vader znów poczuł się pozbawiony zwycięstwa.
Chciał, żeby Luke został jego sprzymierzeńcem i poddał się ciemnej stronie Mocy i przyłączył się do niego. Bez niego Vader nie byłby w stanie pokonać swojego mistrza, Imperatora Palpatine’a.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 9,71 Liczba: 7 |
|
Lord Jabba2013-05-31 17:11:03
Histori która ma potencjał by ją rozwinąc , może kiedyś Ryder Windham na
podstawie tego opowiadania napisz powieść?
Proxima2011-12-01 14:27:58
Dzięki za tłumaczenie :)
Melethron2011-11-12 20:30:11
Świetne opowiadanie, naprawdę. Dzięki za tłumaczenie, Urthona :) 10/10
Obi-Wan Skywalker2011-11-08 18:19:12
Świetne, 10/10.
hashhana2011-11-07 15:36:29
Nareszcie jakieś dobre opowiadanie z Vaderem. Pierwotnie martwiłam się, że znowu go 'oczernią', a tu proszę! Taka miła niespodzianka ; )
A przy tym gratka, w postaci wiernego klona i 'dbającego' Vadera (chociaż ten motyw już KT wykorzystała także, no ale kurcze... fajna z tym sprawa). I małe elementy, takie jak Vader poczuwający się do bycia żołnierzem bardziej niż nadzór budowlany, bardzo dobrze do niego pasuje. Jedynie myślę, że jego załoga z Egzekutora też mu była lojalna bardziej z własnej woli, niż zastraszenia, ale to kwestia przedstawienia.
Urthona, dzięki za tłumaczenie xD
Stele2011-11-07 14:13:00
Cudowne, spinające niezliczoną ilość źródeł, od Marveli po TCW, opowiadanko, gdzie nawet wbrew obecnym trendom nie zrobiono z Vadera cioty. Można chcieć czegoś więcej?
Kassila2011-11-07 10:35:42
Chlip, chlip. Wzruszające. I dobre. Całkiem dobre.