Recenzja Lorda Sidiousa

---

Czwarty album z serii „Star Wars Art” to ponownie w dużej części odgrzewany kotlet, ale to wcale nie umniejsza jego jakości. Mało tego, mam wrażenie, że tym razem w przeciwieństwie do poprzednich tomów, poziom jest zdecydowanie bardziej wyrównany i to w dodatku w górę.

W Visions mieliśmy okazję zmierzyć się z artystycznymi interpretacjami bazującymi na motywach sagi, w Comics dostaliśmy część związaną z EU. Illustration koncentrował się na pracach istotnych w przemyśle, tym razem poniekąd podążają tym tropem, bowiem koncentrujemy się na konceptach artystycznych. To w sposób piękny łączy się z poprzednimi albumami, bowiem mamy okazję zobaczyć wizję artystów, coś co potem zostało wykorzystane w produkcji filmu i nie raz rozszerzyło wszechświat. Czasem też pojawia się tu jakiś komentarz, acz niestety najczęściej go nie ma. Do tego już nas jednak przyzwyczaiły poprzednie tomy.

Większość z tych prac była już prezentowana w innych źródłach. Wiele z nich pochodzi jeszcze z czasów klasycznej trylogii, to arcydzieła Ralpha McQuarriego i Joe Johnstona. Są też prequele, „Wojny klonów” i gry komputerowe. Ponownie mamy przegląd różnych technik, jedne prace powalają na kolana inne nie. Tym razem jednak nie odniosłem wrażenia, że część wrzucono na siłę, by coś pokazać. Raczej chyba był to zdecydowanie najtrudniejszy album, ze względu na ogromną ilość materiału, więc oglądanie powoduje jedynie niedosyt. Chciałby się tego więcej. Wybór prac jednak jest naprawdę bardzo dobry i świetnie się to ogląda.

Na szczególną uwagę zasługują koncepty z gier i serialu „Detours”, głównie dlatego, że część z nich właśnie tutaj po raz pierwszy została zaprezentowana publicznie. Chodzi przede wszystkim o „Star Wars 1313”. To zdecydowanie wartość dodana tej pozycji, bo poszerza naszą wiedzę.

Słowo wstępne napisało dwóch gigantów, Joe Johnston i Doug Chiang. W środku poza pracami już wymienionych znajdziemy też Ryana Churcha, Iaina McCaiga, Nilo Rodis-Jamero, czy Erika Tiemensa, a także Amy Beth Christenson, Warrena Fu, Alexa Jeagera, Grega Knighta, Chin Ko, Sang Jun Lee, Wayne’a Lo, Glena McIntosha, Eda Natividada, Killiana Plunketa i innych.

Podobnie jak w poprzednich tomach, to przede wszystkim album z pięknymi obrazkami. I tym razem ich wybór jest naprawdę świetny. Kto wie, czy to nie jest najlepszy z tomów w serii.

Ocena końcowa

Ogólna ocena: 10/10 Wydanie: 10/10

Recenzja ogóra

---

George Lucas nie przekonałby nikogo do swojej szalonej, jak na tamte czasy, wizji, gdyby na jego drodze nie spotkał takich artystów jak Joe Johnson czy Ralph McQuarrie. To głównie dzięki tym dwóm panom jego scenariusz znalazł ucieleśnienie w rysunkach i projektach. Prace koncepcyjne tych artystów pozwoliły „flanelowcowi” w końcu przekonać studio filmowe do swojego projektu, który jak dobrze wiemy zmienił oblicze nie tylko kinematografii, ale także całej kultury popularnej. Dzięki albumowi Star Wars Art: Koncepty wydanemu w naszym kraju dzięki wydawnictwu Ameet, możemy głębiej zanurzyć się w pracach różnych artystów, które towarzyszą nam od ponad 40 lat.

Koncepty to kolejny album należący do serii Star Wars Art, która powstawała pod czujnym okiem George'a Lucasa. Ciężko jest dzisiaj sobie wyobrazić świat bez kosmicznej Sagi i bez znanych mam obcych, pojazdów, statków czy też krajobrazów. Wszystkie te znane rzeczy powstały w głowach artystów, posługujących się różnymi stylami i technikami, dzięki czemu każda kolejna strona jest prawdziwą ucztą dla oka. I to nie tylko dla miłośnika rysunków koncepcyjnych. Nawet zwykły „niedzielny fan” będzie się dobrze bawił, przerzucając kolejne strony patrząc na projekty, które na różnych etapach produkcji zmieniały się niejednokrotnie. Samo odkrywanie różnic i podobieństw do ostatecznej wersji już samo w sobie jest ekscytujące.

Oczywiście jak na album graficzny nie uświadczymy tutaj dużej ilości tekstu – mamy tutaj głównie przedmowę napisaną przez weterana Joe Johnsona, wprowadzenie od Douga Chianga (odpowiedzialnego głównie za Prequele) oraz wstęp Ryana Churcha, reprezentującego „najmłodsze” pokolenie artystów. Miłym dodatkiem są także krótkie biografie artystów umieszczone na końcu oraz wywiad z Erikiem Tiemensemem, oprócz tego jedyny tekst jaki uświadczymy tutaj to krótkie podpisy pod kolejnymi grafikami.

Wśród prac koncepcyjnych znajdziemy oczywiście te pochodzące z Epizodów I-VI, ale także te z seriali animowanych Droids, Ewoks oraz Wojny klonów, z gier The Force Unleashed, Bounty Hunter, The Clone Wars – Jedi Alliance oraz Star Wars: Starfighter. Miłym zaskoczeniem jest fakt, że w środku umieszczone również koncepty z niedokończonych projektów takich jak serial animowany Star Wars: Detours czy z gier Star Wars: 1313 oraz Star Wars: First Assault. Jest to bardzo miła niespodzianka, gdyż niektóre z tych prac po raz pierwszy pojawiły się właśnie na łamach tego albumu.

Star Wars Art: Koncepty to pozycja obowiązkowa dla każdego fana, który niejedno zachwycał się graficzną otoczką Gwiezdnych Wojen. Samo wydanie, czyli twarda okładka oraz bardzo przyjemny w dotyku papier, sprawiają, że pozycja ta warta jest swojej ceny. Gwarantuje, że każde otwarcie albumu i przerzucanie kolejnych stron będzie stanowić olbrzymią przyjemność dla każdego – a i na pewno nie jeden zatrzyma się na dłużej patrząc z zachwytem na prace artystów, którzy pracowali nad tymi projektami.

Ocena końcowa

Ogólna ocena: 10/10 Wydanie: 10/10