TWÓJ KOKPIT
0

Han Solo (spin-off) :: Newsy

NEWSY (426) TEKSTY (26)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Spin-offowy miszmasz, film o Kenobim? [Update]

2015-07-08 17:16:34

Wczoraj trochę się nam namieszało z numeracją spin-offów, czyli „Antologii”. Ogłoszono drugą czy trzecią? Ano właśnie, początkowo film Lawrence’a Kasdana określany był jako pierwszy spin-off, a Simona Kinberga w reżyserii Josha Tranka jako drugi. Wynikało to tylko z kolejności, bo nawet Bob Iger zawsze mówił o spin-offach Kasdana i Kinberga, więc naturalnie przyjęło się je określać mianem pierwszego i drugiego. Nomenklatura jednak się zmieniła, gdy ogłoszono „Rogue One”. W dodatku Kasdan zajął się pisaniem scenariusza do Epizodu VII, więc jego spin-off automatycznie został tym trzecim. Film Kinberga/Tranka miał być o Fetcie (akurat Fetta oficjalnie nie potwierdzono, jedynie sugerowano), zaś wokół trzeciego filmu trwały spekulacje, w tym także o tym, że miałby dotyczyć Hana. Niektóre źródła sugerowały, że Kinberg i Kasdan pracują nad tym samym obrazem. Od wczoraj wiemy, że tak nie jest. Film o Hanie Solo w reżyserii Christophera Millera i Phila Lorda, na podstawie scenariusza Lawrence’a Kasdana to obecnie druga „Antologia”. Wypadałoby, żeby film Kinberga był zatem trzecim spin-offem. Czy tak będzie, to się jeszcze okaże. W każdym razie na blogu Disneya potwierdzono wprost, że film o Hanie Solo i film Kinberga/Tranka to dwa różne obrazy. Mało tego, zasugerowano, że między San Diego Comic-Conem a D23 Expo poznamy powiązanie między tymi filmami. Zatem plotki o tym, iż w obrazie o Bobie pojawi się też Han Solo mogą wciąż być aktualne. Na razie tylko nie wiadomo, kto mógłby wyreżyserować ten trzeci film i kiedy miałby on mieć swoją premierę.



Ale to nie koniec plotek. Otóż Indierevolver dotarło do zdjęcia z prezentacji, która być może ujrzy światło na Comic-Conie (lub D23 Expo). Są tam plany na wszystkie filmy „Star Wars” które mają się pojawić w ciągu sześciu najbliższych lat. Spin-off Kasdana jest tu określany mianem „Antologii” o roboczym tytule „Fett/Solo”. Natomiast w miejscu trzeciego spin-offa pojawia się film „Star Wars: Kenobi: The Balance of the Force”, bez słowa „Antologia”. Wiemy, że spin-off o Benie był kiedyś rozważany, a Ewan McGregor byłby chętny. Sugerowano nawet, że mogłaby to być cała trylogia. Może zajęłaby miejsce Epizodów w latach 2020, 2022, 2024? Z drugiej strony jednak nie wiadomo na ile to zdjęcie jest prawdziwe. Zwłaszcza, że sam tytuł „The Balance of the Force” był jednym z niedoszłych tytułów „Mrocznego widma”, a „Fett/Solo” w kontekście wczorajszych wieści też brzmi trochę dziwnie.

Cóż liczymy zatem, że faktycznie Disney i Lucasfilm w ciągu najbliższego miesiąca zdradzą nam kolejne szczegóły swych planów i wyklarują tym samym sytuację.

Update Jak donoszą różni internauci, powyższe zdjęcie jest fanowskim żartem (fałszywka). Więc chyba trzeci spin-off wciąż należy do Simona Kinberga i niebawem usłyszymy o nim więcej.
KOMENTARZE (17)

Christopher Miller i Phil Lord wyreżyserują film o Hanie Solo

2015-07-07 22:54:26 oficjalna

Strona StarWars.com przed chwilą oficjalnie poinformowała o tym, że Christopher Miller i Phil Lord wyreżyserują trzeci ze spin-offów z Antologii. Scenariusz tego filmu, autorstwa Lawrence'a Kasdana i jego syna Jona, skupiać się będzie na historii młodego Hana Solo. Zobaczymy w jaki sposób stał się przemytnikiem, złodziejem i szumowiną którą Luke'a Skywalker i Obi-Wan spotkali w kantynie Mos Eisley.

Premiera filmu zapowiedziana jest na 25 maja 2018 roku. Producentem wykonawczym filmu będzie Lawrence Kasdan i Jason McGatlin, a współproducentem Will Allegra.


Christopher Miller, Phil Lord


Miller i Lord do tej pory pracowali razem nad takimi filmami jak: "The LEGO Movie" "Klopsiki i inne zjawiska pogodowe", "21 Jump Street" i "22 Jump Street". O nowym spin-offie wypowiadają się następująco:
Obiecujemy podjąć ryzyko, aby dać widzom nowe odczucia i obiecujemy być dobrymi prowadzącymi dla bohaterów, którzy znaczą tak wiele dla nas. Marzenia się spełniają - a przynajmniej nasze. I nie są to marzenia z rodzaju takich w których spóźniasz się do pracy, a Twoje ubrania są z budyniu, ale takie o stworzeniu filmu z najwspanialszymi postaciami w historii w franczyzie, którą pokochałeś na długo przed tym jak zacząłeś marzyć.
KOMENTARZE (43)

Szukają aktorki do spin-offa

2015-01-21 19:41:02

O pierwszym spin-offie w reżyserii Garetha Edwardsa wciąż niewiele wiemy oficjalnie, ale coraz więcej jest plotek i przecieków z planu. Wygląda na to, że dla ekipy pracującej nad filmem praca tak naprawdę się zaczęła lub lada moment się zacznie. Część z nich siedzi już w Pinewood i szykuje się do zdjęć, które mają ruszyć wiosną. Na razie największym blokerem są dokrętki do „Przeznaczenia Mocy”. Część ekipy ma przeskoczyć bezpośrednio z jednego filmu do drugiego. Zresztą nie tylko ekipy, ale rekwizytów także. Niektóre z nich mają zostać przemalowane i użyte w kolejnym filmie, by zmniejszyć koszty. Właściwie na razie filmowcy zostawiają jedynie to, co ma być użyte w dokrętkach do Epizodu VII, resztę przerabiają. Więc także i w tym filmie będzie używanych wiele prawdziwych rekwizytów, będą też lokacje. Podobno tych ostatnich ma być więcej niż w „Przebudzeniu Mocy”, a główne zdjęcia w plenerze mają się odbywać w Meksyku. Jakoby pracę tam już trwają, co akurat nie dziwi, bo wiemy, że ekipa Epizodu VII pracowała w Emiratach Arabskich na kilka miesięcy przed rozpoczęciem zdjęć. Inne źródła sugerują, że ekipa filmowa wyląduje także w Nowym Meksyku w USA. Ale to ostatnie może wynikać z tego, że jedna z nazw kodowych to „Los Alamos”, które znajduje się w Nowym Meksyku. Tylko tak w ramach przypomnienia, o Nowym Meksyku jako lokacji pojawiały się plotki jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć do Epizodu VII, więc może wtedy coś już wybrano.

Co do treści filmu, to padają kolejne potwierdzenia, że mają w nim istotną rolę odegrać łowcy nagród. W dodatku obraz ma być zachowany w klimacie spaghetti westernów. To akurat jest o tyle fajne, że ten typ filmów w pewien sposób zainspirował George’a Lucasa. Więc kto wie, może zobaczymy w końcu Bobę Fetta w ponczo. Natomiast wciąż nie wiadomo czy i jakie role mają tam odgrywać Fett lub Han Solo.

Ale powoli zaczynają się też informacje castingowe. Otóż podobno szukana jest odtwórczyni głównej roli kobiecej i jakoby trwają już przesłuchania testowe. Wiemy o zaangażowaniu w nie dwóch aktorek. Pierwsza z nich to Rooney Mara, którą przede wszystkim kojarzymy z filmów Davida Finchera – „Dziewczyna z tatuażem”, gdzie wcieliła się w rolę Lisbeth Salander oraz „The Social Network”. Jej kontrkandydatką jest Tatiana Maslany najlepiej znana z serialu „Orphan Black”. Tatiana podobno nakręciła już testowe zdjęcia, a Rooney ma je mieć jeszcze w tym tygodniu. Producenci ostrzą sobie ząbki na Felicity Jones. Aktorkę niedawno nominowano do Oskara za film „Teoria wszystkiego”. Wcześniej grała choćby w „Niesamowitym Spider-manie 2”, ale z nią może być problem, gdyż aktorka walczy o rolę w filmie „Inferno” Rona Howarda na podstawie powieści Dana Browna, co może jej kolidować z pracą przy spin-offie.


Rooney Mara

Tatiana Maslany

Felicity Jones
Niektóre źródła sugerują, że aktorki brały udział w castingu na nową księżniczkę Leię, jednak większość informatorów jest bardziej powściągliwa i ogranicza się do stwierdzenia, że chodzi o główną rolę kobiecą.

Na koniec małe trzęsienie ziemi, dla tych którzy wierzyli, że jeden spin-off miał pisać Lawrence Kasdan, a drugi Simon Kinberg. Otóż najnowsze plotki są takie, że panowie piszą obaj drugiego spin-offa, którego miał wyreżyserować Josh Trank (na razie nic nie wiemy o ew. zmianie). Z tym, że to Kasdan jest głównym scenarzystą. Kinberg zaś pełni rolę osoby koordynującej projekty, w tym pierwszego i drugiego spin-offa oraz serial „Rebelianci”. Przy okazji poprawia też prace Gary’ego Whitty.
KOMENTARZE (5)

Simon Kinberg krótko o spin-offie

2014-08-02 14:20:02

Wygląda na to, że Simon Kinberg faktycznie będzie współpracował z Joshem Trankiem przy produkcji drugiego spin-offa. Wcześniej obaj współpracowali przy nowej wersji „Fantastycznej czwórki”, która właśnie powstaje (premiera 19 czerwca 2015). Trank jest tam reżyserem, a Kinberg producentem i scenarzystą. SlashFilm niedawno przeprowadziło krótki wywiad z Simonem na temat „Gwiezdnych Wojen”, w szczególności spin-offów. Nie ma tu żadnych wielkich deklaracji, ale znajdzie się kilka ciekawostek.

P: Josh Trank został niedawno ogłoszony reżyserem spi-offa. Pracujesz z nim przy „Fantastycznej czwórce”. Miałeś swój udział w tym, że go wybrano?
Simon Kinberg: Tak, miałem. Mówiłem ludziom w Lucasfilmie o dużych umiejętnościach Josha. Byli nim zainteresowani, bo on zupełnie jak Rian [Johnson], czy Gareth [Edwards], jest z kolejnego pokolenia filmowców. Jest twórcą trochę niszowym, który tworzy wielkie filmy bez wielkiego budżetu. Co jak myślę, nie chodzi o te filmy... one mają duży budżet, ale o pewną tradycję, która George [Lucas] zapoczątkował jako ktoś, wpierw nakręcił „Amerykańskie Graffiti” a potem wielki film science fiction. I to jest coś, pewne podejście, które Lucasfilm lubi w tych młodych filmowcach. Ale tak, oczywiście byłem zaangażowany w cały ten proces.
P: Więc będziecie znów razem pracować?
Simon Kinberg: Ja i Josh?
P: Tak.
Simon Kinberg: [Uśmiech]. Myślę, że tak, w jeden sposób lub inny, ale będziemy pracować razem.

Niestety Kinberg zapytany o to, o czym mają być te filmy powiedział, że na razie nie może o tym mówić.

Dla przypomnienia. W lutym 2013 oficjalnie zapowiedziano dwa spin-offy, które mieli nadzorować Lawrence Kasdan i właśnie Simon Kinberg. Prace nad nimi miały się zacząć jeszcze w 2012. Gdy ogłoszono Josha Tranka reżyserem, nie wspomniano nic o scenarzyście, więc może faktycznie będzie on kręcił film na podstawie scenariusza Kinberga. Swoją drogą warto zauważyć, że Simon potwierdza także zaangażowanie Riana Johnsona przez Lucasfilm. Według plotek Johnson ma wyreżyserować VIII Epizod.

Nie wiemy, kto miałby się zająć trzecim spin-offem, ale przy okazji Comic-Conu Zack Snyder wrzucił do sieci zdjęcie Henry’ego Cavilla (Superman), w przebraniu Jedi i umieścił hasztag #SuperJedi. Wywołało to pewną falę spekulacji, zwłaszcza, że w styczniu 2013 pojawiła się plotka iż Snyder wyreżyseruje spin-off „Gwiezdnych Wojen”. Część fanów komiksów uważa, że reżyser w ten sposób chciał podpowiedzieć widzom, iż jednym z przeciwników Supermana w nowym filmie będzie postać o imieniu Darkseid, co w pewien sposób kojarzy się ludziom ze Star Wars. Jeszcze inni twierdzą, że był to zwykły trolling.



Spin-off Josha Tranka nie ma na razie wyznaczonej daty premiery. Spekulowano, że będzie to rok 2018.
KOMENTARZE (2)

A jeśli Boba Fett to jaki?

2014-06-03 19:11:18

Zaczynamy od jednego zdjęcia, na którym widać Garetha Edwardsa (reżyser) i Gary’ego Whittę (scenarzysta) w Lucasfilmie. Zrobili sobie zdjęcie z Vaderem i wrzucili podpis sugerujący, że to spotkanie z szefem. I tu zaczynają się spekulacje. W Lucasfilm znajdują się dwie duże figurki – Vadera i Fetta, z którymi goście bardzo często robią sobie zdjęcia. O ile zdjęcie z Fettem byłoby bardzo sugestywne, o tyle z Vaderem daje pole do spekulacji.



Po pierwsze jeśli faktycznie Vader jest szefem to może chodzi o to, że jest zlecającym i tym samym potwierdzają, że to film o Fetcie? Są oczywiście też i inne teorie. Patrząc na to, że obecnie najbardziej eksplorowanym okresem jest czas bliski klasycznej trylogii i Imperium (np. serial „Rebelianci” i zapowiedziane książki), to być może pierwszy spin-off również wpisze się w te klimaty i zobaczymy gdzieś w nim Vadera. Oczywiście to luźne plotki, większość spekulacji, bo z nimi mamy teraz przede wszystkim do czynienia, zakłada jednak, że będzie to film o Fetcie. Jedna z nich jest wyjątkowo ciekawa. Pojawiły się sugestie, że „Star Wars 1313” nie poszło do kosza w całości, a sam pomysł Lucasa, by użyć tam Fetta właśnie zostanie wykorzystany przy spin-offie. Według tej sugestii szkice koncepcyjne, które powstały na potrzeby gry miałby być wykorzystane przy produkcji filmu. Przynajmniej jako podstawa do dalszego rozwoju. Poniżej sugerowany Boba Fett z gry:


Warto dodać, że spekulacje na temat filmu o Fetcie ciągną się dość długo. Wiele wskazuje na to, że miał za niego odpowiadać Larry Kasdan, ale nie wiemy, czy spin-off Edwardsa i Whitty to ten sam projekt, czy coś zupełnie innego. Inne stare informacje mówią, że Lucas zostawił kilka luźnych pomysłów na spin-offy. Znając go wiemy, że lubił wracać do niewykorzystanych i starych pomysłów, więc historia z przerabianiem podstaw „Star Wars 1313”, wcale nie brzmi tak niedorzecznie. Ale trzeba pamiętać, że póki co wszystkie informacje to tylko plotki i domysły.
KOMENTARZE (22)

O czym będą spin-offy?

2014-05-15 17:20:04

Tym razem mamy plotkę dotyczącą spin-offów pochodzącą od naszych zachodnich sąsiadów. Na niemieckojęzycznej stronie StarWars-Union.De pojawiła się informacja o kim mają być spin-offy, podano ich lata premier oraz tytuły robocze. Znalazły się tu dwa pewniaki i jedna niespodzianka.

Informacja pochodzi od czytelnika, który podobno uczestniczył w prezentacji produktów Hasbro, gdzie wspomniano o przyszłych figurkach i planach dotyczących „Gwiezdnych Wojen”. Otóż według tego czytelnika plan Disneya i Lucasfilmu premier sagi wygląda tak:

2015: Epizod VII
2016: Boba Fett
2017: Epizod VIII
2018: Solo
2019: Epizod IX
2020: Czerwony Pięć (Red Five)

Ta ostatnia informacja to duże zaskoczenie. Dla przypomnienia podczas bitwy o Yavin, Luke Skywalker miał kryptonim Czerwony Pięć. Czy to chodzi o niego, czy kogoś innego? Zobaczymy. Na razie nie ma żadnego potwierdzenia tej rewelacji, choć w niektórych tłumaczeniach zamiast słowa „Solo” jest słowo „Han”.

Swoją drogą przynajmniej lata zgadzają się z tym, co wcześniej mówił Bob Iger. Natomiast o dwóch pierwszych spin-offach, czyli o tym o Bobie i Hanie spekuluje się już od dawna.

Jak zawsze w takim przypadku, wszystko jest plotką, dopóki nie zostanie to oficjalnie potwierdzone.

Update Na razie natomiast podobno Hasbro poprosiło o usunięcie tej informacji z niektórych zachodnich serwisów.

Spin-off o Hanie Solo
KOMENTARZE (41)

Disney potwierdza trzeci spin-off

2014-05-07 17:22:46

Choć bez pompy i oficjalnego newsa czy jakiejś ceremonii, to jednak firma The Walt Disney Company potwierdziła swoje plany by nakręcić także trzeci spin-off „Gwiezdnych Wojen”. Dotychczas oficjalnie mówiono o dwóch, jednym którego twórcą ma być Lawrence Kasdan i drugim który stworzy Simon Kinberg. O trzecim spin-offie dyskutowano i spekulowano.

Disney miał wczoraj konferencję na temat przychodów, na której CEO tej firmy, Bob Iger chwalił się dochodami i planami. Powiedział też kilka rzeczy na temat „Gwiezdnych Wojen”, o ile przy epizodach powtórzył jedynie to co wiemy, o tyle przy spin-offach powiedział, że są obecnie zaplanowane są trzy filmy, które mają trafić na ekrany kin do końca dekady. Mają być przeplatane rok w rok z Epizodami. Nie podał konkretnych dat, ale to jedynie potwierdza przypuszczenia, że pierwszy spin-off pojawi się w 2016, drugi w 2018 a trzeci na 2020.

Niestety nie powiedział na temat samych filmów nic więcej.

Raporty finansowe Disneya można znaleźć tutaj.
KOMENTARZE (24)

Problemy z Bobą Fettem

2014-04-26 07:47:46

Chyba słynne czwartkowe śniadanko nie było aż tak bezowocne. Serwis MakingStarWars a za nim inne nie próżnują. Pojawiły się nowe plotki, które co prawda nie dotyczą Epizodu VII, ale spin-offa. A konkretniej okazuje się, że Lucasfilm / Disney mają problemy ze spin-offem, którego główną postacią miałby być Boba Fett.

Podobno oficjele z Disneya są bardzo zadowoleni z pomysłu na film o Fetcie. Ale pojawiają się z nim problemy, pierwszy z nich jest taki, kto mógłby być czarnym charakterem filmu. Nie chodzi tu o to, z kim miałby się Fett zmierzyć, ale o samego Bobę, który w klasycznej trylogii jest złym lub pomagierem tych złych. Uczynienie go protagonistą może spowodować, że utraci swoją złą esencję. Lucasfilm nie chce odbarwić Boby Fetta, chcą by nadal pozostał przerażającym łowcą i draniem, więc zrobienie filmu w którym byłby głównym bohaterem to prawdziwe wyzwanie.

Disney także nie do końca wie jak sobie z tym poradzić. W modelu Marvela, który jest traktowany jako wzór, nie było na razie miejsca na filmy o szwarccharakterach. No i właściwie nie licząc Lokiego to w filmach Marvela nie ma nawet tego typu postaci. W przypadku takich postaci trudno nie wzbudzać empatii, a to nie jest coś, czego by twórcy chcieli. Z pewnego punktu widzenia prequele są filmami o antybohaterze, a to chyba kolejny powód, by nie iść tą ścieżką.

Wiele wskazuje na to, że najłatwiej będzie zrobić film już o dorosłym Bobie, który jest ukształtowanym łowcą nagród. Na razie poza pogłoskami, że za ten spin-off miałby odpowiadać Lawrence Kasdan niewiele wiemy. Prawdę mówiąc do dziś nie potwierdzono oficjalnie, czy Fett rzeczywiście dostanie swojego spin-offa.
KOMENTARZE (34)

Kolejne ploty o spin-offach

2014-04-01 17:09:12

Na początek zaczniemy od rewelacji JediDiggera, czyli tajemniczego źródła StarWars7News. Według tego źródła powinniśmy zapomnieć o spin-offach z Bobą Fettem, Hanem Solo, Obi-Wanem, Jabbą czy Yodą w roli głównej. Podobno spin-offy mają się koncentrować na postaciach, które nie pojawiają się w Epizodach (od I do IX). Jak to się ma do doniesień z Disneya określających spin-offy mianem filmów o korzeniach (ang. origin movies), ano wg Diggera nijak, ale serwis ma swoją teorię do której wrócimy. Na kim miałoby to bazować, czy na postaciach z EU (lub nowego EU), zupełnie nie wiadomo. Swoje rewelacje w głównej mierze potwierdza słowami Kathleen Kennedy, o tym, że filmy będą osadzone w uniwersum i nie będą powiązane z postaciami z epizodów sagi. W tym jednak wypadku nie wiemy, czy Kathleen mówiła o epizodach VII-IX, czy I-IX. JediDigger tylko twierdzi, że z przyczyn w jakiś sposób powiązanych z Epizodem 7 wokół spin-offów panuje aura tajemniczości, ale jednocześnie dementuje plotkę Ali’ego Arikana o opóźnieniu filmów. Zdaniem źródła, szybko nie dowiemy się niczego na temat spin-offów, także dlatego, że w tym roku najważniejsze są Epizod VII i serial „Rebelianci”.

Serwis ten idzie też trochę dalej w swoich rewelacjach, tym razem jednak nie ujawniając źródeł. Twierdzą, że faktycznie będą to jednak filmy o korzeniach, ale niekoniecznie postaci, a uniwersum. Mogą opowiadać historię o powstaniu Jedi, Sithów no i mają być związane z Morabandem. W tym rozumowaniu znajduje się jedna istotna nieścisłość, bowiem patrząc na model biznesowy, jaki chce przyjąć Disney, spin-offy powinny być dużo bardziej kameralne i tańsze, a wielkie bitwy z początków Jedi i Sithów bardziej nadają się na kolejną serię filmów, niż pojedyncze spin-offy.

Tymczasem wg Huffington Post casting do „Gwiezdnych Wojen” trwa. Potwierdzają oni doniesienia, że Lucasfilm i Disney szukają aktorów, którzy mogliby wcielić się w kogoś z wielkiej trójki, ale nie pod kątem sequeli, a spin-offów (no i być może serialu aktorskiego). Na razie najmocniej poszukuje się młodego Hana Solo i tu zaczyna się kolejna giełda nazwisk. Po raz kolejny jest mowa o Zacu Efronie. Ale w grze podobno są także Chace Crawford („Plotkara”), Eddie Redmayne („Les misérables: Nędznicy”) oraz Lance Gross (serial „Stan kryzysowy”).



Zac Efron


Chace Crawford


Eddie Redmayne


Lance Gross


Jak łatwo zauważyć, aktorzy nie są dobierani ze względu na fizyczne podobieństwo do Harrisona Forda. Brytyjski tabloid „Daily Mirror” podpytał o to Simona Kinberga, który będzie producentem spin-offa o Hanie Solo. Kinberg, podobnie jak większość ekipy Lucasfilmu obecnie przebywa w Londynie i pomaga Abramsowi.
- Zależy nam na tym, by znaleźć aktora, który podoła zadaniu, będzie potrafił wejść w tę rolę. Nie szukamy młodszego sobowtóra Harrisona Forda, więc się nie ograniczamy. Zdaję sobie sprawę, że nasz wybór może wywołać pewne kontrowersje, ale pamiętajmy o jednym. „Gwiezdne Wojny” to science fiction, a tam wszystko jest możliwe. Zresztą nigdzie nie jest powiedziane, że Han Solo zawsze był biały.

Warto dodać, że od pewnego czasu ze strony Lucasfilmu i Disneya mówi się głośno, że główna obsada powinna być bardziej zróżnicowana etnicznie. Różne elementy politycznej poprawności przewijają się też przez plotki o Epizodzie VII, gdzie niedawno sugerowano, że syn Luke'a może być czarnoskóry. Jedno jest natomiast pewne, takich list z kolejnymi kandydatami czeka nas jeszcze przynajmniej kilka, a póki coś nie zostanie oficjalnie potwierdzone, pozostaje plotką.

Update (2 kwietnia)
W przypadku obecnych plotek bardzo trudno jest stwierdzić, co jest prawdą a co nie. Wiele z nich jest sprzecznych ze sobą, absurdalnych i pewnie okażą się wyssane z palca. Wieści od JediDiggera do dziś nie udało się w żaden sposób potwierdzić, ale też nie zostały zdementowane. W tym newsie natomiast podkolorowaliśmy kilka rzeczy. Przede wszystkim nie wiadomo czy Simon Kinberg obecnie przebywa w Londynie, czy w Stanach i zajmuje się bardziej „Rebeliantami”. Po drugie nie wiadomo, czy jego spin-off będzie dotyczył Hana Solo, choć takie wnioski nasuwają się ze złożenia niektórych plotek. Po trzecie nie udzielił żadnego wywiadu „Daily Mirror”, w którym wypowiadałby się na temat Hana Solo. Same plotki w podobnym duchu pojawiały się już w maju 2013. Nie wiemy też czy casting do spin-offów trwa, ale są przesłanki, że jest to całkiem prawdopodobne. Na koniec wspomniana lista aktorów serwisu Huffington Post była nie plotką o potencjalnych kandydatach a spekulacją dziennikarza, który sugerował, kto mógłby się wcielić w Hana Solo/Indianę Jonesa. Na tej liście oczywiście nie było Lance’a Grossa. To oraz sfingowana wypowiedź Kinberga są naszym prima aprilisowym żartem.
KOMENTARZE (14)

Spin-off opóźniony?

2014-02-10 17:34:58

Ali Arikan postanowił podzielić się ze światem kolejnymi swoimi rewelacjami, tym razem dotyczącymi spin-offów. Otóż jego zdaniem pierwszy taki film został przesunięty na rok 2017, natomiast Epizod VIII na 2018, ale zdaniem dziennikarza może wyjść nawet w maju 2019. Dziennikarz ten niestety póki co jest źródłem raczej nietrafionych rewelacji, więc do informacji tych należy podchodzić sceptycznie.

Trochę w innym tonie o spin-offach pisze serwis/magazyn „The Inquisitr”. Według niego pierwszy spin-off będzie dotyczył Hana Solo. Redakcja wspomina, że jakiś czas temu wyreżyserowaniem takiego filmu był zainteresowany Robert Rodriguez („Desperado”, „Maczeta”). Film miałby dotyczyć wczesnej młodości Hana z możliwym ukazaniem jego pierwszego spotkania z Chewbaccą. Drugi z filmów miałby faktycznie opowiadać o Bobie Fetcie, jak donoszą źródła. Trzeci obecnie rozważany natomiast miałby skoncentrować się na Yodzie. Nie podano dat ewentualnych premier.

Na razie wiemy tylko, że Disney ocenia żywotność marki „Star Wars” na jakieś 40 lat. Jeśli nadal będą chcieli mieć jeden film rocznie, czeka nas dużo spin-offów.

O spin-offach wypowiedziała się też niedawno Kathleen Kennedy, niejako przy okazji Epizodu VII. Dla przypomnienia, według szefowej Lucasfilmu, spin-offy nie będą dotyczyć postaci z nowej trylogii. Czy to zatem wyklucza Hana Solo? Zobaczymy.

Jeśli pierwotne założenia się sprawdzą to pierwszy spin-off powinien pojawić się w 2016, drugi w 2018 a trzeci w 2020.
KOMENTARZE (12)

Wiemy kto zagra Bena?

2014-01-18 16:50:52 Latino Review

Ostatnie doniesienia The Hollywood Reporter obudziły Latino Review. Jak doskonale wiemy, z wiarygodnością tego serwisu bywa różnie, więc należy brać dużą poprawkę na to co sugerują, ale nawet im czasem uda się coś trafić. Tym razem wzięli się za sprostowanie doniesień Hollywood Reporter.

Według nich właściwie wszystko, co dotyczy Epizodu VII jest trzymane przez Lucasfilm/Disney pod kluczem, a nawet powołano specjalny zespół który monitoruje media pod kątem wyłapania pracowników, którzy kablują. Serwis sugeruje w tym rękę Abramsa, który dość długo zaprzeczał kogo właściwie gra Benedict Cumberbatch w ostatnim „Star Treku”. Ale nawet ta ekipa nie jest w stanie wyrugować wszystkiego.

Pierwsza rozbieżność między doniesieniami Hollywood Reporter a Latino Review dotyczy konfliktu wizji na linii Abrams – Arndt. Otóż zdaniem Latino Review Arndt skoncentrował się na dzieciach Solo, podczas gdy Abrams chce kontynuować historię rodu Skywalkerów. Z tego powodu została poszerzona rola Marka Hamilla (Luke Skywalker).

Druga sprawa to kwestia zaangażowania Jesse’ego Plemonsa. Według Latino Review on ma już praktycznie zabezpieczony kontrakt, a zagra syna Luke’a Skywalkera. Latino Review nie potwierdza tego wprost, ale sugeruje, że będzie to Ben Skywalker. Plemons miałby grać główną rolą od Epizodu VIII.

Trzecia sprawa to domniemana córka/wnuczka Obi-Wana. Tu Latino Review sugeruje, że jest to nieprawda, ale jednocześnie twierdzą, że będzie w filmie ktoś z rodziny Kenobiego. Nie mają szczegółów, twierdzą, że w grę wchodzi zarówno bratanek, siostrzenica jak i duch/hologram Obi-Wana czy jeszcze coś innego.

Tymczasem o filmach wypowiedziała się też Kathleen Kennedy przy okazji swojej wizyty w Singapurze. Potwierdziła tylko, że nowe filmy (spin-offy) nie będą powiązane postaciami z filmami. Nie będzie jak w „Avengersach”, że postać ze spin-offa pojawia się w Epizodzie. Spin-offy, czy jak w końcu te osobne filmy zostaną nazwane, mają być osadzone gdzieś w uniwersum. Na razie nie wiadomo jak interpretować tę wypowiedź Kathleen, czy oznacza to, że nie będzie spin-offa o Hanie Solo, czy raczej nie będą go traktować jako postaci nowej trylogii. No i oczywiście nie wiadomo czy chodziło jej tylko o nowe epizody, czy także o sześć starych. W tym drugim przypadku raczej nie otrzymalibyśmy filmów o Fetcie, Yodzie i reszcie. W każdym razie jedno jest pewne, spin-offy będą rozwijać się swoją drogą i nie będą krzyżować się z epizodami.
KOMENTARZE (33)

Boba Fett i szczegóły spin-offa

2014-01-17 19:12:36 Latino Review

Serwis Latino Review już nie raz pojawił się w naszych plotkowych doniesieniach. Informacje, które udało się zweryfikować, najczęściej okazywały się wyssane z palca, ale nawet im przynajmniej raz udało się coś trafić (dokładniej chodzi o udział w castingu Michaela B. Jordana). Teraz zasypali nas kolejnymi doniesieniami na temat spin-offa Lawrence’a Kasdana, który wg ostatnich plotek powinien skoncentrować się na Bobie Fetcie.

Po pierwsze nie będzie to pierwszy spin-off, a drugi, jego premiera jest planowana na rok 2018. Według Latino Review film o Fetcie ma się zacząć dość mocnym otwarciem, w którym zupełnie nieznana osoba na samym początku zabija Bobę Fetta, przywdziewa jego zbroję i przywłaszcza imię. Pozwoliłoby to się całkowicie odciąć od prequeli i „Wojen klonów”.

Druga sprawa jest jeszcze ciekawsza, otóż według aż trzech różnych informatorów Latino Review, na krótkiej liście reżyserów tego spin-offa znajduje się Joe Johnston. Johnston na swoim reżyserskim koncie ma już takie filmy jak „Kapitan America: Pierwsze starcie”, „Jumanji”, „Wilkołak” czy „Jurassic Park III”, ale o tym, że chce nakręcić spin-off o Fetcie mówił już w 2011. Jakby tego było mało, przy klasycznej trylogii Johnston pracował pod okiem Ralpha McQuarriego i to on jest jednym z głównych ojców konceptów Boby Fetta.

Dla przypomnienia, pierwszy spin-off powinien pojawić się w 2016, na razie jednak nie mamy żadnych potwierdzonych informacji na ich temat. A do rewelacji Latino Review jak zwykle należy podchodzić z rezerwą.
KOMENTARZE (15)

Redakcyjne podsumowanie roku 2013

2014-01-15 17:26:10



Rok 2013 miał być dla nas fanów tym wielkim, w końcu ruszyły nowe „Gwiezdne Wojny”. A jaki był, chyba każdy wie najlepiej. Podobnie jak rok temu pokusiliśmy się o małe podsumowanie poprzednich dwunastu miesięcy.

13. 100k artykułów na Wookieepedii i 10k na Ossusie

Lord Sidious: Chylę czoła zaangażowanym twórcom, naprawdę wielka robota. I życzę nie tylko zapału, ale także tego by ich pracę uszanowano, szanując kanon.

ShaakTi1138: Zawsze miło patrzeć sukcesy Wookieepedii i Ossusa, a w tym roku tak się złożyło, że obie strony dobiły do okrągłej liczby. I co prawda nasza encyklopedia ma o jedno zero mniej, to tak naprawdę tempo jej wzrostu zależy tylko i wyłącznie od edytujących ją archiwistów – jako redaktorka Ossusa zawsze gorąco zachęcam nowych i starych użytkowników do pisania lub chociaż drobnych edycji, które również są doceniane i potrzebne. Tak, trzeba włożyć w to trochę serca i czasu – Grievousa pisałam przez trzy miesiące, przez które głównie gromadziłam materiały. Były dni z wielkim „Boże, nie chcę”. Ale nic nie daje większej satysfakcji, niż „skończyłam!” na koniec oraz świadomość, że miało się swój drobny udział w poszerzaniu wiedzy fanów i pisało się o tym, co się lubi. Początki bywają trudne – trzeba poznać kod i, mówiąc ogólnie, „wyrobić się” w pisaniu. Nic nie jest jednak tak ważne jak wytrwałość - chyba w Stanach jest więcej takich osób, stąd to jedno zero do przodu. Dlatego liczę, że do Ossusa dołączy więcej osób :).

Lord Bart: Sto tysięcy. Jest Moc. A ile jeszcze zostało? A czy to co jest ma sens, spójność? Ludzie z Wookiee zawsze się starali, ale twórcy z drugiej strony robili im ostro na przekór. Mimo to taka encyklopedia to nie tyle genialny zbiór wiedzy, ale też haseł połączonych ze sobą lub takich, które po prostu pomagają jak szuka się czegoś konkretnego. Co prawda wizualna zmiana, która u nich zaszła, średnio przypadła mi do gusty, ale niestety większość słabych rzeczy wygrywa przyzwyczajeniem.
Że Ossus dobił do 10k? Niezłe, nie powiem. Gratuluję ludziom, którzy to tworzą, wielu mnie namawiało, ale heh przerasta to chyba i moje chęci i rozmiar fanostwa i pewien sens pisania oryginalnego. Wolę działać dla Bastionu, ale może kiedyś coś…

ogór: Muszą szanować Wookieepedie skoro nawet na oficjalnej linkują do haseł, które się tam znajdują (albo na oficjalnej są zbyt leniwi, żeby sami je napisać?)

12. Zmiany w życiu osobistym Lucasa

Lord Sidious: Przynajmniej jest o czym pisać w dziale plotarskim...

ShaakTi1138: Ech, panie Lucas, jeśli pan sądzi, że wyszła za pana z miłości…

Lord Bart: W życiu osobistym każdemu życzę jak najlepiej. I nic komu do tego.

Burzol: George Lucas się ustatkował - został nie tylko emerytem, ale też narzeczonym, potem mężem, a także ponownie ojcem. To strasznie fajnie widzieć happy end dla pana, który wszystkim innym w swojej twórczości też chciał pokazywać szczęśliwe zakończenie. Miłej emerytury, George!

ogór: Wyczuwam spisek. Lucas musiał sprzedać swoje imperium bo mu… kobieta kazała!

11. Zamrożenie „Detours”

Lord Sidious: Tu najbardziej dziwi to, że mieli właściwie dwa gotowe sezony. Wystarczy puścić w Disney XD. Sam pomysł na serial był dla mnie trochę kontrowersyjny, ale poniekąd zgodny z tym co się działo (Angry Birds itp.). Ale zamrożenie tego w czasie jest ciut niezrozumiałe.

ShaakTi1138: O „Detours” miałam mieszane odczucia – mogło być albo fantastycznie, albo dennie. Ale tu znowu oficjalne wyjaśnienia Greena – „nie chcielibyśmy, bo młodzi fani zaczynali swą przygodę z GW od parodii” – uważam, jak w przypadku TCW, za obrazę inteligencji. Inteligencji młodych fanów również. Czy serial byłby zły, czy dobry, smutno patrzeć jak czyjś wysiłek idzie na marne, bo tak postanowiła wielka korporacja. Tak jak nieskończone odcinki TCW, mam nadzieję i to mimo wszystko kiedyś ujrzeć.

Lorn: Cios jeszcze większy niż anulowanie 1313, liczyłem na tą animację jak na coś co pozwoli niektórym wstać z kolan podczas oglądania SW, nic z tego. Szkoda.

Shedao Shai: Hip hip hurra!

Master: Szkoda, ukazane wcześniej klipy były w większości zabawne, a liczyłem na coś, co będę mógł oglądać wielokrotnie tak jak starłorsowego Robot Chickena.

ogór: Szkoda, czasem lubię pośmiać się z SW a ten serial to była idealna ku temu okazja..

10. Bastion 4.0

ShaakTi1138: Na Bastionie jestem już parę lat, kilka wersji widziałam i powiem chyba coś strasznie sztampowego: najważniejsi są ludzie, bo to oni tworzą klimat. A naszym specom od informatyki i projektowania strony mogę tylko pogratulować świetnie wykonanej roboty w tak krótkim czasie. Trochę ciężko było się pożegnać ze starym Bastionem, ale wszystko się zmienia i my też musieliśmy.

Lord Bart: Zmiany, które nadeszły, spowodowane były niekoniecznie chęciami Redakcji. Ale skoro stały się faktem… Tyle ode mnie <3

Lorn: Nowe czasy, nowy Bastion, najważniejsze że trwamy ;)

Burzol: Co prawda punkt o sobie, ale nie bez powodu - zmiany, które zaszły jesienią w związku z wersją 4.0 były zarazem oczekiwane od wielu lat i jednocześnie bardzo niespodziewane. Wieści o koniecznej zmianie spadły na nas naprawdę szybko i należą się wielkie brawa dla ekpiy dewelopująco-organizującej za sprawne i efektywne działanie. Należy Wam się premia!

Master: 12 lat, nowy, niezależny Bastion. To na pewno jeden z powodów, dlaczego 2013 rok był udany :D

ogór: Bastion to strona, która od ponad 10 lat dostarcza fanom SW w naszym kraju najświeższe wiadomości czy też recenzje książek. To także miejsce wielu dyskusji na naszym forum, czy miejsce gdzie po prostu spotykają sie fani ze sobą. Nic wiec dziwnego, że zmiana zarówno silnika strony jak i samego wyglądu może trochę dziwić, ale trzeba iść dalej i się rozwijać. Myślę, że mimo braków w kilku funkcjonalności, które i tak dojdą wkrótce, to Bastion 4.0 idzie w dobrym kierunku.

Burzol: A niech tam, możecie wziąć 30% mojej wypłaty!

9. Dodatki do The Old Republic - “Starfighter” i “Rise of the Hutt Cartel”

Lord Sidious: Generalnie ten rok w TORze był naprawdę ciekawy, ciągle dostawaliśmy coś nowego nie tylko w dodatkach ale i w patchach (np. Czerkę czy Oricon) i to jest plus. Pierwszy dodatek dał posmak nowej dużej planety, zabrakło tylko misji klasowych. Drugi mnie już raczej nie dotyczył, PVP nie interesuje mnie zbytnio. Natomiast ważne jest to, że gra nadal się rozwija i różne osoby dostają to, co chciały.

Lord Bart: Duże, poważne sprawy. Nie jakieś tam patche, które nie naprawiają tego co trzeba :P RotHC to totalny niewypał, nudne, żmudne, nijakie. Podnosi level-cap do 55? Stąd nowe sprzęty, nowe misje? Super. Ale można to było ubrać o wiele ciekawiej. Za mało wartości odżywczych, za dużo tłuszczu Huttów.
Starfighter? Po klęsce misji własnym starshipem (latanie po sznurku, na czas, zakręcony poziom trudności przy sznurku i czasie) ten dodatek ożywiał “gwiezdność” w Wojnach :P Oczywiście ożywił na sposób, który Bio prezentuje od początku istnienia TORa, czyli super pomysł, a wykonanie… brak dźwięku dla jednego ze wspieranych systemów, jakieś statki-snajperzy całkowicie burzący balans gry, znikome możliwości personalizacji wizualnej okrętu, ograniczenie latania tylko do trybu PvP…
Ale w końcu to Star Wars, prawda? Dlatego gramy.

Shedao Shai: “Rise of the Hutt Cartel” to była spora rewolucja w TORze - podniesienie level capu do 55, nowy sprzęt, nowa operacja, misje GSI, makrobinoculary i seeker droid - wymieniać możnaby długo. Oceniam go zdecydowanie pozytywnie . Z drugiej strony “Galactic Starfighter” to kompletnie nie moja bajka, nie interesują mnie zbytnio ani pvp, ani misje kosmiczne, tak więc połączenie tych dwóch elementów również nie powaliło mnie na kolana. Natomiast największą rewolucją w TORze w 2013 roku był dla mnie patch 2.4 - który wprowadził fenomenalny Oricon, dwie równie świetne operacje i sprzęt o ratingu 180. Za to, co tam otrzymaliśmy, spokojnie bym mógł zapłacić, tak jak za RotHC - byłoby warto. Developerzy TORa dbają, żeby gracze się nie nudzili - i oby takie tempo zostało utrzymane w 2014 roku!

8. Star Wars Celebration Europe II w Essen

Lord Sidious: Dobrze, że tak blisko. Chyba już bliżej nie będzie. A zawód największy to chyba brak newsów o Ep7, jednak jak wiemy byli jeszcze za głęboko w lesie, by coś mówić. Natomiast z pewnością cieszy możliwość obejrzenia „Ataku klonów”w 3D.

Lorn: Jak już napisałem w relacji, świetna impreza, świetny klimat. Fischer, Hamill i Daniels z bliska -Magia.

Shedao Shai: Ogółem - rozczarowanie, praktycznie brak EU i newsów przyszłości SW, niewiele paneli, momentami nudno. Z drugiej strony możliwość spotkania części aktorów z sagi - prawie na wyciągnięcie ręki, i to blisko nas - bo w Niemczech. Warto było, aczkolwiek raczej nie do powtórzenia.

7. Produkcja Epizodu VII powoli trwa, w tym zmiana scenarzystów, fanowski R2-D2 i powracający John Williams

Lord Sidious: Jestem podekscytowany! Produkcja trwa, ale my nie wiemy o niej zbyt dużo. Chyba w LFL boją się powtórki z Epizodu I, gdzie trochę za bardzo udało się rozbudzić oczekiwania fanów. Tak więc informacji niewiele dostajemy, owszem jeszcze jest czas. Na pewno cieszy fakt, że udało się przeforsować późniejszą datę premiery, by Abrams miał czas, wolę dostać film później, ale lepszy. A tak na razie pozostaje czekać.

ShaakTi1138: Słowo „powolny” jest tu dużym eufemizmem, ale zawsze lepsze coś niż nic. Fanowski Artoo naprawdę wywołał u mnie uśmiech – trochę zaprzecza to temu, co Disney w moim odczuciu pokazywał do tej pory, czyli zamknięcie się na ludzi i elitaryzm – miejmy nadzieję, że w przyszłości ta nowa postawa jeszcze bardziej się rozwinie. Wciąż nie wiem co może oznaczać zmiana scenarzysty, natomiast powrót Williamsa z jednej strony mnie cieszy (to w końcu mistrz!), a z drugiej naprawdę mam wrażenie, że wypalił się on ostatnimi laty i jego kompozycje w dużej mierze się powtarzają. Może nowe filmy spowodują u niego przypływ weny, czego bardzo mu życzę.

Lord Bart: Czy trwa? Scenarzyści i reżyser mogą się jeszcze naście razy zmienić. Dla mnie ważniejszy jest zarys scenariusza i obsada aktorska. Mam nadzieję, że zostanie nam oszczędzone drewniactwo Christensena, a chociaż jeden występujący da mi tyle radości ile Mistrz Jedi Mace “Basic, m*f*, do you speak it” Windu. Chociaż patrząc po plotkarskich newsach z Bastionu…

Lorn: czekam, czekam, czekam …

Shedao Shai: Powrót Johna Williamsa to dla mnie wiadomość negatywna - z całym szacunkiem dla dorobku tego pana, wolałbym żeby w trzeciej trylogii poszli w inną stronę w kwestii soundtracku, takie orkiestrowe utwory męczą mnie i nużą. Poza tym praktycznie nic na razie nie wiadomo, ogłaszanie kolejnych “technicznych” pracujących przy nowych filmach mnie w żaden sposób nie ekscytuje, czekam na aktorów i wieści o fabule.

Burzol: Mnie najbardziej ucieszyła wiadomość, że panowie z R2-D2 Builders Club biorą udział w produkcji, to ważna wiadomość, bo pokazuje nastrój jaki panuje przy produkcji nowych Gwiezdnych Wojen - zbiera się najlepszych, pełnych entuzjazmu ludzi, w najlepszym miejscu do kręcenia filmów, czyli w studiu Pinewood. Teraz pora wreszcie na jakieś konkretne mięsiste spoilery!

ogór: Zmiana scenarzysty, data premiery, casting - tyle tego a tak naprawdę dalej nic nie wiemy.. Oby ten rok był pełen potwierdzonych informacji a nie plotek. Mało tego plus za to, że fani będą budować R2 do filmu, fajnie, że fandom jest dostrzegany przez tych tam na górze.

6. Spowolnienie w EU, brak nowych zapowiedzi, spowolnienie w Polsce, ale jednocześnie wraca Legacy, wydane zostają Blueprints i The Bounty Hunter Code oraz seria The Star Wars

Lord Sidious: Problem z zamarciem EU jest chyba trochę bardziej skomplikowany, bo z jednej strony mamy informację o nowych filmach, której na razie nie można ruszać, z drugiej ciągłe szukanie jakieś niszy w której EU mogłoby się odnaleźć. Ostatnimi czasy były to bardziej eksperymenty, jedne mniej udane inne bardziej. Zabrakło czegoś, co by potrafiło pociągnąć moją uwagę, jak kiedyś było z NEJ. Natomiast to co wychodzi, przez eksperymenty powoduje, że nie chce się zbytnio czekać na kolejne rzeczy. W Polsce i tak było lepiej, bo wyszedł „Plagueis” i „Zagłada”. Natomiast niestety u nas do spowolnienia postDisneyowego dochodzą też problemy rynku wydawniczego, więc wszystko sprawia wrażenie jeszcze bardziej spowolnionego. Najgorsze jest to, że dopóki ktoś nie zdecyduje o tak naprawdę będzie ze starym EU i nie ogłosi tego, to status takiego zawieszenia będzie trwał.
Na szczęście poza książkami i komiksami są jeszcze albumy, które wciąż prezentują wysoki poziom i cieszą mnie jako odbiorcę. Obecnie sprawiają mi dużo więcej frajdy niż oferowana fikcja.

ShaakTi1138: Niestety, ostatnio nie miałam okazji, by nadgonić większość nowych pozycji z EU, ale one zawsze cieszą. Natomiast ich ilość jest drastycznie mała i ostatniego roku nie będę dobrze wspominać pod tym względem. Zrozumiałe są sprawy przejęcia licencji, ale mam wrażenie, jakoby nowa firma trochę nie wiedziała co ze sobą zrobić. Spowolnienie niestety dowodzi, że Disney nie chce dokładać niczego nowego do EU, a jego status jest raczej mocno niepewny – przypomnijmy sobie ostatnie tweety Hidalga (przykłady: Alderaan z „The Old Republic” niekanoniczny, Rebelianci z „The Force Unleashed” niekanoniczni), od których mi przynajmniej włos jeży się na głowie. Nie wiem co Disney chce przez to osiągnąć, ale negowanie tylu lat pracy jest brakiem szacunku zarówno dla fanów, jak i twórców. I dziwnie przypomina niejakiego Wielkiego Brata z „Roku 1984”.

Lord Bart: W tym temacie powiem tylko, że im dłużej potrwa świetna passa książek pokroju The Jedi Path, Book of the Sith i ostatnio Bounty Hunter Code, tym lepiej. Dla uniwersum? Może. Z pewnością dla mnie :)

Lorn: Jak wyżej, szkoda że EU zamarło bo ewidentnie odczuwamy jego brak. Z drugiej strony, może dzięki temu pojawiło się więcej miejsce\a na pozycje takie jak Blueprints i wspomniane przez Barta książki? Wszystkie ciekawe, wszystkie warte uwagi. Zabawa trwa, brak historii ze świata SW można nadrobić zgłębianiem wiedzy okołofilmowej.

Shedao Shai: Za granicą EU wygasa (dopóki nie uspokoją się zawirowania związane z licencjami) - na pierwszy rzut oka to zła wiadomość, ale jak popatrzeć na to co było ostatnio wydawane… Komiksy: “Star Wars”, “The Star Wars”, komiksy nawiązujące do TCW bądź niszczące postać Dartha Vadera. Książki: ciągłe męczenie Wielkiej Trójki, czy to w czasach okołofilmowych, czy w erze Dziedzictwa. Tak naprawdę ostatnią dobrą książką z uniwersum SW, jaką czytałem, był “Darth Plagueis” (styczeń 2012 r.) Być może uniwersum SW przyda się odświeżenie i nowe pomysły. Sytuację wydawniczą w Polsce oceniam jako pozytywną - Amber dalej trzyma tempo, Egmont dalej wydaje TPB (tylko to mnie interesuje). Jest OK.

Master: Rok 2013 to nudy w EU. Nie przeczytałem żadnej nowej książki (chociaż Plagueis czeka na półce, a w Apokalipsie stoję w połowie). Jedynym jasnym aspektem poprzedniego roku było chyba tylko wprowadzenie dwóch serii regularnych przez Dark Horse’a i miniserii The Star Wars. Nie są to pozycje wybitne, ale czyta je się szybko, łatwo i przyjemnie. A poza tym co się działo w EU? Nic :( Oby AD 2014 był rokiem o wiele lepszym dla fanów Gwiezdnych Wojen. Nie chcę czekać do 2015 na nowe książki :/

Burzol: Dla mnie ostatnie spowolnienie EU to przede wszystkim wyraźne osłabienie komiksów Star Wars zarówno w USA jak i w Polsce. Dark Horse miał kilka możliwości na opowiedzenie ciekawych ekscytujących opowieści...i w sumie je zmarnował. Brian Wood miał nadać nowe tchnienie w komiksy za pomocą "Star Wars". Mówiąc bardzo krótko, nie wyszło. Z tym spowolnieniem musiały też zwolnić komiksy w Polsce. Ostatecznie niedawno dowiedzieliśmy się, że Dark Horse nie postarał się też w oczach Disneya, więc komiksy Star Wars przeszły do Marvela. Oby tam się miały lepiej...i oby Marvel dobrze dogadał się z Egmontem.

ogór: Mamy w Polsce coraz mniej książek i komiksów wydawanych. Jak rok temu śmiało można powiedzieć, że jest tego dużo tak w tym roku z niepokojem patrze w przyszłość co może przynieść nowy.. Ale cóż, w pewnym momencie był za duży przesyt tego na rynku to teraz mamy karę. A co w Stanach? Same nudy, nic ciekawego nie wyszło, nic ciekawego się nie dzieje tylko seria “The Star Wars” dawała radę bo.. uwielbiam przeglądać starsze albumy pełne prac mistrza McQuarriego, dlatego ucieszyłem się na wieść, że powstanie komiks na podstawie pierwotnej wersji scenariusza do SW. Serio, każda plansza w tym komiksie aż ocieka tym retro klimatem i czuć pewnego rodzaju magię i sie czyta ten komiks. Wielka rzecz!

5. Oficjalna zapowiedź spin-offów

Lord Sidious: To chyba największa niewiadoma, bo na razie nikt nie ma pomysłu, co to będzie. Dotychczasowe spin-offy do wybitnych nie należą. Jak będą wyglądać nowe, zobaczymy. Mam nadzieję, że obecność filmu co rok w kinie nie odbije się na ich jakości. Nie chciałbym dostać powtórki z Marvela. Na razie czekam z zaciekawieniem, na pewno czekanie na 8 epizod będzie łatwiejsze.

ShaakTi1138: Spin-offy trochę mnie niepokoją ze względu na możliwe (a raczej: pewne) zmiany w kanonie. Dlatego, choć „Gwiezdne Wojny” w kinie to zawsze powód do świętowania, to wolałabym, aby nowe filmy skupiły się raczej na mniej znanych postaciach, a nie tak wyeksploatowanych jak Han czy Boba. Przeraża mnie również, chyba jeszcze bardziej niż przy Epizodzie VII, możliwość „zdisneyowienia” tych produkcji, to znaczy powielanie klisz charakterystycznych dla Walta (a widać je doskonale w nowych obrazach o superbohaterach). Tak czy siak, życzę twórcom, aby ich filmy trzymały poziom.

Lord Bart: Gwiezdne Wojny dokonały karkołomnego przewrotu - z sześciu Epizodów kinowych, opisujących tragedię Dartha Vadera (słowa samego Lucasa), z książek, w mniejszej części komiksów, a w jeszcze mniejszej gier video - z niejako skończonej całości, którą można było uzupełniać treścią w pustych miejscach poszczególnych er, teraz zaserwowano nam coś co mnie akurat nieszczególnie pasuje.
Dlaczego? Bo o ile nowe Epizody jeszcze dałoby się przeżyć (chociaż dałoby się funkcjonować i bez nich) to spin-offy hmmm z jednej strony film poświęcony wyłącznie Bobie albo Hanowi z Chewiem brzmi świetnie, ale z drugiej - przepraszam fanów Marvela - zalatuje beznadziejnymi kinowymi odpałkami produkowanymi po tamtej stronie.
A to bohaterowie w grupie, a to oddzielnie, a to w tle pojawi się ktoś znajomy, a to do tej znajomości nawiążemy w innym filmie i tak dalej, końca nie widać. Przy żenującym poziomie, masie popcornowego łubudu zadaję pytanie czy to było SW potrzebne? Naprawdę? W kinie?

Lorn: Bardzo fajnie, czekam, chętnie zobaczę. Zawsze to kolejny raz z SW w kinie. Tylko co tu napisać na razie? Jak można zapowiedzieć film i nie powiedzieć o nim nic? No widać, można…

Burzol: Jakoś nie widzę tego zapowiadanego filmu o Bobie. Przecież Fett - i to właściwie każdy z Fettów - jest fajny tylko wtedy, kiedy jest tajemniczą mroczną postacią gdzieś w tle. "He's not good to me dead." to najdłuższe zdanie jakie powinien wypowiedzieć. Z drugiej strony Expanded Universe pokazuje, że da się opowiedzieć fantastyczną historię o Bobie, że wspomnę komiks "Blood Ties", więc może dadzą radę.

Shedao Shai: Di$ney obwieszcza nam w ten sposób, że będzie doił markę Star Wars na wszelkie możliwe sposoby. Jeśli nie skrzywdzą tymi spin offami kanonu i utrzymają jako taki poziom, myślę że nie będę miał nic przeciwko temu. Bardziej podoba mi się perspektywa filmu opowiadającego o przygodach Hana/Fetta, niż nowej trylogii.

Master: To bez wątpienia skok na kasę wykonany przez Disneya. Sama chęć nowych filmów prezentowanych w 12-miesięcznych odstępach powoduje u mnie niepokój o ich poziom, który niestety może być o wiele niższy od tego, co fani chcą zobaczyć na wielkim ekranie. Ale liczą się oficjalne informacje, więc pozostaje nam tylko czekać jak rozwinie się sytuacja…

ogór: super, tylko co dalej? Oby nie wyszło jak z Marvelem, że filmów pełno, a tylko nie liczne są dobre czy bardzo dobre.

4. Zapowiedź zakończenia serialu “The Clone Wars”

Lord Sidious: To zdecydowanie dobra wiadomość. Dla mnie z prostego względu, TCW ewoluowało na tyle, że miało już duży problem z zachowaniem ciągłości samo z sobą. Najlepszy przykład to odcinki z Maulem, gdzie poziom animacji jest bardzo fajny, także postaci Maula czy Opressa, a jednocześnie pojawiają się kulfony jak drewniany Obi-Wan, który tu nie pasuje. Mam wrażenie, że seria stała się ograniczeniem samym w sobie. Inna sprawa to pootwierane wątki, no cóż tego naprawdę szkoda. W sumie też liczyłem na kinowy epilog.

ShaakTi1138: Dla mnie TCW było od początku czymś wyjątkowym, bo zostałam fanką dość późno, gdy myślałam, że po „Zemście Sithów” nie będzie już niczego. Śledziłam proces jego powstawania od samego początku i ów proces niesamowicie mnie zafascynował. Tak, na początku seria była schematyczna, dziecinna, animacja była kiepska, a luźne podejście do kanonu to coś, czego do tej pory nie mogę jej wybaczyć. Ale odcinki naprawdę przez lata stopniowo ewoluowały, a zakończenie piątego sezonu to fantastyczne ukoronowanie serialu – zarówno fabularnie, jak i wizualnie.
Niestety, Filoni i spółka popełnili jeden, kardynalny błąd: gromadzili wątki z zamiarem dokończenia ich potem… tak, że chyba ugryźli więcej, niż mogli przełknąć i z pięciu sezonów zrobiło się osiem. I wszystko byłoby w porządku, ale potem pojawił się Disney. Oficjalne tłumaczenie jakoby firma chciała „odwrócić na pewien czas uwagę fanów od okresu wojen klonów” uważam nie tylko za obrazę dla naszego intelektu, ale za próbę ukrycia rywalizacji z Warnerem, jak i dowód, jakie Disney będzie miał podejście do wszystkiego, co było „wcześniej”, co widać przy ostatniej zapowiedzi końca komiksowych serii. Szkoda tylko, że ucierpieli na tym widzowie i serialowe postaci, z których niektóre naprawdę zasługują na zakończenie historii. A rok z dwoma – trzema oficjalnymi wiadomościami o serialu uważam wręcz za coś tak absurdalnego, że aż nie znajduję słów, by to opisać.

Lord Bart: Z jednej strony muzyka dla mojej duszy, z drugiej strony czy ofiara gwałtu kiedykolwiek wyjdzie na prostą w stu procentach? Wątpię :(

Lorn: Szkoda ż tak a nie inaczej, szkoda że dziwne wojny marketingowe i stosunek Disneya do tego co było wcześniej przeważył nad tym co możnaby wyciągnąć z zakończenia.

Shedao Shai: Taka wiadomość bardzo by mnie ucieszyła, gdyby gruchnęła parę lat temu, np. po zakończeniu 1 sezonu. Teraz… wciąż mnie to cieszy, ale ogrom spustoszeń jakie TCW dokonało na kanonie i wizerunku marki Star Wars, jest przytłaczający. Mój szacunek do tego uniwersum spadł i nie wiem, czy kiedykolwiek uda się to naprawić. Tak czy siak: zaorać to!

Master: Z TCW było trochę kontrowersji, przyznaję. Jednak po przemyśleniu sprawy mogę napisać, że serial nie mógł się skończyć w lepszym momencie. Cały ostatni sezon, a w szczególności ostatnie odcinki były bardzo, ale to bardzo dobre. Osobiście chcę mieć miłe wspomnienia po tej sadze o Ahsoce, Maulu, łowcach nagród i wojnach klonów, także cieszę się, że, dość przypadkowo, wszystko się teraz skończyło.

ogór: jedyny serial animowany SW, który oglądałem na bieżąco, jaki by nie był, miewał swoje momenty ale i tak spełniał podstawowe zadanie w pełni - dostarczał mi co tydzień telewizyjnych Gwiezdnych Wojen.

3. Zapowiedź nowego serialu “Star Wars Rebels”

Lord Sidious: Chyba nie potrafię się dać ponieść tej ekstazie związanej z tym serialem. Dla mnie jest, bo jest. Z jednej strony dobrze, bo ostatnio niewiele się dzieje. No i jeszcze wykorzystanie starych pomysłów i stylistyki McQuarriego, brzmi to ciekawie. Z drugiej strony mamy oklepany temat, bliski oryginalnym filmom i jeszcze Filoniego za sterami. Na pewno jest to bardzo ważna wiadomość, ale co to będzie w praktyce, to się dopiero przekonamy.

ShaakTi1138: Powiedzmy sobie szczerze: „Gwiezdne Wojny” są napędzane tym, co na ekranie, dlatego zapowiedź „Rebels” bardzo mnie ucieszyła. Co by nie mówić o TCW, przez pięć sezonów twórcy wyeliminowali wiele błędów, które denerwowały mnie na początku i mam nadzieję, że ta wiedza zostanie wykorzystana przy nowym dziecku Lucasfilmu. Liczę na ciekawy serial, niedotykający aż tak głównych postaci i wydarzeń, jak to robiło TCW, z nietuzinkowymi bohaterami i przygodami. Cieszą nawiązania do korzeni w postaci inspiracji McQuarrie’em, ale boję się, by ten „archaizm” nie zaszedł odrobinę za daleko. Jednocześnie chyba nie należy się łudzić: podejście do kanonu będzie w nim raczej takie jak w TCW. To znaczy weźmiemy coś, co nam się spodoba, ale przerobimy to na naszą modłę. I można tylko mieć nadzieję, że nie będą to sprawy wielkie.

Lord Bart: Animacja od Dave’a Filoniego? NIE! Tak jak Spielberg i Lucas gwałcili Indianę Jonesa, jak PJ gwałci Hobbita, tak Filoni idealnie wpisuje się w hinduskie słoneczko. Szkoda tylko, że kolejnym posuwanym zagadnieniem będzie (po masakrze okresu Wojen Klonów) era Rise of the Empire. A tylu ludzi chodzi w Stanach z bronią po ulicy...

Lorn: Każdy projekt spod znaku Star Wars ma u mnie kredyt zaufania, mam w pamięci różne wtopy z TCW, ale nawet ten serial miewał lepsze fragmenty, mam więc nadzieję że wnioski wyciągnięte przy jego produkcji zaprocentują w Rebels. Skopią kanon? -Być może. Wprowadzą nowe dziwne postacie? -Zapewne. Dla mnie najważniejsze jest, że SW żyje na wielu płaszczyznach, na których mogę się nim bawić i ten serial jest jedną z nich. Poza tym, zapał Filoniego jest zaraźliwy.

Burzol: No i nareszcie! Wreszcie będzie czym się ekscytować pod koniec 2014 roku, żeby osłodzić sobie oczekiwanie na Epizod VII. Co do jakości twórczości Pana Kapeluszowego Filoniego, to ja wracam co jakiś czas do co lepszych odcinków TCW i powiem to po raz kolejny - niektóre odcinki The Clone Wars potrafią być lepsze niż prequele. No i drugi ważny plus - wizualnie mają wzorować się na twórczości Ralpha Mcquarrie, a to drugi najważniejszy twórca Star Wars, zaraz po Lucasie.

Shedao Shai: Chciałbym, żeby ten serial nigdy nie powstał.

Master: To może być bardzo dobre. Wierzę w Filoniego, do którego ostatnimi czasy nabyłem zaufania. Jeśli Rebels będzie prezentowało poziom większości 5. sezonu TCW, otrzymamy świetny serial. Nie mogę się doczekać premiery!

ogór: nowy serial animowany, który wypełni pustkę w ramówce po TCW, choć wciąż liczę na to, że będzie to całkiem inny klimat niż we wspomnianym wcześniej serialu. Na razie widzieliśmy kilka grafik, teaser, szkice koncepcyjne. Jest dobrze, jestem dobrej myśli.

2. Zmiany w grach: EA dostaje licencję na 10 lat, LucasArts zostaje zamknięte jako studio, skasowanie Star Wars 1313

Lord Sidious: Nie siedzę zbytnio w grach, trudno mi to oceniać. Wbrew powszechnym opiniom LucasArts nie zostało zamknięte, obecnie pracuje tam 6 osób i zajmują się tylko licencjami i sprzedażą, no i zamykaniem tego interesu. To kawał historii i tu z pewnością trochę szkoda. A EA? Poza TORem niewiele jestem w stanie o nich powiedzieć, choć chyba obecnie lepszy już bardziej doświadczony partner, niż młodziki. Czasy się zmieniły, gry także, mam nadzieję, że EA sobie z tym poradzi.

ShaakTi1138: Skasowanie “1313” było niestety jedynie czubkiem góry lodowej, która w tej chwili majaczy na horyzoncie. Wiązałam z tą grą wielkie nadzieje, zwłaszcza że nie była ona po prostu kolejną oderwaną produkcją - nawiązania do niej zaczęły pojawiać się już od drugiego sezonu TCW, miała też szanse być jakoś powiązana z serialem aktorskim. Wciąż liczę na to, że jednak kiedyś zasiądę przed komputerem przed pierwszą grą SW całkowicie dla dorosłych, ale to raczej nadzieja głupca - nie wyobrażam sobie gry z dużą dawką przemocy i twi’lekańskimi prostytutkami sygnowaną przez Disneya (acz vide “Piraci z Karaibów”).
LucasArts również szkoda, ale raczej na zasadzie sentymentu, bo w ostatnich latach rzeczywiście było cienko z grami SW. Natomiast co do EA mam mieszane uczucia. Z jednej strony przyznaję, że lubię produkcje tej firmy i należą do moich ulubionych. Z drugiej zwłaszcza ostatnio widać w nich pokłosie niedopracowań twórców w postaci licznych bugów (vide “Battlefield 4”, “The Sims 3” – ta nienaprawiona od 2009 roku), które skutecznie odbierają przyjemność z gry, a czasem wręcz ją uniemożliwiają. EA słynie jeszcze z wypuszczania ogromnej liczby DLC w absurdalnych cenach i obawiam się, że tak dojnej krowie, jak „Star Wars”, firma nie przepuści. Cieszę się jednak, że coś w końcu się ruszy.

Lord Bart: Droga Shaak, prostytutki w SW już są. Co prawda nie w grach, ale są. I oby pozostały hmmm kanoniczne. W końcu Dark Horse i ta licencja… :P
Ale do sedna: skasowanie 1313, jak i innych projektów, to głupota. Jeśli faktycznie przemielono je w niszczarce, a nie odłożono na półkę. Pisałem o tym wielokrotnie, wadliwy w bardzo wielu miejscach TOR trzyma się na powierzchni siłą fanów. Bo fani zagrają (a to znaczy kupią i nabiją kabzę) w każdy tytuł z lightsaberami i muzyczką Williamsa w tle. Kto tego nie chce, woli jakieś ptaki-głuptaki czy co innego - określam jego stan umysłowy jako raczej mocno średni.
O zamknięciu LA i o całej reszcie rozpisywałem się na Forum, we właściwym temacie. Nie ważne, że firma dawała tylko logo a ich ostatnim produktem była kaszana w stylu The Force Unleashed. Zrobili Republic Commando a także święta dla mnie serię Dark Forces. Pozwolili też zrobić Jedi Knigta, KotORa czy Empire at War. I znikają, bo nowa miotła korporacyjnie musi zamieść w nowym stylu? O Walcie Disneyu można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to że był głupi. Jak jego następcy.
A finałem tego jest licencja dla EA, przynajmniej na 10 lat. Zaczynająca się od dobrej nowiny, czyli braku robienia kaszan pokroju The Phantom Menace, innymi słowy braku gier opierających się o nowe Epizody. Nie to, że takie gry miałyby nie powstawać. Ale jedna, dobra, konkretna i sensowna. W przeciwieństwie do 387 poprzedniczek, marketingowego przepychu zakończonego tak czy siak klapą. Wszyscy wiemy jaką opinię ma EA. Co robiło, co robi, z tytułami, z firmami które wchłania, bądź współpracuje. To jedna strona medalu. Drugą są plotki o KotOR3, o Battlefroncie, o tajemnicznym otwartym świecie tajemniczego projektu… Zobaczymy. Najważniejsze, że po tych wszystkich zawirowaniach gry SW nadal będą powstawały.
Ile, jakie, kiedy - Disney clouds everything.

Lorn: Cóż, z jednej strony szkoda LucasArts, z drugiej strony od dawna byli już tylko cieniem dawnej marki. Liczę na to, że przejęcie licencji przez EA to początek lepszych czasów jakie nas czekają. Wykonane do tej pory ruchy są bardzo obiecujące, rezygnacja z “egranizacji” kolejnych epizodów to nadzieja na to, że nie dostaniemy kolejnych RotS-ów. Z drugiej strony mamy zapowiedź odkurzenia Battlefronta, to świetna informacji ale zarazem spore wyzwanie, ale mam nadzieję że DICE mu sprosta.
Szkoda tylko, że ofiarą tych zmian padł tytuł tak nowatorski dla gier spod znaku SW jak 1313 -może jeszcze ktoś do tego wróci?
Burzol: Tragiczne w upadku LucasArts jest to, że parę razy prawie wydali takie tytuły, które by to studio utrzymały jeszcze długo. Kilkukrotnie byli naprawdę blisko gotowego produktu. Jeszcze smutniejsze są imponujące materiały z "1313", które wciąż pojawiają się w Sieci...i pewnie jeszcze długo będą współtworzyć legendę nieukazanych gier SW. Takie LucasArts Infinites :(.

Master: Cóż, w gry praktycznie nie gram, ale i tak trochę smutno się robi przy świadomości końca firmy, która tyle dla tego uniwersum zrobiła :(

ogór: trochę szkoda, bo jakiś tam sentyment do tej firmy zawszę będę miał a SW 1313 nie wybaczę chyba nikomu, to mogłaby być gra, która stałaby się hitem i to nie tylko wśród fanów a graczy na całym świecie.

1. J.J. Abrams reżyserem Epizodu VII

Lord Sidious: Tu mogę powiedzieć tylko jedno, marzenia się spełniają. O samym wyborze Abramsa już pisałem, więc się nie będę powtarzał. Napiszę tylko, że to faktycznie wydarzenie roku, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Nie wiem czy nawet nie większe od tego, że sequele powstają. Teraz pozostaje tylko czekanie.

ShaakTi1138: Nie miałam jakoś szczególnie wiele do czynienia z filmami i produkcjami Abramsa, ale jego “Star Treki” naprawdę robią wrażenie. Z wszystkich propozycji reżyserów, które padały swego czasu, to właśnie J.J. wydawał się najodpowiedniejszy i mam nadzieję, że wniesie do Sagi świeżego ducha (przy jednoczesnym poszanowaniu klimatu wcześniejszych filmów).

Lord Bart: Ktoś tym reżyserem musiał zostać. Dorobek Abramsa nie jest imponujący, ani ilościowo ani jakościowo. Cóż, gdy wyłączy się trochę głupawe nadzieje na “jakość” w SW, to i przestanie się marzyć o lepszym reżyserze. Epizod siódmy nie ma być dobrym kinem - ma być dobrym (a może najlepszym, chociaż to się może dobrze nie skończyć) blockbusterem. Oby tylko był nim jako tako przypominając TESB a nie ROTS.

Lorn: Cóż tu oryginalnego można napisać, jak dla mnie to jest najlepszy możliwy wybór. Czekam z wielkimi nadziejami, zwłaszcza że oba Star Treki to kawał dobrego kina.

Burzol: Niby "Ktoś tym reżyserem musiał zostać", ale z drugiej strony coraz bardziej widać, że J.J. ma ogromny wpływ na ten film. To nie Myszka Miki prowadzi wszystkich za rękę, nawet nie Kathy Kennedy, ale Abrams. W produkcję silnie zaangażowało się jego studio Bad Robot, a potem jeszcze okazało się, że to sam Abrams pisze scenariusz filmu. Coraz większa zasługa za sukces (albo wina za porażkę) spoczywa na Jeffreyu Jacobie.

Shedao Shai: Od wielu lat jestem fanem twórczości JJ’a, więc wierzę że stworzy dobry film. Tyle, że z drugiej strony - jego Star Treki to też świetne filmy… chyba, że jest się fanem Star Treka. Mam nadzieję, że JJ nie wypnie się na kanon gwiezdnowojenny tak, jak zrobił to z trekowym. Ale skoro już ten film MUSI powstać (wolałbym, żeby tak nie było), to lepszego reżysera dla niego nie umiem sobie wyobrazić.

Master: To bardzo istotna informacja i raczej zadawalająca. Na stanowisko reżysera potrzeba było osoby ambitnej i inteligentnej, a bez wątpienia taką jest Abrams. Jego poprzednie filmy były przynajmniej dobre i przyjemne dla oka, więc jestem dobrych myśli.

ogór: Ten człowiek nakręci bardzo dobry film, tylko tym razem nie nazwie go Star Trek tylko poprawnie.
KOMENTARZE (6)

10 najlepszych wydarzeń z 2013 roku

2014-01-09 10:52:38 Oficjalny blog



Rok 2013 skończył się parę dni temu, dlatego ekipa Oficjalnej ułożyła swój ranking dziesięciu najlepszych wydarzeń dotyczących świata "Gwiezdnych Wojen" z ostatnich dwunastu miesięcy.

2013 był bardzo, bardzo dużym rokiem dla "Gwiezdnych Wojen". Od filmów do gier, mieliśmy całą galerię kamieni milowych, zapowiedzi i rewelacji, z których wszystkie mówiły jedno: przyszłość odległej galaktyki maluje się w jasnych barwach. Ekipa Starwars.com zgromadziła się razem i wybrała najlepsze chwile z mijającego roku - zobaczcie poniższą listę!

10. Setny odcinek "The Clone Wars"



Bardzo rzadki kamień milowy w animacji - "The Clone Wars" doszło do stu odcinków razem z "Missing in Action" w dniu 5 stycznia 2013. Liczba ta jest znacząca, bo reprezentuje żywotność serii, oddanie jej fanów i znaczenie dla całej sagi "Gwiezdnych Wojen". W chwili wyświetlania odcinka reżyser Dave Filoni powiedział: "Od samego początku pomysł był taki, aby pokazać, że jest jeszcze wiele historii poza sześcioma filmami. Wszyscy kochamy świat GW i chcieliśmy utrzymać go przy życiu na ekranie w sposób, jak jeszcze nigdy przedtem. Patrzyliśmy na wszystko, co zostało stworzone wcześniej, wracaliśmy do oryginalnego filmu z 1977, przekopaliśmy się przez prace koncepcyjne, materiały zza kulis, komiksy, gry oraz powieści, wzięliśmy to wszystko i pod przewodnictwem George'a [Lucasa] stworzyliśmy serial, który skacze do każdego zakątka galaktyki. Jestem bardzo dumny z mojej ekipy i z całego Lucasfilmu za to, że byli częścią serii."

9. Otworzenie kont Star Wars na Instagramie i Tumbrlrze



To właśnie ta słitka zasiała strach w sercach Rebeliantów na całym świecie. Lucasfilm oficjalnie otworzył konto na Instagramie ze słitfocią Vadera w dniu 2 grudnia 2013, czym zwrócił uwagę państwowych mediów. Wkrótce potem, bo 19 grudnia, założono konto na Tumbrlrze, zaczynając od nowych prac koncepcyjnych z "Rebels". Obie strony są codziennie aktualizowane rzadkimi obrazkami praktycznie wszystkiego: od starych zabawek, po, naturalnie, niemieckie słoiki na masło orzechowe.

8. Fani "Gwiezdnych Wojen" dołączają do ekipy Epizodu VII



Choć umieszczenie pierwszego zdjęcia zza kulis na Twitterze samo w sobie było wielkim wydarzeniem, to Starwars.com wkrótce ujawniła ekstra, bardzo fajną informację na temat obrazka: dwaj mężczyźni sfotografowani razem z reżyserem J.J. Abramsem, Kathleen Kennedy i R2-D2 to tak naprawdę fani: Lee Towersey i Oliver Steeples, członkowie R2 Builders Club. Zostali wybrani do pracy nad Epizodem VII przez samą Kennedy, krótko po spotkaniu na Celebration Europe. Są w tej chwili częścią ekipy zajmującej się stworzeniami i budują astromechy na potrzeby filmu.

7. "The Clone Wars" zdobywa dwie statuetki Emmy



"The Clone Wars" stało się ważną częścią gobelinu, jakimi są "Gwiezdne Wojny" oraz klasyczną animacją. Uhonorowano je 16 czerwca dwoma statuetkami Emmy - pierwszymi, jakie serial zdobył - za piąty i ostatni sezon; ekipa zabrała do domu nagrody za najlepszy program animowany i najlepszego aktora (za rolę Davida Tennanta jako starożytnego droida Huyanga). Statuetkę za najlepszy program zaprezentowała Carrie Fisher, a odebrał George Lucas, który powiedział: "To dla mnie szczególnie ważne... To moja pierwsza Emmy i druga nagroda, jaką kiedykolwiek wygrałem".

6. Ogłoszenie spin-offów



Kinowa galaktyka "Gwiezdnych Wojen" będzie jeszcze większa. Bob Iger, w rozmowie telefonicznej przeprowadzonej 5 lutego, a skierowanej do inwestorów, ogłosił, że spin-offy są w produkcji - samodzielne historie, które istnieją poza główną sagą. Dalsze detale dotyczące tych filmów czekają jeszcze na ogłoszenie.

5. John Williams skomponuje muzykę do Epizodu VII



Muzyka z "Gwiezdnych Wojen" jest jedną z najlepiej rozpoznawalnych w historii filmu, od klasycznego "Main Title", po ikoniczny "The Imperial March". 27 lipca szefowa Lucasfilmu Kathleen Kennedy ogłosiła na scenie Celebration Europe, że John Williams, legendarny kompozytor całej Sagi, w istocie powróci, aby napisać muzykę do Epizodu VII. Fani byli zachwyceni, a Williams wyraził swój entuzjazm w ekskluzywnym wywiadzie dla Starwars.com.

4. "Battlefront" powraca



Po ogłoszeniu, że Electronic Arts weszło w posiadanie praw na tworzenie konsolowych gier spod znaku "Star Wars", fani zastanawiali się jakie tytuły ukażą się w wyniku tego porozumienia. W zorganizowanej przed E3 konferencji prasowej EA potwierdziło powstawanie nowej części ukochanej przez fanów sagi "Battlefront", produkowanej przez DICE. Wiadomość spotkała się z ogromnym entuzjazmem, a towarzyszący jej trailer wkrótce obejrzano ponad milion razy.

3. Celebration Europe



Odbyło się w Messe Essen od 26 do 28 lipca - Celebration Europe było ogromną imprezą dla fanów odległej galaktyki i nie zawiodła. Były duże ogłoszenia (powrót Williamsa), tona gości (Kathleen Kennedy, Mark Hamil, Carrie Fisher, Dave Filoni i wielu innych), wydarzenia i oczywiście pawilon z tatuażami. Szykujcie się na kolejne Celebration, które odbędzie się w dniach 16-19 kwietnia 2015 w Anaheim w Kaliforni!

2. Ogłoszenie "Star Wars Rebels"



Nowa era gwiezdno-wojennej animacji została ogłoszona 20 maja, gdy Starwars.com ujawniła, że Dave Filoni i jego ekipa ciężko pracują nad "Rebels", nowym serialem umieszczony pomiędzy Epizodem III a IV, ukazującym początki Sojuszu Rebeliantów. W filmowym wywiadzie z Pablem Hidalgiem, Filoni rozmawiał na temat wpływu artysty konceptualnego z OT, Ralpha McQuiarriego, na wygląd serialu oraz o innych detalach. Seria ma zadebiutować jesienią tego roku.

1. J.J. Abrams ogłoszony reżyserem Epizodu VII



25 stycznia, po wielu spekulacjach i wielu, wielu plotkach, Lucasfilm potwierdził, że J.J. Abrams w istocie jest reżyserem Epizodu VII. Abrams, który z chęcią podkreśla swoją miłość do "Gwiezdnych Wojen", powiedział: "Bycie częścią kolejnego rozdziału GW, współpracować z Kathy Kennedy i tą wybitną grupą ludzi, jest niesamowitym zaszczytem. Chyba jestem wdzięczniejszy George'owi Lucasowi teraz, niż wtedy, gdy byłem dzieckiem".

Inne ważne wydarzenia:

  • Yoda wygrywa pierwszy turniej "This is Madness".

  • Ogłoszenie daty wejścia Epizodu VII do kin.

  • Ranczo Obi-Wana docenione przez Światowe Rekordy Guinessa za posiadanie największej ilości pamiątek z "Gwiezdnych Wojen".


KOMENTARZE (9)

Boba Fett głównym bohaterem spin-offa Kasdana?

2014-01-04 02:29:48 Movies.Yahoo.com

W ostatnich miesiącach pomimo braku oficjalnych informacji, pojawiło się trochę plotek i spekulacji dotyczących gwiezdnowojennych spin-offów. Kolejna z nich zaprezentowana została na łamach serwisu Movies.Yahoo.com, gdzie na podstawie wywiadu AMC Movie Talk z reżyserem Jonem Schneppem potwierdzono po raz kolejny doniesienia, iż scenarzystą pierwszego z nadchodzących spin-offów będzie Lawrence Kasdan (o tym wspominaliśmy już tutaj i tutaj).

Najważniejszą informacją dla nas jest jednak ta o postaci, której historię film będzie opowiadał. Otóż, we wspomnianym wywiadzie Jon Schnepp wydaje się być stuprocentowo przekonany, iż głównym bohaterem spin-offa Kasdana będzie nie kto inny, jak Boba Fett - postać znana i lubiana przez wielu fanów, jednak nie odgrywająca zbyt wielkiej roli w głównych częściach sagi. Teraz twórcy zamierzają to zmienić i wygląda na to, że Fett dostanie w końcu swój własny kinowy film pełnometrażowy!


"Jednym z nich jest Boba Fett. Właśnie on. Jestem o tym przekonany. Nie ujawnię swojego źródła, ale to ten film napisze Lawrence Kasdan" - mówił w wywiadzie Jon Schnepp o wspomnianym spin-offie. Oczywiście aż do ujawnienia oficjalnych informacji należy traktować to wyłącznie jako plotkę. Nie można jednak zapominać, że Kasdan był jednym ze scenarzystów "Imperium kontratakuje", gdzie Fett pojawił się po raz pierwszy na wielkim ekranie, wydaje się więc idealnym kandydatem do opisania jego dalszych przygód.

Temat na forum.
KOMENTARZE (13)

Co wiemy o spin-offach?

2013-10-30 22:20:54

Dziś mija dokładnie rok, odkąd dowiedzieliśmy się o tym, że Lucasfilm zostaje przejęty przez Disneya i razem szykują nowe filmy. Niewiele wiemy o nowej trylogii, choć w ostatnim tygodniu pojawiły się informacje o ekipie, ale jeszcze mniej o spin-offach. Choć kilka rzeczy udało się nam dowiedzieć, a o kilku donoszą media. W tym zestawieniu spróbujemy zebrać całą aktualną wiedzę na temat tych filmów.

Najlepsze oczywiście jest to, że zanim potwierdzono spin-offy, media już spekulowały na ich temat, więc ich ogłoszenie nie było aż tak wielkim zaskoczeniem. Oficjalnie wiemy, że są planowane dwa lub trzy spin-offy, przynajmniej na razie. Mają się ukazywać między epizodami, czyli planowo w 2016, 2018 i 2020 roku. Dwa pierwsze spin-offy mają swoich opiekunów, są nimi Lawrence Kasdan oraz Simon Kinberg, którzy pewnie będą producentami i (współ)scenarzystami, a być może także reżyserami tych filmów. Obaj zostali także konsultantami przy scenariuszu nowej trylogii. Larry Kasdan obecnie nanosi poprawki (wraz z J.J. Abramsem) do Epizodu VII (lub pisze go od nowa wg innych źródeł). Simon Kinberg natomiast mocno zaangażowany jest w serial „Rebels”. Wiemy też, że nowe filmy mają pokazać początki bohaterów. To zmiana, bowiem wszystkie dotychczasowe spin-offy „Gwiezdnych Wojen” dość mocno były powiązane z filmami. Dla przypomnienia dotychczas powstało Star Wars Holiday Special, Przygoda wśród Ewoków oraz Bitwa o Endor. Wszystkie te spin-offy były produkcjami telewizyjnymi. Dodatkowo powstały też seriale, a do nich kolejne filmy, które można nazwać spin-offami. Najważniejszy z nich to oczywiście Wojny klonów, czyli kinowy pilot serialu telewizyjnego. Wszystkie pozostałe spin-offy to zmontowane lub specjalne odcinki seriali Droids i Ewoks. Nowe spin-offy będą samodzielnymi filmami kinowymi, bez numerka części. Mają wg planów Disneya pełnić rolę podobną jak filmy o poszczególnych bohaterach Marvela pełnią wobec „Avengersów”.

Wiemy także, że głównym producentem filmów będzie oczywiście Kathleen Kennedy, ale nieoficjalnie (tego nie potwierdzono), nad produkcją będzie czuwać też Bad Robot. J.J. Abrams ma także mieć kluczową rolę, jako osoba nadzorująca uniwersum, ale nie będzie raczej reżyserem tych filmów.

Nie wiemy natomiast czego mają dotyczyć spin-offy, lub na której postaci mają się koncentrować. W mediach powstało wiele różnych list. Najpopularniejsze postaci i tematy to:

Boba Fett - on dość często się przewijał. Warto zwrócić uwagę, że Joe Johnston jeszcze przed sprzedażą Lucasfilmu mówił o gotowości i chęci nakręcenia takiego filmu. Zarówno Daniel Logan jak i Teumera Morrison pewnie chętnie powróciliby do tej roli.

Han Solo - drugi najpopularniejszy. Według plotek miałby dotyczyć początków relacji Hana Solo i Chewbaccy. Na razie nie wiadomo kto miałby zagrać młodego Hana Solo, podobno podczas castingu do Epizodu VII szukają także odpowiedniego aktora do tej roli. Te dwa pierwsze spin-offy podobno potwierdził sam Bob Iger (szef Disneya), jednak żadne źródła tego nie potwierdzają. Niektóre sugerują, że tym spin-offem mógłby zająć się Simon Kinberg, gdyż niejako łatwo powiązać go także czasowo z serialem „Rebels”.

Yoda - tu podobnie jak w przypadku Boby Fetta, tu także jest chętny – Frank Oz. Niektóre plotki sugerują, że tego filmu nie chciał George Lucas.

Obi-Wan Kenobi - tu znów wypowiedział się nawet Ewan McGregor, który byłby całkiem skłonny wrócić do projektu. Choć jeśli film miałby dotyczyć wygnania na Tatooine, trudno mówić o początkach.

Imperator - ten pomysł poparł Ian McDiarmid, który ponownie bardzo chętnie wrócił by do roli.

Darth Maul - tu znów temat podnoszony przez Raya Parka, ale ciekawostką jest to, że sam temat spin-offa o Darthie Maulu pojawił się jeszcze w 2003. Nie wiadomo, czy to były rozważania, czy tylko plotka.

Darth Vader - ten spin-off również znajduje się wysoko na wielu różnych listach. James Earl Jones przyznał, że mógłby znów podłożyć głos.

Jabba - o tym spin-offie było głośno na początku, potem temat przycichł.

Stara Republika - taka plotka też się pojawiła. Film jakoby miałby być powiązany z grą „The Old Republic”, a za scenariusz miał odpowiadać Drew Karpyshyn we współpracy z Electronics Arts. Autor bardzo szybko zdementował tę wiadomość.

Siedmiu samurajów w wersji „Star Wars”. Spin-offem miał podobno zajmować się Zack Snyder. Tematu nie zdementowano, raczej go zapomniano.

Filmy powiązane z nową trylogią - też padł taki pomysł. Skoro Epizody miały być „Avengersami” to główne postaci powinny dostać własne filmy, jednak podobnie jak w poprzednim przypadku, temat „umarł”.

Wszystko wskazuje na to, że o ile temat nowej trylogii kiełkował jeszcze na rok przed sprzedażą Lucasfilmu Disneyowi, o tyle temat spin-offów narodził się już po przejęciu, choć niektórzy twierdzą, że pewne pomysły bazują na zapiskach Lucasa. Tak więc po roku prace pewnie są w dość wczesnej fazie. Możemy jedynie liczyć, że jak skończą się zdjęcia do Ep7, na poważnie ruszą pracę nad pierwszym spin-offem. Może wtedy dowiemy się czego będzie dotyczyć pierwszy z nich.

Temat o spin-offach na forum
KOMENTARZE (13)
Loading..