Szkolenie pilota
Pierwszy dzień szkolenia obejmował personalnie dostosowaną sesję holograficzną. Zgłosił się do stanowiska rejestracyjnego dla pilotów na pokładzie gwiezdnego niszczyciela i podał swoje dane. Wtedy strażnicy przy drzwiach, przepuścili go do sekcji treningowo-operacyjnej.
Jeden z pozostałych pilotów, młody chłopak, którego wszyscy nazywali Cegłą, dołączył do niego wewnątrz. Razem poszli wąskim chodnikiem w głąb sekcji. Na środku wznosił się szyb turbowindy, niknący wysoko w suficie. Inne chodniki biegły naokoło pomieszczenia i łączyły windę z wejściami do różnych podsekcji, rozrzuconych na kilku poziomach. Maarek bezwstydnie gapił się, oszołomiony przestronnością pomieszczenia. Wciąż miał problemy z przyzwyczajeniem się do rozmiarów gwiezdnego niszczyciela, a ono ponownie przypomniało mu o ogromie okrętu.
Cegła zatrzymywał się przy różnych drzwiach, z których każde prowadziły do innej podsekcji.
- Po pierwsze, tu masz symulator treningowy - powiedział. - Po kilku podstawowych lekcjach, wyślą cię tutaj, byś udowodnił, że wiesz jak powinno się latać.
Tu mamy kapsułę symulacji bitewnej. Możesz odtwarzać w niej scenariusze, wzorowane na prawdziwych akcjach z historii. Tutejsi instruktorzy zebrali masę przydatnych porad. W sumie, jest to całkiem fajne. Prawie jak prawdziwy lot, ale możesz dać się rozwalić i nic się nie dzieje. Nie żeby chodziło o to, żeby dać się rozwalić...
Na drugim poziomie, z tyłu, możesz analizować nagrania ze swoich akcji w sali filmowej. Po lewej masz pokój techniczny, gdzie możesz poznać wszystkie sekrety różnych jednostek. Instruktorzy będą chcieli, żebyś spędził tam trochę czasu. Twierdzą, że może ci to uratować życie w prawdziwej walce.
Wreszcie tu jest wejście do sali odpraw przed prawdziwymi misjami. Po zakończeniu szkolenia, tu właśnie będziesz przychodził.
No, czas na twoją pierwszą lekcję na symulatorze, kadecie Stele. Powodzenia.
Maarek wszedł więc do sali symulatorów. Wielka maszyna otworzyła się przed nim, zapraszając do środka. Zrobił krok naprzód i zamknęła się za nim, niczym pożerająca go bestia. Na początku była tylko ciemność. Zaraz jednak odczul zmianę ciążenia i zdał sobie sprawę, że otacza go rozgwieżdżona przestrzeń. Zacisnął dłonie na sterach i poddał się wrażeniu ruchu i nieważkości. Symulacja tak przypominała prawdziwy lot, jak tylko mógł sobie wyobrażać i Maarek szybko się w niej zatracił.
Podczas pierwszej sesji, Maarek poznał podstawowe informacje o roli pilota oraz systemów i kontrolek, jakie można było znaleźć w imperialnych myśliwcach. Większość była mu znana. Naprawiał lub wymieniał większość z tych systemów swego czasu. Niektóre stanowiły nowość i na tych się skupił. Im szybciej przejdzie przez tą część szkolenia, tym szybciej wróci za stery prawdziwego myśliwca!
Kontrola instrumentów pokładowych
Upłynął niemal tydzień, nim Maarek miał okazję wsiąść do treningowego bombowca TIE. Jego instruktor, kapitan Trox, zajął dodatkowe miejsce w specjalnie zmodyfikowanej maszynie by pomagać Maarekowi w zaznajamianiu się z poszczególnymi systemami i ich funkcjami. Oczywiście on poznał większość z nich podczas lotów testowych jako mechanik, ale większość czasu siedział cicho.
- Pierwsze co musisz zrobić, kadecie Stele, to dopasować fotel, pasy i uszczelnić hełm. Większość naszych myśliwców nie posiada systemów podtrzymywania życia, wiec ten hełm i maska pozwalają ci oddychać, chłoptasiu. Nie zapomnij więc sprawdzić wszystkiego dokładnie przed startem.
Maarek uszczelnił skafander i posmakował nieco nieświeżego powietrza, pochodzącego z osobistego systemu filtrującego. Kapitan Trox założył swój własny hełm i przeszedł na komunikator. Jego głos brzmiał znacznie niżej przez głośnik, ale pozostawał wyraźny. Maarek przeszedł przez wszystkie procedury przedstartowe. Mechaniczne ramię uniosło treningowy bombowiec i wywiozło go szynami nad hangarem na pokład startowy. Uruchomili podwójne silniki jonowe i opuścili klamrę dokującą. Początkowo Trox pilotował maszynę ze swojego stanowiska. Szybko znaleźli się w otwartej przestrzeni z "Zemstą" daleko w tyle.
- Dziś poznasz standardowe kontrolki w kokpicie. W tej maszynie treningowej, wszystko jest czytelnie podpisane. Będę stosował się do tych oznaczeń, podczas omawiania konkretnych elementów. Słuchaj uważnie, nie zamierzam się powtarzać. A ty nie chciałbyś być w tym ciasnym kokpicie wraz ze mną, gdy się zdenerwuję.
1. Skanery
- Na górze, po bokach iluminatora, masz dziobowe i rufowe skanery. Twoje życie zależy od nich, więc naucz się je odczytywać i rozumieć te dane. Skaner dziobowy (ten po lewej) mówi ci o tym, co znajduje się przed tobą. Przyjazne (imperialne) statki, przedstawiane są jako czerwone punkty na skanerze. Gdy punkt znajduje się w centrum ekranu, statek jest dokładnie przed tobą. Wrogowie oznaczeni są zielonymi punktami. Jednostki neutralne i nieznane symbolizowane są niebieskimi i filetowymi punktami. Im punkt jaśniejszy, tym bliżej znajduje się dany statek. Obecnie namierzony cel, wyróżnia się żółtym obramowaniem.
Wszystko co powiedziałem, jest analogiczne dla skanera rufowego, oprócz tego, że odnosi się on do jednostek za tobą. Spójrz na tą tabelę, jakbyś nie potrafił zapamiętać tak prostych instrukcji. Jakieś pytania?
Czerwone = Przyjazne
Zielone = Wrogie
Niebieskie lub fioletowe = Nieznane
Żółte = Pociski
Białe = Miny i satelity
Maarek nie miał żadnych pytań.
2. CMD
- To jest CMD (wielofunkcyjny wyświetlacz bojowy). Powinieneś wyrobić sobie nawyk regularnego sprawdzania jego wskazań. Każdy obecnie namierzony cel pojawi się na tym ekranie. Tymi klawiszami przełączasz się między kolejnymi celami. Ten wskaże ci najbliższy wrogi lub nieznany statek.
Z ekranu możesz odczytać dane transpondera swojego celu, jeśli jest to możliwe, swoją odległość od niego i jego orientację w przestrzeni. Jest to szczególnie użyteczne przy obieraniu wektora podejścia. Dodatkowo CMD często może ci dostarczyć innych danych o namierzonej jednostce, wliczając w to jej ładunek, poziom tarcz, stan pancerza i podsystemów. W dolnym prawym rogu, możesz obrać za cel określony element wrogiego statku. Gdy twój cel traci integralność kadłuba, masz go. Pamiętaj, że większość rebelianckich myśliwców ma tarcze. Gdy je przeciążysz, są już twoje.
3. HUD celowniczy
- Gdy założyłeś hełm, pewnie zauważyłeś celownik w centrum twojego pola widzenia. To jest właśnie celowniczy HUD (nahełmowy wyświetlacz przezierny). Większość imperialnych myśliwców posiada wsparcie dla tego systemu. Za dawnych czasów namierzaliśmy wroga ręcznymi celownikami, ale teraz mało kto to potrafi.
To bardzo skomplikowane, współpracujące z sensorami, urządzenie celownicze, chłopcze. Automatycznie przewiduje ruch twojego celu i koryguje opóźnienie wiązki. Gdy przyjmiesz właściwy kąt ostrzału, zasygnalizuje to zielonym błyskiem. Osobiście wiem kiedy trzeba obrać poprawkę i to zielone światełko wiele mi nie pomaga, ale część twoich rówieśników zdaje się to lubić. A, i jeśli cel ucieknie ci z pola widzenia, zostanie oznaczony żółtym obramowaniem.
Wokół HUDu masz kontrolki ustawień uzbrojenia, jak sprzężenie laserów. Ta maszyna posiada dwa działka laserowe. Niektóre mają więcej. Możesz je sprzęgać, lub strzelać naprzemiennym ogniem. Ten sam system służy również namiarowi pocisków. Żółte światło oznacza namierzanie celu. Zmienia się na czerwone, gdy cel zostanie w pełni zablokowany. Nad HUDem masz OTIAę (standardowy panel zagrożenia zewnętrznego). Miej oko na te trzy wskaźniki, jeśli chcesz przeżyć. Poinformują cię, jeśli zostaniesz namierzony przez wrogi statek. Lewy zaświeci się, jeśli znajdziesz się pod ostrzałem wrogiego myśliwca. Środkowy, gdy namierzy cie artyleria okrętowa. Prawy ostrzega przed pociskami.
4. Uzbrojenie
- Nad CMD masz odczyty stanu uzbrojenia. Środkowy wskazuje ilość rakiet lub torped w zasobniku. W zwykłym myśliwcu TIE, zawsze będzie wskazywać zero. W bombowcu zależy od konfiguracji ładunku.
Paski po obu stronach wskaźnika zasobnika pocisków, odpowiadają naładowaniu pokładowych kondensatorów laserów. Ładują się w dwóch fazach. Początkowo normalnie, co odzwierciedla ciemna zieleń. Gdy ten poziom zostanie osiągnięty, ładuje się drugi stopień. Jasnozielone światło oznacza pełne naładowanie. Lasery mają większe zasięg i moc, jeśli są w pełni naładowane. Możesz strzelać, aż oba wskaźniki całkiem wygasną. Wtedy musisz odczekać, aż kondensatory naładują się ponownie.
- Tempo ładowania zmienia się tym przełącznikiem, tak? - dodał Maarek, nim zdołał się powstrzymać.
- Tak - Trox odchrząknął. - Uważasz, to ci się chwali. Teraz jednak siedź cicho i słuchaj.
- Tak jest, sir - odpowiedział Maarek.
Prawdę mówiąc, wiedział to wszystko i zaczynał się nudzić. Czy ten facet miał w zanadrzu cokolwiek, czego on by jeszcze nie widział?
5. Kontrola ciągu
- Każdy myśliwiec posiada odczyt ciągu silnika. Jego umiejscowienie jest różne i zależy od maszyny. Musisz się z nim obeznać. Tutaj znajduje się po prawej stronie CMD. Pierwsze liczba, to ciąg, mierzony w procentowym zużyciu dostępnej mocy. Teraz wynosi ono 100 procent. Obok masz obecną prędkość względną. Na prędkość nie wpływa jedynie ustawienie ciągu, ale i energia poświęcona na ładowanie uzbrojenia i tarcz. Wrócimy do tego później, więc uważaj.
6. Kontrola energii – LES
- Kluczem do sprawnego pilotażu każdego myśliwca, jest zdolność dysponowania energią. Pokładowy reaktor każdej maszyny ma pewną moc wyjściową i to jak ją rozdysponujesz, wpływa na osiągi twojego myśliwca.
W standardowym imperialnym myśliwcu, musisz dzielić ją na silniki, uzbrojenie, tarcze, jeśli je masz, i ...cokolwiek jeszcze ci tam wsadzą. Wskaźniki rozdysponowania energii zwane są LESem - od laserów, silników i tarcz. Przyjrzyjmy się najpierw wskazaniom silników.
Silniki
Większość z was, nowych rekrutów, myli ciąg z poziomem energii przesłanej w silniki. Ten odczyt wskazuje tylko, jaką część mocy reaktora konsumują silniki. Zazwyczaj jest niższa od 100%, jako że część mocy poświęcana jest na ładowanie kondensatorów uzbrojenia i tarcz.
Lewą ręką kontrolujesz przepustnicę, podczas gdy prawą trzymasz na wolancie. Nie zmieniasz w ten sposób jednak balansu energetycznego. Tylko wykorzystanie energii, pozostałej z ładowania działek i tarcz. Załapałeś, Stele?
Lasery
Jeden z przełączników obok fotela, reguluje stopień ładowania działek. Wskaźnik oznaczony jako "L", pokazuje część energii przesyłaną do systemów uzbrojenia. Możesz ustawić go na pięć różnych stanów. Później zostaniesz dokładnie przeszkolony we właściwym ich zastosowaniu.
Tarcze
Standardowy myśliwiec TIE nie posiada tarcz, więc ten wskaźnik zasłonięty jest plastalową płytką. Przyszłe modele rozwojowe linii TIE mogą mieć dodane tarcze i inne usprawnienia. W myśliwcach mających tarcze, takich jak kanonierka szturmowa, wskaźnik ładowania tarcz znajduje się pod tym, odpowiedzialnym za działka. Liczba ustawień jest taka sama.
Trox westchnął.
- Zadufani w sobie rekruci, którzy mi przerywają, zazwyczaj nie przeżywają swojej pierwszej potyczki. Powiem ci, co powinieneś wiedzieć, gdy będziesz potrzebował to wiedzieć. Zrozumiano, kadecie?
- Tak, sir - odpowiedział Maarek, obawiając się, że dodanie czegokolwiek może go jeszcze bardziej rozdrażnić.
Diagnostyka stanu tarcz i uszkodzeń
Po lewej od CMD, masz mały okrągły wyświetlacz, pokazujący stan twojego statku, jak również konfigurację tarcz, o ile istnieją. Myśliwce TIE ich nie posiadają. Zamiast tego polegają na prędkości i manewrowości oraz dobrym planowaniu akcji i ich wykonaniu. Jednakże niektóre imperialne maszyny, chociażby kanonierka szturmowa, posiadają tarcze. Jeśli twój myśliwiec je ma, możesz zmieniać ich konfigurację - pełnię na przód, tył, lub 360-stopniowe pokrycie. W przypadku bezpośredniego trafienia osłony, kolor wskazania będzie zmieniał się od zielonego, przez żółty, do czerwonego, wraz ze spadkiem mocy tarczy. Gdy stracisz osłony, między tobą a wrogiem będzie jedynie pancerz kadłuba, a nie chciałbyś długo na nim polegać. Uszkodzenia kadłuba są oznaczane analogicznie.
[Od tłumacza: Pozwoliłem sobie pominąć niefabularyzowane opisy elementów interfejsu gry dostępne na pauzie, nie istniejące in-universe.]
Lista procedur bojowych
Podczas walki nie będziesz miał wiele czasu na zastanawianie się co robić. Musisz nauczyć się przeprowadzać wszystkie niezbędne operacje gdy tylko wylecisz w przestrzeń i zyskasz pełną kontrole nad swoim myśliwcem. Teraz nauczysz się poprawnej sekwencji procedur poprzedzających walkę i będziesz ćwiczył je, dopóki nie będziesz robił tego automatycznie.
1. Włącz kamerę pokładową. Imperialne przepisy nakazują trzymać holonagrania wszystkich twoich misji.
2. Przestaw działka w tryb ognia podwójnego.
3. Ustaw ładowanie kondensatorów uzbrojenia na maksimum. Jeśli masz tarcze, również ustaw największy stopień regeneracji.
4. Pchnij przepustnicę do oporu.
5. Zlokalizuj i namierz najbliższy nieimperialny myśliwiec lub lekkozbrojny statek.
6. Po naładowaniu się kondensatorów działek laserowych, przywróć normalny poziom ładowania.
7. Jeśli posiadasz tarcze, również przywróć domyślne ustawienia, gdy zostanie naładowana cała rezerwa.
Maarek przeszedł przez te procedury kilkakrotnie, robiąc parę błędów, Trox jednak nie był usatysfakcjonowany, nawet gdy zrobił to bezbłędnie.
- Szybciej - rozkazywał. - Jesteś wolny jak kosmiczny ślimak. Myślisz, że gdzie jesteś? Przy stole u mamusi? Będziesz żarł ogień laserowy, jeśli nie będziesz robił tego szybciej.
Zarządzanie energią
- To wszystko na dziś, Stele. Chcesz nas zabrać z powrotem?
- Tak jest, sir - odpowiedział Maarek, przechylając myśliwiec TIE w ciasnym zwrocie w kierunku gwiezdnego niszczyciela.
Maarek zdecydował się siedzieć cicho, mimo że miał parę pytań. Za to Trox się rozgadał.
- Prawdziwym kluczem do efektywnej kontroli nad myśliwcem, jest zarządzanie energią - wypalił nagle. - Pamiętasz co ci powiedziałem o wskaźnikach LES?
- Pamiętam, sir - odpowiedział bezzwłocznie Maarek.
- Dobrze. Chcę, żebyś zwolnił w najlepszy sposób, jaki przyjdzie ci do głowy.
Dłoń Maareka już przesunęła się nad przepustnicę i chciała pociągnąć dźwignię. Powstrzymał się i szybko przemyślał polecenie Troxa. Najlepszy sposób... Maarek sięgnął do jednego z przełączników i szturchnął go dwukrotnie, przestawiając ładowanie działek laserowych na maksimum.
- Cóż... - cichy głos Troxa dochodził z hełmofonu. - Przyznam ci jedno, chłopcze. Niewielu zielonych rekrutów na to wpada. Dobrze. Przejdźmy do lekcji drugiej.
Jeśli kontrolujesz gospodarkę energetyczną, kontrolujesz swoją maszynę. To jeszcze ważniejsze w myśliwcach posiadających tarcze. Oto podstawowe konfiguracje, jakich będziesz używał w statkach z tarczami. W myśliwcach ich pozbawionych, możliwości są bardziej ograniczone.
Na ekranie CMD pojawiła się następująca lista:
Normalne ustawienia (brak zagrożenia)
Działka: 50%
Tarcze: 50%
Ciąg: Pełen
Maksymalna prędkość
Działka: 0%
Tarcze: 0%
Ciąg: Pełen
Maksymalna siła ognia i prędkość
Działka: 100%
Tarcze: 0%
Ciąg: Pełen
Normalna konfiguracja bojowa:
Działka: 100%
Tarcze: 50%
Ciąg: Pełen
Minimalna prędkość:
Działka: 100%
Tarcze: 100%
Ciąg: Według potrzeb
- Jeśli jesteś tak sprytny, jak wskazują na to twoje działania, chłopcze, dobrze zapamiętasz te ustawienia. Stosuj je automatycznie, jak procedury poprzedzające walkę, a będziesz miał jakieś szanse w boju.
Zbliżali się do gwiezdnego niszczyciela. Trox pozwolił Maarekowi przeprowadzić wymaganą rozmowę z kontrolą lądowiska. Wkrótce zostali wciągnięci w głąb hangaru i mechaniczne ramię odwiozło ich z powrotem na stanowisko. Pierwszy lot szkoleniowy Maareka był zakończony. I, ostatecznie, w końcu się czegoś nauczył!
Służba celna
Pierwszym przydziałem Maareka, po zostaniu pełnoprawnym pilotem myśliwskim, była rutynowa służba patrolowa. Tymczasowo bazował na małej korwecie - niczym tak wspaniałym, jak gwiezdny niszczyciel.
Pierwszy raz wszedł do sali odpraw. Właściwe był to tylko długi korytarz, obwieszony skafandrami pilotów, z rzędami hełmów, nieruchomo patrzących w przestrzeń. Bardziej przypominało to planetarną wystawę trofeów i Maarek już wyobraził sobie jakąś wielką bestię, polującą na pilotów dla sportu. Otrząsnął się z tej wizji i zaczął szukać skafandra przypisanego do niego.
W sali odpraw był tylko jeden inny pilot. Zakończył wkładanie kombinezonu z wyćwiczoną łatwością. Maarek przerwał poszukiwania i przyglądał się jak mężczyzna zakładał hełm, uszczelniając go dokładnie z resztą skafandra, po czym zapiął rękawice. Pilot odwrócił się i dostrzegł Maareka.
- Łatwa misja - zaczął. Jego głos brzmiał nisko i nosowo przez głośnik hełmu. - Nazywam się Cadrath. Jesteś nowym rekrutem? Stele?
Maarek przytaknął.
Cadrath wyciągnął dłoń w rękawicy, a Maarek ją uścisnął.
- Lepiej się przygotuj. Startujemy za kilka minut. Ten tu jest twój.
Cadrath wskazał skafander niczym nie różniący się od pozostałych.
Maarek przytaknął ponownie.
- Dzięki - powiedział i zaczął wkładać kombinezon, aparaturę podtrzymującą życie, potem buty, hełm i rękawice. Cadrath pokazał mu, jak sprawdzić wszystkie połączenia, a przede wszystkim rury z mieszanką oddechową.
- Bez systemów podtrzymywania życia w myśliwcach TIE, każdy pilot polega na własnym skafandrze, chroniącym go od nagłej śmierci w próżni - nauczał Maareka. - Lepiej wszystko sprawdzić dwa razy - dodał.
Maarek przeszedł za Cardathem na pokład startowy. Dok myśliwski w korwecie był mały, wiec szybko znalazł przypisany mu myśliwiec. Był to starszy model myśliwca TIE, obdrapany i osmolony po wielu bitwach. Lepiej żeby warsztat na pokładzie korwety był dobrze wyposażony, pomyślał.
Nie było czasu na inspekcję maszyny. Maarek wziął głęboki wdech i wspiął się do środka, przypiął i przeprowadził szybką kontrolę systemów. Odpalił silniki i pozwolił by mechaniczne ramię przeniosło jego mały myśliwiec nad stanowisko startowe. Chwilę później był już w przestrzeni, rozradowany swobodnym lotem i zmniejszonym ciążeniem.
- Formuj szyk za mną, Stele - Cardath odezwał się przez komunikator. - Czeka nas służba celna.
Było to monotonne zadanie. Ciągłe latanie w kółko i dokładne skanowanie różnych frachtowców i transportowców, wyłaniających się z nadprzestrzeni.
Pojawił się grupa sześciu pospolicie wyglądających frachtowców. Maarek odpalił silniki i skierował myśliwiec w ich stronę. Namierzył pierwszy frachtowiec i obrał kurs prosto na niego. Przeleciał obok, a skanery wskazały, że przenosi legalny ładunek - zapasy żywności. Podejrzewał, że to tranzyt dla jakiegoś odległego świata. Zmienił kurs i namierzył kolejny frachtowiec.
Wszystko przebiegało normalnie, aż dotarł do piątego.
- Broń! - powiedział do komunikatora. - Mam tu ładownię wypakowaną bronią.
- Dobra robota, Stele - nadeszła odpowiedź. - Pomoc jest już w drodze.
Wtem komputer pokładowy zarejestrował kilka nowych promów, wychodzących z nadprzestrzeni. Nie zidentyfikowały się, co wyraźnie wskazywało, że mają coś do ukrycia. Maarek namierzył najbliższy i szarpnął wolant, wprowadzając myśliwiec w ciasny zwrot.
Szybko znalazł się nad transportowcem i skan optyczny ujawnił znienawidzone godło Sojuszu Rebeliantów na grzbietowej płetwie. Rebeliancki prom był powolny, więc nawet po zwiększeniu ładowania laserów do maksimum, Maarek musiał zmniejszyć moc silnika do 2/3. Bez wahania otworzył ogień, łatwo utrzymując się na ogonie promu. Gdy zbliżył się dostatecznie, systemy identyfikacji celu potwierdziły przynależność promu. Sprawdzał wskazania skanerów pomiędzy strzałami, żeby ocenić jakie uszkodzenia wywołuje.
Dołączył do niego drugi myśliwiec i razem zaczęli zasypywać laserowym ogniem wrogi statek.
- No dalej! - warknął. Mówił do swoich sprzężonych laserów, którym całe wieki zajmowało zniszczenie promu. Miał nieocenione wsparcie innych pilotów, ale tarcze promu były silne i nawet w obliczu wysokoenergetycznych strzałów, trzymały długo.
Nagle ścigany statek odbił w prawo. Kolejny wrogi prom wyleciał zza niego, pikując prosto na delikatny myśliwiec TIE Maareka. Rozbłysnął wskaźnik zagrożenia. Maarek wykonał ciasny nawrót, usiłując unikać wrogiego ognia. Nie dostrzegł jednak strzałów sojusznika i prawie wpadł pod lufy mijającego go myśliwca, który dołączył do pościgu. W ostatniej chwili wykonał ratujący go zwód.
Szybko odnalazł prom, który atakował i ponownie siadł mu na ogon. Jednak ręka drżała mu na wolancie, a pot ściekał po twarzy pod hełmem. Oddech też miał nierówny. Jak kruche było ludzkie życie w jednej z tych kosmicznych skorupek. Pargo miał rację.
Ostatecznie Maarek przeżył. Zestrzelił trzy rebelianckie promy, przybywające w kolejnych falach. Tylko dwóch pilotów straciło życie w boju, a rebelianci zostali odparci. Dowódca eskadry pogratulował ocalałym i odprawił krótką ceremonie ku czci poległych.
Maarek wrócił po niej do swojej tymczasowej kwatery i przed godzinę siedział z głową w ramionach. Widział jak umierał jeden z pilotów. Jego myśliwiec TIE zderzył się z rebelianckim promem i po prostu wyparował. Tarcze statku nieźle oberwały, ale prom nie został zniszczony. To była otrzeźwiająca chwila. Maarek zdał sobie sprawę, że aby przeżyć jako imperialny pilot, musi latać lepszą maszyną. Był tylko jeden sposób, żeby to osiągnąć. Musiał się stać najlepszym pilotem w eskadrze. Musiał zasłużyć na bycie zaliczanym do elity. Bo tylko najlepsi mają szansę przeżyć dłużej.
W tym momencie naszła go wizja. Wyglądało to jak tunel, ciągnący się do przyszłości. Na końcu czekało na niego jasne światło. Tylko czy był to błysk wczesnej śmierci, czy chwała wśród gwiazd imperialnej elity? Rozważał to pytanie aż zasnął. W snach usłyszał głos Imperatora. "Maarek. Zostałeś wybrany, by do nas dołączyć. Dołączyć dla dobra wszystkich istot... Jesteś mój."
Epilog
Maarek oglądał admirała, opuszczającego prywatny prom i zmierzającego do wyjścia z hangaru. Kroczył powoli, najwyraźniej głęboko zamyślony. Po chwili zatrzymał się i rozejrzał. Oczy skanowały halę i zatrzymały się na Maareku. Początkowo zdawał się go nie poznawać, ale to szybko minęło.
- Stele! - zawołał.
- Sir? - odpowiedział młody pilot, idąc w stronę admirała Mordona. Regulaminowo zasalutował - prawą ręką do lewej piersi.
Admirał oddał salut i uśmiechnął się.
- Więc zasmakowałeś życia pilota. Spodobało się?
- Sir! Wierzę, że tak, sir!
Mordon się roześmiał.
- Stałeś się prawdziwym pilotem, Stele. Ale czy wciąż potrafisz myśleć za siebie? Wierz mi, galaktyka nie jest łaskawa dla tych, którzy nie mają własnego rozumu i obawiam się, że wkrótce wiele wypłynie na wierzch.
Oczywiście Maarek nie miał pojęcia o czym mówił admirał.
- Jak to? - zapytał.
- Eh, młody Stele`u. Czuję zdradę i fałsz. Przetrwałem długo w tej robocie, ponieważ po prostu czuję takie rzeczy. Podobnie jak czuję lojalność, wierność i poświęcenie. Zapamiętaj to. Nie wszystko jest takie, na jakie wygląda.
Admirał zdawał się być w rozmownym nastroju, jednak w uszach Maareka brzmiało to trochę jak rozmyślania człowieka, któremu coś innego chodzi po głowie. Ale admirał jeszcze nie skończył.
- Zagłębiaj się w sens swoich działań, a również dostrzeżesz pewien wzór pod tym wszystkim. Zwracaj uwagę na wszystko co dzieje się wokół ciebie, a może... tylko może pewnego dnia będziesz dowodził własnym okrętem.
- Tak jest - odpowiedział Maarek. - Ale co mam robić do tego czasu?
- Dobre pytanie, pilocie. Przetrwać. Pokonać wroga. Wykonywać rozkazy. Służ podczas kampanii. Zdobywaj odznaczenia. Miej oczy szeroko otwarte, a usta zamknięte. A najważniejsze, pozostań wśród żywych. To podstawa.
To z jakiegoś powodu wyjątkowo rozbawiło admirała, przez co wybuchnął śmiechem.
- Stele, dowcipny jesteś. Odwiedź mnie czasem. Moja kajuta jest zawsze otwarta. Podaj strażnikowi hasło. Powiedz: "Panuje mgła nad Seledynowym Miastem", a wtedy cię wpuści. Do zobaczenia, Stele.
Admirał odwrócił się i odszedł. Maarek wciąż słyszał jego chichot, gdy się oddalał. Wrócił do swojej roboty i starał się nie myśleć o Mordonie.
Dalsze przygody Maareka Stele`a i strategie dla pilotów TIE znajdziesz w "TIE Fighter: The Official Strategy Guide", wydanym przez Prima Publishing.
[Od tłumacza: Jeśli ktoś pomoże mi dotrzeć do treści tej książeczki, obiecuję tłumaczenie.]
Kassila2012-01-26 14:37:24
Bardzo mi się podobało to opowiadanie. Więcej takich, a Imperium zyska więcej zwolenników:)
Gemini2011-07-12 10:46:44
Opowiadanie fajne. Akcja wartka. Ciekawe są dalsze losy Maarek`a.