Sam Corey Jones był fanem „Gwiezdnych Wojen”, ale też aktorem. Współpracował z Robertem Rodriguezem przy filmie „Predators” (2010). Rodriguez był tam producentem. Robertowi Careya polecił Greg Nicotero (twórca efektów specjalnych), który wspomniał aktora w rozmowie z producentem, a Rodriguez zapamiętał tę współpracę. Potem zadzwonił i tak się zaczęła współpraca nad serialem o Bobie. W końcu, jak twierdzi Carey, jak ktoś dzwoni do ciebie i oferuję pracę w „Gwiezdnych Wojnach” to nie zadajesz dużo pytań.
Efekt był taki, że Carey Jones wiedział, że zagra wookieego, ale nic ponadto. Nie miał pojęcia, że to Krrsantan, ani tym bardziej, że będzie nagrywać „Księgę Boby Fetta”, w sumie liczył na inny serial, w końcu Disney kręci ich wiele. Ale mają też duży poziom tajemniczości, więc dopiero na planie dowiedział się, że to serial o Bobie. Co mu też pasowało, w końcu to „Gwiezdne Wojny”.
Warto dodać, że Boba Fett to także jedna z ulubionych postaci Careya. Można mówić wiele, ale bohater, który ma tak mało czasu na ekranie, zrobił olbrzymie i trwałe wrażenie na wielu fanach. Jego manieryzm, jego zaprojektowany ze szczegółami kostium, głos i tajemniczość, która go otacza. Carey Jones bardzo się ucieszył o tym, że może być częścią tego serialu.
Natomiast założenie kostiumu wookieego to już było coś surrealistycznego. Najpierw założyli mu głowę, to było w trakcie budowania kostiumu. Aktor potrafił wpatrywać się Krrsantana w lustro godzinami. Próbował stać się tą postacią, ale nawet dziś twierdzi, że był tu trochę zagubiony.
Reszta w najnowszym „Insiderze”. Przygody Santo, Fennec i Boby można oglądać na Disney+.
SW-Yogurt2022-08-19 19:47:30
Aha, czyli tak wygląda Wookie, gdy się go ogoli. Spoko. Był kiedyś taki na Bastionie. ~;)
bartoszcze2022-08-19 16:58:06
ten film "Pretadotors" bardzo ciekawy
Nestor2022-08-19 14:12:03
Czarny wookie = czarny aktor - GENIALNE!!!