Nie, ja nie widzę, gdzie niby cokolwiek się nie trzyma kupy. Po pierwsze, nigdzie nie zostało powiedziane, że w uniwersum SW umiejętności korzystania z Mocy mogą rozwijać tylko dzieci. Dowodem na różnorodność rozwoju w Mocy różnych postaci w różnych etapach ich życia, w których te zdolności zaczęły się przejawiać, jest przecież sam Luke z samiutkiego tego uniwersum zapoczątkowania. Przecież Luke, zanim nie osiągnął wieku 19 lat, w ogóle nie przejawiał jakichś wielkich zdolności ani nie zdawał sobie z nich sprawy, jak i w ogóle nie bardzo z samego faktu takich zdolności istnienia. Jeśli trzymać się tej narracji, to należałoby się też przykładu Luke’a czepnąć, że też całe życie do już wczesnej dorosłości o Mocy nic nie wiedział i posługiwać się nią nie umiał, a kilka godzin po dowiedzeniu się czegokolwiek od Obiego i po przejściu tak mikrego szkolenia, że bardziej mikrego by się chyba nie dało, ten przy wykorzystaniu Mocy był w stanie zniszczyć Gwiazdę Śmierci. XD Jak się o tym pomyśli i rzeczywiście serio potraktuje takie stawianie sprawy i myślenie w wąskich kategoriach, że „nie trzyma się kupy”, bo tylko dzieci mogą te umiejętności rozwijać, bo Jedi w swojej kulturze tak opresyjnie wobec wspólnoty międzygwiezdnej postanowili działać, to i sens tego co z Luke’iem było należałoby zakwestionować. Zresztą ten sam kejs z Rey, która do chyba też 19 roku życia o byciu Force userem nie wiedziała. Wydaje mi się, że to całkowicie normalne, że można nie zdawać sobie sprawy ze swojego potencjału. Ezra w sumie też podobnie. Jak na standardy Jedi rozpoczęcie szkolenia w wieku 15 lat to też późno, a nie przeszkodziło mu to rozwinąć swoich zdolności. Bo to nie jest tak, że talent znika już wraz z wiekiem nastoletnim jeśli tego talentu nie poprze się treningiem.
Chociaż oczywiście jest różnie. Ale właśnie ta różnorodność w rozwoju indywidualnym związanym z poziomem połączenia z Mocą jest fajna i właściwa. I taka rozwojowa dla uniwersum po prostu, bo sprawiająca, że nie każdy użytkownik Mocy jest z grubsza z tej samej gliny charakterologicznie i backgroundowo robiony: jako dzieciak szkolony na Jedi, zgodny każdy z filozofią Jedi itepe itede. To, że ktoś może odkryć w sobie tę Moc później nie powinno być traktowane jako cokolwiek dziwnego, tylko urozmaicającego.
Nie uważam tak naprawdę, by miała być jakaś wielka różnica między Luke’iem, Rey czy Ezrą a Finnem czy Sabine. Każdy z nich odkrył swoją Moc w innym wieku, każdy dosyć mocno późno jak na standardy jednego Zakonu Force userów, i to upadłego w momencie dorastania każdego z tej piątki dodajmy. XD Okej, można powiedzieć, że jednak Luke, Rey i Ezra od razu kiedy dowiedzieli się o Mocy i zaangażowali w walkę na rzecz sił dobra, w tej Mocy zaczęli się rozwijać, a w przypadku takich Sabine czy Finna świadomość o Mocy i nawet współpraca z Force userami nie pomogła im samym przez lata zorientować się w swojej wrażliwości, ale może po prostu powinniśmy przyjąć, że tak działa Moc, jest różnorodna, jej działanie wciąż nie jest w pełni odkryte i może ten mistyczny imidż Mocy w SW powinniśmy doceniać. Że mogłoby się wydawać, że już tyle tych produkcji było, czego niby o Mocy mielibyśmy się dowiedzieć, czego do tej pory byśmy nie wiedzieli, a powinniśmy może jednak docenić twórców za ciągłe znajdowanie jakichś nowych aspektów do złębienia? Nawet jeśli Tobie, rebelyell, albo Tobie, Rusisie, nie podoba się kierunek, w którym twórcy idą z rozwijaniem Mocy, to może lepiej dla własnego endżojmentu zmienić optykę na taką, że okej, nie podoba mi się, ale przynajmniej widzę w tym jakiś zamysł, nawet jeśli się z nim nie zgadzam, zamiast doszukiwać się we wszystkim nieścisłości.
Cóż, istnieje oczywiście ryzyko, że to teraz ja dorabiam do tego wszystkiego ideologię, i że twórcy wcale tak świetnie tego nie obmyślili, tylko po prostu nie dostrzegli, że tak się to akurat składa, ale jak dla mnie da się to logicznie w ten sposób właśnie wytłumaczyć. I wcale nie mam poczucia, żeby to spojrzenie i domniemana długofalowa już filozofia były kompletnie na ślinę lepione. Myślę tym bardziej że nie, bo widać, że na to się chyba nastawiają - żeby na przykładzie Sabine pokazać, że Moc nie jest taka zerojedynkowa, dychotomiczna, na zasadzie - masz albo nie masz; przeciwnie, Moc to pewne kontinuum, i przy odpowiednim treningu nawet ktoś mało uzdolniony do rozwoju w Mocy może do pewnego poziomu doszlusować. Nawet jeśli przez lata temu komuś nie udawało się nawet próbować. A jak wiemy, trzeba robić, nie próbować.
Wolałbym na pewno to, by Sabine okazała się zdolna do rozwoju w Mocy, choćby do poziomu bycia słabym Jedi, niż robienie z niej Jedi bez posiadania przez nią tych zdolności, bo takie robienie Jedi z nie-Force userów byłoby jak dla mnie koncepcją słabą. Byłoby wówczas dowodem, że za bardzo z tymi metaforami twórcy przesadzają - Rey jako Skywalker, a nie Palpatine, nie-Force user jako Jedi, w myśl głupiej amerykańskiej filozofii, bardzo kłamliwej, że możesz być kim chcesz, i to w wersji z obcej galaktyki, jako metafora naszego życia właśnie i podejścia, jakie według Disneya powinno się do niego mieć. No ale właśnie, Disneya, więc czego innego się po nich spodziewać, jak nie takich prostych bajeczek dla dzieci i bajeczkowej narracji, na zasadzie chcesz być Jedi, a nie masz do tego predyspozycji, to se bądź, jor czuzing. Boję się, że tak będzie z Sabine, ale mam nadzieję, że po prostu rozwinie w sobie umiejętność łączenia się z Mocą, bo widać, że inaczej się skończyć to nie skończy jak tak lub tak. Inna sprawa, że to jest po prostu z Sabine nieciekawy wątek jak na razie w tych pierwszych dwóch odcinkach. Cała postać jest nudna, ogólnie jej wątek, to, że tyle się w tych dwóch odcinkach na nim i relacji z Ahsoką skupiamy, gdzie między tymi postaciami nie ma chemii i za bardzo historii czy emocjonalnego backgroundu. To jest raczej mój problem z Sabine.
PS A w zasadzie dowód na zwiększanie ostatnimi czasy w uniwersum tej różnorodności w indywidualnym rozwoju użytkowników Mocy dołożyły kanoniczne książki z Thrawnem, w których mowa, że dzieci Chissów służą im za przewodników w nadprzestrzeni w Nieznanych Regionach, a później tę zdolność, jak i wszystkie inne związane z Mocą, z wiekiem tracą.
Niech Moc będzie z Wami.