Około 2013 roku do Haaba odezwał się Ben Minto, reżyser dźwięku Battlefronta. Gordy pokazał mu kawałki ze swojego soundtracka do The Old Republic, które spodobały mu się na tyle, że zaproponował Gordy’emu posadę kompozytora w nowej grze EA. Przed procesem komponowania Haab zawsze konsultuje z reżyserem dźwięku ogólną wizję na konkretne sceny, dopiero potem bierze się do pracy, która (jak sam podkreśla) wygląda dosyć staroświecko. Podczas gdy większość kompozytorów korzysta już z programów komputerowych, on wciąż zapisuje swoje pomysły na papierze nutowym. Jego pomocnicy opracowują takie szkice w formie cyfrowych demo, które po testach w grze trafiają do Disneya i Lucasfilmu. Jeśli żadne z nich nie zgłosi jakichś uwag, Haab bierze się za instrumentację, której dopracowanie trwa około miesiąc. Następnie z ukończoną partyturą udaje się do London Symphony Orchestra, która nagrywa cały soundtrack. Po obróbkach i mixowaniu muzyka wysyłana jest do EA. Całość zajmuje mu około rok czasu.
Największym wyzwaniem było nagranie muzyki do Squadrons, które przypadło na początek lockdownu w zeszłym roku. Kiedy obostrzenia weszły w życie, do zarejestrowania pozostało wciąż 30% soundtracka. O zebraniu orkiestry w jednym miejscu nie było mowy, więc technicy nagrali wszystkich muzyków pojedynczo i dopiero potem zmontowali ich w jedną, spójną całość. Wiele czasu poświęcono obróbce dźwięku, by zatrzeć różnice pomiędzy fragmentami, w których orkiestra grała razem i oddzielnie.
Gordy przyznał, że pisanie muzyki do tej części świata Gwiezdnych Wojen było dla niego spełnieniem dziecięcych marzeń. Najwięcej frajdy sprawiło mu komponowanie do Battlefronta II. Ciekawa historia oraz droga, którą przeszła główna bohaterka dały mu szerokie pole do popisu – motyw Iden Versio musiał cechować się jednocześnie imperialną surowością i rebelianckim charakterem.
Niedawno na łamach BBC Music Magazine pojawił się obszerny wywiad z Johnem Williamsem, w którym znalazł się również gwiezdnowojenny akcent. Maestro wspominając zeszłoroczny koncert z Wiener Philharmoniker przytoczył pewną anegdotę. Na jednej z prób do Williamsa podeszło kilku muzyków pytając go, czy nie mogliby zagrać na koncercie Marsza Imperialnego. Ochrzcili go mianem „nowego Radetzkiego”. Kompozytor był tym niezwykle poruszony, zwłaszcza że przed przyjazdem do Wiednia bał się, że jego muzyka będzie zbyt błaha dla tak znamienitej orkiestry. Efekt końcowy był niesamowity – według Williamsa było to najlepsze wykonanie Marsza jakie poprowadził. Cały wywiad znajdziecie w tym miejscu.
SW-Yogurt2021-03-03 16:31:11
Marsz Radetzkiego... Mam durne skojarzenia. ~:)
Burzol2021-03-02 12:33:24
Bardzo dobra jest ta płyta z Wiednia, bo z jednej strony zagrane jest po austriacku precyzyjnie, a jednocześnie słychać, a na wideo wyżej nawet widać, że ci muzycy baaardzo się cieszą, że mogą grać muzykę Williamsa ;). Super jest.
Mister S.2021-03-02 11:57:45
@Kasis no i słusznie, Williams to absolutna topka. Szkoda tylko, że niewiele mówi się o jego muzyce pozafilmowej bo też jest czego słuchać
Kasis2021-03-01 22:46:23
Jestem tylko prostym słuchaczem i się nie znam, ale moim zdaniem, zwłaszcza niektóre kawałki Williamsa można spokojnie stawiać na równi z klasykami z muzyki poważnej.
eNdOtE2021-03-01 17:31:49
Akurat wczoraj słuchałem muzyki z Battlefronta II :).
I rzeczywiście, w temacie Iden można usłyszeć zarówno Marsz Imperium, jak i Marsz Ruchu Oporu z sequeli.