TWÓJ KOKPIT
0

Epizod III: Zemsta Sithów :: Newsy

NEWSY (1023) TEKSTY (50)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

P&O 109: Jakie nowe technologie zostały stworzone by nakręcić Epizod I?

2015-02-08 08:08:16



Niektóre z pytań dotyczą produkcji filmu. To właśnie takie jest, a odpowiada na nie Christian Rouet, Senior Technology Officer w ILM.



P: Wiele technik efektów specjalnych nie istniało przed „Mrocznym widmem”. Nie było nawet prób ich wykorzystania. Jak wiele nowych technologii i oprogramowania trzeba było stworzyć, by sprostać wymaganiom? Jakiego typu to jest praca i jak długo to trwa?

O: Inżynierowie odpowiedzialni za rozwój i napisanie oprogramowania pracowali pełne dwa lata przygotowując się do Gwiezdnych Wojen. Stworzyliśmy mnóstwo nowych aplikacji do wspomagania grafiki komputerowej, zgodnie z naszymi wymaganiami. Przykład to lepsze narzędzia do modelowania, do tworzenia cyfrowych strojów, generowania terenu, interaktywnego oświetlenia i tak dalej. Wiele czasu spędziliśmy także nad usprawnieniem cyfrowej produkcji, zwłaszcza by móc pracować na obrazie oglądanym w czasie rzeczywistym. To wymagało mocnego wykorzystania akceleracji sprzętowej dla szybko renderowanego podglądu.

K: Christian Rouet kierował zespołem rozwoju i badań w ILM. Jego zespół odpowiada między innymi za teren z sekwencji podracerów. A dalszy rozwój badań o których wspomniał wspomógł w pełni cyfrowy montaż (w „Ataku klonów”), jak i Video Village (podgląd na żywo w „Zemscie Sithów”). Prócz wspomnianych technologii warto dodać o dużym wpływie „Mrocznego widma” na animatykę. Filmowe scenopisy istniały już wcześniej, ale to właśnie Epizod I był jednym z tych filmów, który je najbardziej rozpropagował i rozwinął, choć niekoniecznie technologicznie.
KOMENTARZE (2)

Darth Simi i zmyłki Abramsa?

2015-02-02 20:53:24

Chyba zdążyliśmy się już przyzwyczaić do przecieków z planu, zwłaszcza konceptów. W sumie nie było tego dużo, ale bez nich trudno sobie dziś wyobrazić naszą wiedzę o Epizodzie VII. Pamiętamy jednocześnie, że twórcy podpisywali mnóstwo lojalek i jakby na nic się to zdało. Jakby. Otóż 29 października osoba podpisująca się w Internecie jako Darth_Simi umieściła w sieci zdjęcie Kylo Rena (pisaliśmy o tym tutaj). Nikt wtedy nie wiedział, czy jest ono prawdziwe, czy nie. Nie wiedzieliśmy nawet jak się nazywa postać. Niektóre strony nawet pisały, że to Darth Simi, tak jak osoba, która wrzuciła to do sieci. Zresztą osoba ta wrzuciła na swój profil na ImageShacku jeszcze inne zdjęcia i koncepty, a także fanarty. Całkiem spora kolekcja tego, co zdążyło pojawić się w sieci. Sprawa niby przycichła. Do czasu. Niedawno w San Francisco Lucasfilm wniosło pozew przeciw przedstawicielom ImageShack z prośbą o udostępnienie danych Dartha_Simi. Tak więc zaczyna się ściganie osób odpowiedzialnych za wycieki. Nie wiadomo, czy ścigany(a) jest tylko Darth_Simi, czy raczej chcą w ten sposób dojść do właściwego źródła przecieku. Jednocześnie nie rozpoczęto żadnych działań prawnych przeciw innym stronom, które publikowały te i inne zdjęcia, najczęściej znalezione w sieci lub udostępnione przez kogoś. Widać Lucasfilm zamierza ścigać sprawców zamieszania, ale jednocześnie nie walczy z samymi zdjęciami, które już udostępniono.

Żeby jednak było zabawniej, po sieci krąży jeszcze jeden koncept, który jakoby wyciekł dzięki Indie Revolver. Tyle, że twórcy tego serwisu poinformowali, iż ten koncept nie ma z nimi nic wspólnego, że to jakaś podróbka a ktoś się pod nich podszył. Jakiś czas temu sugerowano, że J.J. Abrams może podrzucać fałszywe tropy, ale żeby aż tak? Może to jakieś działanie fanów? Nie ważne komu się chciał, ktoś jednak przedobrzył.

Zmieniamy trochę ton. Bob Iger, szef Disneya przyznał niedawno, że miał dużą przyjemność, nie tylko odwiedzić parę razy plan „Przebudzenia Mocy” (jak wiele innych osób), ale jednocześnie widział już większość nakręconych zdjęć (jak bardzo wąska grupa osób). Iger oczywiście jest podekscytowany tym, co zobaczył i zapowiada nową erę „Gwiezdnych Wojen”. Na razie mówił o kilku filmach, ale pewnie będzie ich więcej, o czym pisaliśmy tutaj. W tym newsie wspominaliśmy też o makiecie Hutta, która ma być wykorzystana w spin-offie. Podobno pochodzi ona z Epizodu VII.

Po raz kolejny też o filmie wspomniał Oscar Isaac, który twierdzi, że część fanów dostanie ekstazy jak zobaczy ten film. Przyznaje jednak, że części osób pewnie on nie podejdzie, bo przecież nie wszystkim podchodzą nawet oryginalne „Gwiezdne Wojny”. Na pocieszenie dodał, że film z pewnością będzie miał wielu fanów z nowego pokolenia.

Przy okazji Isaaca pojawiła się teoria skąd wzięło się imię Poe Damerona. Otóż nie pochodzi ono ani od Edgara Poe, ani nie ma nic wspólnego z „Dekameronem”, a upamiętnia dwoje ludzi. Pierwsza z nich to osobista asystentka J.J. Abramsa - Morgan Dameron. Druga to Darren M. Poe, który pracował jako kierownik efektów specjalnych przy „Star Treku” Abramsa. Czy faktycznie J.J. ich upamiętnił, czy może to zwykła zbieżność?

Z cyklu kolejni statyści z Epizodu VII doszedł nam Aidan Cook. Wiemy, że grał różne stwory w „Przebudzeniu Mocy”. W swoim dorobku ma granie między innymi goryli w reklamach oraz rolę dwugłowego sklepikarza w filmie „Hellboy II”.

Na koniec sprawa treatmentu Lucasa. W The Making of Star Wars na stronie 63 znajduje się fragment trzeciej wersji scenariusza oryginalnej „Nowej nadziei”, a tam kwestia „przebudzania się”. Fragment datowany na 1975 dotyczy oczywiście kryształu Kiber, Sithów, a przede wszystkim przebudzenia czegoś starego, co sprawiło, że Moc stała się silniejsza. Znając umiłowanie Lucasa do wracania do starych pomysłów, kto wie, czy to nie jest klucz do Epizodu VII. Może z jego treatmentu zostało więcej niż komukolwiek się wydaje? A może w starych scenariusza wciąż tkwią tematy, które dopiero pojawią się w nowych filmach, jak było choćby z Utapau w „Zemście Sithów”.


KOMENTARZE (16)

10 najlepszych ras obcych

2015-01-30 08:03:36 YouTube

Ekipa ze Starwars.com przygotowała nam kolejną listę najlepszych rzeczy z filmów i seriali (tym razem uwzględnili też "Rebeliantów") - w poniższym filmiku przypatruje się rasom obcym zaludniającym uniwersum. Zapraszamy do oglądania.



A jacy są Wasi ulubieni obcy ze świata GW?
KOMENTARZE (20)

Co nas czeka na Celebration: Anaheim?

2015-01-26 17:07:33



Do kolejnego Celebration pozostało nam mniej niż trzy miesiące, nic dziwnego, że organizatorzy zaczynają nam powoli prezentować atrakcje, jakie przygotowali. O kilku z nich już pisaliśmy. Bez wątpienia najważniejszą atrakcją będzie premiera „Zemsty Sithów” w 3D, czy II sezonu serialu „Rebelianci” oraz spotkanie z aktorami z tego serialu, no i oczywiście Dave'em Filonim.

Poza „Zemstą” w 3D będą prezentowane także „Mroczne widmo” i „Atak klonów”. W 2D zaś zobaczymy klasyczną trylogię. Być może zobaczymy też pełny zwiastun „Przebudzenia Mocy” (zgodnie z sugestią z grudnia). „Nowa nadzieja” będzie także pokazywana z dubbingiem w języku Indian Nawaho. O nagrywaniu tego dubbingu pisaliśmy jakieś dwa lata temu.

Będzie także okazja na żywo wysłuchać słuchowiska „Smuggler’s Bounty” w reżyserii Kyle’a Newmana („Fanboys”).

Oczywiście nie zabraknie też miejsca, gdzie można zrobić sobie szałowy tatuaż. Natomiast tym razem przygotowano coś specjalnego dla wszystkich samotnych fanów, którzy szukają swojej drugiej połówki. Otóż organizowane będą nerdowskie szybkie randki (speed dating) dla ludzi ze środowiska LGBT i hetero (osobne kategorie).

Na razie nie ma żadnych informacji na temat paneli o nowych filmach na konwencie.

Czterodniowy bilet dla osoby dorosłej kosztuje 140 USD, dla dziecka 60 USD. Celebration odbędzie się w Anaheim (centrum konwentowe w Disneyworld) od 16 do 19 kwietnia.
KOMENTARZE (7)

P&O 106: Czy Adi Gallia i Stass Allie to ta sama postać?

2015-01-18 08:15:02



Tym razem ponownie pytanie o postaci, wydawać by się mogło, że pozornie jest ono dość bezsensowne, a jednak w gruncie rzeczy jest bardzo ciekawe.

P: Czy Adi Gallia i Stass Allie to ta sama osoba?

O: Nie, mimo że wyglądają podobnie. Gdy trwał casting do Epizodu II na humanoidalnych Jedi walczących na arenie, Lucas chciał zachować wizualną ciągłość z tym, co pokazał w I Epizodzie, więc kazał ucharakteryzować kilka postaci w Klonach na wzór „Mrocznego widma”. Dotyczyło to przede wszystkim Adi Gallii z jej charakterystyczną czapką, Eetha Kotha z rogami i czarnymi włosami, Depy Billaby, Plo Koona czy Saesee Tiina. To wszystko byli aktorzy w maskach obcych nagrani dla tej sekwencji w studiach Foxa w Australii.

I tu pojawił się problem, różnice między aktorami wpływające na wygląd postaci. O ile w przypadku Plo Koona czy Saesee Tiina nie było to zbyt widoczne, gdyż maski dobrze zakrywały różnych odtwórców. O tyle w przypadku Galli, Kotha czy Billaby było widać różnice gołym okiem między tym, co było widoczne w materiale nagranym w Australii a tym co pamiętaliśmy z Epizodu I (nagrane w Anglii). Tak więc postacie te zostały przezwane i stały się nowymi Jedi. Gallia stała się Stass Allie. Koth – Agenem Kolarem. A Depa Billaba – Sar Laboodą. Ujawniono też, że Stass Allie jest kuzynką Adi Gallii.

Co ciekawe niektórzy zauważą, że w liście końcowej pojawiają się postaci i aktorzy z Epizodu I. A to tylko dlatego, że do sceny Rady Jedi w „Ataku klonów” wykorzystano też kilka ujęć archiwalnych z „Mrocznego Widma”. Więc dostaliśmy nowe sceny, mimo, że technicznie nie kręcono nowych zdjęć.

K: Tu warto dodać, że decyzja o rozdziale tych postaci na różne nie pochodziła bezpośrednio od samego Lucasa, była to decyzja Lucas Licensing. W materiałach produkcyjnych „Zemsty Sithów”, w tym także The Making of Star Wars Revenge of the Sith Jonathana W. Rinzlera postaci te jak są wspomniane mają oryginalne imiona, czyli na przykład Eeth Koth.
KOMENTARZE (3)

P&O 100: Czy Yoda jest Whillem?

2014-12-07 09:23:20



Tym razem pytanie dziwne, ale sprawa interesująca, a temat właściwie wciąż nie wyjaśniony. Chodzi o rasę Yody.

P: Słyszałem pogłoski, że Yoda należy do gatunku zwanego Whill, a jego ojciec nazywał się Syville Demetris D’Kana. Czy możesz mi pomóc odseparować prawdę od fikcji?

O: Jeśli to słyszałeś, to pewnie też wiesz, że Yoda pochodzi z planety Grentarik, i był szkolony przez legendarnego Brontu Sitmusa. Fascynująca lektura, ale to tylko fanowskie spekulacje, które od lat krążą po Internecie. A oddzielając to od faktów – jest proste – to wszystko fikcja.
Jedyną osobą, która może określić ostatecznie dane Yody jest George Lucas, a on od lat uważa, że lepiej trzymać przeszłość Yody w tajemnicy. Nie podzielił się z nikim informacjami o rodzinnej planecie Yody czy jego gatunku. Jedyną wskazówką jest to, że gdzieś tam z pewnością jest planeta zamieszkała przez stwory podobne Yodzie, czego dowodem jest Yaddle w Epizodzie I, ale i w jej przypadku nie mamy pełnej biografii, zwłaszcza informującej o gatunku czy pochodzeniu. Gdy naciskamy George’a ten mówi, że Yoda to po prostu żaba i każe nam zostawić temat.
Natomiast Whillowie to bynajmniej nie wymysł fanów. To jedna z najbardziej zagmatwanych i tajemniczych nazw, jakie pojawiały się już w najstarszych scenariuszach do „Gwiezdnych Wojen”. Według nich, cała saga była wzięta z Dziennika Whills. To miało dowodzić, że całość istniała od eonów lat, i była adaptowana i interpretowana wielokrotnie. Nie ma prawdziwego dziennika Whills, to tylko wymysł Lucasa, by dodać o drobinę pikanterii.
Ale kim są Whillowie tego nie wiadomo i zbyt wcześnie o tym mówić, w każdym razie Yoda nie jest jednym z nich.

K: Sam termin Whill pojawił się przy „Zemście Sithów”, miał być w niej wykorzystany, ale skończyło się tylko na wspomnieniu Szamana Whillów w młodzieżowej adaptacji.
Natomiast samo pytanie z tego P&O pochodzi w dużej mierze z „Insidera”, dopiero potem pojawiło się na oficjalnej. I tu niestety po raz kolejny, ktoś z fanów zrobił sobie żart (choć zaczął to pierwszy Pablo). W Insiderze pierwszy akapit opisuje dzieje Yody, dodatkowo znajduje się tam zdjęcie.
Podpis pod nim jest bardzo nieszczęsny i trafił do Internetu, zanim ktoś przeczytał do końca artykuł. Dopiero w treści jest wyjaśnienie, że to nie jest prawda. Może ktoś chciał być pierwszy, może zrobił sobie żart z fanów, w każdym razie nim ten numer „Insidera” się rozpowszechnił pojawiła się całkiem spora burza w Internecie na temat rasy Yody. Wywołało to także sporo emocji u nas. Kto wie, może w nowym kanonie zostanie to także ujawnione.
Natomiast dla przypomnienia, autorem wielu takich rewelacji jak Brontu Sitmus, był fan o ksywce Supershadow, na którego wymysły dało się nabrać bardzo wiele osób.
KOMENTARZE (9)

„Zemsta Sithów” przekonwertowana do 3D

2014-12-03 17:15:13

Choć „Atak klonów” w 3D oficjalnie nie wszedł na ekrany kin, to jednak był on już wyświetlany parę razy przy okazji różnych imprez, jak na przykład Celebration Europe II. Również w Stanach organizuje się czasem specjalne pokazy. Jeden z nich miał miejsce niedawno i uczestniczył w nim Denis Muren. Twórca efektów specjalnych, odpowiedzialny także za konwersję do 3D, oczywiście mówił o procesie jakiemu był poddawany II i III Epizod.



Jednocześnie płynnie przeszedł do tematu „Zemsty Sithów”. Potwierdził, że jej konwersja już się zakończyła i że film oczekuje na swoją premierę. Zdaniem Murena będzie to miało miejsce gdzieś po premierze „Przebudzenia Mocy”, ale nie sprecyzował terminu.

Jako ciekawostkę dodał, że praca nad „Zemstą” wymagała od nich między innymi odbudowania twarzy aktorów, a głębia oczu Anakina w mniemaniu Murena wygląda w 3D obecnie przerażająco i jest wspaniała. Swoją drogą ciekawe czy Epizod III będzie pokazywany w 3D na Celebration.

Na razie nie ma informacji na temat konwersji klasycznej trylogii, a także szerokiej dystrybucji „Ataku klonów” w 3D.

Naszą recenzję „Ataku klonów 3D” możecie przeczytać tutaj.
KOMENTARZE (12)

10 najlepszych żołnierzy-klonów

2014-11-25 22:05:51 YouTube

Ekipa z Oficjalnej po raz kolejny przygotowała filmik prezentujący 10 najlepszych elementów ze świata "Gwiezdnych Wojen", który tym razem skupia się na postaciach żołnierzy-klonów z filmów i "The Clone Wars". Podczas wybierania nie wzięto pod uwagę "tej sprawy z rozkazem 66". Zapraszamy do oglądania.



A którzy żołnierze należą do Waszych ulubionych?
KOMENTARZE (14)

O tytule, zwiastunie i kolejne zdjęcia

2014-11-12 08:45:52

Zaczynamy od plotek od tytułu. Otóż jak twierdzi Bob Iger z tytułem „The Force Awakens” przyszli do niego J.J. Abrams i Kathleen Kennedy. Niestety nie wiadomo, kto dokładnie go wymyślił, ale z pewnością zgodził się na to cały zespół decyzyjny. Iger jest bardzo mocno optymistycznie nastawiony do tego widowiska, wierzy, że film będzie takim samym przeżyciem jakim dla jego pokolenia była „Nowa nadzieja”.

Pewne kontrowersje budzi nazewnictwo nowego filmu, gdyż oficjalnie ma on tytuł „Star Wars: The Force Awakens” a nie „Star Wars Episode VII: The Force Awakens”. Prawdopodobnie tak też będzie promowany, bez numeru części, ale ona z pewnością pojawi się w napisach. Zresztą Leland Chee i Pablo Hidalgo sugerują, że w przypadku poprzednich epizodów także numer nie jest częścią tytułu i w przypadku wszystkich filmów w języku angielskim należałoby je zapisywać tak: Star Wars Episode VII The Force Awakens.

Po świecie krążą zaś różne ploty dotyczące zwiastuna, albo raczej zajawki. Podobno jest już ona ukończona, nie licząc nowej muzyki i podobno ma się ukazać szybciej niż się spodziewamy. Na razie wszyscy spodziewają się, że zwiastun pojawi się przy filmie „Tajemnice lasu” (Into the Woods), bo będzie to ostatnia duża premiera Disneya w tym roku (i przed świętami). Jednak niektórzy sugerują, że skoro Disney potrafił wrzucić zwiastun nowych „Avegnersów” tak w sieć, bez okazji, to może i tu być podobnie. Tymczasem mamy wieści z Wielkiej Brytanii i Pinewood. Otóż powoli pewne rzeczy związane z produkcją AVCO wychodzą na światło dzienne i tak pojawiły się zdjęcia z zewnętrznego zbiornika wody w Pinewood, na którym kręcono „Gwiezdne Wojny”. Warto zauważyć, że zdjęcia kręcono tu na niebieskim ekranie. Ostatni raz zbiornik z wodą używano podczas zdjęć do „Zemsty Sithów”, tam jednak sceny w nim zrealizowane w większości nie znalazły się w finalnym filmie.



Andy Serkis znów znalazł się pod obstrzałem dziennikarzy, którzy tym razem próbowali go wypytać o zarówno nowych „Avengersów” jak i „The Force Awakens”. Zadano mu pytanie który z tych filmów był dla niego bardziej ekscytujący. Aktor przyznał, że oba. Stwierdził, że przyjemnie się na nich pracowało mu nie tylko jako aktorowi, ale także przy pomocy w motion-capture w jego Imaginarium.

Na sam koniec jeszcze jeden filmik od Johna Boyegi. Oto jak według niego skończono pracę na planie „The Force Awakens”. Opublikowany już po ujawnieniu tytułu.


KOMENTARZE (5)

P&O 96: Czy Mara Jade będzie w jednym z prequeli?

2014-11-09 09:54:00



Dość stare pytanie, jeszcze z czasów po „Mrocznym widmie”, a przed premierą II i III epizodu. Odpowiada ulubieniec fanów, czyli Steve Sansweet, tym razem niestety wyjątkowo w poważny sposób.



P: Czy Mara Jade pojawi się w choć jednym z prequeli?

O: I chociaż Mara Jade – była agentka Imperatora, która później poślubiła Luke’a Skywalkera w powieściach z EU, jest z pewnością popularną postacią, jej historia zawiera się w okresie opisywanym w książkach, nie filmach. Dodatkowo nawet nie urodziła się podczas trwania prequeli.

K: Faktem jest, że Mara Jade była jedną z najpopularniejszych postaci w EU, doczekała się nawet własnych figurek. Chociażby Hasbro w 2012 wypuściło na rynek Marę, lecz zanim doszło do wyprodukowania tej figurki, fani wybierali jaką postać by chcieli dostać. Mara wygrała.
Jednak pytanie czy Mara pojawi się na dużym (i małym) ekranie wciąż trwa. Padały sugestie na temat jej pojawienia się w „The Force Awakens” (TFA) oraz serialu „Rebelianci”. Jednak szybko zaczęto to dementować i sugerować, że to może być inna postać, choć bardzo podobna do Mary. Póki co Mara pozostaje postacią legendarną i na razie nic nie wskazuje by w jakiejś formie miała wrócić do kanonu, ale może popularność tej postaci wśród fanów sprawi, że pewnego dnia przewinie się w jakiejś książce.
KOMENTARZE (6)

Klasyki z Playstation 2 powracają

2014-11-07 07:42:02



Tęsknicie za Star Wars: Racer? A może za konsolową Revenge of the Sith? Jeśli tak, to mamy dobrą wiadomość. Organizacja ESRB przydzieliła trzem grom nową klasyfikację wiekową. Mowa o wspomnianym Star Wars: Racer, Revenge of the Sith i Star Wars Starfighter. Oznacza to najpewniej, że w usłudze Playstation Network pojawi się wkrótce możliwość zagrania w te tytuły. Nie wiadomo nic na temat tego czy gry zostaną odświeżone i przystosowane do wyższych rozdzielczości, ale prawdopodobnie będą to niezmienione porty oryginalnych edycji.


KOMENTARZE (14)

Saga na Blu-ray w 2015? A może na urządzeniach mobilnych?

2014-10-09 21:03:35

Wygląda na to, że 4K Blu-ray zostało oficjalnie przyjęte do realizacji. Według prezesa Blu-ray Disc Association Global Promotions Committee, specyfikacja nowego standardu będzie dostępna w pierwszej połowie 2015, a to znaczy, że komercyjnie filmy w nowych wydaniach powinny być dostępne z końcem roku 2015. 4K Blu-ray to nie tylko większa rozdzielczość (3840x2160), ale także większa ilość klatek (do 60), lepsza kompresja, no i najważniejsze zwiększenie pojemności dysków z 66 GB do 100 GB. To idealny moment by wejść wtedy na rynek z nowym wydaniem „Gwiezdnych Wojen” i okazuje się, że wcale nie jest to takie niemożliwe.

Otóż we Włoszech pojawiła się reklama na której Disney prezentował możliwości oglądania ich filmów na urządzeniach mobilnych. Cały nowy serwis z aplikacjami, grami, czy filmami, wszystko dostępne na tabletach, smartfonach czy PC. Wśród fragmentów różnych produkcji, które mają być dostępne na tej platformie pojawiły się także ujęcia z „Nowej nadziei”. Reklama była dostępna też w sieci, ale już została usunięta.

W każdym razie pojawia się tu jeszcze jedno istotne pytanie, co z prawami do filmów? Na razie prawa do dystrybucji wciąż pozostają w Foxie. Prawdopodobnie dlatego zamrożono też premiery kolejnych epizodów w 3D. Co gorsza dla Disneya prawa do „Nowej nadziei” powinny pozostać w 20th Century Fox także po 2020. Więc jeśli Disney reklamuje już dostępność klasycznej trylogii, to oznacza, że prawdopodobnie dogadali się z Foxem co do odkupienia lub przekazania praw. Podobną umowę mają już z Paramountem i „Indianą Jonesem”. Oficjalnie jednak nic nie potwierdzono.

W każdym razie coraz głośniej się robi na temat obu trylogii „Gwiezdnych Wojen” dostępnych na VOD jak i o nowej konwersji, także niezmienionej wersji. Tak więc jak widać Disney czeka na to kiedy będzie mógł zarabiać na sześciu klasycznych już filmach, więc kto wie, może jak uzyskają do nich prawa to doczekamy się w kinach wersji 3D „Ataku klonów”, „Zemsty Sithów”, „Nowej nadziei”, „Imperium kontratakuje” i „Powrotu Jedi”. Może nawet i jeszcze raz „Mrocznego widma”, a jeśli nie to z pewnością wszystkie te filmy będą na VOD i nowych BD.
KOMENTARZE (2)

10 najlepszych czarnych charakterów

2014-10-02 09:47:15 YouTube

Lubimy bohaterów, ale kochamy czarne charaktery. "Gwiezdne Wojny" mogą się pochwalić całą plejadą złoczyńców, a Oficjalna w kolejnym filmiku postanowiła wybrać najlepszych, uwzględniając filmy i "The Clone Wars". Na liście nie znajdują się łowcy nagród, bo dostali swoją własną, która notabene wzbudziła sporo kontrowersji wśród fanów. Zapraszamy do oglądania.



A Waszym zdaniem kto jest najlepszy?
KOMENTARZE (13)

P&O 89: Czym jest to pudełko na klacie Vadera?

2014-09-21 07:57:44



Niektóre pytania są czasem tak fundamentalne, że mało kto w ogóle się nad nimi zastanawia. To jeden z takich przykładów, rzeczy do której większość osób przywykła, więc nie zwraca na nią uwagi.

P: Czym jest to dziwne pudełko z kolorowymi przyciskami przymocowane do klaty Vadera? I czemu wiszą tam dziwne przedmioty przypominające przyciski otwierające garaż?

O: Vader na klacie ma komputer regulujący system podtrzymywania życia. Dwie srebrne rurki po bokach tego pudełka to tablice sensorów, które nieustannie monitorują zdrowie Dartha. Przypominające wnęki na monety przyciski używają kolorów by wyświetlać aktualny stan systemu nerwowego, oddechowego oraz krwionośnego. Kolorowe kwadratowe przyciski po prawej stronie to przyciski kontrolne do przełączania między systemem ręcznym i automatycznym, oraz resetowania systemu. Poniżej ich znajdują się znajdują się cztery programowalne panele dotykowe.

Tu należy zauważyć, że takie przyciski obecne na klacie Vadera nie zadziałają po zwykłym ich przyciśnięciu. Trzeba jeszcze wcisnąć aktywatory, czyli te przyciski przypominające piloty do automatycznego otwierania garażu. Dopiero wtedy wszystko zadziała.

Dodatkowo są tam systemy regulujące temperaturę i matryca sensorów. Na pasie znajdują się także systemy ułatwiające komunikację audio.

K: coś z tym systemem musiało być nie tak, gdyż Vader przynajmniej dwukrotnie zmienił matrycę z tymi przyciskami. Dla porównania przyciski z „Zemsty Sithów”, „Nowej nadziei”, „Imperium kontratakuje” i „Powrotu Jedi” (w tych dwóch ostatnich filmach system jest ten sam).


KOMENTARZE (13)

P&O 87: Czy Obi-Wanowi nie dodano trochę lat?

2014-09-07 09:57:17



Czasem nawet rzeczy w miarę oczywiste retconowano, co oczywiście budzi zawsze pewne wątpliwości wśród fanów. Oto taki przykład.

P: Jakoś próbuję sobie policzyć pewne rzeczy i nie mogę się doliczyć. Czy Obi-Wan nie ma 70 lat w ANH? Jeśli tak to jakim cudem jest on 20-latkiem w trylogii prequeli?

O: Nie jesteś jedynym, który źle ocenił wiek Aleca Guinnessa, a nie mówiąc już o Obi-Wanie Kenobim. To częsty problem, jak wiele lat ma Obi-Wan, gdy pojawia się w Epizodzie IV. A zdania „Gdzie wykopałeś tę skamielinę?” na pewno nie pomagają w tej materii.

Alec Guinness urodził się 2 kwietnia 1914, to znaczy, że obchodził swoje 62 urodziny podczas zdjęć do „Nowej nadziei” (dokładnie gdy ekipa znajdowała się w Ajim na Dżerbie) to jeszcze przynajmniej 8 lat, by mógł się nazywać siedemdziesięciolatkiem, ale i tak był starszy niż powinien być Obi-Wan.

W Epizodzie I Obi-Wan Kenobi ma 25 standardowych lat, zgodnie z chronologią, zatem ma 35 w Ataku klonów (10 lat później) i 38 w Zemście Sithów (3 lata później), a już wtedy pojawiają się mu siwe włosy. Pewnie przez Wojnę Klonów.

A to czyni go 57 latkiem w „Nowej nadziei”, czyli jakieś 13 lat przed tym, by móc go nazwać 70-latkiem. W sumie jest różnica, ale i tak jest bliżej do prawdziwego wieku Guinnessa – zaledwie 5 lat, niż najczęściej ludzie sądzą. Można jego wygląd racjonalnie wyjaśnić tym, że spędził dwie dekady na Tatooine, a przez te słońca jego skóra i włosy starzeją się dwa razy szybciej.

K: W tym wypadku chyba starsze źródła także trochę mieszają. Przewodnik Encyklopedyczny w pierwszym wydaniu podaje, że Obi-Wan urodził się 60 lat przed Nową Nadzieją, podczas gdy Anakin Skywalker 55 lat przed ANH (mimo, że na prawdę było to w 41 BBY). Podaje też informację, że Wojny klonów skończyły się w 35 BBY, ale już dane kalendarzowe o narodzeniu Luke’a i Leii są prawie prawdziwe – 18 BBY. Problemem jest to, że część dat – jak wiek Luke’a i Leii faktycznie pochodzi od Lucasa, a część stworzyli autorzy i redaktorzy bez konsultacji z filmowcem (prym wiedzie tu Timothy Zahn – który ustalił, że Wojny klonów będą się działy 35 BBY, podczas gdy informacja, że prequele będą się działy jakieś 20 lat przed ANH, była już znana w latach 80., jednak zamiast skonsultować się, stworzył własne datowanie). Właśnie takie działanie wprowadzają te niespójności i prawdopodobnie to stare źródła są częstszym powodem pytań, niż sam wygląd Aleca Guinnessa.
KOMENTARZE (19)

Rebeliancka ekipa

2014-08-20 16:55:26

Serial „Rebelianci” rusza niebawem z kopyta, pierwsze książki pojawiły się już w sklepach, a premiera telewizyjna już niedługo. To dobry moment by przyjrzeć się sylwetkom twórców, których już nam przedstawiono.

Mózgiem serii jest Simon Kinberg, który też jest jej producentem i jednym ze scenarzystów. To Kinerg jest oficjalnie twórcą tego serialu, chwali się także tym, że jest autorem finału pierwszego sezonu. Więcej o Kinbergu pisaliśmy tutaj. Warto dodać, że obecnie jest jedną z ważniejszych osób zaangażowanych w przyszłość sagi, bowiem jest także konsultantem Epizodu VII, choć sam przyznaje, że nie ma z tym dużo do roboty, a także scenarzystą (i prawdopodobnie producentem) jednego ze spin-offów.

Producentów serialu jest jednak więcej. Jednym z nich jest oczywiście Kathleen Kennedy ale jej wkład w serial jest ograniczony, ona bardziej pełni rolę nadzorcy całego Lucasfilmu i osoby zatwierdzającej wydatki. Jej filmowy dorobek prezentowaliśmy tutaj.

Drugim filarem serialu jest Greg Weisman (właściwie to Gregory David Weisman urodzony 28 września 1963 w Los Angeles). Greg jeszcze od czasów szkolnych bardzo lubił historię, stąd nie raz wykorzystywał ją w swojej pracy. Po studiach przeniósł się do Nowego Jorku, ale nie udało mu się znaleźć pracy w zawodzie. Następnie wrócił do Los Angeles, gdzie dostał pracę w D.C. Comics nad „Capton Atom”. Pracował także nad serią komiksową „Black Canary”, która jednak nie ujrzała światłą dziennego. W 1991 został zauważony przez ludzi w Disneyu i zaczął u nich pracować. Początkowo robił drobne rzeczy, ale potem przyszedł czas na serial „Gargoyles” którego był współtwórcą (choć nieoficjalnie), a także „The Spectacular Spider-Man”, którego był producentem. Znany jest też z seriali „Young Justice” oraz scenariusza dla „DC Showcase: green Arrow” oraz filmu na DVD „Superman/Batman: Apocalypse”. W grudniu 2013 zadebiutował jako pisarz powieścią „Rain of the Ghosts”, jej sequel „Spirits of Ash and Foam” się ukazał w Stanach w wakacje. Tworzył także komiksy będące dodatkami do jego seriali („Gargoyles” i „Young Justice”), a nawet próbował swoich sił z parodią swoich dzieł.
Weisman znany jest z tego, że lubi posiedzieć na forach i online rozmawiać z fanami o serialach nad którymi pracuje. Jest też wielkim miłośnikiem dzieł Williama Szekspira, do którego często nawiązuje. Właściwie wszystkie postacie „Gargoyles” w sposób luźny bazują na bohaterach szekspirowskich. Swoją drogą zauważono, że lubi także w swoich dziełach obsadzać aktorów ze „Star Treka” (Nichelle Nichols, Jonathan Frakes, Marina Sirtis, Brent Spiner czy Bruce Greenwood). W 1991 ożenił się z Beth z którą ma dwoje dzieci, córkę Erin (1995) i syna Bennyego (1997).

Trzeci filar serialu to znany fanom Dave Filoni, twórca „Wojen klonów”. Również będzie tym razem bardziej producentem, choć pewnie napisze parę scenariuszy i wyreżyseruje czasem jakiś odcinek. Producentami wykonawczymi pozostaną Cary Silver i Athena Yvette Portillo (producentka liniowa), także weterani „Wojen klonów”.

Na razie nie znamy za bardzo reżyserów poszczególnych odcinków, póki co zdradzono dwóch. Są to Steward Lee, Steven G. Lee. Steven zadebiutuje w „Rebeliantach” jako reżyser, ale od lat jest związany z Lucasfilm (i Industrial Light and Magic). Jako animator i spec od efektów pracował przy „Mrocznym widmie”, „Raporcie mniejszości” Stevena Spielberga, „Mission: Impossible II: czy „Sky Kapitan i świat jutra”. Miał też swój wkład w obie części „The Force Unleashed”. Steward Lee natomiast pracował już przy „Wojnach klonów” jako animator, ale też i reżyser. Ma też na koncie udziały w kilku innych serialach animowanych w tym „Batmanie” z lat 2005-2006, czy „Powrocie do przyszłości”.

Scenarzyści o których wiemy to Kinberg, Filoni oraz Katie Lucas, która debiutowała w tej roli w „Wojnach klonów”. Krążą plotki, że jeszcze jednym ze scenarzystów będzie Kevin Hopps, twórca komiksów, który kiedyś współpracował z Weismanem.

Za koncept strony wizualnej odpowiada cały zespół, któremu przewodniczy Kilian Plunkett, który odpowiadał między innymi za koncepcje podstawowe „Wojen klonów”. Poza filmami znamy go przede wszystkim jako rysownika komiksowego (w tym z Cieni Imperium). Wśród osób w jego zespole znajdziemy Amy Beth Christenson, która również od lat współpracuje z Lucasfilmem, zarówno przy grach („The Force Unleashed”) jak i „Wojnach klonów”. Z ekipy „Wojen klonów” ponadto powrócą Chris Glenn, Andre Kirk i Phattrapun C. Presley. Wspomagać ich będzie Darren Marshall, który wykona także rzeźby postaci. Oczywiście wspierać ich będzie także Dave Filoni, oraz podobno Chris Henderson (który także pracuje przy Epizodzie VII – info nie zweryfikowane). Wielkim nieobecnym natomiast jest Ralph McQuarrie, który choć nie żyje wciąż będzie miał wielki wpływ na serial.

Za animację odpowiada zespół, któremu przewodzi kolejny weteran nie tylko „Wojen klonów” ale i ILM - Joel Aron. Zadebiutował on jeszcze w 1991 przy filmie „Hook” Stevena Spielberga. Pracował przy wielu filmach takich jak „Park jurajski”, „Lista Schindlera”, „Star Trek: Pokolenia”, „Jumanji” Joe Johnstona, „Zemsta Sithów”, „Piraci z Karaibów” (2 i 3 część) czy „Indiana Jones i królestwo kryształowej czaszki”. Pomagać mu będą Keith Kellogg („Wojny klonów”, „Patriota”, „Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i stara szafa”, „Matrix” (2 i 3)) i Paul Zinnes ( Star Wars Racer”, „Wojny klonów”, „Pajęczyna Charlotty”), obaj związani też z ILM.

Za dźwięk będzie odpowiadał Matthew Wood, który pracuje przy Epizodzie VII, ale na swoim koncie ma „Wojny klonów”, „Zemstę Sithów” (dodatkowo podkładał głos generałowi Grievousowi), „Super 8” czy „W ciemność. Star Trek” J.J. Abramsa, „Red Tails” czy „Kroniki Młodego Indiany Jonesa”. Od lat związany z Lucasfilmem.

Muzykę skomponuje ponownie Kevin Kinner, czyli kolejny weteran „Wojen klonów”, choć z pewnością usłyszymy też wariacje utworów Johna Williamsa, co już zresztą zapowiadają pierwsze fragmenty.

Ze strony Lucasfilm Story Group za serial odpowiada na pewno Pablo Hidalgo. Reszta na razie się nie ujawniła.
KOMENTARZE (5)
Loading..