TWÓJ KOKPIT
0

Doug Chiang :: Newsy

NEWSY (120) TEKSTY (8)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

"Koncepty" pojawią się po polsku

2017-06-19 14:41:10 ameet.pl

Przed premierą "Przebudzenia Mocy" w kinach otrzymaliśmy nakładem wydawnictwa Ameet album "Star Wars Art: Wizje", zbiór wyjątkowych prac nawiązujących do Star Wars i inspirujących się sztuką. W tym roku, również przed premierą kolejnego epizodu, otrzymamy następny album z serii Star Wars Art - "Koncepty", który, jak sama nazwa wskazuje, będzie zbiorem grafik koncepcyjnych autorstwa artystów, którzy nadali kształt Gwiezdnym Wojnom. Książka ma zawierać ilustracje wykorzystane przy produkcji filmów, seriali, animacji oraz gier wideo. Przedmowę do publikacji napisał Joe Johnston, wstęp Ryan Church, wprowadzenie Doug Chiang a posłowie Erik Tiemens.
Publikacja ukaże się w październiku, ponownie w nakładzie wydawnictwa Ameet w twardej oprawie i objętości 176 stron. Poniżej przykładowe strony z wydania oryginalnego.



Temat do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (7)

Celebration Orlando 2017: Panel o tworzeniu „Łotra 1”

2017-04-22 12:31:52

Jeden z paneli na Celebration, który niestety nie był transmitowany, dotyczył tworzenia „Łotra 1”. Prowadził David Collins, zaś jego gośćmi byli John Knoll, John Schwarz, Doug Chiang i Matthew Wood. Opowiadali kilka mniej lub bardziej znanych anegdotek.



O odtworzeniu cyfrowym Tarkina już słyszeliśmy wiele (także niedawno). Na Celebration także wspomniano o tym, że jest to kombinacja polegająca na wiernym, komputerowym odtworzeniu Petera Cushinga na podstawie archiwalnych ujęć, oraz jednocześnie rola Guya Henry’ego. W jeden i drugi sposób starano się oddać tiki i manieryzm oryginalnego aktora. Choć grafika komputerowa była tu bardzo pomocna, to jednak był to dość trudny efekt do zarządzania. Zwłaszcza, gdy rozjeżdżały się warstwy. Przy okazji powstawały, oczywiście niechcący, dziwne potworki. A to Tarkin za bardzo przypominał zombie, a to brakowało mu szczęki lub zębów, czy coś było nie tak z policzkami. Raz nawet wyszło im coś takiego jakby chował szyję w mundur, tak jak robi to żółw chowając głowę do skorupy.

Twórcy w ILM starali się korzystać z lat doświadczeń. Nie bali się stosować nowoczesnej techniki, ale często też mieszali nowe pomysły ze starymi. W miejsce klasycznych obrazów tła używano wyświetlaczy LEDowych, które mogły te obrazy wyświetlać. Natomiast w scenie w której widzimy rodzinę Erso na Coruscant wykorzystano cyfrową stolicę galaktyki, która powstała na potrzeby „Zemsty Sithów”. Oczywiście obraz przystosowano i odświeżono.

Są też uwagi rozwojowe. Przyszły strój do ujęć motion-capture będzie ognioodporny. O to prosił Alan Tudyk. Strój pozwalał bardzo dużo aktorowi, ale jednocześnie problemem okazały się sceny z użyciem efektów pirotechnicznych. Iskierki, które przypadkiem miały kontakt z fragmentami stroju często zaprószały ogień. Parę razy Tudyk przez to miał problemy. Knoll zapewnia, że przyszła wersja stroju będzie ognioodporna. Dodał też, że Tudyk często improwizował na planie, a problemy z ogniem tylko zwiększały ilość sarkazmów K-2SO. Dialog w scenie, w której droid uderza Cassiana to jedna z wielu improwizacji Tudyka.



Na planie jednak było dużo zabawy. Knoll i jego ekipa kpili sobie bardzo często z K-2SO i Tudyka, choćby bawiąc się figurkami i puszczając muzykę z „Serenity”, czyli filmowego „Firefly”, w którym grał Alan. Jyn grała w Ponga. Mieli też pomysł, by na sam koniec pokazać zwęglone szkielety Jyn i Cassiana.

Wood mówił tylko o tym, że dźwięk w filmie ma olbrzymie znaczenie. Najtrudniejszą i najbardziej wymagającą sceną oczywiście była końcówka z Vaderem. Tam trzeba było zachować słyszalność charakterystycznych dźwięków, jednocześnie nie pozostawiając innych odgłosów walki.

Od środy film trafi w Polsce do domowej dystrybucji. Będzie go można kupić na BD, DVD, serwisach streamingowych, a także jako dodatek „Polityki”.
KOMENTARZE (10)

Celebration Orlando 2017: Panel o "Freemakerach"

2017-04-16 18:52:51 Twitter

Mniej więcej godzinę temu zakończył się panel o "Przygodach Freemakerów". Nie obfitował on w tak wiele informacji jak pozostałe, ale znalazło się kilka ciekawostek.

Jak już wiemy, serial zadebiutuje pięcioma krótkimi odcinkami, które wypełnią lukę pomiędzy pierwszym a drugim sezonem. Pierwszy z nich zobaczymy czwartego maja, reszta ma być pokazana latem. Widzowie mieli okazję zobaczyć pierwszy, "Trouble on Tibalt" (przy czym nie jest jasne, czy był to odcinek z właściwego sezonu, czy ów krótki) i pierwsze opinie były bardzo pozytywne.



Ze zwiastuna wiemy, że w serialu zobaczymy Herę - Carrie Beck skonsultowała się z Dave'em Filonim, który potwierdził, że w kanonie Twi'lekanka przetrwała do czasów po "Imperium kontratakuje". Ale, jak wynika z powyższego obrazka, zobaczymy nie tylko ją. Najbardziej gderliwy droid świata dołączy do niej i Freemakerów.



Sam Doug Chiang zaprojektował dla bohaterów nowe kostiumy - tylko zrobił to w wersji "aktorskiej".



Powyżej porcja prac koncepcyjnych, w tym nowy statek/McGuffin drugiego sezonu, okręt "Arrowhead", który ma szansę ocalić rebelię, a który tylko Rowan będzie mógł zbudować. Oraz "wielka jaskinia na kryształowej planecie".



Oraz spojrzenie na nowego złoczyńcę drugiego sezonu - droida M-OC (swoją drogą ciekawe, czy twórcy przeglądali może polski słownik?). Przedstawiono go w wersji konceptualnej i LEGO.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (8)

Chiang o projektowaniu baz imperialnych w „Łotrze 1”

2017-04-11 07:05:11 oficjalna

Doug Chiang przy okazji premiery „Łotra 1” na DVD/BD w USA udzielił oficjalnej krótkiego wywiadu o inspiracjach i pomysłach wykorzystanych i rozwijanych przy okazji filmu Garetha Edwardsa. Tym razem w całości mówił o bazach imperialnych



Jedną z ciekawszych eksploracji twórczych jego zdaniem była baza na Eadu. Początkowo zastanawiali się jak mogłaby wyglądać baza imperialna na różnych, bardzo odmiennych planetach. Pomysł był taki, by Imperium zajęło lokację i ustanowiło tu swoją architekturę nie patrząc na względy wizualne, czy krajobraz. To miało być takie małe zamknięte miasteczko. Z czasem jednak okazało się, że baza na Eadu miała się stać ukryta, czyli raczej w stylu tajnych baz znanych z przygód Jamesa Bonda. Wtedy narodził się pomysł, by Imperium wwierciło się dość mocno w te wzgórza. Chiangowi od lat po głowie chodziły wizje w których Imperium dość mocno modyfikuje oryginalny krajobraz. Ostatecznie zdecydowano, że Eadu będzie planetą płaskowyżów. Imperium przyleciało tu ze względu na naturalne trudności w nawigacji. Zbudowali swoją bazę w ścianie kanionu. Dodatkowo na Eadu występowały wieczne mgły i deszcze, co czyniło to miejsce idealnym na ukrytą bazę.

Inspiracje oczywiście czerpano ze starych szkiców Ralpha McQuarriego. Cztery cylindry to bez wątpienia Ralph i jego „Gwiezdne Wojny”. Jednocześnie starano się platformę lądowniczą stworzyć tak, by od razu wyglądała na imperialną. Oczywiście jest jeszcze wiele innych kształtów imperialnych, jak choćby drzwi, czy inne formalne struktury, to także dotyczy kolumn czy świateł. To musi być bardzo uporządkowane.



Początkowa brama nad Scarif była bardzo duża, dokowały tam niszczyciele gwiezdne. Chiang twierdzi, że pierwsze koncepty specjalnie były dość mocno przesadzone. Wiedzieli, że chcą zacząć od czegoś dużego, bo to podnosi poprzeczkę. To był pomysł, który dopiero miał zainspirować twórców. Innym takim pomysłem był gigantyczny, sztuczny pierścień wokół Scarif na którym konstruowano niszczyciele. To też miała być stacja, gdzie naprawiano, konserwowano, doładowywano i modyfikowano okręty. Ten wielki pierścień miał pokazać jak wielka jest Gwiazda Śmierci, ale z drugiej strony zaczęli się zastanawiać, czy przypadkiem właśnie nie zadziała to na odwrót i nie przyćmi Gwiazdy Śmierci. Mniej więcej w tym samym czasie przyszedł do nich Gareth Edwards i mówił o konieczności zmiany projektów ze względu na scenariusz. Scarif wtedy miało być bazą produkcyjną. Więc pomyślano o tym, by Imperium ponownie zmieniło samą planetę. Narodziła się wizja doku planetarnego, w którym konstruowano Gwiazdę Śmierci. Gwiazda mogłaby dzięki temu wracać na Scarif, gdzie w razie potrzeby była by modyfikowana i przede wszystkim doładowywana.



Dla Chianga przy takich projektach bardzo ważne jest pytanie na ile to wszystko jest logiczne. On widział Imperium trochę jak wirusa, który przemienia środowisko na swoją modłę. To chciał osiągnąć na Scarif. Mieli ukazać, że oryginale piękno planety zostało w jakiś sposób zniszczone budując bazę imperialną. W pewien sposób miała to być zapowiedź bazy Starkiller, tylko jeszcze trochę na mniejszą skalę. Zresztą pozostało to w pewien sposób w filmie, gdy widzimy wodospady przy cytadeli.

Scarif się zmieniała. Z jednej strony mieli pomysł, by to był w pewien sposób Pentagon, z drugiej bardzo chcieli uczynić z niej centrum remontowe Imperium. Cytadela także w pewnym momencie miała być większa, na tyle wysoka, by Gwiazda Śmierci mogła do niej dokować. Wieża pełniłaby tym samym rolę gigantycznej kosmicznej windy. Oczywiście wszystko musiało się zmienić wraz ze scenariuszem.

Ważne było też stworzenie pilnie strzeżonego centrum danych. To musiało wyglądać jak forteca. Istotnym nawiązaniem były tu porty, których R2-D2 używał na Gwieździe Śmierci do komunikacji. To był punkt wyjścia, ale trzeba był o stworzyć wiele więcej warstw, bardziej inspirując się jakimś zamkiem i skarbcem, niż typową serwerownią czy garnizonem. Ale to wszystko musieli połączyć.



Dla Chianga wyzwaniem była też „Nowa nadzieja”. Jej bliskość wymagała, by tak z 80 % projektów było dość zgodnych z klasyczną trylogią. Jedynie w 20% mogli się trochę więcej pobawić.

Chiang już raz wypowiadał się o łotrowych konceptach. O pomysłach mówił też Gareth Edwards i Pablo Hidalgo, zaś o tym, co wycięto z „Łotra” pisaliśmy tutaj.
KOMENTARZE (6)

Doug Chiang o powstawaniu U-winga

2017-04-09 09:42:05

W kolejnym materiale opublikowanym na youtube, z okazji promocji wyjścia na BD/DVD "Łotra 1", Doug Chiang przybliża proces powstawania U-winga na potrzeby filmu. Gareth Edwards postawił im poprzeczkę bardzo wysoko, chciał aby stworzyli coś tak rozpoznawalnego jak Sokół Millenium czy X-wing. Doug wraz z ekipą przygotowali wiele projektów, z których mieli wyłonić ostateczną wersję. Bardzo szybko się okazało, że jeden kształt, bazujący na literze U, powtarza się w nich bardzo często. Poniżej zamieszczamy filmik, z wieloma grafikami koncepcyjnymi, na którym można zobaczyć jak wyglądała część z tych projektów i jak się one zmieniały.


KOMENTARZE (6)

"The Star Wars Show" #44

2017-04-05 22:42:03 YouTube

"The Star Wars Show" przypomina news sprzed paru dni: na Celebration zobaczymy Haydena Christensena wśród innych gwiazd Sagi na panelu upamiętniającym czterdziestolecie SW. Oficjalna dostała nominację do trzech nagród Webbys za najlepszą stronę internetową, "Freemakerowie" wracają z drugim sezonem, a aplikacja SW ma teraz K2-SO w sekcji AR - aby go zobaczyć, trzeba zeskanować plakaty lub płyty z "Przebudzenia Mocy" tudzież "Łotra".

Doug Chiang opowiada o procesie tworzenia zamku Vadera. Choć pomysł ten wystąpił pierwotnie przy okazji tworzenia oryginalnej trylogii, to Ralph McQuarrie nigdy nie zaprojektował jego wnętrza. Stworzył jednak symbol Dartha - czerwony trójkąt, co wykorzystali twórcy pierwszego spinoffa. A podnoszące się wrota w scenie przybycia Krennica wyglądają jak "usta" Vadera. Lord pojawia się najpierw jako cień, co jest aluzją do pierwszego "Indiany Jonesa". Ekipa ma mapę przedstawiającą cały rozkład pomieszczeń w budynku i Chiang ma nadzieję, że jeszcze będą mieli szansę to pokazać.

Andi przeprowadza rozmowę z Chrisem Conleyem, graczem w football i twórcą fanfilmów SW (między innymi "Retribution"). Potem możemy obejrzeć reportaż ze zmagań quizowych (pytania napisane przez Pabla, dlatego poziom był wysoki, acz starwarsowe było tylko jedno), które przeprowadzono w celach charytatywnych. Na koniec możecie zobaczyć jakie wpadki i śmieszne momenty z Sagi wybrali twórcy programu.


KOMENTARZE (17)

Czekając na Celebration, czyli plotki o „The Last Jedi”

2017-04-05 21:05:23

Do Celebration i wielkich newsów o „The Last Jedi” został już niecały tydzień, ale mamy cała garść nowych plotek. Pierwsza z nich to nazwa Canto Bight. Najprawdopodobniej tak będzie się nazywać planeta, którą nagrywano w Dubrowniku w Chorwacji, a jeśli nie planeta to z pewnością miasto na tej planecie. Nazwa oczywiście wciąż jest niepotwierdzona, ale roboczo brzmi całkiem dobrze. Prawdopodobnie widzieliśmy już siły porządkowe z tego miejsca, określane skrótem CBPD (czyżby Canto Bight Police Department).



Kolejnym członkiem obsady filmu o którym wiemy jest aktor Justin Theroux („American Psycho”, „Dziewczyna z pociągu”, „Pozostawieni”). Ma zagrać doświadczonego hakera. Co więcej prawdopodobnie widzieliśmy go już na zdjęciach z Chorwacji, a może jego dublera lub jeszcze kogoś innego.



Jeszcze jedna spekulacja fanów mówi o Haydenie Christensenie. Niektórzy zastanawiają się dlaczego akurat on pojawi się na Celebration na panelu o 40-leciu sagi? Czyżby jego rola w „The Last Jedi” miała być jedną z konwentowych niespodzianek? Zobaczymy. Może to tylko pobożne życzenia.

Zostając przy temacie Vadera, jeszcze jedna plotka krąży po sieci, tym razem więcej przemawia na jej korzyść. Ostatnio pisaliśmy o możliwym pojawieniu się Mustafar. Tu automatycznie pojawiają się plotki, że przy okazji znów zobaczymy zamek Vadera. Watro przypomnieć, że Doug Chiang wspominał o tym, iż w „Łotrze 1” nie wykorzystano wszystkich pomysłów i jego zdaniem reszta zostanie, gdzieś użyta za jakiś czas.

„The Last Jedi” miało krótka prezentację na CinemaConie. Pokazano tam dwa ujęcia. W jednym Rey (Daisy Ridley) włącza miecz świetlny. Na drugim unosi Mocą kamienie. Ciekawe, czy te fragmenty zostaną pokazane na Celebration.

Podobno postać, którą gra Benicio Del Toro ma należeć do półświatka. Ma mieć raczej krótkie włosy i nosić ciemny płaszcz, podobny do tego, który nosił Han Solo w Epizodzie VII. Jakoby mamy go zobaczyć po raz pierwszy w lokacji, którą nagrywano na zdjęciu poniżej. To jakieś więzienie czy coś. W każdym razie będzie to powiązane z wątkiem Finna (John Boyega) i postaci w którą wciela się Kelly Marie Tran.



Na koniec jeszcze trzy kolejne szkice kostiumów wykonane przez Lumberjack Nicka dla MakingStarWars na podstawie wieści od ich informatorów. Jest tu Phasma ze swoją piką (wcześniejsze informacje), Kylo Ren z płaszczem ala Vader (więcej) oraz jeden z nowych typów szturmowców kat (Executioner, wcześniejsze informacje). Pozostając zaś przy Kylo Renie o ile jego strój będzie inny, o tyle maska podobno ma mieć minimalne różnice. Bardziej ma wyglądać na inny egzemplarz tego samego typu.



W przyszły piątek zaś panel na Celebration o VIII Epizodzie. Będą go prowadzić Kathleen Kennedy i Rian Johnson. Prawdopodobnie zacznie on proces reklamowania „The Last Jedi”.
KOMENTARZE (25)

Łotrowe ciekawostki

2017-03-22 07:03:14

Już niedługo „Łotra 1” będzie można spokojnie oglądać w domowym zaciszu. Przed kolejnym seansem może warto się przygotować, by znaleźć w tym filmie wiele z ukrytych smaczków. Niektóre pewnie już zauważyliście. Natomiast jedno jest pewne, jest ich zdecydowanie więcej niż nam wszystkim się zdaje, a listę poniżej z pewnością da się łatwo poszerzyć.

Niebieskie mleko
Pierwszą ciekawostką łotrową jest pojawienie się jednego z najbardziej znanych napojów z uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. Niebieskie mleko, bo o nim tutaj mowa, pojawią się na początku filmu w domostwie rodziny Erso, chwilę po tym jak Galen i reszta dowiadują się o tym, że Krennic ich odnalazł. Nikt już Wam nie powie, że wielkie przygody nie zaczynają się od szklanki mleka: najpierw Luke, teraz Jyn - to argument nie do podważenia.



Wieża obserwacyjna na Yavinie IV
Gdy Jyn Erso i Cassian Andor odlatują z Yavina IV na Jedhę, widzimy ujęcie bardzo przypominające to z „Nowej nadziei”. Na szczycie świątyni Massassich, pełniącej rolę bazy rebeliantów, znajduje się wieżyczka obserwacyjna, w której siedzi strażnik. W oryginale ujęcie nagrano w Gwatemali w Tikal. W rolę strażnika wcielił się Lorne Petersen.
W „Łotrze 1” w postać strażnika wcielił się John Swartz (producent „Łotra 1” i „Przebudzenia Mocy”), który również podłożył głos szturmowcowi w scenie zatrzymania Cassiana, K-2SO i Jyn na Jedhcie (Where are you taking this prisoners?) Sama świątynia w „Nowej nadziei” pełniła rolę bazy Rebeliantów. W „Łotrze 1” awansowała, jest to główna kwatera Sojuszu Rebeliantów. Dla ekipy Garetha Edwardsa odtworzenie tej lokacji było bardzo istotne. Wnętrza w „Nowej nadziei” nagrywano w studiu, zaś sam kształt piramid nagrano w Tikal w Gwatemali. Edwards posiłkował się Wielką Brytanią. Wnętrze nagrano w Cardington, gdzie przerobiono duży magazyn. Reszta zaś to komputerowa kreacja.



Strażnicy Oświeconych
Polskie tłumaczenie może nie jest najlepsze. W każdym razie chodzi o Strażników Whills. De facto to nowa organizacja w „Gwiezdnych Wojnach”, ale sama nazwa to coś, co George’owi Lucasowi chodziło po głowie od dawna. W pierwszych scenariuszach do „Nowej nadziei” pojawia się „Dziennik Whillsów, część I”. Było to także powiązane z tytułem, Whillsowie mieli być narratorami historii, kimś kto ją zapisał i przekazał dalej, jednocześnie nie odgrywać w niej znaczącej roli. Narracyjnie tę rolę ostatecznie przejęli C-3PO i R2-D2 (to analogia do Kurosawy). Lucas nie wiedział, co zrobić ze Whillsami i próbował do nich wracać. Także w „Zemście Sithów”, gdzie Qui-Gon początkowo miał nauczyć się sztuki powrotu zza grobu od szamana Whillsów. Ta koncepcja również nie znalazła miejsca w finalnym scenariuszu. Ostatecznie Whillsowie pojawiają się właśnie w „Łotrze 1”, łącząc oba pomysły. Są strażnikami świątyni, powiernikami wiedzy, którą przekazują, wierzą w Moc, ale daleko im do Jedi.
Istnieje także wielkie prawdopodobieństwo, że Lor San Tekka (Max Von Sydow) również należał do lub znał w jakiś sposób Strażników Whills, a na pewno był członkiem Kościoła Mocy. Natomiast w Jedha City pojawia się więcej grup wyznających Moc. Jakie jest ich powiązanie z Kościołem Mocy, na razie nie wiemy. Temat z pewnością będzie eksplorowany.
Pozdrawiają się też mówiąc o „Mocy Innych”. To znów nawiązanie do oryginalnego scenariusza Lucasa, zanim skrócił to do zwykłej Mocy.
Stare wersje scenariuszy znajdziecie tutaj



Saw Gerrera
Jest oczywiście bardzo oczywistym nawiązaniem, zwłaszcza, że to bohater przeniesiony wprost z „Wojen klonów” (więcej). Ale Saw to jednak coś więcej. Ta postać ma bardzo wiele wspólnego z pułkownikiem Kurtzem z „Czasu apokalipsy”. Zresztą początek „Łotra 1” trochę przypomina ten film. Saw, zupełnie jak Kurtz, jest odszczepieńcem, który prowadzi walkę w sposób bezkompromisowy. Ale wokół niego narosła legenda. Jest tajemniczy, zwichrowany, ale wciąż bardzo potężny i niepokonany, choć w pewien sposób wypalony. Oryginalny „Czas apokalipsy”, czyli „Jądro ciemności”, napisał Joseph Conrad. Pracę nad ekranizacją podjęli Francis Ford Coppola i George Lucas. To właśnie ten ostatni miał być pierwotnie reżyserem tego filmu. Bardzo mu się podobał pomysł walki prymitywnych tubylców z technokratycznymi siłami. Ostatecznie z różnych przyczyn Lucas pozostawił „Czas apokalipsy”, ale kwestię starcia nierównych sił wykorzystał w „Powrocie Jedi” i „Mrocznym widmie”. Gareth Edwards zaś wymienił „Czas apokalipsy” jako jeden z tych filmów, który go inspirował. Analogia między postaciami granymi przez Marlona Brando i Foresta Whitakera jest dostrzegalna.
Jednocześnie podobną rolę Gerrerze wyznaczył Lucas w serialu „Underworld”. Serial doczekał się tylko napisania scenariuszy, niestety nie został do dziś zrealizowany. Pewne pomysły z niego trafiają do nas w różnej formie. Tak właśnie jest z Gerrerą.
W przypadku tej postaci istotne jest także jej powiązanie z Vaderem. Saw też jest miejscami bardziej maszyną, która również czasem wydaje się być zła, jednocześnie pozostał po drugiej stronie barykady.

Kwatera Saw Gerrery
W scenach rozgrywających się w kwaterze Saw Gerrery możemy zaważyć m.in. stół do gry w dejarika. Nie jest to jednak ten sam, który możemy pamiętać z „Nowej nadziei”, ponieważ stworzenia są z materiału drewnopodobnego i przypominają wyrzeźbione figurki. Nawiązanie do gry pojawia się także w „Przebudzeniu Mocy”.

W innej scenie możemy zauważyć twi’lekańska tancerkę, która przypomina Oolę z „Powrotu Jedi”. Wygląd to jedno, ale taniec bardzo przypomina ten z pałacu Jabby, wiele ruchów jest identycznych.
Prawdopodobnie również tam znajdują się na ścianach szkice nawiązujące do „Godzilli” i „Strefy X” Garetha Edwardsa.

Architektura Jedhy
Budynki w Jedha City łączą ze sobą kilka styli architektonicznych. Z jednej strony mamy budowle przypominające trochę pałac Jabby, z drugiej bramę na Jakku (niewątpliwy wpływ Ralpha McQuarrie’ego), jak również są elementy bliskiego wschodu. Tu dużą rolę z pewnością odegrała Jordania, w której nagrywano część scen. Jej najbardziej znany zabytek, czyli Petra (wykorzystana także w „Indianie Jonesie i Ostatniej Krucjacie”) został zbudowany przez Nabatejczyków, ale na ich kulturę wpływali choćby Egipcjanie. Sama kwatera Sawa jest wydrążona w skale podobnie jak Petra. Zaś ulice Jedhda City przypominają trochę arabską medynę.

Nawiązania do Ridleya Scotta
Pierścienie Kafrene były inspirowane „Łowcą androidów” Ridleya Scotta. Pisaliśmy o tym tutaj. Film ten ma dużo więcej wspólnego z Sagą o czym pisaliśmy tutaj.
Wielokrotnie powtarzano także, że jednym z pierwowzorów Jyn była Ellen Ripley z „Obcego”. Natomiast Eadu także jest nawiązaniem do sposobu ukazywania planet w „Obcym – 8. pasażerze Nostromo” Scotta.

Coruscant
To jedna z tych niepodpisanych planet. Widzimy ją tylko i wyłącznie we wspomnieniach Jyn. Dotychczas we wszystkich filmach przed „Nową nadzieją” pojawia się ta planeta. „Łotr 1” się nie wyłamuje.

Nawiązanie do „THX 1138”
W filmie Edwardsa jest ono subtelniejsze niż w filmach sagi. Zamiast przewijania się numeru w tle, mamy raczej rekwizyty przypominające debiut reżyserski Lucasa. W scenie w której Cassian musi wyciągnąć dysk z planami Gwiazdy Śmierci używa pary zacisków, które łudząco przypominają używane przez THX 1138.

„Mały wielki człowiek”
Scena w której Chirrut Îmwe (Donnie Yen) idzie naprzeciw wrogom odmawiając mantrę, w dużej części bazuje na scenie z filmu „Mały wielki człowiek” (1970) Arthura Penna z Dustinem Hoffmanem w roli głównej.



Juggernaut – turbo tank
W „Zemście Sithów” pojawił się HAVW A6 Juggernaut. Na planecie Wobani więźniów transportują pewną wariacją tamtego pojazdu. Teraz to HCVw A9 turbo tank. Z pewnością koła są trochę inne, ale przynajmniej możemy zobaczyć jak to cudo wygląda w środku. Inna sprawa, że pokazuje to jak Imperium przerabia przestarzały już trochę sprzęt, wykorzystując go do innych potrzeb.

Szturmowcy mówią o T-15
W „Nowej nadziei”, gdy Obi-Wan próbuje wyłączyć wiązkę ściągającą, dwóch szturmowców rozmawia o nowym BT-16. Scena jest praktycznie odtworzona w „Łotrze 1”. Tym razem na Scarif, gdy Chirrut i Baze się skradają, szturmowcy rozmawiają o przestarzałym T-15. Ta scena także pojawia się w „Przebudzeniu Mocy”, tam jednak rozmawiają już o wersji 17.

Plany Gwiazdy Śmierci
Gareth Edwards zwyczajnie odtworzył te z „Nowej nadziei”. Wtedy to było cudo techniki komputerowej, dziś w porównaniu choćby z hologramami w „Gwiezdnych Wojnach”, wyglądają dość dziwnie. Chodziło jednak o to, by zachować ciągłość.

Skraplacze wilgoci
Na La’amu na farmie Ersów, tuż za Galenem znajdują się skraplacze wilgoci. Dotychczas widzieliśmy je na planetach pustynnych, czyli przede wszystkim na Tatooine oraz Jakku. Czemu są na La’amu? Oficjalne wytłumaczenie można znaleźć w Przewodniku ilustrowanym, gdzie można przeczytać, że służyły odfiltrowywaniu szkodliwych substancji z wody. Nieoficjalnie to nawiązanie do filmu, które dobrze wygląda.

Alderaan
Najważniejsze nawiązanie to oczywiście Bail Organa mówiący, że wraca na Alderaan. Jak wiemy, tam dopełni swoje przeznaczenie. Istotna jest też rozmowa między Tarkinem a Krenniciem, kiedy mówią o teście, jednocześnie nalega na użycie jednego reaktora, bo chce tylko testu, nie manifestacji. W „Nowej nadziei” nawiązuje do ostatecznego testu, który jest przeprowadzony na Alderaanie.

Mroczny miecz / Miecz ciemności
Podczas sceny w wieży Cytadeli na Scarif Cassian i Jyn szukają nazwy, pod którą mogą się kryć plany Gwiazdy Śmierci. Jedną z nich jest „Dark Saber”, co może być nawiązaniem do „darksabera” znanego z seriali animowanych „Wojny klonów” i „Rebelianci”. Darksaber, znany u nas jako „mroczny miecz” to legendarna broń Mandalorian, którą wykonał Tarre Vizsla, pierwszy Mando w zakonie Jedi. Broń została później wykradziona przez innych Vizslów, którzy użyli jej, aby zjednoczyć klany.
Jednocześnie Darksaber to także Miecz ciemności. W starym, obecnie legendarnym EU, powstała taka broń, na podstawie imperialnych planów. Był to właściwie superlaser Gwiazdy Śmierci latający w kosmosie z minimalną konstrukcją. Ta superbroń pojawiła się w powieści Kevina J. Andersona.



Zamek Dartha Vadera na Mustafar
Sam fakt, że Vader ponownie przemawia głosem Jamesa Earla Jonesa to już wspaniałe nawiązanie. Zresztą kwestia duszenia Krennica znów jest pięknym odniesieniem do „Nowej nadziei”.
Zamek Vadera jest kolejnym elementem, który łączy Prequele z Oryginalną Trylogią. Mimo faktu, że już podczas prac nad „Powrotem Jedi” pojawiła się sala tronowa Imperatora na Coruscant, która przypominała pomieszczenie otoczone lawą. Dopiero przy okazji prac nad „Zemstą Sithów” Lucas mógł powrócić do tego pomysłu. Wówczas wróciła planeta, a właściwie księżyc z płynącą lawą. To był pomysł, który inspirował McQuarriego jeszcze przy „Imperium kontratakuje”. Lucas go podrzucił, ale nie wiedział, jak to wykorzystać. W „Powrocie Jedi” rodził się pomysł zamku Vadera, znów pomysł zarzucony.
Zamek Vadera pojawił się w dawnym EU. Zlokalizowany został na planecie Vjun. Zaś planeta lawy, w „Zemście Sithów” stała się bardzo istotnym elementem przemiany Anakina w Vadera. Ekipa Douga Chianga miała okazję wrócić tak do tych pomysłów McQuarriego, bazując na jego oryginalnych rysunkach i odtworzyć Mustafar. Przeniesiono tu też zamek Vadera.
Jednocześnie zamek Vadera ma być też czytelnym nawiązaniem do świątyni w Jedha City, o czym mówili sami twórcy.
Wg Pabla Hidalga wiemy także, że Mustafar jest istotna w serialu „Rebelianci”. Tam Hera oznajmia nawet, że na „Mustafar Jedi idą zginąć”. Hidalgo także twierdzi, że brak podpisu planety wynika z tego, iż nie chcieli za wcześnie w filmie wyjawić z kim spotka się Krennic. Raczej chodziło o to by widz zaczął spekulować i domyślać się. Po to też była ta scena z bactą w zwiastunie.
Samego Vadera grają poza Jamesem Earlem Jonesem jeszcze dwie osoby: Spencer Wilding i Daniel Naprous. Podczas dokrętek nie było czasu i możliwości by sprowadzić pierwszego, więc zatrudniono kolejnego statystę do tej roli.

Bacta
Podczas wizyty dyrektora Krennica na Mustafar widzimy Vadera w zbiorniku bacty, znany chociażby ze sceny z „Imperium kontratakuje”, której Luke Skywalker leczy swoje rany po pojedynku z Wampą na powierzchni planety Hoth. Kąpiel w takim zbiorniku najprawdopodobniej dodała sił Vaderowi, co możemy zauważyć podczas ostatniej sceny, gdzie w praktycznie w pojedynkę pokonał grupę Rebeliantów. Z drugiej strony bardzo prawdopodobne jest to, że taka kąpiel nie przywraca Vaderowi pełni sił, co widać w „Nowej nadziei”, w której porusza się o wiele wolniej niż w „Łotrze 1”. Jednocześnie mieliśmy okazję obserwować przez chwilę Vadera bez zbroi, trochę podobna scena znajduje się w „Imperium kontratakuje”, gdzie widzimy Lorda Sithów w komorze medytacyjnej.

Kapitan Antilles
Raymus Antilles pojawił się dotychczas w „Zemście Sithów” pod sam koniec, gdy miał wyczyścić pamięć C-3PO, oraz oczywiście w „Nowej nadziei”, gdzie zginął. To postać bardzo niewykorzystana, ale obecna. Podobnie jest w „Łotrze 1”. Bail Organa kazał mu przygotować okręt, a także widzimy jak Antilles dostarcza plany Gwiazdy Śmierci Lei. Tym razem zagrał go Tim Beckmann. W III Epizodzie grał tę postać Rohan Nichol, zaś w IV Peter Geddis.

Wedge Antilles
To dość ciekawe pytanie, był, czy nie był w „Łotrze 1”. I póki co odpowiedź nie została jeszcze udzielona. Na pewno nie ma tam starych ujęć z Dennisem Lawsonem. Ale w „Nowej nadziei” głos Lawsona został zdubbingowany przez Davida Ankruma. Formalnie Ankrum dubbingował głos Czerwonego Dwa. Ankrum także wrócił w „Łotrze 1”, gdzie w czasie bitwy o Scarif podkładał dodatkowe głosy. Więc kto wie, może właśnie jeden z nich to Czerwony Dwa?

Kusza laserowa
To broń, która początkowo miała dodawać klimatu Chewbacce. Potem pojawiła się także na Kashyyyku razem z „Zemstą Sithów”, gdzie używali jej Wookiee. Teraz okazuje się, że to nie jest taka nietypowa broń, w końcu ma ją Chirrut Imwe.

Admirał Raddus
Filmowcy chcieli mieć admirała Ackbara w akcji, ale nie chcieli też go zabić, ani za bardzo ratować. Stąd pewnie pojawił się pomysł, by do niego nawiązać, tworząc innego kalamarianina. Raddus pełni bardzo podobną rolę jak Ackbar w „Powrocie Jedi”, jednocześnie chcąc nadać mu unikalny charakter bohater ten jest pewną wariacją na temat Winstona Churchilla.
Pablo Hidalgo tłumaczył także obecność Tantive’a w okręcie flagowym Raddusa. Podobno wraz z Leią mieli lecieć po Obi-Wana Kenobiego, ale pojawiło się istotniejsze zadanie.

Ukradzenie imperialnych mundurów
To kolejna ze scen, która jest w pewien sposób żywcem przeniesiona z „Nowej nadziei” i wykorzystana w realiach łotrowych. Tam Han, Luke i Chewie czekali, aż szturmowcy wejdą na pokład „Sokoła”, by ich napaść i obrabować z ubrań. „Łotr 1” robi dokładnie tak samo. W obu przypadkach, mając na sobie mundury bohaterowie mogą kontynuować swoją przygodę/misję.





Generał Hurst Romodi
To jedna z największych ciekawostek „Łotra 1”. To postać, która jest obecna w „Nowej nadziei”, dokładniej siedzi w sali konferencyjnej na Gwieździe Śmierci. Widać go tam w dwóch ujęciach. Z przodu, ale siedzi na tyle daleko, że twarzy dobrze nie widać. No i potem z tyłu, widać tylko tył łysiejącej głowy. Postać oczywiście została nazwana i pojawiła się w różnych źródłach. Ale dopiero przy „Łotrze 1” zatrudniono aktora, Andy’ego de la Toura, który wcielił się w tę rolę.

Puste krzesło w „Nowej nadziei”
To kolejny przykład, jak „Łotr 1” zmienia perspektywę. Podczas oglądania „Nowej nadziei” w sali konferencyjnej widzimy jedno puste krzesło między oficerami. Teraz już wiadomo, że należało ono do Orsona Krennica. Są jeszcze dwa inne, obok miejsca gdzie siedzi Tarkin. Jedno pewnie mógłby zająć Vader. Jednak to pojedyncze krzesło bardzo rzuca się w oczy.

Rian Jonhson, Ram Bergman i strzał Gwiazdy Śmierci
Strzał z Gwiazdy Śmierci to oczywiście kolejna rekreacja, tak by był bardzo podobny do tego, co widzieliśmy zarówno w „Nowej nadziei” jak i w „Powrocie Jedi”. Ale w tej scenie jest jeszcze jedna ciekawostka. Otóż oficerami Imperium odpowiedzialnymi za wystrzał są Rian Johnson i Ram Bergman, czyli reżyser/scenarzysta i producent „The Last Jedi”.

Gareth Edwards
Również sam reżyser pojawił się w filmie, a mianowicie jest rebeliantem, które przekazuje plany Gwiazdy Śmierci kapitanowi Antillesowi. Jak sam twierdzi jest to jego ulubiony easter egg z filmu a przy okazji żartuje, że zagrał osobę, która ocaliła całą Rebelię. O tej scenie pisaliśmy tutaj.

Warwick Davis
To już czwarty kinowy film Star Wars tego aktora na koncie. Oczywiście dochodzą jeszcze dwa filmy o Ewokach. Warick Davis grał Wicketa w „Powrocie Jedi”, Walda i uczestnika zakładów w „Mrocznym widmie”, Wollivana w „Przebudzeniu Mocy”. W „Łotrze 1” jest jednym z członków siatki Sawa Gerrery imieniem Weeteef Cyubee. Zaś o tradycji nazywania jego postaci na literę „W” wspominał Pablo Hidalgo.

Jordan Stephens
To gościnny występ. Jordan Stephens z Rizzle Kicks jest muzykiem, który przypadkiem miał tyle szczęścia, że zagrał w „Łotrze 1”. Widzimy go na Scarif. Wciela się w rolę kaprala Tonca, który pomaga Bohdiemu z podłączeniem aparatury na planecie.

Imperium ma przeterminowane kody
To akcja przeniesiona zupełnie z „Powrotu Jedi”. Tam Rebelianci wdarli się na Endor za pomocą starego, acz poprawnego kodu. Tym razem mamy podobną sytuację. Bohdi autoryzuje wlot na Scarif starym kodem, który znał. Nic się nie zmieniło.

Mam złe przeczucie
To jedna z tych kwestii na którą fani czekali. Tym razem mówi to K-2SO, dokładniej gdy wchodzą do cytadeli na Scarif. Od razu jest uciszany przez Jyn i Cassiana.

Nigdy nie mów mi o szansach
Ten cytat co prawda nie pada. Ale powiedzenie Hana Solo samo się nasuwa w scenie w której K-2SO mówi o tym, że szanse na użycie przez Jyn blastera są bardzo duże. Cassian go zbywa, acz cytat z Hana Solo byłby tu pewnie bardzo na miejscu.

Kilka transmisji
Sam fakt, że Jyn nie udaje się przesłać za pierwszym razem kompletu danych, zdaniem Pablo Hidalgo, właśnie ma być odzwierciedleniem słów Vadera o kilku transmisjach wysłanych przez Rebeliantów. Zresztą karta, która Leia wkłada do R2-D2 pojawia się na okręcie Rebeliantów właśnie tylko dlatego, by zgadzało się to z „Nową nadzieją”. Hidalgo twierdzi, że bardzo starali się, by nie było specjalnie rozbieżności między tymi filmami. Mogą one zmieniać perspektywę, ale powinny zachować ciągłość.

Kryształy Kyber
Kryształy Kyber pojawiają się w wielu miejscach w uniwersum „Gwiezdnych Wojen”, w tym także w serialu „Rebelianci”. W „Łotrze 1” po raz pierwszy trafiają na wielki ekran. Ale ich historia jest zdecydowanie ciekawsza. Wymyślił je początkowo George Lucas. Pełniły rolę MacGuffina w jednej z wcześniejszych wersji scenariusza „Nowej nadziei”. Nazywały się wówczas kryształami Kiber. Ostatecznie George zrezygnował z tego pomysłu, ale gdy Alan Dean Foster zabrał się za pisanie adaptacji „Nowej nadziei” pomysł wciąż jeszcze był żywy. Wówczas jako kryształów w mieczu świetlnym, acz bez podanej nazwy. To również Foster w Spotkaniu na Mimban wprowadził kryształy Kaiburr. To z czasem przerodziło się właśnie w kolejnych dziełach w Kyber, choć oczywiście powiązanie nie musi być aż tak jednoznaczne.
Teraz nie tylko okazały się istotne do budowy mieczy świetlnych, ale odegrały istotną rolę w budowie superlasera Gwiazdy Śmierci.



Doktor Cornelius Evazan i Ponda Baba
Prawdopodobnie jedno z najczytelniejszych nawiązań. Widzimy ich na Jedhzie, gdzie wpadają na Jyn Erso i ostrzegają ją by miała się na baczności. Ciekawe, czy przed wylotem z planety dostali swój dwunasty wyrok?

Dowódcy Złotych i Czerwonych
Do tych ujęć wykorzystano oryginalne klipy z „Nowej nadziei”, najczęściej niewykorzystane. Pisaliśmy o tym tutaj. Dowódca czerwonych Garven Dreis (wcialał się w niego zmarły Drewe Henley) w całości został odtworzony z materiałów archiwalnych. Dowódcy złotych Jon Vander (Angus MacInnes) ma fragment dialogu nagrany na nowo. Dokładniej, gdy mówi o tarczy. Da się to łatwo zauważyć, gdyż te słowa padają, gdy nie widzimy postaci na ekranie. MacInnes faktycznie nagrał je na potrzeby „Łotra 1”.

Eskadra Niebieskich
To kolejny przykład nawiązania do pierwotnej wersji scenariuszy George’a Lucasa. Ta eskadra miała uczestniczyć w zniszczeniu Gwiazdy Śmierci, ale zniknęła wraz ze zmianami scenariusza. Teraz pojawia się na ekranie.
Jako ciekawostkę można dodać, że w książkowej adaptacji Nowej nadziei Eskadra Złotych ostała przemianowana na Czerwoną, a Czerwona na... Niebieską. Dla przykładu Luke stał się Niebieskim 5 a Wedge - Niebieskim 2.
Sama zmiana kolorystyki eskadr w IV Epizodzie wiązała się z tym, że wszystkie sceny kręcono na błękitnym tle co przeszkadzało filmowcom ponieważ X-wingi posiadały niebieskie wstawki na swoim korpusie. To doprowadziło do zmian, tak aby ułatwić życie filmowcom. W scenariuszu, który adaptował Foster, została wersja oryginalna.

Czerwony Pięć
Jak dobrze pamiętamy, taki kryptonim miał Luke Skywalker podczas bitwy o Yavin. W „Łotrze 1” pojawia się wcześniejszy pilot o tym kryptonimie, który ginie w starciu nad Scarif. Niestety niewiele z samego filmu o nim wiadomo. Jego śmierć zwalnia kryptonim Luke’owi i miejsce w eksadrze.

Rebelianckie pilotki
Kobiety zasiadające za sterami myśliwców miały pojawić się już w „Powrocie Jedi” (więcej), niestety pomimo faktu ukończenia zdjęć z nimi, zostały wycięte z ostatecznej wersji filmu (prawdopodobnie pod naciskiem wytwórni). Kobiety jednak wróciły w „Mrocznym widmie”, gdzie jednym z pilotów podczas Bitwy o Naboo jest właśnie kobieta - Bravo 5. W „Łotrze” również możemy oglądać płeć piękną za sterami myśliwców, jedna z nich pilotuje U-winga, który ląduje na Scarif z posiłkami dla Rebeliantów.
Istnieje prawdopodobieństwo, że jest to ukłon twórców, w stronę aktorek, które musiały pożegnać się ze swoim udziałem w finale Oryginalnej Trylogii.

Mundur Krennica
Choć Gareth Edwards twierdzi, że pomysł na biały mundur i czarne zbroje szturmowców miał być inwersją Vadera i jego szturmowców, za strojem Krennica kryje się coś więcej. Po pierwsze wielu fanów będzie widzieć nawiązanie do Wielkiego Admirała Thrawna i jego munduru. Ale warto też przypomnieć mundur admirała Wullfa Yularena z „Nowej nadziei”.

Scarif - nazwa planety
Nazwa planety, na której ukryte były plany Gwiazdy Śmierci powstała przypadkowo. Gary Whitta nadawał nazwy poszczególnym rzeczom, lecz w pewnym momencie choroba uniemożliwiała mu dalszą pracę. Zwrócić się do Garetha Edwards o pomoc, ten zaś stwierdził, że to „wielka rzecz” i potrzebują kawy, po którą poszedł do Starbucka. Tam też siedział i myślał nad nazwą dla planety, która miała pojawić się w finałowym akcie filmu. Wtedy spojrzał na swój kubek i zauważył, że barista pomylił się i zamiast imienia reżysera napisał „Scareth”.
Warto przypomnieć, że takie restauracyjne żarty miały już miejsce w historii sagi. Dotychczas najbardziej znany z nich to Yuuzhan Vong.



RA-7
Trudno mówić o powrocie postaci. Droida tego typu widzieliśmy w piaskoczołgu Jawów w „Nowej nadziei”. W „Łotrze 1” jest w Jedha City.
Zaś podobny do 5D6-RA-7 „czarny” droid jest w bazie na Scariff.

Myszobot
Kolejny bardzo klasyczny droid z sagi. Tym razem widzimy go w bazie na Scarif. Jest niewielki, więc może być ciężko go dostrzec.

Imperialna sonda
Czyli innymi słowy Probe Droid. Widzieliśmy go na Hoth, teraz patroluje Jedha City. Podobnie jak w przypadku innych droidów, musi to być popularny model.

Kurtka Cassiana
Tu znów mamy nawiązanie do „Imperium kontratakuje”. Kurtka luźno bazuje na projekcie kurtki Hana Solo z Hoth.



Braha'tok-class gunship
Określany też czasem jako ROJ BG Ship lub Bill George Ship. To jeden z modeli, które na potrzeby bitwy o Endor zbudował Bill George. Okręt jednak nie podobał się Joe Johnstonowi, więc starano się zminimalizować jego obecność na ekranie. Po prostu był gdzieś w tle. Początkowo miał się pojawić w „Rebeliantach”, ale pracując nad tym modelem poprawiono go i wykorzystano w „Łotrze 1”.

Obi-Wan i jego ukrycie
Choć Ben Kenobi nie pojawia się w „Łotrze 1”, Bail Organa wspomina o nim, jak również sugeruje, że to czas w którym ukrywający Jedi mógłby okazać się pomocny. Dobrze to koresponduje z późniejszym nagraniem do Kenobiego, które znajdowało się w R2-D2. Dobrze wie, że Kenobi jest na Tatooine, bo sam go tam zostawił.

Tarkin i Leia
W tym wypadku trudno mówić o nim jako ciekawostce. To postać. Ciekawostką jest to, w jaki sposób została stworzona i przywrócona do życia (Peter Cushing nie żyje od dość dawna). Podobnie zresztą z młodą Leią, gdzie w obliczu nagłego zgonu Carrie Fisher to odmłodzenie nabiera innego znaczenia. Prawdę mówiąc innego znaczenia nabierają też te wykręty Lei o dyplomatycznej misji na Alderaan. Więcej o cyfrowych postaciach pisaliśmy tutaj.

Powroty Rebeliantów
Jimmy Smits wraca po latach do roli. Właściwie na ekranie pojawia się tylko w kilku scenach, ale to bardzo ciekawy ukłon w stronę prequeli i ciągłości uniwersum.
Analogicznie wygląda sytuacją z Genevieve O’Reilly. Ta została zaangażowana do roli Mon Mothmy w „Zemście Sithów”, ale większość scen z jej udziałem została wycięta z ostatecznej wersji filmu. Pozostała jedynie postacią tła, trudną, acz możliwą do wypatrzenia. Oryginalna Mon Mothma z „Powrotu Jedi”, czyli Caroline Blakiston raczej miałaby problemy by zagrać dużo młodszą wersję samej siebie.
Aktor Alex McCrindle zmarł w 1990, ale jego postać czyli generał Dodonna powraca. Tym razem bez komputera, w tę rolę wcielił się Ian McElhinney.

R2-D2 i C-3PO
Kolejne, krótkie nawiązanie. Droidy pojawiły się zarówno we wszystkich epizodach, jak i kinowym pilocie „Wojen klonów”. „Łotr 1” musiałby być pierwszym filmem bez nich. Nie jest. Widzimy je na chwile w bazie rebelii na Yavinie.



Bor Gullet
Olbrzymia istota z mackami, która ma telepatyczne możliwości. Przypomina to coś? Może Yammoska? Pablo twierdzi, że to tylko zbieżność, bo oba pomysły bazują raczej na klimatach Lovecrafta. Może właśnie dlatego przypomina też trochę wygląd Daleka (z serialu „Doktor Who”) w środku swojej zbroi.

Krzyk Wilhelma
To coś, co występuje we wszystkich filmach z cyklu. Stary, klasyczny dźwięk jest także obecny w „Łotrze 1”. Dokładniej na Eadu, gdy Jyn zrzuca szturmowca po wejściu na platformę.

Nawiązania do serialu „Rebelianci”
Pierwszym nawiązaniem do serialu animowanego „Rebelianci” jest „Duch”, którego można zauważyć na lądowisku w bazie na Yavin 4, a także podczas ataku Sojuszu na Scarif. W bazie możemy także usłyszeć komunikat, w którym Generał Syndulla jest proszona do centrum dowodzenia. Najprawdopodobniej chodzi tutaj o Herę, a nie jak niektórzy mogli myśleć jej ojca - Chama. Niestety w polskiej wersji Generał Syndulla jest “proszony”, co może oznaczać po prostu niewiedzę tłumacza.
Miłośników robota Choppera ucieszy zapewne fakt, że on również pojawia się w filmie - w scenie, w której Rebeliant z centrum łączności biednie do Mon Mothmy poinformować ją o walkach na Scarif.
Takim ciekawym nawiązaniem są też Hammerheady, które oryginalnie pojawiły się w „Rebeliantach” jako nawiązanie do gry Knights of the Old Republic. Więcej o nawiązaniach do „Rebeliantów” pisaliśmy tutaj.

„Szturmuś”, czyli laleczka Jyn i inne zabawki
Podczas poszukiwań Jyn i Lyry Death Trooperzy Krennica odnajdują lalkę, która przypomina szturmowca. Więcej o niej można przeczytać w Przewodniku Ilustrowanym, który jest bardzo dobrym źródłem wielu innych ciekawostek. Znaleźć w nim można cały rozdział poświęcony zabawkom małej Jyn. Wśród nich znajduje się między innymi tooka - kotowate stworzenie znane z seriali animowanych.

Ciekawostki można też znaleźć w artykule o beletryzacji „Łotra 1”.

Ciekawostki zebrali: Lord Sidious, ogór, ShaakTi1138 oraz Hardrada (na forum).
KOMENTARZE (16)

P&O 218: Jakie wpływy architektoniczne są widoczne w budynkach „Mrocznego widma”?

2017-03-12 08:43:38



Dziś kolejne z pytań o I Epizod. Odpowiada Doug Chiang.



P: Jakie wpływy architektoniczne są widoczne w budynkach „Mrocznego widma”?

O: Jest wiele wpływów architektonicznych. Chcąc uczynić te światy wiarygodnymi, staramy się zahaczyć je w jakiś sposób w rzeczywistości. Wytworzyliśmy eklektyczny styl architektury bazujący na Wenecji dla Naboo. Ruch art Nouveau, w szczególności prace Gaudiego, zostały użyte przy tworzeniu miasta Gungan. Frank Lloyd Wright i jego Marin County Civic Center zainspirowało błękitne kopuły pałacu Amidali. Hugh Ferriss i Albert Speers oraz ich monumentalne budynki mają odzwierciedlenie w Coruscant. No i na końcu, architektura Dźerby z Tunezji zainspirowała kwatery niewolników na Tatooine.
KOMENTARZE (9)

Następne Celebration dopiero w 2019

2017-03-09 22:20:59



Jeszcze nie rozpoczęło się Celebration w Orlando, do konwentu zostało jeszcze 34 dni, tymczasem ReedPop już zapowiedział kolejną edycję. Tym razem odbędzie się ona w roku 2019, czyli mamy rok przerwy. Na razie zapowiedziano tylko tyle, reszty pewnie dowiemy się na Celebration. Wtedy pewnie ogłoszą dokładną datę i miejscówkę.

Przyczyn pewnie jest kilka. Na pewno z jednej strony potrzeba czasu na przygotowanie takiego wydarzenia, z drugiej następuje też pewne zmęczenie materiału i powtarzalność. Istotna jest też majowa premiera filmu o Hanie i to, że zapewne jego promocja rozpocznie się na D23 Expo w tym roku. Zatem zobaczymy, czy Celebration w 2019 będzie promować bardziej IX Epizod, czy może Star Wars Land, który wtedy zostanie otworzony. To by sugerowało możliwe lokacje. Albo Anaheim, albo znów Orlando.

O samym Celebration w Orlando wiemy na razie niewiele. Wśród gości na pewno pojawią się Doug Chiang i Dave Filoni, a także Pablo Hidalgo, Gus Lopez i Steven Sansweet.

Konwent rozpocznie się 13 kwietnia panelem z okazji 40-lecia „Nowej nadziei” z Kathleen Kennedy.
14 kwietnia odbędzie się panel o The Last Jedi z Rianem Johnsonem i Kathleen Kennedy a także ich gośćmi.

Ciekawiej wygląda lista aktorów, którzy będą oferować swoje autografy. Zobaczymy tam między innymi Felicity Jones, Iana McDiarmida, Alana Tudyka, Billy’ego Dee Williamsa czy Jimmy’ego Vee.
KOMENTARZE (10)

Steelbook w Polsce, nagrody oraz zdjęcia z wyciętej sceny

2017-03-06 18:12:23

Na początek małe uzupełnienie polskich wydań, o których pisaliśmy tutaj. Po pierwsze Galapagos przygotowało także wydanie „Łotra 1” w steelbook. Steelbook według aktualnych wieści, będzie analogiczny do wydania składającego się z 3 płyt BD (jedna z filmem 2D, jedna z dodatkami i jedna w wersji 3D). Wydanie podstawowe będzie się składać z dwóch płyt (z filmem 2D i z płyty z dodatkami). Orientacyjna cena wydania podstawowego to jakieś 100 PLN. Wydania 3D – 120 PLN, zaś steelbook ma kosztować ok. 140 PLN. Wszystkie wydania ukażą się 26 kwietnia.



Nie udało się z Oskarami, „Łotr 1” nie zdobył ani jednego, ale za to są szanse na Saturny. Tam film Garetha Edwardsa dostał aż 11 nominacji. W tym:
  1. Najlepszy film SF
  2. Najlepsza aktorka - Felicity Jones
  3. Najlepszy aktor drugoplanowy - Diego Luna
  4. Najlepszy reżyser – Gareth Ewdars. Kontrkandydat - Stepven Spielberg za „BFG”
  5. Najlepszy scenariusz - Tony Gilroy, Chris Weitz
  6. Najlepszy montaż - John Gilroy, Colin Goudie, Jabez Olssen
  7. Najlepsza scenografia - Doug Chiang, Neil Lamont. Kontrkandydat Rick Carter za „BFG”
  8. Najlepsza muzyka - Michael Giacchino. Kontrkandydaci to John Williams za „BFG” i sam Giacchino za „Star Trek”
  9. Najlepsze kostiumy - David Crossman, Glyn Dilloin
  10. Najlepsza charakteryzacja - Amy Byrne
  11. Najlepsze efekty specjalne - John Knoll, Mohen Leo, Hal Hickel, Neil Corbould
Dodatkowo w kategorii najlepszy serial animowany nominowano „Rebeliantów”. Pełną listę nominacji znajdziecie tutaj.

Donnie Yen natomiast opublikował w sieci zdjęcie z jednej z wyciętych scen z filmu.



A tak przy okazji, to „Łotr 1”, zarobił już na całym świecie ponad 1 miliard i 53 tysiące dolarów. Ponad połowę z tego w USA.
KOMENTARZE (23)

P&O 212: Jak decydujecie ile scenografii zbudować?

2017-01-29 07:55:31



Dziś pytanie dość ogólne o pracę scenografa, ale zadane po „Mrocznym widmie”, które posłużyło tu jako przykład. Odpowiada Gavin Bocquet.



P: W jaki sposób podejmujecie decyzję ile scenografii trzeba zbudować, a ile zapełnić niebieskim ekranem, by została dodana komputerowo?

O: Tego typu decyzje zawszę są podejmowane wspólnie przez grupę ludzi. Wśród nich znajduje się George Lucas, Rick McCallum, ludzie z ILM, Doug Chiang no i ja. Każda scenografia czy lokacja ma swoje wady i zalety, a my musimy rozważyć i znaleźć równowagę między tym, co możemy osiągnąć budując prawdziwą scenografię, zarówno od strony wizualnej, funkcjonalnej czy ekonomicznej, od tego jakie rezultaty osiągniemy budując miniatury i przenosząc je do komputera.

Pomimo tego, że przy Epizodzie I używaliśmy mnóstwa cyfrowej technologii, wciąż zbudowaliśmy jakieś 64 scenografie. Niektóre z nich zapełniały nam całe sceny w Leavesden. Może w przypadku Epizodu II podejmiemy trochę inne decyzje, ale pamiętajmy że technologia poszła trochę do przodu.
KOMENTARZE (2)

O miliardzie, nominacjach i zmianach w montażu „Łotra 1”

2017-01-16 21:32:52

„Łotr 1” zmierza ku miliardowi USD na rynku globalnym. W ten weekend „Łotr 1” stał się najbardziej dochodowym filmem w USA z 2016. Dziś, najpóźniej jutro, będzie jedynym filmem z 2016, który w USA zarobił ponad 500 milionów USD. Na razie ma jakieś 498,8 milionów USD. Jednocześnie wynik „Łotra 1” na całym świecie to około 980 milionów USD. Niewiele już brakuje do miliarda, który jak najbardziej jest w zasięgu. Globalnie film na razie znajduje się na 4 miejscu. Jednak pokonanie „Kapitana Ameryki” może okazać się trudne. Na razie „Łotrowi” brakuje jeszcze jakiś 170 milionów USD. Zawiódł rynek chiński. W tygodniu otwarcia „Gwiezdne Wojny” zarobiły tam jakieś 30 milionów USD, obecnie w sumie jest koło 50 milionów. Dla porównania, „Kapitan Ameryka” w Państwie Środka zarobił jakieś 190 milionów USD, to będzie trudny do powtórzenia wynik.

W Polsce „Łotra 1” zobaczyło już ponad 1,4 miliona widzów. Wynik bardzo dobry, ale do „Przebudzenia Mocy” dużo brakuje.

„Łotra 1” doceniają także krytycy, na razie głównie nominacjami. BAFTA nominowała film do swoich nagród w dwóch kategoriach – charakteryzacja i efekty specjalne. Nominacje do nagród branżowych dostali też scenografowie - Doug Chiang i Neil Lamont. Natomiast stowarzyszenie twórców efektów specjalnych przyznało filmowi siedem nominacji.



Matthew Wood wraz z Chrishoperem Scarobosio odpowiadali za dźwięki „Łotra 1” i ich montaż. Wood udzielił kilku informacji o procesie. Po pierwsze Ben Burtt, który stworzył wspaniałą bibliotekę dźwięków „Gwiezdnych Wojen” cały czas jest gdzieś w tle. Nie uczestniczył bezpośrednio w pracach nad „Łotrem 1”, ale wciąż pracuje w Skywalker Sound, jak trzeba to pomaga. Wood i Scarobosio zaś wykorzystują jego wkład w poprzednie filmy. Dla nich ważne było to, by „Łotr 1” brzmiał tak samo jak „Imperium kontratakuje” czy „Przebudzenie Mocy”, by widz miał akustyczne wrażenie jednego, wspólnego wszechświata. Znaczy to czasem, że w niektórych miejscach filmu wykorzystywane są oryginalne efekty dźwiękowe. W scenie w której K-2SO pobiera dane z innego droida, gdzieś w tle pojawia się dźwięk myszobota. Oryginalny, pochodzący jeszcze z „Nowej nadziei”. To oczywiście nie oznacza, że twórcy dźwięków nie dodają nic od siebie. To dla nich jest ważne wyzwanie, jak stworzyć coś nowego, co jednak jest znajome, ale inne. Chodziło o „sygnatury dźwiękowe” okrętu Krennica, Bohdiego, czy U-wingów, a także broni, K-2 czy nawet Bor Gullet.

Jak łatwo zgadnąć, słynne „Hope” Lei pochodzi ze sceny z „Nowej nadziei”, w której Leia w hologramie mówi: „Pomóż mi Obi-wan Kenobi, jesteś moją jedyną nadzieją”. Archiwalnych ujęć tej sceny było wiele, więc twórcy mieli skąd wybierać. Większym problemem okazało się odtworzenie tego, ze względu na brak starego sprzętu, ale rozwiązano to. Na koniec trzeba było uzgodnić scenę z zespołem Johna Knolla. Mieli trochę inny pomysł na kwestię dialogową księżniczki Lei. Dokonano tu dubbingu odwrotnego. Trzeba było dopasować ruch warg do wypowiedzi. Ostateczny rezultat wyszedł dobrze i jak twierdzą twórcy dźwięków, Carrie Fisher także go widziała i była zadowolona. A i tak na marginesie, nie wykorzystywano ujęć Lei z tamtej sceny. Stworzono model komputerowy i wygenerowano ją do potrzeby ujęcia, wspomagając się aktorką.



Hal Hindel, kierownik animatorów wspomniał, że praca nad „Łotrem 1” w kontekście serialu „Rebelianci” miała raczej charakter przyjacielski, niż korporacyjnej synergii. Zwyczajnie zapytali kolegów zajmujących się serialem, czy mogliby użyć modeli okrętów i wykorzystać je w tle. Gareth Edwards porozmawiał na ten temat z Davem Filonim. Dave był bardzo podekscytowany tym pomysłem. Stąd nie tylko „Duch” pojawił się w „Łotrze 1”. Zaczęli przeglądać inne okręty. Gdy John Knoll zobaczył korwety Hammerhead powiedział, że to jest coś czego szukał do pewnej sceny. Oczywiście w tym wypadku nie trzymano się już tak wiernie serialowych modeli, raczej starano się je odtworzyć i dopasować, ale ostatecznie je wykorzystano. Zresztą „Duch” to też nie jest model serialowy. „Łotr 1” to zdecydowanie lepsza jakość animacji, więc tam także stworzono nowy model, maksymalnie bliski oryginałowi oczywiście.

Knoll wypowiedział się także na temat załogi Hammerheada. Otóż w ILM przygotowano ujęcia z kapsułami ratunkowymi. Mieliśmy zobaczyć jak cała załoga okrętu się ewakuuje. Przeżyli. Natomiast w montażu zdecydowano wyciąć tą scenę. Klimatyczne miało być zderzenie niszczycieli z bramą, kapsuły ratunkowe tylko niepotrzebnie psuły ten klimat.



O filmie wypowiedzieli się także montażyści John Gilroy, Jabez Olssenand i Colin Goudie. Okazuje się, że pierwszy montaż filmu powstał jeszcze przed nakręceniem zdjęć. Chodziło raczej o montaż testowy. Gareth Edwards poprosił o niego we wrześniu 2014, kiedy scenariusz jeszcze nie był gotowy. Reżyser chciał zobaczyć na ekranie jak sprawdzą się różne proporcje między scenami akcji a dialogami. Wykorzystywano wiele klasycznych filmów, tak by pokazało to pewne elementy, ale niekoniecznie dialogi miały sens. Co ciekawe, wykorzystywano między innymi „Obcego” Ridleya Scotta (swoją drogą Felicity Jones wspominała, że Ripley jest pewną inspiracją Jyn).

Montażyści przyznali, że wiele ujęć ze zwiastunów się nie pojawiło w filmie. Ale nie było żadnego tajnego długiego montażu, który miałby 4 godziny. Właściwie wycięto z filmu jakieś 10 minut. Nigdy nie był wiele dłuższy, w żadnej wersji. Zresztą te 10 minut nie wycięto bez powodu. John Gilroy mówi, że nikt im nie kazał skracać filmu. Pracując nad nim doszli do wniosku, że pewne elementy nie są potrzebne.



Dokrętki faktycznie wpłynęły na film. Ale same dokrętki to norma, która jest częścią pracy filmowców. Tu bardziej problemowa okazała się zmiana koncepcji filmu. Zwłaszcza sceny na początku wprowadzające Cassiana, Bodhiego czy ukazujące ucieczkę Jyn z więzienia to nowe rzeczy, które dopiero dodano później. Natomiast Ben Mendelsohn faktycznie miał rację mówiąc, że film jest inny niż wersja robocza, którą widział. Montażyści potwierdzają to, zwłaszcza jeśli chodzi o trzeci akt. Tam działo się siedem różnych, przeplatających się wątków. Część z tych rzeczy wycięto, część bardzo zmieniono. Finał filmu mocno różni się od pierwotnego.

Inną bardzo ważną sceną dodaną w dokrętkach jest oczywiście scena akcji Dartha Vadera. Vader był bardzo ważną postacią w filmie, głównie jako coś dla fanów. Wcześniej zdecydowano, że ukażą jego zamek na Mustafar. Ale dopiero podczas zmian zdecydowano ukazać go w pełnej formie. To późny dodatek do filmu.

Inna ze zmian, choć akurat zadziała się wcześniej to kwestia napisów początkowych. Pierwszy scenariusz Gary’ego Whitty zaczynał się od napisów. To było otwarcie filmu. Mniej więcej na pół roku przed zdjęciami uznano, że spin-offy będą zaczynać się inaczej. Początkowo Garethowi bardzo się to nie podobało. Natomiast w dyskusji wyszła jedna rzecz. „Łotr 1” właściwie ukazując napisy z „Nowej nadziei” nie powinien zaczynać się od napisów. Nie leżało to wszystkim.



Kolejna zmiana narracyjna w montażu to przejścia między scenami. Zrobili montaż „Łotra 1”, gdzie sceny się nakładały jedna na drugą, jak w filmach Lucasa. Ale im bardziej wiedzieli, że nie jest to saga, tym bardziej zależało im na ukazaniu samodzielności dzieła.

Garethowi bardzo podoba się scena w „Imperium kontratakuje”, gdzie widzimy głowę Vadera bez maski. Nalegał, by coś podobnego pojawiło się w „Łotrze 1”. Tak narodziła się scena z zbiornikiem bacty. Natomiast scena z Vaderem z dokrętek to coś, co dla Edwardsa będzie wyjątkowym doświadczeniem prawdopodobnie do końca pracy zawodowej. Jedna z najważniejszych scen, które nakręcił. Na planie towarzyszył mu wtedy inny reżyser, Peter Jackson („Władca Pierścieni”). Akurat był w Londynie, gdy kręcono tę scenę. Gareth zaprosił go na plan. Nawet powiedział, że będą kręcić scenę z Vaderem o ustalonej godzinie. Jackson zobaczył to na żywo.

Scena z trzeciego aktu, w której Jyn stojąc na szczycie cytadeli widzi TIE Fightera, która pojawiała się w zwiastunach, była wyrzucona z montażu dużo wcześniej. Edwards zdziwił się, że marketingowcy ją wykorzystują. Powiedział im, że to wycięto. Oni jednak stwierdzili, że jest tak wspaniała wizualnie, że je użyją.

Na koniec znaleziono scenę, w której Gareth Edwards pojawia się w filmie.


KOMENTARZE (8)

Pomysły które wypadły z „Łotra 1”

2017-01-09 08:17:42 Comingsoon

„Łotr 1” jak każdy film z sagi ewoluował. Nie tylko z powodu dokrętek. Scenariusz dopracowywano, zmieniano, wyrzucając przy tym całe koncepcje. Dziś mały przegląd kilku odrzuconych pomysłów.



Siedmiostronicowy treatment, który napisał John Knoll miał tytuł „Niszczyciel światów” (Destroyer of Worlds). To słynny cytat, który J. Robert Opperheimer zapożyczył z Bhagawadgity, czyli „Pieśni Pana”, jednej ze świętych ksiąg hinduizmu. Jyn Erso była dowódczynią Rebelii, K2-SO był imperialnym droidem protokolarnym RA-7. W drużynie byli jeszcze pilotka Ria Talla, Dray Nevis, Jerris Kestal oraz dwoje obcych, Lunak i Senna. Krennic był imperialnym szpiegiem wewnątrz oddziału. Sama fabuła była bardziej szpiegowska i intrygująca niż w finalnym filmie. Ale to wszystko istniało w fazie konceptów. Oto kilka pomysłów, które zarzucono w trakcie prac.



Zanim Jyn Erso stała się emocjonalnym centrum historii, pod kierownictwem reżysera Garetha Edwardsa jej postać ewoluowała. Ostatecznie powiązania rodzinne zostały uproszczone. Początkowo jej matka miała być ukrywającą się Jedi, co miało wyjaśnić dlaczego dała małej Jyn wisiorek z kryształem Kyber. Jyn miała mieć też młodszego brata, którego miała chronić. Jedynie rola Galena, inżyniera którego zmuszono do pracy nad ukończeniem Gwiazdy Śmierci pozostała bez zmian.



Oryginalny statek miał być podobnej wielkości co „Duch” w „Rebeliantach” czy „Sokół Millennium”, z kwaterami mieszkalnymi i mniejszymi, wypuszczanymi pojazdami wielkości helikopterów. Ostatecznie uproszczono to i mamy tylko okręt lądowniczy, to oczywiście wymagało zmian w projekcie i powrotu do X-wingów jako punktu wyjścia.



Siedziba Swa Gerrery na Jedhie także przeszła wiele zmian. Miało jej być więcej w filmie. Czasami cele przypominały katakumby zbudowane z czaszek. Saw zaś miał salę tronową czy X-winga do dyspozycji. Także przedziwna, przypominająca ośmiornicę istota, Bor Gullet miała kilka alternatywnych wersji. W tym jedną chodzącą na mechanicznych nóżkach, inna czerwona miała hełm przypominający jajko.



Na planecie Eadu, była cała sekwencja w której używając lasera jak światła nawigowano drogę wśród skalistych kanionów. Pomysł był zainspirowany wycieczką Garetha Edwardsa i artysty koncepcyjnego Matta Allsoppa do Strefy 51 w Newadzie, gdzie pojazdy strażnicze emitowały podobne światła w dolinie wokół. Kto wie, może tę scenę jeszcze zobaczymy na BD?



Choć oryginalny pomysł na zamek Dartha Vadera pochodzi jeszcze z czasów „Imperium kontratakuje”, gdzie zaczął go szkicować Ralph McQuarrie, to jednak do Mustafar była daleka droga. George Lucas bardzo chciał mieć jaskinię z lawą. Doug Chiang zauważa, że choć ostatecznie tego pomysłu nie wykorzystano w „Łotrze 1”, to nie tylko byli blisko, ale pewnie wykorzystają to w przyszłych filmach. Początkowo planowano, żeby Krennic musiał przejść po kamieniach w wulkanicznej, przerażającej jaskini.



Scarif nie zawsze miało wyglądać jak raj. Chciano ukazać, jak Imperium zdewastowało to cudowne miejsce, wżynając się w planetę.



Ale zmian imperialnych było więcej. Planowano stworzyć cała górzystą planetę, gdzie miano budować talerz Gwiazdy Śmierci. Do bramy tarczy planetarnej miały też być przycumowane gwiezdne niszczyciele. Wymyślono też gigantyczny okręt antenę, ale nie wiadomo do czego właściwie miał zostać użyty.



Chirrut Imwe, podobnie jak inne postaci z „Łotra 1” przeszedł także wiele zmian. W pewnym momencie zamiast prymitywnej drewnianej laski (i oczywiście czasem kuszy), Chirrut był bardziej dozbrojony. Wyglądał mniej samurajsko. Kto wie, może i ten pomysł kiedyś wykorzystają ukazując w jakimś spin-offie więcej na temat Strażników Whills.
KOMENTARZE (16)

O projektach „Łotra 1” słów kilka

2017-01-05 11:26:59 StarWars.Com

Doug Chiang to weteran „Gwiezdnych Wojen”. Pracował przy prequelach, Epizodzie VII, ale „Łotr 1” był dla niego czymś zupełnie nowym. Nie tylko dlatego, że awansował teraz na scenografa, wcześniej zajmował się tylko szkicami koncepcyjnymi. Film jest inny, z jednej prostej przyczyny, tym razem pracowali w dużej mierze nad odtwarzaniem dziedzictwa „Nowej nadziei”. Ścierali się z tym, co dodać nowego, co unowocześnić, a co odtworzyć, by nie za bardzo wyróżniać się od Epizodu IV, a jednocześnie zachować ducha całej, złożonej i różnorodnej sagi.



Dzieła Ralpha McQuarriego i Joe Johnstona mocno wpłynęły na Chianga. Właściwie to one sprawiły, że zaczął pracować nad filmami. Praca w Lucasfilmie była spełnieniem jego marzeń, ale gdy Lucas zobaczył jego dzieła przy prequelach, powiedział, że za bardzo kopiuje McQuarriego i Johnstona, powinien stworzyć coś co było wcześniej, co poprzedziło tamte projekty i kompozycje. Analogicznie było z Epizodem VII tam mieliśmy następną epokę, która rozwijała stylistykę. Dlatego „Łotr 1” był tak wyjątkowym dla niego filmem. W końcu mógł rysować Epizod IV tak jak zawsze pragnął. Chiang, podobnie zresztą jak Gareth Edwards, uznaje że projekty „Nowej nadziei” to pewien wyznacznik współczesnego kina. Musieli się z tym zmierzyć.

Oczywiście nie dało się po prostu odtworzyć IV Epizodu. Film Edwardsa od początku miał być inny, bardziej wojenny, cięższy. Taką trochę bardziej dorosłą wersją „Nowej nadziei”. IV Epizod dość mocno był zakorzeniony w II wojnie światowej. Po rozmowach Chiang i Edwards doszli do wniosku, żeby tę estetykę zostawić, koncentrując się na tym, co nastąpiło później, czyli wojnach w Korei i Wietnamie. One były inspiracją dla „Łotra 1” i tego, co projektowano do tego filmu. Choćby U-wing. Edwards powiedział wprost, że to ma być X-wing w wersji helikoptera Huey.



„Gwiezdne Wojny” to jednak nie tylko nowe warianty X-wingów czy TIE Fighterów, to też takie szare, niedookreślone obszary. George to lubił. Z każdym filmem dodawał coś nowego, co wzbogacało różnorodny świat sagi o nową stylistykę, często unikalną. To coś nad czym pracowano także teraz. Choćby prom Krennica. Był zakorzeniony mocno w projektach z Epizodu III, ale jednocześnie poddano go liftingowi, inspirowano się technologią stealth. Dało to pojazdowi pewną interesującą osobowość. To agresywny okręt, coś czego jeszcze nie widzieliśmy, ale jednocześnie mocno gwiezdno-wojenny.



Podobnie było z promem górniczym. Tu punktem wyjścia był prom Vadera oraz „Tydirium” z „Powrotu Jedi”. Zaczęto z tym eksperymentować, z trzech skrzydeł zrobiono cztery. Jeden z projektów przypominał Chiangowi łódź Wikingów. Skojarzenie, które pchnęło projekt dalej. Wciąż pozostał osadzony w oryginalnych pomysłach, ale jest unikalny. Wygląda jakby to był inny model tego samego producenta.

Oczywiście przy pracy nad „Łotrem 1” nie mogło zabraknąć przeglądania archiwów i dawnych prac McQuarriego i Johnstona. Oni stworzyli wiele projektów, wiele z nich jednak nigdy nie zostało użytych w filmach. Ekipa Chianga przeglądała je, szukając czegoś, co się da wykorzystać. Nie wszystko pasowało funkcjonalnie i stylistycznie do opowieści George’a, ale jednocześnie miało potencjał, by wykorzystać to w „Łotrze 1”. Oczywiście po pewnych poprawkach i dostosowaniach.



Jednym z takich starych pomysłów był oczywiście zamek Vadera. Ale nie usiedli do tego od razu bazując na konceptach McQuarriego. Chcieli raczej pokazać dom Vadera, stąd doszli do zamku. Dalej zastanawiali się nad planetą. Mustafar było bardzo istotne dla Vadera, więc lokalizacja miała coś znaczyć, ale to już dodawanie historii. Wpierw zaczęło się od pomysłu, dopiero potem sięgnięto po szkice McQuarriego. Te tylko zarysowywały pewne rzeczy, koncept został zarzucony jednak dość wcześnie. Dało się tam wyróżnić wieżę i właściwie tyle. Chiang i jego artyści bardzo lubili wieże, więc zaczęli eksperymentować z zamkiem Vadera. W pewnym momencie doszli do wniosku, że chcą by były dwie wieże, trochę przypominające widelec. Razem już z Edwardsem poszli nawet dalej. Zamek Vadera i jego wieże są pewnym ciemnym odbiciem świątyni na Jehdzie. Tam wieże są bardzo podobne stylistycznie, ale jasne. To pewna analogia, której nie zauważy się przy pierwszym oglądaniu. Ale może za kolejnym?

Sam pomysł, by wrócić na Mustafar jest właściwie wynikiem prac. W szkicach McQuarriego siedziba Vadera była otoczona rzekami lawy. To też jaskinia z lawą. To coś co bardzo zachwyciło twórców. Tak więc lawa, wieża i antyczne struktury zamku zaczęły tworzyć obraz nowego legowiska Vadera. Wieża miała też jeszcze jeden istotny cel. Mieli tam umieścić zbiornik z bactą w której Lord Sithów miałby się regenerować i pewnie medytować. To wszystko zaczęło się układać w całość projektu. Potrzeby, nowe pomysły, łączenie z poprzednimi filmami i niewykorzystane koncepty.



Podobno wersji U-winga było 781. Choć może to żart. W każdym razie było ich sporo. Gareth chciał, by ten nowy okręt zapadał w pamięć tak jak X-wingi czy „Sokół Millennium”. Z drugiej strony musieli wyjść z punktu widzenia opowieści, do czego nowy pojazd miał być wykorzystywany. Nałożenie tych dwóch rzeczy zaowocowało wieloma różnymi wersjami samego tylko ustawienia skrzydeł. Gdy już doszli do ustawienia U trzeba było dopracować silniki oraz resztę okrętu. Każda zmiana wymagała dostosowania skrzydeł, głównego korpusu czy silników. Gareth chciał dostać coś idealnego. Wszyscy byli bardzo zadowoleni z wersji ostatecznej. Dla Chianga był to bez wątpienia jeden z najtrudniejszych elementów do zaprojektowania, bo wysoko postawili sobie poprzeczkę.



Projekt admirała Raddusa był w dużej mierze dziełem zespołu Neala Scanlana. Chiang i reszta raczej tylko naszkicowali całość. Gareth znów chciał mieć klasyczne rasy, ale ponieważ galaktyka jest szeroka wprowadzono albinotycznych Mon Calamari i nie tylko. Jednak kwestia osobowości czy nawiązywania do Winstona Churchilla to już coś co dodał Neal Scanlan i jego zespół. Oni odpowiadali za to by projekt nabrał realnych kształtów.



TIE Szturmowy (Striker) miał być wariacją myśliwców TIE dedykowaną dla Scarif. Ponownie kluczem okazały się śmigłowce Huey. To miała być ich imperialna wersja. Zastanawiano się, co zrobić ze skrzydłami. Gdy je przeniesiono na górę, tak by z daleka trochę przypominały śmigła helikoptera, zaczęto rozbudowywać ten koncept. Tak powstał atmosferyczny myśliwiec, który miał bronić Scarif.



TIE Striker to też jeden z przykładów, gdzie mogli trochę odejść od klasycznych projektów sagi. Stworzyć coś nowego. Zaczęli od wizji, potem zaczęto pracować nad względami technicznymi by wyglądało to realnie i narracyjnymi, by pasowało do opowieści. Inny przykład to Desantowi, czyli szturmowcy obrony wybrzeża (shoretroopers). Twórcy wyszli z założenia, że skoro na Endorze istnieli specjalni szturmowcy, to czemu miałoby nie być takich oddziałów na Scarif. Połączyli więc hełmy z Endoru, z klasycznymi oraz z tymi, które nosiły klony. Odpowiadał za to Glyn Dillon. On też wybrał kolor, bazujący znów na Messerschmittach z II wojny światowej.

Szturmowcy w ogóle byli dość ważnym tematem nad którym pracowano. Początkowo Edwards chciał, by byli bardziej przerażający. Tak by nawet zwykła osoba ubrana w ich mundur sprawiała wrażenia futbolisty czy atlety. Wyszli od pierwszych projektów Ralpha McQuarriego. Zastanawiano się nad tym, czy powinny to być roboty czy ludzie i jak utrzymać eleganckie proporcje. Ostatecznie jednak zarzucono tamte zmiany. Wrócono do „Nowej nadziei”. Zastosowano raczej inwersję. IV Epizod zaczyna się od czarnej postaci wkraczającej na ekran w towarzystwie białych szturmowców. Krennic w białym stroju, czarni szturmowcy śmierci. To było celowe. Ale tych inwersji było więcej. IV Epizod to opowieść chłopaka z farmy, który chce zostać wojownikiem. „Łotr 1” to kogoś kto walczył a marzy tylko by wrócić do domu. W pewnym momencie odwracanie „Nowej nadziei” stało się dość częstym motywem w projektowaniu „Łotra 1”.

Dla Chianga „Łotr 1” to nie tylko film, który chciał stworzyć od 15 roku życia. To także coś co chciał zobaczyć na wielkim ekranie. Nawet jeśli zdaje sobie sprawę, że niektóre z projektów można było zrobić inaczej.
KOMENTARZE (11)

Łotry dostały się do księgarń

2016-12-16 08:46:15

"Łotr 1" na dobre rozgościł się w w kinach, a wraz z premierą filmu do księgarń i salonów prasowych na całym świecie trafiły publikacje wspierające promocję obrazu oraz zdradzające nam sekrety i kulisy produkcji.
Wydawnictwo Dorling Kindersley wydało trzy pozycje: obowiązkowo musiał pojawić się przewodnik ilustrowany opracowany przez Pablo Hidalgo (twarda, 200 stron, 30,00 USD), który również niedługo ukaże się w Polsce, album naklejkowy (miękka, 96 stron, 12,99 USD) oraz fabularyzowana książeczka dla dzieci "Rogue One: Secret Mission" z cyklu DK Readers napisaną przez Jasona Fry'a (miękka/twarda, 96 stron, 3,99 USD/14,99 USD).
Brytyjski oddział Egmontu zaoferował nam dwie publikacje od siebie, m.in.: "Rogue One: Profiles and Poster Book" Katriny Pallant (miękka, 24 strony, 5,99 GBP) z plakatami i sylwetkami bohaterów filmu i "Rogue One: Book and Model – Make Your Own U-wing" (twarda, 50 stron, 8,99 GBP) mini-przewodnik oraz kartonowy model U-winga do złożenia. Obie pozycje ukażą się również w Polsce w lutym następnego roku.
Spółka Disney-Lufacfilm Press również wypuściła dwie pozycje od siebie: kolorowankę "Art of Coloring: Rogue One" (miękka, 128 stron, 14,99 USD) i kolejny mini-przewodnik "Rogue One: Rebel Dossier" (twarda, 64 strony, 12,99 USD) opracowany przez Jasona Fry'a. Ostatnia pozycja również pojawi się w Polsce w lutym 2017.
W postaci ebooków pojawiły się dwie adaptacje powieściowe, jedna dla dojrzalszych a druga dla młodszych czytelników. Od 16 grudnia na swoje czytniki będzie mogli pobrać powieść Alexandra Freeda od wydawcy Del Rey, a parę dni później zakupić w wersji drukowanej (twarda, 352 strony, 28,99 USD). Disney-Lucasfilm wydało w dniu premiery ebooka adaptacji dla dzieci autorstwa Matta Forbecka (192 strony, 7,99 USD), którego wydanie drukowane pojawi się dopiero w marcu przyszłego roku. Obydwie adaptacje pojawią się również w wersji do słuchania.
Ostatnią grudniową premierą powiązaną z Łotrem jest album po pracach koncepcyjnych do filmu, wydany przez Abrams Books (twarda, 256 stron, 40,00 USD). Za opracowanie tej pozycji odpowiada Josh Kushins, a przedmowę do niej napisali Doug Chiang, Gareth Edwards i Neil Lamont. A jeszcze przed premierą można było zakupić przewodnik po filmie "The Ultimate Guide to Rogue One: A Star Wars Story", który ukazał się w nakładzie amerykańskiego wydawcy czasopisma Entertainment Weekly (miękka, 96 stron, 13,99 USD).



Oczywiście na tym nie koniec, bo kolejne publikacje ukażą się w najbliższych miesiącach.
KOMENTARZE (5)
Loading..