TWÓJ KOKPIT
0

Pokrewne dusze :: Książki

Tytuł oryginału: Kindred Spirits
Autor: Christie Golden
Tłumaczenie: Hego Damask


Bastion Polskich Fanów Star Wars i tłumacze nie
czerpią żadnych dochodów z opublikowanie poniższych treści.
Tłumaczenie jest wykonane dla fanów, przez fanów





- To się nie uda - mruknęła Asajj Ventress. Miała związane za plecami ręce i pociła się pod słońcem planety Florrum. Ubrana była w długą czarną szatę i płaszcz.

- Tylko wtedy, jeśli to zepsujesz - szepnęła cicho Lassa Rhayme. Błękitnoskóra Pantoranka nosiła z kolei strój Ventress: czarne buty z błekitnymi ochraniaczami na golenie, spodnie i czarną koszulę z wysokim kołnierzem oraz tunikę. Więcej pancerza znajdowało się na lewym ramieniu i biodrach. Miała też dużo miejsc na przyczepienie rozmaitej broni. Kapitan piratów wyglądała, jakby się urodziła w tym stroju.

Ventress nie miała zamiaru zepsuć niczego, ale i tak miała wątpliwości co do całego przedsięwzięcia.

Zgarnięcie nagrody wydawało się dobrym pomysłem. Zadanie było warte sporo kredytów a Ventress miała obecnie do spłacenia naprawy jej statku, "Banshee".

"Poszukujemy pół tuzina utalentowanych pilotów, mogących eskortować frachtowiec "Solidny". Prosta robota. Część wypłaty podczas pierwszej rozmowy, część po dostarczeniu ładunku ze statku na miejsce". - Przemytnicy plus ładunek równa się piraci - tego równania Ventress nauczyła się dawno temu, więc atak na "Solidnego" nie był zaskoczeniem. Co nim było to to, że pojawiła się druga grupa piratów, czyli Gang Krwawej Kości, która także zamierzała splądrować statek.

- Planowaliśmy to od tygodni - powiedziała Lassa Rhayme. - Możesz sobie wyobrazić moje zaskoczenie w momencie, kiedy "Okazja" przybyła w wyznaczone miejsce i znalazła jedynie myśliwce dryfujące w przestrzeni.

Ventress była jedyną ocalałą. Kobieta zaprowadziła ranną do przedziału medycznego gdzie wyleczono jej rany. Zabrała też "Banshee", żeby ją naprawiono.
- Czemu to zrobiłaś? - spytała Ventress.

- Twój statek był w złym stanie a ty wciąż żyłaś. To wzbudziło moje podejrzenia. Opłaciły się. Znaleźliśmy to - Rhayme sięgnęła za siebie i wyciągnęła miecz świetlny Asajj, po czym rzuciła go właścicielce. - Przyda mi się twoja pomoc w odzyskaniu "Solidnego".

Ventress z ulgą powitała znajomy ciężar w dłoni. Wydawało się, że brakować jej będzie czerwonych mieczy świetlnych, ale teraz ucieszyła się z tego, że zostały skradzione. Stare za bardzo przypominały jej o Dooku. Żółty kolor nowego bardziej jej odpowiadał.

- Mogę ci pomóc - powiedziała - pod warunkiem, że będę mogła zatrzymać pewną rzecz.

- Co takiego?

- To już moja sprawa - odparła Ventress.
Złote oczy Rhayme zwęziły się, kiedy oceniała uratowaną przez siebie kobietę. - Tylko jedną rzecz?

- Tak.

Skinęła głową.

- Pomóż mi odzyskać frachtowiec, a to czego chcesz, będzie twoje.

Rhayme wysłała jednego z członków załogi, aby działał jako szpieg na pokładzie "Solidnego". Doniósł on teraz, że Hondo Ohnaka, pirat odpowiedzialny za atak, nie przebywał obecnie na Florrum. Rozładunek odbywał się pod kierunkiem jednego z jego podwładnych i z niewielką załogą.

- To dla nas okazja - Hondo jest bystry i sprytny jak na Weequaya.

Weequayowie.

- Teraz pobudziłaś moją ciekawość - rzekła Asajj. - Nie przepadam za Weequayami.

To było zrozumiałe. Ventress gardziła ową rasą, z tą ich pomarszczoną skórą i zgorzkniałym usposobieniem. Oni wszak byli odpowiedzialni za zabicie najpierw jej pana, kiedy była niewolnicą, a potem Ky Nareca, Jedi, który wziął ją na padawankę. Dłoń zacisnęła się na mieczu.

- Nie używaj tego pochopnie - ostrzegła Rhayme, patrząc na broń. - Nie lubię trupów. Zabijamy tylko wtedy, gdy jest to konieczne, a nie dla zabawy.

- Brzmisz jak Jedi - powiedziała Ventress pogardliwie.

- Nie obrażaj mnie.


(1) 2 3 4

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 0,00
Liczba: 0

Użytkownik Ocena Data


TAGI: Christie Golden (10) Opowiadanie (oficjalne) (73)

KOMENTARZE (0)

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..