Co oferuje Hyperspace
Za niespełna 20 $ rocznie (co dla amerykanów z pewnością nie jest sumą zbyt dużą, ale Lucasowcy zapominają, że ponad połowę zarobków „Atak klonów” przyniósł poza Kanadą i USA) można mieć dostęp do kilku dodatkowych usług.
Pierwszą z nich i chyba najciekawszą jest Episode III Set Diary – czyli dziennik z prac nad Epizodem III. Artykuły są publikowane 6 razy w tygodniu, są treściwe i ciekawe, acz krótkie. Niestety przynajmniej na razie koncentrują się w dużej mierze na rzeczach średniointeresujących. Jedną z ostatnio powtarzanych rzeczy jest planowany przylot George’a Lucasa w poniedziałek do Sydney. Swoją drogą jestem bardzo ciekaw jak będzie to wyglądać, gdy już rozpoczną się zdjęcia do filmu. Coś trudno uwierzyć, by opisywali scena po scenie, to co akurat jest kręcone, a z drugiej strony jak tego nie będzie to co ma być?
Druga rzecz to chyba największe rozczarowanie – Episode III Webcam – czyli internetowa relacja z tego co się dzieje na planie. Fajnie, że pokazywano z daleka budowę scenografii, ale postanowiono raczej pokazywać bardziej statyczne elementy tej pracy. Na dodatek w ciągu ostatniego tygodnia, w poniedziałek była przerwa w nadawaniu – z okazji urodzin Natalie Portman, a w sobotę pokazywano zamknięte studio. W sumie to na razie pokazano jedynie kilka lokacji. Jedynym ubarwieniem tego przekazu był mini wyścig rowerzystów na planie, a także pokazanie jak jeden z pracowników tworzących maski bawi się klockami LEGO. Obie rzeczy były raczej zainscenizowane, niż normalną pracą na planie. Zresztą czasem pojawiają się pewne przerwy w dostawie, a potem idzie jedna klatka – zainscenizowana np. zdjęcie Ewana McGregora, a potem znów wszystko wraca do normy. Jednak nie to jest najgorsze. Przypominam, że Hyperspace jest serwisem płatnym, a Webcam sypie się wyjątkowo często. Rozumiem, że może być duże zainteresowanie, ale skoro jest to serwis płatny to wymaga się od twórców jakiś standardów. Niestety panowie z Lucasfilmu zupełnie o tym nie pomyśleli i aż strach pomyśleć, co będzie gdy zaczną się zdjęcia do filmu. Pewnym plusem natomiast jest to, że to obrazek, który odświeża się co 20 sekund i można się cofnąć do poprzednich.
Photoreceptor – to zestaw dość ciekawych i jednocześnie w miarę dużych zdjęć rzadkich lub w ogóle nie publikowanych z powstawania filmów. Rzecz bardzo interesująca, ale chyba niewarta płacenia.
Excluvie Video – jak na razie jest jedno, pewnie będzie jeszcze trochę w tym z Epizodu III i serialu Clone Wars. Na razie była to jedna wycięta scena z Ataku Klonów, której nie dodano na płycie DVD. Scena ta była w wersji roboczej, więc oglądanie jej mogło jedynie przywołać efekty z „Wiedźmina” niż „Gwiezdnych Wojen”. Co ciekawe, mimo użycia QuickTime’a, w ogóle nie zabezpieczono tego filmu. O ile np. ściągnięcie streamingowanych QuickTime’ów jak np. niedawno zwiastun Indiany Jonesa na DVD nastręcza pewnych trudności, o tyle ten eksluzywny i płatny filmik jest w praktyce bezproblemowo ściągalny. Nie wiem czy to tylko jest w tym pierwszym przypadku, czy będzie tak we wszystkich, ale jest to sytuacja trochę dziwna. Niestety sam pierwszy filmik nie jest wart płacenia.
Classic Bantha Tracks – czyli archiwalne numery pierwszego fanowskiego pisma o Gwiezdnych Wojnach. Raczej ciekawostka, zwłaszcza dla tych, którzy z nostalgią spoglądają w odległe czasy. Niestety moim zdaniem, dla wielu fanów znów nie jest to powód do płacenia.