TWÓJ KOKPIT
0

Doug Chiang :: Newsy

NEWSY (120) TEKSTY (8)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Premiera „Łotra 1” i nasze recenzje

2016-12-14 17:19:06

Ten dzień długo będą pamiętać. Dzień zgładzenia Kenobiego i wkrótce zdławienia Rebelii.

Darth Vader, „Nowa nadzieja”



To już dziś. Bez oficjalnej polskiej premiery, do kin wchodzi „Łotr 1 – Gwiezdne Wojny Historie”. Pierwszy wysokobudżetowy spin-off gwiezdnej sagi. Seanse w większości kin zaczną się między 19 a 20. Nie trzeba czekać do północy. Jutro zaś film będzie normalnie w repertuarze. Od dziś jednak każdy będzie mógł go zobaczyć i samemu ocenić.

Część z nas miała już okazję zobaczyć go rano.

Lord Sidious :
Rick McCallum obiecywał nam, że następna produkcja będzie mroczna, brutalna i intensywna, czyli ogólnie mocna. Ricka już w Lucasfilmie nie ma, w kwestii mroku jeszcze jest duże pole do popisu, ale pozostałe rzeczy w „Łotrze 1” są. To nie jest film dla dzieci, to nie jest film bazujący na nostalgii, ale na pewnych marzeniach fanów i je spełnia w dużo większym stopniu niż się spodziewałem. To zupełnie inne „Gwiezdne Wojny” niż epizody.

Freed :
Jako wieloletni fan Gwiezdnych Wojen mogę z pewnością stwierdzić, iż podoba mi się kierunek, w jakim poszedł pierwszy ze spin-offów. Nie chcę w żaden sposób porównywać go do "Przebudzenia Mocy", gdyż są to dwa bardzo różne filmy jeśli chodzi o klimat i sposób opowiadania historii, jednak z całą pewnością mogę powiedzieć, iż dostaliśmy jeden z najlepszych produktów od czasu premiery "Imperium kontratakuje". "Łotr 1" w całości spełnił moje oczekiwania i z czystym sumieniem mogę polecić go każdemu, kto kiedykolwiek w życiu miał choćby minimalny kontakt z tym uniwersum. Osobiście będę z pewnością jeszcze wielokrotnym gościem kin na seansach tegoż filmu.

ogór :
“Łotr 1” bez wątpienia jest filmem, z którym wiele osób wiązało wielkie nadzieje. O ile Epizod VII spotkał się z mieszanym odbiorem, to i tak większość fanów po seansie wyszła zadowolonych. Film Garetha Edwardsa miał być jednak tym czymś, co wniesie powiew świeżości do filmowego świata Gwiezdnych Wojen. Trzeba przyznać, że twórcom udało się zrobić film tak mocno zakorzeniony w mitologii odległej galaktyki a zarazem tak inny stylistycznie, że z nadzieją czekam na kolejne spin-offy. Edwards i spółka zrobiła film pełny emocji, przygody, wybuchów, humoru.. i oczywiście klimatu, którego tak wielu brakowało po seansie “Przebudzenia Mocy”. Oczywiście są pewne mankamenty czy też rzeczy, które mogą się nie podobać, ale to tylko fragmenty, które nie psują ogólnego odbioru całego filmu.



Całe nasze recenzje przeczytacie tutaj. Niebawem dojdą tam także kolejne. Uwaga zawierają one pewne spoilery.

„Łotr 1” to pierwszy film z cyklu „Gwiezdne Wojny Historie”, zwanego czasem też „Antologiami”. W przeciwieństwie do filmów sagi, nie zaczyna się od żółtych napisów początkowych, nie koncentruje na rodzie Skywalkerów, ale też nie przedstawia części większej historii. To samodzielna opowieść lepiej ukazująca świat „Gwiezdnych Wojen”.

„Łotr 1” opowiada o grupie Rebeliantów, którzy odpowiadają za wykradzenie planów pierwszej Gwiazdy Śmierci. To film, który przedstawia to, o czym czytaliśmy w napisach początkowych „Nowej nadziei”, czyli o pierwszym zwycięstwie Sojuszu Rebeliantów i szpiegach, którym udało się wykraść wiadome plany. Dziś poznamy odpowiedź w jaki sposób tego dokonali i z jakim poświęceniem.

"Łotr 1"
czas trwania: 2 h 13 min

Reżyseria: Gareth Edwards

Produkcja: Kathleen Kennedy, Allison Shearmur , Simon Emanuel, Jason McGatlin, Kiri Hart, John Knoll

Scenariusz: Gary Whita, Chris Weitz, Tony Gilroy na podstawie pomysłu Johna Knolla

Muzyka: Michael Giacchino

Zdjęcia: Greg Fraser

Scenografia: Neil Lamont, Doug Chiang

Kostiumy: David Crossman, Glyn Dillon

Efekty specjalne: Neil Corbould

Dźwięk: Matthew Wood, David Acord

Aktorzy: Felicity Jones, Riz Ahmed, Diego Luna, Alan Tudyk, Ben Mendelsohn, Mads Mikkelsen, Forest Whitaker, Donnie Yen, Jiang Wen, James Earl Jones, Jimmy Smits, Warwick Davies, Genevieve O'Reilly, Alistair Petrie, Stephen Stanton, Ian McElhinney



Zapraszamy po obejrzeniu do komentowania filmu pod newsami lub na forum..
KOMENTARZE (108)

Łotrzyki, czyli ekipa Edwardsa

2016-12-13 17:32:54

Do premiery „Łotra 1” zostały już właściwie godziny. To dobra okazja by lepiej przyjrzeć się twórcom filmu.

Tony Gilroy. Trochę trudno nazwać go pomocnikiem Edwardsa, skoro chodzą plotki, że jest tym, który uratował film. Gilroy został zatrudniony do przeprowadzenia dokrętek. Przepisał scenariusz, pomagał przy reżyserii dokrętek, nadzorował ostatnie stadium powstawania filmu. Z zawodu jest przede wszystkim scenarzystą. Odpowiada choćby za: „Adwokata diabła”, „Armageddon” (razem z J.J. Abramsem) czy „Dowód życia”. Jego najbardziej znane dzieło to seria o przygodach Jasona Bourne’a, czyli drugie podejście do trylogii Roberta Ludluma. „Dziedzictwo Bourne’a” nawet sam wyreżyserował. Jako reżyser może się jeszcze pochwalić: „Grą dla dwojga” czy „Michaelem Claytonem”. Jest też producentem konsultującym „House of Cards”. Po „Łotrze 1” będziemy mogli zobaczyć „Wielki Mur” do którego napisał scenariusz, a także „High Wire Act”.

Simon Emanuel awansował w Lucasfilmie dzięki „Przebudzeniu Mocy”. Tam był producentem liniowym, w „Łotrze 1” już zwykłym. Wcześniej zajmował się różnymi pracami przy produkcji filmów, od bycia asystentem, czy drugim reżyserem, przez całą masę zajęć związanych z kierownictwem produkcji. Pracował między innymi przy serii o „Harrym Potterze” (bez „Czary ognia”), „Goldeneye”, „Mroczny rycerz powstaje”, „Jutro nie umiera nigdy”, „Resident Evil”, „Obcy kontra predator” czy „Eragon”.

Allison Shearmur, producentka filmowa. Zaczęła od „Stanu spoczynku”, ale tak naprawdę jej kariera rozwinęła się dzięki serii „Igrzyska śmierci”. Pierwszy film pomagała wyprodukować, w trzech kolejnych już awansowała na producenta. Odpowiada także za „Kopciuszka” (razem z Simonem Kinbergiem), „Dumę i uprzedzenie i zombie” (z Natalie Portman), czy „Nerve”. Pomagała także wyprodukować „Opowieść o miłości i mroku” (z Natalie Portman i Ramem Bergmanem). Dołączyła do ekipy „Łotra 1” mając już ugruntowaną pozycję zawodową. Shearmur podobno jeszcze nie powiedziała wszystkiego w „Gwiezdnych Wojnach”, ale ma też kilka innych projektów na tapecie, w tym nowy „Dirty Dancing”, „XOXO”, „Zelda” czy „Power Rangers”.

Greig Fraser, Australijczyk, operator będący członkiem zarówno australijskiego związku operatorów, jak i amerykańskiego. Urodzony w 1975 zaczynał swą przygodę z filmem od filmów krótkometrażowych i dokumentów. Pierwszy sukces to niezbyt długi bo niespełna godzinny film, „Jewboy” z 2005. Został bardzo dobrze przyjęty przez krytyków, a Fraser dostał nagrodę Australijskiego Instytutu Filmowego. Istotny film pełnometrażowy, który nakręcił samodzielnie to „Out of Blue” z 2006. Oba ugruntowały jego pozycję na antypodach, przez następne lata był związany z kinem australijskim. W 2010 wypłynął na szerokie wody horrorem „Pozwól mi wejść”. Dalej było łatwiej: „Królewna Śnieżka i Łowca”, „Wróg numer 1”, „Zabić, jak to łatwo powiedzieć”, „Foxcatcher” a ostatnio „Lion. Droga do domu”. Po „Łotrze 1” nakręcił także „Mary Magdalene”, film obecnie znajduje się postprodukcji.

David Crossman z kostiumami filmowymi jest związany od dwudziestu lat. Zaczynał jako asystent w garderobie w filmie „Szakal”. Potem piął się w szczeblach kariery aż do nadzorcy kostiumów. „Łotr 1” to kolejny awans, tu już za kostiumy odpowiada samodzielnie (do spółki z Glynem Dillonem). Obaj też wrócą w filmie o Hanie Solo. Filmografia Crossmana jest bardzo bogata, pracował przy takich filmach jak: „Szeregowiec Ryan”, „Topsy-Turvy”, „Świat to za mało”, „Tomb Raider”, „Pearl Harbour”, „Harry Potter i Komnata Tajemnic”, „Harry Potter i więzień Azkabanu”, „Harry Potter i Czara Ognia”, „Królestwo niebieskie”, „Kod da Vinci”, „Pokuta”, „Robin Hood”, „John Carter”, „Lincoln”, „Pan Turner” czy „Czarownica”.

Glyn Dillon pracował przy „Przebudzeniu Mocy” jako szef artystów koncepcyjnych odpowiedzialnych za kostiumy. Osobiście stworzył między innymi projekt maski Kylo Rena. W „Łotrze 1” awansował już na twórcę kostiumów.
Glyn nie ma bogatego doświadczenia filmowego. Tworzył szkice koncepcyjne do dwóch innych filmów („Kingsman: Tajne służby” i „Jupiter: Intronizacja”). Wcześniej zdarzyło mu się pracować jako twórca scenopisów. Warto dodać, że poza filmami zajmuje się także tworzeniem komiksów. Jego najbardziej znane dzieło to „The Neo of Brown”.

Neil Lamont odpowiada za scenografię. To kolejny awans. Wcześniej zajmował się głównie także scenografią, a dokładniej kierownictwem artystycznym, czyli raczej był podwykonawcą. Teraz nadzoruje wszystko wspólnie z Dougiem Chiangiem. Lista najważniejszych filmów przy których pracował to: „Titanic”, „Angielski pacjent”, „Licencja na zabijanie”, „Goldeneye”, „Świat to za mało”, seria o Harrym Potterze (z wyjątkiem pierwszej części Insygniów Śmierci), „Na skraju jutra” czy „Przebudzenie Mocy”.

Neil Corbould. W „Przebudzeniu Mocy” za efekty specjalne odpowiada Chris Corbould, w „Łotrze 1” jego brat Neil. Neil zaczynał swą pracę nad efektami specjalnymi w „Supermenie” z 1978. Kilka bardziej znaczących filmów z jego biografii to: „Amadeusz”, „Zabójczy widok”, „W obliczu śmierci”, „Licencja na zabijanie”, „Willow” (produkcja George’a Lucasa z Warwickiem Davisem), „Leon zawodowiec” (z Natalie Portman), „Wyspa piratów”, „Piąty element”, „Szeregowiec Ryan” (Stevena Spielberga), „Gladiator”, „Mumia powraca”, „Helikopter w ogniu” (z Ewanem McGregorem), „Pojutrze”, „Król Artur” (z Keirą Knightley), „Królestwo niebieskie” (z Liamem Neesonem), „Krwawy diament”, „Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach”, „Wróg numer 1”, „Grawitacja”, „Exodus: Bogowie i królowie”, „Kingsman: Tajne służby” czy „Marsjanin”. Obecnie pracuje jeszcze nad „Alien: Covenant” i „Ready Player One”. Neil otrzymał Oskara dwukrotnie, za „Gladiatora” i „Grawitację”. Nominowano go także za: „Królewnę Śnieżkę i Łowcę” oraz „Supermen: Powrót”.

Dotychczas z ekipy „Łotra Jeden” prezentowaliśmy sylwetki:
Gareth Edwards - reżyser
Gary Whitta - pierwszy scenarzysta
Chris Weitz - drugi scenarzysta
Jason McGatlin - producent
Kathleen Kennedy - producentka
Felicity Jones - aktorka
Riz Ahmed - aktor
Diego Luna - aktor
Alan Tudyk - aktor
Ben Mendelson - aktor
Mads Mikkelsen - aktor
Forest Whitaker - aktor
Donnie Yen - aktor
Jiang Wen - aktor
KOMENTARZE (3)

"The Star Wars Show" #24

2016-10-19 22:28:07 YouTube

Ekipa TSWS znowu ma dla nas łotrowe wieści: tym razem są to plakaty z poszczególnymi bohaterami. Jesteśmy też już po premierze PlayStation VR, co oznacza, że dużymi krokami zbliża się darmowe DLC do "Battlefronta", w którym zasiądziemy za sterami X-winga. Dodatek będzie dostępny na święta. Mamy też próbkę komentarza Abramsa z wydania blu-ray 3D "Przebudzenia Mocy" - inną niż tą ostatnią.

Andi zasiada z Dougiem Chiangiem - artystą koncepcyjnym, który pracuje nad "Gwiezdnymi Wojnami" od prequeli aż do tej pory. Artysta opowiada o swej karierze, wpływie McQuarriego na swoje prace oraz o tworzeniu U-winga. Wspomina też o pracy nad grą od Visceral Games - ale tutaj nie podaje nic nowego.

Pod koniec możecie zobaczyć reakcje na zwiastun "Łotra". A ponieważ gościem był artysta koncepcyjny, to w tym tygodniu możecie się podzielić swoimi ulubionymi konceptami z Sagi, trzeba je tylko otagować #StarWarsConceptArt.



Główny temat "After Show" to wrażenia po zwiastunie i oczekiwania dotyczące nowego komiksu "Doktor Aphra".


KOMENTARZE (4)

P&O 191: Jak konkretny jest Lucas w trakcie projektowania?

2016-09-04 08:19:50



Dziś pytanie z czasów „Mrocznego widma”, na które odpowiada Doug Chiang, projektant.



P: Jak konkretny jest George Lucas, gdy wskazuje kierunek projektu postaci czy pojazdu. I jak dużą wolność pozostawia artystom?

O: Bywa różnie. Czasem George opisuje nam w najdrobniejszych szczegółach projekt, którego szuka. Innym razem, zwyczajnie nas pyta by pokazać mu coś nowego, coś innego, czego jeszcze nie widział. Te drugie prośby bywają dla nas dość trudne, bo projektanci tacy jak ja, lubią jasne reguły i parametry według których mają pracować. Bez tych obostrzeń, kierunki jakie możemy obrać onieśmielają mnie.
KOMENTARZE (7)

Co nowego z Comic-Conu

2016-08-06 12:26:14 starwars.com

Przeszło dwa tygodnie temu w San Diego w Stanach Zjednoczonych miał miejsce konwent Comic-Con, święto fanów wszelkiej maści fantastyki, komiksu, filmu oraz seriali. Impreza nie mogła obyć się bez akcentów "gwiezdnowojennych" i kilku newsów książkowych. Nie są to żadne rewelacje, głównie przedstawiono okładki do nadchodzących premier.
Pokazano nam oprawę albumu "The Art of Rogue One: A Star Wars Story", za którą odpowiada Doug Chiang, wieloletni artysta koncepcyjny związany z Lucasfilmem. Premiera albumu w dniu światowej premiery filmu, 16 grudnia w nakładzie Abrams Books.
Wielkim zaskoczeniem dla fanów, jak i elektryzującą wieścią było ukazanie tylnej okładki do powieści "Aftermath: Empire's End" Chucka Wendiga, której premiera odbędzie się w styczniu 2017 roku w nakładzie wydawnictwa Del Rey. Wydawcy potrafią naprawdę zaskoczyć ;).
Jak już wiemy, okładkę do powieści młodzieżowej "Ahsoka" Emily Kate Johnston stworzył Polak Wojtek Fus. Tymczasem na konwencie, niektórzy szczęśliwcy mogli już nabyć powieść w limitowanej, wstępnej oprawie opartej na bannerze, który po raz pierwszy ujrzeliśmy w kwietniu, a jego autorem jest Dave Filoni.
Jedna z nowości jest... uwaga... kolejna książeczka dla dzieci. "Obi-123" autorstwa Caitlin Kennedy i Calliope Glass i z ilustracjami Katie Cook. Publikacja ta, to matematyczna odpowiedź na poprzednią książkę tych autorów "ABC-3PO: Alphabet Book". Premiera w lutym 2017 od spółki Disney-Lucasfilm.



W czasie trwania imprezy pokazano również okładki do książek wspierających marketing filmu "Łotr 1".

KOMENTARZE (15)

Plotki o "Rebels" #51

2016-07-19 22:16:19 Rózne

Celebration już co prawda minęło, ale tak właściwie to teraz zacznie się cała kampania związana z "Rebeliantami", bo do jesieni nie zostało tak wiele czasu. I rzeczywiście sporo ruszyło, choć zostańmy jeszcze przy ostatniej imprezie. Na oficjalnym livestreamie w przerwach pomiędzy panelami pokazywano wywiady z osobami związanymi z "Gwiezdnymi Wojnami", między innymi z aktorami i twórcami "Rebeliantów".



W pierwszym z nich znowu pada pytanie o to, czy "Ahsoka żyje" - Filoni lubi dodawać na końcu tego zdania znak zapytania. Zdaniem Ashley kobieta żyje i odeszła do świątyni. Potem jest mowa co nieco o "Ahsoka Lives Day" - stosunkowo młodej tradycji na Celebration, zapoczątkowanej przez fanki Amy Radcliffe i Johnamarie Macias, która polega na przebieraniu się za Togrutankę lub noszeniu koszulek z nią i pozowanie do wspólnego zdjęcia.



Drugi wywiad z Filonim Andi przeprowadziła tuż przed panelem o "Rebeliantach". Reżyser wspomina w nim o chłopcu, który przebrał się za dyrektora Krennica z "Łotra Jeden". Przyznał, że fani potrafią skopiować wszystko, przed premierą "Rebeliantów" spotkał całą załogę "Ghosta", ale powiedział, że o Orsonie wie nieco więcej niż przeciętny fan w tej chwili i ma nadzieję, że ta postać w ostatecznym rozrachunku spodoba się chłopcu. Dodał też, że fani kochają nie tylko głównych bohaterów - wie to doskonale jako fan Plo Koona, który w filmach tylko "siedział na trzy różne sposoby".

Potem rozmowa schodzi na temat fonetyki - reżyser mówi to, o czym kiedyś wspominał Freddie: zachęca aktorów do wymawiania nazw w różny sposób, co reprezentuje niejako różne "dialekty". I tak AT-AT wymawiane jest jako [at-at] lub jako [ejti-ejti], albo jest to po prostu "maszyna krocząca". Lub mieszkańcy południowej półkuli Rylotha nazywają sami siebie [tłilekami], a na północy [tłajlekami]. A na koniec przyznał się, że nie oglądał ani jednego odcinka "The Star Wars Show", bo nie ma czasu, a zresztą i tak słyszy jak ekipa je produkuje.



Sam Witwer rozmawia nieco o "Łotrze" - żartuje, że teraz wśród szturmowców znajdą się "plażowi" z odrzutowymi deskami surfingowymi. Nagrywanie Maula w TCW było dla aktora trudniejsze, bo nie znał dość dobrze postaci i wychodził do łazienki, aby poćwiczyć. Sam nie wie co dokładnie planuje Zabrak, co jest dla niego całkiem zabawne. W uniwersum minęło 15 lat, Maul się zestarzał, może niekoniecznie zmądrzał, ale nadal jest zły, a to się przecież liczy. Możemy też zobaczyć nieco "zabawniejszą" stronę tego bohatera. Aktor nie chciał zdradzić czy usłyszymy go jeszcze jako Palpatine'a.



Matt Wood mówi głównie o "Freemakerach" i nowych filmach, ale zdradza, że dźwiękowcy już zajmują się dalszymi odcinkami sezonu trzeciego.

Po imprezie Filoni udzielił wywiadu IGN-owi. Zdradził w nim, że historia o Malachorze miała być nieco inna: miała się skupiać raczej na próbie wyeliminowania Maula przez Vadera, co ostatecznie doprowadziłoby do pojedynku, którego Zabrak by nie przeżył. W sezonie trzecim nadal będzie próbował przeciągnąć Ezrę na swoją stronę, ale to nie znaczy, że popiera Imperium - będzie reprezentantem raczej czystej potęgi i ciemnej strony. Gdyby imperialni go zobaczyli, to zapewne rzuciliby się za nim w pogoń. I, jak już reżyser kiedyś napomykał, na razie na pojedynek Maul vs Vader nie ma co liczyć. Jego zdaniem byłoby to nieco fanserwisowe.



Nieco więcej zdradził w wywiadzie filmowym dla tego samego serwisu. W premierowym odcinku pojawia się Thrawn i od razu widać, że jest świetnym taktykiem - w jaki sposób ekipa czyni z niego realne zagrożenie? Dave odpowiada, że przede wszystkim wzorowali się na książkach - a czytał je dość dawno temu, lecz pewne rzeczy mocno utkwiły mu w pamięci. Jedną z nich było zamiłowanie Chissa do sztuki, co załoga postanowiła zachować i nawet na zwiastunie widać, że ogląda dzieła w taki czy inny sposób powiązane z załogą "Ghosta". Ponadto Thrawn jest spokojny i opanowany - nigdy nie krzyczy - a załoga mu ufa. Najtrudniej było znaleźć odpowiedniego aktora, bo fani go uwielbiają, a tak naprawdę nigdy go nie słyszeli (co akurat nie jest prawdą). Ostatecznie wybór padł na Larsa Mikkelsena.

Kolejne pytanie dotyczy droidów bojowych, które również pojawiają się na trailerze. Okazuje się, że ich modele będą o wiele bardziej dopracowane niż w "The Clone Wars", ponieważ w starszym serialu ekipa tak naprawdę nigdy nie miała czasu ich zaktualizować. W "Rebeliantach" będą mniej stylizowane, w pewien sposób podobne do pierwotnych konceptów Douga Chianga. W serialu będzie tez coraz więcej aluzji do wojen klonów, a odcinek z droidami będzie nosił tytuł "The Last Battle of the Clone Wars". Dla Filoniego ważne jest łączenie elementów prequeli i oryginalnej trylogii.

Co z Vaderem? Dave nie chciał odpowiedzieć czy Darth ma jeszcze jakiś inkwizytorów, ale zdradził, że rozmawiał z Kinbergiem na temat tego w jaki sposób Ezra i Kanan przetrwali (przy czym nie do końca wiadomo czy chodzi mu pojedynek z Sithem, czy do czasów filmów) i chcą uczynić to bardzo wiarygodnym. Początkowo odkładali to nieco, twierdząc, że "coś się wymyśli", ale odcinki mijały i zdali sobie sprawę, że trzeba to wyjaśnić. Przekonamy się, że wzrok Vadera odwróci się od naszych rebeliantów, ale będzie ku temu powód. Poza tym bez Ahsoki Jedi z "Ghosta" byliby zgubieni, także w tym sezonie to Maul stanie się głównym przeciwnikiem reprezentującym ciemną stronę.

Jedno z ostatnich pytań dotyczy Wedge'a - tu reżyser zaznacza, że największym wyzwaniem było pogodzenie jego historii tak, by była zgodna z nowym kanonem. Nawiasem można wspomnieć, że w powieści "Koniec i początek" wspomina się, że Antillesa zwerbował(a?) Fulcrum, a teraz, gdy los Ahsoki jest niepewny, fani zaczynają się zastanawiać jak zostanie to pogodzone w serialu. Na koniec Dave mówi, że historia o mrocznym mieczu jest jedną z ważniejszych w sezonie, dowiemy się też jak istotna jest mandaloriańska kultura dla Sabine. Przekonamy się też co odciągnęło ją od akademii i rodziny na Mandalorze.



W rozmowie z Comicbook poruszył z kolei tematy dotyczące Mocy. Zaznaczył, że za każdym razem, gdy robi odcinki o niej w swoich serialach, to za każdym razem opiera się na swoich rozmowach z Lucasem. Reżyser jest nawet zdania, że najlepsi piloci w galaktyce używają Mocy, nawet jeśli nie są Jedi. Wykorzystywanie jej to "bycie w danej chwili". Dla większości potrzebne są trening i dyscyplina, ale stają się one mniej istotne, gdy osoba ma talent, tak jak Anakin. Wówczas może to prowadzić do lekceważenia tych, którzy muszą pracować ciężej, a w konsekwencji przejściu na ciemną stronę. Jeśli chodzi o Bendu, który pojawia się w premierowym odcinku, to jest on bardzo stary i najchętniej cały czas by spał.

Dwie ciekawostki od Stevena Melchinga. Po pierwsze, na trailerze kobietą stojącą obok Wedge'a jest Sabine, która najprawdopodobniej zinfiltruje akademię pilotów. Scenarzysta zapytał też swych obserwatorów kim jest drugi pilot, więc to pewnie ktoś, kogo znamy. Po drugie, wyjawił, że agent Kallus będzie miał bardzo istotną rolę w sezonie trzecim. W rozmowie pod tweetem fani zapytali się czy będzie on "Fulcrumem 2.0" (ta teoria stała się bardzo popularna w ostatnich dniach). Jedna osoba nawet pozmieniała tony klipu audio ze zwiastuna i faktycznie aktor brzmi jak wcielający się w Kallusa David Oyelowo. Melching powiedział jednak, że ekipa już doskonale wie, że fani będą rozkładać trailer na czynniki pierwsze, więc to prawdopodobnie jest zwyczajna zmyłka.



I na koniec: na pewno pamiętacie, że po sobotnim panelu odbyły się pokaz premierowego odcinka trzeciego sezonu. Nasi redaktorzy byli na nim i poniżej możecie przeczytać co takiego można było w nim zobaczyć. Nie trzeba oczywiście tłumaczyć, że spoilery są duże.

(Spoiler):Odcinek rozpoczyna się niemalże w momencie, który zaprezentował nam "The Star Wars Show" (klik) - na więziennej planecie rebelianci mają kogoś uwolnić, aby to zrobić, skradają się w budynku. Tym kimś okazują się Hondo i jego ugnaughcki przyjaciel. Ohnaka upiera się, by go zabrać, bo to jego parter w interesach, więc załoga ostatecznie się godzi. W czasie ucieczki Unaught wpada w panikę i zabijają go imperialni. Sytuację ratuje Ezra, który znacznie wzrósł w Mocy, co zaskakuje wszystkich, zwłaszcza, że Kanan nie przekazywał mu takiej wiedzy - chłopak, używając swojej potęgi, przejmuje sterowanie nad maszyną kroczącą i w ten sposób niszczy wrogów. Następnie posyła pojazd w przepaść.

W bazie rebeliantów gratulują Bridgerowi dobrze wykonanego zadania. Hera nawet awansuje go i Ezra ma poprowadzić następną misję. Z nią właśnie związany jest Hondo. Zna lokację planety, gdzie Gildia Górnicza niszczy stare okręty z wojen klonów, w tym Y-Wingi. Misja ma polegać na zwiadzie. Kanan nie za bardzo się tym wszystkim przejmuje, próbuje odnaleźć sam siebie i skupić się na medytacji. Ma kij do odpędzania pająków, które zasiedlają okolice bazy Chopper. Hera namawia go do porozmawiania z Ezrą.
Bridger tymczasem otwiera holokron Sithów. Gdy wchodzi Jarrus, chłopak próbuje to ukryć. Choć Jedi nie widzi, ostatecznie wyczuwa holokron i zabiera go. Próbuje przekonać ucznia, że ciemna strona jest zła, ale młodzieniec się z nim nie zgadza, wierzy w swoje nowe moce.

Ucieczka Hondo nie uszła uwadze Imperium. Na ekranie debiutuje gubernator Pryce - rozmawia z Takrinem i decydują się ściągnąć posiłki oraz nowo awansowanego Wielkiego Admirała Thrawna, który zasłynął niedawno z krwawego spacyfikowania pewnej planety. Thrawn, analizując dane, szybko odkrywa prawdziwy cel rebeliantów. Imperialni w śledztwie przeoczyli z kim siedział Hondo w celi, Thrawn nie. Postanawia zastawić na nich pułapkę, ale taką, by rebelianci wykończyli się sami nawzajem. Wciąga ich w grę.

Misja Ezry, gdzie prócz niego leci Hondo, Sabine, Chopper, Zeb oraz Rex, od razu spala na panewce. Wpadają na patrol Gildii, który zniszczyli, ale to sprawia, że wkrótce zostaną dostrzeżeni. Bridger wpada na pomysł, że w takim razie trzeba ukraść Y-Wingi, zwłaszcza, że zostało już ich tylko kilkanaście, więc nie ma szans na ocalenie ich, jeśli nie zrobią tego teraz. Planeta, na której się znajdują, jest bardzo podobna do Bespina - łatwo spaść przez chmury w dół.

Tymczasem Kanan słyszy głosy, więc rusza za nimi. Cały czas chodzą za nim pająki, ale odpędza je kijem. Dociera do olbrzymiego stwora, którzy przedstawia się jako Bendu. Reprezentuje Moc pośrednią, wyśmiewa doktryny zakonów jasnej i ciemnej strony. Potrafi otworzyć holokron Sithów i pomaga przebudzić się Kananowi. Niszczy jego kij do odganiania pająków. Ślepy Jarrus się ich bał, ale okazuje się, że one nic mu nie robią. Rozmowa z Bendu sprawia, że Jedi pomimo swoich ułomności decyduje się stanąć do walki. Zwłaszcza, że wyczuwa, iż Ezra wpadnie w tarapaty. Żegna się z Bendu i pozostawia mu holokron.

Tymczasem Ezra trochę wariuje, bo myśli, że dzięki Mocy może wszystko, więc Rex próbuje trochę go strofować. Hondo zaś dogaduje się z Ugnaughtami, którzy są tu przetrzymywani wbrew ich woli - zgadza się ich uwolnić w zamian za pomoc. Imperialni zorientowali się, że coś jest nie tak (myśleli, że zniszczyli rebeliantów). Pryce łączy się z nimi i mówi im o misji. Przełączają więc manualną kontrolę na zdalną i Ugnaughtowie nie mają już jak pomóc. W dodatku wysyłają latające droidy, z którymi walczą Sabine i Zeb. Rex i Ezra chcą wejść do centrum sterowania, ale ostatecznie klon idzie ratować przyjaciół, którzy nie dają rady. Hondo wraz z Ugnaughtami niby to idą z Bridgerem, ale ostatecznie jak tylko znajdują Lambdę, to tam wsiadają.

Ezra wpada do centrum. Dowodzi nim oficer, którego już raz spotkał (został on zdegradowany i zesłany tutaj). Okazuje się, że nie da się obejść zdalnej kontroli, więc trzeba zniszczyć cała stację. Ezra podejmuje decyzję - rozwala wszystko. Choper przejmuje kontrolę nad Y-wingami.

Kanan wraz z Herą prowadzą misję ratunkową. Ale gdy wypadają w przestrzeni nad planetą, pojawia się tam imperialny niszczyciel. Pani gubernator jest jednak poinstruowana przez Thranwa, by puścić buntowników z tą marną zdobyczą. Y-wingi zatem uciekają, sterują nimi Rex, Chopper, Sabine i Zeb, reszta leci zdalnie. "Phantom" został zniszczony, a Hondo też ucieka Lambdą. Ezrę w ostatniej chwili ratuje Kanan z Herą. Potem wszyscy uciekają i są smutni z powodu misji, która nie poszła dokładnie po ich myśli.
(Koniec Spoilera)

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (6)

P&O 183: Czy nieużyte koncepty z poprzednich epizodów pojawią się w Epizodzie III?

2016-07-10 08:59:14



Dziś kolejne pytanie o pracę twórców. Tym razem odpowiada Ryan Church, artysta koncepcyjny.

P: Czy nieużyte koncepty z poprzednich epizodów pojawią się w Epizodzie III?

O: Tak. Jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiliśmy, było właśnie przejrzenie wszystkich odrzuconych i niewykorzystanych konceptów i sprawdzenie, które z nich można wykorzystać. Czasem pasują, czasem nie, czasem zaś służą nam jako podstawa do dalszych prac, a czasem nawet cofamy się do ich wcześniejszych wersji. No i oczywiście stare projekty często służą nam jako dalsza inspiracja.

K: Podobnie proces wygląda przy obecnych filmach, choć niestety koncepty z prequeli zeszły tu raczej na bok. Przy „Przebudzeniu Mocy” ekipa projektantów wpierw przejrzała sobie wiele prac Ralpha McQuarriego i jego pomocników, starając się znaleźć jego unikalny styl. Choć pewnie Doug Chiang i Iain McCaig chcąc nie chcąc przemycili coś z prequeli, nad którymi przecież pracowali.
KOMENTARZE (11)

„Przebudzenie Mocy” w HBO

2016-07-05 16:57:31



„Przebudzenie Mocy” trafia do HBO. Pierwsza emisja będzie mieć miejsce 7 sierpnia o 20:10. Potem film będzie powtarzany parę razy. Dokładniej:
  • 8 sierpnia o 15:30
  • 10 sierpnia o 20:10
  • 11 sierpnia o 12:10
  • 13 sierpnia o 12:55 i 21:10

I to pewnie nie koniec.

Film J.J. Abramsa jest już skończony, my czekamy na kolejne, ale to nie oznacza, że nie budzi emocji i wszystko o nim wiemy. Niedawno ocenił go publicznie James Cameron, autor „Avatara”, „Terminatora” i „Titanica”. James stwierdził, że zdecydowanie bardziej podobają mu się filmy George’a Lucasa, czyli obie poprzednie trylogię. Raz fabularnie, ten nowy obraz był bardziej odtwórczy. Ale to co najbardziej boli Camerona to fakt, że wszystkie filmy sygnowane przez Lucasa były przełomowe. Pchały technikę do przodu. Epizod VII nawet nie jest zachowawczy, w wielu aspektach to nawet krok wstecz. Zmarnowana okazja patrząc na to jak technika idzie do przodu.

Języki się rozwiązują i część twórców zaczyna opowiadać o nowej trylogii. Wśród nich był goszczący w Nowej Zelandii Iain McCaig, czyli artysta koncepcyjny. Wspomniał, że początkowo Lucas faktycznie nie chciał mieć już nic wspólnego z „Gwiezdnymi Wojnami”, ale jednocześnie dał zielone światło na nową trylogię. Gdy prace powoli ruszyły, zdecydował się, że sam nada kształt scenariuszowi i tym samym zaproszono do współpracy McCaiga i Douga Chianga. Scenariusz jednak nie został zrealizowany. Disney po kupnie Lucasfilmu chciał odciąć się od prequeli. Twórcy dostali zakaz używania lokacji, czy postaci związanych z drugą trylogią. Może nie było to jakoś sformalizowane, ale jednak coś takiego dało się odczuć. Nie oznacza to jednak, że Lucas nie miał wpływu na film. McCaig nie chciał mówić tego wprost, ale Michael Arndt, Lawrence Kasdan i J.J. Abrams w jakimś stopniu bazowali na pomysłach Lucasa.

Disneyowi nie podobało się także to, że początkowo nowa trójka była biała. To J.J. Abrams wciągnął Johna Boyegę, tworząc większą mieszaninę rasową. Swoją drogą McCaig przyznał, że jeszcze za czasów Lucasa nie było z tym problemów, a on sam tworząc koncepty Rey najczęściej przedstawiał ją jako Azjatkę.

Iain McCaig przygotował też koncept ducha Vadera. Podobno miało to być coś, co nawet spodobałoby się ludziom niechętnym prequelom. Duch miał w jakiś sposób pomagać Luke’owi, prowadzić go, ale jednocześnie wciąż byłby w nim konflikt między jasną a ciemną stroną. Dave Filoni twierdzi, ze Lucas dokładnie wiedział dlaczego Anakin pojawia się jako duch w „Powrocie Jedi”. Być może ten temat chciał eksplorować. McCaig prawie potwierdził, że Rey jest kolejnym Skywalkerem. Choć niekoniecznie musi być córką Luke’a Skywalkera. Jednym z pomysłów rozważanych był romans między Qui-Gonem a Shmi. Efektem tego romansu mogło być dziecko, które byłoby ojcem/matką Rey. Oczywiście ze względu na niechęć do prequeli raczej ten pomysł by nie przeszedł. Natomiast warto przypomnieć, że to właśnie McCaig jako pierwszy publicznie zasugerował, że zobaczymy kobietę z mieczem świetlnym. Zrobił to na Celebration Europe w Essen. Kto wie, może pewne pomysły zostaną wykorzystane w kolejnych Epizodach?

McCaig potwierdził też informację, że Larry Kasdan pierwotnie zajął się filmem o Hanie Solo, dopiero potem odstawił go na półkę i pomógł przy Epizodzie VII.
KOMENTARZE (32)

Film o Hanie Solo będzie kręcony w Polsce? [Prima Aprilis]

2016-04-01 07:01:16

Chiny, Gwatemala, Tunezja, Włochy, Hiszpania, Emiraty Arabskie, Islandia. To tylko kilka krajów w których kręcono „Gwiezdne Wojny”. Dołączyły do nich już Malediwy i Chorwacja. Czy jest szansa na Polskę? Okazuje się, że jest. Wraz z filmem o Hanie Solo.

Z jednej strony trwa casting (według najnowszych wieści odpadł już z niego Taron Egerton i z całą pewnością Milles Teller), z drugiej dopieszczanie scenariusza, z trzeciej zaś pracę rozpoczęli ludzie zajmujący się scenografią, projektami i lokacjami filmowymi. Ekipa Douga Chianga szuka podobno miejsc, które mogłyby udawać Kessel. Chodzi głównie o tereny zniszczone przez działalność górniczą, zaniedbane, sypiące się i brudne oraz trochę „kosmiczne”. Takie które wyglądają egzotycznie dla przeciętnego widza. Przedstawiciele Lucasfilmu robili już zdjęcia testowe w RPA, ale nie są do końca zadowoleni. Na liście potencjalnych lokacji znajdują się jeszcze między innymi Katowice. Filmowcy przybędą tu na rekonesans w najbliższym miesiącu.



Jakie szanse ma Polska by znaleźć się w „Gwiezdnych Wojnach”? Na razie nie wiemy, ale jeśli pojawią się tu twórcy sagi, to wiele wskazuje na to, że producentem na lokacji zostanie Lew Rywin. To normalna praktyka. Podczas zdjęć w danym kraju filmowcom jest potrzebny ktoś, kto zna realia. Rywin zaś może obecnie jest w Polsce kojarzony głównie z aferami, ale jest też producentem „Listy Schindlera”. Wtedy współpracował z Kathleen Kennedy, z którą pozostaje w przyjaznych stosunkach. Jest więc najbardziej prawdopodobnym kandydatem, a co najważniejsze chętnym.



Rywin potwierdził, że niezobowiązujące rozmowy z Lucasfilmem już się odbyły. Ale nim ktoś podejmie decyzję, wpierw muszą zobaczyć zdjęcia, a także wszystko wycenić. Rywin śmieje się, że w polskim światku filmowym fama już poszła i zaczynają się zgłaszać do niego potencjalni chętni do wystąpienia w filmie. Podobno jest wśród nich Borys Szyc. Tu warto przypomnieć, że Rywin w dużej mierze odpowiada za angaż wielu polskich aktorów w pomniejszych rolach. W „Liście” wystąpili przecież Andrzej Seweryn, Krzysztof Luft, Paweł Deląg czy Anna Mucha. Oczywiście raczej na drugim i dalszym planie. Rywin też ściągnął polskich specjalistów takich jak Paweł Edelman czy Alan Starski, ale w tym przypadku raczej szanse na to są niewielkie. Jeśli zdjęcia odbędą się w Polsce, w najlepszym wypadku potrwają kilka dni, zaś obecna polityka Lucasfilmu jest taka, że to reżyserzy przychodzą w dużej mierze z własnymi ludźmi. Tak robili i Rian Johnson, i J.J. Abrams, i Gareth Edwards. Niemniej jednak szanse na bycie statystą w „Gwiezdnych Wojnach” są.



Rywin od czasu wybuchu afery swojego imienia wycofał się z aktywnego życia. Film o Hanie Solo byłby nie tylko pewnym powrotem ale i doskonałym zwieńczeniem jego kariery. W żartach Rywin dodaje, że Polska ma jeszcze jedną zaletę. Kosmitów w parlamencie, więc oszczędzi się na charakteryzacji.

Update. Ten news jest oczywiście żartem. Nic nam nie wiadomo, by Lucasfilm szukał lokacji w Polsce i by miał ich wspierać w tym Lew Rywin.
KOMENTARZE (27)

Zapowiedzi około „Przebudzeniowe”

2015-09-26 09:30:49

18 grudnia w Stanach ukaże się pierwszy album związany z „Przebudzeniem Mocy”. Będzie to „The Art of Star Wars: The Force Awakens” napisany przez Phila Szostaka, z przedmową Ricka Cartera (jeden z dwóch scenografów). Jak miało to miejsce w przypadku podobnych pozycji w przeszłości, tak i teraz zobaczymy tu zebrane szkice koncepcyjne zarówno z pierwszej fazy projektowania postaci czy filmu (powstały w San Francisco, w siedzibie Lucasfilmu), przez praktycznie skończone projekty (wykorzystywane na planie w Pinewood Studios), aż do finalnego efektu postprodukcji (Industrial Light & Magic). Album ukaże nam ewolucje takich postaci jak Kylo Ren, Finn, Rey, czy BB-8, ale też zobaczymy nowe światy (Jakku), stwory oraz wiele innych rzeczy. Na okładce zaś widzimy Kylo Rena autorstwa Douga Chianga.

Album ma liczyć sobie 256 kolorowych stron, zostanie wydany przez Abrams i będzie kosztować 40 USD.

W marcu zaś świat ujrzy „The Making of Star Wars: The Force Awakens”, czyli przewodnik po powstawaniu filmu. Napisał go Mark Cotta Vaz (autor Albumu z Ataku klonów oraz The Secrets of Star Wars Shadows of the Empire). Słowo wstępne napisali J.J. Abrams i Kathleen Kennedy. Książkę na rynek wprowadzi wydawnictwo Abrams, ma kosztować 50 USD i mieć 376 stron. W USA premiera około 15 marca.

„Star Wars: The Force Awakens Visual Dictionary” to kolejna inkarnacja słownika obrazkowego. Autorem będzie Pablo Hidalgo. W USA wyda to DK Readers, album będzie mieć 80 stron i ma kosztować 19,99 USD. Ukaże się 18 grudnia 2015. Będzie to doskonały przewodnik po szczegółach filmu.

„Star Wars: The Force Awakens Incredible Cross Sections” Jasona Fry’a z ilustracjami Kempa Remillarda to także znana już nam z poprzednich filmów pozycja, ukazująca przekroje statków kosmicznych i innych pojazdów, które ujrzymy w „Przebudzeniu Mocy”. Znów za wydanie odpowiada DK, całość będzie mieć 48 stron, kosztować 19,99 USD i ukaże się 18 grudnia 2015. W Polsce natomiast Egmont przygotuje nas do „Przebudzenia Mocy” serią książeczek.

7 października ukaże się „Konstruktor myśliwców”.
21 października zobaczmy „Star Wars: Klasyczna trylogia” (ilustrowana pozycja dla dzieci).
4 listopada ukaże się „Konstruktor droidów”.
18 listopada czeka nas całe zatrzęsienie tytułów. „Księżniczka, łajdak i chłopak z Tatooine” Alexandry Bracken, „Zatem Jedi chcesz zostać?” Adama Gidwitza, „Strzeż się potęgi ciemnej strony!” Toma Anglebergera, Ucieczka szmuglerów Grega Rucki, Miecz Jedi Jasona Fry’a, Ruchomy cel Cecili Castellucci oraz Jasona Fry’a, „Fabryka Droidów” („Droid Factory”) oraz „Wielkie galaktyczne kompendium wiedzy” Cole’a Hortona.

Więcej o tych pozycjach możecie przeczytać tutaj i tutaj.

Mamy też mały update na temat pozycji „Gwiezdne Wojny: Jak podbiły przeświat” Chrisa Taylora. Ukaże się ona 2 grudnia 2015, ale przedpremierowo będzie można ją kupić już 23 listopada na stronie wydawnictwa Znak.

Ponadto 10 października Egmont (i jak wiemy także Uroboros) będą świętować po raz pierwszy w Polsce Dzień Książki Star Wars.
KOMENTARZE (16)

Zdjęcie obsady "Rogue One"

2015-08-15 22:12:59 oficjalna

Lucasfilm ogłosił dzisiaj, podczas D23, że zdjęcia do pierwszego spin-offa Star Wars już się rozpoczęły. Przedstawiono nam z tej okazji również obsadę "Rogue One". Poza Felicity Jones (Teoria wszystkiego), o której pisaliśmy już wielokrotnie w filmie wystąpi: Diego Luna (Obywatel Milk), Ben Mendelsohn (Bloodline, Mroczny rycerz powstaje), Donnie Yen (Ip Man), Jiang Wen (Zaginiony wojownik, Niech zatańczą kule), Forest Whitaker (Ostatni król Szkocji), Mads Mikkelsen (Casino Royale, serial Hannibal), Alan Tudyk (Ja, robot) i Riz Ahmed (Wolny strzelec).


Riz Ahmed, Diego Luna, Felicity Jones, Jiang Wen i Donnie Yen


Poznaliśmy również ekipę odpowiedzialną za stworzenie tego filmu. Za produkcję będą odpowiadać: Allison Shearmur, John Knoll, Simon Emanuel i Jason McGatlin. Kiri Hart i John Swartz są współproducentami. Greig Fraser (Wróg numer jeden, Foxcatcher) będzie odpowiadał za zdjęcia, a Neil Corbould (Helikopter w ogniu, Gladiator, Szeregowiec Ryan) za efekty specjalne. Scenografią zajmie się Doug Chiang (Star Wars: Epizod I-II, Forrest Gump) i Neil Lamont (Harry Potter, na skraju jutra). Pracę kaskaderów nadzorować będzie Rob Inch (World War Z, Kapitan Ameryka), a nad efektami stworzeń zapanuje Neal Scanlan (Prometeusz). Kostiumami zajmie się natomiast: Dave Crossman (Harry Potter, Szeregowiec Ryan) i Glyn Dillon (Kingsman, Jupiter Intronizacja).
KOMENTARZE (22)

John Ford, John Wayne i „Gwiezdne Wojny”

2015-07-14 07:19:13 oficjalna



O kolejnym filmie opisywanym przez Bryana Younga zrobiło się głośno ostatnio przy okazji Celebration w Anaheim, gdzie w kilku miejscach wspominano jedno z arcydzieł Johna Forda „Poszukiwaczy” (The Searchers).

John Ford to ten typ filmowca, który spędził swoją całą karierę, kręcąc filmy inspirujące innych filmowców. Wszyscy, od Orsona Wellesa i Akirę Kurosawę do Stevena Spielberga i George’a Lucasa, twierdzą, że Ford wywarł na nich istotny wpływ. Tym razem w ramach cyklu o wpływach innych filmów na „Gwiezdne Wojny” zajmiemy się obrazem Johna Forda z 1956 pt. „Poszukiwicze” powszechnie uznawanego za jeden z jego najwspanialszych filmów.

W „Poszukiwaczach” John Wayne gra Ethana Edwarsa, weterana przegranej strony wojny secesyjnej, który przyjeżdża na ranczo brata do jedynej rodziny jaką zna. Niespodziewany atak Komanczów odciąga mężczyzn z ich domów, podczas gdy atakujący mordują pozostawione kobiety i dzieci. Ale nie wszystkie kobiety i dzieci zostają zabite, niektóre z nich zaledwie porwano. Ethan i jego bratem wyruszają na polowanie, chcą zarówno ocalić dziewczyny, jeśli one jeszcze żyją, jak i pomścić swoich martwych. Wyprawa trwa latami a ich ostateczny wynik nie jest najszczęśliwszy dla postaci, ale to jednocześnie jeden z najbardziej emocjonalnie naładowanych filmów jakie kiedykolwiek postały.

Kręcony na rzadkich pustyniach Monument Valley, film jest gorący i ciężki zupełnie jak bliźniacze słońca Tatooine, a sceny z „Gwiezdnych Wojen”, które rozgrywają się na Tatooine czerpią inspirację z opus magnum Johna Forda.

Zaczynając od „Nowej nadziei”, krajobrazy otaczające domostwo Larsów od razu przypominają samotne domostwa w „Poszukiwaczach”. Hodowcy bydła w filmie Forda są równie samotni co farmerzy wilgoci na krańcach pustyni Jundland, żyją też w podobnym strachu przed rdzenną populacją. Zamieszkujący pustynie Jeźdźcy Tusken są oczywistą paralelą do anachronicznego już dziś ukazywania rdzennych Amerykanów, ukazując dokładnie ten sam strach.

Gdy Luke wraca do domu po tym jak odkrył, że Imperialni mogli go zaatakować, scena która ukazuje się jego oczom, z płonącym domem i ciałami ciotki i wuja, bardzo przypomina scenę z Johnem Waynem wracającym do domu po tym jak został wywabiony przez bandę Komanczów. Ale gdy to rozpoczyna drogę Luke'a, by zostać Jedi, Ethan Edwards wyrusza w poszukiwaniu zemsty na tych, którzy go skrzywdzili.

Jest też wiele podobieństw w „Ataku klonów”. Podobnie jak postać Natalie Wood – Debbie została zabrana przez Komanczów, tak Shmi Skywalker zostaje pojmana przez ludzi pustyni, a jej mąż, Cliegg Lars prowadzi grupę poszukiwawczą. Jak pierwsza grupa ratunkowa w „Poszukiwaczach”, Lars i jego pomocnicy wracają z niczym. To tylko kilka linii dialogowych Jacka Thompsona, w których George Lucas potrafi streścić dużą część fabuły „Poszukiwaczy” i przenieść ją na grunt „Gwiezdnych Wojen”. Cliegg i jego grupa nie są w stanie uratować jego żony, wielu zginęło, a on sam stracił nogę.

Więc dopiero gdy Anakin Skywalker powraca do domostwa po długiej nieobecności, zjada wspólny posiłek z rodziną (tak jak Ethan na początku „Poszukiwaczy”) wtedy też poszukiwanie zaczyna się na nowo. Anakin poszukuje swojej matki z tą samą gorliwością co Ethan Edwards, no i mamy wiele ująć bardzo podobnych. W sumie to nawet montaż Anakina przeszukującego obóz Tuskenów jest bardzo zbliżony ujęcie po ujęciu do tego z „Poszukiwaczy”.

Punkt kulminacyjny „Poszukiwaczy” wygląda bardzo podobnie jak scena w której Anakin dokonuje zniszczenia obozowiska Tuskenów. W sumie scena, w której Anakin przecina człowieka pustyni, przypomina reakcję Ethana Edwardsa skalującego złego Bliznę.

George Lucas ukazał swój geniusz pokazując, że potrafi skompresować cały film taki jak „Poszukiwacze” w zaledwie kilku minutach „Gwiezdnych Wojen”.

„Poszukiwacze” nie byli nominowani do choćby jednej nagrody Akademii, ale i tak zostali okrzyknięci arcydziełem, a w 1989 Biblioteka Kongresu wybrała ten film, by go zachować. Ten film wciąż jest odpowiedni dla współczesnej widowni w każdym wieku. Dzieją się tu rzeczy przerażające, ale żadne z nich nie są bardziej intensywne niż to co widzimy w „Ataku klonów”.

Na koniec warto dodać o czym mówiono na Celebration na temat tego filmu. George Lucas zaproponował, by odtworzyć jego klimat w odcinkach o Boba Fecie i Cadzie Banie w „Wojnach klonów”, co zresztą Dave Filoni zrobił. Niestety te odcinki nigdy nie zostały ukończone, gdyż serial skasowano. Ich robocze fragmenty można było oglądać na konwencie. Natomiast przy pracach nad „Przebudzeniem Mocy” o „Poszukiwaczach” wspominano w kontekście planety Jakku. Podobno J.J. Abrams bardzo chciał dostać coś w stylu ujęć Forda. Jedno z pierwszych ujęć drugiego zwiastuna zajawkowego to właśnie takie nawiązanie w wykonaniu Dana Mindela. Zresztą Doug Chiang także o nim wspominał, jako pewnym źródle inspiracji.

Zaś o inspiracjach spaghetti westernami pisaliśmy tutaj.
KOMENTARZE (0)

Analiza drugiego zwiastuna

2015-04-30 06:16:09 Teaser #2 TFA

Podobnie jak w przypadku pierwszego zwiastuna, tak i tym razem postaramy się, posiłkując Internetem, rozłożyć go na czynniki pierwsze.



Wpierw widzimy nowe (kolorystycznie) logo Lucasfilmu, a następnie słyszymy muzykę Johna Williamsa, która wprowadza nas w zwiastun. Możemy przypuszczać, że jego muzyka to nowa aranżacja, nagrana jeśli nie do filmu, to przynajmniej na potrzeby zwiastuna.



Rzut oka na planetę Jakku. Ujęcie jest długie, w stylu westernów Johna Forda. Za projekt niszczyciela rozbitego na pustyni odpowiada Doug Chiang. Lokacje zostały nagrane w Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Poza niszczycielem w piasku widać też starego X-winga. Pojazd przelatujący przez kadr prawdopodobnie należy do Rey.

Z informacji o DLC do nowego „Battlefronta” wiemy, że bitwa o Jakku ma miejsce jakiś rok po bitwie o Endor. Tu widzimy niszczyciel klasy Imperial, ale to nie jedyny niszczyciel rozbity na tej planecie.

Gdy obraz ulega ściemnieniu Mark Hamill zaczyna mówić swoją kwestię. J.J. Abrams twierdzi, że połączył kwestię specjalnie nagraną na tydzień przed premierą trailera z tą z "Powrotu Jedi". Może stąd pojawia się słowo „has” zamiast „had” w przypadku Vadera. W „Powrocie Jedi” wypowiedź Luke’a jest trochę inaczej zmontowana. Fragment „Ty również masz tę moc” pojawia się przed „Moc jest silna w mojej rodzinie”. Wszystkie wypowiedzi Luke’a pochodzą z dialogu między nim a Leią na Endorze.



Jak widać maska Vadera nie spłonęła do końca na Endorze. Ktoś musiał ją stamtąd zabrać, przypuszczalnie osoba z Imperium. Maska jest wystawiona na jakimś podeście, jakby w muzeum. Przed kamerą stoi postać, która jej się przygląda. Wygląda tak jakby ktoś zbliżał się do maski. Podobnych ujęć w zwiastunie jest więcej.



R2-D2 i Luke przy ognisku. Nie wiemy jaka to jest planeta, raczej nie jest to scena tuż po Endorze, jak próbowały sugerować niektóre źródła. Luke ma tu strój przypominający bardziej Obi-Wana Kenobiego z „Nowej nadziei” oraz nową rękę, która już nie jest pokryta syntetyczną skórą. Dodatkowo ma tam pazury, przypomina to trochę niektóre z starszych konceptów Kylo Rena.



Z dialogów możemy przypuszczać, że ktoś podaje miecz świetlny Anakina Skywalkera Lei (Carrie Fisher). Po prawej stronie widać niskiego obcego. Prawdopodobnie w tę rolę wcieliła się Lupita Nyong’o. Ręka jest bardziej dziecięca, niż należąca do dorosłej kobiety. Być może potwierdza to doniesienia, że Lupita gra jedynie twarzą, a tułów jej postaci gra ktoś niski. O tym, jak Lupita gra w mo-cap pisaliśmy tutaj.
W tle bardzo niewyraźnie widać droidy. Leia ma też jakiś pierścień na ręku.

Tu następuje ściemnienie i informacja, że film pojawi się na Gwiazdkę.



X-wingi lecące w formacji. Prawdopodobnie tło nagrano w Lake District w Anglii (więcej).
Poe Dameron (Oscar Isaac) uśmiecha się. Ma na sobie czarno-czerwony hełm. Jest właścicielem czarnego X-Winga. Sama scena z myśliwcami jest prawdopodobnie częścią tej samej sekwencji, którą widzieliśmy w pierwszym zwiastunie.



Kylo Ren podnosi swój miecz, prawdopodobnie atakuje kogoś. Za nim stoją szturmowcy. To część sceny, która potem jest kontynuowana.



Rey (Daisy Ridley) i Finn (John Boyega) oraz BB-8 uciekają. Zdjęcia zostały nagrane w Abu Zabi. Widzieliśmy te miejsca na zdjęciach, które przeciekły. Finn ma cywilny strój przypominający trochę ubranie Luke’a z końcówki „Nowej nadziei”. Rey ma nową broń, która przypomina jakiś kij, tudzież pałkę mocy czy elektropałkę. Nie rozstaje się z nią w ogóle, w zwiastunie pierwszym widać ją zaczepioną na ścigaczu. Luźno bo luźno, ale przypomina podwójny miecz świetlny Dartha Maula, zawiera pewne łudząco podobne elementy. W lewym górnym rogu widać TIE Fightera, który prawdopodobnie ich ściga.



Kontynuacja sceny z Kylo Renem. Za nim widać szturmowców First Order, a także pożar i jakieś osoby, być może to zakładnicy lub mieszkańcy. Zatem prawdopodobnie ujrzymy pacyfikowanie jakiejś wioski, osady czy miejscowości. Ren wskazuje na kogoś, jakby używał Mocy. Być może jest to te samo miejsce, na które przeprowadzano desant w pierwszym zwiastunie.



Scena na lodowej planecie. W tle widać czarno-białe TIE Fightery oraz wojska First Order, głównie szturmowców i śnieżnych szturmowców. W tle widzimy nowe godło First Order, trochę przypomina ono godło Republiki (z „Ataku klonów”), ale kolorystycznie kojarzy się też z Red Hot Chili Peppers. Samo miejsce jest prawdopodobnie bazą lub fortecą uzbrojoną działami. W loży honorowej znajdują się jakieś osoby, patrząc po stroju nie ma tam Kylo Rena. Są tam także szturmowcy z naramiennikami jak w „Nowej nadziei”, czyżby generałowie lub oficerowie?
Szturmowcy stojący przed lożą zaś spoglądają w jedną stronę, oglądają się za czymś.



Rey wygląda na trochę zdenerwowaną. Nie wiemy na jakiej jest planecie. Być może to coś, co znajduje się przed nią to lód, wskazywałoby to na planetę lodową.



Dwa nowe TIE Fightery przelatują przez dym zniszczonego czegoś. Wygląda to na element potyczki na Jakku.



TIE Fighter atakuje okręt First Order, w tym szturmowców i inne TIE Fightery. Ten strzelający TIE ma nieco inną konstrukcję, w tym zdecydowanie inną owiewkę. Zamontowanie działka też jest dużo niżej niż w TIE, może nawet jest podwieszone pod (taka wieżyczka?). W tle widać nowe statki, które w innej scenie eskortują ten prom o długich skrzydłach.





Finn ściąga swój hełm. Widać na nim jakąś odbitą rękę.



Nowy gwiezdny niszczyciel, prawdopodobnie należący do First Order i Kylo Rena. Wokół niego widzimy też nowy prom, oraz cztery mniejsze jednostki. Prom swoją stylistyką przypomina nieco statki z komiksowego „Dziedzictwa”. Z drugiej strony skrzydła wpasowują się trochę w ewolucje Lambdy.



Chromowany szturmowiec. Podobno w tej roli zobaczymy Gwendoline Christie. Sekwencja jest kręcona w jakiejś bazie, być może to ta sama lodowa planeta, na której widzieliśmy już fortecę. Po lewej mamy coś co wygląda na jakąś skałę i przejście.



BB-8 wygląda na korytarzu „Sokoła Millennium”. Wygląda trochę jakby się zakradał.



Kolejne ujęcie Rey, tym razem już na Jakku.



Wystraszony Finn, któremu rękę podaje Rey. W tle zniszczona osada na Jakku.





TIE Fighter ściga „Sokoła Millennium”, który wlatuje w dysze rozbitego niszczyciela klasy Super. Akcja dzieje się na Jakku. Przy strzałach widać w jaki sposób J.J. Abrams będzie używał swoje rozbłyski, zdecydowanie bardziej subtelnie niż choćby w „Star Treku”. Zresztą ta scena ma też inną dynamikę kamery, co także widzieliśmy już na pierwszym zwiastunie. Zatem zdjęcia będą bardzo zróżnicowane w zależności od sceny.



Nowy wygląd pilota imperialnego (albo raczej First Order), prawdopodobnie w TIE Fighterze.



„Sokół Millennium” dalej lata w superniszczycielu. TIE Fighter wysadza jakąś rurkę. W tej scenie także widać subtelną grę światłem.

Ściemnienie. Słyszymy głos Hana: „Chewie”.



A następnie widzimy Hana Solo (Harrison Ford) w klasycznej koszuli, w czarnym płaszczu, z blasterem w dłoni i Chewbaccę (Peter Mayhew) na pokładzie „Sokoła” oraz słyszymy kwestię: „Jesteśmy w domu”. Kusza Chewbaccy nieznacznie różni się od tej z oryginalnej trylogii. Pod lufą nie ma kolejnego otworu, zaś łęczysko wydaje się nieco węższe. Ustawienie postaci jest identyczne jak w jednej ze scen z klasycznej trylogii.
KOMENTARZE (32)

Celebration Anaheim: Panel ze scenografami

2015-04-19 08:06:49

Dziś (wczoraj czasu polskiego) podczas konwentu Celebration Anaheim odbył się panel „Creating the Creative Dream Team”, będący chyba jedynym prawdziwym panelem poświęconym „Przebudzeniu Mocy”, innym niż otwarcie konwentu. Rozmowę poprowadził Pablo Hidalgo, a jego gośćmi byli Rick Carter, Darren Gilford, Doug Chiang i Christian Alzmann. Rick i Darren są scenografami filmu, Doug nadzoruje pracę artystów, a Christian jest jednym z projektantów. Na panelu nie pokazano żadnych projektów z filmu, ale powiedziano o nich kilka rzeczy.

Pierwsze pytanie, zadane przez Pablo dotyczyło ewenementu jakim jest praca nad filmem dwóch różnych scenografów. Rick Carter odpowiedział, iż było to bardzo ważne i wynika to z głównego założenia filmu, którym jest przekazanie pałeczki następnemu pokoleniu, potrzebny był zatem taki sam transfer wśród samych twórców. Carter jest doświadczonym i nagradzanym scenografem z imponującą filmografią i jak przyznał, to on sam zadzwonił do Darrena proponując mu współpracę. Z drugiej strony Carter powtarzał parę razy w czasie panelu, że Epizod VII następuje po VI, stąd żartował sobie, iż zatrudniono scenografa z tamtych czasów. Darren zaś przyznał po telefonie Cartera, iż nie za bardzo wiedział z kim rozmawia, choć zdawał sobie sprawę, że Carter jest chodzącą legendą.

Rick przy wielu kwestiach pracował nie tylko z J.J. Abramsem, ale wcześniej rozmawiał także z Georgem Lucasem.

Doug Chiang dodał, iż prace Joe Johnstona i Ralpha McQuarriego były dla nich bardzo ważne. W prequelach zaczynali od swobody i dążyli do tego, co stworzył Ralph i jego zespół. Tu jest odwrotnie. Tamte prace są podstawą, a oni dopiero zaczęli ewolucję i zabiorą nas w nowy świat. Czy będzie z czasem tak elegancki jak prequele, tego nie potrafili powiedzieć. Stwierdzili tylko, że to będzie wynikało ze scenariusza. Obecny film podąża za brudnymi lokacjami, podobnie jak klasyczna trylogia. Christian Alzmann dodał, iż „Przebudzenie Mocy” jest bardziej o postaciach, a nie o armiach. Carter zaś zauważył, że to film przede wszystkim o Mocy, więc musieli szukać prostych rozwiązań. J.J. nalegał by bazowali na pracach Ralpha i od nich rozpoczęli proces ewolucji. Mają w pamięci prequele, dziejące się jakieś 60 lat przed „Przebudzeniem Mocy”, dlatego klasyczna trylogia jest dla nich ważniejsza, bo bliższa i bardziej bezpośrednia. To co zobaczymy w filmie to jednak mały urywek tego, co stworzono. Projekty rozważały wiele różnych możliwych wariacji, zanim wybrano ostateczny kierunek ewolucji.

Podczas panelu poinformowano też, że twórcą projektu droida BB-8 jest Christian Alzmann. Nie chcieli jednak zdradzić jak on działa.

Darren Gilford opowiedział historię o nowym X-Wingu. Pomysłem na ewolucję było upraszczanie wielu rzeczy. Darren rozmawiał z J.J. Abramsem o tym jak uprościć X-Winga, a potem wrócił do pierwszych konceptów Ralpha. Pokazał je Abramsowi i to było dokładnie to czego szukali. W wielu miejscach udało im się stworzyć coś bardzo podobnego.

Gilford i Carter jeździli po świecie szukając lokacji. Arabia Saudyjska nie była jedyną lokacją rozważaną na planetę Jakku. Ostatecznie, poza innymi kwestiami, okazało się, iż projekt z rozbitym niszczycielem narysowany przez Chianga przesądził o wyborze tego miejsca. Piaski Arabii najlepiej pasowały do tego, co chcieli osiągnąć.

Gilford wspomniał o decyzji J.J. Abramsa, że „Sokół Millennium” powinien wyglądać dokładnie tak samo jak w trylogii. Nie chciał żadnych zmian. Problem polegał na konieczności połączenia trzech różnych wersji „Sokoła”. Pomogły w tym bardzo dobrze skatalogowane archiwa Lucasfilmu.

Za kostiumy nowych szturmowców odpowiada Michael Kaplan. Podobnie jak w innych przypadkach, tak i tu mieli wiele pomysłów i wersji, które rozważali.

Pod koniec Rick Carter stwierdził, iż J.J. Abrams nie chciał robić filmu science fiction. Tu podąża za Lucasem, który także nie uznaje „Gwiezdnych Wojen” za ten gatunek. Rick śmiał się, że robił już wiele filmów SF, a teraz zajął się przeszłością.



Trochę mniej powiedział Mark Hamill na wieczornym panelu. Przyznał, iż w zeszłym tygodniu nagrywał dialog do drugiego zwiastuna, choć J.J. Abrams wymieszał nowe kwestie ze starymi, pochodzącymi jeszcze z „Powrotu Jedi”. Mark pochwalił nową obsadę. Wspomniał też anegdotkę o tym, jak został zaangażowany do nowego filmu. Był wówczas z żoną na spotkaniu z fanami, na którym pojawił się również George Lucas. Ludzie George’a poprosili Marka o to by zjadł z nim obiad. Mark doszedł do wniosku, iż Lucas tak sobie nie zaprasza ludzi na obiad, więc pewnie albo chce zrobić wersję 3D klasycznej trylogii, albo znów wprowadzić jakieś zmiany. Natomiast jego żona domyślała się, że pewnie zajmie się sequelami. George na obiad ściągnął jeszcze Carrie Fisher, a wyprosił Chelsea - córkę Marka - by było kameralnie. Mówiąc cicho i pod nosem stwierdził, iż odchodzi z Lucasfilmu, a ludzie przejmujący go po nim zamierzają robić kolejną trylogię na podstawie jego pomysłu. Zapytał też Fisher i Hamilla, czy są zainteresowani, bo jeśli nie, to nikogo nie zaangażują do ich ról. Carrie natychmiast się wyrwała, że chce grać. Mark zaś chciał się śmiać, ale zachował kamienną twarz. Potem stwierdził, że to nie była propozycja, a pobór, bo gdyby odrzucił tę rolę, to fani by go zakatowali. Mark nie był też przekonany do J.J. Abramsa, którego znał jako reżysera „Star Treka”, jednak ostatecznie przekonał się do niego. To reżyser współpracujący z aktorami.

Poza Celebration także się dzieje. Nowy zwiastun został przyjęty bardzo pozytywnie. Pojawiły się nawet komentarze, że jest lepszy od prequeli. Zachwyceni są nim także inwestorzy. Akcje Disneya zyskały po jego premierze o blisko 2 miliardy USD.

Na koniec jeszcze jedna informacja z pierwszego panelu. J.J. Abrams powiedział, że jeszcze nie poznaliśmy całej obsady i sugerował kolejne niespodzianki.
KOMENTARZE (4)

Nowy wyciek Kylo Rena i inne ploty

2015-04-11 09:17:10

Zaczynamy od nowego wycieku. Na razie nie ma praktycznie żadnych zdjęć z filmu, nie licząc tego, co pojawiło się przy zwiastunie. Nie wiemy też nic o produktach, ale te powstają. Jak choćby puzzle z Kylo Renem. Nie ma informacji kto jest producentem, ale wygląda na to, że mamy tu fragment finalnej wersji maski. Trochę się różni niż koncepty, które już wyciekły.



Na razie pozostaje nam odliczać czas do zwiastuna. Kolejne źródła potwierdzają, że zobaczymy go w czwartek na rozpoczęcie Celebration. Panel będzie transmitowany w 23 krajach, ale nie w Polsce. Transmisja rozpocznie się o 19:00 naszego czasu, ale J.J. Abrams, Kathleen Kennedy i ich goście pojawia się raczej chwilę później. Tak więc do 20:00 powinniśmy zobaczyć jak wygląda drugi zwiastun, a także pierwszy plakat. Premiera plakatu także jest potwierdzona przez różne źródła z wyjątkiem oficjalnych. O tym, że będzie to na Celebration, trochę ironicznie pisaliśmy w lutym.

Tymczasem o filmie wypowiedział się ostatnio Andy Serkis. Aktor przyznał, że nie dotrzymał tajemnic i wygadał wiele spraw swojej żonie. Tłumaczył, że w domu pomaga ona mu ćwiczyć jego dialogi, więc i tak wszystko wie. Oczywiście jak wszyscy aktorzy jest bardzo podekscytowany możliwością grania w sadze, bardzo podoba mu się scenariusz, Abrams jako reżyser i to wszystko, co może powiedzieć.

Doug Chiang także udzielił wywiadu. Opowiadał o tym, że ich praca jest teraz dużo trudniejsza niż wcześniej, gdyż nie ma z nimi George’a Lucasa, który wyznaczał kierunek. Teraz artyści sami muszą dojść do tego jak mają wyglądać „Gwiezdne Wojny” bez ich twórcy. Jednocześnie Chiang, który pracował w Lucasfilmie już przy „Mrocznym widmie” wspomina, że wiele się od mistrza nauczył. Praca bez Lucasa z jednej strony jest bardzo dużym wyzwaniem, ale jego dziedzictwo jest ogromne. Wynika w dużej mierze z sposobu pracy. Z Georgem tworzyli olbrzymi wszechświat, mnóstwo projektów, z których zaledwie niewielka część ostatecznie trafiła do filmu. Teraz często bazują na tym, czego nie wykorzystano.

Oscar Isaac także wciąż promuje „Ex Machinę” i udziela wywiadów. Parę razy opowiedział historię o swoim wujku, którego zabrał na plan. Przyznał też, że sam jest wielkim fanem sagi, także prequeli i opowiadał, że na ostatniej premierze („Zemsty Sithów”) był w kostiumie gonka. Jednak gdy pojawił się na planie, dopiero gdy usłyszał głos Anthony’ego Danielsa zdał sobie sprawę, że to się dzieje naprawdę. Wspomniał też o tym, że gra pilota (co wiemy ze zwiastuna), więc poszedł po radę do Harrisona Forda, który jak wiemy jest pilotem. Zapytał go o to jak się zachowywać w kokpicie, co robić, na co patrzeć. Ford mu powiedział, że to wszystko jest podróbką, a w dodatku akcja dzieje się w kosmosie, więc z pewnością da sobie radę. Sam Isaac dodatkowo potwierdził, że przygotowywał się do roli pilota, czytając o prawdziwych pilotach myśliwców z czasów wojen, to go inspirowało.
KOMENTARZE (8)

Saga w wersji cyfrowej [Update 2]

2015-04-07 17:53:31 oficjalna

10 kwietnia na kilku różnych platformach streamingowych, w tym VUDU, Amazon, iTunes, Google Play, XBOX Video, Sony Playstation Store i innych, będzie można kupić i ściągnąć cyfrową wersję sagi „Gwiezdnych Wojen”. Pakiet sześciu filmów w wersji HD ma kosztować 99,99 USD. Będzie można też kupić każdy z osobna za 19,99 USD.



O cyfrowej dystrybucji słyszeliśmy już wiele razy, w końcu jednak Disney, Lucasfilm i 20th Century Fox się dogadały. Warto zauważyć, że filmy są już reklamowane po nowemu, bez trzonu z numerem części w tytule.

- Jesteśmy podekscytowani tym, że fani będą mogli się cieszyć sagą Gwiezdnych Wojen na cyfrowych nośnikach gdziekolwiek tylko pojadą – mówi Kathleen Kennedy.

Są też reklamy zarówno całego pakietu jak i każdego filmu z osobna.



Mroczne widmo
Dodatki – „The Beginning”, scena sekwencji pościgu podracerów – wersja kinowa, osiem skasowanych scen, konwersacja z Dougiem Chiangiem oraz modele i miniatury.







Atak klonów
Dodatki: „ From Puppets To Pixels: Digital Characters In Episode II”, „State Of The Art: The Previsualization Of Episode II”, „ Films Are Not Released, They Escape”, sześć usuniętych scen, przełomy w efektach – montaż, rozmowa „Sounds in Space” oraz kostiumy.



Zemsta Sithów
Dodatki: „Within A Minute: The Making Of Episode III”, „The Journey Part 1”, „The Journey Part 2”, sześć usuniętych scen, Hologramy i wpadki, rozmowa „The Star Wars That Almost Was”.



Nowa nadzieja
Dodatki: „Anatomy Of A Dewback”; pierwszy zwiastun, osoiem usuniętych scen, broń i pierwszy miecz świetlny, rozmowa „Creating A Universe”.



Imperium kontratakuje
Dodatki: „A Conversation With The Masters” (2010), „ Dennis Muren: How Walkers Walk”, „George Lucas On Editing The Empire Strikes Back 1979”, „ George Lucas On The Force: 2010”, sześć usuniętych scen, obrazy z tła, rozmowa „The Lost Interviews”.



Powrót Jedi
Dodatki: „Classic Creatures: Return Of The Jedi”, zwiastun „Revenge Of The Jedi”, zwiastun „Return Of The Jedi”, spot TV „ It Began” oraz „Climactic Chapter”, pięć usuniętych scen, dźwięki Bena Burtta, rozmowa o efektach.



Na razie nic nie wiadomo o dostępności tego pakietu w Polsce.

Update: wg profilu StarWars na Facebooku, w Polsce filmy będą dostępne na platformach Chili.TV, Google Play i iTunes.

Update 2, 10 kwietnia
Od dziś można już kupować także w Polsce filmy. Kosztują one od 44,90 do 59,90 PLN pojedyncze filmy. Cena waha się nie tylko w zależności od sklepu, ale też od jakości. W niektórych sklepach jest sprzedawana tylko wersja z dubbingiem. Cały pakiet kosztuje około 300 PLN. Filmy są w wersji znanej z Blu-ray. Wszystkie plotki o tym, że Han znów strzela pierwszy, to ściemy. Jedyna zmiana dokonała się w epizodach I, II, III, V i VI, gdzie nie ma już fanfar 20th Century Fox, a jedynie nowe fanfary Lucasfilmu. W przypadku „Nowej nadziej” prawdopodobnie pozostaną, gdyż to jedyny film, który nie był w całości wyprodukowany przez Lucasa.


KOMENTARZE (27)
Loading..