TWÓJ KOKPIT
0

Disney+ :: Newsy

NEWSY (573) TEKSTY (8)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Charmaine DeGraté w ekipie „The Acolyte”

2023-02-10 15:58:53

Hollywood Reporter doniósł, że Charmaine DeGraté będzie pracować z Colinem Trevorrowem przy scenariuszu do filmu o roboczym tytule „Atlantis”. To oczywiście film o wyprawie na Atlantydę.

DeGraté nie jest znana szerokiej publiczności, więc Hollywood Reporter przedstawił jej CV. Jest tam jeden odcinek „Rodu Smoka”, do którego napisała scenariusz oraz coś, co jest dla nas ciekawe. Okazuje się, że Charmaine pracowała przy „The Acolyte” jako scenarzystka i koproducentka.



DeGraté już jakiś czas temu zdradziła, że pracuje przy „Gwiezdnych Wojnach”, ale nie podała szczegółów. Na tę chwilę brakuje konkretnej informacji o jej wkładzie w serial, choćby przy ilu odcinkach pracowała (przynajmniej w jednym). Nad „The Acolyte” czuwa Leslye Headland, która jak pamiętamy zebrała sobie grupę scenarzystów. Nie podano szczegółów, wygląda na to, że Charmaine jest jedną z nich.

Zdjęcia do „The Acolyte” trwają. Spodziewamy się serialu w przyszłym roku na Disney+.
KOMENTARZE (4)

Data premeiry „Young Jedi Adventures”

2023-02-10 15:25:53 Oficjalna

O serialu dla dzieci przedszkolnych - „Young Jedi Adventures” - słyszymy od jakiegoś czasu. Teraz Oficjalna podzieliła się kilkoma nowymi informacjami o nim, przede wszystkim datą premiery. A będzie to święto fanów, Dzień Star Wars - 4 maja.

Dziejąca się w okresie Wielkiej Republiki animacja opowie historie o grupie młodzików pod okiem mistrza Yody, którzy przeżywają przygody, pomagają wszelkiej maści stworzeniom i uczą się jak być dobrymi Jedi. Poniższe obrazki ukazują ekipę podczas treningu na planecie Tenoo - i nie jest to nowy glob. Mapy ukazują go jako leżący w pobliżu Elphrony (tam stacjonowali Loden Greatstorm i Bell Zettifar w „Świetle Jedi”, odwiedzili ją również Luke Skywalker i Ben Solo w komiksie o tym drugim), Vasseka (to tam generał Grievous miał swój zamek w TCW) oraz Lotho Minor (planety-wysypiska, gdzie Maul stworzył swoje pajęcze nogi). Podsumowując, może być ciekawie, tym bardziej, że w z opisów książek dowiadujemy się, że na Tenoo znajdowała się placówka Jedi.





Oficjalna ujawniła też głównych aktorów. Prócz znanych już nam Jamaala Avery Juniora (Kai Brightstar, główna postać) oraz Emmy Berman (Nash Durango, rudowłosa pilotka), usłyszymy jeszcze:

  • Juliet Donenfeld jako Lys Solay, czyli pantorańską młodzik z fioletowym mieczem.

  • Dee Bradley Bakera jako Nubsa, młodzika o niebieskim futerku. Jego rasa to Pooba, choć były głosy fanów, że może jest przedstawicielem niezwykle podobnych Qubeyów.

  • Jonathan Lipowa jako RJ-83 - mały droid widoczny na obrazku.

  • Piotra Michaela jako mistrza Yodę. Nie udało nam się znaleźć czy aktor ma polskie korzenie, czy tylko nosi rodzime imię. Dlaczego w zielonego nie wciela się Tom Kane? Bo ten niestety w wyniku udaru, którego doznał w 2021 r., nie może prawidłowo mówić.


Seria pojawi się oczywiście na Disney+.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (7)

Kolejna lokacja „Andora”

2023-02-09 16:04:10

Jak donosi Bespin Bulletin zdjęcia do drugiego sezonu „Andora” przeniosły się do McLaren Technology Centre, w Woking pod Londynem. Dostrzeżono tam oznakowania firmy E&E Industries, która powstała po to by produkować serial.

Warto przypomnieć, że już w pierwszym sezonie kręcono tu port kosmiczny na Coruscant. Wszystko wskazuje na to, że będzie to dokładnie to samo miejsce. Na razie nie wiadomo ile czasu potrwają zdjęcia w centrum McLarena.



Na razie za to można obejrzeć dokument o muzyce do serialu. Wypowiadają się: David Acord, Margit Pfeiffer i John Gilroy.



Zdjęcia do drugiego sezonu „Andora” potrwają aż do sierpnia. Jego premierę zobaczymy jesienią przyszłego roku, oczywiście na Disney+. Dla przypomnienia, na przełomie marca i kwietnia, ekipa serialu powinna zawitać w Walencji.
KOMENTARZE (3)

„The Mandalorian” zadebiutuje w amerykańskich telewizjach

2023-02-08 19:10:14



Jak pamiętamy, przed premierą finału „Andora” Disney pokusił się o promowanie go w klasycznej telewizji. Dwa pierwsze odcinki zadebiutowały wówczas w telewizjach ABC, FX Networks i Freeform (wszystkie trzy należą do Disneya). Wygląda na to, że taka promocja przyniosła rezultaty. 24 lutego w tych trzech amerykańskich telewizjach zostanie pokazany pierwszy odcinek pierwszego sezonu serialu „The Mandalorian”. Pewnie liczą, że pomoże to zwiększyć oglądalność na Disney+. Na tę chwilę nie ma informacji o premierze na platformie Hulu, gdzie także wyświetlano „Andora”.



Jak donosi Film Music Reporter Joseph Shirley nagrał niedawno muzykę do trzeciego sezonu. Jak pamiętamy muzykę do dwóch pierwszych skomponował Ludwig Göransson, wygląda, że zastąpi go Shirley. Shirley właściwie przejął schedę po Göranssonie w „Księdze Boby Fetta”. Tam Ludwig skomponował jedynie niektóre tematy, całą resztą zajął się Joseph. Prawdopodobnie tak też będzie to wyglądało w trzecim sezonie. Nie wiadomo tylko, czy Göransson skomponował cokolwiek nowego, czy już całkowicie zajął się innymi projektami. Warto dodać, że obaj panowie ze sobą współpracują także poza „Gwiezdnymi Wojnami”. Przy filmie „Creed III” Shirley także zastąpił Göranssona.

Pedro Pascal promuje swój serial „The Last of Us” i stara się unikać rozmów o „The Mandalorian”. Niemniej jednak czasem dość trudno. Więc potwierdził jedynie, że czeka nas bitwa z wieloma Mandalorianami. A może bitwy - zasugerował.

Bespin Bulletin natomiast zastanawia się czy Sasha Banks wróci do swej roli (Koska Reeves). Sama aktorka wcześniej informowała, że nie jest zaangażowana. Oni jednak twierdzą, że chyba kogoś podobnego dostrzegli na zdjęciach z planu. Potwierdzają to też ich zdaniem przecieki koszulek związanych z serialem, gdzie wśród hełmów jest też hełm Koski.

Giancarlo Esposito wrócił w rozmowie z „GQ” do wspomnień o pracy nad poprzednim sezonem. Mówił o scenach, w których trzymał mroczny miecz. Twierdził, że jest jednym z niewielu ludzi, którzy mogli go trzymać. W domu zaś mocno przygotowywał się do tej roli. Założył pelerynę i machał kijem od miotły, starając się odnaleźć właściwą choreografię.

Na Disney+ trzeci sezon zadebiutuje 1 marca.
KOMENTARZE (4)

Daisy Ridley wraca czy nie wraca do „Gwiezdnych Wojen”?

2023-02-06 16:58:26

Jak pamiętamy, Daisy Ridley ostatnio jest aktywna w mediach, gdyż promuje swój najnowszy film „My Animal”. Pytania dość często schodzą na temat „Gwiezdnych Wojen”, zwłaszcza filmu Damona Lindelofa, który ma się dziać po trylogii sequeli. Więc spekulacji czy Rey Skywalker (Palpatine) wraca było już sporo, a aktorka odpowiada na pytania z tym związane w sposób generujący plotki.

Zapytana o to czy wróciłaby do sagi, odparła, że jest otwarta na taką propozycję, gdyż szuka zatrudnienia. Jednocześnie dodała, że stara się być na bieżąco z „Gwiezdnymi Wojnami” na Disney+. Nie zawsze jej to wychodzi, bo czasem ma zajęty grafik, ale przynajmniej się stara.

W rozmowie z Hollywood Reporter powiedziała, że nie ma pojęcia jakie są plany Lucasfilmu. Natomiast bardzo ceni sobie to, co zrobili z trylogią sequeli. Dla niej to było ważne doświadczenie, a także praca na planie była bardzo przyjemna. Więc jeśli miałby się powtórzyć, choć raz, to Daisy byłaby na tak.



Jak pamiętamy, gdy zaczęto pisać o filmie Lindelofa, „Hollywood Reporter” podało, że pewni bohaterowie z sequeli mogą wrócić, to od razu zaczęły się spekulację z Rey. Ona sama wrzuciła informację o wizycie w Lucsafilm w media społecznościowe. Raczej mała szansa, by będąc tam i spotykając się z zarządem, nie wiedziała o planach wobec kolejnego filmu. Natomiast możliwe jest, że faktycznie nikt jej nic nie proponował i sama stara się z pomocą mediów, wypromować. Cóż, pewnie za jakiś czas dowiemy się, czy Daisy wróci.

Natomiast póki nie ma przecieków i oficjalnych informacji, zostają spekulacje i szalone plotki. W tym wypadku ciężko mówić o wiarygodności, ale przynajmniej coś się dziej w temacie, nawet jeśli okaże się, że to tylko fanowska wyliczanka. Podobno do filmu Lindelofa podeszli w Lucasfilm i Disneyu bardziej metodycznie. Zamówili badania opinii publicznej, którzy bohaterzy z „Gwiezdnych Wojen” są najbardziej lubiani wśród fanów i fani chcieliby ich zobaczyć. Oczywiście ograniczono się do tych, których można w erze po sequelach wykorzystać. Na tej krótkiej liście znajduje się Chewbacca, R2-D2 oraz Grogu. I podobno wszyscy oni mają się pojawić w następnym filmie razem z Rey. Czy Rey znalazła się wysoko na liście fanów? Nie, ale jest potrzebna w innym celu, rehabilitacji sequeli, a także zagospodarowania fanów, którym sequele podeszły. Zobaczymy jak to wypali. Na liście podobno pojawia się jeszcze jedna postać ,którą mają dopiero wypromować w serialach na Disney+.

Jednak wiele wskazuje, że te powroty znanych bohaterów to będzie pewien dodatek. Bespin Bulletin potwierdził jakiś czas temu, że w głównej roli zostanie obsadzona kobieta z jakiejś mniejszości etnicznej i będzie miała pełnoetatowego ekranowego partnera. Tak więc „spadochroniarzom” pozostaną co najwyżej role drugoplanowe.

Na jakieś konkretne informacje w sprawie przyszłych filmów liczymy na Celebration.
KOMENTARZE (14)

Mniej niż miesiąc do premiery trzeciego sezonu „The Mandalorian”

2023-02-02 20:11:23

Promocja „The Mandalorian” może nie nabiera tempa, ale w końcu, na mniej więcej miesiąc przed premierą trzeciego sezonu, staje się zauważalna. Na YouTubie pojawił się krótki filmik o fenomenie serialu.



Na Instagramie natomiast jest krótki filmik:



Dodatkowo pojawił się też plakat promujący trzeci sezon.



Premiera trzeciego sezonu na Disney+ już 1 marca.
KOMENTARZE (5)

Rekordowa oglądalność zwiastuna „The Mandalorian”

2023-01-23 19:23:53

Wygląda na to, że zainteresowanie trzecim sezonem „The Mandalorian” jest spore. Jak zauważa The Hollywood Reporter, w ciągu pierwszych 24 godzin od premiery, ostatni zwiastun obejrzano 83,5 miliona razy. To oczywiście sukces i nowy rekord jeśli chodzi o gwiezdno-wojenne seriale. Poprzedni należał do „Obi-Wana Kenobiego”, ale to było zaledwie 58 milionów wyświetleń.



Jako ciekawostkę warto dodać, że w niektórych krajach zwiastun jest dostępny na Disney+. I jest to wersja lekko rozszerzona, choćby o ujęcie niszczyciela.

W sieci jest też sporo plotek i domysłów, także podsycanych przez zwiastun. Niektórzy twierdzą, że dostrzegli tam Sabine Wren, natomiast jakoś nie potrafili wskazać jednoznacznie screena. Inne pogłoski mówią również, że wątek Snoke’a zostanie ruszony w tym sezonie.

Z innych plotek. Carl Weathers niedawno krótko wypowiedział się na temat trzeciego sezonu. Niewiele tu nowego. Potwierdził, że Greef powróci. Mówił też, że wyreżyseruje jeden odcinek, a sezon ma mieć większy rozmach niż poprzednie. Zasugerował także, że zobaczymy Greefa z innej strony, nie tylko chodzi o stroje, ale także to, że będzie zarządzał Nevarro, starając się zapewnić bezpieczeństwo jego mieszkańcom.

Katee Sackhoff po raz kolejny wyraziła swój entuzjazm jeśli chodzi o trzeci sezon i o „Gwiezdne Wojny” w ogóle. Przyznała, że kiedyś powiedziała swoim agentom, że jak ludzie od „Gwiezdnych Wojen” zadzwonią, to ma się zgodzić na wszystko. Nawet gdyby miała grać skałę, gdzieś w tle. Fani oczywiście zastanawiają się, czy to celowe nawiązanie do „Wielkiej Republiki” w jej wypowiedzi.

A do premiery trzeciego sezonu jeszcze kilka tygodni. Zadebiutuje on na Disney+ 1 marca.
KOMENTARZE (14)

Redakcyjne podsumowanie roku 2022

2023-01-18 21:18:48



Kolejny już raz postanowiliśmy w redakcyjnym gronie wybrać i przedyskutować wydarzenia, które w danym roku przyciągały uwagę fanów i wzbudzały emocje. Poniżej znajdziecie to co naszym zdaniem było w minionym roku najważniejsze w związku z naszym ulubionym uniwersum.



10. Premiera Light & Magic

Lord Sidious: Ron Howard i Lawrence Kasdan za sterami i znów wyszło rewelacyjnie. Dla mnie ma to tylko jeden minus, serial jest dość krótki, a historia ILM ogromna. Więc wiele późniejszych rzeczy niestety potraktowano po łebkach.

Burzol: Faktycznie końcówka serialu Light &Magic, czyli podsumowanie ostatnich 20 lat filmowych branży efektów specjalnych, został potraktowany dość skrótowo, a przecież i o rewolucji w samej technologii można by mówić bardzo długo. Ale program jest zdecydowanie warty obejrzenia, bo wyraźnie zapisuje kronikę początków ILM. Kasdan rozmawia ze wszystkimi bohaterami tamtych lat, nie pomijąc różnic osobowości między różnymi założycielami ILM. Poza tym miło oglądać też poza gwiezdnowojenne osiągnięcia tego oddziału Lucasfilm.

Adakus: Nie oglądałem jeszcze, ale mam w planach ;).



9. Pierwszy galaktyczny rozkład jazdy wydawców

Lord Sidious: Popieram bardzo taką inicjatywę. W ogóle ten marketing, gdzie wydawcy umiejętnie korzystają z mediów bardzo mi się podoba. O jakby w czasach Amberu coś takiego było…

Rusis: Bardzo mi się podoba kierunek w jakim poszły obecnie wydawnictwa w Polsce, działając wspólnie w ramach promowania naszej ulubionej marki. No i takie zapowiedzi dają również jasny sygnał na co można czekać. Oby tak dalej!

Burzol: To jest piękna nowa tradycja, oby została z nami już na zawsze. I przy okazji bardzo ładnie sobie radzą nasi rodzimi wydawcy w temacie Star Wars. Nic tylko czytać!

Mossar: Olesiejuk i Egmont robią świetną robotę, na każdej płaszczyźnie. Uwielbiam ideę tych rozkładów jazdy, jest to coś rzadko spotykanego na rynku książek, bo większość wydawnictw informuje o pozycja na 3-6 miesięcy do przodu.



8. Kasacja Rogue Squadron i innych filmów (brak filmów)

Lord Sidious: Ja tam jeszcze się łudzę, że ten “Rogue Squadron” może jeszcze jakoś wyjdzie. Może z kimś innym za sterami. Zwłaszcza, że “Top Gun: Maverick” pokazał, że można zrobić rewelacyjny film o pilotach myśliwców. Chciałbym by słowa Patty Jenkins, że dostaniemy najlepszy film tego typu, faktycznie się ziściły. Ale z drugiej strony nie mam na tyle wiary w LFL, że uda im się zrobić film choć w połowie tak dobry jak “Maverick”.
Blisko kasacji jest chyba też film Waitiego. W tym wypadku nie żałuję, bo chyba wolę, gdy się koncentruje na mniejszych, własnych produkcjach. Za to w tym braku zaczynają się pojawiać nowi twórcy z Lindelofem na czele. Jest nadzieja, że coś ruszy.

Burzol: Lucasfilm nadal jest w rozjeździe jeżeli chodzi o produkcje kinowe, po entuzjastycznym, ale wyraźnie wymuszonym przez Disneya, ogłoszeniu Rogue Squadron, publiczność w roku 2022 nie była poinformowana o niczym. I zobaczymy czy cokolwiek z tych plotek się ukaże, czy filmy kinowe będą tylko epizodami, czy jednak będą jeszcze próbowali opowiadać pomniejsze opowieści Star Wars. Po tylu latach Lucasfilm zdaje się wciąż nie wiedzieć czy wielki sukces Rogue One to był przypadek przy pracy, czy widzowie głodni filmów SW, czy wszyscy lubią Dartha Vadera...szukają odpowiedzi, ale do premiery kinowej doprowadzić nie potrafią. Może tok 2023 będzie rokiem ogłoszeń?

Rusis: Kolejny rok niepewności odnośnie filmowej przyszłości marki Star Wars za nami. Rogue Squadron doczekało się głośnej oficjalnej zapowiedzi i tak jak ostatnio Lucasfilm ma w zwyczaju zdecydowanie bardziej cichej kasacji - choć oficjalnie tego nie podano, więc nadzieja wśród fanów może się nadal tlić.
Niby pojawiają się doniesienia o kolejnym filmie, tym razem robionym przez Lindelofa, ale nauczony doświadczeniem nie uwierzę dopóki nie zaczną kręcić. Niestety Lucasfilm dalej zdaje się nie mieć jasnej wizji na rozwój marki i chyba boi się trochę spróbować czegoś nowego żeby nie zatopić jej kompletnie - bo kolejna nieudana produkcja mogłaby ich mocno pogrążyć. No nic… pozostaje czekać.

Adakus: Czy wspominałem kiedyś że Kennedy nie ma wizji… a tak, mówiłem.

Mossar: Trochę mi smutno, a trochę nie. Eskadrę Łotrów będę pamiętać głównie z książek Stackpole’a i Allstona. I to mi wystarczy.

Ponda: Jestem pod wrażeniem że po tylu latach i popełnionych błędach zarząd Lucasfilmu najwyraźniej nie wyciągnął żadnych wniosków.



7. Druga faza Wielkiej Republiki

Burzol: Druga, choć wcześniejsza, faza Wielkiej Republiki jest: obiecująca wiele, dowożąca mniej, zapowiadająca się znakomicie, a realizowana różnie. Czyli po prostu druga faza The High Republic jest na poziomie pierwszej. Znajdziecie tam wielu fajnych bohaterów, kilka miłych przygód...ale nadal nie musi to być pozycja obowiązkowa. Ale już na start ma dobre momenty!

Adakus: Nie będę ukrywał faktu, że ta epoka mnie nie grzeje i jest jakoś mało angażująca. Może powód leży w tym, że Legendach okres Old Republic był głównie rozwijany przez gry wideo i to udane. A książki i komiksy były raczej istotnym dodatkiem.

Mossar: Wielka Republika niezmiennie ciekawi mnie najbardziej z tego co SW ma do zaoferowania od czasów przejęcia marki. Tak jest też teraz z drugą fazą, choć muszę przyznać, że ten hype, które miałem podczas pierwszej fazy trochę zmienił swój, hmm, charakter. Pewnie trochę dlatego, że żyjemy z tą Wielką Republiką już od dłuższego czasu, ale głównie dlatego, że pomysł na drugą fazę jest inny. Historia jest bardziej kameralna, tematyka zupełnie inna niż w pierwszej fazie. Potencjał ma moim zdaniem większy, lecz z realizacją jest różnie.

Ponda: Straciłem zainteresowanie tą fazą (pierwszą w sumie również) gdy dowiedziałem się, że akcja cofnie się w czasie 150 lat. Moim zdaniem to duży błąd: w ⅓ projektu, gdy historia toczy się już dynamicznie, twórcy zatrzymują wszystkie wątki by zrobić wielką retrospekcję, a akcja znów powoli się rozwija od zera. Hitchcock by tego nie darował.

Mossar: Racja, Ponda. Kiedyś tego nie było! Lucas najpierw wydał prequele, a potem dopiero oryginalną trylogię, a nie jakieś cofanie w czasie.


6. Premiera Lego Star Wars: Saga Skywalkerów

Burzol: Saga Skywalkerów to gra Star Wars roku 2022. Głównie dlatego, że to jedyna gra Star Wars tego roku. Ale jest to też znakomita platformówka, choć ma lekko przeciągane poziomy epizodów, ale nadrabia super zrealizowanymi planetami z Sagi. No i jest dużo fajnego legowego humoru, jest nawet droid serii GNK służący Ciemnej Stronie, droid Gonkatine!

Rusis: Nigdy nie byłem fanem gier z serii LEGO, no ale skoro innych z Gwiezdnych Wojen nie ma.. W każdym razie po tylu obsuwach jej premiera to wciąż było duże wydarzenie jak na ubiegły rok. Przetestowałem sobie, przeszedłem TPM i odstawiłem - nie mój klimat, choć gra wydaje się dopracowana.

Adakus: Jak zagram w stare części to może sięgnę i po to.

Ponda: Niestety jeszcze nie miałem okazji zagrać, ale słyszałem że poza krótkimi misjami głównymi jest bardzo dobra. Choć „dwójki” pewnie nie przebije w moim rankingu.



5. Zapowiedź Star Wars Jedi: Survivor

Rusis: Zapowiedź każdej nowej gry ze świata Gwiezdnych Wojen to dobra wiadomość. Niestety jest to element, który został mocno zaniedbany w czasach Disneya. Na szczęście jednak powoli widać nadzieję na poprawę. Jedi: Survivor co prawda może i nie jest jakąś rewolucją bo jest to po prostu spodziewana kontynuacja, ale jest to zawsze coś co da graczom X godzin zabawy.

Burzol: Poprzednia gra Jedi Lost nie przypadła mi tak do końca do gustu, mapy były za bardzo skomplikowane, walka w sumie dość przeciętna, a kosmiczne zwierzątka za często mnie atakowały. Co mam powiedzieć, w Survivor i tak zagram, najwyżej nie będę się dobrze bawił ;).

Adakus: Z racji że rzadko kupuję gry na premierę (sporo innych zaległości), to tak za rok spodziewam się zagrać. Pierwsza część była udaną produkcją.

Ponda: Z jednej strony jestem podekscytowany i nie mogę się doczekać. Szkoda że chyba nie dadzą mocy Ciemnej Strony. Z drugiej strony nie ma najmniejszych szans na że pójdzie na moim komputerze.



4. Premiera Opowieści Jedi

Lord Sidious: O nie… kolejne dziadostwo z Ahsoką… trzymam się z daleka. Przynajmniej do czasu aż skończę “Wojny klonów”. Wszystko po kolei.

Burzol: Naprawdę nie rozumiem komentarzy, które przekonują, że w nowych produkcjach Star Wars jest za dużo Ahsoki. Myślę, że nie ma jej tak dużo, nawet w oryginalnych pierwszych sezonach The Clone Wars była tylko jednym z bohaterów. A Opowieści Jedi to takie urocze miniaturki, skierowane chyba tylko do najbardziej zaangażowanych. I dla mnie jest to naprawdę pyszna sprawa, dało mi bardzo dużo radości, szczególnie tych kilka momentów z Jedi Dooku. Szkoda, że tak mało tego. Poproszę o więcej Jedi!

Rusis: Jakie było moje rozczarowanie jak zobaczyłem, że tytuł (i prawie niezmienione) logo klasycznych komiksów Star Wars chcą wykorzystać do opowieści o Ahsoce, Dooku i kompanii. No nic.. kiedyś może dotrę do tego i nadrobię.

Adakus: Ten miniserial to taki suplement do TCW, niby fajnie, ale i tak mało. Oczekuje w przyszłości rozwinięcia historii kolejnych Jedi.

Mossar: Jest tu troszeczkę wartościowych i klimatycznych rzeczy, szczególnie w odcinkach z Dooku, ale generalnie traktuję to raczej jako taką popierdółkę. Gdyby się w przyszłości miało pojawić więcej sezonów, powiedzmy raz na rok, z różnymi Jedi z różnych er to jak najbardziej jestem za, ale póki co mnie nie przekonało.

Ponda: W większości dość nudne. Niestety nie jestem w stanie przytoczyć żadnej sceny godnej zapamiętania, serial nie wprowadził też nic do uniwersum. Choć mieliśmy już okazję oglądać dużo gorsze rzeczy.



3. Disney+ w Polsce

Rusis: W końcu! Zdaję sobie sprawę, że przesuwana i opóźniona premiera Disney+ w Polsce wynikała tylko i wyłącznie z rozgrywek korporacyjnych, ale cieszy niezmiernie, że w końcu jako fani mamy w naszym kraju legalny dostęp do seriali Star Wars w dniu ich premiery.

Burzol: Nareszcie wszystkie produkcje Star Wars łatwo dostępne. Wszystkie? Nie do końca, nie wszystko zdążył Disney przetłumaczyć. No i ta dostępność też jest różna, bo kinowe epizody są w jakości jednak słabszej niż wersje na płytach, streaming jednak trochę zaniża jakość przesyłanego obrazu. Ale mimo to radość ogromna, że tyle nowych Gwiezdnych Wojen możemy oglądać na równi z koleżeństwem z Zachodu. W ostatnich miesiącach środy stały się najlepszym dniem tygodnia!

Ponda: Trochę im to zajęło. Niestety wciąż brakuje paru pozycji które chciałem obejrzeć, głównie z Marvela.

Lord Sidious: A brakujących na płytach odcinków “Ewoków” i “Droidów” jak nie ma, tak nie ma…



2. Premiera Andora

Lord Sidious: Trochę zaskoczenie, trochę nie, Gilroy poniżej pewnego poziomu nie schodzi. W każdym razie wyszedł całkiem przyzwoity serial SF.

Rusis: Dawno zapowiedziany serial, na który zdawałoby się na początku niewielu czekało. Patrząc się po oglądalności również tak było, choć produkcja zyskiwała z biegiem czasu. Czekałem na ten serial, pokładając nadzieję w Tonym Gilroyu - bardziej na zasadzie, jeśli nie on to już chyba nikt z ludzi, którzy obecnie tworzą Gwiezdne Wojny. Tematyka mnie natomiast średnio interesowała - trochę od początku dziwiłem się w ogóle pomysłowi na jego powstanie. Ale okazało się, że dla mnie jest to najlepszy serial Star Wars jaki dotychczas powstał. Tony Gilroy udźwignął temat, w końcu skupiając się na scenariuszu i dopracowaniu jego, a nie tylko liczeniu na to, że sentyment do marki pociągnie temat samodzielnie. Oby więcej takich produkcji.

Burzol: Byłem jedną z tych osób, która nie czekała na Andora, ale jestem też jedną z tych nielicznych widzów, który Andor kompletnie nie podszedł. Wrażliwość tego serialu mija się z magią Star Wars bardziej niż plażowanie na Hoth. Ani to przyjemne w odbiorze, ani szczególnie mądrze napisane. Ale to tylko moje narzekanie, większość fandomu przyjęła Andora jako dzieło genialne, i w sumie miło, że się wszyscy bawią. Na pewno dobrym jest, że Lucasfilm może sobie pozwalać na tak różnorodne produkcje, skierowane do różnych ludzi.

Mossar: Na pewno w moim prywatnym rankingu najlepszy serial Star Wars zaraz po pierwszym sezonie The Mandalorian. Czy najlepsza produkcja SW? Raczej nie, bo do niektórych z epizodów prawdopodobnie żadna nowa produkcja nie dobije. Tak czy inaczej takich Gwiezdnych Wojen potrzebuję i oczekuję, ale tylko od czasu do czasu, bo koniec końców to uniwersum kojarzy mi się z mieczami świetlnymi, użytkownikami Mocy i lataniem różnego rodzaju statkami kosmicznymi.

Ponda: Jakie to było dobre. Nie sądziłem, że kiedykolwiek dostaniemy taką perełkę. Plus ujemny jest taki, że inne seriale, chociażby „Parszywa zgraja”, są w porównaniu nudne i słabo zrealizowane.



1. Premiera Obi-Wana Kenobiego

Lord Sidious: Tak naprawdę w przypadku tej pozycji emocje odgrywają sporą rolę. Oczekiwanie było wielkie, od tego serialu zacząłem oglądać aktorskie produkcje Star Wars na Disney+. Zobaczenie Ewana wracającego do roli Bena, albo Liama jako ducha to naprawdę elementy na które mocno czekałem. Co mogło pójść nie tak? Realizacja… Na to nie byłem gotowy. I choć sama końcówka ostatniego odcinka bardzo mi się podobała (i pewne elementy jak mała Leia), to jednak raczej produkcja napawa mnie smutkiem. Jak można było coś takiego położyć? Jedna z najgorszych rzeczy jakie stworzono w SW, niestety.

Rusis: Mimo iż “Obi-Wan Kenobi” nie był moim zdaniem udanym serialem to jego premiera była jak dla mnie najważniejszym wydarzeniem minionego roku. Był to serial, biorąc pod uwagę ogólne zainteresowanie w necie, chyba najbardziej wyczekiwany ze wszystkich - w końcu mieliśmy kolejny raz na ekranie zobaczyć Ewana czy Haydena w swoich ikonicznych rolach. Oczekiwania odnośnie tego co zobaczymy były w związku z tym też duże i szkoda, że serial im nie sprostał.

Burzol: Czasem Lucasfilm ma okazję spełnić marzenia widzom. I tak jak różne produkcje 2022 kierowane były do różnych fanów, tak serial Kenobi był kierowany przede wszystkim do mnie. I nie chodzi nawet o powrót Haydena i Ewana, choć to też miłe wydarzenie, a przy okazji pokaz znakomitego aktorstwa. Ale jak znakomicie opowiedzieli tę historię o smutnym Jedi, o złamanym zakonniku, o szlachetnej córce, o straconym rycerzu. I tak, nie jest to serial idealny, ma problemy z tempem, ma wątki, które niekoniecznie chciałem oglądać. Ale na koniec dnia “Obi-Wan Kenobi” jest dla mnie najważniejszą produkcją Star Wars roku 2022. I jeszcze ten na końcu! Och i ach.

Mossar: Najważniejsza premiera tego roku, to na pewno. Nie jest to też dla mnie największe rozczarowanie, bo od pierwszych zapowiedzi wiedziałem, że to nie będzie coś co mnie przekona. Spodziewałem się dokładnie takiego serialu. Były momenty, które mi się podobały, McGregor zdecydowanie dał radę, młoda Leia również, ale koniec końców oceniam ten serial w najlepszym razie jako średniawy.

Ponda: Nawet mi nie przypominajcie.

I to by było na tyle z naszej strony odnośnie 2022 roku. A co Wy zapamiętaliście z niego najbardziej? Jakie wydarzenie związane z uniwersum Star Wars wzbudziło największe emocje w Was?
KOMENTARZE (3)

Moff Gideon odrodzi się niczym feniks z popiołów

2023-01-14 10:17:14

W marcu zeszłego roku w sieci pojawiło się zdjęcie z planu trzeciego sezonu „The Mandalorian”, na którym pokazano czerwone hełmy. Uruchomiło to lawinę spekulacji, czy to będą czerwoni Mando, albo Gwardziści Pretoriańscy a może nawet jacyś protoplaści szturmowców Sithów.

Making Star Wars, jak w przeszłości, dotarło do projektów. Potwierdziło, że chodzi o Gwardzistów i z pomocą swojego grafika starali się odtworzyć projekt.



Gwardziści Pretoriańscy Snoke’a, są ewolucją imperialnych gwardzistów, którzy strzegli Palpatine’a. Nie jest jasne, na ile ci, których zobaczymy w „The Mandalorian” będą powiązani z tymi z „Ostatniego Jedi”, a na ile jest to przejściowy etap. Na tę chwilę można jedynie spekulować, że będą oni powiązani z moffem Gideonem i jak sugerował Dave Filoni, zaczniemy poznawać historię powstania Najwyższego Porządku. Czy gdzieś przewinie się Snoke lub Palpatine, nie wiadomo. Natomiast w przypadku Snoke’a już są pewne spekulacje. Jedną z nich jest wieść, iż Andy Serkis pracując nad „Andorem” nagrał coś jeszcze dla Lucasfilmu. Nie jest to jednak potwierdzona informacja.

Giancarlo Esposito jak zwykle jest gadatliwy i dostarcza regularnie kolejne strzępy informacji. Obiecał, że w trzecim sezonie dostaniemy całkiem sporo moffa Gideona. Aktor oczywiście twierdzi, że tej postaci na ekranie nigdy nie jest za dużo, ale tym razem będzie go wystarczająco. Co więcej odrodzi się niczym feniks z popiołów.



Opowiedział także o swoim angażu. Pewnego dnia, zadzwonił do niego Jon Favreau i powiedział mu, że ma dla niego dwie wiadomości. Dobrą i złą. Esposito poprosił o dobrą. Dowiedział się wówczas o roli moffa Gideona, „The Mandalorianie”. Wszystko brzmiało pięknie. To zapytał jaka jest zła wiadomość. Favreau odparł, że wszystkie pieniądze, które mają pójdą na The Volume. Potem Favreau opowiadał o szczegółach technicznych, ale także samej opowieści. Giancarlo był w pewnym momencie gotów powiedzieć, że zagra za darmo, ale ujął to bardziej dyplomatycznie. Że chce pracować z ludźmi, których lubi i ceni. Jon docenił to, zapytał o jakieś specjalne życzenia i wówczas przyszły Gideon poprosił o pelerynę, acz historię z peleryną już znaliśmy wcześniej.

Esposito opowiedział jeszcze o Grogu. Gdy przyjechał do studia, gdzie pracowali Favreau i Filoni, pokazali mu koncepty Dziecka (wówczas tak go jeszcze określali) i kukiełkę. Favreau wspomniał, że chcą go zrobić w grafice komputerowej. Lalkarz zaś zademonstrował im jak porusza się Grogu, jak reaguje. Giancarlo był pod wrażeniem, powiedział, że ta kukiełka ukradnie serial. Jon był zdziwiony, zapytał, czy serio tak myśli. Aktor odparł jedynie, że on to wie. Wygląda na to, że był jednym z tych, którzy pomogli podjąć ostateczną decyzję by zostawić kukiełkę.

Z innych wieści, wygląda na to, że Favreau i Filoni nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Jak donosi Production Weekly, obaj panowie produkują coś o roboczym tytule „Ghost Track 17”. Czy jest to kolejny spin-off „The Mandalorian”, czy może czwarty sezon, nie wiadomo. Daniel RPK twierdzi, że to kolejna produkcja.

Jak wiemy Favreau i Filoni lubią się bawić tytułami roboczymi. „Grammar Rodeo” odnosiło się do „Skeleton Crew” i było nawiązaniem do „Simpsonów” i pewnej szkolnej wycieczki (więcej). „Ahsoka” miała z kolei kryptonim „Stormcrow”, co było nawiązaniem do Gandalfa we „Władcy Pierścieni”.

Czym jest zatem „Ghost Track 17”? Fani zespołu „The Beatles” szybko zgadną, że chodzi o album „Abbey Road”. Ma on na okładce informacje o 16 utworach, natomiast na płycie znajduje się też 17 „Her Majesty”. Natomiast nadal niewiele to pomaga, jeśli próbujemy zrozumieć, co chcą nam przekazać.

Możliwe też jest, że po raz kolejny zmieniają tytuł roboczy „The Mandalorianina”. W przypadku trzeciego sezonu zmieniono go z „Huckleberry” na „Foundry”. Kiedyś były plotki, że czwarty sezon będzie bardziej skupiony ma Mandalorze i możliwe, że powstanie spin-off albo sam serial nawet zmieni tytuł. Cóż, pozostaje czekać.

Na razie odliczamy do trzeciego sezonu, który na Disney+ zadebiutuje 1 marca. W przyszłym tygodniu zaś pojawi się zwiastun.
KOMENTARZE (8)

Finał „Andora” z większą oglądalnością

2022-12-26 04:17:55

Najważniejsza wiadomość jest taka, że mamy wyniki ratingu Nielsena za okres w którym pojawił się finałowy, dwunasty odcinek „Andora”. Powiedzieć, że coś drgnęło to mało powiedzieć. Serial poprawił swoje wyniki o prawie 50%. W tygodniu 21 – 27 listopada w USA „Andor” miał 674 miliony obejrzanych minut. Oczywiście wlicza się w to nie tylko sam finałowy odcinek, ale cały serial, czyli także osoby, które robiły powtórki, bądź postanowiły obejrzeć „Andora” gdy już wszystkie odcinki będą dostępne.

Wciąż jednak są to wyniki niższe niż miały „The Mandalorian”, „Obi-Wan Kenobi” czy „Księga Boby Fetta” i dużo niższe, gdy popatrzy się na netflixową konkurencję. „Wednesday” miała prawie 6000 milionów obejrzanych minut. „Andor” uplasował się na 6 pozycji w kategorii oryginalnych produkcji.

Serial dostał też kolejną nominację, tym razem do nagród kompozytorów – Annual Society of Composers & Lyrics Award. W kategorii oryginalnej muzyki do produkcji telewizyjnej nominowano Nicholasa Britella. Walczy on między innymi z „Pierścieniami władzy”. W kategorii filmowej są dwie osoby ze Starwarsówka - Michael Giacchino za „Batmana” i John Powell za „Nie martw się, kochanie”.



Diego Luna powiedział niedawno, że jest bardzo zadowolony z przyjęcia „Andora” i tego jaką dostają w internecie informację zwrotną w postaci komentarzy czy recenzji. Pomaga to w pracy nad kolejnym sezonem, ale też daje sporo satysfakcji, bo do wielu osób serial trafił. Luna pamięta rozmowy z Tonym Gilroyem, gdy chcieli by postacie były jak najbardziej prawdziwe, przyziemne, a serial miał momenty intensywne i intymne. Gilroy powtarzał, że wszystko w „Andorze” musi mieć znaczenie, musi istnieć powód dla którego coś się dzieje tak a nie inaczej. To ma być wiarygodne i tak widzą to recenzenci. Luna przypomina sobie uwagi Gilroya i widzi, że ludzie odebrali to w dokładnie ten sam sposób.

Istotne jest też to, że tu nie ma dobrych bohaterów. Ludzi w życiu popełniają błędy, robią złe rzeczy, z różnych intencji, są skomplikowani, ale to te różne wybory ostatecznie ich kształtują.

Wspomniał też o procesie powstawania serialu. Początkowo był to pomysł Kathleen Kennedy by zrobić serial, który dopowie historię postaci z „Łotra 1”. Dopiero potem pojawił się Tony Gilroy, który nadał serialowi charakter i ustanowił ton. Tu uzupełniając wypowiedź Diego warto przypomnieć, że początkowo miał to być thriller szpiegowski o misjach dla Rebelii nad którym pracował Stephen Schiff. Gilroy prawdopodobnie wróci do tego pomysłu w drugim sezonie.

Luna trochę zahaczył o sezon 2, mówiąc że będzie on w dalszym ciągu zmieniał bohatera. Ale całość to historia w trzech aktach, tym trzecim jest „Łotr 1” i decyzja o samobójczej akcji. Nie byłoby jej, gdyby nie Maarva, gdyby nie wspólnota z Ferrix. To wszystko się ma zazębiać, a w rezultacie na „Łotra 1” mamy spoglądać inaczej.



Luna także odniósł się do tego, iż drugi sezon ma się dziać na przestrzeni 4 lat, czyli wszystko przyśpieszy. Tłumaczył, że powód ku temu jest bardzo prozaiczny. On się starzeje. Nie jest w stanie grać za 10 lat postać, która byłaby od niego młodsza o 20 lat. No chyba, że robiliby film animowany. Kwestię starzenia się też mieli na uwadze ograniczając się do dwóch sezonów. I jak wiemy to wyszło od samego Diego.

Jeszcze jedna ciekawostka z wywiadu z Denise Gough. Aktorka opisywała kręcenie scen na Ferrix, wliczając w to przemowę Maarvy. Fiona Shaw na planie powiedziała „p*** Imperium” (F**k the Empire), co dobrze oddawało charakter tamtej sceny. Jednak włodarze w Disneyu nie pozwolili na tak kwiecisty język, więc... został „Walczcie z Imperium” (Fight the Empire).

Zdjęcia do drugiego sezonu trwają, na jego premierę musimy jednak poczekać do 2024.
KOMENTARZE (10)

Plotki o bohaterach z serialu „Ahsoka”

2022-12-24 09:00:08

Dawno nie było nic o serialu „Ahsoka”. Na początek zdjęcie z serialu, które pojawiło się w reklamie Disney+, o której pisaliśmy tutaj. Nic specjalnego, ale mamy oficjalne ujęcie Rosario Dawson jako Ahsoki. Jest też krótki opis serialu:

Osadzony po upadku Imperium serial „Star Wars: Ahsoka” opowiada o byłej Jedi, Ahsoce Tano, która rozgryza nadchodzące zagrożenie dla starganej galaktyki.




Tym samym możemy przejść do plotek, zaczynamy od obsady i tego, w kogo mogą się wcielać. Na początek o partnerce życiowej Ewana McGregora, czyli Mary Elizabeth Winstead słyszeliśmy już dawno. Ma być zaangażowana w serial i jeśli źródła Bespin Bulletin mówią prawdę grać Herę Syndullę. Wcześniej raczej tak spekulowano, więc może to być „samospełniające się” plotkowanie, ale zobaczymy. Dla przypomnienia Natasha Liu Bordizzo gra Sabine Wren, Eman Esfandi - Ezrę Bridgera a Lars Mikkelsen - Wielkiego Admirała Thrawna.

Wiemy też, że w serialu pojawi się Hayden Christensen - tylko pytanie, czy jako Vader czy jako Anakin, a może jako obaj? Najnowsze plotki MSW sugerują, że serial „Ahsoka” będzie odwoływać się do historii bohaterki, zobaczymy ją na różnym etapie życia, wyliczając to okres Wojen klonów. Będą ją grać różne osoby. Co więcej, mamy też zobaczyć alternatywną rzeczywistość – nie wiadomo czy chodzi o wizję czy coś innego – gdzie świeżo mianowany Lord Sithów, Darth Vader będzie walczył z młodą Ahsoką na Mustafar. Podobno Hayden trenował do tego pojedynku i ma wystąpić w stroju z „Zemsty Sithów”.

Zdaniem Nerdgazm młodą Ahsokę zagra Savannah Steyn, którą można oglądać w „Rodzie Smoka”. Bespin Bulletin spekuluje też, czy w roli młodszej wersji Ahsoki nie usłyszymy Ashley Eckstein. Nie wiemy też, czy ktoś jeszcze nie zagra Ahsoki w innym wieku.

Dalsze informacje pochodzą z MSW. Ray Stevenson, aktor znany z „Rzymu” (Tytus Pullo) gra postać oznaczoną kodem „Babylon”. Będzie on stronnikiem Thrawna, który ma mieć pod swoją komendą droidy i zabójców. Jednym z droidów albo cyborgów związanych z Babylonem i Thrawnem ma być Carnast (to też nazwa kodowa). Babylon ma być jednak użytkownikiem Mocy, byłym Jedi, który przetrwał rozkaz 66 i schronił się w nieznanych regionach. Dał się skorumpować naukom Sióstr Nocy. W każdym razie wygląda na to, że Babylon zajmie miejsce Gilada Pellaeona i Joruusa C’Baotha z oryginalnej trylogii Thrawna.

Ivanna Sakhno ma zagrać nową postać o nazwie kodowej „Shin”. Będzie ona uczennicą Babylona, ale też ma mieć umiejętność posługiwania się Mocą, dokładniej Ciemną Stroną. W pewien sposób ma być związana z Siostrami Nocy. Jest chłodna, wyrachowana i chciałby dowieść, że jest godna byciem Mistrzem Jedi. Shin ma mieć zbroję i miecz o czerwonym ostrzu. Babylon ma jej kazać zabić Ahsokę Tano.

Z innych ciekawostek drogi Ezry Bridgera i Thrawna miały się dawno rozejść i nie widzieli się przez dość długi czas. Okręt z którego Thrawn dowodzi nazywa się „Chimera”. Jakąś rolę ma też odegrać w serialu Mon Mothma. Ezra ma mieć kilka scen akcji, w tym jedną z Sabine. Nie wiadomo czy będzie miał nowy miecz. W serialu ma się pojawić Morgan Elsbeth. Ich zdaniem serial ma liczyć 8 odcinków.

Dodatkowo przypominamy plotkę, że serial „Ahsoka” może być wprowadzeniem do Skeleton Crew.

Serial „Ahsoka” pojawi się na Disney+ w przyszłym roku, pewnie gdzieś w połowie. Liczymy, że przy okazji Celebration dostaniemy zwiastun.
KOMENTARZE (11)

„The Acolyte” raczej w 2024

2022-12-21 20:26:37



Na początek coś oficjalnego. Disney+ reklamuje swoje nowości na rok 2023, znalazły się tam dwa nowe seriale aktorskie z „Gwiezdnych Wojen”, czyli „Ahsoka” i „Skeleton Crew”, jednam brakło „The Acolyte”. Wcześniej spekulowano, że serial Leslye Headland będzie miał premierę gdzieś pod koniec 2023, ale wygląda, że obecnie już celują na rok 2024.

Jeśli chodzi o obsadę to chyba najbardziej będziemy śledzić Dafne Keen. Aktorka, która ma na swoim koncie występ w serialu „Mroczne materie” czy filmie „Logan”, swobodnie czuje się też w mediach. A to znaczy, że czasem coś chlapnie. Raz wspomniała o szczególe fabularnym, teraz trochę o swojej roli i jej znaczeniu. W rozmowie z TheFace przyznała, że będzie pracować nad „The Acolyte” aż do kwietnia. Zakładając, że prace ruszyły w listopadzie, to całkiem sporo. Nic więcej tym razem nie powiedziała.

Tymczasem jak donosi Bespin Bulletin, zdjęcia do serialu miały miejsce koło Trago Mills przy Vaynor Road w Merthyr Tydfil. To wciąż okolice Brecon, o którym pisaliśmy niedawno. Podobno zdjęcia nagrywano też w Resolven. We wszystkich trzech prace nad „The Acolyte” już ukończono. Wszystkie te miejsca znajdują się w Walii, wcześniej Lucasfilm nagrywał w tej okolicy serial „Willow”.



Miejmy nadzieję, że na Celebration Europe w Londynie dostaniemy jakąś lepszą zapowiedź serialu.
KOMENTARZE (4)

Nowe zdjęcie i plotki o „Skeleton Crew”

2022-12-20 19:26:23

Wczoraj pisaliśmy o zapowiedzi Disney+ na 2023, w której poza „The Mandalorian” znalazł się fragment „Ahsoki”, dziś kolejne wieści z tego cyklu. Tym razem dotyczą „Skeleton Crew”. Co prawda wspomniana reklama nie zawierała nic związanego z tym serialem, ale pojawiła się inna, tym razem na Facebooku, skąd pochodzi ujęcie niżej. Widzimy na nim Jude’a Lawa. Premiera serialu nastąpi gdzieś w 2023.



Ale mamy nowe plotki z MSW. Twierdzą oni, że wiedzą jak się rozpocznie serial. Law ma grać nauczyciela, który zabierze dzieci na wycieczkę. Wylądują oni w wykwintnym hotelu, gdzie są goście pokroju bogaczy, których widzieliśmy w Canto Bight. Ma być to największa lokacja kręcona na potrzeby serialu (lub przynajmniej pierwszego sezonu). I tyle.

Oczywiście MSW poza przeciekiem ma też spekulacje. Twierdzą, że na hotel napadną piraci, więc nauczyciel i dzieci uciekając wyruszą w swoją przygodę. Inna teoria mówi, że hotel może być miejscem gdzie skończą serial. Zobaczymy.

W każdym razie na „Skeleton Crew” jeszcze poczekamy. Serial pojawi się gdzieś w drugiej połowie 2023 na Disney+.
KOMENTARZE (5)

Czekając na trzeci sezon „The Mandalorian”

2022-12-19 20:34:40

Na serwisie Cheddar znalazła się rozmowa z Bryce Dallas Howard. Niewiele ona wniosła, z wyjątkiem jednego. Aktorka potwierdziła, że wyreżyserowała jeden z odcinków trzeciego sezonu „The Mandalorian”. To bardziej potwierdzenie już takie wprost. Wcześniej wiedzieliśmy, że była na planie, zaś Jon Favreau zapowiedział powroty twórców z poprzednich sezonów.

Giancarlo Esposito w rozmowie dla Collidera przyznał, że z sezonu na sezon „The Mandalorian” się rozszerza i jest coraz większy, mniej kameralny. Mówił też, że jest wiele elementów historii, mitologii, które zaczynają w tym wszystkim odgrywać większą rolę. Jego zdaniem każdy z odcinków trzeciego sezonu coraz bardziej przypomina nowy film. Twierdzi, że sezon trzeci jakby zerwał się z łańcuchów.



Premiera trzeciego sezonu już 1 marca na Disney+. Powoli zaczynamy czekać na większą promocję serialu. Zgodnie z plotkami mieliśmy mieć już plakat i zaraz zwiastun. Na razie mamy jedynie reklamę Disney+ na 2023. Są fragmenty z „The Mandalorian” oraz krótki fragment z „Ahsoki”.


KOMENTARZE (0)

Nominacje do Złotych Globów i ciekawostki o „Andorze”

2022-12-17 15:17:41

Zaczynamy od kolejnej aktualizacji w sezonie nagród. „Andor”, a właściwie Diego Luna dostał nominację do Złotego Globu w kategorii najlepszy aktor w serialu dramatycznym. Ze Starwarsówka nominowani zostali także Steven Spielberg za reżyserię i scenariusz („Fabelmanowie”), John Williams za muzykę („Fabelmanowie”), Adam Driver za najlepszą rolę komediową („Biały szum”), Domhnall Gleeson za najlepszą rolę w produkcji telewizyjnej („Pacjent”), Donald Glover za najlepszą rolę w telewizyjnej komedii lub musicalu („Atlanta”). Rozdanie nagród już 10 stycznia.



Z innych wieści, Tony Gilroy wciąż udziela krótkich wywiadów i odpowiedzi na pytania dotyczące serialu „Andor”. Jedno z nich dotyczyło tego, dlaczego nie reżyserował. Stwierdził, że właściwie od początku zdawało mu się, że będzie miał taki ogrom zadań nad serialem, że trudno byłoby to pogodzić z reżyserią odcinków. W pierwszym sezonie ograniczenia COVIDowe podjęły decyzję za niego. „Andor” powstawał w Wielkiej Brytanii, Gilroy w większości nadzorował prace zdalnie z USA. W drugim sezonie uznał, że model pracy się sprawdził i może się poświęcić innym, pilniejszym sprawom związanymi z serialem.

Odniósł się także do problemów z niską widownią serialu. Tu warto dodać, że w najnowszym rankingu Nielsena, za odcinek 11 „Andor” znalazł się na 9 miejscu najpopularniejszych oryginalnych produkcji z 455 milionami obejrzanych minut. Jednak jest mocno zdeklasowany przez konkurencję, ale istotne jest to, że z odcinka na odcinek liczy powoli się poprawiają, co trudno powiedzieć o wielu innych produkcjach Disney+. Gilroy przyznaje, że jest zaskoczony zarówno tym, że muszą gonić za publicznością jak i jednocześnie pozytywnym odbiorem serialu, wliczając to krytyków. Miejmy nadzieję, że z drugim sezonem serial zaskarbi sobie więcej serca widzów.

Mówił też o zarzutach, że akcja serialu dzieje się zbyt wolno. Przyznał, że podobne zdanie mieli ludzie w Lucasfillmie i Disneyu widząc pierwsze odcinki. W opinii Gilroya ważne jest jednak zbudowanie podstaw, wejście w bohaterów, tak by odcinki 1-3 miały potem znaczenie w finałowych odcinkach. Osobiście jest przeciwnikiem by jeden odcinek zawierał „siedem” innych, taką ma wizję twórczą.



Z innych ciekawostek Denise Gough mówiła o swoim angażu. Nie jest ona osobą siedzącą w „Gwiezdnych Wojnach”, więc oferta mówiąc wprost dość mocno ją zaskoczyła. Gilroy podobno wypatrzył ją kilka lat wcześniej w sztuce teatralnej w której grała i uznał, że będzie idealną Dedrą. Aktorka żartuje sobie, że ma nadzieję, iż w Kyle’u Sollerze nie wypatrzył idealnego Syrila. Natomiast w jej przypadku poniekąd miał rację. Gdy kręcili scenę, w której Dedra przesłuchuje i torturuje Bix, pierwsze podejście przed kamerą było robione bez reżyserskich instrukcji. W całości bazujące na instynkcie Gough. Aktorka była tylko zła, że po tym wszystkim nie klaskano jej na planie.

Mówiła też o drugim sezonie. Gdy przechodziła przez scenariusz do niego z Tonym, w pewnym momencie powiedziała, „wszystko jedno”. Gilroya trochę to oburzyło, odparł „nie, nie wszystko jedno”. Wówczas wytłumaczyła mu, że jest aktorką i nie jest mocno przywiązana do losu swojej roli, a jednocześnie wie, że wszystko, co jej każe zagrać będzie miało sens. Nie ma się co spierać.

Zdjęcia do drugiego sezonu „Andora” już trwają. Ale na jego premierę musimy poczekać aż do 2024.
KOMENTARZE (7)

Zła atmosfera na planie „Skeleton Crew”

2022-12-15 21:21:43



MSW opublikowało ciekawy news na temat serialu „Skeleton Crew”. Ale poza wątkami fabularnymi piszą o produkcji serialu, która ich zdaniem jest... problematyczna. Cóż, ostatnio w Lucasfilmie było jakoś spokojniej, ale chyba wracamy do normy.

Powołują się na anonimowe źródło, które pracowało w produkcji. Dobra strona tych wieści jest taka, że źródło uważa, iż atmosfera i problemy, raczej nie wpłyną na samo dzieło. Natomiast opisuje produkcję jako trudną i bardziej problematyczną niż większość innych. Harmonogram prac był wyczerpujący, zaś ludzie nie czuli się nagradzani i nieszanowani. Zmieniło się kierownictwo, ale morale pracowników jest niskie. Podobno wiele osób rzucało papierami, mówiąc, że nie wrócą już do prac nad „Gwiezdnymi Wojnami”. Jest zauważalna rotacja.

Źródło zdradziło też kilka rzeczy fabularnych. Po pierwsze Jude Law gra rolę nauczyciela. Ale samo „Skeleton Crew” jest trochę jak skrzyżowanie filmu „Goonies” z „Gwiezdnymi Wojnami”, więc jego rola po części to rola Brana (straszy brat w „Goonies”). Akcja dzieje się w nieznanych zakątkach kosmosu, a bohaterowie zmagają się z piratami.

Będzie sporo obcych, w tym starych ras, które znamy z oryginalnych sześciu filmów jak Weequayowie, Klatooinian (określanych jako Baradowie), Mon Calamarich czy Rodian. Jeden z piratów wygląda jak Hondo Ohnaka, ale źródło nie było pewne czy to on. Tu warto dodać, że plotki o Hondo pojawiły się wcześniej, acz w kontekście „The Mandalorian”.

Podobno będą nawiązania do „Ahsoki”, ale również poznamy Siostry Nocy, które nie pochodzą z Dathomiry.

„Skeleton Crew” zobaczymy na Disney+ w przyszłym roku.
KOMENTARZE (5)
Loading..