Recenzja Nestora

---

Jako fan Epizodów Disney'a choruję na chroniczny brak nowych źródeł wiedzy na temat okresu nowej trylogii. Dlatego jeżeli pojawia się jakaś pozycja rozwijająca te burzliwe czasy jestem w szczególności "so excited". Tym bardziej że nie ma ich wiele i póki J. J. Abrams nie skończy kręcić Epizod IX, to nie ma co liczyć na jakiś wysyp książek i komiksów z nowej ery. Na ratunek fanom Najwyższego Porządku i Ruchu Oporu ruszyła Delilah S. Dawson, która dostała zlecenie na książkę pod tytułem "Phasma". Jak sam tytuł wskazuje jej bohaterką stała się sławna kapitan Phasma, która dowodzi legionami szturmowców. Sprawie pikanterii dodaje jeszcze aura tajemniczości, jaką owiana jest ta tytułowa postać.

Akcja książki dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych. Jest to drugi przypadek skorzystania z takiego zabiegu w książkach fabularnych Star Wars, pierwszym z nich był "Sokół Millenium" Jamesa Luceno. O ile w "Sokole" akcja zbiegała się niejako do środka, by połaczyć dwa kontinuum czasowe w finale, o tyle w "Phasmie" mamy opowieść Vi o losach Pani Kapitan zanim ta trafiła w szeregi Najwyższego Porządku. A historia ta jest niebywale ciekawa i dodatkowo napisana w dobrym stylu. Mnie osobiście ta anegdota bardzo przypadła do gustu i życzyłbym sobie takowych więcej. Z reguły książki przygodowe w świecie Star Wars, gdzie bohaterowie przemierzają bezkresne połacie jakiejś planety napotykając tubylców, róznie wypadają. W Nowym Kanonie takim przykładem jest tytuł "Lordowie Sithów", króry akurat średnio wyszedł w tym aspekcie. "Nadchodząca burza" z Legend była wątłej jakości, za to w "Phasmie" dostaliśmy nietuzinkową i wieloetapową przygodówkę. Najważniejsza w całej tej historii jest właśnie wieloetapowośc, która utrzymuje stałe zainteresowanie czytelnika tematem oraz pokazuje jak bohaterowie pod wpływem kolejnych trudności zmieniają się i ewoluują. Owszem, można Phasmy jako bohaterki nie lubić, może dla antyfanów "Ostatniego Jedi" być karykaturą i chodzącym nieszczęściem, ale jeżeli ktoś chociaż po części szanuje jej rolę w Trylogii Disney'a, to książka wciągnie go bez reszty. Ja osobiście nie pamiętam kiedy przygodówka Star Wars mnie tak urzekła i liczę na to, że Delilah S. Dawson powróci z kolejnymi pomysłami.

Jednak mocna kreacja Phasmy jako samozwańczej liderki małej grupy plemiennej i potem elitarnych oddziałów Najwyższego Porządku nie jest jedyną wartą uwagi. W książce dowiadujemy się o tarciach jakie w swoim łonie przechodzi ta organizacja. Silne ambicje doprowadzają do zmian w hierarchi dowodzenia, a wojskowi liderzy walczą o jak najlepszą pozycję w ramach struktur. Tutaj ścierają się także wizje tego czym Najwyższy Porządek ma być dla Galaktyki. Oponentem Phasmy jest Kardynał – osobisty strażnik Brendola Huxa i główny zarządzający koszarami rekrutów na pokładzie gwiezdnego niszczyciela "Absolution". Książka to po części też jego historia, z tą różnicą, że wątki dotyczące Kardynała mają miejsce w "teraźniejszości". Kreacja tej postaci była na tyle sensowna, że podczas czytania kolejnych stron drżałem o jego los, który aż prosi się o kontynuacje (niekoniecznie w formie książki czy komiksu, bowiem na pierwszym zapowiedziach serialu "Resistance" pojawiła się postać w czerwonej zbroi).

Książkę bardzo cenię też za jej wkład w budowanie Nowego Kanonu. O Najwyższym Porządku nadal wiemy niewiele, a najbardziej rozbudowanym nośnikiem wiedzy na temat tej organizacji są przede wszystki przewodniki dotyczące filmów. Ksiażka robi w tej praktyce spory wyłom, bo autorka skrzętnie przemyca wiele smaczków i szczegółów na temat Najwyższego Porządku. Głównie poprzez przemyślenia i wspomniena Kardynała, a także jego interakcje z innymi członkami FO. W trakcie czytania można natrafić na kilka niuansów łączących ksiażkęz trylogią "Koniec i początek".

W przyszłości życzyłbym sobie zarówno więcej książek pani Delilah S. Dawson, jak i więcej ksiażek napisanych w podobnym stylu. Pierwotne losy bohaterów zawsze są ważne, bo to one doprowadzają te postaci do filmowego punktu przełomu. Jest to niejako komiksowe podejście do kreowania świata, ale kiedy jest ono poparte dobrym wyrobem, to okazuje się niezmiernie trafne. Książka "Phasma" jest przede wszystkim niestandardowa i wlewa wiele świeżości do starwarsowej biblioteczki i pozwala nam odkrywać kolejne tajemnice Trylogii Disney'a.

Na koniec warto dodać, że Uruboros zaliczył wpadkę z polskim wydaniem książki. Po stronie 169 zabrakło aż 5,5 stronnicowego dokończenia rozdziału. Wydawca ten błąd po części naprawił wydając elektroniczną erratę oraz uzupełniając niesprzedane ksiażki wkładkami. Ponadto pojawiła się też możliwość otrzymania egzemplarzu bez wad, po wcześniejszym odesłaniu źle wydrukowanej książki.

Ocena końcowa

Ogólna ocena: 8,5/10 Klimat: 9/10 Opis świata: 9/10 Opis walk: 8/10 Rozmowy: 7/10