Na Celebration podczas panelu z Filonim i Favreau właśnie pokazano krótką zajawkę serialu „Ahsoka”. Na razie dostępna jest jedynie w wersji nagranej przez kogoś kamerką, dlatego pewnie bardzo szybko zniknie.
Na zwiastunie widać Herę (a Chopper też dołączy, bo pojawił się na imprezie) oraz... profesora Huyanga, czyli znanego z TCW droida, który pomagał młodzikom w konstruowaniu ich mieczy świetlnych. Warto też zwrócić uwagę, że lekku Ahsoki są nieco dłuższe - widać utyskiwania fanów i samej Rosario dały twórcom do myślenia.
Celebration jest już za rogiem i w tym roku - po pandemicznym okresie wyciszenia - powinniśmy dostać naprawdę sporą dawkę porządnych starwarsowych wieści. Czy tak będzie i z „Ahsoką”? Chyba ostrożniej będzie nie nastawiać się na coś dużego, bo główna uwaga skupi się raczej na „Obi-Wanie” czy „Andorze”, ale panel otwierający imprezę może przynieść nam choć trochę informacji.
Przejdźmy zatem do plotkowego podsumowania przed całym tym szaleńswem. Mamy kolejnego aktora, choć tym razem niepotwierdzonego oficjalnie. Wedle Star Wars News Net (i DanielaRPK) do tego grona dołączył Matthew Law.
Aktor znany jest przede wszystkim z roli Juliana z „Agents of S.H.I.E.L.D”, ale co istotniejsze dla nas - jest fanem „Star Wars”. Adam Frazier w powyższym tweecie sugeruje, że Law mógłby wcielić się w Ezrę. Co zatem z Meną Massoudem, który mocno sugerował, że pojawi się w tej roli? Aktor jest w tej chwili zajęty na planie horroru „The Sacrifice Game”, także nie może jednocześnie grać we właśnie powstającej „Ahsoce”. Może po drodze coś się pozmieniało? Kto wie, może jutro otrzymamy więcej castingowych wieści.
Niedawna sesja zdjęciowa w „Vanity Fair” prócz pięknych fotografii przyniosła sporo wieści o nadchodzących produkcjach. Kilka dni temu ukazał się tam wywiad z Rosario Dawson. Aktorka chce grać Tano całe życie - jest tak oddana temu pomysłowi, że gotowa jest zgolić głowę. Jej mama tak zrobiła, gdy miała 40 lat, a sama aktorka ma 43, a poza tym i tak lepiej mieć montrale. Zresztą jej bujne włosy stanowiły problem dla makijażystów, bo gdzieś je trzeba ukryć - był plan, by tym razem spróbować schować je nie pod standardową siatką, a w montralach i lekku, podobnie jak to było w przypadku Angeliny Jolie grającej Diabolinę.
Aby dobrze oddać postać, Rosario nie tylko obejrzała TCW, lecz także zaczęła intensywny trening, mimo że z ćwiczeniami jej zazwyczaj nie po drodze. Ale Togrutanka nie męczy się łatwo, jest obca, więc Dawson nie może grać jej jak człowiek. Nie chce zatem ćwiczyć dla siebie, lecz dla niej.
Aktorka jest wdzięczna wszystkim animatorom i Ashley Eckstein, bo zdaje sobie sprawę, że wciela się w już dobrze zdefiniowaną postać, nad której stworzeniem czuwały dziesiątki osób. I tak jak spora grupa osób dorastała razem z padawanką, tak teraz Rosario ma nadzieję, że razem z nią się zestarzeje. Hollywood nie traktuje najlepiej aktorów w podeszłym (a nawet i średnim) wieku, ale w przypadku Sagi tak nie jest - wystarczy spojrzeć na przykład Carrie Fisher. Zresztą sama Kathleen Kennedy mówiła w wywiadzie dla VF, że rola w SW wymaga poświęcenia kilku najbliższych lat.
A jak w ogóle Dawson dostała tę rolę? Jak to często bywa w dzisiejszych czasach, wystarczył ten słynny tweet, który zwrócił uwagę Filoniego. Odcinek „The Jedi” w drugim sezonie „Mandalorianina” miał być testem czy Tano sprawdzi się w formie aktorskiej. I mimo nie najlepszych reakcji niektórych fanów - na przykład tych chcących wyłącznie Ashley Eckstein w tej roli czy oskarżających aktorkę o negatywny stosunek do osób transpłciowych - to większość pokochała ją w tej roli. Oczywiście były też narzekania na jej zbyt krótkie lekku, a jedną z marud była... sama Rosario. Filoni wytłumaczył jej, że skrócili je ze względu na konieczność wykonywania akrobacji i scen walki na planie. Dał jej nawet możliwość nienoszenia niebieskich soczewek kontaktowych, ale kobieta odmówiła, bo dzięki nim nie cosplayuje Ahsoki, ale naprawdę się w nią wciela.
To co z tymi włosami? Aktorka nie obcięła ich całkiem, zrobiła je na tzw. boba i nawet wstawiła w zeszłym miesiącu filmik z transformacji z podpisem „CIACH, CIACH”.
O samej fabule nadal nie wiadomo wiele, ale Filoni obiecuje, że będzie to ciągła opowieść, a nie zlepek pojedynczych przygód. To on właśnie pisze wszystkie odcinki (jak Favreau napisał całą TBoBF) i wspomaga się różnorodnymi schematami czy liniami czasu. Jon pomógł mu nabrać nieco dystansu do postaci i w ten sposób wpłynął na jego scenariusze. Potem Dave wysyła je do Carrie Beck, która jest z nim od czasów „Rebeliantów”. Producentka zwraca uwagę, że w obu mandaloriańskich serialach i „Ahsoce” występuje ten sam trop - postać, która coś przetrwała, a która mimo wszystko stara się działać. Dawson uważa, że właśnie dzięki temu przyszłość Togrutanki - w przeciwieńskie do Vaderowej - będzie jasna. Stąd właśnie symboliczny biały płaszcz w finale „Rebels”. Na razie co prawda była Jedi występuje w szarościach, ale tak jak Gandalf przeobraził się z Szarego w Białego, tak podobno ma być w jej przypadku. Mamy zaczekać, bo podobno będzie to fajna historia.
Na koniec mamy krótki wywiad z Haydenem Christensenem i Ewanem McGregorem głównie o „Obi-Wanie”, ale (ok. drugiej minuty) pada też pytanie o „Ahsokę”... i Hayden nic nie może powiedzieć. Mina jednak mówi wszystko.
Dzień dzisiejszy przyniósł nam pierwszą od bardzo dawna oficjalną wieść o „Ahsoce", a mianowicie początek zdjęć. Na oficjalnych mediach społecznościowych zamieszczono poniższe zdjęcie, na którym widać fotel z logiem serialu oraz wiszący na nim charakterystyczny kapelusz Filoniego, co jasno przekazuje kto będzie odpowiedzialny za całokształt serii.
Plotki o początku produkcji wielokrotnie mówiły co prawda o końcówce kwietnia, ale obsuwa o kilka dni nie jest czymś ani zaskakującym, ani nowym w branży. Najważniejsze jest to, że od teraz możemy spodziewać się coraz większej ilości pogłosek i przecieków.
Do plotek przechodząc: źródła twitterowe, w tym Jordan Maison, twierdzą, że casting na wielkiego admirała Thrawna został zakończony pod koniec kwietnia, ale w rolę Chissa nie wcieli się Lars Mikkelsen (który użyczał mu głosu w „Rebeliantach”). Takie plotki pojawiały się wielokrotnie, ale mówiono też na przykład o Robercie Downeym Jr. Może na Celebration dowiemy się czegoś nowego.
Sporą dawkę plotek ma Bespin Bulletin. Ich pierwsza informacja dotyczyła możliwego przesunięcia zdjęć na maj - i to się sprawdziło. Plany zostały zbudowane w studiu, w którym kręcono „Mandalorianina” i „Księgę Boby Fetta” (czyli w Manhattan Beach). Przypominają one ruiny jakiejś świątyni (pewnie Jedi) w stylu rzymskim. Kilka zdjęć jest poniżej.
Co z innymi serialami? W ostatnich tygodniach aktorzy motion capture długo pracowali w Pinewood - początkowo dziennikarz myślał, że chodzi o „The Acolyte”, natomiast teraz jest skłonny twierdzić, że pracują tam nad wyjątkowo cichym do tej pory „A Droid Story”. A „Grammar Rodeo”, czyli serial dziejący się prawdopodobnie w czasach Wielkiej Republiki, ma dodatkowo być kręcony w California State University.