TWÓJ KOKPIT
0

Epizod VII: Przebudzenie Mocy :: Newsy

NEWSY (912) TEKSTY (65)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Prototyp X-winga na nowym filmie z planu

2014-07-21 15:17:18 ComingSoon.net

W drugiej połowie maja pokazywaliśmy wam pierwszy filmik akcji charytatywnej UNICEFu, "Star Wars: Force for Change", dzięki której przekazując swoje pieniądze na cele dobroczynne można wygrać wizytę na planie Epizodu VII i miejsce w obsadzie. Więcej o samej akcji, która potrwa już tylko przez ten tydzień, pisaliśmy następnie w tym newsie.

W dniu dzisiejszym pojawił się kolejny filmik z planu Epizodu VII - tym razem w Londynie. Możemy na nim zobaczyć m.in. prototyp X-winga z nowego filmu, ale co ważniejsze już za jedyne 50.000 dolarów mamy szansę zapewnić sobie i swoim znajomym przedpremierowy pokaz Epizodu VII na trzy dni przed oficjalną premierą, o czym informuje sam reżyser!



Udział w akcji możecie wziąć pod tym linkiem>>>.
KOMENTARZE (44)

Tarcia o datę premiery wciąż trwają

2014-07-15 17:41:23

Coś ciągle jest nie tak, z kręceniem Epizodu VII i wcale nie chodzi o wypadki na planie. Prawie rok temu pojawiły się plotki, że Abrams zrezygnuje z reżyserii filmu. Skończyło się na tym, że to Michael Arndt odszedł. Pewnie szybko się nie dowiemy, jak dokładnie wyglądają tam tarcia, ale wiemy, że są i różne serwisy filmowe analizują obecne wydarzenia. Synteza tych analiz poniżej.

Wygląda na to, że spór o datę premiery wciąż trwa. Niektóre z analiz sugerują, że cała ogłoszona niedawno dwutygodniowa przerwa w zdjęciach ma dokładnie na celu opóźnienie produkcji. J. J. Abrams chce dostać więcej czasu i chce majowej premiery, wypadek Harrisona Forda jest tu używany jako kolejny powód, by wymusić opóźnienia, ale nie jest prawdziwą przyczyną. W dramacie tym mamy trzy osoby, z których każda ma inny cel.

Najważniejszym aktorem jest Bob Iger z Disneya, osoba decydująca, któremu najbardziej zależy na premierze w 2015. Liczył na maj 2015, ale ustąpił trochę i wyznaczył termin grudniowy. Iger ma zobowiązania wobec akcjonariuszy, ale jednocześnie wie, że film „Star Wars” zarobi krocie niezależnie jaki będzie. Dodatkowo ponieważ w 2016 kończy się mu kontrakt, zależy mu by jeszcze jako szef Disneya mógł zobaczyć swoje dziedzictwo, czyli Lucasfilm produkujący filmy w nowej strukturze, no i chce zamknąć ostatnie lata rekordowo. Ambicjonalnie zależy mu na wyniku w możliwie krótkim terminie.

Z drugiej strony mamy Kathleen Kennedy, która jest między młotem a kowadłem. Zależy jej, by filmowcy, których ściągnie dostali wolną rękę i czuli się z tym komfortowo, by nie czuli oddechu studia. Disney chce modelu Marvela, ale Kathleen zdaje sobie sprawę, że tam każdy reżyser i twórca musi się dostosować do reguł. Kennedy woli zupełnie inne podejście, stąd wspiera dążenia Abramsa. Zależało jej na nim od samego początku i chce dostać dobry film. Również zdaje sobie sprawę z tego, że zarówno nowe epizody, jak i spin-offy zarobią krocie, ale rozumie też siłę nostalgii, którą chce wykorzystać. Odrobiła lekcję prequeli, które w powszechnym mniemaniu są uznawane w mainstreamie za złe, ale Kathleen doskonale wie, że przede wszystkim przegrały z wygórowanymi oczekiwaniami. Wie więc, że łatwo może stracić kredyt zaufania od widzów, który dostanie. Wie też, że fani klasycznej trylogii i fani prequeli mają inne oczekiwania. Zależy jej na tym, by marka działała dłużej niż 6 lat (6 kolejnych filmów), więc zwłaszcza pierwszy z nich musi spełnić jak najwięcej oczekiwań. W tym momencie takie rzeczy jak komputerowy Harrison Ford w ogóle są nie na miejscu, woli więc dać Abramsowi czas, bo wie, że to zaowocuje.

Trzecim graczem oczywiście jest J.J. Abrams, który początkowo nie chciał zmierzyć się z projektem, lecz obecnie nie tylko mu się tylko podoba, ale jest w swoim świecie. Tyle, że Abrams nie lubi mieć nad sobą bata, woli pracować po swojemu i w swoim czasie, by miał czas dopracować wszystkie szczegóły. Lubi też decydować, zresztą jak każdy z trójki głównych bohaterów dramatu. Już wcześniej sugerował, że premiera w 2015 daje mu za mało czasu i że on potrzebuje go więcej. Na razie J.J. dostaje wolną rękę, dlatego też podziękowano Michaelowi Arndtowi.

Tu pojawiają się kolejne fakty, w tym wieści o tym, że Rian Johnson ma przejąć pałeczkę po Abramsie. Z jednej strony miał to być bat. Na razie wiemy, że Abrams miał podpisany kontrakt na reżyserię siódmego epizodu z ewentualnymi możliwościami kontynuacji, także jako producent. Były sugestie, że Abrams miał przejąć nadzór nad marką Star Wars, więc był naturalnym kandydatem do fotela reżyserskiego kolejnych epizodów. Jeśli pojawia się nowy kandydat, a Abramsowi się projekt spodobał, Johnson pełni rolę straszaka. Tyle, że ten straszak dał Abramsowi do zrozumienia jeszcze jedną rzecz, że nie dostanie tyle czasu, ile by chciał na kolejny epizod, więc tym bardziej woli siódmą część uczynić taką, jaką sobie wymarzył. To oznacza, że potrzebuje więcej czasu na siódmy (i być może swój ostatni) epizod, a to z kolei prowadzi wprost do przesunięcia. I wygląda na to, że J.J. jest gotowy zapłacić za to taką cenę. Tyle, że tu nie chodzi tylko o reżyserię. O ile samo ogłoszenie Riana Johnsona jest bez znaczenia, o tyle tam jest także mowa, że Johnson przyjdzie ze swoim producentem, Ramem Bergmanem. Czyli Bryan Burk i J.J. Abrams oraz Bad Robot mogą całkowicie pożegnać się z przyszłymi filmami Star Wars, choć wcześniej mieli obiecaną pracę przy nich. Abrams mógłby zrezygnować z reżyserii, jeśli nadal będzie miał nadzór nad filmami (tak jak ma to miejsce w przypadku „Mission: Impossible” czy obecnie „Star Treka”), ale taki scenariusz niekoniecznie pasuje Disneyowi, w szczególności Igerowi, więc obecnie wydaje się coraz mniej realny. Pewnie dlatego też Lucasfilm i Disney wciąż nie komentują doniesień na temat Epizodu VIII. Gra trwa.

Ponieważ obecnie studia zaczynają już ustalać premiery na 2016, Lucasfilm i Disney doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ewentualne ustalenie przesunięcia to kwestia najbliższych tygodni czy miesięcy. Taka wiadomość może być też połączona z informacją o kolejnym epizodzie i jego reżyserze.

Można się tylko zastanawiać nad jednym, czemu nowe epizody nie miałby się ukazywać co trzy lata, jak klasyczne, a luki uzupełnić innymi filmami. Widać jednak, że producenci nie mają aż takiego zaufania do spin-offów, choć zatrudnienie aż dwóch reżyserów – Garetha Edwardsa i Josha Tranka może sugerować, że Disney / Lucasfilm jednak rozważa i taki scenariusz. Na razie jednak nie ma żadnych przesłanek, że tak się stanie.

Tyle jeśli chodzi o spekulacje, a teraz przechodzimy do plotek. Las Dean i Puzzleworld chyba można już uznać za lokację z nowych „Gwiezdnych Wojen”, choć oczywiście wciąż nie jest to potwierdzone. Widziano tam między innymi samochody z logiem „AVCO”, czyli kryptonimem siódmego epizodu. Można też zobaczyć kilka zdjęć z tamtej lokacji. Niedawno pojawiła się też informacja, że szukają tam do ról statystów niskie osoby. Od razu pojawiły się spekulacje o Ewokach (lub Jawach), ale je zdementowano. W końcu przecież w galaktyce może być więcej niskich ras. Plotki sugerują także, że zdjęcia tu potrwają 4 dni, oraz że będzie wykorzystany okręt kosmiczny, ale z pewnością nie „Sokół Millennium”. Mamy trzy zdjęcia. Pierwsze przedstawia wspomniany samochód z logiem „AVCO”, drugie człowieka z planu w lesie Dean, trzecie zaś sam Puzzleworld. Więcej zdjęć z Puzzleworld można obejrzeć na serwisie StarWars7News, są robione niedawno, po tym jak ekipa już zaczęła tam pracować.







Andy Serkis promuje „Ewolucję Planety Małp” w mediach, a co za tym idzie czasem odpowiada o pytania dotyczące AVCO. Zazwyczaj jednak udzielać odpowiedzi nie chce, tłumacząc się tym, że Abrams mu zabronił. Jednak stwierdził dwie rzeczy. Po pierwsze jego występ w „Genezie Planety Małp” był tym, który zwrócił uwagę Abramsa, bez czego nie byłoby ani występu Serkisa ani postaci, w którą się wciela. Ale Andy wspomina też, że jego angaż jest związany nie z filmem a z filmami. Więc duża szansa, że wystąpi także w kolejnych epizodach.

Na koniec jeszcze jedno. W oficjalnym databanku Luke, Leia, Han Solo, C-3PO, Chewbacca i R2-D2 są już podpięci też pod siódmy epizod.
KOMENTARZE (20)

Fałszywy filmik z Epizodu VII

2014-07-14 17:41:25

Przy poprzednich częściach „Gwiezdnych Wojen” fani mieli mnóstwo możliwości do spekulacji, tworzyli fanarty, plakaty i wiele innych rzeczy, które podgrzewały ich oczekiwania wobec filmu. Tym razem jest inaczej. Mamy tajemnicze pudełko J.J. Abramsa z którego wyskoczy film w grudniu 2015, no i niewiele więcej. Dla niektórych to trochę za mało więc pewien fan, niejaki Frank Wunderlich, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i przygotował wyciek filmowy z planu, oczywiście jak najbardziej fanowski i fałszywy. Według niego zdjęcia do Epizodu VII trwają na lotnisku we Frankfurcie. Podobno niektóre media się na to nabrały; sam filmik zaś można obejrzeć tutaj:


KOMENTARZE (5)

"Rebelianci": Poznajmy Kallusa

2014-07-10 18:16:10 Hero Complex

W lutym tego roku zaserwowano nam serię filmów prezentujących głównych pozytywnych bohaterów serialu "Rebelianci". Być może teraz nadszedł czas na czarne charaktery, bo na Hero Complex ukazał się artykuł o Kallusie - imperialnym agencie. Nowy bohater pracuje w Biurze Bezpieczeństwa, a do jego obowiązków należy duszenie w zarodku wszelkich oznak buntu, lecz jego ambicje są o wiele większe. Nie jest typem, który dowodzi jedynie z mostka okrętu, tylko walczy u boku swoich ludzi. Kallus posługuje się zmodyfikowaną wersją broni Zeba. Jego charakterystyczne bokobrody to nawiązanie do lat siedemdziesiątych, które twórcy starają się mocno eksploatować - przykładowo, we wczesnej wersji Zeb nosił dzwony.

W rolę agenta wcieli się David Oyelowo - plotki o tym aktorze pojawiały się już wielokrotnie, ale dopiero ostatnio zaczęto snuć teorie, że udzieli on głosu Kallusowi, a nie Inkwizytorowi. Pamiętajmy też, że parokrotnie słyszeliśmy już pogłoski, jakoby postać grana przez Davida miała być jakoś powiązana z Epizodem VII, aczkolwiek do tych informacji należy podchodzić z rezerwą.



Zapraszamy do dyskusji na forum
KOMENTARZE (13)

Wciąż można wygrać wizytę na planie Epizodu VII

2014-07-10 17:45:42



Przy okazji pierwszego filmiku z planu Epizodu VII wspomniano o akcji charytatywnej współorganizowanej przez Lucasfilm i UNICEF. Program nazywa się „UNICEF Innovation Labs and Programs” i ma na celu znalezienie nowych sposobów do walki z ważnymi dla świata problemami. Przykłady to choćby przenośne panele słoneczne, które mają trafiły do Ugandy i Chin. Program istnieje już od pewnego czasu, ale teraz Lucasfilm postanowiło go wesprzeć. Na początek Disney wyłożył milion USD w ramach akcji „Star Wars: Force for Change”. W takich akcjach jednak istotny jest też udział zwykłych ludzi, którzy małymi sumami mogą wspierać szczytny cel. Do tego właśnie służy platforma Omaze. Nie jest to typowa zbiórka, gdzie każdy się zrzuca ile chce, ale raczej kupuje się los (i „gratis”) za określoną cenę. Za 1 USD można kupić fakt bycia oficjalnym członkiem programu. Za 40 USD – kartkę z podziękowaniami od J.J. Abramsa, za 100 USD koszulkę, za 500 USD unikalny koncept z Epizodu VII, za 10000 USD scenariusz Epizodu VII podpisany przez Abramsa, za 25000 USD przedpremierowy pokaz Epizodu VII w Lucasfilmie, a za 50000 USD Lucasfilm zorganizuje taki pokaz dla osoby, która to kupi blisko jej miejsca zamieszkania. Oczywiście ilość tych wysokich nagród jest ograniczona. Gratisów pośrednich jest oczywiście więcej.

Ale jest jeszcze jedna nagroda, główna. Tylko, że losowana. Jest to możliwość pojawienia się jeden dzień na planie Epizodu VII, by wziąć udział w kręceniu zdjęć jako gość specjalny Abramsa. Lucasfilm opłaca hotel i samoloty. Nie ważne co się kupi i za ile, wygrać może każdy, ale wiadomo każda z nagród ma swoją liczbę losów. Więcej losów, większa szansa na wygraną i większe wsparcie akcji charytatywnej.

Niestety są tu też pewne ograniczenia. Osoby z krajów objętych embargiem przez USA nie mogą brać udziału w całej zabawie. Jest kilka krajów europejskich, niestety bez Polski, które mają pewność, że wszystko będzie dobrze. Polska niestety zakwalifikowała się do grupy krajów, w których lokalne prawa mogą utrudnić pewne rzeczy, ale organizatorzy nas nie wykluczają, więc może warto spróbować. Zostało jeszcze 8 dni. Program można wesprzeć tutaj.
KOMENTARZE (10)

O lokacjach i IMAXie

2014-07-09 17:54:26

Wygląda na to, że dostaliśmy dziś dwie oficjalne wiadomości. Pierwsze pochodzi z newsa na oficjalnej o Comic Conie. Tam nic na temat Epizodu VII nie będzie, gdyż cała ekipa jest zajęta jego produkcją, a zamiast promocji liczy się to by dotrzymać terminu premiery. Więc nawet jeśli przypadkiem coś wspomną, to naprawdę niewiele. Nie w tym roku. Na tegorocznym Comic Conie gwiazdą „Star Wars” będzie serial „Rebelianci”.

Drugie potwierdzenie pochodzi z Twittera Bad Robot i znów jest to samo zdjęcie, bez komenatrza.



Zdjęcie pochodzi z lokacji, prawdopodobnie z Emiratów Arabskich, gdzie skończono już zdjęcia. Widać tu kamerę z charakterystycznym logiem. O tym, że film powstaje w formacie IMAX, Disney potwierdził wcześniej. Do zdjęć są wykorzystywane kamery IMAX 2D 65mm, trzy z czterech istniejących na świecie. Czwarta jest wykorzystywana w produkcji filmu „Batman vs Superman: Dawn of Justice”. Film zostanie dopiero potem skonwertowany do 3D. J.J. Abrams to samo rozwiązanie wykorzystał kręcąc ostatni „Star Trek”.

To nie koniec tematyki lokacyjnej. Otóż pojawiły się plotki, że zdjęcia do Epizodu VII będą kręcone w lesie Dean, dokładniej w miejscu zwanym Puzzleworld, które znajduje się w zachodniej części Wielkiej Brytanii niedaleko Gloucester. Taką informacje podaje BBC, co prawda sami twierdzą, że nikt nie chce im tego potwierdzić, ale też nikt nie zaprzecza. Poniżej dwa filmiki z materiałami BBC.





W drugim pojawia się informacja, że Pip Anderson zagra rolę Thomasa. Na razie jednak nie mamy żadnych potwierdzeń, czy faktycznie dwójka wyłoniona z castingu zagra główne role, czy jedynie pojawi się w filmie.

Kevin Smith nie wytrzymał i puścił trochę pary z ust. Co prawda część rzecz jak obecność blasterów czy mieczy świetlnych jest raczej oczywista w nowym epizodzie, o tyle szturmowcy niekoniecznie. Choć nadal nie wiemy czy są to oryginalni, czy zmodyfikowani jakość, co sugerowały inne źródła. Jednak największą ciekawostką jest sam kokpit „Sokoła Millennium”, który odtworzono na podstawie zbudowanego na potrzeby „Imperium kontratakuje”, gdyż był przestronniejszy. Tak więc nie wszędzie odtwarzana jest „Nowa nadzieja”. Przy budowie nowego „Sokoła” korzystano ze szczegółowych planów z piątego epizodu.

Kolejne osoby wracają do pracy przy filmie. Wśród nich jest Brian Muir, rzemieślnik, który wytworzył oryginalny hełm Dartha Vadera wraca do „Gwiezdnych Wojen”, co sam potwierdza. Niestety o szczegółach nie mógł mówić.

John Boyega natomiast na Twitterze pochwalił Lupitę Nyong’o, mówiąc że pracuje mu się z nią dobrze, zatem wiemy, że Lupita w końcu pojawiła się na planie.

Wraca plotka na temat tego, że Adam Driver zagra szwarccharakter. Otóż niejaka Mackenzie Davis, z którą zagrał w komedii „What if”, stwierdziła, że Driver gra właśnie czarny charakter i z tego, co słyszała to ma być coś niesamowitego.

Na koniec dobra wiadomość, osobisty trener Harrisona Forda przyznaje, że aktor wraca do formy.
KOMENTARZE (7)

Status produkcji Epizodu VII

2014-07-07 00:09:06 StarWars.Com

Nieczęsto się to zdarza, ale w końcu oficjalna zamieściła informacje na temat aktualnego statusu produkcji Epizodu VII.

Pod koniec ubiegłego roku Lucasfilm i Disney zaprosiły wielu młodych aktorów i osób, które chcą nimi zostać na otwarte castingi do ról w Epizodzie VII J.J. Abramsa. Casting odbył się w 11 miastach w USA i Wielkiej Brytanii. Na castingach pojawiło się ponad 37 tysięcy osób, dodatkowo też zgłoszono dalsze 30 tysięcy aplikacji przez Internet. Dwie osoby z tych castingów dostały role w nowym filmie.

Są to: Crystal Clarke, amerykańska aktorka studiująca w Glasgow, która ma zarówno doświadczenie filmowe i sceniczne. Jej pierwszy pełnometrażowy film „The Moon and the Sun” będzie miał swoją premierę w 2015. Oraz Pip Anderson; ma duże doświadczenie w trenowaniu parkouru, która wymaga od niego gracji i wdzięku. Pip niedawno demonstrował swoje umiejętności w reklamie „Spider-Mana” zrealizowanej dla Sony.

- Uniwersum „Gwiedznych Wojen” zawsze było związane z odkrywaniem i pielęgnowaniem młodych talentów i przy castingu do Epizodu VII chcieliśmy pozostać wierni tej tradycji. Cieszy nas to, że tak wiele osób przyjechało by się z nami spotkać na otwartych castingach i że udało się sprawić, że Crystal i Pip stali się częścią filmu – mówi producentka i prezes Lucasfilmu, Kathleen Kennedy.



Tymczasem trwają zdjęcia w studiach Pinewood w Londynie. Zdjęcia na lokacji w Abu Dabi (Emiraty Arabskie) zakończyły się w maju.

W sierpniu ekipa zrobi sobie dwutygodniową przerwę, by dostosować harmonogram produkcji do czasu aż Harrison Ford wydobrzeje po wypadku. Na razie wszystko wygląda dobrze i Ford powinien niebawem powrócić na plan. Zdjęcia zgodnie z planem powinny się skończyć jesienią, a film zadebiutuje 18 grudnia 2015.
KOMENTARZE (17)

Początek Epizodu VII - postacie Johna Boyengi i Daisy Ridley

2014-07-05 09:33:25 MakingStarWars.net






Serwis MakingStarWars.net nie spoczywa na laurach i donosi kolejne informacje na temat Epizodu VII Gwiezdnych Wojen. Tym razem plotka koncentruje się na postaciach granych przez Johna Boyegę oraz Daisy Ridley.
Według źródła portalu, postać grana przez Boyengę gra rolę "Thomasa", a Ridley wciela się w "Rachel". Oczywiście przedstawione imiona postaci są jedynie kryptonimami z czasów castingów i nie będą wykorzystywane w filmie. Prawdziwe imiona tych postaci wypłyną do sieci wcześniej niż później.
Na początku filmu Thomas będzie stał po stronie złoczyńców, prawdopodobnie jest młodym imperialnym szturmowcem. Jego myśliwiec będzie zestrzelony nad Tatooine a sam Thomas zostanie ranny. Plotki jakie pojawiły się na planie Abu Dhabi, w związku z wrakiem statku dotyczą prawdopodobnie myśliwca Thomasa. Rachel uratuje go z wraku. Między dwojgiem zacznie iskrzyć i pojawią się częste potyczki słowne (niczym Han i Leia w klasycznej Trylogii). Thomas dostrzeże rzeczywistość jaka panuje we wszechświecie w tym wady opowiadania się po stronie złoczyńców. Zdecyduje się pomóc Rachel i odwdzięczyć się za uratowanie życia. Jednak skutki tej decyzji nie okażą się łatwe dla Thomasa, ponieważ znaczna większość rebeliantów poznanych w Klasycznej Trylogii (wyłączając Landa i po części Hana) nie była zdrajcami, stali od początku do końca po dobrej stronie. Dodatkowo, między Rachel i Thomasem w E7 dojdzie do niewinnego flirtu z przesłankami na romans w przyszłych Epizodach.
Pojawiało się wiele plotek, że Thomas będzie Jedi już od początku E7. Prawdopodobnie jego wędrówka do zostania Rycerzem Jedi będzie dopiero zapoczątkowana w Epizodzie 7. Co ciekawe, będzie nosił ze sobą miecz świetlny, co potwierdza wielu informatorów. Według wiadomości z planu na Abu Dhabi, Boyenga był widziany z mieczem świetlnym i rzeczywiście umie nim walczyć, według informacji z Pinewood, gdzie można było dostrzec aktora jak trzyma rękojeść w obu rękach i uczestniczy w walce na miecze, która przypominała bardziej toporny styl Luke`a z klasycznej Trylogii niż elegancki Obi-Wana i Anakina z prequeli. Pozostaje niewiadomą, czy postacie Thomas i Rachel odkryją, że mają podobną zdolność do posługiwania się mocą dopóki nie spotkają starego Jedi w drugim akcie filmu.

Dodatkowo pojawiła się informacja na temat głównego wątku fabularnego. Podobno Han Solo wysyła Rachel, która prawdopodobnie jest jego córką, na misje poszukiwawczą, w celu odnalezienia mistrz Jedi Luke`a Skywalkera (podobnie jak Leia chciała odnazleść Obi-Wana w Nowej Nadziei na prośbę Baila Organy).


Informatorzy serwisu LatinoReview donoszą kilka ciekawych informacji na temat E7. Otóż, według jednej z ostatnich plotek w sequelu Star Wars pojawią się Mandalorianie i mają odegrać znaczącą rolę w fabule filmu. Ma to związek z ostatnimi doniesieniami jakoby grupa najemników była przeciwnikami bohaterów Jedi w Epizodzie VII. Według doniesień informatorów z planu, można było spostrzec żołnierzy ubranych w czarne i srebrno/chromowane zbroje. Niestety, jak na razie, nikt nie jest w stanie potwierdzić czy były to zbroje Mandalorian czy po prostu grupy szturmowców Imperium. Zbroje mandaloriańską w Sadzę Star Wars nosili Jango oraz Boba Fett.


Kim są Mandalorianie można było się dowiedzieć z Expanded Universe (książek i komiksów), które prawdopodobnie, tak jak historie po Powrocie Jedi, zostaną przeniesione do Star Wars Legends. Legendy Gwiezdnych Wojen głoszą:
We wczesnych latach rozkwitu, kultura Mandalorian obracała się wokół walki, gdzie wojna była źródłem honoru i dumy w ich społeczeństwie. Przywódcą Mandalorian był Mand’alor, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza "Władca Dusz", a zostało przetłumaczone w Basicu na Mandalore. W całej swojej historii, Mandalorianie sprzymierzali się często z Sithami, przede wszystkim z Exarem Kunem, utrzymując pewną nieufność i ogólną niechęć do Zakonu Jedi. Jednak nie zawachaliby się współpracować z Jedi jeśli partnerstwo było by korzystne dla obu stron. W późniejszych latach, Mandalorianie odeszli od obsesyjnych zdobywczo-wojennych metod. Większość stała się łowcami nagród i najemnikami, sprzedając swoje umiejętności różnym osobom oraz frakcjom w galatyce.


Kolejna plotka głosi, że w EVII ma pojawić się Wiedźma Sithów, w która miałaby się wcielić Lupita Nyong. Jej imię nie jest jak na razie znane. Nie wiadomo nawet czy będzie w jakiś sposób powiązana z Siostrami Nocy z Darthomiry, czyli rodzinnego świata Dartha Maula (według The Clone Wars).

Powyższe informację należy traktować z dużą rezerwą, ponieważ są to jedynie plotki, które nie zostały oficjalnie potwierdzone przez Lucasfilm ani Disney.
KOMENTARZE (34)

Dalej o Fordzie i inne plotki

2014-07-01 17:22:59

Coraz więcej dziwnych plotek pojawia się wokół wypadku Harrisona Forda. Chyba najbardziej dziwną i absurdalną jest oczywiście stwierdzenie, że wszystko jest planem Abramsa by odwrócić uwagę od samego filmu. Jednak istotne jest to, że właściwie nie wiemy, jak bardzo poważny jest stan aktora. Lucasfilm twierdzi, że nie jest tak źle jak ostatnio mówiono i rehabilitacja nie będzie trwać sześciu miesięcy a Ford powoli dochodzi do zdrowia. Wszystko wskazuje na to, że Harrison jest już z powrotem w Wielkiej Brytanii i chodzi o kulach, czego dowodzą zdjęcia z „Daily Mail”. Niedługo ma też się pojawić publicznie przy okazji jednej z imprez, więc może niebawem wróci na plan. Z drugiej jednak strony dochodzą z planu słuchy, że w tamtym tygodniu praktycznie przerwano zdjęcia. Aktorzy są pod telefonami, nie na planie, natomiast szefostwo układa nowy harmonogram zdjęciowy. Kolejna informacja sugeruje, że Hana Solo może zagrać dubler, natomiast komputerowo podmieni się jedynie twarz. Podobne rozwiązania nie raz były w kinie stosowane.



Z drugiej strony tego zamieszania pojawia się wątek przesuwania premiery, który ostatnio dementowano. Ale jak to bywa w takich przypadkach media i ploty idą dalej. Oczywiście te, które obwieszczają przesunięcie premiery i spin-offa należy chyba włożyć między bajki, jednak coś jest na rzeczy. Podobno J.J. Abrams i Kathleen Kennedy próbowali faktycznie forsować scenariusz z premierą w maju 2016, ale Bob Iger zdecydowanie powiedział „nie”. Wygląda na to, że Abrams bardzo by jednak chciał, by premiera odbyła się dokładnie 4 maja 2016, by zachować tradycję premier majowych, a wypadek na planie spadł mu prawie jak z nieba. Disney jednak się z tym nie liczy, bo Iger obiecał akcjonariuszom premierę w grudniu 2015, więc jak jej nie będzie, zyski Disneya za 2015 i pierwszy kwartał 2016 będą mniejsze.

Niejako kończąc wątek Harrisona Forda pojawia się jeszcze jedna plotka, że zyska na tym postać Oscara Isaaca, który podobno może grać syna Hana Solo, a w scenariuszu można dokonać łatwej zmiany i przenieść ciężar na tego właśnie bohatera. Tak dla przypomnienia w „Mrocznym widmie” wiele scen z Qui-Gonem pierwotnie było pisanych pod Obi-Wana, potem zamieniono tylko postaci. A czy Isaac zagra syna Solo to już spekulacja. Na razie Lucasfilm twierdzi, że nie zmieniają nic w scenariuszach. Za to przedstawiciele Disneya stwierdzili tylko, że rozszerzenie roli Oscara to nieprawda.

Przechodzimy do innych wieści. Andy Serkis potwierdził, że jego firma Imaginarium jest zaangażowana w zdjęcia motion-capture w Epizodzie VII. Dodał też, że sam też gra w tym filmie, co wiemy. Oficjalnie tego nie potwierdzono, ale chyba wszyscy się tego spodziewali. Raczej nie zobaczymy twarzy Serkisa, a jedynie jego ruchy. Prawdę mówiąc bez sensu byłoby zatrudniać jego firmę, nie wykorzystując jej największego atutu, czyli Andy’ego.

Cara Delenvinge, brytyjska aktorka (choć to ostatnie słowo to może być za dużo powiedziane) chce zagrać w „Gwiezdnych Wojnach” i z pomocą przyszedł jej Domhnall Gleeson, który stwierdził, że jeszcze jest bardzo wiele ról do obsadzenia. Prawdopodobnie chodziło mu o statystów, ale kto to może wiedzieć.

Swoją drogą wygląda na to, że w Epizodzie VII Abrams załatwia małe role po znajomości. Otrzymają je jego ojciec Gerald Abrams oraz teść James H. McGrath Jr. Obaj panowie grali już w obu „Star Trekach”, gdzie przewinęli się w tłumie w barze lub na ceremonii.

Media odkryły natomiast, że Billy Lourd (córka Carrie Fisher) także ma zagrać w Epizodzie VII. Trwają przymiarki, kogo miałaby zagrać. Obecnie numer jeden to młodsza wersja księżniczki Lei, ale w jakiej formie i po co, tego nikt nie wie.

Gwendoline Christie tymczasem poszła sobie pooglądać Wimbledon. W sumie może, ale nas bardziej interesuje jej fryzura. Czy to już ta z „Gwiezdnych Wojen”? czy jeszcze nie.



Jeszcze jedna istotna rzecz. Otóż agenci Daisy Ridley mówią już wprost, że aktorka gra główną rolę żeńską w Epizodzie VII. Właściwie to już tego się domyśliliśmy, ale dobrze, że ktoś to potwierdził.

Natomiast na planie Epizodu VII pojawił się Kevin Smith, który nie powiedział nic na temat tego, co widział, ponieważ podpisał lojalkę, ale jednocześnie jest bardzo podekscytowany tym, co widział i się wzruszył. Twierdził, że przypominało mu to sentyment jaki miał przy starym „Bantha Tracks” (czasopismo dla członków fanklubu jeszcze przed „Insiderem”) oraz, że Moc jest z tym filmem, skończył słowami Holy Sith….

Disney i Lucsafilm nie rozpieszczają nas nadmiarem newsów, ale i tak jest lepiej niż rok temu. Tymczasem nieubłaganie zbliża się San Diego Comic Con, a Lucasfilm ma tam w tym roku bardzo duże stoisko. Czy dowiemy się czegoś na temat nowych filmów? Zobaczymy, wiele osób liczy na tytuł VII Epizodu. Comic-Con odbywa się pod koniec lipca.
KOMENTARZE (20)

Problemy Forda poważniejsze

2014-06-24 17:42:34

Znów wiemy więcej o wypadku Harrisona Forda na planie AVCO. Wszystko wygląda na to, że spadły na niego drzwi hydrauliczne (lub rampa) „Sokoła Millennium”. Ekipa nie potrafiła go wyciągnąć sama. Lekarze na miejscu stwierdzili, że obrażenia są na tyle poważne, że aktora bezzwłocznie przewieziono helikopterem do szpitala. Tutaj dalej wieści są trochę rozbieżne w zależności od serwisów. Jedne nadal twierdzą, że to tylko złamana kostka, inne mówią, że to noga jest złamana, jeszcze inne, że uszkodzone zostało kolano. Wiemy, że Ford chciał początkowo wrócić na plan szybciej niż radzili mu lekarze, ale po operacji, którą przeszedł żona – Calista Flockhart zabrała go USA na rehabilitację, która może potrwać nawet do sześciu miesięcy.

To już bez wątpienia wpłynie na harmonogram zdjęć, który prawdopodobnie zostanie ułożony trochę inaczej tak by uwzględnić w nim rolę Forda. Z źródeł bliskich Lucasfilmowi wiemy, że nie ma planów przesunięcia premiery filmu, choć wcześniej pojawiły się takie plotki, oraz, że nie będzie zmian w scenariuszu.



Ralph McQuarrie wiecznie żywy. Do takiego wniosku można dojść obserwując zdjęcia, które wyciekły z planu. Niektórzy obserwatorzy wychwycili tam X-winga, ale to nie będzie dokładnie ten sam myśliwiec, jaki widzieliśmy w klasycznej trylogii. Bliżej mu będzie do tego, co narysował Ralph. Jeśli to prawda, to będzie to kolejny przykład w którym w nowym filmie wykorzystuje się oryginalne, ale nie wykorzystane jeszcze koncepty.



Tymczasem J.J. Abrams w Londynie spotkał się z Tomem Cruisem. Niektóre magazyny zaczęły się zastanawiać, czy Tom nie dostanie jakiejś małej rólki w „Gwiezdnych Wojnach”, ale przypominamy, że Abrams jest też producentem serii „Mission: Impossible”, a zdjęcia do piątej części powinny ruszyć niebawem.

Nie jest to jedyna wizyta na planie i wokół niego. Rick Berman, producent czterech seriali „Star Trek” spotkał się niedawno z Larry’m Kasdanem i rozmawiali o sadze. Pewnie nie ma co liczyć na udział Bermana w produkcji, ale sprawiał wrażenie zadowolonego z tego, co usłyszał. Na planie natomiast pojawił się Simon Pegg, który rozmawiał z Anthonym Danielsem. Podobno przeprosił go za parodię, którą nakręcili z Nickiem Frostem (więcej). Swoją drogą nie wiemy, czy Pegg odwiedzał plan, czy może faktycznie ma tam jakąś tajną rolę do zagrania.

A co do tajnych ról, to kumoterstwa i nepotyzmu na planie Epizodu VII jest więcej. Asystent Carrie Fisher, niejaki Abe Gurko na Twitterze napisał, że kocha swoje gwiezdno-wojenne dziewczyny i wymienił: Carrie Fisher, Daisy Ridley, Billie Lourd oraz Maisie Richardson Sellers. Nazwisko tej ostatniej pojawia się po raz kolejny, niektórzy nadal twierdzą, że to jej zdjęcie opublikowało Bad Robot na swoim twitterze. Natomiast Billie Lourd pojawia się po raz pierwszy w plotkach i warto dodać, że zawodową aktorką nie jest, ale bez wątpienia aktorstwo ma we krwi. To córka Carrie Fisher. Na zdjęciu poniżej z mamą i babcią (Debbie Reynolds). Na razie nie wiemy mogłyby mieć role, o ile oczywiście wystąpią.



Natomiast wiemy na pewno, że ostatnie rewelacje co do zmiany reżysera kolejnego epizodów dotarły także do ekipy. Ta nie wydaje się być zachwycona, jednak jak wszyscy czekają na oficjalne informacje. Warto dodać, że duża część ekipy Epizodu VII to ludzie z Bad Robot. O możliwej zmianie reżysera pisaliśmy tutaj. Na razie różne media to potwierdzają, ale Disney/Lucasfilm póki co odmawiają komentarza.

A o tym, że Abramsowi się poda Ep VII donosi jego przyjaciel Matt Reaves, reżyser nowej „Planety małp”, który twierdził, że dawno nie widział Abramsa tak zdenerwowanego i podekscytowanego jednocześnie. Te nerwy wynikają właśnie z tego, że robi coś niesamowitego.

Przy okazji wypłynęła informacja, że Davidowi Cronenbergowi proponowano reżyserowanie sequela „Gwiezdnych wojen”, ale odmówił. Wiadomość łączono z VII lub kolejnym epizodem, a to stara historia i dotyczy jeszcze „Powrotu Jedi”.

Trochę zamieszania wprowadził też ostatnio Domhnall Gleeson, który pojawił się poza planem z brodą. Aktor zapytany, czy to część charakteryzacji przyznał, że nie i że na razie ma wolne od „Gwiezdnych Wojen”.



Z przedziwnych plotek mamy jeszcze jedną. Otóż na Twitterze podobno działa Max von Sydow, lub ktoś kto się za niego podaje. No i od paru dniu to konto ekscytuje się postacią o imieniu „Darth Merkiin”. Niektórzy zauważyli podobieństwo do imienia „Merrin” jakie miał Sydow w „Egzorcyście”, inni do „Merlina”, którego podobno miał grać w „Excaliburze” Boormana. Piszemy o tym tylko tak na wszelki wypadek.
KOMENTARZE (12)

Sekwencje akcji w EVII

2014-06-20 20:54:45 Joblo.com



W sieci pojawiło się kilka informacji odnośnie sekwencji akcji w nadchodzącym VII Epizodzie Gwiezdnych Wojen, które pochodzą najprawdopodobniej ze szkiców koncepcyjnych.
-jedna z sekwencji rozgrywała się na planecie będącej połączeniem światów Hoth oraz Endor. Można było dostrzec wysokie drzewa pokryte śniegiem, który również był obecny na ziemi.
-na jednym ze szkiców można było zobaczyć Sokoła Millennium lądującego na klifie przy leśnej okolicy, gdzie u podnóża rozgrywała się walka Jedi i Sitha, podążających w stronę Sokoła. Scena była słabo oświetlona, co wskazywało na ostrzeliwanie Sokoła.
-pewna z dalszych sekwencji, zapewne rozgrywająca się na tej samej planecie, przedstawiała scenę przed pojedynkiem starszego mężczyzny Jedi oraz mężczyzny Sitha, którego głowa była goła z wyjątkiem dolnej części, na której znajdowała się maska. Na szkicu można było zauważyć podpis mówiący o tym, że scena ta ma trzymać "klimat filmu samurajskiego", a sam informator miał nieodparte wrażenie, że Jedi biorącym udział w pojedynku jest sam Luke Skywalker.
-według informatora, na podstawie zaprezentowanych szkiców koncepcyjnych, można dojść do wniosku, że Star Wars Epizod VII nie będzie prezentował wielkiej skali zniszczenia, łączna liczba Jedi i Sithów będzie niewielka (maksymalnie 2-3), a także fani nie mają co liczyć na wielkie bitwy na skale prequeli.
-ostatni szkic przedstawiał kobietę Jedi, wychodzącą z pojazdu przypominającego X-Winga, wyciągającą miecz świetlny i gotową do walki. Informator nie miał pewności, czy scena ta dzieje się na tej samej planecie przypominającej Endor i Hoth.

Na łamach serwisu Joblo.com pojawiło się również kilka ciekawych informacji odnośnie Epizodu VII.
-Wszystkie plany nowego filmu mają wygląd świata post-apokaliptycznego, prezentującego wiele szczątek Imperium. Nowy film zapowiada się przez to o wiele mroczniej niż prequele, prezentując szorstkie elementy scenografii. Można będzie mieć odczucie, że w galaktyce nie było łatwo w ostatnich 30 latach od czasu Powrotu Jedi, kiedy toczyła się długa wojna, która doprowadziła do prawdziwego końca Imperium.
-W filmie zobaczymy wielu klasycznych szturmowców w białych zbrojach w akcji. Prawdopodobnie Imperium nie zostało do końca zniszczone.



Zaprezentowane informacje należy traktować z rezerwą, ponieważ są to jedynie plotki, które nie zostały oficjalnie potwierdzone zarówno przez Lucasfilm jak i Disney.
KOMENTARZE (17)

Rola Gwendoline Christie, rodzinka Solo i szturmowcy

2014-06-19 22:10:59 makingstarwars.net



Portal makingstarwars.net zamieścił kolejną porcję informacji, które uzyskał od ludzi pracujących ponoć przy tworzeniu makijażu aktorom z Epizodu VII. Żadna z tych osób nie miała w ręku scenariusza, więc to co opowiadają wnioskują z ubioru/makijażu oraz tego co zasłyszą. Przypominamy, że wszystko to są niepotwierdzone informacje.

Szturmowcy odgrywać ponoć mają znaczącą rolę w nowym filmie, a Imperium w trakcie trwania jego akcji wciąż ma istnieć - choć źródło nie wie w jakim jest ono stanie. Gwendoline Christie ma grać zbuntowanego szturmowca, który będzie nosił srebrną zbroję. To samo źródło donosi, że Han i Leia są rozwiedzeni lub w separacji.

Skoro już o szturmowcach wspomnieliśmy, to warto tu wymienić inne informacje na ich temat, o których donosi ten sam portal. Szturmowców w filmie pojawia się całkiem sporo, ponoć widziano scenę w której jednocześnie znajduje się ich ponad dwudziestu. Z wyglądu nie są to jednak Ci sami szturmowcy co w klasycznej trylogii - kilka osób ich wygląd określiło jako bardziej współczesny (cokolwiek w kontekście odległej galaktyki mogłoby to oznaczać), a dwie kolejne jako bardziej zaawansowany.

Hełmy szturmowców mają ponoć posiadać pojedynczy podłużny czarny wizjer, przez który szturmowcy będą oglądali świat. Same hełmy są również szersze, przypominają pod tym względem trochę hełm Vadera. Hełmy, które widziano były białe - choć osoba, które je widziała nie wie czy takie mają pozostać czy też będą jeszcze pomalowane. Jeśli chodzi o tylną część zbroi to jest ponoć bardziej płaska i gładsza. Niektóre zbroje były również wykonane z gumy - używali ich prawdopodobnie kaskaderzy. Niektóre źródła donoszą również, że szturmowcy będą nosili jakiś rodzaj płaszcza czy poncza, gdy inne źródła dementują tę informację twierdząc, że aktorzy po prostu zarzucali coś na siebie, aby nie pobrudzić zbroi. Jaka jest prawda dowiemy się pewnie dopiero na premierze.


Ewolucja hełmu szturmowców

KOMENTARZE (12)

Konsekwencje wypadku Harrisona Forda

2014-06-19 08:44:57

Zanim przejdziemy do głównego dania, to krótka informacja. Powraca plotka o udziale Davida Oyelowo w filmie. Przez moment sugerowano, że David zagra w serialu „Rebelianci” inkwizytora, ale teraz wiemy, że wcieli się w rolę agenta Kallusa. Czy faktycznie w jakiś sposób wystąpi w filmie, nie wiemy. Tymczasem John Boyega niedawno oznajmił, że jego ojciec pojawi się w Ep VII. Na razie nie wiadomo w jakiej roli, prawdopodobnie jako statysta. Prawdę mówiąc nawet nie wiemy jak nazywa się ojciec Johna, wiemy tylko, że aktorem nie jest, przynajmniej filmowym. Dzięki Istagramowi wiemy chociaż jak wygląda.

O wypadku Harrisona Forda pisze większość mediów, ale informacje w nich podawane są trochę rozbieżne. Według jednych, Fordowi nie stało się nic poważnego, według innych zaś będzie potrzebował nie tylko rekonwalescencji ale i operacji. Podobno nie będzie mógł się pojawić na planie przez 8 tygodni, acz niedługo ma już wyjść ze szpitala, jeśli już to się nie stało (informacji na razie brak). Na pewno wpłynie to w pewien sposób na produkcję filmu, część scen zaplanowanych z Harrisonem zostanie przesunięta w czasie, ale nie powinno to opóźnić filmu, czy planowanego zamknięcia zdjęć. Dla nas informacja jest taka, że rola Forda nie jest aż tak wielka jak nowych aktorów.

To jednak nie koniec plotek o konsekwencjach, otóż niektóre źródła sugerują, że rozważana jest zmiana sposobu przedstawiania Hana Solo na planie. Chodzi o to, by unikać pokazywania nogi, inaczej go portretować, inaczej konstruować sceny z nim. Jest to o tyle ciekawe, że bardzo podobny zabieg został wykonany na planie „Nowej nadziei”, gdzie Peter Cushing, czyli odtwórca roli Tarkina, miał problem z nogami i nie mógł długo wytrzymać w oficerkach, więc w większości scen grał w kapciach. Oczywiście kamera tego nie ujęła. Czy tak samo będzie teraz z Fordem, być może dowiemy się za jakiś czas.

Swoją drogą wokół Harrisona wiele się dzieje. O wypadku wypowiadał się jego syn, a do Londynu przyjechała żona – Calista Flockhart. Pojawiły się też informacje o płytce, która ma wspomóc leczenie nogi. Natomiast na dość ciekawą rzecz powiedział Ben Ford, syn Harrisona, który przy okazji amerykańskiego dnia ojca (jest wcześniej niż u nas) przyznał jeszcze, że Harrison w Londynie kręci swój ostatni film „Star Wars”. Czy pomylił słówka, czy też się wygadał, zobaczymy. Spekulacje ruszyły. Niektórzy nawet przypominają pewną starą wypowiedź Lucasa (czy prawdziwą, nie wiadomo), gdzie miał powiedzieć Fordowi, że nie zabije go w „Powrocie Jedi” bo potrzebuje go na początku następnego filmu. Ale chyba nie należy do tej wypowiedzi zbytnio się przyzwyczajać.

Swoją droga okazuje się, że to nie koniec problemów z feralnym wypadkiem. Otóż część obsady zaczęła bać się dekoracji, podchodzą do nich bardzo niepewnie i najchętniej przerzuciliby się na niebieskie lub zielone ekrany.

Niedawno na IMDB pojawiła się informacja, że Daisy Ridley zagra Jainę Solo. Aktorka sama szybko zdementowała tę informację pisząc, by nie ufać serwisowi, który może edytować cały świat i jego żona.

Tymczasem TheForce.Net podaje, bez źródła, że doniesienia o łowcach Jedi i inne ploty dotyczące fabuły są wyssane z palca. Cóż, zobaczymy.

Na Latino Review zaczęto się zastanawiać, czy Domhnall Gleeson zagra syna Luke’a czy też nie. Nawet porównują zdjęcia młodego Hamilla z Gleesonem. W tej plotce wciąż jest rozważana Mara Jade lub inna rudowłosa zastępczyni jako potencjalna matka.



Na sam koniec zaś okazało się, że nowy „Sokół Millennium” jest jeszcze bardziej niedorobiony. Nie tylko drzwi potrafią spaść na kogoś, ale też brakowało zwisających kostek. Ktoś z ekipy to zauważył i kupiono bardzo podobne kostki na eBayu, teraz są. A gdzie były kostki w „Sokole”? Choćby w „Nowej nadziei”.



KOMENTARZE (7)

Nowe informacje na temat fabuły Epizodu VII

2014-06-18 06:47:43 LatinoReview, MSW.net



Na łamach serwisu LatinoReview pojawiło się kilka informacji odnośnie fabuły nadchodzącego 7 Epizodu Star Wars. Poniższe informację zawierają plotki na temat fabuły, do których trzeba podchodzić z rezerwą.
-Znane są już główne wątki fabularne filmu jak i samo zakończenie. Jednak sam informator nie chce teraz, jak i pewnie przez dłuższy czas, zdradzać większych szczegółów.
-Głównym czarnym charakterem będzie kobieta. Jest prawie pewne, że będzie ona Sithem. W kolejnych tygodniach zostanie ujawnionych więcej informacji na ten temat.
-Pomimo, że akcja nowego filmu będzie rozgrywać się 30 lat po Epizodzie VI Powrocie Jedi, na początku EVII nie będzie istniała Nowa Republika.
-W nowym filmie pojawi się zbroja podobna do tej, która nosił Boba Fett. Prawdopodobnie osobą, która będzie ją nosić nie będzie sam Fett. Chodzą słuchy o pojawieniu się Mandalorian, jak również wątku klonów. Nadal nie ma konkretnych informacji na temat połączenia tych wątków fabularnych z określonymi postaciami.
-Na początku filmu postać grana przez Johna Boyege nie będzie ani Jedi ani Padawanem (uczniem). Jego historia będzie swoistym wprowadzeniem do bogatego wszechświata Gwiezdnych Wojen. Będzie to pewne nawiązanie do drogi jaką przeszedł Luke od Epizodu IV Nowej Nadziei do Epizodu VI Powrotu Jedi, a także nawiązanie do samej historii syna Anakina Skywalkera.


Portal MakingStarWars.net przedstawia również nowe i ciekawe informację na temat fabuły Epizodu VII.
-Złoczyńcy nowego epizodu określani są mianem "Łowców Jedi", przez wszystkie osoby związane z produkcją EVII. Postaci te opisywane są jako straszne z wyglądu, ubierające się w czarne stroje, polujący na Jedi dla Imperium. Wszystkie osoby związane z produkcją zgodnie stwierdziły, że nowe postaci mają mieć taką rolę jak Inkwizytor z serialu animowanego Star Wars Rebels. Co ciekawe, żaden informator nie słyszał terminu "Inkwizytor", jedynie pojawiła się informacja o "Łowcach Jedi", co przewijało się w różnych działach związanych z produkcją EVII. Podobno łowcy używają mieczy świetlnych. Wiele źródeł miało wrażenie, że Jedi walczą z tą grupą od bardzo dawna.
-Inny informator donosi, że David Oyelowo ma podkładać głos pod jednego z trzech głównych złoczyńców w filmie.
-Inne źródło twierdzi, że to właśnie Lupita Nyong’o, Adam Driver oraz David Oyelowo brali udział w przesłuchaniach na rolę głównych złych w nowym filmie i to właśnie "Łowcy Jedi". Co więcej, Lupita ma podobno nosić specjalne soczewki nadające oczom żółty kolor (podobnie jak Ray Park w roli Dartha Maula w Epizodzie I), gdyż była widziana jak je przymierza i przechadza się w nich po planie.
-Stroje złoczyńców Epizodu VII maja mieć czarne i chromowane kolory, a będą im towarzyszyć szturmowcy/żołnierze w podobnej kolorystyce. Podobno wszystkie z tych nowych postaci mają być bardzo Imperialni, a jednocześnie wnosić pewien powiew nowości do serii.
-Prawdopodobnie powodem dla którego Nowa Republika nie powstała po Powrocie Jedi i nie będzie jeszcze obecna na początku Epizodu VII są właśnie "Łowcy Jedi", czyli Inkwizytorzy. Podobno informatorzy serwisu byli obecni przy scenie, w której dowiadujemy się, że Inkwizytorzy wyznają kult Sithów i chcą ich wskrzesić. Ich zadanie miało polegać na ochronie dobytku Sithów za wszelką cenę oraz aby zapewnić im przetrwanie.
-Dodatkowo źródło jest również zdania, że Luke Skywalker przez ostatnie 30 lat swojego życia (czyli od momentu, w którym skończył się Powrót Jedi) prowadził zażartą walkę z "Łowcami Jedi". Jednak Luke jest w mniejszości, do tego zmęczony i potrzebuje pomocy. Głównym celem złoczyńców jest wskrzeszenie Sitha, co ma podobno mieć miejsce już w Epizodzie VIII, natomiast w Epizodzie IX ma zostać zabity.



Dodatkowo informatorzy pochodzący również z serwisu MakingStarWars.net donoszą, że odwiedzili nowo powstałe plany w studiu Pinewood.
Podobno został zbudowany plan przypominający lodową planetę. Prawdopodobnie jest to Hoth, jednak jest duże prawdopodobieństwo, że to zupełnie inny świat. Informatorzy nie mogli wznieść ze sobą telefonów na plany, więc nie mogli zrobić żadnego zdjęcia. Na planie lodowego światu można było spostrzec rozbity statek, który nie był jednak do końca dokończony. Informator nie mógł podejść bliżej aby przyjrzeć się detalom. Podobno nowo powstały plan ma być powiązany ze zdjęciami zewnętrznych lokacji nakręconymi na Islandii.
Kolejny plan, jaki został przygotowany w studiu Pinewood, prezentował skupisko drzew mieszkalnych. Co ciekawe, zbudowana lokacja nie przypominała wyglądem ani Kashyyyku ani Endor. Pojawiły się plotki, że jest to znany z Nowej Nadziei Yavin IV.
Następny plan, jaki mogli obejrzeć informatorzy, prezentował hangar/bazę, prawdopodobnie należącą do Imperium. Nie znalazło się tutaj miejsce dla tradycyjnego imperialnego wyglądu znanego z Klasycznej Trylogii. Był to największy plan z dotychczasowych, ponieważ miał wysokość 3 piętrowego budynku. Co ciekawe, nie było umieszczonych miejsc z niebieskim czy zielonym ekranem. Cały plan był wykonany z czarnych, ciemnoszarych i chromowanych elementów, posiadał platformy i suwnice pomostowe.
Informatorzy donoszą również kilka szczegółów na temat planu Tatooine w Abu Dhabi. Zdjęcia z planu można obejrzeć tutaj>>>. Cały plan Tatooine w Abu Dhabi miał wielkość dużego boiska do piłki nożnej. Można było na nim spostrzec wszelkiego rodzaju budowle prezentowane na zdjęciach, w tym mieszkalne. Co ciekawe, na planie nie było widać za wiele niebieskiego czy zielonego ekranu. Największa przestrzeń do nałożenia efektów komputerowych (niebieski/zielony ekran) zajmowało miejsce po zewnętrznej stronie całego planu Tatooine.
Podobno nazwa robocza dla Epizodu VII to AVCO, na cześć kina w którym po raz pierwszy J.J. Abrams obejrzał IV Epizod Star Wars. W studiach Pinewood wszystkie plany nawiązujące do Star Wars były podpisywane właśnie jako AVCO. Co ciekawe, napis ten miał taką samą czcionkę jak kiedyś Blue Harvest przy kręceniu Epizodu VI Powrotu Jedi. Na wszystkich papierach informacyjnych w Pinewood widniała informacja, że pre-produkcja rozpoczęła się zeszłego lata, natomiast etap produkcji zaczął się wiosną tego roku.



Powyższe informację należy traktować z dużą rezerwą jako plotki, ponieważ nie są to wiadomości oficjalne, potwierdzone przez Lucasfilm czy Disney.
KOMENTARZE (43)

Wypadek na planie, Ford w szpitalu

2014-06-13 22:03:44

Zaczynamy od najważniejszej wieści. Harrison Ford miał wypadek podczas kręcenia zdjęć do Epizodu VII. Spadły na niego drzwi od makiety „Sokoła Millennium”. Sytuacja wyglądała na tyle poważnie, że z Pinewood helikopter zabrał aktora do szpitala. Okazało się, że Ford ma złamaną kostkę oraz obrażenia stopy i przez jakiś czas nie będzie mógł normalnie pracować. Jednocześnie pozostałe zdjęcia przebiegają bez opóźnień, sceny z Harrisonem zostaną nakręcone, gdy będzie już dysponowany. Ani życie aktora, ani data premiery nie są zagrożone.

Dalej przechodzimy do plotek, zdjęć i innych rzeczy. Domhnall Gleeson jest już w Londynie, więc prawdopodobnie bierze już udział w zdjęciach, ewentualnie się do nich przygotowuje. Tymczasem pojawiają się doniesienia, że do obsady dołączy Simon Pegg, którego mogliśmy oglądać w obu „Star Trekach” J.J. Abramsa w roli Scotty’ego. Tym razem jego rola ma być tajna i szybko nie zostanie ujawniona. Przypominamy, że jakiś czas temu aktor wrzucił do sieci fotkę spod studia Pinewood z miejscem parkingowym Harrisona Forda.

O wizycie George’a Osborne’a na planie Epizodu VII pisaliśmy przy okazji spin-offów. Warto jednak dodać jedną rzecz, kanclerz skarbu ujawnił, że Lucasfilm dostał zniżkę za to że produkuje film w Wielkiej Brytanii. We wspomnianym newsie pojawia się też zdjęcie z planu Epizodu VII.

John Boyega nadal twittuje, tym razem mieliśmy okazję zobaczyć jak wygląda przygotowanie makijażu. Niewiele to wnosi, ale warto zobaczyć jak wygląda garderoba.



Jeszcze zanim doszło do wypadku Forda, fotografom udało się uchwycić na ulicach Londynu Harrisona na przechadzce z Oscarem Isaaciem oraz J.J. Abramsem. W sieci pojawiły się potem spekulacje, że może Isaac zagra syna Hana Solo, ale należy pamiętać, że to nawet nie jest zdjęcie z planu.



Lupita Nyong’o także w końcu wypowiedziała się na temat „Gwiezdnych Wojen”, niestety mało ciekawie. Nie powiedziała nic o swojej roli, zasugerowała natomiast, że ma świetną lokację, która warto by wykorzystać i że przedstawi ów pomysł Abramsowi. Chodzi jej o pewien wulkan na Hawajach. Cóż, dla przypomnienia to właśnie na Hawajach Abrams kręcił serial „Lost – Zagubieni”. Może faktycznie zostanie to wykorzystane przy kolejnych filmach.

George Lucas został niedawno przyłapany przez dziennikarzy i zapytany co sądzi o wyciekach z planu. Flanelowiec powiedział tylko, że to już nie jest jego problem.

Skoro już jesteśmy przy wyciekach, to Phil Tippett postanowił się zabawić w sposób podobny do Abramsa. Ostatnio pisaliśmy o kuriozalnych plotkach o „Sokole”. Tippett umieścił własne zdjęcie w sieci, z karteczką, że to nie on odpowiada za przecieki. Tylko umieścił ja na modelu AT-AT. Podobnych dziwnych zdjęć w sieci pojawiło się więcej, ale w przypadku Tippetta możemy przypuszczać, że faktycznie pracuje nad Epizodem VII.



Fani Carrie Fisher mają powody do radości. Otóż aktorka zabrała ze sobą na plan swojego psa Gary’ego. Swoją drogą ciekawe, czy pies ten dostanie choćby mała rolę w filmie.



Na sam koniec mała obserwacja. Otóż niektórzy zauważyli, że wśród zdjęć z planu z Abu Dabi, pojawiły się budowle które przypominają niewykorzystane w klasycznej trylogii pomysły Ralpha McQuarriego.



Tak swoją drogą dokładnie ten sam pomysł został wykorzystany w pilocie „Wojen klonów”, o czym pisaliśmy tutaj. Tymczasem jeszcze ostatnia wiadomość dla fanów lokacji, otóż tym co zostało po filmowcach zajęły się już władze Emiratów Arabskich. Co się da zostanie wystawione w muzeum. Niestety w przeciwieństwie do Tunezyjczyków, w Abu Dabi doskonale wiedzą jak zarabiać pieniądze.
KOMENTARZE (12)

Wielka Brytania oraz Luke z...

2014-06-04 17:18:56

Obecnie najważniejsza pewna wiadomość jest taka, że zdjęcia przeniosły się już z Abu Zabi do Wielkiej Brytanii. W zeszły czwartek John Boyega i Daisy Ridely twitowali z Londynu, oboje byli na „Star Trek in Concert”, natomiast w poniedziałek oficjalne zdjęcie z Londynu wrzuciło Bad Robot (z J.J. Abramsem i Kathleen Kennedy).

Nie wiemy tylko, czy ekipa już na stałe przeniosła się do Pinewood czy może koncentrują się na innym miejscu, na innej lokacji. Wciąż bowiem pojawiają się plotki o Szkocji. Podobno tam też ma zawitać ekipa „Gwiezdnych Wojen” a bazą wypadową ma być szkoła w Portree. Wcześniej w tym samym miejscu ulokowała się ekipa nowego „Macbetha” z Michaelem Fassbenderem. Co ciekawe, według wpisów z Twittera, Carrie Fisher niedawno właśnie była w Szkocji, czyżby zatem pojawiła się na planie? Poczekamy na oficjalne informacje. Warto tylko dodać, że znajduje się na szkockiej wyspie Skye o której już kiedyś plotkowano. Dodatkowo jest to idealna okolica by ukazać tu rybaków, marynarzy i inne osoby, których szukano w castingach.

Natomiast J.J. Abrams we właściwy sobie sposób skomentował ostatnie wycieki fotek z planu. Pojawił się kolejny list do ekipy, w której prosi, by nie robić zdjęć i nie umieszczać ich w sieci, bo fani dochodzą do absurdalnych wniosków, że „Sokół Millennium” będzie w filmie. Tło tej notatki mówi jednak samo za siebie.



Tymczasem na Star Wars Weekends (6-9 czerwca) pojawi się Mark Hamill, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ma już brodę! A ponieważ jeden obraz wart jest tysiąca słów, zdjęcie poniżej.



Kilka dni temu pojawił się w sieci filmik z ćwiczeniami kaskaderskimi, jakoby miał pochodzić z planu Ep VII i miała na nim być Daisy Ridely, ale okazało się, że to podróbka.

Jakiś czas temu prezentowaliśmy też fotkę nowego przeciwnika czy czegoś innego. Otóż dziś wiemy, że za wyciek odpowiada niejaki Rey-Phillip Santos, który znajduje się w ekipie produkującej film. Oczywiście Rey niedawno skasował między innymi konta na facebooku, pod warunkiem, że to faktycznie był on. Natomiast co ciekawe w sieci można znaleźć jego całkiem świeże zdjęcie z Rayem Parkiem. Czyżby Park ponownie pomagał w scenach kaskaderskich w „Star Wars”, ale tu inne źródła sugerują, że to tylko i wyłącznie kolejny ślepy trop. Park uczył też sztuk walki, więc może to jakieś prywatne powiązania Santosa, nie mające nic wspólnego z Epiozdem VII. W każdym razie jedno jest pewne, Santos poniesie konsekwencje. Natomiast sam stwór podobno dość mocno bazuje na odrzuconych pomysłach Iaina McCaiga z prequeli, czyli wiedźmach Sithów.

Jeszcze jedna plotka o fałszywych doniesieniach pochodzi z dziś. Otóż znaleziono na Istagramie Daisy Ridley jej zdjęcie i jeden interesujący hashtag - #jedi. Fala spekulacji ruszyła, tylko jak się okazało Daisy Ridley konta tam nie posiada, co zdementowała na swoim Twitterze.

Na koniec jeszcze dwie ciekawostki z Abu Dabi. Otóż fani lokacji nie będą zadowoleni. Abrams zdecydował po sobie posprzątać, tak więc wszystko co zbudowano zostanie rozebrane i zabrane. Nie będzie drugiej Tunezji, ale też potencjalnych kolejnych przecieków. Druga sprawa to duet leczących sióstr o którym pisaliśmy. Tym razem opisały one lepiej swoją rolę w filmie, dostały maski jakiś stworów i jedynie ruszały się w jakiejś scenie. Nic nie mówiły. Można przypuszczać, że były tłem/statystami. Potwierdziły jedynie to co wiemy, na planie byli obecni przede wszystkim Daisy Ridley i John Boyega, a o samych scenach siostry mówić nie mogą/nie chcą.
KOMENTARZE (13)
Loading..