TWÓJ KOKPIT
0

Disney :: Newsy

NEWSY (526) TEKSTY (4)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Detale dotyczące "Fineasza i Ferba Star Wars"

2013-08-18 11:09:18 Comicbook Movie





Miesiąc temu pisaliśmy o nowym crossoverze "Gwiezdnych Wojen" z disneyowskim serialem "Fineasz i Ferb", który zagości na ekranach telewizorów w przyszłym roku. W poprzednim newsie podaliśmy opis odcinka z Oficjalnej, a teraz, po niedawnej premierze "Phineas and Ferb: Mission Marvel", wypłynęły kolejne detale. Twórca serii, Dan Povenmire, mówi, że zobaczymy całą akcję "Nowej nadziei", tylko w szerszej perspektywie - jak odczekamy pięć minut po "oficjalnych" wydarzeniach, to na scenie zobaczymy wkraczających do akcji tytułowych chłopców, których porywa przygoda.

Povenmire powiedział też kilka słów o aktorach dubbingowych. Wielu z tych, którzy grali w Oryginalnej Trylogii, mocno się zestarzało i nie brzmią już tak, jak kiedyś. Dlatego twórcy szukają dublerów - mają już zastępcę Harrisona Forda, który podobno brzmi niemal identycznie jak młody Han Solo. I choć ani Mark Hamil (zresztą, zawodowy dubbingowiec), ani Carrie Fisher nie powrócą, to twórcy zdradzają, że zobaczymy kilka osób, które już w jakiś sposób były powiązane ze światem "Gwiezdnych Wojen".

Na koniec inna informacja - zapytany o możliwy crossover Star Wars/Marvel, wicedyrektor Marvel Television, Cort Lane, odpowiedział, że nie ma takich planów, ale jak podejrzewają redaktorzy z Comicbook Movie, wszystko może zmienić się w przyszłości.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (10)

Jak rozumieć milczenie w sprawie nowych filmów?

2013-08-17 20:47:06

D23 Expo 2013 niewiele wniosło w temacie nowych filmów. Właściwie postawiło więcej pytań niż odpowiedzi. Choć Alan Horn potwierdził rok 2015 jako datę premiery Epizodu VII, to prasa branżowa cały czas zwraca uwagę na fakt, że nie podano dnia, nie zarezerwowano okresu. W Hollywood na pewno wykorzystają to inne studia, które przygotują swoje najlepsze premiery na ten okres? Stąd pojawiają się powątpiewania, czy Disney i Lucasfilm podołają z wyrobieniem się na czas. Niektóre serwisy zastanawiają się nad tym, czy Disney poważnie nie chce przenieść EpVII w czasie na rok 2016 lub jeszcze lepiej 2017 (40 rocznica „Nowej nadziei”). Oczywiście są to tylko spekulacje, nic więcej.

Zresztą, wątpliwości narastają nie tylko w tej kwestii, a brak informacji jedynie napędza kolejne spekulacje. Warto wspomnieć ponownie sprawę rzekomego wycofania się J.J. Abramsa, który faktycznie został teraz kreatywnym liderem całej marki (pisaliśmy o tym tutaj). Nie tylko siódmego epizodu, nie tylko nowej trylogii, ale też spin-offów oraz to właśnie pod niego ma teraz podpadać EU. Nowe produkty mają ze sobą współgrać, a to jest potwierdzeniem tego, co pisaliśmy po Celebration Europe II w kwestii EU.

Brak informacji bez wątpienia powoduje dyskusję, także medialną. Na szczęście w mediach ścierają się ze sobą różne podejścia. Są serwisy, które sugerują lub doszukują masy problemów logistycznych, ale są też takie jak Bleeding Cool, które próbują zwrócić uwagę na to, że Lucasfilm i Disney karmią nas tymi informacjami, które już są pewne, są potwierdzone. Dobrze to było widać choćby na Celebration Europe II, gdy Kathleen Kennedy ogłosiła, że John Williams napisze muzykę do nowej trylogii. Kontrakt podpisała z nim zaledwie kilka dni wcześniej. W momencie, gdy mieli wszystko na papierze, potwierdzone, negocjacje się skończyły, nikt nie miał powodów, by ukrywać taką informację. Tutaj warto też zwrócić uwagę znów na następstwo wydarzeń jakie miało miejsce, gdy zatrudniono J.J. Abramsa jako reżysera. Informacja o tym wyciekła właściwe na półtora dnia przed oficjalnym potwierdzeniem, prawdopodobnie w momencie gdy J.J. podpisywał lub miał zamiar podpisać umowę. Gdy już ją sfinalizowano Lucasfilm nie czekał długo z oficjalnym ogłoszeniem/potwierdzeniem tych informacji. Nikt niczego nie próbował ukrywać, ale dopiero od momentu, gdy wszystko zostało już prawnie zatwierdzone.

W bardzo podobnym tonie wypowiada się też Pablo Hidalgo.
– Nie ma żadnych castingowych „tajemnic” – mówi. – Jeśli ktoś nie podpisał kontraktu, to nie został zaangażowany. To angaż powoduje ogłoszenie. Dlatego ci wszyscy, których ogłosiliśmy zostali ogłoszeni wtedy kiedy byli.
Nie wcześniej, nie później.

Nie pozostaje nam nic innego jak cierpliwie czekać. Wszystko jednak wskazuje na to, że przy obecnych rządach Kennedy i Abramsa, nie będziemy mieć tylu kontrolowanych wycieków, co wcześniej, za to oficjalne informacje będą wypływać szybko, po tym gdy zostaną sformalizowane. To też zapowiadała Kennedy. Warto dodać, że Abrams nie lubi wycieków fabularnych, co dodaje dodatkową aurę tajemniczości tym projektom. Reżyser chce, byśmy fabułę poznawali w kinie, nie wcześniej.

Taka wiedza widzowi jednak nie wystarcza, gdy w grę wchodzi głód informacyjny. Tak na poprawienie humoru, mamy dla was filmik z Harrisonem Fordem, który gościł w programie Conana O’Briena. Tam gospodarz postanowił przekupić aktora, by ten zdradził mu coś o nowej produkcji. Ford zdradził kilka szczegółów, takich których możemy być pewni. Jednak jednocześnie nie powiedział kompletnie nic nowego, ale jak to Ford zrobił to z klasą.



Swoją drogą Ford nadal oficjalnie nie został potwierdzony, więc prawdopodobnie wciąż nie podpisał kontraktu.

Tymczasem z innych plotek, Panavision, producent kamer szykuje się do nowych epizodów. Dostarczą je na potrzeby Lucasfilmu. Kamerze, którą przygotowują nadali nazwę kodową „Kensington SW7”, bo mniej więcej w tamtej części Londynu będą odbywać się główne zdjęcia. W tym wypadku jest to wiadomość na tyle techniczna, że prawdopodobnie nie zostanie nigdzie potwierdzona w oficjalnych źródłach.
KOMENTARZE (12)

Gwiezdne Wojny na D23 Expo

2013-08-13 17:08:08



Chyba wszyscy, poniekąd zachęceni sugestiami oficjalnej, czekaliśmy na nowinki dotyczące „Gwiezdnych Wojen” na D23 Expo, czyli konwencie i targach Disneya, które odbyły się w ostatni weekend w Anaheim. To, że nie padły tam żadne konkrety nie oznacza jednak, że nic nie wspominano o sadze.

Bob Iger się nie pojawił, ale tuż przed imprezą dał znać, żeby nie spodziewać się nowych wieści o filmach. Ogłoszenie tego publiczności przypadło prezesowi Disneya Alanowi Hornowi (de facto druga osoba w firmie). Podczas przemówienia, na którym zapowiadał kolejne projekty wspomniał o „Gwiezdnych Wojnach” w kontekście roku 2015 i potwierdził cześć informacji, które już oficjalnie potwierdzono. Potem przeskoczył do kolejnego tematu, co zdecydowanie nie spodobało się publiczności. Choć warto wspomnieć, że sam początek zapowiedzi Lucasfilmu spotkał się z dużo większym aplauzem niż zapowiedzi Marvela czy Pixara.

Trochę bardziej rozgadany był Pablo Hidalgo, który podobnie jak na Celebration Europe II zaczął sypać informacjami, których na razie nikt inny nie potwierdza. Po pierwsze mówił o „Wojnach Klonów” i dodatkowym materiale, który powoli szykują do upublicznienia. Ma tam być tego więcej niż się ludziom na razie wydaje. Wspomniał też o „Detours”, niestety serial jest zawieszony obecnie, co oznacza, że nie trwają nad nim żadne prace. Nie znaczy to, że nie zostaną wznowione, ale na razie nie dzieje się nic. Nie zabrakło też pytań o przyszłość klasycznych filmów, w tym wydanie na DVD (w formie odrestaurowanej) oryginalnych klasycznych wydań „Nowej nadziei”, „Imperium kontratakuje” i „Powrotu Jedi”. Tu Pablo powiedział nigdy nie mów nigdy. W roku 2006 filmy te wydano na DVD w oryginalnej formie, acz nie odnowiono ich, wykorzystano matrycę z początku lat 90. na podstawie której szykowano wydanie LaserDisc.

Oczywiście najważniejsze informacje, których Disney nie podał, ale nie omieszkali ich sugerować to nowe atrakcje w parkach Disneya. „Star Tours” to dopiero początek. Na razie nie zdradzono, co będzie więcej, ale ustawiono pudła, które mają zwiększyć ciekawość potencjalnych gości.








KOMENTARZE (10)

Nadzieja dla serialu aktorskiego?

2013-08-06 17:15:45

Wraca temat serialu aktorskiego. Tym razem wypowiedział się o nim Paul Lee szef telewizji ABC, należącej do holdingu Disneya. Lee przyznał, że cały czas trzyma rękę na pulsie. Twierdzi, że Lucasfilm ma mnóstwo rzeczy do zrobienia, w związku z nowymi filmami (o serialu „Rebels” nie wspomniał) i że będą zajęci przez najbliższe kilka lat, ale jednocześnie potwierdził, że rozmowy z nimi trwają. Lee dodał, że współpraca w ramach grupy Disneya układa się bardzo dobrze, choćby z Marvelem i serialem „S.H.I.E.L.D.”. Zresztą tę współpracę wewnątrz grupy Lee sobie bardzo chwali i liczy na to, że w przypadku Lucasfilmu będzie podobnie. Sam przyznaje też, że jest wielkim fanem tej firmy.

Nikt oficjalnie jednak nie mówi tu ani o kosztach, ani rozpoczęciu produkcji. Co prawda w sieci pojawiły się sugestię, że mógłby to być nawet sezon 2015/2016, lecz na razie nie ma żadnych oficjalnych sugestii co do ewentualnej daty premiery. Choć w przypadku serialu nie można zapominać o tym, że scenariusze w dużej części są już gotowe, a także jak się okazało na Celebration Europe II, istnieją już odwołania wewnątrz uniwersum sagi do wydarzeń z tego niezrealizowanego serialu. To z pewnością ułatwi ewentualną produkcję, ale do finiszu jeszcze daleka droga.

Dla przypomnienia Paul Lee już wcześniej wyrażał zainteresowanie serialem, teraz powoli zaczyna drążyć temat w Lucasfilmie. W najbliższy weekend odbędzie się konwent D23, czyli najważniejsze medialne wydarzenie dla Disneya w najbliższym okresie. Być może tam również czegoś dowiemy się na temat serialu, o ile nie jest on na etapie bardzo wstępnych ustaleń.
KOMENTARZE (13)

Star Wars Land jednak powstanie?

2013-08-01 17:32:11

Disney, czy może raczej Di$ney, kupił „Gwiezdne Wojny” i już im tak łatwo nie odpuści. Całkiem sporo zarobków dla tej firmy generują nie tylko gadżety i filmy, ale również parki tematyczne i wszystko, co z nimi związane. Nic dziwnego, że w końcu zabiorą sagę także do parków rozrywki. Na razie Disney potwierdził jedynie jedno, że pracują nad nowymi atrakcjami dotyczącymi „Gwiezdnych Wojen” i „Avatara” i że więcej powiedzą na ten temat podczas D23 (konwent Disneya, który odbędzie się w sierpniu).

Konkretnych informacji na razie nie ma, ale są plotki. Po pierwsze nowe atrakcje powinny być gotowe już na premierę Epizodu VII. Po drugie nowe atrakcje będą bliższe pomysłom na Star Wars Land (o tym koncepcie pisaliśmy tutaj i tutaj) niż Star Tours. Po trzecie natomiast wstępnie będą dwie lokalizacje jedna to Anaheim w Kalifornii, druga to Orlando na Florydzie, gdzie zostałyby wybrane parki (w ramach Disney Worldu), które by zmodyfikowano. W Anaheim miałby zostać przerobiony Tomorrowland, natomiast w Orlando Hollywood Studios. Ten pierwszy prawdopodobnie będzie ważniejszy i bardziej przerobiony, niż ten drugi. Zresztą w Anaheim właśnie będzie odbywać się kolejne Celebration), gdzie centrum konwentowe także jest praktycznie w parkach Disneya. Na razie jednak pozostaje nam czekać na oficjalne informacje i ew. cieszyć się Star Toursem.
KOMENTARZE (12)

Oryginalna klasyczna trylogia znów wydana?

2013-07-25 10:01:14

Sezon ogórkowy trwa w najlepsze. Wszyscy czekają na Celebration i zapowiedzi Lucasfilmu, a tymczasem po Comic-Conie w San Diego pojawiła się plotka jakoby Disney planował wydanie oryginalnej klasycznej trylogii na Blu-ray, a może i w kinach. Tej nie zmienionej wersji z lat 1977-1983. Pomijając fakt, że nie podano informacji kiedy mogłoby coś takiego się wydarzyć, z wyjątkiem tego, że byłby to dobry wstęp przed nowymi filmami, ale problemem ciągle jest to, że 20th Century Fox wciąż ma prawa do „Nowej nadziei”. Prawda do „Imperium kontratakuje”, „Powrotu Jedi” i prequeli wygasną za parę lat. Disney musiałby je zapewne odkupić, bo raczej jest mała szansa, by wydał 2/3 trylogii. Całe zamieszanie z tą informacją okazało się wynikiem niezrozumienia i właściwie tylko gdybaniem. Szkoda, choć ciekawe jest to, czy dowiemy się w tym tygodniu jakie plany ma Disney wobec oryginalnych filmów?
KOMENTARZE (11)

SDCC 2013: Powstanie gwiezdno-wojenny odcinek "Fineasza i Ferba"

2013-07-20 11:14:28 StarWars.com





Parę gwiezdno-wojennych crossoverów już mieliśmy, a po zakupie Lucasfilmu przez Disneya tylko kwestią czasu było powstanie kolejnego. Tym razem będzie to zapowiedziany przez Dana Povenmire'a i Jeffa "Swampy'ego" Marsha na tegorocznym ComcConie specjalny, godzinny odcinek popularnego serialu "Fineasz i Ferb", umieszczony w starwarsowych realiach. Jego premiera zapowiedziana jest na 2014 rok na kanałach Disney Channel i Disney XD, możemy więc się spodziewać premiery polskiej w parę miesięcy po amerykańskiej.

Serial opowiada o dwóch chłopcach, tytułowych Fineaszu i Ferbie, którzy każdego dnia wakacji wymyślają nowy, niesamowity wynalazek. Ich siostra Fretka próbuje za wszelką cenę donieść mamie o tym, co wyrabiają jej bracia, jednak nigdy jej się to nie udaje. Chłopcy mają też dziobaka o imieniu Pepe, który w rzeczywistości jest tajnym agentem walczącym ze złym doktorem Dundersztycem - autorem coraz wymyślniejszych wynalazków, których nazwy koniecznie muszą kończyć się na "-inator". Serial miał już mnóstwo odniesień do Sagi, a poniżej przedstawiamy oficjalny opis odcinka:

Historia w tym odcinku dzieje się dawno, dawno temu w odległej galaktyce, podczas lata. Fineasz i Ferb żyją szczęśliwie na Tatooine, na farmie wilgoci po sąsiedzku z Luke'iem Skywalkerem. Uwielbiają po prostu szwendać się i brać udział w nowych przygodach pod bliźniaczymi słońcami, jednakże niespodziewanie są zmuszeni dołączyć do światowej rebelii, gdy plany wysadzenia Gwiazdy Śmierci przypadkowo trafiają do ich rąk. Teraz, gdy los niespodziewanie nakazał im walczyć o wolność, muszą znaleźć pilota, który zabierze ich do rebeliantów w celu oddania im planów. Sprawę komplikuje Fretka - siostra chłopców - która ma iście szturmowcowy imperatyw "przyłapywania rebeliantów" i ściga Fineasza i Ferba po galaktyce w nadziei na odzyskanie planów Gwiazdy Śmierci.

Tymczasem na Gwieździe Śmierci, doktor Darth Ensztyc, Darth o niskiej randze, tworzy napędzany Mocą "Sithonator", którego planuje użyć przeciwko Sojuszowi Rebeliantów. Agent P., pracujący pod przykrywką dla rebelii, zostaje wysłany w celu powstrzymania go, lecz szybko daje się uwięzić w karbonicie. Później sprawy przybierają niespodziewany obrót, gdy Fineasz zostaje trafiony z pełną mocą z "inatora" doktora Ensztyca i staje się... złym Sithem.


I jeszcze słówko dla zainteresowanych - w przyszłym miesiącu w Stanach odbędzie się premiera innego crossoverowego odcinka, z bohaterami Marvela.
KOMENTARZE (13)

Wakacyjne plany konwentowe Lucasfilmu

2013-07-13 16:45:31 oficjalna

Ostatni krążą różne plotki na temat tego, czego można spodziewać się na najbliższych konwentach. Oficjalna postanowiła to trochę uporządkować. Podano, na których imprezach można się spodziewać oficjalnych wystąpień Lucasfilmu, zwłaszcza w kontekście nadchodzących filmów.

Pierwszy bez wątpienia jest San Diego Comic-Con, który rozpocznie się w przyszłym tygodniu (17-21 lipca), w San Diego. Obecność „Gwiezdnych Wojen” na tej imprezie będzie bardzo duża, wręcz można liczyć na specjalny dzień sagi, podczas którego odbędą się panele o książkach, komiksach i różnych kolekcjonariach. Lucasfilm jednak zaznacza wprost nie będzie tu nic na temat Epizodu VII.

Drugi, jednocześnie największy gwiezdno-wojenny konwent tego roku to bez wątpienia Star Wars Celebration Europe II (26-28 lipca), który odbędzie się w Essen w Niemczech. Pojawią się tam twórcy i aktorzy z wszystkich sześciu filmów, a także pani prezes Lucasfilmu Kathleen Kennedy, a także kilka innych osób, które już pomagają kształtować przyszłość „Gwiezdnych Wojen” (serial „Rebels”, Epizod VII i kolejne, pewnie też spin-offy). Tu liczymy na ciekawe zapowiedzi.

Natomiast to nie wszystko. W dniach 9-11 sierpnia w Anaheim odbędzie się impreza D23 Expo. Dotychczas w kalendarzu fana „Gwiezdnych Wojen” nie znaczyła zbyt wiele, ale teraz się to zmieni. Jest to konwent organizowany przez firmę Disney i poświęcony ich produktom, w tym roku po raz pierwszy „Gwiezdne Wojny” będą częścią oficjalnego programu (wcześniej co najwyżej były panele o Star Tours). Tu już zapowiedziano panele Pablo Hidalgo, „A Crash Course in the Force”, wystawę poświęconą Darthowi Vaderowi oraz mówi się nieoficjalnie o kolejnych zapowiedziach. O ile w przypadku San Diego Comic-Con oficjalna podaje wprost, że nie ma co spodziewać się informacji o nowych filmach, tutaj wszyscy milczą. Jednak historia wskazuje, że to ważna impreza także dla firm zależnych od Disneya, zarówno Pixar jak i Marvel w ostatnich latach pokazywały lub zapowiadały tu coś nowego. Czy Lucasfilm przygotuje tu także nam jakąś niespodziankę? Może nalegać na to sam Disney. Zobaczymy.
KOMENTARZE (1)

Uniwersytet potworny

2013-07-03 16:47:50

Początkowo miały być „Potwory i szkółka”, ale ostateczny polski tytuł filmu, który dziś wchodzi na nasze ekrany to „Uniwersytet potworny”. Jest to prequel „Potworów i spółki”. Film u nas będzie wyświetlany tylko w wersji dubbingowanej, a szkoda, bowiem w oryginale można posłuchać kilku aktorów o dość charakterystycznych głosach jak Billy Crystal, John Goodman ale też John Ratzenberger wystąpi w roli Yeti, a Frank Oz ponownie wcieli się w postać Fąflaka (Fungus w oryginale), ale tym razem na dość krótko. Ratzenbergera pamiętamy przede wszystkim z „Imperium kontratakuje”, gdzie grał majora Derlina, Franka Oza chyba nie trzeba nikomu przypominać, to Yoda.

Sam film jest produkcją Pixara, studia poniekąd wydzielonego z Lucasfilmu, a dystrybuuje Disney. Film dzieje się przed akcją „Potworów i spółki” kiedy to Mike Wazowski po raz pierwszy styka się z Jamesem P. Sullivanem, ale nie są przyjaciółmi, wręcz przeciwnie. Przyjaźń dopiero się narodzi w wyniku tej historii. W Stanach film póki co radzi sobie bardzo dobrze.


KOMENTARZE (4)

"The Clone Wars" na SMGO

2013-05-20 18:02:50 SMGO



Jakiś czas temu pisaliśmy o wysiłkach fanów chcących przywrócić tworzenie przynajmniej szóstego sezonu serialu "The Clone Wars". I choć stara ekipa jest już zajęta pracą nad Star Wars: Rebels, to istnieje cień szansy, że działania miłośników TCW przyniosą owoce. Przedstawiciele strony Show Must Go On, która specjalizuje się w ratowaniu zagrożonych seriali, dołączyli do niej nową zakładkę, związaną właśnie z "Wojnami klonów". Jak wiemy z ich Facebooka, przed tym faktem spotkali się z przedstawicielami Disneya, aby przedyskutować taką możliwość, jest zatem szansa, że ludzie z firmy nie zignorują tego faktu.

O co dokładnie chodzi? W pierwszej fazie mamy głosowanie na dany serial - może to zrobić każdy, wystarczy zarejestrować się na stronie lub zalogować za pomocą Facebooka. Aby przejść do kolejnej fazy, "The Clone Wars" musi uzyskać 10 tys. głosów, dlatego każdy się liczy. Jeśli tak się stanie, to rozpoczyna się faza druga, w której internauci finansują produkcję, jak na Kickstarterze. Im większy przekazany przez nas datek, tym większy prezent otrzymujemy potem - na SMGO jest to możliwość oglądania serialu w jakości HD bez reklam, są również specjalne zestawy DVD, a jeśli ktoś jest bardzo hojny - nawet spotkanie z producentami. Ważne jest, że głosowanie na serial nie jest równoznaczne z deklaracją jego finansowania - można to zrobić dopiero w drugiej fazie. Jeśli do niej dojdzie, to środki z konta bankowego fundatora zostaną przelane dopiero wtedy, gdy wszyscy internauci zbiorą wymaganą kwotę.

Nawet jeśli ostatecznie do skończenia sezonu szóstego nie dojdzie, to jest to dobra szansa, by pokazać przedstawicielstwu Disneya do czego zdolni są fani. Zatem, zapraszamy do głosowania!

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (11)

Epizod VII: Plotki i nie tylko

2013-05-18 20:57:23

Zaczniemy od informacji pół-oficjalnej, wciąż jeszcze nie potwierdzonej, ale pochodzącej z ust producenta nowego filmu – Bryana Burka. Otóż zdjęcia powinny ruszyć na początku 2014 i faktycznie trwają poszukiwania lokacji. Ostateczne decyzje zostaną podjęte, gdy ukończony będzie scenariusz.

Tymczasem kompan Burka, czyli J.J. Abrams obecnie bryluje w mediach promując „Star Trek”, ale jednocześnie coraz śmielej sobie poczyna z „Gwiezdnymi Wojnami”. W końcu ma na nie czas. W różnych wywiadach wciąż jest mało konkretów, ale czasem Abramsowi coś się wymsknie. Między innymi to, że Epizod VII to wielka odpowiedzialność, bo od niego będzie zależeć przyszłość spin-offów i kolejnych filmów. Nie jest to tylko czcze gadanie, bo okazało się, że w umowie między Lucasfilmem, Disneyem a Bad Robots znalazło się kilka zapisów, które rozmywają trochę prawa autorskie. Bad Robot nie tylko będzie miało swoje udziały w zabawkach, ale też w parkach rozrywki, serialach telewizyjnych czy innych filmach.

Ostatnio potwierdzono, że siódmy epizod będzie kręcony w Wielkiej Brytanii, więc znów zaczynają się plotki i spekulacje. Tym razem dotyczą one studia Pinewood. Podobno Disney podpisał z tym studiem umowę na 5 lat. Dodatkowo samo studio rozrasta się i intensywnie rozbudowuje. Może faktycznie chodzi o „Gwiezdne Wojny”, z pewnością coś jest na rzeczy.

Skoro już jesteśmy przy plotkach, to niektórzy pewnie pamiętają spekulacje związane z Bradem Birdem i 1952. Dziś już wiemy jak to mniej więcej wyglądało. Owszem Bird dyskutował z Kathleen Kennedy na temat reżyserii siódmego epizodu, ale miał też już kontrakt z Disneyem na „1952” (obecny tytuł to „Tomorrowland”). Bird nie chciał zrezygnować z projektu, więc wypadł z listy. Plotki się natomiast rozniosły.

Na koniec kolejny aktor do kolekcji. Kenny Baker, na razie nie był oficjalnie brany pod uwagę, nikt z nim też nie rozmawiał. Ale jak sam twierdzi jest gotowy by powrócić do roli R2-D2 i czeka na telefon. W jego przypadku może być ciężko, gdyż już w „Zemście Sithów” R2-D2 praktycznie wszędzie był modelem lub został wygenerowany komputerowo. Sceny z Bakerem nagrano tylko po to, by nawiązać do tradycji.
KOMENTARZE (8)

Electronic Arts stworzy gry Star Wars

2013-05-07 20:01:16




Dla wszystkich rozczarowanych fanów, którzy 4 maja czekali na informacje o nowych filmach, mamy inną, równie ciekawą nowinę. Ujawnioną zaledwie dwa dni po święcie Gwiezdnych Wojen przypadającym na minioną sobotę.
Koncern Disney ujawnił nazwę firmy, która zajmie się produkcją gier spod znaku Gwiezdnych Wojen. Będzie to samo Electronic Arts. Chociaż za wcześnie na razie na jakieś deklaracje czy ujawnianie tytułów to wiadomo, że studia należące do elektroników pracują już nad nowymi grami. Te tworzone są obecnie w studiach DICE (Battlefront 3?), Visceral Games (Star Wars 1313?) oraz BioWare (Star Wars: Knight of the Old Republic III?). Ujawniono także, że wszystkie nowe produkcje korzystać będą z najnowszych wersji silnika Frosbite odpowiedzialnego między innymi za ostatniego Battlefielda czy Fifę 13. Zaangażowania do pracy tak znanych zespołów pozwala ujrzeć światełko w ciemności jaką osnuły nas ostatnie newsy o zamknięciu LucasArts.
Czekamy na dalsze nowości i dajemy kredyt zaufania EA, firmie, która mimo kilku wątpliwych decyzji w ostatnim czasie, dała nam kiedyś wiele radości. Dajemy, prawda?
KOMENTARZE (32)

Bez oficjalnej zapowiedzi 4 maja

2013-05-06 17:30:30

Większość fanów liczyła, że 4 maja Lucasfilm/Disney zapowiedzą coś w sprawie nowych filmów, niestety obyło się bez tego. Jednak z różnych plotek pozbierało się kilka ciekawych informacji.

Po pierwsze lokacje, ten temat wraca. Wpierw Kathleen Kennedy wspomniała, że lokacje będą prawdziwe, że film nie będzie w całości kręcony w studiu i że produkcja nie będzie jakoś specjalnie ukrywana przed fanami. Producentka zdaje sobie sprawę z tego jak bardzo fani są zaciekawieni procesem i jak łatwo wszystko przedostaje się do Internetu, zwłaszcza gdy kręcą w plenerze. Kathleen wychodzi z założenia, że nie ma sensu kruszyć kopii, lepiej zmienić definicję i uznać, że fani są bardzo ważni. Przynajmniej możemy liczyć na świeże spoilery.

Teraz pojawiają się pierwsze plotkowe konkrety odnośnie lokacji. Pierwszy z nich podała brytyjska „The Sun”. Podobno w grę wchodzi wyspa Skye oraz Highlands, obie w Szkocji. Niedawno w tamtych rejonach był kręcony najnowszy Bond – „Skyfall”, więc mielibyśmy kolejną współdzieloną lokację. Druga informacja pochodzi z Islandii. Podobno tam już dotarli spece od wyszukiwania lokacji z Lucasfilmu. Sam Abrams rzekomo jest zainteresowany Islandią, próbował tu kręcić „Star Treka”, ale nie wyszło. Skończyło się na tym, że „Star Trek 2” ma jedynie tła nakręcone na Islandii.

To nie koniec anglocentrycznych plotek. Otóż podobno po tych wszystkich cięciach w Lucasfilmie i w szczególności w ILM, zaczną na nowo zatrudniać ludzi. ILM podobno ma otworzyć swoją nową filię w Wielkiej Brytanii, dedykowaną do produkcji nowych filmów. Może to potwierdzać informacje, że filmy będą kręcone właśnie tam.

Druga ważna wiadomość to kompozytor. Ostatnio Michael Giacchino, nadworny kompozytor Abramsa stwierdził, że widziałby w tej roli Johna Williamsa, teraz potwierdza to sam J.J. Abrams. Powiedział wręcz, że wierzy w to, że John Williams powróci do „Gwiezdnych Wojen”. Nie jest to oficjalna zapowiedź, ale na razie chyba nic lepszego nie dostaniemy.
KOMENTARZE (9)

Znowu coś kręcą!

2013-04-25 17:19:16

Są branże, które nie odczuwają zbytnio kryzysu. Choćby branża rozrywkowa. Hollywood cały czas pracuje nad kolejnymi wysysaczami dolarów z naszych portfeli, a Starwarsówek przykłada do tego swoją rękę.

Zaczynamy od Natalie Portman. O jej udziale w filmie „Jane Got A Gun” już pisaliśmy, jednak z westernu robi się thriller, przynajmniej na planie. Już pierwszego dnia ekipę spotkała niemiłą niespodzianka. Reżyserka filmu Lynne Ramsay nie pojawiła się na planie, potem tylko oznajmiła, że rezygnuje z projektu. Oczywiście spowodowało to opóźnienie produkcji i ogólne zamieszanie. Wtedy filmową ekipę opuścił dodatkowo jeszcze Jude Law. Gdzieś po drodze zrezygnował także Michael Fassbender. Nowym reżyserem został Gavin O’Connor, a w miejsce brakujących aktorów weszli Bradley Cooper i Rodrigo Santoro. Dla przypomnienia, poza Portman, w filmie gra też Joel Edgerton. Natomiast skoro przy Natalie już jesteśmy to w ramach przypomnienia, aktorka gra również w filmie „Thor: Mroczny świat”, którego premiera zapowiedziana jest na 8 listopad 2013. Niedawno pojawiły się pierwsze zdjęcia aktorki w tym filmie, a także zwiastun.



Tymczasem Liam Neeson gra ile może. Podpisał kolejny kontrakt, tym razem na film „Gang Story”, będzie to remake francuskiego „Les Lyonnais” z 2011. Na razie nie wiadomo kiedy miałyby ruszyć zdjęcia. Film opowiada o starzejącym się gangsterze Edmondzie „Momonie” Vidalu (w tej roli Neeson), który już od lat siedzi na emeryturce, ale gdy jego przyjaciel z przestępczego półświatka wpada w kłopoty, Momon będzie musiał zaryzykować i znów wejść do gry. Za scenariusz odpowiada David Scarpa („Dzień w którym zatrzymała się Ziemia” z 2008) a reżyserią zajmie się Daniel Espinosa („Safe House”).

Kathleen Kennedy robi karierę. Szefowa Lucasfilm, producentka nowych epizodów jest wymieniana jako potencjalna kandydatka do zastąpienia Boba Igera na stanowisku szefa Disneya. Na razie to tylko plotki, ale dla przypomnienia Igerowi kończy się kontrakt w 2015, Kennedy zaś w Lucasfilmie ma podpisany kontrakt na 5 lat, ale z pewnością zawsze może awansować. Pewnie kluczowe będzie tu przeorganizowanie Lucasfilmu i wyniki finansowe Epizodu VII, oraz to, by ten faktycznie pojawił się w 2015.

George Lucas wrócił do starych, dobrych zwyczajów. Otóż „Red Tails” to kolejny film, który nie zachwycił publiczności, ale podobał się części krytyków. Stowarzyszenie NAACP Image, które docenia artystów o innym niż biały kolorze skóry, oraz filmy podejmujących tematy mniejszości etnicznych uznało wyprodukowane przez Lucasa dzieło za najlepszy obraz 2012. Jednym z głównych konkurentów był „Django” Quentina Tarantino. „Django” musiał zadowolić się nagrodami w innych kategoriach, między innymi za najlepszą rolę drugoplanową. Wygrał Samuel L. Jackson.

Mark Hamill ostro trenuje granie przed ewentualnym, wciąż oficjalnie niezapowiedzianym i niepotwierdzonym powrotem do roli Luke’a Skywalkera. Gościnnie gra ogony w serialach, a to pojawi się w finale sezonu „Criminal Minds”, a także w finale sezonu „Neighbors”. W tym ostatnim będzie mu towarzyszył George Takei („Wojny klonów”, ale bardziej kojarzony jest jako Sulu ze „Star Treka”).



Steven Spielberg wybrał już reżysera do czwartej części „Parku Jurajskiego”. Będzie nim Colin Trevorrow (pamiętamy go ze starań o fotel reżyserski Epizodu VII). Film ma być kręcony w 3D i trafi do kin 13 czerwca 2014. Steven zajmie się także produkcją innego sequela – drugiej części „Przygód Tintina”. Scenariusz już jest, reżyser – Peter Jackson – także. Zdjęcia motion-capture mają się rozpocząć pod koniec roku. Film ma być gotowy na gwiazdkę 2015. A tak zupełnie przy okazji, Steven będzie przewodniczył jury festiwalu w Cannes, który odbędzie się w dniach 15-26 maja.

Rose Byrne, czyli filmowa Dorme, zagra w kolejnej komedii romantycznej – „Tumbledown”. Byrne wcieli się w rolę wdowy po muzyku folkowym, która mieszka w małym miasteczku w Maine. Pewnego dnia przyjeżdża tam reporter (Jason Sudeikis), który będzie chciał zbadać historię śmierci jej męża. No i rozpocznie się zauroczenie... Film wyreżyseruje Sean Mewshaw na podstawie scenariusza Desi Van Tila. Zdjęcia rozpoczną się w Vancouver już w październiku. Byrne ma także kontrakty na dwa inne filmy. Pierwszy z nich to „Townies” ma opowiadać o rywalizacji jednego członka bractwa studenckiego (Zac Efron) ze spokojnym mieszkańcem okolicy (Seth Rogen). Byrne zagrałaby żonę Rogena. Drugi „This Is Where I Leave You” będzie adaptacją książki Jonathana Troppera (sam napisał scenariusz). Będzie to opowieść o rodzinie, która musi spełnić życzenie zmarłego ojca i spędzić siedem dni na uroczystościach pogrzebowych. Wystąpią Jason Bateman, Tina Fey, Jane Fonda, Kathryn Hahn i Corey Stoll.

Rosną szanse na sequel „Trainspotting”. Danny Boyle, reżyser oryginału, stwierdził, że prace nad scenariuszem trwają i jeśli będzie dobry, to chętnie wrócą do tematu. Scenariusz ma być luźno oparty na książce „Porno” Irvina Welsha (oryginalny książkowy sequel). Większość obsady jest chętna by wrócić, nie wiadomo tylko co z Ewanem McGregorem. On stwierdził, że chętnie przeczyta scenariusz i wtedy zdecyduje. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, sequel pojawi się w 2016 (20 rocznica „Trainspotting”). Przymiarki do „Porno” są także robione od dobrych kilkunastu lat.
Ewan zaś wystąpi w thrillerze szpiegowskim „Our Kind of Traitor” (na podstawie powieści Johna le Carre’a). Będzie to opowieść o brytyjskim małżeństwie, które poznając rosyjskiego oligarchę zostaje wmieszane w konflikt między rosyjska mafią a brytyjskimi służbami specjalnymi. Reżyserem będzie Justin Kurzel, a scenariusz napisał Hossein Amini. Niedawno na ekranach widzieliśmy inną adaptację powieści le Carre’a – „Szpiega”.
KOMENTARZE (0)

Powrót Imperium

2013-04-22 17:02:21

Pisaliśmy niedawno o zamknięciu studia LucasArts, oraz o zwolnieniach w Industrial Light & Magic . Informacje te wzbudziły w wielu fanach uzasadnione obawy o przyszłość świata Gwiezdnych Wojen.
W zeszłym tygodniu Disney poinformował natomiast o planach dystrybucji do kin jednego filmu rocznie przez najbliższych kilka lat. Informacja ta nie uspokoiła fanów, wielu skłoniła jednak do przemyślenia tematu i nieco humorystycznego uzewnętrznienia swoich obaw. Poniżej możecie zobaczyć jeden z efektów tych przemyśleń.



KOMENTARZE (11)

Epizod VII kolejne doniesienia

2013-04-20 21:55:30

W tym tygodniu Disney ponownie poinformował świat o swoich planach premier „Gwiezdnych Wojen” co rok, jednak wciąż nie podano oficjalnego potwierdzenia, a co ważniejsze nie zarezerwowano daty! Głównie dlatego, że wciąż Epizod VII pozostaje bardziej w planach niż w produkcji, więc lato 2015 jest niestety jeszcze powtarzaną mantrą a nie faktem. W przypadku innych filmów Disneya potwierdzono nie tylko rok 2015, ale konkretne daty – jak „Piraci z Karaibów 5” (15 lipca 2015) czy „Avengers 2” (1 maja 2015). Dla Epizodu VII wciąż takowej nie znamy. Wyznaczenie daty w Hollywood jest o tyle istotne, że wytwórnie, choć konkurują ze sobą starają się unikać bezpośredniej konfrontacji największych hitów, gdyż zdecydowanie odbija się to negatywnie na zyskach. Zresztą do czasu, gdy J.J. Abrams nie dostanie do ręki scenariusza, wciąż nawet niewiele wiadomo o kierunku, w którym pójdzie nowa trylogia. Reżyser w jednym z najnowszych wywiadów porównywał trochę pracę nad „Star Trekiem” i nowych „Gwiezdnych Wojen”. Wspomniał, że w przypadku sagi jest mu o tyle łatwiej, że nie dość, że jest jej fanem, to będzie miał jeszcze George’a Lucasa do pomocy. Natomiast nie potrafił jednoznacznie stwierdzić, co chce osiągnąć nowymi filmami. Powiedział, że dużo będzie zależeć od scenariusza, który dostanie. Nie chciał też komentować powrotów klasycznych postaci, ani wypowiadać się na temat innych filmów sagi, zwłaszcza prequeli.

Tymczasem nadworny kompozytor Abramsa, Michael Giacchino wypowiedział się w końcu na temat sequeli. O dziwo nie pcha się do nich, co więcej wskazuje na Johna Williamsa. Twierdzi, że Williams był dla niego przez wszystkie lata wspaniałym nauczycielem, a jego twórczość jest dla niego wielką inspiracją. Dlatego chciałby usłyszeć w „Gwiezdnych Wojnach” ponownie Johna Williamsa.

Nowe filmy już budzą wielkie emocje, nic dziwnego, że pojawiają się dość dziwne ploty, skoro Lucasfilm milczy. Jedna z nich mówi, że głównym szwarccharakterem miałby być... Luke Skywalker. Ale na szczęście jest to tylko i wyłącznie dywagacja dziennikarska. Natomiast skoro już przy emocjach jesteśmy, to może warto sobie zobaczyć filmik z Harrisonem Fordem, fragment programu Jimmy’ego Kimmela. Chyba dość dobrze obrazuje oczekiwania wielu osób wobec sequeli, a przy tym jest zabawny.


KOMENTARZE (21)
Loading..