TWÓJ KOKPIT
0

Domhnall Gleeson :: Newsy

NEWSY (85) TEKSTY (3)

<< POPRZEDNIA    

Starwarsówek pracuje

2014-05-19 17:10:05

Zaczynamy od nowych twarzy w Starwarsówku. John Boyega, aktor znany z „Ataku na dzielnicę” miał zagrać w filmie „Race” Stephena Hopkinsa, biograficznej historii Jesse’ego Owensa. Zdjęcia do filmu miały ruszyć w maju w Berlinie, a John miał zagrać główną rolę. Wszystko wskazuje na to, że jednak nie zobaczymy go w tym filmie. Za to powinien się pojawić w produkcji „Ceasar”, czyli kolejnej adaptacji sztuki Szekspira „Cezar”. Boyega ma się tam wcielić w rolę Titiniusa. Brytyjska adaptacja będzie filmem z niewielkim budżetem (10 milionów USD), opowiadającą historię ambicji i zdrady. W roli Juliusza Cezara wystąpi Sean Bean. Boyegi natomiast najpewniej nie zobaczymy także w nowym „Terminatorze”. Do niedawna był poważnym kandydatem do jednej z ról w tym filmie. Abrams jednak pokrzyżował te plany.

Pojawiły się już pierwsze zdjęcia z filmu „Ex Machina” Aleksa Garlanda (scenarzysta: „Dredd”, „28 dni później”), w którym występują Oscar Isaac i Domhnall Gleeson. Data premiery na razie nie jest znana, film zaś ma opowiedzieć historię trójką miłosnego między dwoma mężczyznami i kobietą-robotem. Isaac dodatkowo powinien wystąpić jeszcze w filmie „Mojave” Williama Monahana, o którym niestety także niewiele jeszcze wiadomo. Natomiast Gleeson miał pracować nad filmem „Brooklyn” Johna Crowleya z Saoirse Ronan. Zdjęcia rozpoczęły się na początku kwietnia. O udziale lub braku aktora na razie nic nie wiemy.



Zajęty też jest Andy Serkis, który ma obecnie otwartych kilka projektów poza „Gwiezdnymi Wojnami”. Pierwszy z nich to „Księga dżungli” dla Warnera, której miał zostać reżyserem. To będzie prawdopodobnie jego debiut w tej roli. Swoją drogą, Disney szykuje konkurencyjny projekt związany z „Księgą dżungli”. Serkis jednak ma też własne studio produkcyjne – Imageinarium, które zapowiedziało już dwa projekty. Pierwszy z nich to adaptacja „Folwarku zwierzęcego” George’a Orwella. Drugi projekt to „The Bone Season” na podstawie powieści Samanthy Shannon. Książka opowiada o dziewczynie posiadającej dar jasnowidzenia, która zajmuje się drobnymi przestępstwami w Londynie w roku 2059, ale zostaje porwana przez istoty z innego wymiaru, które chcą ją wcielić do swojej armii jasnowidzów. Wiemy, że Serkis zamierza wyprodukować te filmy, prawdopodobnie zajmie się też motion-capture i na razie nic więcej nie wiemy. Póki co Serkisa będziemy mogli oglądać jako Cezara w „Ewolucji planety małp”.

Dalej źle się dzieje z filmem „Jane Got a Gun”. W filmie występują Natalie Portman, Ewan McGregor oraz Joel Edgerton. Premierę, którą pierwotnie planowano na sierpień przesunięto na 20 lutego 2015. Natalie jest też producentką tego filmu. Przyczyn opóźnienia tym razem nie podano. Za to skończyły się już zdjęcia do „A Tale of Love and Darkness” w reżyserii Natalie Portman. Reżyserka podziękowała publicznie Sławomirowi Idziakowi za zdjęcia.

Samuel L. Jackon podobno ma wrócić do „Szklanej pułapki”. „Die Hard 6” lub „Die Hardest” jak nazywa się roboczo film na razie jest dopiero planowany, scenariusza nie ma, ale producentom zależy, by ponownie pojawiła się tam postać Zeusa Carvera, w którą wcielił się właśnie L. Jackson w trzeciej części serii. Najnowsza odsłona cyklu planowana jest na rok 2015, na pewno wróci Bruce Willis. Wiele wskazuje na to, że Samuel L. Jackson wystąpi także w najnowszej ekranizacji „Tarzana” w reżyserii Davida Yatesa. Jackson już wcześniej był zaangażowany w ten projekt, ale z powodu przesunięć musiał z niego zrezygnować. Miał go zastąpić Jamie Foxx, ale ponieważ film dalej się obsuwa Samuel ponownie jest w grze. W filmie podobno mają wystąpić też Alexander Skarsgård oraz Margot Robbie i Christoph Waltz. Obecnie obraz planowany jest na rok 2016. To jednak nie koniec projektów L. Jacksona, wspomina on o kolejnych „Iniemamocnych”, gdzie podobno miałby znów wcielić się w rolę Mrożona. Aktor wspomniał też o kolejnych filmach Marvela, tam jednak wiele roboty mieć nie będzie. Skupią się one na bohaterach obdarzonych supermocami, więc odtwórca roli Nicka Fury’ego może zająć się innymi projektami. A jeszcze jednym z nich jest „Hateful Eight” Quentina Tarantino. Co prawda na razie nie potwierdzono w nim roli dla Jacksona, ale to chyba kwestia czasu. Wokół westernu Tarantino zrobiło się głośno, gdy wyciekł scenariusz tego filmu, a reżyser się obraził i porzucił ten projekt. Teraz jednak go przepisał i sam nakręca atmosferę wokół niego, organizując też publiczny odczyt scenariusza. Jedną z osób, która brała aktywny udział w odczycie był właśnie Samuel L. Jackson, więc kto wie, może zobaczymy go w nowym filmie Tarantino.

Keira Knightley wraca w końcu do pracy. Dołączy do obsady filmu „Everest”, który opowiada o tragicznych w skutkach wyprawach na Mount Everest z 1996. Wtedy to wyprawy te zaczęto traktować jak wycieczki dla bogaczy. W 1996 zginęło tam aż 15 osób, to był najtragiczniejszy rok w historii. Film reżyseruje Baltasar Kormákur, a w obsadzie znajdują się także: Sam Worthington, Josh Brolin, Robin Wright, John Hawkes, Jake Gyllenhaal, Martin Henderson i Emily Watson. Premiera planowana jest na luty 2015. W lipcu natomiast zobaczmy Keirę w komedii muzycznej „Zacznijmy od nowa” Johna Carneya.

Liam Neeson rozważa natomiast rolę w filmie „A monster calls”, na podstawie powieści „Siedem minut po północy” Patrcika Nessa. Neeson miałby zagrać potwora, który czai się za oknem sypialni 13-letniego chłopca i jego chorej matki.

Trwają zdjęcia do komedii szpiegowskiej „Spy” Paula Feiga, w której wystąpią Rose Byrne oraz Peter Serafinowicz. Fabuła filmu póki co jest trzymana w tajemnicy. Byrne dodatkowo powróci w trzeciej części serii „Naznaczony”.

Steven Spielberg dalej tylko opowiada o najnowszych projektach. W dodatku rośnie mu konkurencja. W styczniu pisaliśmy o jego projekcie z Montezumą w roli głównej. Roland Emmerich („Dzień niepodległości”) stwierdził, że jest zainteresowany podobnym projektem, ale koncentrującym się na Hernanie Cortezie. Zobaczymy, kto będzie pierwszy, w końcu Emmerich także ma pełne ręce roboty. Steven natomiast ma już trzy inne pomysły (poza „Robokalipsą”) na filmy, które mógłby wyreżyserować i wyprodukować. Pierwszy z nich to „The Kidnapping of Edgardo Mortara”. To historia prawdziwa, która wydarzyła się w 1858, kiedy to kościelna inkwizycja porwała żydowskiego chłopca. Chłopiec podobno w tajemnicy się przechrzcił na katolicyzm, rodzina walczy o swoje prawa, kościół o swoje. Z małego sporu robi się całkiem duży, gdy do gry wtrącają się Napoleon III, Franciszek Józef i Pius IX, który adoptował chłopca. Za scenariusz odpowiada Tony Kushner („Lincoln”, „Monachium”), a bazuje na opracowaniach historycznych Davida Kertzera. Do tej historii Hollywood przymierzało się już parę razy, ale nigdy nic z tego nie wyszło. Drugi nowy projekt Spielberga nawet nie ma tytułu. Ma to być historia Jamesa Donovana, amerykańskiego prawnika, który podczas zimnej wojny ma zostać wysłany do Berlina wschodniego i negocjować warunki zwolnienia amerykańskiego szpiega. Rolą główną zainteresowany jest Tom Hanks, a to może spowodować, że Spielberg stanie za kamerą. Jest jeszcze trzeci nowy projekt to „Wielkomilud” („The BFG”), ekranizacja powieści dla dzieci Rolanda Dahla. Film opowiada historię małej dziewczynki z Londynu, która trafia do krainy niebezpiecznych olbrzymów pożerających ludzi. Scenariusz ma napisać Melissa Mathison („E.T.”, a w latach 1983-2004 żona Harrisona Forda). Film planowany jest na 2016.

J.J. Abrams ciężko pracuje nad „Gwiezdnymi Wojnami”, ale nie zapomina o „Star Treku 3”. Wszystko wskazuje, że ostatecznie reżyserem tego filmu zostanie Roberto Orci, jeden ze scenarzystów. Abrams (i Bryan Burk) pozostanie producentem.

Simon Kinberg przyznał, że scenariusz nowej „Fantastycznej czwórki” nad którym pracuje nie będzie w żaden sposób powiązany z serią X-Men. Wygląda na to, że Fox nie zamierza robić własnego uniwersum z superbohaterami, choć zamiarze inaczej rozwijać tę serię. Natomiast niebawem na naszych ekranach zagości „X-Men: Przyszłość, która nadejdzie”, gdzie scenariusz napisał między innymi Kinberg.

Billy Dee Williams natomiast załapał się na gościnny występ w serialu „Glee”.

Na sam koniec coś ze świata Disneya. Alan Horn, szef Disney Studios, który jak wiemy nadzoruje pracę nad Epizodem VII dostał kolejny kontrakt w Disenyu. Na stanowisku powinien pozostać do 2018.
KOMENTARZE (4)

Kto jest kim w Ep7 – spekulacje

2014-05-08 16:46:31

Znamy już obsadę siódmego epizodu, ale wciąż nie wiemy kogo mają oni grać. Brytyjski magazyn „Independent” postanowił pobawić się w spekulacje. Zakładając, że kanon to tylko sześć filmów i „The Clone Wars” nie nazywali oni postaci, bo to niestety jest trudne, ale raczej starali się określić typ postaci w którą dana osoba się wcieli. Zauważono także, że listy aktorów nie zostały podane alfabetycznie, czyli można założyć, kto będzie grał pierwsze skrzypce. Pamiętajmy jednak, że są to tylko i wyłącznie spekulacje.

John Boyega
Jako pierwszy na liście prawdopodobnie będzie miał największą rolę do zagrania. Pomimo swojego występu w „Ataku na dzielnicę”, nie jest znanym aktorem, wiele osób zastanawiało się kto to, ale podobnie było w przypadku Marka Hamilla. Tak więc tu są dwie możliwości, albo będzie on jakimś młodym Jedi, który przechodzi swoją drogę by zostać mistrzem/rycerzem, albo może być też synem Landa (bo pewnie Billy Dee Williams wcześniej czy później dołączy do sagi, w końcu Lando wciąż ma swoich wielbicieli). Nie jest wykluczone, że oba przewidywania sprawdzą się jednocześnie.

Natomiast z opisów castingowych idealnie pasuje do dwóch:
  • Młody, dwudziestoparoletni mężczyzna, błyskotliwy i sprytny, zgrabny, ale nie w klasycznym tego słowa znaczeniu.
  • Młody mężczyzna, lekko po dwudziestce, przystojny, ale niekoniecznie bohaterski. Wygląda dobrze, jest błyskotliwy i sprytny.
  • Pamiętajmy oczywiście, że ten drugi to poprawka pierwszego, wiec prawdopodobnie odnoszą się do tej samej postaci. Być może w castingowych wersjach scenariusza postać tę określano mianem Thomasa.

    Daisy Ridley
    Zauważono, że na zdjęciu rozmawia ona z Carrie Fisher, stąd pomysł by mogła zagrać córkę Hana i Lei. Zresztą istnieje fizyczne podobieństwo między nią, Carrie Fisher i Natalie Portman. Dzięki temu moglibyśmy zobaczyć ją także w roli Jedi, walczącej na ekranie inaczej niż jej matka i babka. Aktorka raczej nie znana, więc nie wiemy, co właściwie potrafi, poza śpiewaniem.

    Pasuje też do tego opisów:
  • Starsza nastolatka, niezależna, z dobrym poczuciem humoru, zgrabna.
  • Młoda kobieta, starsza nastolatka, zgrabna, niezależna, z poczuciem humoru i tryskająca energią.
  • Znów prawdopodobnie chodzi o dokładnie tę samą postać. Natomiast wiele wskazuje, że jest to właśnie Rachel, choć całkiem możliwe, że imię zostanie zmienione.

    Adam Driver
    Zbyt dużo w plotkach mówiono o tym, że miał zagrać szwarccharakter, by zastanawiać się nad inną rolą dla niego. Ma ciekawy wygląd na Sitha i prawdopodobnie dobrze odegrałby nerwowego lorda. Gdyby adaptowano legendarne Expanded Universe mógłby to być Jacen Solo, ale Lucasfilm wyraził jednoznacznie swoją opinię na ten temat, więc raczej to nowa postać.

    W jego przypadku nie udało się dopasować żadnego z opisów castingowych. Można przypuszczać, że jego postać pojawiła się już po poprawkach Kasdana i Abramsa.

    Oscar Isaac
    Isaaca naprawdę trudno sobie wyobrazić w „Gwiezdnych Wojnach”, trochę brakuje punktu zaczepienia. Jedyny pomysł jest taki, że aktor obecnie ma podobny status jaki miał Ford, gdy ten dołączył do sagi. Czyżby zatem miał odegrać podobną rolę? Z jednej strony nadawałby się na takiego bohatera, ale z drugiej, pamiętając jego rolę z „Robin Hooda” ma też potencjał grać złego, kogoś w stylu Joaquina Phoenixa z „Gladiatora”.

    Za to w castingowych opisach pasuje nam do:
  • Starszy dwudziestokilkulatek, zgrabny, przystojny i pewny siebie.
  • Mężczyzna, jeszcze przed trzydziestką, zgrabny, pewny siebie i przystojny.
  • Czy są to te same role, tylko inaczej opisane po zmianach w scenariuszu, tego nie wiemy, acz wiele na to wskazuje.

    Andy Serkis
    Patrząc na najważniejsze role, to jest on wspaniałym aktorem, który nadaje ruch komputerowo generowanym postaciom. Więc aż trudno sobie wyobrazić, by miał zagrać kogoś innego. Kolejny Jar Jar może być trochę rozczarowaniem dla wielu, ale może tym razem będzie to zupełnie innego rodzaju postać.

    Domhnall Gleeson
    W pewien sposób przypomina z tą brodą trochę Obi-Wana, ale jak wiemy ten też nie żyje. Jaśniejsze włosy mogłby też sugerować powiązanie ze Skywalkerami, więc może nawet to syn Luke'a, ale to już chyba fanowska teoria. Może więc jakiś kolejny Jedi? Ale niekoniecznie.

    Z opisów castingowych najlepiej pasowałby chyba do:
  • Trzydziestoparolatek, intelektualista, nie musi być zgrabny.
  • Ale kto wie, czy przypadkiem nie powinno tu się zamienić go miejscami z Oscarem Isaaciem.
    Pojawiły się też zdementowane pogłoski, że aktor sam twierdził jakoby miał zagrać gwiezdnego włóczęgę.

    Max von Sydow
    Idealnie by się nadawał by grać kogoś w stylu hrabiego Dooku czy imperatora Palpatine’a. Jedno jest pewne, jego rola będzie bazowała na dialogach.

    Według opisów castingowych pasuje idealnie do tego:
  • Siedemdziesięcioletni mężczyzna, z twardą postawą i silnymi opiniami. Nie musi wyglądać specjalnie zgrabnie.
  • Tyle, że ta rola niekoniecznie musi oznaczać przeciwnika, a jakiegoś mędrca, doświadczonego wojskowego czy nawet polityka.

    Harrison Ford
    Tu niespodzianki nie ma, będzie to podstarzały Han Solo. Ale czy będzie raczej pomocą i doradcą swojego syna lub córki, czy raczej staromodnym ojcem, który ostrzega by dziecko trzymało się z dala od kłopotów?

    Carrie Fisher
    Księżniczka Leia w kwiecie wieku, tym razem pewnie będzie prawie nierozłączna z mężem. Może nawet gdzieś będą mogli być dobrym i złym gliną?

    Mark Hamill
    Luke Skywalker raczej pewnie podąży ścieżkami Yody, może mieć też padawana, który będzie głównym bohaterem nowej trylogii.

    Anthony Daniels
    Stary dobry C-3PO bez dwóch zdań.

    Peter Mayhew
    Wydawało się, że to będzie starzejący się Chewbacca ale patrząc na kostium wookiee trzyma się bardzo dobrze.

    Kenny Baker
    R2-D2 i to chyba będzie rola podobna do tej z „Zemsty Sithów”, czyli bardziej honorowo w kilku scenach, by nadać R2 duszę. Zresztą już się pojawiły sugestie, że Bakera może jednak zabraknąć na planie. Zaś sam R2-D2 jest już zbudowany przez fanów, no i jest w pełni sterowalny, nie potrzeba tam nikogo w środku.

    W opisach castingowych były jeszcze dwie role, które dziś trudno dopasować.
  • Druga młoda kobieta, też starsza nastolatka, twarda, sprytna i zgrabna.
  • Czterdziestolatek, zgrabny, typ wojskowego.
  • O ile w przypadku roli kobiecej nie ma jeszcze nawet kandydatki, o tyle Adam Driver może wpasować się w tą drugą postać, oczywiście o ile została ona przepisana w scenariuszu. Możliwe też, że po prostu jeszcze nie wiemy o kogo chodzi.

    Więcej zabawy dostarczają inne źródła, które twierdzą, że Epizod VII będzie powiązany z „Rebeliantami”. Donoszą o tym redaktorzy serwisu Movie Cricket, którzy przy okazji 4 maja organizowali imprezę z gwiazdami klasycznej trylogii takimi jak Jeremy Bulloch czy John Morton (Dak Ralter). Ten ostatni twierdzi, że ma dobrych informatorów w sprawie serialu, stąd wie o powiązaniach tej produkcji z filmem Abramsa. Według niego „Rebelianci” to klucz, to nie tylko połączenie III i IV epizodu, ale coś co połączy prequele, klasyczną trylogię i „Wojny klonów” z nowym i filmami. „Rebelianci” mają wskazać kierunek, którym podążą nowe filmy, a jednocześnie część postaci z serialu ma gdzieś być blisko Epizodu VII. Dalej już pojawiły się dziwne sugestie, że Oscar Isaac mógłby zagrać Kanana, kowboja Jedi, a Andy Serkis Zeba. Warto też dodać, że ciekawie w tym zestawieniu prezentuje się Billy Dee Williams, którego w Epizodzie VII na razie nie ma, ale w „Rebeliantach” podobno ma być. Nie mówiąc już o dziwnych plotkach na temat postaci Davida Oyelowo, która miała być jakoś powiązaniem między „Rebeliantami” a nowymi filmiami (więcej). Tego także nie potwierdzono przy nowych filmach. Niektórzy twierdzą także, że podobnie ma się mieć sprawa z Maxem von Sydowem i będzie podkładał on głos do jednej z postaci znanej z „Rebeliantów” – choćby Inkwizytora lub jeszcze zabawniej kogoś powiązanego z trylogią Mortis.

    Najlepsze jest jednak to, że sam casting nadal trwa. W pierwszych dniach maja Disney organizował kolejne sesje. Co prawda głównie już szukają statystów, ale zawsze. Tym razem muszą to być osoby, które mogą legalnie pracować w Wielkiej Brytanii. Szukają ludzi w różnym wieku od szesnastu lat w górę. Szukają przede wszystkim ludzi z ciekawymi twarzami, trochę w typie marynarzy, rybaków i żeglarzy. To nie muszą być ładne twarze, ale jakieś zapadające w pamięć, ze znakami szczególnymi, jakimś błyskiem w oku, dziwnymi brodami, długimi włosami, zepsutymi zębami, ciekawymi mieszankami etnicznymi jak ciemna skóra i jasne oczy. Nie ważny jest wzrost, waga czy kolor skóry.
    Poszukają także młodzieży w wieku 16-22 lat, także bez żadnych innych ograniczeń.
    Zdjęcia mają trwać od maja do września 2014 i odbędą się w Londynie oraz gdzieś w hrabstwach Bedfordshire i Hertfordshire (oba znajdują się dość blisko Londynu).

    Z informacji o nowym filmie warto wspomnieć jeszcze o jednej. Otóż wygląda na to, że przy tworzeniu modeli tym razem będą korzystać także z drukarek 3D. Podobno także film obecnie jest określany mianem AVCO, na cześć kina w którym po raz pierwszy J.J. Abrams obejrzał IV epizod.
    KOMENTARZE (17)

    Okiem Bastionowiczów: Obsada Epizodu VII

    2014-05-02 11:17:09



    Zaledwie parę dni temu poznaliśmy aktorów, którzy wystąpią w kolejnej części Sagi. Jest to chyba pierwsza tak ważna informacja dotycząca Epizodu VII od momentu ogłoszenia, że siódma część (jak i kolejne) zostanie nakręcony. Kilku członków redakcji postanowiło napisać kilka słów o tym co sądzą o liście aktorów, którą przypominamy poniżej:
    • Harrison Ford
    • Carrie Fisher
    • Mark Hamill
    • Anthony Daniels
    • Peter Mayhew
    • Kenny Baker
    • John Boyega
    • Daisy Ridley
    • Adam Driver
    • Oscar Isaac
    • Andy Serkis
    • Domhnall Gleeson
    • Max von Sydow

    Zatem jeśli jesteście ciekawi co napisała redakcja Bastionu zapraszamy do lektury. Przypominamy także, że każdy z Was może podyskutować na ten temat na naszym forum. Kto wie, może akurat ktoś z Was trafi do kolejnej odsłony Okiem Bastionowiczów? ; )
    Lorn:
    Ostatnie dni były tak bogate w informacje, że do niektórych wciąż trudno się ustosunkować. Nowa obsada jaka jest, każdy widzi. Mnie niezmiennie cieszy powrót wielkiej trójki oraz Anthony Daniels na dokładkę, jest niezastąpiony w swojej roli. Powrót Petera Mayhew jest dla mnie mocno problematyczny i wcale nie ze względu na kanon, nie będziemy tutaj o tym rozmawiać. Jest to dla mnie problem ze względu na stan zdrowia aktora, który ma obecnie problemy z poruszaniem się, a co dopiero z graniem dziarskiego Wookiego -mam nadzieję, że postać na tym nie ucierpi. Szkoda że nie ma Billego Dee Williamsa, po cichu na to liczyłem po tym jak wycofał się z Dancing with the Stars.

    Nowi aktorzy to zagadka, trudno o nich cokolwiek powiedzieć dopóki nie dowiemy się w kogo mają się wcielić. Mam tylko nadzieję na ciekawą i znaczącą rolę Maxa Von Sydowa bo to aktor wybitny. Daisy Ridley jak ktoś słusznie zauważył jest bardzo podobna do Natalie Portman, może faktycznie będzie to jej wnuczka? To chyba najmniej znana aktorka w obsadzie i to nieco dziwi, w poprzednich filmach więcej było świeżych twarzy, a może to tylko moje wrażenie.

    Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że w końcu coś się dzieje, na naszych oczach ruszają prace nad nowymi Gwiezdnymi Wojnami i tylko to się liczy! Podczas powstawania Tryogii Prequeli każdego dnia przekopywałem internet w poszukiwaniu jakichś nowych informacji czy zdjęć, których jeszcze nie widziałem, teraz te czasy powracają i to jest wspaniałe uczucie.

    ShaakTi1138:
    Spece od PR-u Disneya dobrze wszystko rozplanowali, jeśli chodzi o ostatnie newsy: po kontrowersjach związanych z Legends i podejściem do kanonu, dostaliśmy wieść o aktorach, na którą czekamy od tak dawna. I skłamałabym, jeśli bym powiedziała, że to mi nie poprawiło humoru. Ba, cieszę się bardzo!

    Powrót Wielkich, nie tylko Trójki, był właściwie oczywisty już od dawna i to jest dobra wiadomość. Zgadzam się jednak, że stan zdrowia i wiek niektórych może stanowić problem - pomijając problemy Petera, kim miałby być Kenny Baker? Tak, to on nadał Artoo duszę, ale wsadzanie starszej osoby do ciasnego i dusznego wnętrza droida chyba łamie prawa człowieka. Mam też nadzieję, że nowe filmy skupią się jednak na nowych bohaterach, a starsi przyjmą rolę mentorów - mieli już swój czas i bardzo ich szanuję, ale czas iść dalej.

    Dlatego tak bardzo cieszą mnie nowe twarze - chyba najbardziej niesamowity Serkis i nie mogę przestać sobie wyobrażać w kogo może się wcielić - jest tyle możliwości! Jeśli chodzi o panów, to jest na co popatrzeć :) (może prócz Drivera, ale wygląd może nadrobić charyzmą), dziwi mnie natomiast tylko jedna główna rola kobieca, acz może być szczególnie ważna - podobieństwo Daisy do Natalie jest zauważalne.

    Powiem krótko: nadszedł czas na ploty i spekulacje :). Dołączyłam do fandomu już po premierze Zemsty Sithów, więc nigdy nie miałam okazji śledzić procesu powstawiania filmu aktorskiego na własne oczy - teraz mam taką możliwość i jestem podekscytowana jak nigdy.

    Kasis:
    Kiedy zobaczyłam newsa o obsadzie, to serce zabiło mi mocniej. Przy czym moja ekscytacja była wywołana przede wszystkim faktem, że oto, po wielu miesiącach plotek, dostaliśmy naprawdę konkretną informację o nowym epizodzie. Znów możemy przeżywać oczekiwanie na nowy film Star Wars i znów ta historia rozgrywa się na naszych oczach. Oczywiście możliwość poznania aktorów, którzy wystąpią w nowej odsłonie SW też była emocjonująca.

    Mój wzrok najpierw wyszukał powracających aktorów. Plotki czy silne przekonanie to jedno, ale fajnie jest przeczytać oficjalnie, że Fisher, Ford i Hamill powrócą. Na myśl o ujrzeniu znów Hana, Leii i Luke’a w kosmicznej scenerii nie mogę przestać się uśmiechać.

    Jeśli zaś chodzi o nowe twarze, to znani mi są oczywiście Andy Serkis i Max von Sydow, którzy myślę, że są dobrą wróżbą. Kojarzę też dość dobrze Domhnalla Gleesona, który grał m.in. główną rolę w About Time. Gleeson był jednym z głównych plusów tego filmu, dlatego jestem zadowolona z wyboru tego aktora. Adama Drivera i Oscara Isaaca widziałam w drugoplanowych rolach i trudno mi cokolwiek na ich temat powiedzieć. Chociaż nagrody dla Isaaca za film Inside Llewyn Davis napawają optymizmem.

    Natomiast John Boyega i Daisy Ridley są mi zupełnie obcy. Mam nadzieję, że nie zawiodą oczekiwań i stworzą postacie przynajmniej na miarę tych z Klasycznej Trylogii.

    Jak na razie największym minusem wydaje mi się ilość kobiecych ról. Oby pojawiło się jednak więcej pań w obsadzie. Jeśli nie w tym epizodzie to w następnych.

    Ogólnie zaprezentowana obsada wygląda moim zdaniem dobrze, ale jak wiadomo nawet najlepsi aktorzy nie uratują filmu jeśli scenariusz i reżyseria zawiodą. Teraz czekam na więcej smakowitych informacji, nie tylko o obsadzie.

    Burzol:
    Myślę, że opinię o obsadzie nowego epizodu Star Wars należałoby podzielić na dwie części. Po pierwsze: stara obsada powraca! Luke! Leia! Solo! Z całej tej grupy najbardziej ucieszył mnie Peter Mayhew, bo Chewbacca to znakomita postać, ale to właśnie Peter musi go wcielać, bez niego Chewie wygląda jak słaby efekt komputerowy. Oczywiście tak naprawdę nie wiemy jak, po tych niemal 40 latach, starzy aktorzy będą w stanie grać te stare postaci. (Harrison Ford w ostatnich latach z pewnością stracił na entuzjazmie.) Ja jednak jestem pełen nadziei, szczególnie wobec Marka Hamilla.

    Druga część opinii dotyczyć musi nowych aktorów, i tu najmniej wiemy o Daisy Ridley, choć na zdjęciach wygląda bardzo sympatycznie. Podobnie nic nie wiem na temat Domhnalla Gleesona. Natomiast cieszę się na obecność Oscara Issaca, który jest świetnym aktorem, a także John Boyega, który w Attack of the Block wyróżniał się z obsady nadzwyczajną charyzmą. Jednak najwięcej radości mam z obecności w filmie Adama Drivera, bez względu na to jaką rolę zagra. To jest aktor z naprawdę dziwacznym wyglądem, ale z ogromnym gravitas, czyli powagą, obecnością na ekranie. Adam Driver potrafi w swoich rolach zaskoczyć widzów kilka razy. (No i przy okazji brakuje tylko Justina Timberlake'a, żeby znów mogli zaśpiewać „Mr. Kennedy”). Andy Serkis i Max von Sydow to, jak ktoś słusznie zauważył, wisienki na torcie. Nawet przy średnim scenariuszu zagrają znakomicie. To jest dobra grupa, żeby stworzyć fajny film.

    Jeszcze jeden ważny aspekt, czyli sposób w jaki poznaliśmy obsadę. Po pierwsze pod ciężarem wieści internet niemal załamał się na pół. Dla mnie jednak ważna jest forma, a to zdjęcie obsadowe przy czytaniu scenariusza, nawet jeśli jakoś ukartowane, jest przepiękne. Rozpala wyobraźnię, co też może kryć się w tych tomach, które aktorzy trzymają na kolanach. Z pewnością przejdzie do historii kinematografii.

    Teraz pora na zdjęcia bohaterów w kostiumach!

    Lord Bart:
    Pierwsze skojarzenie po zobaczeniu nazwisk z obsady - The Expendables + masa statystów. Potem doczytałem, że Max von Sydow i uśmiech. Moc świetnych filmów z nim (Siódma pieczęć, Ezgorcysta, Trzy dni kondora, Nigdy nie mów nigdy, Diuna, Sędzia Dredd czy Raport mniejszości) i moc aktorstwa w nim. Mam nadzieję, że będzie drugim (bądź lepszym) Christopherem Lee i za szybko głowy nie straci.

    Wracając do reszty to Niezniszczalni byli/są niezniszczalni a Święta Trójca (nie liczę osób pochłoniętych przez kostiumy) wygląda trochę tak:
    Nic nie mam przeciwko osobom starszym, również na wielkim ekranie, ale tutaj za bardzo trąci to geriatrią. Obawiam się, że nawet tona cudownego hollywódzkiego podkładu + świetnie rozpisane role to może być za mało. Odważnym posunięciem byłoby zastąpienie Forda, Hamilla i Fisher innymi aktorami. Młodszymi. W końcu ostatni Szał pojedynkowy na Oficjalnej wygrał Obi-Wan Kenobi, reprezentowany przez Ewana McGregora. Można? Można.

    Nie mniej jakiś sentyment do tych osób pozostaje, dlatego pewnie głównym powodem udania się do kina na dzień dzisiejszy (poza E7 samym w sobie) są właśnie “seniorzy” ;)

    A statyści? O, przepraszam - nołnejmy? Przepraszam, nowe nazwiska? Zaraz ciśnie się porównanie do ANH. Tylko to było prawie 40 lat temu. Świat wyglądał trochę inaczej, kariery i multimedialny szum Hollywood też. Zresztą spójrzmy na Haydena Christensena. A może lepiej nie? No właśnie. Jest oczywiście, jak zawsze, cień szansy że ktoś zabłyśnie, będzie lśnił przez Epizod 8 i 9, a w międzyczasie jeszcze dokona czegoś spektakularnego. Albo chociaż dobrego i trwałego. Niestety, starając się być z kinem na bieżąco, nadrabiając przeróżne produkcje sprzed 2-3 lat, widzę akurat zaskakująco smutną zbieżność pomiędzy rynkiem amerykańskim a polskim. “Młodzi” aktorzy, osoby z roczników 80-90 zeszłego wieku, moi równolatkowie bądź odrobinę młodsi/starsi - to najczęściej szrot, drewno i padaka. A Andy Serkis - postprodukcja.

    Więc radochy takiej i uznania jak przy Prequel Trilogy nie ma. Moim zdaniem.

    ogór:
    Co mogę powiedzieć o nowej obsadzie? Fajnie, nic poza tym. Głupio to przyznać, ale większości "nowych" twarzy po prostu nie znam, kojarzę twarze, ale.. no nie ma tego efektu zaskoczenia, gdy na widok newsa z obsadą człowiek wykrzykuje "WOW!". Moim zdaniem to dobrze, bo nie będziemy patrzeć na tych aktorów przez pryzmat ich poprzednich ról czy filmów/seriali, w których zagrali.

    Co mi się podoba najbardziej jeśli chodzi o nowe nazwiska, to jak ktoś już wcześniej wspomniał, to ich różnorodność. Pomijam fakt, że będzie charakteryzacja, że będą przebrani, ale ich twarze wydają się już na tym etapie być tak charakterystyczne i inne, że to już napawa człowieka optymizmem. Nawet Adam Driver, tak wyśmiewany przez wszystkich za swój wygląd, już u mnie wpisuje się na pierwsze miejsce na liście aktorów do których zapałałem sympatią. Serio, to, że mamy murzyna, rudego czy właśnie Drivera świadczy tylko o tym, że możemy się spodziewać naprawdę różnych (i zapewne barwnych) postaci. Tylko Andy'ego Serkisa jakoś z góry skreślam bo jeśli ma on coś/kogoś zagrać w nowym filmie to raczej zrobi to za niego jego ciało jak to było chociażby w filmach ze Śródziemia.

    Jeśli chodzi o starą gwardię to mam nadzieję, że Harrison Ford zagra o niebo lepiej niż w Grze Endera, w której nawet nie próbował grać, tylko chyba swojej twarzy użyczył pułkownikowi Graffowi.. Oby.A co do reszty to Daniels/Baker nierozłączna para, Mark, Carrie i właśnie Ford też musieli być, Lando nie ma? Szkoda, ale przecież możemy go zobaczyć w kolejnych filmie/filmach. Najbardziej się obawiam o Petera Mayhew, który ostatnio miał straszne problemy z poruszaniem, wiem, że nikt tak nie zna Chewbacci jak on, ale obawiam się o to, czy podoła temu wszystkiemu, no bo jeśli nasz Chewie ma grać emeryta no to trochę smutno.

    Tak sobie myślę, że czarno-białe zdjęcie, na którym obsada wraz z ludźmi odpowiedzialnymi za nowy film czyta scenariusz już stało się popularniejsze niż selfie z Oskarów.

    A poza tym to.. fajne uczucie, wrócić do czasów, gdy czekało się na kolejne plotki dotyczące nowych filmów, dawajcie już film!

    Temat na forum
    KOMENTARZE (10)

    Sylwetki aktorów z Epizodu VII

    2014-04-30 00:10:08

    Parę godzin temu ogłoszono obsadę Epizodu VII. Jak wiemy do filmu powrócą znani nam już aktorzy z Oryginalnej Trylogii, których biografie możecie znaleźć na Bastionie: Harrison Ford, Carrie Fisher, Mark Hamill, Anthony Daniels, Peter Mayhew i Kenny Baker. Poza nimi zobaczymy jednak wiele nowych twarzy, chcielibyśmy krótko je Wam przybliżyć.



    John Boyega to 22-letni aktor, o nigeryjskich korzeniach, urodzony w Londynie. Boyega rozwijał swoje umiejętności w szkole teatralnej w Hackney, po której zaczął występować w teatrze. Swoją karierę przed kamerą rozpoczął w 2011 roku, kiedy to zagrał jedną z głównych ról w filmie Atak na dzielnicę. Po tym występie został zaangażowany do pracy przy serialu Da Brick, produkcji HBO, w którym również miał zagrać główną rolę. Po obejrzeniu pilota, jednak stacja nie podjęła tematu i serial nigdy nie został kontynuowany. W styczniu bieżącego roku, w USA swoją premierę miał najnowszy film z jego udziałem Imperial Dreams, w którym gra główną rolę - młodego gangstera, który powraca z więzienia do swojego starego otoczenia.



    Daisy Ridley jest największą zagadką. To młoda brytyjska aktorka, która do tej pory grywała epizodyczne role w serialach telewizyjnych.



    Adam Driver jest amerykańskim aktorem, najbardziej znanym z Adama Sacklera w serialu HBO Dziewczyny. Urodził się w 1983 roku w San Diego. Zanim zaczął studiować w Juilliard School aktorstwo wstąpił do wojska, w którym spędził prawie 3 lata. Adam występował następnie na Broadwayu, ale jego kariera nie układała się zbyt dobrze (musiał dorabiać jako kelner), do czasu roli w Dziewczynach, za którą dostał nagrodę Emmy. Grał również drugoplanowe role m.in. w filmach: J.Edgar i Lincoln.



    Oscar Isaac to kolejny aktor, który uczęszczał do Juilliard School. Urodzony w Gwatemali w 1980 roku, wychował się na Florydzie. Mimo iż pierwszą rolę na swoim koncie zaliczył już w 1996 roku to regularnie grywa dopiero od 2002. W swojej karierze ma już kilka filmów, w których grał drugoplanowe role u boku najbardziej rozpoznawalnych w Hollywood aktorów Pamiętać go możemy m.in. z Robin Hooda, W sieci kłamstw, Balibo, Sucker Puncha czy Agory.



    Andy Serkis to aktor, którego większość z Was zapewne widziała na ekranie, ale może nie kojarzyć z wyglądu bez przebrania. Ten urodzony w 1964 roku w Londynie aktor najbardziej znany jest z roli Golluma we Władcy Pierścieni i Hobbicie i Cezara w Genezie Planety Małp. Andy swoje dzieciństwo spędził podróżując pomiędzy Londynem i Bagdadem, w którym jego ojciec pracował jako lekarz. W 1985 roku rozpoczął profesjonalną karierę aktorską grając w ze w Lancaster. Później grywał w teatrach obwoźnych, co ciekawe robił to za darmo - ciesząc się z możliwości podróżowania i występowania w różnych miastach. Od 1989 zaczął współpracować z Teatrem Królewskim w Manchesterze, w którym grywał regularnie przez kolejne lata, jednocześnie pojawiając się też coraz częściej na scenie w Londyńskich teatrach. Przed kamerą wystąpił już prawie 80 razy, w mniejszych lub większych rolach. Ale największą sławę przyniosły mu role kostiumowe.



    Domhnall Gleeson urodził się w 1983 roku w Dublinie. W swojej karierze ma zarówno występy przed kamerą jak i w teatrze. W 2006 roku był nominowany do nagrody Tony za najlepszą drugoplanową rolę na Broadwayu. Jeśli chodzi o role kinowe, to fanom fantastyki jest powinien być znany z roli Billa Weasleya w ostatnich dwóch częściach Harry'ego Pottera.



    Max von Sydow to najbardziej znany i doświadczony spośród nowych aktorów. Ten urodzony w 1929 roku, w Szwecji, aktor gra od 1949. W tym czasie wystąpił w prawie 150 filmach i serialach. Jego współpraca w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych z Ingmarem Bergmanem (z którym zrobił 13 filmów) przyniosła mu sławę nie tylko w Szwecji, ale również za granicą (najważniejszym filmem, który zrobili razem była Siódma pieczęć). Pierwszą jego rolą poza ojczyzną był Jezus w Największej historii, jaką kiedykolwiek opowiedziano. Główne role w filmach Hawaje i Egzorcysta przyniosły mu nominacje do Złotych Globów. Dwukrotnie również był nominowany do Oskara za role w filmach Strasznie głośno, niesamowicie blisko oraz Pelle zwycięzca. Fanom fantastyki znany jest m.in. z Flasha Gordona, Raportu mniejszości i Sędziego Dredda.

    Temat na forum
    KOMENTARZE (33)

    Znamy obsadę Epizodu VII

    2014-04-29 18:53:31 StarWars.Com



    W końcu po długich oczekiwaniach nastał ten z dawna oczekiwany dzień. Oficjalna ogłosiła obsadę nowych „Gwiezdnych Wojen”.

    Nowi aktorzy: John Boyega, Daisy Ridley, Adam Driver, Oscar Isaac, Andy Serkis, Domhnall Gleeson i Max von Sydow.
    Powracający aktorzy: Harrison Ford, Carrie Fisher, Mark Hamill, Anthony Daniels, Peter Mayhew i Kenny Baker.

    - Jesteśmy podekscytowani mogąc ostatecznie przedstawić obsadę Gwiezdnych Wojen VII. To będzie elektryzujące ale i surrealistyczne by móc oglądać ukochaną oryginalną obsadę i tych genialnych nowych aktorów, którzy razem po raz kolejny przywołają ten świat do życia. Za kilka tygodni rozpoczynamy zdjęcia i wszyscy postaramy się dać z siebie wszystko, by fani byli z nas dumni – mówi J.J. Abarms, reżyser.

    Dla przypomnienia Epizod VII będzie miał swoją premierę 18 grudnia 2015. Reżyseruje J.J. Abrams na podstawie scenariusza Lawrenca Kasdana i Abramsa. Za produkcję odpowiadają J.J. Abrams, Kathleen Kennedy i Bryan Burk. Muzykę skomponuje John Williams.

    Temat na forum
    KOMENTARZE (91)
    Loading..