Mimo swych bogatych złóż lommitu oraz nieustannego zainteresowania Federacji Handlowej, Dorvalla dla większości obserwatorów była jedynie małą plamką wśród systemów gwiezdnych, które tworzyły galaktyczną Republikę. Jednak nikt z tych niewielu, którzy obserwowali sytuację na Dorvalli, nie patrzył z takim zainteresowaniem jak Darth Sidious, Mroczny Lord Sithów.
- To współzawodnictwo między Lommite Limited i Intergalactic Ore bardzo mnie interesuje - powiedział Sidious, przechodząc przez obszerne i ciemne pomieszczenie, które było jego pracownią i zarazem schronieniem. Jego twarz pokryta zmarszczkami była ukryta pod kapturem, natomiast brzeg jego płaszcza ślizgał się po lśniącej podłodze. Jego głos był zgrzytliwy, pozbawiony emocji, nie był jednak wolny od naturalnych zmian w intonacji.
- Widzę sposób, w jaki moglibyśmy te przepychanki wykorzystać - kontynuował - Tutaj pociągnąć, tam popchnąć, a obie spółki górnicze załamią się. Wtedy moglibyśmy darować Dorvallę Federacji Handlowej - rudę, drogi handlowe i głos Dorvalli w senacie - i tym gestem zagwarantować sobie trwałą lojalność wicekróla Gunraya i jego podwładnych.
Sidious wyciągnął bardziej ręce z rękawów swej szerokiej szaty.
- Wicekról Gunray chce, żebyśmy go przekonywali do współpracy z nami, lecz ja życzę sobie mieć go całkowicie w garści, żebym nie musiał wątpić w to, czy usłucha mych rozkazów. Kiedy uzyska Dorvallę, z całą pewnością zostanie awansowany na stałego członka zarządu Federacji Handlowej. Potem będziemy mogli realizować nasz wielki plan.
Sidious posłał spojrzenie przez pomieszczenie aż do kąta pogrążonego w ciemności, w którym siedział nieruchomy jak posąg Darth Maul. Twarz pokrytą tatuażami miał schyloną, więc jedyne, co Sidious widział, to korona ze szczątkowych rogów, które sterczały jego uczniowi z gołej czaszki.
- Twoje myśli cię zdradzają mój młody uczniu - powiedział Sidious. - Głowisz się nad moim ciągłym zainteresowaniem Neimoidianami.
Darth Maul podniósł głowę i nagle wydawało się, że zniknęło także to słabe światło, które oświetlało pomieszczenie. Jego mistrz ucieleśniał ukrytą i tajemniczą część Sithów, natomiast Maul był ucieleśnieniem wszystkiego, czego można się bać.
- Przed tobą nie mogę ukrywać tego, co czuję, mistrzu. Neimoidianie są łakomi i mają słabe umysły. Uważam, że nie są godni roli, którą im przeznaczasz.
- Zapomniałeś jeszcze dodać, że są tchórzliwi i działają na dwa fronty - dodał Sidious.
- To przede wszystkim, Mistrzu.
Sidious niemal wyszczerzył zęby.
- Zdecydowanie nie są to cechy, które można podziwiać, lecz dla naszych potrzeb są użyteczne - doszedł aż do Maula. - Aby osiągnąć nasz cel, będziemy zmuszeni współpracować z najróżniejszymi typami stworzeń i każde następne będzie jeszcze gorsze od poprzedniego. Jednak musimy to robić. Mogę cię zapewnić, że Neimoidianie odegrają ważną rolę w naszym planie wprowadzenia nowego ładu w galaktyce.
Żółte oczy Maula wytrzymały przenikliwe spojrzenie Sidiousa.
- Mistrzu, w jaki sposób pomożesz Gunrayowi i Federacji handlowej opanować Dorvallę?
Sidious zatrzymał sie kilka kroków dalej.
- Ty zostaniesz moim narzędziem, Darthcie Maulu.
Maul natychmiast skłonił głowę.
- Jakie są twe rozkazy, mistrzu?
Sidious oparł ręce na biodrach.
- Powstań Darthcie Maulu i odwróć się do mnie - dał swemu uczniowi trochę czasu, żeby ten mógł spełnić jego polecenie i dopiero potem kontynuował. - Dotąd byłeś przykładnym uczniem. Nigdy nie zachwiałeś się w swoich zamiarach i swoje zadania pełniłeś bezbłędnie. Twe zdolności szermierskie są niezrównane.
- Mistrzu - powiedział Maul. - Żyję, by ci służyć.
Sidious na chwilę zamilkł - to nigdy nie zapowiadało niczego dobrego.
- Są rzeczy pewne - powiedział w końcu. - Jednak są one także nieprzewidywalne. Siła Ciemnej Strony jest nieograniczona, ale tylko dla tych, którzy przyjmą niepewność. To oznacza możliwość wybierania z wielu możliwości.
Darth Sidious podniósł rękę z dłonią odwróconą do góry. Zanim Maul mógł mu przeszkodzić - jeżeliby zdecydował się bronić przed swym mistrzem - długi cylinder, będący rękojeścią jego dwuostrzowego miecza świetlnego, uwolnił się zza paska Maula i popędził w stronę jego mistrza. Jednak zamiast złapać go, Sidious zatrzymał miecz w locie kilka centymetrów od swojej dłoni. Zmusił broń do wirowania i obracania się, zostawiając Maula przyglądającego się z autentycznym podziwem.
Sidious poprzez Moc włączył miecz. Z obu końców rękojeści wytrysnęły metr długie ognisto czerwone ostrza. Intensywność ich żaru fascynowała. Unosząca się broń odwróciła się w lewo, potem w prawo, wydając przy tej czynności brzęczący dźwięk, który był zarazem groźny i przyciągający.
- Przepiękna broń - podsumował scenę Sidious. - Mój młody uczniu, powiedz mi, o czym myślałeś, kiedy tworzyłeś ten miecz? Dlaczego właśnie taką broń wybrałeś, a nie jednoostrzową, jaką używają Jedi?
- Jednoostrzowe bronie mają ograniczenia przy ataku i obronie, Mistrzu. Uważam, że atak oboma końcami daje mi przewagę.
Sidious zgodził się z tym.
- Pamiętaj o tym na Dorvalli, Darthcie Maulu. Jednak nie zapomnij o tym, że działanie w ukryciu jest potężną bronią. Mistrz miecza wie, że kiedy wyjmie ostrze, wyjawi swe zamiary. Bądź ostrożny. Jeszcze nie nadszedł czas, aby się ujawnić.
- Rozumiem, Mistrzu.
Sidious wyłączył miecz i wysłał go z powrotem do Maula, który przyjął go jak ukochany przedmiot. Zaraz potem podszedł do ucznia i podał mu datadysk.
- Przejrzyj to podczas podróży. Są na nim imiona i opisy istot, z którymi będziesz miał do czynienia oraz dalsze użyteczne informacje.
Sidious dał znak Maulowi, by podążył za nim do przeciwległej ściany ich mrocznej kryjówki. Kiedy doszli do niej, odsunął się olbrzymi panel, odkrywając wspaniały widok na planetę w całości pokrytą miastem - Coruscant.
- Odkryjesz, że Dorvalla bardzo różni się od Coruscant, Darthcie Maulu - Sidious nieznacznie skierował głowę w stronę Zabraka i obserwował go spod swego kaptura. - Czuję, że będziesz się tym przeżyciem rozkoszować.
- A gdzie będziesz ty, Mistrzu?"
- Tutaj - odpowiedział Sidious. - Będę oczekiwał twego powrotu i wiadomości, że twoja misja zakończyła się sukcesem.
Dwa dni minęły, zanim znaleziono i wydobyto z ruin droidy, które prowadziły roztrzaskane transportowce rudy. Cały czas padało. Rzadka kasza, w którą zamienił się pod wpływem deszczu proch z rudy lommitu, była w okolicy zamku głęboka na trzy metry. Bruit zdecydował, że osobiście będzie nadzorował wszelkie prace związane z odnalezieniem i wydobyciem droidów z ruin. Chciał być także przy ich późniejszym badaniu.
Niewielu pracowników Lommite Limited miało dostęp do strefy startowej statków, a jedynie garstka z nich miała dostęp do transportowców. Niedozwolone majstrowanie przy robotach, które spowodowało wypadek transportowców, powinno pozostawić po sobie charakterystyczne ślady sabotażysty, który dokonał wcześniejszych aktów terroru. Źródła Bruita potwierdziły, że sabotażysta wykonuje zlecenia Intergalactic Ore, jednak nadal go niezidentyfikowano. Grupa, którą Bruit utworzył w celu odzyskania danych z droidów była mieszaniną istot pochodzących ze stosunkowo bliskich systemów gwiezdnych Clakdor, Sullusty i Malastare. Byli nimi mianowicie Bithowie, Sullustanie i jeden Gran. Wszyscy mieli założone ochronne gogle, respiratory i duże nasuwki na nogach, dzięki którym nie zapadali się zbyt głęboko w otaczającą ich lepką papkę. Jedynie Bruit nosił buty wysokie aż po uda, w ramach jego walki o pozostanie czystym.
- Bez wątpliwości, szefie - powiedział jeden z Sullustan po przeprowadzeniu serii testów na jednym z robotów-pilotów typu R. - Ten, kto mieszał w tym malcu, bez żadnych wątpliwości maczał palce także w unieruchomieniu przenośników taśmowych miesiąc temu. Założę się o swoją wypłatę.
- Co ty nie powiesz - burknął Bruit. - Potwierdziłeś jedynie to, o czym już dawno wszyscy wiemy - ze złością potrząsnął głową. - Strefa startowa statków będzie aż do odwołania zamknięta. Dalej żądam, żeby wszyscy pracownicy, mający coś do czynienia ze strefą startową transportowców, zostali przesłuchani.
- Co zrobimy z rudą, szefie? - zapytał jeden z Bithów.
- Zatrudnimy tymczasowo nowych pracowników, nawet jeżeliby trzeba było lecieć po nich na Fondor. Kiedy znowu ruszymy z wydobyciem, będziemy musieli podwoić dostawy.
Na samą myśl o następstwach podwojenia obowiązków wszyscy jęknęli. - Co na to powie dyrektor? - spytał Sullustanin.
Bruit popatrzył przez krótką chwilę w stronę kwatery głównej kompanii. Arrant wiedział już o odnalezieniu droidów i oczekiwał w swoim biurze na jego raport.
- O tym dowiecie się, kiedy wrócę - powiedział .
Wyruszył w kierunku swego śmigacza, którego zaparkował obok stacji kontrolnej, jednak po przejściu dziesięciu metrów jego lewy but ugrzązł w bagnistej kaszy. Złapał za cholewkę, mając nadzieję, że w ten sposób uwolni but. Pociągnął do góry, jednak stracił w ten sposób równowagę i przewrócił się na bok pogrążając się w kaszy aż po prawe ramię. W tej niestosownej pozycji leżał przez pewien czas, rozmyślając o tym, jakie życie mógłby prowadzić na Coruscant.
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 9,57 Liczba: 14 |
|
Jamboleo2014-07-11 08:45:25
Brawa dla tłumaczy
napoleon2011-02-17 15:09:39
dobre nawet bardzo
Lord Jabba2010-07-22 22:28:40
Luceno jak zwykle prezentuje wysoki poziom. 10/10
Matek2010-07-19 10:51:34
Aż się zapisałem do fanklubu :D
Threepio2010-07-18 01:50:47
Pięknie dziękuję, to była niezapomniana noc. Siedem lat marzyłem o przeczytaniu tego tekstu, już myślałem, że będę musiał "rozszerzyć swoje lingwistyczne oprogramowanie" a tu taka niespodzianka.
10/10