Niedawno zakończyliśmy kolejny konkurs, tym razem o tematyce snów Star Wars. Poniżej znajdziecie dwie najciekawsze naszym zdaniem prace. Autorom gratulujemy! Będą oni mogli wybrać sobie dowolny produkt z kolekcji pościeli Star Wars sklepu Hippo.
Hagan
Miałem kiedyś niezwykły sen, w którym byłem X-Wingiem. Nie, nie pilotem X-Winga, tylko samym gwiezdnym myśliwcem (wiem, to dziwne, ale może wzięło się to z tego że jestem fanem starych symulatorów LucasArts). Dokoła mnie była czerń kosmosu, gwiazdy i inne statki z eskadry. Pędziliśmy przez kosmos, wrażenie prędkości było niezwykle realne, szczególnie potęgowane przez widok szybko rosnących sylwetek większych okrętów lub planet. A przelatując blisko mostku dowodzenia niszczyciela, mogłem dojrzeć w środku sylwetki przebywających na nim oficerów imperialnej floty. Nie wiem, czy można przez sen poczuć przeciążenie, ale tak się właśnie czułem robiąc uniki przed promieniami wrogich turbolaserów, czy uciekając przed chmarami myśliwców TIE. Były one jak rój os - leciały w ciasnej formacji i niemal równocześnie wchodziły w zakręty, pętle, równocześnie przyspieszały i zwalniały. Walka z nimi przypominała raczej strzelanie do roju robotów-kalmarów jak w "Matrixie - Rewolucjach" - strzelaliśmy w ten "rój" i co chwilę pojawiała się kula ognia - trafienie. Nie wiem jak skończyła się walka, ale później był skok hiperprzestrzenny, widziałem gwiazdy rozciągające się do postaci linii zbiegających się w jednym punkcie, gdzieś daleko przede mną. Wrażenie było podobne do coraz szybszego spadania z ogromnej wysokości (sam się dziwię że nie obudziłem się wtedy na podłodze :) ). Ostatnie co pamiętam to wlot do hangaru statku-bazy. Wokół krzątała się obsługa podłączająca przewody paliwowe i zasilające, widziałem też droidy przypominające R2. Nie potrafię powiedzieć jak w ogóle znalazłem się w tak niecodziennym miejscu - chyba Di Caprio w "Incepcji" miał rację mówiąc, że nigdy nie pamiętamy początku snu.
Bazy
Pędziliśmy śmigaczami w dół ośnieżonego stoku. Grupa rebeliantów, którą dowodziłem, przeprowadzała rajd na niewielką, ale dobrze ufortyfikowaną placówkę Imperium na bliżej nieznanej, lodowej planecie. Strzelcy już dawno nas dostrzegli i obecnie sunęliśmy slalomem między lejami po wybuchach, które, im bliżej fortecy, tym pojawiały się częściej. W końcu trzy pojazdy dotarły do murów twierdzy. Szybko wyskoczyliśmy z pojazdów. Rozkład budynku znaliśmy na pamięć. Krata otworu wentylacyjnego wyleciała z zawiasów z hukiem. Nic nie oprze się dobrze zdetonowanemu termodetonatorowi. Pierwsza drużyna, ze mną na czele, wbiegła do środka tymże tunelem wentylacyjnym. Po drodze szturmowcy kładli się jak łany zboża pod wpływem naszego ognia z karabinów blasterowych. W końcu dotarliśmy do celu. Wielkie drzwi blasterowe. Nasz haker i ekspert od zamków zrobił swoje. Niewielkie pomieszczenie z sejfem w rogu stanęło przed nami otworem. Podszedłem do sejfu. Uchyliłem lekko drzwiczki i... Zaraz, zaraz, otwarte drzwiczki? Coś tu nie pasuje.
Obudziłem się i szybko podniosłem na łokciach. - Mistrzu, miałem przedziwny sen, śniło mi się, że byłem antyrepublikańskim separatystą i... - Mistrza nie było w kwaterze. Usłyszałem charakterystyczne buczenie miecza świetlnego na korytarzu. Szybko przywołałem swoją rękojeść i zajrzałem na zewnątrz. Mój mistrz toczył śmiertelny pojedynek z jakimś zamaskowanym wojownikiem, który dzierżył miecz o czerwonej klindze. Błyskawicznie zapaliłem swoją broń i ruszyłem wzdłuż korytarza, aby pomóc mojemu mentorowi. Przeskoczyłem nad walczącą parą i już byłem w połowie wyprowadzania ciosu na głowę zakapturzonej postaci, kiedy niespodziewanie z klingi jego miecza wysunęło się drugie, zdradliwie czerwone ostrze i przebiło moją klatkę... Poczułem się, Jakbym przez całe życie przygotowywał się do tej chwili. Do tego żaru, który boleśnie wypełniał moją klatkę piersiową. Spojrzałem w oczy mojego mistrza. To zabawne, jak wiele rzeczy wydaje nam się zupełnie innych tuż przed śmiercią. Patrzył na mnie, jak gdyby zamiast oczu miał dwa reflektory. Właściwie to wyglądały jak zmierzające w moją stronę dwa, zielone pociski wystrzelone z myśliwca TIE...
Tylko wrodzony instynkt spowodował, że nadlatujący z naprzeciwka, imperialny myśliwiec nie zestrzelił mojego X-winga. Jak to możliwe, że zasnąłem w trakcie rutynowego patrolu po moim sektorze? Czy to mógł być sen w śnie? Chyba przesadzam ostatnio z ćwiczeniami na symulatorze, potrzebny mi długi i spokojny sen. I skąd u diabła wziął się tutaj ten mały TIE Fighter? Szybko obróciłem myśliwiec o 180 stopni i zacząłem ścigać imperialny myśliwiec. Jest zbyt mały, aby zapuszczać się tu samemu. Gdzieś niedaleko musi być jego statek-matka, a jeśli tam doleci, opowie im wszystko, co tu widział... Pchnąłem drążek w przód, aby szybciej znaleźć się w odległości pozwalającej na precyzyjny strzał. Sylwetka TIE na moim komputerze celwniczym zaświeciła się na zielono i z całej siły wcisnąłem spust...
-Wstawaj, przecież spóźnisz się na zajęcia! - Znam ten głos. Mama. Byłem owinięty kołdrą, a za oknem szalała jesienna wichura. No tak. Wczorajszego wieczoru zasnąłem z książką w rękach. Włożyłem zakładkę na stronę 216 i odłożyłem nowiutkie wydanie Tarkina Jamesa Luceno na nocną szafkę. Przeciągnąłem się i wstałem z łóżka, aby przygotować się do kolejnego szarego, nudnego dnia na uczelni. I znowu te dziwne sny w snach. Kiedyś od tego zwariuję. Czasem miałem problem z odróżnieniem rzeczywistości od marzeń sennych. Wziąłem do ręki mały dziecięcy bączek i zakręciłem nim na biurku, aby upewnić się, że wszystkie sny już się skończyły. Ubrałem się, zarzuciłem plecak na ramię i wyszedłem z domu.
-Dziwna zabawka - pomyślała mama godzinę później przyglądając się kręcącemu się bączkowi, który nie miał wcale zamiaru opaść...
Sponsorem nagród jest sklep Hippo-sklep specjalizujący się w sprzedaży pościeli, ręczników, narzut i kocy ze znanych franczyz. W swojej ofercie mają również produkty ze świata Gwiezdnych Wojen, a niedawno poszerzyli ofertę o pościele z "Przebudzenia Mocy". Obecnie dostępne w przedsprzedaży są trzy wzory z Epizodu VII. Pełną ofertę produktów Star Wars możecie znaleźć w tym miejscu.
Hagan2015-11-09 06:51:35
Wprost nie do uwierzenia, nie robiłem sobie zbyt wielkiej nadziei, bo i niewiele tekstu zawierała moja "relacja senna", widzę że w opowiadaniu Bazy`ego więcej się dzieje no i oczywiście ok. 2 razy więcej tekstu. Dziękuję Bastionowi oraz gratuluję Bazy`emu.
Chyba ponownie zagram w X-Wing Alliance. Sny ze świata gier są u mnie dość częste, co akurat nie jest takie fajne, bo oprócz gier ze znakiem Star Wars lubię również Dead Space i Alien Isolation.
Traper Miłości2015-11-08 20:13:03
Będą jeszcze konkursy gdzie będzie można wygrać takie gadżety?
Qel Asim2015-11-08 14:47:24
Gratki! Fajny odlot! :D
Lord Bart2015-11-08 14:29:22
halo
policjapogotowie? Proszę przyjechać na Bastion. To co zwykle - nerdowski detoks XDKeran2015-11-08 14:09:35
Bazy zajebiaszcze. Graty dla zwycięzców.
RodzyN jr.2015-11-08 13:32:59
Bazy miał Incepcje
Bazy2015-11-08 13:30:11
Muszę sobie wybrać taką z Ahsoką, Ezrą i Jar-Jarem
VaderTarm2015-11-08 12:55:02
Graty dla zwycięzców.
Mistrzyni Victoria Luna2015-11-08 12:41:49
To uwierz. Gratulacje :D
Bazy2015-11-08 12:29:08
NIE WIERZĘ XDDD