Planetą jaką chciałbym zobaczyć jest nowa perełka uniwersum: Ahch-To. Jest ona równie piękna jak tajemnicza. Chciałbym odkryć tajemnicę świątyni Jedi oraz stoczyć bitwę nad taflą lazurowej wody. Dodatkowo nie zaszkodziłoby żeby EA zrobiło jakiś symulator np: łowienia ryb. Wypełniłoby to lukę w fabule, co robił Luke gdy go nie było?
Jenari
Korriban byłby strzałem w dziesiątkę. Potencjał takiej lokacji jest ogromny. Wyobraźmy sobie tylko tą zaciekłą walkę w ruinach starożytnej Akademii Sithów, albo w katakumbach któregoś ze starożytnych Lordów. Pójdźmy krok dalej. Pomyślmy o wielkiej bitwie gdzie Imperium z Palpatinem na czele i wsparciem maszyn kroczących przemierza Dolinę Mrocznych Lordów, a między ruinami monumentalnych budowli i pomników odbywa się bitwa powietrzna. Mamy także masę pomysłów na Easter Eggi które każdy uwielbia. Od znanych miejsc (miejsce posiedzeń Mrocznej Rady, biblioteki Sithów), przez artefakty (Gwiezdna Mapa, Holokrony), na faunie (Tuk'ata, Hssiss) i duchach dawnych Sithów kończąc. Dla mnie jako fana Sithów i okresu Starej Republiki byłoby to niesamowite doświadczenie, zwłaszcza przy tak wspaniałej grafice jaką możemy uświadczyć w Battlefroncie. Mam nadzieję, że w przyszłości doczekamy się czegoś takiego.
Mnich85
Onderon w chwili połączenia się jej atmosfery z atmosferą księżyca Dxun. Powody mojego wyboru są dwa:
1. Po pierwsze jakże majestatyczny musi to być widok, gdy w letnim okresie atmosfery Dxun i Onderonu łączą się, dzięki czemu drexle mogą przelecieć z księżyca na planetę i odwrotnie.
2. Onderon odegrał ważną rolę na przestrzeni wieków i był miejscem wielu batalii, m.in.:
- Wojny bestii,
- Wojny mandaloriańskie,
- Wojna domowa Jedi,
- Wojny klonów.
Podsumowując, Onderon daje wielkie możliwości do wykorzystania w grze, zarówno w sferze wizualnej, grywalności (możliwość ataku z księżyca i na odwrót), jak również w kontekście samego scenariusza gry (wspaniała podbudowa historyczna).
rob8
Zdecydowanie Mandalorę. Jest to piękna planeta pełna niesamowitej flory i w pełni dzikiej fauny. Wspaniałej immersji dodała by też nieregularna geografia. To wszystko byłoby wręcz idealne w każdej grze. Walki z Imperium lub Mandolarianami, co jakiś czas urozmaicane napadem polującego Strilla lub Mitozaura (wiem że to niemożliwe, ale byłoby to epickie). Uwielbiam tę planetę ze względu na masę podobieństw, i jednocześnie ogrom elementów różniących ją od innych planet jakie poznaliśmy w świecie Gwiezdnych Wojen, jak i w prawdziwym życiu. Jest to świat tak złudnie zacofany, ale jednocześnie tradycyjny, że możliwość odwiedzenia tej planety w grze byłaby zaszczytem i decydującym atutem dla każdej gry.
Gratulujemy i zachęcamy do wzięcia udziału w naszych kolejnych konkursach!