Legendarne ego
Billy’ego Dee Williamsa znów dało o sobie znać. Zapytany przez
Huffington Post o to co sądzi o
Donaldzie Gloverze, który podobno ma się wcielić w młodszą wersję Landa, Dee Williams przyznał, że nawet nie wie, kto to jest Donald Glover. Ale nie podoba mu się to. Sugeruje producentom „Gwiezdnych Wojen”, by zostawić tę postać w spokoju. Wątpi, czy ktokolwiek jest w stanie wyciągnąć więcej z tej postaci, niż on sam. Zdaniem Billy’ego to właśnie on sprawił, że Lando jest tak wyjątkowym bohaterem i nie potrafi sobie wyobrazić, by ktokolwiek inny wchodził w jego buty. Zresztą wątpi, czy ktokolwiek byłby w stanie wnieść w tę postać, tyle co on. Zdaniem Dee Williamsa kolor skóry nie wystarcza, by stworzyć wyrazistą postać. Do tego potrzeba pewnego indywidualnego zaangażowania, dlatego te postaci się sprawdziły.
Jednocześnie Dee Williams byłby gotowy wrócić i jeszcze raz wcielić się w tę rolę, gdyby tylko go o to poproszono. Wróciłby jednak już jako stary człowiek. Warto dodać, że Dee Williams chętnie podkłada głos Lando w serialach. Czy to „Rebeliantach”, czy „Detours” (które niestety nie ujrzało jeszcze światła dziennego).
Billy Dee Williams już wcześniej zasłynął różnymi narcystycznymi wypowiedziami. Swego czasu miał nawet na swojej stronie wideo-przewodnik czarusia, gdzie można było się nauczyć między innymi czarującego uśmiechu.
KOMENTARZE (32)