TWÓJ KOKPIT
0

Han Solo (spin-off) :: Newsy

NEWSY (430) TEKSTY (26)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

„Entertainment Weekly” o siódmym epizodzie

2015-08-13 17:02:44

Już jutro zaczyna się D23 Expo w Anaheim. Niestety nie mamy dobrych wieści. J.J. Abrams zapowiedział, że nie będzie tam ani nowych klipów filmowych, ani nowych dokumentów. Ci, którzy chcą zobaczyć nowe fragmenty muszą więc czekać do jesieni na zwiastun. Czy to oznacza, że nic nie zobaczymy? Niekoniecznie. Disney zapowiadając panel Alana Horna mocno podkreślał obecność „Przebudzenia Mocy”. Więc może w końcu dostaniemy choć plakat, zapewne też zobaczymy jakieś wystawy. Z drugiej strony panel ten dotyczy wszystkich filmów Disneya, więc dużo czasu na Epizod VII tam nie będzie. Chyba wszyscy bardziej liczą na jakieś konkrety o „Rogue One”, jak choćby o obsadę. A co do zwiastuna „Przebudzenia Mocy” to powinien się on ukazać we wrześniu lub październiku. Niektórzy sugerują, że dobrym momentem byłyby okolice 3 września tuż przed „Piątkiem Mocy”. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość, a także w przygotować na to, że po zwiastunie do grudnia znów nic nowego nie zobaczymy.

Najwyższy Porządek – tak po polsku będzie brzmiało tłumaczenie First Order. To oficjalna nazwa, potwierdzona przez Disneya w Polsce. Przy okazji upubliczniono kadr z nowej sceny, która znalazła się w koreańskim spocie telewizyjnym. Scena ta była widoczna już na drugim zwiastunie, ale z innej perspektywy. Tu lepiej widzimy generała Huxa (Domhnall Gleeson) przemawiającego do sił zbrojnych, różnych rodzajów szturmowców, ale też oficerów czy pilotów. Za Huxem stoi kilka postaci, jedna z nich to zapewne kapitan Phasma (Gwendoline Christie) – postawna w chromowanym hełmie. Sporo kontrowersji wzbudziły też transportowce, widziane w tle przed TIE Fighterami. Początkowo fani myśleli, że to jakieś maszyny kroczące, jednak na zdjęciu lepszej jakości widać, że to ten sam lądownik, który jest obecnie używany przy „Rogue One” (można go zobaczyć na zdjęciach z planu). Swoją drogą nie wiadomo też, czy przypadkiem to miejsce nie jest osławioną bazą Starkiller. Jak zwykle więcej pytań niż odpowiedzi.




Scena ta też dość mocno przypomina końcową scenę „Ataku klonów” na Coruscant, gdzie Palpatine z senatorami obserwuje armię wyruszającą na bój, ale widać tu także historyczne inspiracje. Jedni doszukują się tu nawiązań do III Rzeszy, lub parad na Kremlu, inni także do klasycznych przedstawień filmowych rzymskich legionów.

Tymczasem w sieci pojawiła się kolejna wątpliwość/kontrowersja. Czy Yavin wróci? Na niektórych produktach pojawiła się czerwona planeta, ale rosyjski odpowiednik StarWars.Com nie pozostawia wątpliwości. Jakku widziane z kosmosu jest czerwone, więc to pewnie tę planetę wykorzystują w materiałach marketingowych.



W sieci także pojawiło się krótkie sprawozdanie z tego, jak wyglądają sesje nagraniowe muzyki do „Przebudzenia Mocy”. Osoba, która je pisała, miała okazje uczestniczyć w jednej z nich jeszcze w czerwcu. Twierdzi, że to było muzyczne doświadczenie jej życia. To prawdziwy zamykający się krąg, a John Williams zrobił więcej dla propagowania muzyki niż ktokolwiek inny na tej planecie. W każdym razie osoba ta była bardzo podekscytowana.

Na koniec najważniejsze. „Entertainment Weekly” opublikowało kilka artykułów na temat produkcji filmu. Poniżej najważniejsze informacje tam zawarte. Miejscami zdradzają one nowe rzeczy, także fabularnie, ale bardziej na zasadzie przedstawienia świata i stawiania kolejnych pytań niż konkretnego spoilerowania.

Kathleen Kennedy wspominała jak wyglądało rekrutowanie Abramsa. Początkowo reżyser powiedział jej wprost, że nie jest zainteresowany, nigdy do tego nie dołączy, bo chce się zająć oryginalnymi projektami. Cóż, niestrudzona producentka nie dała za wygraną. Wzięła go podstępem. Zadała mu pytanie kim właściwie jest Luke Skywalker? Abrams myślał chwilę, a potem odpowiedział, że wchodzi w to. To wersja Kathleen, ale wątpliwości przed finalną decyzją było oczywiście więcej. J.J. wspomina także istotny wpływ jego żony na to, że podjął się tego projektu. Reżyser się wahał, a ona mu powiedziała, że to film taki jaki zawsze chciał zobaczyć i jeśli tę propozycję odrzuci, będzie tego żałował do końca swych dni. Ostatecznie wziął to na swoje barki.

Gdy Abrams podpisał kontrakt historia nie była jeszcze skończona. Wciąż rozważano różne wersje, a Lawrence Kasdan pisał już scenariusz do filmu o młodym Hanie Solo (ogłoszono go stosunkowo niedawno). Ale też pomagał rozwijać tę opowieść Michaelowi Arndtowi i Simonowi Kinbergowi. Gdy J.J. zobaczył jak to wygląda trochę się zląkł. Oni wciąż rozważali różne możliwości, ale wciąż brakowało historii. To było dla niego godne wyzwanie, ale jednocześnie ilość dróg które mogli podjąć była bardzo duża, co utrudniało wybór. Dyskusje były żywiołowe, gorące a czasem frustrujące, ale najważniejsze, że czuli tam ducha „Gwiezdnych Wojen”.

Ważne jest też to, że już wtedy mieli zapewniony powrót Marka Hamilla, Carrie Fisher i Harrisona Forda. Choć warto zauważyć, że wojna zmieniła te postaci, to był Luke, Leia i Han, ale nie tacy sami jak w oryginalnej trylogii, starsi z bagażem doświadczeń. Kolejnym istotnym pytaniem było to w jakim stanie znajduje się galaktyka. Dobrej historii potrzebny jest konflikt, więc wśród gwiazd nie mogło być pokoju. Nie zdradzając za dużo, Imperium wyewoluowało w juntę znaną jako Najwyższy Porządek. Przeciw nim walczą X-Wingi grupy odszczepieńców zwanej Oporem (nazwa polska nie jest potwierdzona). Księżniczka Leia weszła w posiadanie miecza świetlnego swojego ojca, który Luke zgubił w „Imperium kontratakuje”. W tamtym czasie jeszcze nie wiedzieli ile czasu na ekranie będą bliźnięta, za to Han Solo miał być jedną z głównych postaci i pilotować wraz z Chewbaccą (Peter Mayhew) „Sokoła Millennium”. Wśród nowych postaci pojawiła się zbieraczka złomu Rey (Daisy Ridley) oraz szturmowiec-dezerter Finn (John Boyega), którzy starają się przeżyć wraz z BB-8. W końcu cała piątka spotyka się na znanym statku kosmicznym.

Po stronie złych stoi Kylo Ren (Adam Driver) ogarnięty obsesją na temat Dartha Vadera, bezlitosny generał Hux oraz kapitan Phasma.

Wciąż jednak nie wiedzieli kim właściwie jest Luke. A odpowiedź mogła nie tylko zmienić postrzeganie klasycznej trylogii, ale też wpłynąć na pięć kolejnych planowanych filmów. Kennedy wspomina, że zastanawiali się nad tym i inspirowali postaciami zawieszonymi między dobrem a złem. Po części wpływ na to miał też George Lucas, który wiele razy powtarzał, że łatwiej jest być złym niż dobrym. Ale problemem jest też to, że czasem trudno rozróżnić co jest dobre a co złe. Więc to jest jeden z kluczowych tematów poruszanych przez „Przebudzenie Mocy”. To właśnie coś, co pozostawił im po sobie Lucas. Ludzie zastanawiają się jaki jest jego wkład w nowe filmy, on wciąż je inspiruje, niekoniecznie fizycznie.

Tworząc ten film J.J. Abrams bardzo polegał na Lawrencie Kasdanie. Ten był takim jego Hanem Solo, starszym i bardziej doświadczonym kolegą, który zresztą miał duży wpływ na klasyczną trylogię. I to jej głównie się przyglądali. Zrezygnowano wówczas już z trzydziestoletniego dorobku tak zwanego Expanded Universe, więc kanonem były jedynie filmy, a oni tworzyli nowy kanon, rozwijali go.

Kasdan wspomina, że Lucas proponował mu pracę przy prequelach, ale wtedy miał rozterki podobne jak Abrams, i się nie zdecydował. Półtorej dekady później znów do niego zwrócono się z podobnym pytaniem i znów kluczem okazało się to kim właściwie jest Luke Skywalker. Larry zastanawiał się jak inaczej spojrzeć na tę postać, jak dodać jej z wiekiem doświadczenia, choć niekoniecznie wiedzy. Razem z Abramsem przeprowadzili bardzo dużo sesji, gdzie nagrywali wszystko. Abrams wspomina, że był tymczasowym kapitanem okrętu George’a Lucasa.

Dowiedzieliśmy się też czegoś o historii imion nowych postaci.



W przypadku Finna i Rey Abrams mówi, że utajnienie ich nazwisk jest celowe. Nie chciał się na ich temat wypowiadać, ze względu na spoilery. Zatem mamy pełne pole do spekulacji. Za to dostaliśmy opis zdjęcia powyżej. BB-8 został pojmany przez gburowatego Teedo, mieszkańca Jakku i złomiarza, jeżdżącego na stworze zwanym luggabeast. W przypadku Teedo także nie znamy jego nazwiska, ale tu raczej potencjalnych spoilerów nie ma. Gra go Kiran Shah. Niewielki kenijsko-hinduski aktor mający 58 lat i w dorobku kilka ciekawych ról, także jako kaskader. Grał Ewoka w „Powrocie Jedi”, we „Władcy Pierścieni” w scenach, gdzie Frodo rozmawiał z Gandalfem, dublował Elijah Wooda, tak by ten wyglądał na niższego. Pojawił się też w „Narnii” (jako Ginaarbrik), „Poszukiwaczach Zaginionej Arki” (jako Abu), a także w „Supermanie” z 1978, gdzie w pewnych scenach oczywiście widzianych z perspektywy, był dublerem Christophera Reeve’a.

Imię Poe Dameron, w którego wciela się Oscar Isaac, faktycznie pochodzi od asystentki Abramsa Morgan Dameron o której pisaliśmy tutaj. J.J. wspomina, że to imię znał i jakoś mu pasowało w tym kontekście, a dodatkowo wiedział, że Morgan się zarumieni. Uradowało ją to. Początkowo myśleli, że to raczej robocza nazwa, ale przyzwyczaili się do niej i tak zostało. Imię Poe pochodzi od pluszowego, polarnego misia córki Abramsa, właśnie nazywanego Poe lub Po’. W tym imieniu jest coś uroczego, co urzekło reżysera.

BB-8 – oficjalna wersja brzmi, że BB to sposób na uhonorowanie Bryana Burka przyjaciela i współpracownika Abramsa, a także współproducenta „Przebudzenia Mocy”. Prawda jest jednak taka, że tu chodziło o onomatopeję, zwłaszcza, że droid wygląda trochę jak 8 lub dwie literki B. Wiele pierwszych imion zostało zmienionych i przypadło, w tym jednak wypadku BB-8 się nie zmieniło.

Nie wiadomo dokładnie też skąd się wzięła nazwa Hux. Powstała gdzieś podczas rozmów Abramsa i Kasdana w studiach Bad Robot. Być może fakt, że w sąsiedztwie Santa Monica znajduje się Hux miał na to jakiś wpływ?

Kapitan Phasma to złożenie dwóch rzeczy. Po pierwsze kostiumu chromowego szturmowca, który zaprojektował Michael Kaplan. Po drugie Abrams wcześniej obejrzał film „Mordercze kuleczki” (Phantasm) z 1978. To horror, w którym istotną rolę odgrywały błyszczące kule. Samo więc tak wyszło. Phasma zaś brzmiało na tyle dobrze, że zostało.

Na koniec dowiedzieliśmy się też trochę o samym głównym złoczyńcy, czyli Kylo Renie. Jest on ogarnięty obsesją na temat Dartha Vadera, ale i Sithów, którzy wyginęli zanim Kylo się urodził. W filmie dowiemy się skąd pochodzi jego maska i jak powstała, pewne nawiązania do Dartha Vadera są tu celowe. Ren doskonale zdaje sobie sprawę z tego co się wydarzyło, a to będzie część filmu. Kylo zbudował też samodzielnie swój miecz świetlny, jest taki a nie inny, bo lepiej oddaje jego trudny charakter. To nie jest jakiś starożytny artefakt, to własnoręcznie „wykuta” broń. Ren jest pewnym odbiciem Luke’a Skywalkera. Ten drugi był bohaterem, który wziął się znikąd, Kylo jest szwarccharakterem początkowo bez znaczenia, który się rozwija. Są dwie strony Mocy i każda chciałaby mieć swojego bohatera, tak właśnie jest tu. Zobaczymy kolejne kroki Kylo Rena. On nie jest Darthem Vaderem, ukształtowanym już w klasycznej trylogii, Kylo na swój sposób będzie dorastał. No i oczywiście nie jest to jego prawdziwe imię. W sumie to nawet Ren nie jest imieniem, bardziej czymś w stylu „Darth”, czyli formą tytułu lub imienia tytularnego. Postać ta przyłączyła się do Rycerzy Ren (Knights of Ren), ale kim oni są, dowiemy się 18 grudnia.

Kasdan dodaje, że ta postać jest targana emocjami. Adam Driver dał z siebie wszystko i wczuł się w tę rolę. To zupełnie z pewnością nie jest typowy, niewiele znaczący czarny charakter.

Pełne artykuły z „Entertainment Weekly” można przeczytać tutaj:
Ogólny artykuł
Znaczenie imion
Kylo Ren
zdjęcia
KOMENTARZE (5)

Kto powinien zagrać Hana Solo?

2015-08-10 07:19:54

Serwis /Film przygotował listę potencjalnych aktorów, którzy mogliby się wcielić w rolę Hana Solo w spin-offie Phila Lorda i Chrisa Millera. Szanse tych aktorów są różne, jedni lepiej pasują, inni mniej, ale za to są wolni. Zdjęcia do filmu zapewne ruszą w okolicach przełomu 2016/2017, więc jest sporo czasu na znalezienie dobrego aktora. Rola Harrisona Forda jest bardzo ikoniczna, więc czeka nas mierzenie się z legendą. Oto garść 20 propozycji do rozważenia przez Disney/Lucasfilm.

Chris Pratt

Dzięki swoim rolom w „Strażnikach Galaktyki” oraz „Jurassic World” wyrasta na nową gwiazdę kina nowej przygody, nowego Hana Solo czy Indianę Jonesa. Pewne plotki sugerowały, że tego ostatniego mógłby zagrać. Tyle, że póki co ma dużo innych projektów na głowie, a rola Solo może nie ograniczyć się do jednego filmu. No i wiek (36 lat) działa na jego niekorzyść.

Chris Pine

Niektórzy zastanawiają się czy jego kapitan Kirk nie jest bardziej Hanem Solo w wydaniu „Star Trek”. Podobnie jak Pratt jednak on także jest zaangażowany w inne serie. Póki co jeden „Star Trek” kręcą, na drugi ma już kontrakt. Dodatkowo pojawi się w „Wonder Woman”, więc może być to aktor poza zasięgiem Lucasfilmu. Zwłaszcza, że Pine ma 35 lat, a Hana mieliśmy trochę odmłodzić.

Taron Egerton

O nim już było głośno jakiś czas temu, zwłaszcza w kontekście roli Hana Solo. Młody Walijczyk na razie może się pochwalić brawurową rolą w „Kingsman: Tajne służby”. Tyle, że na razie nie wygląda jeszcze na łajdaka, ale może o to chodzi w filmie o młodym Solo?

Joseph Gordon-Levitt

Raz już był młodym Brucem Willisem w „Looperze” Riana Johnsona. Był też przyszłym Robinem w „Mroczny Rycerz powstaje”. Teraz nie może znaleźć miejsca dla siebie. Chyba, że przypadkiem faktycznie zagra w Epizodzie VIII w jakiejś innej roli. Jonhson lubi go obsadzać w swoich filmach. Wiek też nie jest mocnym atutem tego aktora.

Garrett Hedlund

Kolejny młodszy aktor na liście, ale już po trzydziestce. Z doświadczeniem, które jednak nie zwiększa jego szans. „TRON: Dziedzictwo” a teraz „Piotruś. Wyprawa do Nibylandii” pokazują, że ma szansę poradzić sobie z główną rolą, ale czy oczaruje widzów?

Ansel Elgort

Młody aktor najlepiej kojarzony chyba z „Gwiazdy naszych win” oraz serii „Zbuntowana”. Zobaczymy jednak ile z niego wyciągnie Edgar Wright w „Baby Driver”. Na razie trudno stwierdzić, czy podołałby roli.

Brenton Thwaites

Kolejny młody aktor, ale mający zarówno już więcej ról na koncie, jak i ciekawsze perspektywy. „Czarownica”, „Dawca pamięci”, „The Signal” i jeszcze pozostająca w produkcji piąta cześć „Piratów z Karaibów”. Ten ostatni film produkowany przez Disneya to może być jego być albo nie być w tej sprawie.

Miles Teller

Świetnie ukazał swoją zadziorność w „Whiplash”. Dawał sobie radę w produkcjach niezależnych jak „Cudownie tu i teraz”. No i jeszcze ta nowa „Fantastyczna czwórka”, ale to akurat może nie być plus. Ma 28 lat, więc jakieś pole do manewru pozostaje.

Liam Hemsworth

Na razie miał drugoplanową rolę w „Niezniszczalnych 2”, a także istotną, acz nie główną rolę w serii „Igrzysk śmierci”. Teraz czeka go jeszcze poważny test w postaci sequela „Dnia niepodległości”. No i jak na swoje 25 lat jest całkiem rozpoznawalny.

Scott Eastwood

Kariera syna Clinta Eastwooda powoli nabiera tempa. Miał swoje pięć minut w „Najdłuższej podróży”. Pojawi się także w „Legionie samobójców”. Może uda mu się w końcu wyjść z cienia ojca. Jest chyba też w granicznym wieku, ma 29 lat.

Nicholas Hoult

Już raz grał trochę podobną rolę w „Jacku: pogromcy olbrzymów”. Ostatnio szalał w „Mad Maxie: Na drodze gniewu”. No i jeszcze „Young Ones”. Warto zwrócić na niego uwagę. Wiekowo także pasuje.

Sam Claflin

Kolejny aktor z „Igrzysk śmierci”. Tam jego rola wypadła dobrze i stał się jednym z ulubieńców fanów. Gorzej natomiast z czwartymi „Piratami z Karaibów”. W roli zakochanego w syrence księdza jakoś nie odnalazł się zbyt dobrze. Aktor jednak może w ogóle być skreślony z listy, jeśli się okaże, że faktycznie gra w „Rogue One”. No i ma 29 lat.

Ryan Gosling

Jeden z tych aktorów o których dość dawno spekulowano, że mogą dostać tę rolę. Pokazał, że jest zdolnym i pracowitym twórcą. „Idy marcowe”, „Drive”, „Gangster Squad: Pogromcy mafii”, czy „Fanatyk” mówią same za siebie. Niestety w 2017, kiedy ruszą zdjęcia będzie miał 37 lat, więc raczej odpada. Typowano go jako kandydata do roli w Przebudzeniu Mocy, ale się nie udało.

Zac Efron

O nim także wspominano nie raz w kontekście roli Hana Solo, ale były to tylko spekulacje medialne. Podobnie jak Gosling był też brany pod uwagę przy kompletowaniu obsady Epizodu VII. Obecnie stara się zerwać z rolami kojarzonymi z Disneyem, ale „High School Musical” będzie się za nim ciągnęło. Tu może być sytuacja podobna jak z Leonardo DiCaprio i Anakinem, gdzie przeszłość bardzo zdolnego aktora odstraszała fanów serii. Jak się później okazało po dalszych rolach DiCaprio oraz grze Haydena Christensena, może warto było dać temu pierwszemu szansę.

Jamie Bell

Kolejny młody aktor, zasługujący na swoją szansę. Na razie nie miał możliwości się zbytnio wykazać. „Jumper”, „King Kong”, „Przygody Tintina”, czy ostatnio „Fantastyczna czwórka”, wszędzie tam nie zawsze go widać. Wiek bliski granicznemu.

Robert Pattinson

O nim także krążyło wiele plotek. Po sadze „Zmierzch” pewnie szuka nowej franczyzy. Ale może w roli Hana Solo by się sprawdził. No i ma 29 lat, więc właściwie ostatni dzwonek do tej roli.

Alden Ehrenreich

„Piękne istoty”, „Tetro”, „Blue Jasmine”, „Stoker”. Młody aktor i raczej ma wolne przeroby przez najbliższe parę lat, więc jeśli myśleć przyszłościowo…

Josh Hutcherson

Kolejny istotny aktor z „Igrzysk śmierci”. Tyle, że jeszcze nie wiemy, czy byłby w stanie pociągnąć główną rolę, a co za tym idzie film. Atutem jest wiek.

Richard Madden

Zdekapitowany król Północy w „Grze o tron”, książę w „Kopciuszku”, więc może teraz pora na łajdaka? Pokazał, że ma charyzmę, no i nie jest uwikłany obecnie w żadną serię. Ale wiek graniczny, 29 lat.

Anthony Ingruber

W jego przypadku ważne są dwie rzeczy. Pierwsza to film „Wiek Adaline”, gdzie grał młodszą wersję postaci Harrisona Forda. Druga rzecz to coś, co aktor wrzucił kiedyś na YouTuba. Udawanie mimiki Harrisona Forda z „Łowcy androidów”.



No i jeszcze rocznik 1990. Szanse są. Swoją drogą ten ostatni aktor obecnie jest ulubieńcem fanów. Powstała nawet petycja by Disney go poważnie rozważył.

Redaktorzy /Film wspomnieli jeszcze o jednym aktorze, ale zupełnie w innym kontekście. Jai Courtney, który ostatnio wcielił się w Kyle’a Reese w nowym „Terminatorze”, ich zdaniem byłby absolutną katastrofą. Należy więc za wszelką cenę unikać jego wyboru.

A wy kogo byście wybrali?

Pewnie przez najbliższy rok podobnych rozważań będzie więcej. Zdjęcia do Antologii o Hanie Solo powinny się zacząć gdzieś w okolicach początku 2017. Premiera 25 maja 2018, zarówno w Polsce jak i na świecie.
KOMENTARZE (26)

Nowa data polskiej premiery

2015-07-29 10:40:32

Zmieniła się data polskiej premiery „Przebudzenia Mocy”. Film wejdzie do naszych kin 18 grudnia 2015, czyli w tym samym czasie co na zachodzie.

Jednocześnie Disney Polska będące dystrybutorem Lucasfilmu poinformowało o planach kolejnych premier związanych z sagą.

„Rogue One” zobaczmy 23 grudnia 2016 (tydzień po światowej premierze).

Epizod VIII będzie mieć swoją premierę 26 maja 2017.

Antologia o Hanie Solo zaś 25 maja 2018.

Warto dodać, że niedawno podobny powód do świętowania mieli Włosi. Premiera filmu w ich kraju była wyznaczona na 5 stycznia 2016. Zorganizowali oni petycję w sprawie przyśpieszenia premiery i ostatnio okazało się, że Disney przychylił się do ich prośby. Za ich śladem poszli też polscy fani, którzy zaczęli się organizować. Na szczęście tu też udało się przyśpieszyć premierę.

Jak widać z wyjątkiem „Rogue One” wszystkie premiery będziemy mieć w ten sam dzień, co zachód. Zobaczymy jeszcze czy pierwsza Antologia nie zostanie przesunięta, za jakiś czas.
KOMENTARZE (66)

Han Solo i pierwsze ploty za płoty

2015-07-15 07:33:45



Zaledwie w tamtym tygodniu poznaliśmy pomysł na drugą „Antologię”, czyli film o Hanie Solo, a już zaczynają się pojawiać pierwsze plotki i spekulacje. Niektóre serwisy mają wciąż nadzieję, że w rolę słynnego przemytnika znów wcieli się Harrison Ford, ale obsadzenie w tej roli innego aktora zdaje się być jednak nieuniknione.

Dwa lata temu pojawiła się plotka, że młodego Solo mógłby grać Josh Holloway, czyli Saywer z serialu „Lost – Zagubieni”. Aktor niedawno przyznał, że bardzo byłby tą rolą zainteresowany, ale problemem jest jego wiek. Ma on bowiem obecnie jakieś 46 lat. Innymi medialnymi kandydatami są też Aaron Paul i Taron Egerton. O obu sugerowano wcześniej, że mogliby się wcielić w Hana Solo jeszcze zanim ogłoszono, że pierwsza „Antologia” to „Rogue One”. Więc póki, co stare plotki wracają. Pierwszy z aktorów ma 36 lat, drugi 26.

Oficjalnie wiemy, że film o Hanie Solo opowie nam o tym jak młody Han Solo stał się przemytnikiem, złodziejem i łotrem, którego po raz pierwszy spotkali Luke Skywalker i Obi-Wan Kenobi w kantynie Mos Eisley.

I to właśnie to ostatnie stwierdzenie jest punktem wyjścia dla wszelakich spekulacji. Bazują one często na tym, co już wiemy, albo wiedzieliśmy o Hanie Solo z różnych źródeł. Zarówno kanonicznych, jak i już nie kanonicznych. Poniżej kompilacja kilku rozważań.

Przede wszystkim warto się zastanowić kiedy będzie dziać się spin-off. W „Nowej nadziei” Harrison Ford miał 33 lata. Z czasem jednak, przy okazji „Zemsty Sithów” ustalono, że Han miał wtedy 29 lat. Był pomysł by dziesięcioletni Solo pojawił się w III Epizodzie, ale ostatecznie to zarzucono. Prawie pewne jest to, że „Antologia” będzie się dziać między III i IV Epizodem, ale chyba najbezpieczniej byłoby przypuszczać, że poznamy Hana gdzieś około dwudziestego roku życia. W sam raz mniej więcej koło 10 roku przed bitwą o Yavin. To prawdopodobnie dałoby twórcą największą swobodę, a jednocześnie zbudować kolejny most między różnymi filmami.

Oczywiście warto tu przypomnieć, że nie będzie się to zbytnio zgadzać z trylogią Ann C. Crispin (Świt Rebelii, Gambit Huttów i Rajska pułapka). Ale to nie znaczy, że pewne elementy z niej nie pojawią się. Zwłaszcza, że Crispin opisała kilka istotnych wydarzeń z życia Solo, o których wiedzieliśmy już wcześniej. Ona nadała im pewien kształt. Porównania więc pewnie będą nieuniknione.

Co zatem możemy zobaczyć w filmie?
Strzał pierwszy: wookieech. U Crispin Han Solo był wychowywany przez Dewlannę, dlatego znał język wookieech. Z drugiej strony w porzuconej scenie do „Zemsty Sithów” był obecny na Kashyyyku, gdzie dorastał wśród wookieech. Niezależnie od drogi jaką podejmą Kasdanowie, w obu przypadkach mamy dobre wyjaśnienie skąd Solo znał język i zwyczaje wookieech.



Strzał drugi: Chewbaccę i dług życia. A raczej pierwsze spotkanie dwóch przyjaciół. Tu sytuacja jest o tyle ciekawa, że u Crispin znów zostało to naszkicowane. Han był młodym oficerem Imperium, który ukończył akademię, a Chewie niewolnikiem. Ratując go Solo przekreślił swoją karierę w marynarce Imperium, a Chewbacca miał dług życia do spłacenia. Sam motyw wookieech niewolników istnieje też w nowym kanonie, choćby w serialu „Rebelianci”. Oczywiście wookiee może zyskać dług życia w zupełnie inny sposób.

Strzał trzeci: Han Solo, oficer Imperium. Poniekąd bardzo powiązany z drugim strzałem. Ukazałby nam drogę do nawrócenia. Choć w przypadku Hana Solo nie będzie ona jeszcze ukończona, ale moglibyśmy ujrzeć jak z tego złego przechodzi do półświatka. Natomiast ukazanie Hana na początku filmu jako lojalnego oficera walczącego i wierzącego w Imperium, pozwoliłoby inaczej ukazać tę postać. Znów jednak kłania nam się Crispin i Solo w akademii.



Strzał czwarty: jak Han stał się galaktycznym ateistą. Pamiętamy jak nabijał się z Mocy i tak dalej. Z czegoś to musi wynikać. U Crispin zostało to bardzo dobrze wytłumaczone, gdy młody Solo obserwował kapłanów lewego kultu na Ilezji. To jedno z możliwych wytłumaczeń. Ale dlaczego Han Solo nie wierzy w Moc? Czy tylko dlatego, że jej nie widział? A może właśnie się zawiódł?

Strzał piąty: początki przemytnictwa i kariery przestępczej. To musi nastąpić, zresztą to też zapowiada oficjalna. Pytanie tylko jak. Znów u Crispin przez pewien czas Han dorastał w półświatku, zajmował się między innymi doliniarstwem, wyścigami. Można to pociągnąć. Równie dobrze można też pokazać jak młody Solo upada i staje się przestępcą. Lub jeszcze bardziej życie go do tego zmusza. Tu też moglibyśmy poznać historię skrytek przemytniczych na „Sokole”.

Strzał szósty, znów powiązany. Od zera do bohatera, tylko że w drugą stronę. Tym razem to nie pomysł Crispin, a taki który wprowadził do dawnego EU Dave Wolverton w Ślubie księżniczki Lei. A co by było, gdyby Han był jakimś potomkiem króla Korelii? Albo bogatego rodu. Rozpieszczonym dzieciakiem, który wszystko traci i musi odnaleźć się w nowej sytuacji. I wybiera drogę szybszą i łatwiejszą?

Strzał siódmy: „Sokoł Millennium”. A raczej jak ten okręt wpadł w ręce Hana. Wiemy, że wygrał go od Landa. Czy zobaczymy to w filmie? Widzieliśmy u Crispin.

Strzał ósmy: Lando. A raczej historia ich niezwykłej przyjaźni, poznania, a kto wie czy nie poróżnienia. Znów prawie wszystko widzieliśmy u Crispin.

Strzał dziewiąty: problemy z Huttami. Czyli wyrzucenie przyprawy, choć akurat to nie jest dobry pomysł na pierwszy spin-off o Hanie Solo. Ale początek współpracy z Huttami? Czemu nie.

Strzał dziesiąty: trasa na Kessel i słynne 12 parseków. Udało mu się to w ogóle zrobić? A może tylko tak twierdzi. Czy to będzie wyścig, rajd przemytniczy, czy coś jeszcze innego?

Strzał jedenasty: Greedo. Raczej nie temat na cały film, a na drobny smaczek. Pierwsze spotkanie Greedo i Hana.



Strzał dwunasty: blastery. Z jakiegoś powodu Han bardziej im ufa niż mieczom świetlnym. Może z tego samego powodu, co nie wierzy w Moc?

Strzał trzynasty: romanse Hana Solo. To znów było u Crispin, gdzie pojawiła się Bria Tharen. W wyciętej scenie z „Nowej nadziei” Han też jest w objęciach kobiety. Ale teraz mamy jeszcze Sanę Solo z komiksów Marvela, która z jakiegoś powodu twierdzi, że jest jego żoną. Może pojawi się ten motyw też w filmie. Lub podobny. Zresztą trudno sobie wyobrazić, by Han Solo stronił od płci pięknej.

Przed Jonem i Larrym Kasdanami stoi bardzo trudne wyzwanie. Będą bowiem opowiadać historię już dość powszechnie znaną przez fanów, w dodatku raz napisaną na tyle dobrze, że wbiła się w pamięć. Na ile to będzie zbieżne z tym, co stworzyła Ann C. Crispin? To się jeszcze okaże. W wielu miejscach z pewnością poznamy Hana na nowo.

Druga „Antologia” jeszcze nie ma oficjalnego tytułu. W USA zadebiutuje 25 maja 2018. Reżyserują Christoper Miller i Phil Lord.

Zobaczymy też, jakie będzie powiązanie tego filmu z trzecią „Antologią”. Może tam też pojawi się Han Solo, ale bardziej gościnnie.
KOMENTARZE (19)

Spin-offowy miszmasz, film o Kenobim? [Update]

2015-07-08 17:16:34

Wczoraj trochę się nam namieszało z numeracją spin-offów, czyli „Antologii”. Ogłoszono drugą czy trzecią? Ano właśnie, początkowo film Lawrence’a Kasdana określany był jako pierwszy spin-off, a Simona Kinberga w reżyserii Josha Tranka jako drugi. Wynikało to tylko z kolejności, bo nawet Bob Iger zawsze mówił o spin-offach Kasdana i Kinberga, więc naturalnie przyjęło się je określać mianem pierwszego i drugiego. Nomenklatura jednak się zmieniła, gdy ogłoszono „Rogue One”. W dodatku Kasdan zajął się pisaniem scenariusza do Epizodu VII, więc jego spin-off automatycznie został tym trzecim. Film Kinberga/Tranka miał być o Fetcie (akurat Fetta oficjalnie nie potwierdzono, jedynie sugerowano), zaś wokół trzeciego filmu trwały spekulacje, w tym także o tym, że miałby dotyczyć Hana. Niektóre źródła sugerowały, że Kinberg i Kasdan pracują nad tym samym obrazem. Od wczoraj wiemy, że tak nie jest. Film o Hanie Solo w reżyserii Christophera Millera i Phila Lorda, na podstawie scenariusza Lawrence’a Kasdana to obecnie druga „Antologia”. Wypadałoby, żeby film Kinberga był zatem trzecim spin-offem. Czy tak będzie, to się jeszcze okaże. W każdym razie na blogu Disneya potwierdzono wprost, że film o Hanie Solo i film Kinberga/Tranka to dwa różne obrazy. Mało tego, zasugerowano, że między San Diego Comic-Conem a D23 Expo poznamy powiązanie między tymi filmami. Zatem plotki o tym, iż w obrazie o Bobie pojawi się też Han Solo mogą wciąż być aktualne. Na razie tylko nie wiadomo, kto mógłby wyreżyserować ten trzeci film i kiedy miałby on mieć swoją premierę.



Ale to nie koniec plotek. Otóż Indierevolver dotarło do zdjęcia z prezentacji, która być może ujrzy światło na Comic-Conie (lub D23 Expo). Są tam plany na wszystkie filmy „Star Wars” które mają się pojawić w ciągu sześciu najbliższych lat. Spin-off Kasdana jest tu określany mianem „Antologii” o roboczym tytule „Fett/Solo”. Natomiast w miejscu trzeciego spin-offa pojawia się film „Star Wars: Kenobi: The Balance of the Force”, bez słowa „Antologia”. Wiemy, że spin-off o Benie był kiedyś rozważany, a Ewan McGregor byłby chętny. Sugerowano nawet, że mogłaby to być cała trylogia. Może zajęłaby miejsce Epizodów w latach 2020, 2022, 2024? Z drugiej strony jednak nie wiadomo na ile to zdjęcie jest prawdziwe. Zwłaszcza, że sam tytuł „The Balance of the Force” był jednym z niedoszłych tytułów „Mrocznego widma”, a „Fett/Solo” w kontekście wczorajszych wieści też brzmi trochę dziwnie.

Cóż liczymy zatem, że faktycznie Disney i Lucasfilm w ciągu najbliższego miesiąca zdradzą nam kolejne szczegóły swych planów i wyklarują tym samym sytuację.

Update Jak donoszą różni internauci, powyższe zdjęcie jest fanowskim żartem (fałszywka). Więc chyba trzeci spin-off wciąż należy do Simona Kinberga i niebawem usłyszymy o nim więcej.
KOMENTARZE (17)

Christopher Miller i Phil Lord wyreżyserują film o Hanie Solo

2015-07-07 22:54:26 oficjalna

Strona StarWars.com przed chwilą oficjalnie poinformowała o tym, że Christopher Miller i Phil Lord wyreżyserują trzeci ze spin-offów z Antologii. Scenariusz tego filmu, autorstwa Lawrence'a Kasdana i jego syna Jona, skupiać się będzie na historii młodego Hana Solo. Zobaczymy w jaki sposób stał się przemytnikiem, złodziejem i szumowiną którą Luke'a Skywalker i Obi-Wan spotkali w kantynie Mos Eisley.

Premiera filmu zapowiedziana jest na 25 maja 2018 roku. Producentem wykonawczym filmu będzie Lawrence Kasdan i Jason McGatlin, a współproducentem Will Allegra.


Christopher Miller, Phil Lord


Miller i Lord do tej pory pracowali razem nad takimi filmami jak: "The LEGO Movie" "Klopsiki i inne zjawiska pogodowe", "21 Jump Street" i "22 Jump Street". O nowym spin-offie wypowiadają się następująco:
Obiecujemy podjąć ryzyko, aby dać widzom nowe odczucia i obiecujemy być dobrymi prowadzącymi dla bohaterów, którzy znaczą tak wiele dla nas. Marzenia się spełniają - a przynajmniej nasze. I nie są to marzenia z rodzaju takich w których spóźniasz się do pracy, a Twoje ubrania są z budyniu, ale takie o stworzeniu filmu z najwspanialszymi postaciami w historii w franczyzie, którą pokochałeś na długo przed tym jak zacząłeś marzyć.
KOMENTARZE (43)

Szukają aktorki do spin-offa

2015-01-21 19:41:02

O pierwszym spin-offie w reżyserii Garetha Edwardsa wciąż niewiele wiemy oficjalnie, ale coraz więcej jest plotek i przecieków z planu. Wygląda na to, że dla ekipy pracującej nad filmem praca tak naprawdę się zaczęła lub lada moment się zacznie. Część z nich siedzi już w Pinewood i szykuje się do zdjęć, które mają ruszyć wiosną. Na razie największym blokerem są dokrętki do „Przeznaczenia Mocy”. Część ekipy ma przeskoczyć bezpośrednio z jednego filmu do drugiego. Zresztą nie tylko ekipy, ale rekwizytów także. Niektóre z nich mają zostać przemalowane i użyte w kolejnym filmie, by zmniejszyć koszty. Właściwie na razie filmowcy zostawiają jedynie to, co ma być użyte w dokrętkach do Epizodu VII, resztę przerabiają. Więc także i w tym filmie będzie używanych wiele prawdziwych rekwizytów, będą też lokacje. Podobno tych ostatnich ma być więcej niż w „Przebudzeniu Mocy”, a główne zdjęcia w plenerze mają się odbywać w Meksyku. Jakoby pracę tam już trwają, co akurat nie dziwi, bo wiemy, że ekipa Epizodu VII pracowała w Emiratach Arabskich na kilka miesięcy przed rozpoczęciem zdjęć. Inne źródła sugerują, że ekipa filmowa wyląduje także w Nowym Meksyku w USA. Ale to ostatnie może wynikać z tego, że jedna z nazw kodowych to „Los Alamos”, które znajduje się w Nowym Meksyku. Tylko tak w ramach przypomnienia, o Nowym Meksyku jako lokacji pojawiały się plotki jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć do Epizodu VII, więc może wtedy coś już wybrano.

Co do treści filmu, to padają kolejne potwierdzenia, że mają w nim istotną rolę odegrać łowcy nagród. W dodatku obraz ma być zachowany w klimacie spaghetti westernów. To akurat jest o tyle fajne, że ten typ filmów w pewien sposób zainspirował George’a Lucasa. Więc kto wie, może zobaczymy w końcu Bobę Fetta w ponczo. Natomiast wciąż nie wiadomo czy i jakie role mają tam odgrywać Fett lub Han Solo.

Ale powoli zaczynają się też informacje castingowe. Otóż podobno szukana jest odtwórczyni głównej roli kobiecej i jakoby trwają już przesłuchania testowe. Wiemy o zaangażowaniu w nie dwóch aktorek. Pierwsza z nich to Rooney Mara, którą przede wszystkim kojarzymy z filmów Davida Finchera – „Dziewczyna z tatuażem”, gdzie wcieliła się w rolę Lisbeth Salander oraz „The Social Network”. Jej kontrkandydatką jest Tatiana Maslany najlepiej znana z serialu „Orphan Black”. Tatiana podobno nakręciła już testowe zdjęcia, a Rooney ma je mieć jeszcze w tym tygodniu. Producenci ostrzą sobie ząbki na Felicity Jones. Aktorkę niedawno nominowano do Oskara za film „Teoria wszystkiego”. Wcześniej grała choćby w „Niesamowitym Spider-manie 2”, ale z nią może być problem, gdyż aktorka walczy o rolę w filmie „Inferno” Rona Howarda na podstawie powieści Dana Browna, co może jej kolidować z pracą przy spin-offie.


Rooney Mara

Tatiana Maslany

Felicity Jones
Niektóre źródła sugerują, że aktorki brały udział w castingu na nową księżniczkę Leię, jednak większość informatorów jest bardziej powściągliwa i ogranicza się do stwierdzenia, że chodzi o główną rolę kobiecą.

Na koniec małe trzęsienie ziemi, dla tych którzy wierzyli, że jeden spin-off miał pisać Lawrence Kasdan, a drugi Simon Kinberg. Otóż najnowsze plotki są takie, że panowie piszą obaj drugiego spin-offa, którego miał wyreżyserować Josh Trank (na razie nic nie wiemy o ew. zmianie). Z tym, że to Kasdan jest głównym scenarzystą. Kinberg zaś pełni rolę osoby koordynującej projekty, w tym pierwszego i drugiego spin-offa oraz serial „Rebelianci”. Przy okazji poprawia też prace Gary’ego Whitty.
KOMENTARZE (5)

Simon Kinberg krótko o spin-offie

2014-08-02 14:20:02

Wygląda na to, że Simon Kinberg faktycznie będzie współpracował z Joshem Trankiem przy produkcji drugiego spin-offa. Wcześniej obaj współpracowali przy nowej wersji „Fantastycznej czwórki”, która właśnie powstaje (premiera 19 czerwca 2015). Trank jest tam reżyserem, a Kinberg producentem i scenarzystą. SlashFilm niedawno przeprowadziło krótki wywiad z Simonem na temat „Gwiezdnych Wojen”, w szczególności spin-offów. Nie ma tu żadnych wielkich deklaracji, ale znajdzie się kilka ciekawostek.

P: Josh Trank został niedawno ogłoszony reżyserem spi-offa. Pracujesz z nim przy „Fantastycznej czwórce”. Miałeś swój udział w tym, że go wybrano?
Simon Kinberg: Tak, miałem. Mówiłem ludziom w Lucasfilmie o dużych umiejętnościach Josha. Byli nim zainteresowani, bo on zupełnie jak Rian [Johnson], czy Gareth [Edwards], jest z kolejnego pokolenia filmowców. Jest twórcą trochę niszowym, który tworzy wielkie filmy bez wielkiego budżetu. Co jak myślę, nie chodzi o te filmy... one mają duży budżet, ale o pewną tradycję, która George [Lucas] zapoczątkował jako ktoś, wpierw nakręcił „Amerykańskie Graffiti” a potem wielki film science fiction. I to jest coś, pewne podejście, które Lucasfilm lubi w tych młodych filmowcach. Ale tak, oczywiście byłem zaangażowany w cały ten proces.
P: Więc będziecie znów razem pracować?
Simon Kinberg: Ja i Josh?
P: Tak.
Simon Kinberg: [Uśmiech]. Myślę, że tak, w jeden sposób lub inny, ale będziemy pracować razem.

Niestety Kinberg zapytany o to, o czym mają być te filmy powiedział, że na razie nie może o tym mówić.

Dla przypomnienia. W lutym 2013 oficjalnie zapowiedziano dwa spin-offy, które mieli nadzorować Lawrence Kasdan i właśnie Simon Kinberg. Prace nad nimi miały się zacząć jeszcze w 2012. Gdy ogłoszono Josha Tranka reżyserem, nie wspomniano nic o scenarzyście, więc może faktycznie będzie on kręcił film na podstawie scenariusza Kinberga. Swoją drogą warto zauważyć, że Simon potwierdza także zaangażowanie Riana Johnsona przez Lucasfilm. Według plotek Johnson ma wyreżyserować VIII Epizod.

Nie wiemy, kto miałby się zająć trzecim spin-offem, ale przy okazji Comic-Conu Zack Snyder wrzucił do sieci zdjęcie Henry’ego Cavilla (Superman), w przebraniu Jedi i umieścił hasztag #SuperJedi. Wywołało to pewną falę spekulacji, zwłaszcza, że w styczniu 2013 pojawiła się plotka iż Snyder wyreżyseruje spin-off „Gwiezdnych Wojen”. Część fanów komiksów uważa, że reżyser w ten sposób chciał podpowiedzieć widzom, iż jednym z przeciwników Supermana w nowym filmie będzie postać o imieniu Darkseid, co w pewien sposób kojarzy się ludziom ze Star Wars. Jeszcze inni twierdzą, że był to zwykły trolling.



Spin-off Josha Tranka nie ma na razie wyznaczonej daty premiery. Spekulowano, że będzie to rok 2018.
KOMENTARZE (2)

A jeśli Boba Fett to jaki?

2014-06-03 19:11:18

Zaczynamy od jednego zdjęcia, na którym widać Garetha Edwardsa (reżyser) i Gary’ego Whittę (scenarzysta) w Lucasfilmie. Zrobili sobie zdjęcie z Vaderem i wrzucili podpis sugerujący, że to spotkanie z szefem. I tu zaczynają się spekulacje. W Lucasfilm znajdują się dwie duże figurki – Vadera i Fetta, z którymi goście bardzo często robią sobie zdjęcia. O ile zdjęcie z Fettem byłoby bardzo sugestywne, o tyle z Vaderem daje pole do spekulacji.



Po pierwsze jeśli faktycznie Vader jest szefem to może chodzi o to, że jest zlecającym i tym samym potwierdzają, że to film o Fetcie? Są oczywiście też i inne teorie. Patrząc na to, że obecnie najbardziej eksplorowanym okresem jest czas bliski klasycznej trylogii i Imperium (np. serial „Rebelianci” i zapowiedziane książki), to być może pierwszy spin-off również wpisze się w te klimaty i zobaczymy gdzieś w nim Vadera. Oczywiście to luźne plotki, większość spekulacji, bo z nimi mamy teraz przede wszystkim do czynienia, zakłada jednak, że będzie to film o Fetcie. Jedna z nich jest wyjątkowo ciekawa. Pojawiły się sugestie, że „Star Wars 1313” nie poszło do kosza w całości, a sam pomysł Lucasa, by użyć tam Fetta właśnie zostanie wykorzystany przy spin-offie. Według tej sugestii szkice koncepcyjne, które powstały na potrzeby gry miałby być wykorzystane przy produkcji filmu. Przynajmniej jako podstawa do dalszego rozwoju. Poniżej sugerowany Boba Fett z gry:


Warto dodać, że spekulacje na temat filmu o Fetcie ciągną się dość długo. Wiele wskazuje na to, że miał za niego odpowiadać Larry Kasdan, ale nie wiemy, czy spin-off Edwardsa i Whitty to ten sam projekt, czy coś zupełnie innego. Inne stare informacje mówią, że Lucas zostawił kilka luźnych pomysłów na spin-offy. Znając go wiemy, że lubił wracać do niewykorzystanych i starych pomysłów, więc historia z przerabianiem podstaw „Star Wars 1313”, wcale nie brzmi tak niedorzecznie. Ale trzeba pamiętać, że póki co wszystkie informacje to tylko plotki i domysły.
KOMENTARZE (22)

O czym będą spin-offy?

2014-05-15 17:20:04

Tym razem mamy plotkę dotyczącą spin-offów pochodzącą od naszych zachodnich sąsiadów. Na niemieckojęzycznej stronie StarWars-Union.De pojawiła się informacja o kim mają być spin-offy, podano ich lata premier oraz tytuły robocze. Znalazły się tu dwa pewniaki i jedna niespodzianka.

Informacja pochodzi od czytelnika, który podobno uczestniczył w prezentacji produktów Hasbro, gdzie wspomniano o przyszłych figurkach i planach dotyczących „Gwiezdnych Wojen”. Otóż według tego czytelnika plan Disneya i Lucasfilmu premier sagi wygląda tak:

2015: Epizod VII
2016: Boba Fett
2017: Epizod VIII
2018: Solo
2019: Epizod IX
2020: Czerwony Pięć (Red Five)

Ta ostatnia informacja to duże zaskoczenie. Dla przypomnienia podczas bitwy o Yavin, Luke Skywalker miał kryptonim Czerwony Pięć. Czy to chodzi o niego, czy kogoś innego? Zobaczymy. Na razie nie ma żadnego potwierdzenia tej rewelacji, choć w niektórych tłumaczeniach zamiast słowa „Solo” jest słowo „Han”.

Swoją drogą przynajmniej lata zgadzają się z tym, co wcześniej mówił Bob Iger. Natomiast o dwóch pierwszych spin-offach, czyli o tym o Bobie i Hanie spekuluje się już od dawna.

Jak zawsze w takim przypadku, wszystko jest plotką, dopóki nie zostanie to oficjalnie potwierdzone.

Update Na razie natomiast podobno Hasbro poprosiło o usunięcie tej informacji z niektórych zachodnich serwisów.

Spin-off o Hanie Solo
KOMENTARZE (41)

Disney potwierdza trzeci spin-off

2014-05-07 17:22:46

Choć bez pompy i oficjalnego newsa czy jakiejś ceremonii, to jednak firma The Walt Disney Company potwierdziła swoje plany by nakręcić także trzeci spin-off „Gwiezdnych Wojen”. Dotychczas oficjalnie mówiono o dwóch, jednym którego twórcą ma być Lawrence Kasdan i drugim który stworzy Simon Kinberg. O trzecim spin-offie dyskutowano i spekulowano.

Disney miał wczoraj konferencję na temat przychodów, na której CEO tej firmy, Bob Iger chwalił się dochodami i planami. Powiedział też kilka rzeczy na temat „Gwiezdnych Wojen”, o ile przy epizodach powtórzył jedynie to co wiemy, o tyle przy spin-offach powiedział, że są obecnie zaplanowane są trzy filmy, które mają trafić na ekrany kin do końca dekady. Mają być przeplatane rok w rok z Epizodami. Nie podał konkretnych dat, ale to jedynie potwierdza przypuszczenia, że pierwszy spin-off pojawi się w 2016, drugi w 2018 a trzeci na 2020.

Niestety nie powiedział na temat samych filmów nic więcej.

Raporty finansowe Disneya można znaleźć tutaj.
KOMENTARZE (24)

Problemy z Bobą Fettem

2014-04-26 07:47:46

Chyba słynne czwartkowe śniadanko nie było aż tak bezowocne. Serwis MakingStarWars a za nim inne nie próżnują. Pojawiły się nowe plotki, które co prawda nie dotyczą Epizodu VII, ale spin-offa. A konkretniej okazuje się, że Lucasfilm / Disney mają problemy ze spin-offem, którego główną postacią miałby być Boba Fett.

Podobno oficjele z Disneya są bardzo zadowoleni z pomysłu na film o Fetcie. Ale pojawiają się z nim problemy, pierwszy z nich jest taki, kto mógłby być czarnym charakterem filmu. Nie chodzi tu o to, z kim miałby się Fett zmierzyć, ale o samego Bobę, który w klasycznej trylogii jest złym lub pomagierem tych złych. Uczynienie go protagonistą może spowodować, że utraci swoją złą esencję. Lucasfilm nie chce odbarwić Boby Fetta, chcą by nadal pozostał przerażającym łowcą i draniem, więc zrobienie filmu w którym byłby głównym bohaterem to prawdziwe wyzwanie.

Disney także nie do końca wie jak sobie z tym poradzić. W modelu Marvela, który jest traktowany jako wzór, nie było na razie miejsca na filmy o szwarccharakterach. No i właściwie nie licząc Lokiego to w filmach Marvela nie ma nawet tego typu postaci. W przypadku takich postaci trudno nie wzbudzać empatii, a to nie jest coś, czego by twórcy chcieli. Z pewnego punktu widzenia prequele są filmami o antybohaterze, a to chyba kolejny powód, by nie iść tą ścieżką.

Wiele wskazuje na to, że najłatwiej będzie zrobić film już o dorosłym Bobie, który jest ukształtowanym łowcą nagród. Na razie poza pogłoskami, że za ten spin-off miałby odpowiadać Lawrence Kasdan niewiele wiemy. Prawdę mówiąc do dziś nie potwierdzono oficjalnie, czy Fett rzeczywiście dostanie swojego spin-offa.
KOMENTARZE (34)

Kolejne ploty o spin-offach

2014-04-01 17:09:12

Na początek zaczniemy od rewelacji JediDiggera, czyli tajemniczego źródła StarWars7News. Według tego źródła powinniśmy zapomnieć o spin-offach z Bobą Fettem, Hanem Solo, Obi-Wanem, Jabbą czy Yodą w roli głównej. Podobno spin-offy mają się koncentrować na postaciach, które nie pojawiają się w Epizodach (od I do IX). Jak to się ma do doniesień z Disneya określających spin-offy mianem filmów o korzeniach (ang. origin movies), ano wg Diggera nijak, ale serwis ma swoją teorię do której wrócimy. Na kim miałoby to bazować, czy na postaciach z EU (lub nowego EU), zupełnie nie wiadomo. Swoje rewelacje w głównej mierze potwierdza słowami Kathleen Kennedy, o tym, że filmy będą osadzone w uniwersum i nie będą powiązane z postaciami z epizodów sagi. W tym jednak wypadku nie wiemy, czy Kathleen mówiła o epizodach VII-IX, czy I-IX. JediDigger tylko twierdzi, że z przyczyn w jakiś sposób powiązanych z Epizodem 7 wokół spin-offów panuje aura tajemniczości, ale jednocześnie dementuje plotkę Ali’ego Arikana o opóźnieniu filmów. Zdaniem źródła, szybko nie dowiemy się niczego na temat spin-offów, także dlatego, że w tym roku najważniejsze są Epizod VII i serial „Rebelianci”.

Serwis ten idzie też trochę dalej w swoich rewelacjach, tym razem jednak nie ujawniając źródeł. Twierdzą, że faktycznie będą to jednak filmy o korzeniach, ale niekoniecznie postaci, a uniwersum. Mogą opowiadać historię o powstaniu Jedi, Sithów no i mają być związane z Morabandem. W tym rozumowaniu znajduje się jedna istotna nieścisłość, bowiem patrząc na model biznesowy, jaki chce przyjąć Disney, spin-offy powinny być dużo bardziej kameralne i tańsze, a wielkie bitwy z początków Jedi i Sithów bardziej nadają się na kolejną serię filmów, niż pojedyncze spin-offy.

Tymczasem wg Huffington Post casting do „Gwiezdnych Wojen” trwa. Potwierdzają oni doniesienia, że Lucasfilm i Disney szukają aktorów, którzy mogliby wcielić się w kogoś z wielkiej trójki, ale nie pod kątem sequeli, a spin-offów (no i być może serialu aktorskiego). Na razie najmocniej poszukuje się młodego Hana Solo i tu zaczyna się kolejna giełda nazwisk. Po raz kolejny jest mowa o Zacu Efronie. Ale w grze podobno są także Chace Crawford („Plotkara”), Eddie Redmayne („Les misérables: Nędznicy”) oraz Lance Gross (serial „Stan kryzysowy”).



Zac Efron


Chace Crawford


Eddie Redmayne


Lance Gross


Jak łatwo zauważyć, aktorzy nie są dobierani ze względu na fizyczne podobieństwo do Harrisona Forda. Brytyjski tabloid „Daily Mirror” podpytał o to Simona Kinberga, który będzie producentem spin-offa o Hanie Solo. Kinberg, podobnie jak większość ekipy Lucasfilmu obecnie przebywa w Londynie i pomaga Abramsowi.
- Zależy nam na tym, by znaleźć aktora, który podoła zadaniu, będzie potrafił wejść w tę rolę. Nie szukamy młodszego sobowtóra Harrisona Forda, więc się nie ograniczamy. Zdaję sobie sprawę, że nasz wybór może wywołać pewne kontrowersje, ale pamiętajmy o jednym. „Gwiezdne Wojny” to science fiction, a tam wszystko jest możliwe. Zresztą nigdzie nie jest powiedziane, że Han Solo zawsze był biały.

Warto dodać, że od pewnego czasu ze strony Lucasfilmu i Disneya mówi się głośno, że główna obsada powinna być bardziej zróżnicowana etnicznie. Różne elementy politycznej poprawności przewijają się też przez plotki o Epizodzie VII, gdzie niedawno sugerowano, że syn Luke'a może być czarnoskóry. Jedno jest natomiast pewne, takich list z kolejnymi kandydatami czeka nas jeszcze przynajmniej kilka, a póki coś nie zostanie oficjalnie potwierdzone, pozostaje plotką.

Update (2 kwietnia)
W przypadku obecnych plotek bardzo trudno jest stwierdzić, co jest prawdą a co nie. Wiele z nich jest sprzecznych ze sobą, absurdalnych i pewnie okażą się wyssane z palca. Wieści od JediDiggera do dziś nie udało się w żaden sposób potwierdzić, ale też nie zostały zdementowane. W tym newsie natomiast podkolorowaliśmy kilka rzeczy. Przede wszystkim nie wiadomo czy Simon Kinberg obecnie przebywa w Londynie, czy w Stanach i zajmuje się bardziej „Rebeliantami”. Po drugie nie wiadomo, czy jego spin-off będzie dotyczył Hana Solo, choć takie wnioski nasuwają się ze złożenia niektórych plotek. Po trzecie nie udzielił żadnego wywiadu „Daily Mirror”, w którym wypowiadałby się na temat Hana Solo. Same plotki w podobnym duchu pojawiały się już w maju 2013. Nie wiemy też czy casting do spin-offów trwa, ale są przesłanki, że jest to całkiem prawdopodobne. Na koniec wspomniana lista aktorów serwisu Huffington Post była nie plotką o potencjalnych kandydatach a spekulacją dziennikarza, który sugerował, kto mógłby się wcielić w Hana Solo/Indianę Jonesa. Na tej liście oczywiście nie było Lance’a Grossa. To oraz sfingowana wypowiedź Kinberga są naszym prima aprilisowym żartem.
KOMENTARZE (14)

Spin-off opóźniony?

2014-02-10 17:34:58

Ali Arikan postanowił podzielić się ze światem kolejnymi swoimi rewelacjami, tym razem dotyczącymi spin-offów. Otóż jego zdaniem pierwszy taki film został przesunięty na rok 2017, natomiast Epizod VIII na 2018, ale zdaniem dziennikarza może wyjść nawet w maju 2019. Dziennikarz ten niestety póki co jest źródłem raczej nietrafionych rewelacji, więc do informacji tych należy podchodzić sceptycznie.

Trochę w innym tonie o spin-offach pisze serwis/magazyn „The Inquisitr”. Według niego pierwszy spin-off będzie dotyczył Hana Solo. Redakcja wspomina, że jakiś czas temu wyreżyserowaniem takiego filmu był zainteresowany Robert Rodriguez („Desperado”, „Maczeta”). Film miałby dotyczyć wczesnej młodości Hana z możliwym ukazaniem jego pierwszego spotkania z Chewbaccą. Drugi z filmów miałby faktycznie opowiadać o Bobie Fetcie, jak donoszą źródła. Trzeci obecnie rozważany natomiast miałby skoncentrować się na Yodzie. Nie podano dat ewentualnych premier.

Na razie wiemy tylko, że Disney ocenia żywotność marki „Star Wars” na jakieś 40 lat. Jeśli nadal będą chcieli mieć jeden film rocznie, czeka nas dużo spin-offów.

O spin-offach wypowiedziała się też niedawno Kathleen Kennedy, niejako przy okazji Epizodu VII. Dla przypomnienia, według szefowej Lucasfilmu, spin-offy nie będą dotyczyć postaci z nowej trylogii. Czy to zatem wyklucza Hana Solo? Zobaczymy.

Jeśli pierwotne założenia się sprawdzą to pierwszy spin-off powinien pojawić się w 2016, drugi w 2018 a trzeci w 2020.
KOMENTARZE (12)

Wiemy kto zagra Bena?

2014-01-18 16:50:52 Latino Review

Ostatnie doniesienia The Hollywood Reporter obudziły Latino Review. Jak doskonale wiemy, z wiarygodnością tego serwisu bywa różnie, więc należy brać dużą poprawkę na to co sugerują, ale nawet im czasem uda się coś trafić. Tym razem wzięli się za sprostowanie doniesień Hollywood Reporter.

Według nich właściwie wszystko, co dotyczy Epizodu VII jest trzymane przez Lucasfilm/Disney pod kluczem, a nawet powołano specjalny zespół który monitoruje media pod kątem wyłapania pracowników, którzy kablują. Serwis sugeruje w tym rękę Abramsa, który dość długo zaprzeczał kogo właściwie gra Benedict Cumberbatch w ostatnim „Star Treku”. Ale nawet ta ekipa nie jest w stanie wyrugować wszystkiego.

Pierwsza rozbieżność między doniesieniami Hollywood Reporter a Latino Review dotyczy konfliktu wizji na linii Abrams – Arndt. Otóż zdaniem Latino Review Arndt skoncentrował się na dzieciach Solo, podczas gdy Abrams chce kontynuować historię rodu Skywalkerów. Z tego powodu została poszerzona rola Marka Hamilla (Luke Skywalker).

Druga sprawa to kwestia zaangażowania Jesse’ego Plemonsa. Według Latino Review on ma już praktycznie zabezpieczony kontrakt, a zagra syna Luke’a Skywalkera. Latino Review nie potwierdza tego wprost, ale sugeruje, że będzie to Ben Skywalker. Plemons miałby grać główną rolą od Epizodu VIII.

Trzecia sprawa to domniemana córka/wnuczka Obi-Wana. Tu Latino Review sugeruje, że jest to nieprawda, ale jednocześnie twierdzą, że będzie w filmie ktoś z rodziny Kenobiego. Nie mają szczegółów, twierdzą, że w grę wchodzi zarówno bratanek, siostrzenica jak i duch/hologram Obi-Wana czy jeszcze coś innego.

Tymczasem o filmach wypowiedziała się też Kathleen Kennedy przy okazji swojej wizyty w Singapurze. Potwierdziła tylko, że nowe filmy (spin-offy) nie będą powiązane postaciami z filmami. Nie będzie jak w „Avengersach”, że postać ze spin-offa pojawia się w Epizodzie. Spin-offy, czy jak w końcu te osobne filmy zostaną nazwane, mają być osadzone gdzieś w uniwersum. Na razie nie wiadomo jak interpretować tę wypowiedź Kathleen, czy oznacza to, że nie będzie spin-offa o Hanie Solo, czy raczej nie będą go traktować jako postaci nowej trylogii. No i oczywiście nie wiadomo czy chodziło jej tylko o nowe epizody, czy także o sześć starych. W tym drugim przypadku raczej nie otrzymalibyśmy filmów o Fetcie, Yodzie i reszcie. W każdym razie jedno jest pewne, spin-offy będą rozwijać się swoją drogą i nie będą krzyżować się z epizodami.
KOMENTARZE (33)

Boba Fett i szczegóły spin-offa

2014-01-17 19:12:36 Latino Review

Serwis Latino Review już nie raz pojawił się w naszych plotkowych doniesieniach. Informacje, które udało się zweryfikować, najczęściej okazywały się wyssane z palca, ale nawet im przynajmniej raz udało się coś trafić (dokładniej chodzi o udział w castingu Michaela B. Jordana). Teraz zasypali nas kolejnymi doniesieniami na temat spin-offa Lawrence’a Kasdana, który wg ostatnich plotek powinien skoncentrować się na Bobie Fetcie.

Po pierwsze nie będzie to pierwszy spin-off, a drugi, jego premiera jest planowana na rok 2018. Według Latino Review film o Fetcie ma się zacząć dość mocnym otwarciem, w którym zupełnie nieznana osoba na samym początku zabija Bobę Fetta, przywdziewa jego zbroję i przywłaszcza imię. Pozwoliłoby to się całkowicie odciąć od prequeli i „Wojen klonów”.

Druga sprawa jest jeszcze ciekawsza, otóż według aż trzech różnych informatorów Latino Review, na krótkiej liście reżyserów tego spin-offa znajduje się Joe Johnston. Johnston na swoim reżyserskim koncie ma już takie filmy jak „Kapitan America: Pierwsze starcie”, „Jumanji”, „Wilkołak” czy „Jurassic Park III”, ale o tym, że chce nakręcić spin-off o Fetcie mówił już w 2011. Jakby tego było mało, przy klasycznej trylogii Johnston pracował pod okiem Ralpha McQuarriego i to on jest jednym z głównych ojców konceptów Boby Fetta.

Dla przypomnienia, pierwszy spin-off powinien pojawić się w 2016, na razie jednak nie mamy żadnych potwierdzonych informacji na ich temat. A do rewelacji Latino Review jak zwykle należy podchodzić z rezerwą.
KOMENTARZE (15)
Loading..