TWÓJ KOKPIT
0

Kathleen Kennedy :: Newsy

NEWSY (484) TEKSTY (0)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Starwarsówek walczy o Oskary

2015-01-15 17:22:23

Dziś ogłoszono nominacje do Oskarów. Ogłaszali je Cheryl Boone Isaacs (szefowa Akademi), J.J. Abrams, Alfonso Cauron i Chris Pine. Dla nas ważna przede wszystkim jest nominacja dla Keiry Knightley w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa za „Grę tajemnic”. Kontrkandydatki Keiry to Patricia Arquette („Boyhood”), Laura Dern („Dzika droga”), Emma Stone („Birdman”) i Meryl Streep („Tajemnice lasu”).

W kategorii najlepszy miksowanie dźwięku nominowano „Interstellar”, a personalnie Gregga Landakera („Imperium kontratakuje”) i Gary’ego Rizzo („Wesja specjalna trylogii”).

Za najlepsze efekty wizualne nominowano Russela Earla („Mroczne widmo”) za „Kapitana Amerykę: Zimowego żołnierza”, Joe’go Letteri („Nowa nadzieja”) za „Ewolucję planety małp”.

Wczoraj ogłoszono zaś nominacje do Złotych Malin, w tym roku jednak szans na zwycięstwo nie mamy, choć typowano Liama Neesona za „Milion sposobów jak umrzeć na Dzikim Zachodzie”.

Ale nie tylko Oskarami świat żyje. Keira Knightley została nominowana przez Amerykańską Gildię Aktorów za najlepszą rolę drugoplanową w filmie „Gra tajemnic”. Za tą rolę dostała także nominację do Złotego Globu, Critics Choice, także w kategorii aktorki drugoplanowej.

Do Złotego Globu nominowany jest także David Oyelowo za film „Selma”, ale jako aktor pierwszoplanowy. Za tą rolę nominowano go także do kilku innych nagród. Sam David dostał angaż do filmu „Americanah”. Pisaliśmy już o nim, gdyż główną rolę żeńską gra tam Lupita Nyong’o. Duet Oyelowo-Nyong’o może pojawić się w jeszcze jednym filmie. Oboje prowadzą negocjacje do filmu „Queen of Katwe” Miry Nair („Monsunowe wesele”), który produkuje Disney. Nyong’o wcieliłaby się w młodą utalentowaną szachistkę z ugandyjskich slumsów, a Oyelowo w jej trenera. Dziewczyna chciałaby zagrać w mistrzostwach świata. Film będzie adaptacją książki „The Queen Of Katwe: A Story Of Life, Chess, And One Extraordinary Girl’s Dream Of Becoming A Grandmaster” Tima Crothersa. Scenariusz pisze William Wheeler. Zdjęcia rozpoczną się wiosną w Ugandzie i RPA.

Nominacje do nagród zgarnia też David Fincher za reżyserię „Zaginionej dziewczyny”. Jest wśród nich także Złoty Glob. Wiele wskazuje na to, że ekipa „Zaginionej dziewczyny” spotka się jeszcze raz na planie. Autorka powieści i współscenarzystka filmu, Gillian Flynn powiedziała, że chętnie napisałaby sequel, ale chciałaby by jego realizację rozpoczęto za parę lat. Stawia jeden warunek, chce mieć Finchera, Afflecka i Pine. Na razie za to trio Flynn-Affleck-Fincher przymierza się do innego projektu, który ma być nową wersją filmu „Nieznajomi z pociągu” Alfreda Hitchcocka. Nowa wersja ma być unowocześniona, przeniesiona we współczesne realia i ma się rozpoczynać w samolocie. W oryginale film opowiadał o dwóch przypadkowych mężczyznach, którzy zawierają umowę w pociągu, w której każdy z nich wskazuje jedną osobę, którą ma zabić ten drugi.

Steven Spielberg zakończył zdjęcia do „St. James Place”, które odbywały się we Wrocławiu. Premiera prawdopodobnie w drugiej połowie roku 2015. Pierwsze promocyjne zdjęcia już są. Wygląda na to, że następnym filmem w kolejce będzie „The BFG”, który wyprodukuje między innymi Kathleen Kennedy.

J.J. Abrams i Bryan Burk jako producenci trzeciego „Star Treka” mieli mały problem. Otóż z nieznanych przyczyn z fotela reżyserskiego zrezygnował Roberto Orci. Zastąpił go Justin Li, twórca kilku części „Szybkich i wściekłych”. Ale to nie jest jedyny projekt Abramsa. Zajmie się on także produkcją jakiegoś filmu SF dla Sony. Szczegółów nie ujawniono, poza jednym, reżyserią zajmie się debiutant Chris Allender.

Liam Neeson na razie ma dość uprowadzeń, ale wbrew temu co zapowiadał nie kończy z sensacjami. Kolejny film którym się zajmie to „The Escapist”, remake brytyjskiego filmu z 2008, który otworzył karierę Rupertowi Wyattowi („Geneza Planety Małp”). Wyatt będzie producentem remake’u. Film opowiada historię więźnia odsiadującego długi wyrok, który odkrywa, że jego córka jest uzależniona od narkotyków. Musi uciec z więzienia, by ją ratować, a w planowaniu ucieczki pomagają mu współwięźniowie. W kwietniu zaś zobaczymy Liama w filmie „Run All Night”. Na razie całkiem nieźle radzi sobie „Uprowadzona 3”. Miał to być finał cyklu, ale już Liam Neeson i Luc Besson coś zaczynają przebąkiwać o czwartej części.

Swoją premierę w Szwecji miał niedawno film „Gentelmen” z Pernillą August. Jest to adaptacja powieści „Gentlemani” Klasa Östergrena, która jest swoistym pamiętnikiem tegoż autora, opisującym losy spisywania historii braci Morgan – Henry’ego boksera, marzyciela i dżentelmena oraz Leo poety, idealisty i alkoholika.

Mark Hamill ponownie wciela się w rolę sprzed lat. Tym razem w serialu „The Flash” zagra Trickstera. Najfajniejsze w tym jest właśnie to, że w serialu „Flash” (z lat 90.) Mark grał dokładnie tę samą rolę. Na razie będzie szansa zobaczyć Marka na naszych ekranach w filmie „Kingsman: Tajne służby” z Samuelem L. Jacksonem. Za to w postprodukcji jest już „Minkow”, w którym Hamill gra rolę tytułową.

Znów opóźnia się premiera film „Jane got a Gun” z Natalie Portman, Joelem Edgertonem i Ewanem McGregorem. Tym razem mowa jest o wrześniu 2015, zobaczymy czy to ostateczne. W każdym razie pojawiają się pierwsze zdjęcia. Za to chodziły słuchy, że aktorka dołączy do filmu o „Stevie Jobsie” Danny’ego Boyle’a. Jednak negocjacje nie doszły do skutku.

Zamieszanie jest też z drugą częścią „Łowcy Androidów”. Ridley Scott sam nie wie czy chce wyreżyserować ten film, czy jedynie go wyprodukować. Wieści na ten temat są różne i w dodatku zmieniają się. Wiemy natomiast, że Harrison Ford pojawi się w tym filmie, ale podobno dopiero w trzecim akcie.

Niepewne są losy kolejnej części „Indiany Jonesa”. Bob Iger niedawno zapewnił, że piąty film powstanie, ale raczej nie w najbliższych latach, gdyż na razie Lucasfilm jest za bardzo zajęty rozruszaniem „Gwiezdnych Wojen”. Iger sugerował coś o kolejnej dekadzie, w której Ford będzie dobijał osiemdziesiątki, więc chyba czeka nas mimo wszystko wymiana aktora.

Genndy Tartakovsky ma szansę zostać reżyserem nowej wersji „Super Mario Bros.” Na razie rozmowy nawet nie są wstępne, raczej pojawiają się o tym przecieki w ujawnionej korespondencji wewnętrznej Sony.

Przesunęła się premiera „The Jungle Book: Origin” w reżyserii Andy’ego Serkisa . Teraz film ma się pojawić 21 października 2017. Potwierdzono natomiast, że Serkis zagra w nim rolę niedźwiedzia Baloo, oczywiście w technice motion-capture. Następny film w którym zobaczymy Serkisa to „Avengers: Czas Ultrona”. Swoją drogą wygląda na to, że konkurencyjna „Księga dżungli” z Lupitą Nyong’o także przesunie się na 2017.

W Pinewood ruszyły zdjęcia do nowego Jamesa Bonda z Danielem Craigem. „SPECTRE” Sama Mendeza jest warte wspomnienia z dwóch powodów. Pierwszy to pierwsze zdjęcie z produkcji, które nawiązuje do tego, co zrobił Abrams z „Przebudzeniem Mocy”, czyżby nowa moda? Druga to Chris Corbould, który ponownie zajmuje się nadzorowaniem efektów specjalnych. I czekamy kiedy te zdjęcia się skończą i zwolnią Pinewood, bo wtedy ruszy spin-off.

Oscar Isaac zagra w filmie „X-Men: Apocalypse” w dodatku będzie to tytułowa rola. Za scenariusz filmu odpowiada między innymi Simon Kinberg. Premiera w maju 2016. Swoją drogą aktor został ostatnio nagrodzony w Nowym Jorku przez The National Board of Review za swoją rolę w filmie „A Most Violent Year”. Nagrodę za najlepszego aktora współdzieli z Michaelem Keatonem (za „Birdmana”). Sam „A Most Violent Year” uznano za najlepszy film, dostał też nagrodę w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa (Jessica Chastain).

Wspominaliśmy już Scotta, a z nim będzie współpracował Simon Kinberg przy filmie „The Martian”. To adaptacja powieści, która jest wariacją na temat przygód Robinsona Crusue. Tym razem rozbitkiem jest astronauta przebywający na Marsie i gra go Matt Damon, za zdjęcia odpowiada Dariusz Wolski.

Kinberg jest też producentem nowego „Kopciuszka”, filmu „Chapie” w reżyserii Neilla Blomkampa, a także szykuje mu się dwa kolejne nowe projekty „Deadpool” i „Gambit”.

Garethowi Edwardsowi natomiast rośnie konkurencja. Sukces kasowy „Godzilli” sprawił, że wytwórnia japońska TOHO zamierza wypuścić kolejny film o tym potworze, ale bardziej w klasycznym stylu. Być może w najbliższych latach czeka nas starcie amerykańskiej i japońskiej wersji.

Na koniec jeszcze jedna informacja. Otóż wszystko wskazuje na to, że „Strange Magic” Gary’ego Rydstroma (czyli ten film o wróżkach George’a Lucasa), pojawi się u nas w kinach w kwietniu.
KOMENTARZE (3)

Drobne wieści o spin-offie

2014-12-27 09:08:42

Co prawda o tym, że spin-off Garetha Edwardsa będzie kręcony w Pinewood wiemy już od dłuższego czasu, teraz jednak zaczynają się pojawiać konkrety. Otóż obecnie najważniejszym filmem, który powstaje w tym studio jest „SPECTRE”, czyli najnowszy James Bond. Zdjęcia rozpoczęły się 8 grudnia 2014. Plan jest taki by zakończyć je w czerwcu w Maroko. Z tym, że z nowym Bondem wiąże się więcej wyjazdów na lokacje, więc prawdopodobnie studio zostanie zwolnione wcześniej. Jedno jest natomiast pewne, w miejsce Bonda wchodzą „Gwiezdne Wojny”. Wszystko wskazuje na to, że duża część ekipy pracującej przy „SPECTRE” przeniesie się od razu do pierwszego spin-offa.

Teraz dochodzimy do najważniejszego, otóż przedstawiciele Lucasfilmu już są w Pinewood i zaczynają przygotowywać biura do otwarcia, a następnie nadzorowania produkcji. Zatem im mniej będzie Bonda w studio tym więcej będzie tam „Gwiezdnych Wojen”, dla przypomnienia informacje o budowaniu scenografii i innych rzeczy w studio przy „Przebudzeniu Mocy” pojawiały się na kilka miesięcy przed rozpoczęciem zdjęć. Więc należy się po nowym roku spodziewać wysypu newsów, wpierw pewnie plotkowych o ekipie i obsadzie. Ale pierwsze jaskółki już mamy.

Tymczasem wg MakingStarWars.Net nazwa kodowa produkcji nowego filmu to: „Luminac Industrial Goods”. Podobno produkcja ma się tam częściowo nakładać w Pinewood wraz z produkcją VIII Epizodu. Źródła tamtego serwisu podają też, że film będzie koncentrował się na Hanie Solo. No i pojawiło się pierwsze aktorskie nazwisko, które podobno ma być powiązane z produkcją. Jest to Aaron Paul, aktor znany z „Breaking Bad”, „Need for Speed” czy ostatnio „Exodusu: Bogowie i królowie”. Plotki łączą go ze spin-offem, ale nie z postacią Hana Solo. Ostatnio aktor był zamieszany w akcję publicznego czytania „Imperium kontratakuje”.

Na razie wiemy, że reżyserią zajmie się Gareth Ewards, scenariusz pisze Gary Whitta, produkują Kathleen Kennedy i Jason McGatlin i podobno za zdjęcia ma odpowiadać Greig Fraser (nie potwierdzono oficjalnie).
KOMENTARZE (8)

Przebudzenie plotek, a zwiastun w polskich kinach

2014-12-22 17:05:20

Zaczynamy jeszcze od zwiastuna zajawkowego. Po pierwsze będzie można go u nas obejrzeć w kinie już 25 grudnia wraz z wszystkimi kinowymi nowościami, które wchodzą tego dnia na nasze ekrany.

Po drugie YouTube podał niedawno listę najpopularniejszych i najczęściej oglądanych na tym serwisie zwiastunów filmowych 2014. Na drugim miejscu znalazło się „Przebudzenie Mocy” z 81 milionami wyświetleń (na samym tylko YouTubie). Na pierwszym miejscu znalazł się zwiastun „50 twarzy Greya” wyświetlony 93 miliony razy. Na dalszych znalazły się takie filmy jak „Interstellar”, „Głupi czy głupszy bardziej”, „Hobbit: Bitwa Pięciu Armii” czy „Avengers: Czas Ultrona”.

Tymczasem teaser VII Epizodu dostał już kategorię G (czyli mogą oglądać go dzieci). Ta kategoryzacja jest konieczna, by film można było w USA puszczać w kinach, więc jak widać zwiastun nadchodzi wielkimi krokami. Możliwe, że zostanie on dołączony do „Hobbita”, ale o tym chyba byśmy już usłyszeli lub do „Tajemnic lasu”, które wchodzą w święta. Natomiast na jednej z imprez Disneya zapowiedziano zwiastun w wersji 3D. Niestety, na tę chwilę nie mamy zbyt wielu informacji na jego temat. Być może była to konwersja lub po prostu wyświetlono zwiastun w 2D.

Jak widać, mieliśmy nosa co do George’a R.R. Martina. Skoro popularny autor nie napisał o zwiastunie nic na swoim blogu, to znaczy, że cała informacja o tym, iż go zainspirował brzmi jak plotka. Martin osobiście ją zdementował, mówiąc, że z sagi to podobały mu się tylko dwa najstarsze filmy.

Swoją drogą plakatu na razie nie ma, ale jest oficjalny obrazek promujący „Przebudzenie Mocy”. Wykorzystało go „Entertainment Weekly”, a podesłał Disney. Niestety dla nas, bazuje on mocno na tym, co widzieliśmy w zwiastunie i nic nowego nie pokazuje.

Tymczasem Disney i Lucasfilm zajęły się rejestrowaniem nazw własnych i powiązanych domen. Niektóre z nich są już nam znane – BB-8, Kylo Ren i Poe Dameron. Wśród nich znalazła się też jeszcze jedna kapitan Phasma. Przez chwilę zastanawiano się czy to aby na pewno z „Gwiezdnych Wojen”, a nie innego filmu. Przeszukano Internet i znaleziono jedynie fanfic „Tarkin’s Fist” w którym to imię się pojawia. Dziennikarze jednak doszli do wniosku, że jest ono związane z TFA a dokładniej tak podobno ma się nazywać postać grana przez Gwendoline Christie. Cóż poczekamy na oficjalne potwierdzenie.

Wraca też temat powiązania z serialem „Rebelianci”. Bardziej należy to traktować jako fanowską spekulację niż poważną plotkę, ale kto wie. Otóż w serialu (i książkach powiązanych) pojawia się postać czarnoskórego Zare Leonisa, który przyłącza się do Imperium na Lothalu. Niektórzy sugerują, że Leonis może być przodkiem Finna. Inni raczej wskazują na Landa.

Ponownie wraca temat Maisie Richardson-Sellers. Tym razem aktorka, udzielając wywiadu, sama potwierdziła swój udział w „Przebudzeniu Mocy”. Opowiedziała też trochę o sobie, pochodzi z rodziny aktorskiej, zaczynała w teatrze, a Epizod VII to jest jej pierwsza filmowa przygoda. I tu robi się ciekawie, bo występowała w teatrze w Oxfordzie, tam znalazł ją jej przyszły agent. Następnie aktorka brała udział w castingu do nowego filmu i jak widać przeszła. Sama mówi, że niewiele na ten temat może na razie powiedzieć, ale wynika z tego, że poza Pipem Andersonem i Crystal Clarke ten wielki casting wyłonił jeszcze kilka nazwisk. Niestety nic nie powiedziała o roli, wspomniała tylko, że „Gwiezdne Wojny” oglądała nie raz. Nadal jednak nie wiemy jak dużą rolę odgrywa Maisie.

Ciekawą historyjkę opowiedział też Oscar Isaac, który jak twierdzi jest fanem sagi, ale zna dużo bardziej zaangażowanych. Są to jego brat, jego kuzyn i przede wszystkim jego wujek. Wujek podobno prawie zmarł na zawał jak się dowiedział, że Oscar dostał rolę w Epizodzie VII. Zresztą to chyba on z nich wszystkich jest najbardziej wkręcony w sagę. Oscar postanowił więc zaaranżować jego wizytę na planie, na co zgodził się J.J. Abrams, którzy przygotował małą niespodziankę wujkowi. Otóż, jak ten tylko pojawił się w Pinewood, to zaraz potraktowano go jak statystę i zagoniono do roboty. Tak więc wujek Isaaca jest w filmie. Niestety, nie zdradzono co dokładnie ten wujek robi.

Andy Serkis natomiast sprostował kilka rzeczy. Po pierwsze jego głos w zwiastunie jest niezmieniony w żaden sposób. Serkis w dodatku zagra jedną rolę w filmie, nie dwie lub więcej, jak niedawno sugerowano. Sam aktor jednak nie mógł potwierdzić, czy zobaczymy jego twarz na ekranie, czy nie. Swoją drogą to samo może tyczyć Pipa Andersona i Lupity Nyong’o. Andy natomiast nie chciał nic mówić na temat swojej postaci i jaką rolę odgrywa ona w akcji. Kathleen Kennedy i J.J. Abrams powiedzieli Serkisowi, że jego głos będzie w zwiastunie, ale aktor nie do końca wiedział, co to znaczy. Skończyło się faktycznie na tym, że tylko on ma kwestie mówione. Rozbawiło go natomiast pytanie o to czy przewodzi grupie akrobatów. Odniósł się też do tytułu „The Ancient Fear”, mówiąc, że na planie używali tylko określenia Epizod VII, do momentu w którym zdradzono oficjalny tytuł. Przyznał też, że nie było go na planie w momencie gdy Harrison Ford miał wypadek, a także o tym, że próba wykradzenia informacji choćby przez drony to ciężka sprawa. Mówił, że cała ta sekretność jest związana z wielkimi oczekiwaniami i nie chcą nikomu psuć zabawy.
KOMENTARZE (6)

Dokładnie rok do premiery „Przebudzenia Mocy”

2014-12-18 00:00:21

Od premiery „Przebudzenia Mocy” dzieli nas dokładnie rok. To bardzo dobry moment, by podsumować to, co już oficjalnie wiemy na temat tego filmu.



O trzeciej trylogii było głośno od lat, ale przede wszystkim w plotkach i pogłoskach. Nowe filmy wracały w mediach i jeszcze szybciej te informacje dementowano. Czasem nawet Lucasowi udało się nas ściemniać. Więcej na temat tamtych plotek przeczytacie tutaj. Natomiast warto dodać dwie rzeczy. W latach 80. Mark Hamill w jednym z wywiadów wspominał, że Lucas planuje trzecią trylogię i myśli by zacząć to gdzieś w 2011. Jak wiemy, faktycznie w tym czasie George zaczął pracę nad filmem i pisał go, a także zaczął spotykać się z aktorami. Z drugiej strony Supershadow na swojej stronie jeszcze 10 lat temu informował, że produkcja Epizodu VII ruszy w 2014. Faktycznie prawie tak było. Preprodukcja i pisanie scenariusza trwało już wcześniej, J.J. Abrams nadzorował wszystko od początku 2013, jednak najważniejsze prace, w tym zdjęcia, rozpoczęły się właśnie w 2014. Bardzo istotne jest, że nowe epizody były już planowane i opracowane zanim doszło do sprzedaży Lucasfilmu Disneyowi. Zdaniem Jetta Lucasa George przymierzał się do nich od pewnego czasu, więc decyzja pewnie gdzieś rodziła się w 2011. Więc jakby wszyscy trafili.

Sam fakt powstania nowej części „Gwiezdnych Wojen” ogłoszono 30 października 2012, wraz z informacją, że Disney kupuje Lucasfilm.



Pierwszą oryginalną historię na nowe epizody napisał jeszcze sam George Lucas. Następnie został wynajęty Michael Arndt. Wpierw rozwinął on historię do ok. 40-50 stronicowego konceptu, a także napisał treatmenty dwóch kolejnych części, potem zabrał się za pisanie scenariusza. W połowie 2013 z nieznanych oficjalnie przyczyn Michael Arndt odszedł z ekipy, a scenariusz poprawiali J.J. Abrams i Lawrence Kasdan. Są tu dwie najbardziej prawdopodobne teorie, albo Arndt skończył swoją część i twórcy przejęli po nim pałeczkę, albo doszło między nim a Abramsem do konfliktu o wymowę i kierunek nowego filmu. Żadna z tych teorii nie została potwierdzona.

Końcówka 2012 to gorączkowe poszukiwania reżysera. Ostatecznie został nim J.J. Abrams, który początkowo odrzucił tę propozycję. Zdaniem Jetta Lucasa ten wybór sugerował sam George. Kathleen Kennedy jednak zatrudniła do pomocy jeszcze dwie osoby, Lawrence’a Kasdana i Simona Kinberga, razem z nimi i Arndtem przygotowali zarys fabularny, którym przekonano Abramsa do współpracy. Po drodze pojawiły się plotki, że Abrams był bliski porzucenia roli reżysera w trakcie prac nad filmem. Głównie chodziło o datę premiery. J.J. potrzebował więcej czasu, Disneyowi zależało na szybkiej premierze i liczyli na ma 2015. Abrams chciał trzymać się tradycji premier majowych, ale sugerował rok 2016. Krakowskim targiem Bob Iger przystał na 18 grudnia 2015.

Kolejnym krokiem był angaż filmowców i to trwało dość długo, z całym mnóstwem plotek na temat tego, kto wraca lub nie wraca lub kto chce, a kto nie chce. Oficjalnie pierwszymi potwierdzonymi byli artyści Doug Chiang i Iain McCaig, a następnie kompozytor John Williams, o czym wspomniała Kathleen Kennedy na Celerbration Europe II.



W międzyczasie zaczęły się poszukiwania nowych aktorów. Skończyło się także castingiem otwartym, z którego wyłoniono dwie osoby - Pipa Andersona i Crystal Clarke. Te dwie osoby oficjalnie ogłoszono, ale aktorów z otwartego castingu może być więcej. Sugeruje to chociażby Maisie Richardson-Sellers, która także brała udział w tych przesłuchaniach.

Abrams zaś powoli zaczął kompletować ekipę, co generowało kolejne plotki. Część z nich się sprawdziło. Dan Mindel operator (jeszcze przed potwierdzeniem, że jest oficjalnie zaangażowany w projekt) zaczął mówić o zdjęciach na kamerze analogowej, oraz o wykorzystaniu kamer IMAX (ostatecznie kręcono nimi kilka ujęć). W końcu na prawie pół roku przed rozpoczęciem zdjęć ogłoszono ekipę, a jakiś czas później potwierdzono datę premiery. Następnie zaczęto angażować wielu filmowców do pomocy, w tym między innymi Polkę – Magdalenę Kusowską, która zajęła się projektowaniem kostiumów pod okiem Michaela Kaplana. Przy okazji ekipy zatrudniono też twórców z R2-D2 Builder’s Club, którzy wykonali nowego R2-D2, ale też stworzyli BB-8, tym samym potwierdzono obecność droida w filmie.

Z początkiem roku 2014 zaczęto mówić o tym, że scenariusz jest już ukończony, acz ciągle jeszcze nanoszono poprawki i doszlifowywano go. Zaczęły też się pojawiać plotki o rozpoczęciu zdjęć.

W kwietniu okazało się, że zdjęcia już trwają (ale tylko drugiej ekipy), natomiast filmowcy pracują nad przygotowaniem scenografii na lokacji w Abu Dabi (Zjednoczone Emiraty Arabskie). W maju ogłoszono główną obsadę. Pojawiło się wielu nowych aktorów, ale wróciły też stare twarze.



16 maja 2014 na planie „Przebudzenia Mocy” padł pierwszy klaps. Dokładniej zdjęcia rozpoczęto w Abu Dabi na lokacji, potem wrócono do Londynu, do Pinewood gdzie powstała większość zdjęć. Poza Abu Dabi, filmowcy kręcili na lokacjach na wyspie Skellig Michael w Irlandii, oraz w Puzzleworld, Greenham Commons i Black Park w Wielkiej Brytanii. Wśród miejsc, gdzie jakoby mogła pojawić się druga ekipa, często wymienia się też Islandię, te informacje jednak nie zostały potwierdzone.

J.J. Abrams wsparł akcję charytatywną UNICEFU, do czego też namawiał fanów. Nagrodą miała być wizyta na planie Epizodu VII. Wygrał D.C. Barnes z Denver, ale co robił dokładnie na planie nie wiadomo. Jednak najbardziej głośno było o wypadku Harrisona Forda, który wstrzymał pracę na kilka tygodni. Od maja z większą lub mniejszą regularnością pojawiają się materiały na temat filmu, czasem są to przecieki, czasem zdjęcia dekoracji, czasem filmiki, które oficjalnie mają na przykład wspierać UNICEF, ale w tle pojawiają się sugestię na temat filmu.

6 listopada 2014 oficjalna potwierdziła zakończenie zdjęć, zdradziła też tytuł filmu – „The Force Awakens”. 25 listopada poznaliśmy jego polskie brzmienie – „Przebudzenie Mocy”. Oficjalny tytuł jest pozbawiony numeru części, ale napis ten pojawi się na początku filmu. Z końcem listopada pojawił się także pierwszy zwiastun zajawkowy, który został bardzo dobrze przyjęty i wciąż cieszy się ogromną popularnością. Wyświetlono go ponad 110 milionów razy.

W grudniu natomiast zdradzono imiona nowych głównych postaci. Niestety na razie bez nazwisk.

Z innych ciekawostek warto dodać, że tytułem roboczym filmu była nazwa „AVCO” co nawiązywało do nazwy kina w którym Abrams po raz pierwszy zobaczył „Gwiezdne Wojny”. Fabularnie wiemy, że akcja ma się dziać jakieś 30 lat po „Powrocie Jedi”, koncentrować się na trójce nowych postaci, której będą pomagać klasyczni już bohaterowie. Nieoficjalnie na temat fabuły wiadomo już znacznie więcej, ale jak to zwykle z plotkami bywa, nikt nie wie na ile jest w tym prawdy.

Na koniec gorsza wiadomość. Otóż przypominamy, że niestety polska premiera filmu będzie przesunięta o tydzień. Na „Przebudzenie Mocy” w naszych kinach przyjdzie nam poczekać aż do 25 grudnia 2015.
KOMENTARZE (66)

Imiona postaci

2014-12-11 22:43:25

Entertainment Weekly opublikowało specjalnego newsa, w którym Lucasfilm zdradził imiona nowych postaci. J.J. Abrams i Kathleen Kennedy uznali, że to już najwyższy czas, ale dla nich istotna także była forma. Postanowiono nawiązać do tradycji i kart TOPPS, zwłaszcza tych, które w roku 1977 pojawiły się i przedstawiały postaci i sceny z oryginalnego filmu. Jeśli chodzi o zdjęcia to nie są one nowe w stosunku do tego, co widzieliśmy w zwiastunie zajawkowym.


Rey (w tej roli Daisy Ridley, czyli nie Kira, nie Rachel i nie Jaina)


Finn (w tej roli John Boyega, czyli nie Thomas)


BB-8 (a nie droid piłka)


Poe Dameron (w tej roli Oscar Isaac)


Kylo Ren


Szturmowcy


X-Wingi


„Sokół Millennium”


KOMENTARZE (49)

Rian Johnson też zbiera ekipę do swojego filmu

2014-12-01 17:26:04

Wygląda na to, że dream team J.J. Abramsa nie wróci w całości do prac nad VIII Epizodem sagi. Rian Johnson, którego wciąż oficjalnie nie potwierdzono jako scenarzysty i reżysera (zrobił to za to osobiście), powoli zaczyna zbierać ekipę. Na razie dołączył do niej jakoby Rick Heinrichs, scenograf. Oczywiście oficjalnie tego nie potwierdzono, ale wszystko wskazuje na to, że to pewna informacja.

Sam Heinrichs ma bardzo ciekawy dorobek, pracował przy wielu filmach braci Coen („Fargo”, „Big Lebowski”), Tima Burtona („Jeździec bez głowy”, „Planeta małp”, „Frankenweenie”, „Mroczne cienie” czy „Wielkie oczy” (polska premiera w styczniu), Joe Johnstona („Wilkołak”, „Captain America: Pierwsze starcie”), Gore’a Verbińskiego („Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka”, „Piraci z Karaibów: Na krańcu świata”) oraz kilku innych produkcjach („Zakręcony”, „Hulk”, „Lemony Snicket: Seria niefortunnych zdarzeń”).

Scenografią w „Przebudzeniu Mocy” zajmowali się Rick Carter i Darren Gilford.

O epizodzie VIII wiemy na razie bardzo niewiele. Zdjęcia mają być kręcone w Pinewood, premiera jest planowana na rok 2017. Na pewno nie będą to okolice 4 maja, Disney na 5 maja 2017 zapowiedział już premierę „Strażników Galaktyki 2”. Być może zdecydują się na premierę w drugiej połowie maja lub pozostaną przy grudniowej.

Film mają produkować Kathleen Kennedy, Ram Bergman i Jason McGatlin.
KOMENTARZE (15)

O tytule, zwiastunie i kolejne zdjęcia

2014-11-12 08:45:52

Zaczynamy od plotek od tytułu. Otóż jak twierdzi Bob Iger z tytułem „The Force Awakens” przyszli do niego J.J. Abrams i Kathleen Kennedy. Niestety nie wiadomo, kto dokładnie go wymyślił, ale z pewnością zgodził się na to cały zespół decyzyjny. Iger jest bardzo mocno optymistycznie nastawiony do tego widowiska, wierzy, że film będzie takim samym przeżyciem jakim dla jego pokolenia była „Nowa nadzieja”.

Pewne kontrowersje budzi nazewnictwo nowego filmu, gdyż oficjalnie ma on tytuł „Star Wars: The Force Awakens” a nie „Star Wars Episode VII: The Force Awakens”. Prawdopodobnie tak też będzie promowany, bez numeru części, ale ona z pewnością pojawi się w napisach. Zresztą Leland Chee i Pablo Hidalgo sugerują, że w przypadku poprzednich epizodów także numer nie jest częścią tytułu i w przypadku wszystkich filmów w języku angielskim należałoby je zapisywać tak: Star Wars Episode VII The Force Awakens.

Po świecie krążą zaś różne ploty dotyczące zwiastuna, albo raczej zajawki. Podobno jest już ona ukończona, nie licząc nowej muzyki i podobno ma się ukazać szybciej niż się spodziewamy. Na razie wszyscy spodziewają się, że zwiastun pojawi się przy filmie „Tajemnice lasu” (Into the Woods), bo będzie to ostatnia duża premiera Disneya w tym roku (i przed świętami). Jednak niektórzy sugerują, że skoro Disney potrafił wrzucić zwiastun nowych „Avegnersów” tak w sieć, bez okazji, to może i tu być podobnie. Tymczasem mamy wieści z Wielkiej Brytanii i Pinewood. Otóż powoli pewne rzeczy związane z produkcją AVCO wychodzą na światło dzienne i tak pojawiły się zdjęcia z zewnętrznego zbiornika wody w Pinewood, na którym kręcono „Gwiezdne Wojny”. Warto zauważyć, że zdjęcia kręcono tu na niebieskim ekranie. Ostatni raz zbiornik z wodą używano podczas zdjęć do „Zemsty Sithów”, tam jednak sceny w nim zrealizowane w większości nie znalazły się w finalnym filmie.



Andy Serkis znów znalazł się pod obstrzałem dziennikarzy, którzy tym razem próbowali go wypytać o zarówno nowych „Avengersów” jak i „The Force Awakens”. Zadano mu pytanie który z tych filmów był dla niego bardziej ekscytujący. Aktor przyznał, że oba. Stwierdził, że przyjemnie się na nich pracowało mu nie tylko jako aktorowi, ale także przy pomocy w motion-capture w jego Imaginarium.

Na sam koniec jeszcze jeden filmik od Johna Boyegi. Oto jak według niego skończono pracę na planie „The Force Awakens”. Opublikowany już po ujawnieniu tytułu.


KOMENTARZE (5)

Gareth Edwards zbiera ekipę do spin-offa

2014-10-25 12:50:30

Jeśli spojrzeć na kalendarz to prace nad pierwszym spin-offem muszą już być zaawansowane. Zdjęcia powinny ruszyć w przyszłym roku, więc teraz Gareth Edwards nie tylko nadzoruje pisanie scenariusza nad którym pracuje Gary Whitta, ale też zapewne kontroluje postęp prac projektowych i co najważniejsze zbiera ekipę. Właściwie to przynajmniej z jej częścią powinny być już podpisane lub finalizowane kontrakty. Wiadomo tylko, że Edwards spotyka się z różnymi filmowcami i tu zaczynają się plotki.

Na blogu In Contention przeprowadzono wywiad z Greigiem Fraserem, operatorem filmowym, podczas którego padło pytanie o jego spotkanie z Edwardsem i oczywiście o „Gwiezdne Wojny”. Początkowo Fraser trochę unikał tematu, ale przyciśnięty odpowiedział:

- I potem robię piep*** film „Star Wars”, który jest jak... nie wiem jak dla ciebie, ale „Gwiezdne Wojny” były moją pierwszą filmową miłością, wiesz co mam na myśli.

Następnie Greig przyznał, że Gareth robi niezależny spin-off. Już wiadomo o czym jest, film ma też swój tytuł roboczy, ale jak przyznał Grerg Fraser, nie może nic zdradzić, gdyż kontrakty go do tego zobowiązują. Żartował sobie, że zapisał nerki Lucasowi w umowie, więc nie chciałby potem chodzić na dializy.

Fraser dodał też, że to co sprawiło, że ceni Edwardsa jako filmowca to jego „Strefa X” (Monsters). Kręcąc tamten film Gareth wziął maleńką ekipę do Meksyku i gdzie zrobił go małym nakładem w bardzo pomysłowy sposób. Greig jak mówi nie widział jeszcze nowej „Godzilli” w momencie gdy podjął się pracy przy spin-offie. Obejrzał ją już dopiero razem z Edwardsem po czym dyskutowali o jej zaletach i wadach, dyskusja potem zeszła na temat co najbardziej kochają w „Gwiezdnych Wojnach”.

Sam Greig Fraser jest najbardziej znany ze zdjęć w takich filmach jak „Wróg numer 1” (Zero Dark Thrinity) Kathryn Bigelow, „Królewna Śnieżka i Łowca” (Snow White and the Huntsman) Ruperta Sandersa, „Zabić, jak łatwo powiedzieć” (Killing Them Softly) Andrew Dominika i „Pozwól mi wejść” (Let Me In) Matta Reavesa. Obecnie promuje swój najnowszy film „Foxcathcer” Bennetta Millera (polska premiera w styczniu 2015).

Na razie jedynymi potwierdzonymi osobami pracującymi przy tym spin-offie są Gareth Edwards i Gary Whitta. Produkcją zaś zajmą się ze strony Lucasfilmu Kathleen Kennedy i Jason McGatlin. Premiera jest zapowiedziana na 16 grudnia 2016. Nam pozostaje czekać na oficjalne potwierdzenie ekipy.
KOMENTARZE (2)

Koniec zdjęć za 3 tygodnie

2014-10-18 15:15:17

Kathleen Kennedy była w środę w Londynie na oficjalnym otwarciu nowego studia Industrial Light and Magic. Studio tak prawdę mówiąc już działa i pracuje nad filmami – Epizod VII, „Ant-Man” oraz „Avengers: Age of Ultron”. Jednak co oficjalne otwarcie to oficjalne. Pani prezes Lucasfilmu wspomniała też coś o „Gwiezdnych Wojnach” i według niej zdjęcia zakończa się w ciągu trzech tygodni.

Zdaniem „Daily Mirror” Harrison Ford już zakończył swoją pracę na planie. Dla przypomnienia Oscar Isaac i Anthony Daniels potwierdzili już wcześniej, że ich rola na planie dobiegła końca.

Trochę do powiedzenia o filmie ma też Devin Faraci z Badass Digest. Twierdzi on, że choć to Daisy Ridley i John Boyega (w tej kolejności) grają główne role, to jest to zdecydowanie film Hana Solo. Takie informacje jednak pojawiały się już wcześniej. Warto też zwrócić uwagę na to, że na konceptach, które wyciekły to właśnie Kira/Rachel (czy jak tam będzie nazywać się postać Daisy Ridley) trzyma miecz świetlny. Nie jest to jakaś wielka nowość, bowiem dokładnie to mówił Iain McCaig na Celebration Europe II. Tam też wspomniał o regresie i cofnięciu się, które także doskonale widać na konceptach. Natomiast wracając do Faraci’ego, stwierdził on, że ma jeszcze w zanadrzu pewne rewelacje dotyczące fabuły, na razie jednak nie chciał puścić pary z ust, z wyjątkiem tego, że być może cyborg, którego widzieliśmy na tych konceptach wcale nie jest cyborgiem. Cokolwiek miałoby to znaczyć.

W związku z tym, że Warwick Davis dołączył do obsady AVCO, warto dodać, że w jego przypadku nie koniecznie musi on ponownie wcielać się w Wicketa. Warwick zagrał w „Gwiezdnych Wojnach” już 3 role, z tego trzy w „Mrocznym widmie”. Poza Wicketem byli to Wald (rodianin), Weazel (widz na wyścigach, który siedział obok Watto) a także był statystą w Mos Espie i być może też w Theed (ta druga nie została oficjalnie potwierdzona). Zobaczymy jaką teraz będzie mieć rolę.

Na IMDB na listę aktorów AVCO trafiła Maisie Richardson-Sellers, która ma się wcielić w rolę emisariuszki. O aktorce było głośno już wiele razy i wciąż czekamy na oficjalne potwierdzenie, czy gra w filmie czy nie. Swoją drogą od dawna na IMDB znajduje się też niejaki Dixie Arnold, ale o nim póki co nie było żadnej plotki. Niestety samo IMDB nie zawsze jest wiarygodnym źródłem, dla przypomnienia w czerwcu podali, że Daisy ma zagrać Jainę Solo, co potem zdementowano i wyśmiano. Na razie słyszeliśmy, że w filmie grają podobno jeszcze Christina Chong, Billy Lourd, Simon Pegg, Joseph Gordon-Levitt i Miltos Yerolemou, ale oficjalna w tej sprawie milczy.

Dziwnych plotek mamy więcej. Otóż jakiś bliżej nieokreślony osobnik napisał do redakcji MakingStarWars, że był w pobliżu Pinewood, a dokładnie w Black Forest. O tym miejscu już pisaliśmy jako potencjalnej lokacji. Podobno kręcono tam scenę z szturmowcami oraz Hanem i Chewiem. Podobno były tam ruiny i wymieszana nowoczesna technologia i dało się słyszeć głos J.J. Abramsa oraz kwestię „Run Chewie”. Na ile jest to prawdziwe, nie wiemy. To samo źródło daje, że pod Pinewood przywieziono dużo palm.



Na koniec jeszcze dwie rzeczy. Pierwsza jest taka, że jeśli słowa Johna Williamsa są prawdziwe od przyszłego tygodnia zaczyna on pracę nad muzyką. Druga to zdjęcia na Istagramie, otóż Lupita Nyong’o i John Boyega wrzucili fotografie z figurką Hana Solo. Co to ma znaczyć? Nie wiemy. Warto zwrócić uwagę, że Lupita ma oficjalną czapkę z Epizodu VII.
KOMENTARZE (7)

Szara eminencja Star Wars: Kiri Hart

2014-10-07 17:44:54

Lucasfilm ostatnio nie rozpieszcza nas informacjami, także na temat tego, co robią jego pracownicy. O osobach, które są w Story Group właściwie wiemy tyle, co z napisów gier czy innych produktów. Dotychczas jednak brakowało tam jednej istotnej osoby – szefa, a raczej szefowej. Przy okazji premiery „Rebeliantów” wyszło szydło z worka, a raczej Kiri Hart ujawniła się światu.

Formalnie od pewnego czasu jest jednym z wiceprezesów Lucasfilmu odpowiedzialnym za produkcję. Powołana została już za czasów Kathleen Kennedy. Podobne stanowisko ma też Jason McGatlin, który jak wiemy jest jednym z producentów wykonawczy Epizodu VII, niejako odpowiada za filmy i ich fizyczną produkcję. Kiri zaś okazała się jedną z producentek „Rebeliantów”. Nad nimi w hierarchii znajduje się oczywiście Kathleen Kennedy oraz Howard Roffman, który jest wykonawczym wiceprezesem oraz zarządza marką. Kiri natomiast odpowiada za rozwój, a to znaczy także i za Story Group.



Kiri przez 20 lat zajmowała się analizą opowieści oraz pisaniem, a także zarządzaniem rozwojem. Napisała między innymi pierwszą wersję scenariusza „Opowieści z Narnii”.

To ona w dużej mierze sformowała procesy działania Story Group. Ona zatem koordynuje wszystkie powstające historie, zarówno filmy, seriale, jak i gry, książki, komiksy. To Kiri personalnie zarządza tym, gdzie zmierzają „Gwiezdne Wojny”. Jak sama przyznaje, właściwie mają już rozpisane plany na najbliższych kilka lat. Wiedzą o czym mają być historie i szukają ludzi, którzy mają się tym zająć. Wygląda to tak, że to Story Group, bądź wyznaczeni pracownicy Lucasfilmu rozwijają pomysł, a następnie jest szukany twórca (reżyser, scenarzysta), który go rozwinie. Zależy im na partnerstwie. Hart także ustala ramy czasowe komiksów, choćby Marvela, który ma się dziać przed „Imperium kontratakuje”, ma też wpływ na powstające książki czy gry. Jednak przede wszystkim odpowiada za to, by wszystkie media, wszystkie opowieści się spinały. Jak sama dodaje, wie że ma ciężką pracę, gdyż zależy jej na tym, by „Gwiezdne Wojny” nie były marką tylko dla chłopców, bo tak nie jest. A także, by nie ograniczać się do USA. Sami „Rebelianci” będą wyświetlani w 163 krajach, trzeba więc myśleć globalnie. Dlatego Kiri nie zamierza ograniczać się do jakiś konkretnych gatunków i jak przyznaje jest otwarta na propozycję. Zatem spin-offy mogą nas zaskoczyć, nie tylko tym o kim będą, ale też gatunkiem do którego będą należały.

Na koniec warto dodać jeszcze jedną rzecz, Bob Iger dalej będzie szefem Disneya. Jego kontrakt przedłużono do czerwca 2018, więc na razie chyba nic się nie zmieni.
KOMENTARZE (1)

Zdjęcia powoli zmierzają ku końcowi

2014-09-30 17:34:48

Zaczynamy od najważniejszego. Zdjęcia do AVCO powoli zmierzają ku definitywnemu końcowi. Oscar Isaac potwierdził, że w piątek, 26 września, był po raz ostatni na planie siódmego epizodu, o ile oczywiście nie zostanie wezwany podczas dokrętek. Oscar przy okazji udzielił kilku wywiadów. Mówił, że dobrze pracowało mu się w Pinewood (i lokacjach?), chwalił Carrie Fisher określając ją jako zabawną. O Harrisonie Fordzie wspomniał, że teraz jak wrócił na plan daje z siebie 150%. Wszyscy się podobno dobrze bawią na tym planie, J.J. nadaje odpowiedni ton, ale czuje się dużo entuzjazmu, ekipa Abramsa wkłada dużo serca w ten film. Oscar zdaje sobie sprawę z tego jak brzmi to, co opowiada, ale zapewnia nie ma w tym cynizmu. Isaac jest wielkim fanem klasycznych filmów, jednocześnie bardzo go cieszy udział w dziele Abramsa. Stwierdził, że jest podekscytowany swoją rolą w taki trochę nerdowski sposób. Niestety nie chciał zdradzić nic na jej temat. Potem rozmowa z nim zeszła na modyfikacje w filmach, które robił Lucas. Oscar z jednej strony rozumie go jako artystę, który chce poprawić swoje błędy i niedoróbki, ale z drugiej strony chce mieć także możliwość obejrzenia tych filmów takimi jakie były, bo na tamte czasy to było coś fenomenalnego.

Niejako uprzejmością odpowiedziała Carrie Fisher, która przyznała, że nowi aktorzy są wspaniali. Potem niestety mówiła o różnych sprawach nie związanych z nowym filmem.

Drugim aktorem który pożegnał się już z planem i to potwierdził jest Anthony Daniels. Ten tym razem nie był specjalnie wylewny.

Tak swoją drogą, to wszystko wskazuje, że zdjęcia skończą się przed końcem października, ale oczywiście jak zwykle nie ma na ten temat oficjalnych informacji.



Choć Maryann Brandon i Mary Jo Markey oficjalnie nie zostały zaprezentowane jako członkinie ekipy Epizodu VII, wiemy, że obie panie odpowiadają za montaż AVCO. Gościły one niedawno w Amsterdamie na IBC 2014. Opowiadały o swojej pracy, w tym także o „Gwiezdnych Wojnach”. Powiedziały, że jest presja na to, by ten film był dobry, by zachował równowagę między elementami klasycznej trylogii a nowościami. Są olbrzymie oczekiwania wobec Epizodu VII i mowa tu przede wszystkim o fanach. To powoduje, że choć zdjęcia jeszcze trwają, scenariusz zmienia się praktycznie cały czas. Także i montaż. Głównie chodzi o szlify i poprawki. Wiadomo jest już ile jest scen z dialogami, ile jest scen akcji i nawet jeśli coś się zmienia, to ta proporcja zostanie zachowana. Jedne sceny wypadają, inne są skracane, jeszcze inne wydłużane, ale montażystki cały czas dbają o to by zachować równowagę. Ich zdaniem film wygląda już ładnie i ma prawdziwą jakość.

Krążą plotki, że zdjęcia przeniosą się dalej do Puzzleworld o którym po raz pierwszy pisaliśmy jeszcze w lipcu. I tu uwaga, otóż wygląda na to, że szykują tu wielką bitwę, w której może brać udział około tysiąca statystów (wcześniej niektóre źródła sugerowały brak sceny bitewnej). W okolicach lasu Dean filmowcy kręcą się od dawna, ale dotychczas nie udało się potwierdzić, czy faktycznie odbywały się tam zdjęcia. Teraz wygląda na to, że dopiero nadchodzi właściwa chwila dla walijskiej lokacji. J.J. Abrams i jego ekipa zatrzymała się w luksusowym pięciogwiazdkowym hotelu Celtic Manor Resort. W zdjęciach mają brać udział John Boyega, Daisy Ridley, Adam Driver i Pip Anderson. Na planie pojawiła się też kilka razy Kathleen Kennedy, która dba o to, by ton tego filmu i następnych był bardzo zbliżony. Podobno na tym bardzo jej zależy i będzie to odróżniać „Gwiezdne Wojny” od filmów Marvele. Na razie nie wiemy nic konkretnego na temat samej bitwy, z wyjątkiem tego, że pewnie będzie spektakularna. Dublerzy Johna i Daisy mają pełne ręce roboty, Pip zaś prawdopodobnie swoje numery wykona sam. Scena bitwy będzie prawdopodobnie przerywana scenami walk nowych, głównych postaci. Niektóre plotki sugerują, że akcja dzieje się na Endorze, inne, że to zupełnie nowa lokacja. W każdym razie w lesie Dean rosną normalne drzewa a nie sekwoje.

Swoistą ciekawostką jest to, że w ciągu tygodnia na Twitterze skasowali swoje konta zarówno Daisy Ridley jak i John Boyega. Podobno mają brać udział w nagraniach do jakiejś produkcji animowanej. Czy będzie to powiązane z AVCO? I czemu akurat teraz skasowali konta? Może coś się zbliża? Na razie oficjalnych informacji brak.

Dodatkowo w sieci pojawiły się wideo-dzienniki z planu AVCO, oczywiście wycieki. Prawdopodobnie fałszywe, ale na wszelki wypadek warto o nich napisać. Zwłaszcza, że pojawiły się wczoraj wieczorem, a dziś zostały usunięte.
KOMENTARZE (2)

Kręcą na potęgę

2014-09-08 17:15:52

Lato minęło, kręcą nowe „Gwiezdne Wojny”, a tymczasem w Starwarsówku nadal gorąco, a to oznacza mnóstwo nowych filmowych projektów.

Jest szansa, że John Williams znów zrobi sobie przerwę w emeryturze, ale tym razem nie jako kompozytor, a jako dyrygent. Podobno ma w ten sposób odpowiadać za muzykę do filmu „Mobsters in the Mountains” Grahama Abrahama.

Catherine Winder, czyli producentka, która rozpoczynała „Wojny klonów” Filoniego, zapowiedziała nowy projekt. Będzie to filmowa wersja „Angry Birds”. Film oczywiście będzie animowany. Reżyserują Clay Kaytis i Fergal Reilly. Premiera prawdopodobnie w 2016.

Powoli nadchodzi zima, więc od razu rodzą się skojarzenia z sagą George’a R.R. Martina, a powiązań z „Grą o tron” a sagą jest coraz więcej. Tym razem do ekipy serialu dołączyła Keisha Castle-Hughes, która w piątym sezonie zagra Obarę Sand. Keishę pamiętamy przede wszystkim z roli królowej Apailany w „Zemście Sithów”. W „Grze o tron” gra już Julian Glover i Oliver Ford Davies. Glover obecnie ukończył pracę w horrorze „Backtrack” Toma Sandsa, który opowiada o grupie przyjaciół, która jest w sposób dosłowny torturowana przez przeszłość, oraz dramacie „Brash Young Turks”. Davies zaś zajmuje się głównie adaptacjami Szekspira.

Ridley Scott w listopadzie zabiera się za swój kolejny film „The Martian”, ale ogłosił już, że zaraz po nim chce się zabrać za sequel „Łowcy androidów”. Podobno scenariusz jest już gotowy i jest bardzo dobry, no i najważniejsze, chcą by Harrison Ford wrócił.

J.J. Abrams i Bryan Burk rozpoczęli właśnie zdjęcia do „Mission: Impossible 5”, obaj oczywiście są producentami. W filmie grają Tom Cruise i Simon Pegg. Z filmem wiąże się pewna ciekawostka, otóż część zdjęć będzie kręcona w Maroko. Zatem faktycznie byli tam wysłannicy Bad Robot, ale nie chodziło o AVCO a właśnie o kolejną „Misję”. Swoją drogą to samo może być z nowym „Star Trekiem”, którego scenariusz podobno już ukończono.

Zbliża się premiera filmu „Outcast” z Haydenem Christensenem i Nicolasem Cage'em. Film po części opowiada historię krzyżowców, ale jego akcja szybko przenosi się do starożytnych Chin. Premiera amerykańska przewidziana jest na 26 września, natomiast 11 września w USA zadebiutuje inny film z Haydenem „American Heist”, w którym Haydenowi w napadzie na bank będzie pomagał Adrien Brody.

Liam Neeson krzyżowcem może nie będzie, ale misjonarzem owszem. Zagra w nowym filmie Martina Scorsese pt. „Silence” (polski tytuł to „Milczenie Boga”), gdzie wcieli się w ojca Ferreirę. W filmie występują także Andrew Garfield, Ken Watanabe i Adam Driver. Będzie to historia dwóch jezuickich księży, którzy przybywają do XVII Japonii w celu odnalezienia swego dawnego mentora oraz głoszenia słowa bożego. Warto dodać, że jednym z pierwszych filmów w dorobku Neesona była rola w „Misji”, gdzie także grał zakonnika. Za to Neeson delikatnie uśmiecha się do telewizji. Przyznał, że jeśli twórcy serialu „Arrow” chcieliby pojawił się w nim Ra’s al Gul, to mógłby powrócić do tej roli, jednak jej nie dostał. Przypadła Mattowi Nable.

Tymczasem Adam Driver niedawno był w Wenecji, gdzie promował swój najnowszy obraz „Matka alternatywna” (Hungry Hearts) w reżyserii Saverio Contanzo. Film stanowi pewną wariację na temat „Dziecka Rosmary”, ale został też uznany przez część krytyków za wyjątkowo bezmyślny i marnujący potencjał. Zaczyna się od przypadkowego spotkania dwójki głównych bohaterów, które przeradza się w miłość, z czasem jednak całość zmierza w kierunku horroru. Najlepsze jest jednak to, że i tak za rolę w tym filmie Drivera okrzyknięto najlepszym aktorem na festiwalu.

Wraca temat filmu „Duma i uprzedzenie, i zombie”. Wygląda na to, że Natalie Portman nadal będzie producentką filmu, ale niekoniecznie w nim wystąpi. Główną rolę ma zagrać Lilly Collins. Tymczasem „A Tale of Love and Darkness” o którym pisaliśmy nie raz jest obecnie w fazie postprodukcji. Nie wiemy kiedy reżyserski debiut Natalie ujrzy światło dzienne, ale warto o nim dodać jedną rzecz. Jednym z producentów kręconego w Izraelu filmu jest Ram Bergman, o którym być może za jakiś czas także będziemy pisać w Świecie Filmu, jeśli faktycznie okaże się producentem Epizodu VIII.

Gareth Edwards na Comic-Conie się nie pojawił, ale nagrał filmik dla odwiedzających. W filmiku o „Gwiezdnych Wojnach” nie powiedział nic, acz potwierdzono, że wyreżyseruje sequel „Godzilli” jak już skończy z spin-offem. W filmie pojawią się aż trzy potwory: Rodan, Mothra i King Ghidorah. Premiera filmu została zapowiedziana na 8 czerwca 2018.

Gary Whitta natomiast dostał kolejną propozycję. Otóż być może napisze scenariusz pełnometrażowej wersji serialu „Colombo”. Oryginalny kryminał z Peterem Falkiem w roli tytułowej bił także i w Polsce rekordy popularności.

Choć zdjęcia do nowej wersji „Fantastycznej czwórki” jeszcze trwają (premiera w przyszłym roku), to Fox już zaplanował, że ewentualny sequel ujrzy światło dzienne w 2017. Według plotek nad sequelem miałby nadal czuwać Josh Trank, który wróciłby jako reżyser. Nie wiadomo natomiast czy w pracach nad filmem będzie brał udział Simon Kinberg.

Rick Carter jest też scenografem w „Jurassic World”. Ma tam być też użyty temat Johna Williamsa, ale kompozytorem jest Giaccino. Film produkuje Steven Spielberg. Natomiast trwają prace nad przerobieniem „Raportu mniejszości” na serial. Spielberg natomiast wyprodukuje jeszcze nową wersję przygód Jasia i Małgosi, tym razem ma ona bazować na komiksie Neila Gaimana.

Kathleen Kennedy natomiast zdaniem Digital Spy została uznana za najbardziej wpływową kobietę showbiznesu.

Gavin Bocquet dołączył do grona twórców adaptacji „Warcrafta”. Oczywiście zajmie się on scenografią. Swoją drogą, warto wspomnieć, że przy filmie pracuje też Magdalena Kusowska, artystka odpowiedzialna za projekty kostiumów Epizodu VII. Za montaż odpowiada Paul Hirsch, który ma na swoim koncie montowanie IV i V epizodu. Za to jednym z aktorów jest Clancy Brown, czyli Savage Opress. Premiera filmu w 2016.

Na premierę oczekuje film „The Letters”, który jest biografią matki Teresy z Kalkuty, ale skoncentrowaną na listach, które pisała do swojego przyjaciela i duchowego doradcy, ojca Celeste van Exema, w tej roli zobaczymy Maxa von Sydowa. W filmie występują ponadto Rutger Hauer i Juliet Stevenson. Amerykańska premiera jest planowana na 5 grudnia 2014.

Zmienił się tytuł „Księgi dżungli” Andy’ego Serkisa. Teraz będzie to „Jungle Book: Origins”. Film ma mieć premierę 21 października 2016 i poza Serkisem zobaczymy w nim (a raczej usłyszymy) Benedicta Cumberbatcha, Christiana Bale’a i Cate Blanchett.

Oscar Isaac zagra główną rolę w miniserialu HBO „Show Me a Hero” na podstawie książki Lisy Belkin. Będzie to historia życia mieszkańców Yonkers, głównie biurokratów, aktywistów i zwykłych obywateli. Projekt liczy sobie 6 odcinków, które wyreżyseruje Paul Haggis. Główną rolę żeńską gra Catherine Keener.

Pojawiły się już pierwsze zdjęcia z filmu z „Son of Gun” z Ewanem McGregorem, o którym już pisaliśmy. Premiera światowa jest przewidziana na 14 października.

David Fincher ostatecznie wycofał się z nowej wersji „20000 mil podmorskiej żeglugi. Na razie nie ma zapowiedzianego kolejnego projektu reżyserskiego.

Lindsey Duncan, aktorka, którą możemy kojarzyć z głosu TC-14 w „Mrocznym widmie” zagra w sequelu „Alicji w krainie czarów”. Pierwszy film wyreżyserował Tim Burton, ale na razie chyba nie jest on w żaden sposób zaangażowany w sequel.

Jimmy Smits zagra w filmie „The Art of Living” Carlo Cerlei, który będzie opowiadać o relacjach między byłymi członkami gangu, których błędnie uznano za winnych zabójstwa. W filmie mają także wystąpić Edward James Olmos i Efren Ramirez.

Samuel L. Jackson zagra w filmie „Black Phantom”. Rolę tą pierwotnie miał zagrać Jamie Foxx, ale musiał zrezygnować z powodu napiętego grafiku. Film ma opowiadać o zabójcy, który zostaje wystawiony przez zleceniodawce. Nasłany na niego zostaje inny morderca, czyli tytułowy Black Phantom, a ten o dziwo postanawia pomóc swojej potencjalnej ofierze i razem wywołują wojnę mafii. Dodatkowo już potwierdzono ostatecznie udział Jacksona w filmie „The Hateful Eight” Quentina Tarantino, gdzie wraz z Kurtem Russellem zagrają główne role. Tymczasem ukończono już film „Barely Lethal” Kyle’a Newmana („Fanboys”), z Samuelem. W filmie wystąpi także znana z głosu Aurry Sing z „Wojen klonów” Jaime King, prywatnie żona Newmana. Film oczekuje na premierę.
KOMENTARZE (5)

Rebeliancka obsada

2014-08-27 17:04:39

Za stworzenie serialu „Rebelianci” odpowiadają także wyśmienici i znani w dużej części aktorzy, niekoniecznie kojarzeni z dubbingiem. Znów, na razie przedstawiono jedynie głównych, warto jednak przyjrzeć się na chwile ich dorobkowi.

Freddie Prinze Jr., właściwie to Freddie James Prinze, urodzony 8 marca 1976 w Los Angeles. Dziś już trochę przyblakła gwiazda, ale wciąż jeszcze nazwisko rozpoznawalne. Dorastał w Nowym Meksyku, ale w 1994 powrócił do Los Angeles, gdzie zajął się swoją karierą aktorską. Jego ojciec był scenarzystą i aktorem, ale popełnił samobójstwo, gdy młody Freddie miał właściwie kilka miesięcy.
W Los Angeles zaczynał od ogonów w serialach, ale udało mu się wypłynąć wraz z nową falą horrorów z lat 90. Co prawda nie dostał roli w „Krzyku” o którą się ubiegał, ale za to zagrał w „Koszmarze minionego lata” i jego sequelu, gdzie zresztą poznał swoją przyszłą żonę, Sarę Michelle Gellar (serial „Buffy: Postrach wampirów”). W 1999 zagrał w „Wing Commanderze”, adaptacji słynnej gry komputerowej. Freddie wcielił się w postać, w która w grze wcielał się Mark Hamill. Kolejna istotna rola w jego karierze to „Scooby-Doo”, adaptacja słynnej kreskówki, gdzie wcielił się w postać Freda. Następnie próbował sił z własnym sitcomem „Freddie”, ale udało się utrzymać tylko przez jeden sezon. Dalej próbował swoich ról w komediach jak „Jack i Jill kontra reszta świata”, ale znów raczej wrócił do seriali (często gościnnych występów np. w „Robot Chiken”), a także zaczął dubbingować gry komputerowe („Mass Effect” czy „Dragon Age”). Prywatnie lubi uprawiać sport, w tym pływanie, uczestniczy też w maratonach. Ma dwoje dzieci.
W serialu „Rebelianci” wcieli się w rolę Kanana Jarrusa.

Vanessa Marshall (19 października 1969 w Nowym Jorku) jest już obecnie przede wszystkim aktorką głosową, choć zaczynała od epizodów w aktorskich serialach. Podkładała głosy do „Baldur’s Gate II”, „Icewind Dale”, „Emperor: Battle for Dune”, „Mass Effect” ale też Jedi Outcast (jako Jan Ors), KOTOR II (Lonna Vesh) a także w TORze. Głosu użycza także w wielu serialach animowanych, w tym „Liga sprawiedliwych” czy „Ben 10”.
W serialu podłoży głos Herze Syndulli.

Steve Blum, właściwie to Steven Jay Blum, urodzony 28 kwietnia 1965 w Santa Monica. Aktor znów przede wszystkim głosowy, ale bardzo zapracowany. Zaczynał jeszcze w latach 80. przy dubbingu filmów i seriali anime na język angielski. Czasem używał pseudonimu David Lucas. Ta praca trwała przez wiele lat, z najbardziej znanych tytułów warto wymienić „Ghost in Shell”. W latach 90. zaczął wychodzić poza anime, między innymi uczestniczył w produkcji gier LucasArts „The Dig” (wg pomysłu Stevena Spielberga), „Afterlife” i „Full Throttle”. Były też „Gwiezdne Wojny” w tym X-Wing vs. TIE Fighter, Mysteries of the Sith, X-Wing Alliance, Force Commander, „Jedi Outcast” (jako Galak Fyyr), „KOTOR II”, Battlefront II, Empire at War, The Force Unleashed, „TOR: Rise of the Hutt Cartel”.
W międzyczasie wchodził także w inne gry (np. „Return to Castle Wolfenstein”, „World of Warcraft”, „ Dragon Age”, „Mass Effect” 2 I 3), no i seriale („Atomówki”, „Ben 10”), a także filmy („Lilo i Snitch”). Próbował także swoich sił przy scenariuszach. W „Rebeliantach” zagra postać Zeba Orreliosa.

Taylor Gray to młody aktor, urodzony 7 września 1993 w Whittier w Kalifornii. Zaczynał od epizodycznych ról w serialach (od „Wzoru” w 2007), pojawił się w „Mentaliście”, a póki co największy życiowy sukces to rola Bucketa w serialu „Bucket and Skinner’s Epic Adventures”. Na dużym ekranie debiutował niewielką rolą w „The Take” (2007) Brada Furmana. W 2012 zagrał jedną z głównych ról w filmie „Thunderstuck” u boku Kevina Duranta i Jamesa Belushiego. Jesienią pojawi się w filmie „The Dreamer”, kolejnej biografii Walta Disneya. Samemu próbował też kręcić filmy krótkometrażowe (jako producent, aktor i scenarzysta). „Rebelianci” będą jego pierwszą animacją. Wcieli się w postać głównego bohatera czyli Erzy Bridgera.

Tiya Sircar urodzona 16 maja 1982, ma w sobie trochę indiańskiej krwi. Zresztą zaczynała swoją karierę aktorską jako indiańska tancerka w krótkometrażowym „Heavenly Beuaties” (2005). Potem zaczęły się pojawiać mniejsze role filmowe („The Insatiable”) i epizody w serialach (w tym „Dr House”, „Hannah Montana”, „Terminator: Kroniki Sary Connor” czy „Pamiętniki wampirów”). W 2008 wystąpiła w horrorze „Wings of Fear”, a potem w kilku komedyjkach „Hotel dla psów”, „Znów mam 17 lat”, „To tylko seks” czy „Stażyści”. Jako aktorka głosowa zadebiutowała w jednym odcinku „Fineasza i Ferba”. W 2014 jej kariera nabiera tempa, jesienią ma trafić na ekrany film „Miss India America”, w którym Tiya gra główną rolę. No i „Rebelianci”, gdzie zagra Sabinę Wren, będzie to jej pierwsza regularna rola w serialu.

David Oyelowo urodzony 1 kwietnia 1976 w Oxfordzie w Wielkiej Brytanii ma klasyczne wykształcenie aktorskie. Jest utalentowanym aktorem teatralnym, ale i filmowym. Zasłynął swoimi interpretacjami monarchów szekspirowskich, jednak obecnie najbardziej znany jest dzięki hollywoodzkim produkcjom. Zaczynał od seriali i kina niezależnego. Zaczął się wybijać filmem „I uderzył grom” (2005), jednak nie gardził też bardziej ambitnym repertuarem. Wystąpił między innymi w „Ostatnim królu Szkocji” (2006), „Jak wam się podoba” (2006, adaptacja sztuki Szekspira Kennetha Branagh z Brianem Blessed w jednej z ról). Jednak przełomem był dla niego rok 2011. Z jednej strony wystąpił w „Genezie planety małp”, z drugiej w „Służących”. Potem było jeszcze lepiej. „Red Tails” Lucasfilmu, „Lincoln” Stevena Spielberga (produkcji Kathleen Kennedy, wystąpił tam między innymi Adam Driver), „Jack Reacher: Jednym strzałem”, „Kamerdyner”. Jesienią zobaczymy go w „Interstellarze” Nolana. Jego nazwisko przewijało się w plotkach o obsadzie Epizodu VII. Także nie ma dużego doświadczenia serialowego, ani jako aktor dubbingowy. Zagra agenta Kallusa.

Jason Isaacs to chyba największa gwiazda obsady. Urodzony 6 czerwca 1963 w Liverpoolu aktor, syn żydowskich emigrantów z Europy wschodniej ukończył prawo na Uniwersytecie w Bristolu, jednak wtedy postanowił na poważnie związać się z aktorstwem. Pozostał na tym uniwersytecie, ale zaczął studiowanie drugiego kierunku. Przez ten okres brał udział w 20 przedstawieniach zarówno jako aktor jak i jako reżyser. Następnie uczęszczał do Central School of Speech and Drama, którą ukończył w 1989. Zaczynał od ról w serialach telewizyjnych i mniejszych epizodów w filmach. Z czasem stawały się one coraz większe. Wystąpił choćby w „Ostatnim smoku”, „Ukrytym wymiarze”, „Galaktycznym wojowniku”, „Armageddonie” (którego współscenarzystą był J.J. Abrams). Przełomem był jednak film „Patriota” Rolanda Emmericha z Melem Gibsonem w roli głównej (i muzyką Johna Williamsa). Isaacs zagrał brawurowo rolę pułkownika Tavingtona, która budziła pewne kontrowersje ze względu na brutalność, co niekoniecznie miało przełożenie na wiedzę historyczną. Był to też jego pierwszy, wielki szwarccharakter. Potem były inne filmy w tym „Helikopter w ogniu” (z Ewanem McGregorem), „Resident Evil”, no i w końcu „Harry Potter i Komnata Tajemnic”, gdzie wcielił się w postać Luciusa Malfoya, kolejnego głośnego czarnego charakteru. Z rolą tą był związany do końca serii o młodym czarodzieju. Potem jednak zabrakło mu tyle szczęścia jeśli chodzi o hollywoodzkie produkcje, raczej znów przewijał się w serialach (w tym ostatnio „Dziecko Rosmary”), ale także zaczął dubbingować, główne gry, ale także i filmy i seriale animowane. W „Rebeliantach” ponownie wcieli się w szwarccharakter, czyli Inkwizytora.

James Arnold Taylor powróci do roli Obi-Wana Kenobiego. Po praz pierwszy tego aktora mieliśmy okazję usłyszeć w tej roli w „Wojnach klonów” Gendy’ego Tartakovsky’ego, wracał do niej w grach komputerowych, ale najbardziej znany jest z „Wojen klonów” Dave’a Filoniego. Taylor jest nie tylko utalentowanym aktorem głosowym, ale też doskonałym performerem. Jego show można było zobaczyć między innymi na Star Wars Celebration VI.

Billy Dee Williams czyli legendarny odtwórca Landa, także ma się pojawić w serialu. Może tym razem dojdzie to do skutku, bo Lando miał wrócić w „Detours”, które jednak zawieszono w czasie, nie będzie go także w Epizodzie VII.

Czekamy jeszcze na potwierdzenie występu Grega Ellisa (21 marca 1968), kolejnego brytyjskiego aktora z sukcesami na West Endzie, który zaczął swój romans z telewizją i kinem. Na swoim koncie ma mniejsze role w „Titanicu”, „Star Trek: Stacja kosmiczna”, „Z archiwum X”, „Piratach z Karaibów” (1, 3 i 4), „Beowulf”. Podkłada zarówno głos jak i grywa. Nie gardzi też grami. Wystąpił także w „KOTORze II” i „TORze”. Pojawił się też w „Wojnach klonów” jako Turk Falso.

Z niepotwierdzonych aktorów mowa jest jeszcze o Brencie Spinerze, który najbardziej jest znany jako Data ze „Star Trek: Następne pokolenie”. Warto dodać, że aktor już współpracował z Weismanem. Benjamin Diskin, który w „Wojnach klonów” Filoniego grał między innymi WAC-47. Oraz Stephen Stanton, który u Filoniego grał Tarkina, być może powróci do roli. Podobno w jednym z odcinków usłyszymy też głosy Filoniego i Weismana.
KOMENTARZE (5)

Zdjęcie Tatooine, Ford i kolejna lokacja

2014-08-23 08:27:17

Zaczynamy od zdjęcia, które najprawdopodobniej pochodzi z Pinewood, gdzie zbudowano scenografię Tatooine (lub innej pustynnej planety).



Bardzo podobne zdjęcie, ale z innej perspektywy, pojawiło się już wcześniej.

Natomiast według MakingStarWars do produkcji Epizodu VII rozważana jest kolejna lokacja, tym razem miałby to być Black Park Country Park w Backinghamshire. Ten las o tyle prawdopodobną lokacją, że znajduje się rzut beretem od Pinewood Studios, więc sytuacja byłaby analogiczna do tego, co miało miejsce w „Mrocznym widmie”. Epizod I kręcono w studiu Leavesden, wokół którego znajduje się las Whippendell Woods, który ostatecznie stał się planetą Naboo. Sam Black Park jest dość często wykorzystywaną lokacją filmową. Kręcono tam między innymi kilka części „Harry’ego Pottera”, „Casino Royale”, „Willow”, „Ośmiorniczkę”, czy skecze Monty Pythona. Poniżej zdjęcie zarówno Zakazanego Lasu z „Harry’ego Pottera” jak i lokacji w dzień.





Oczywiście na razie lokacja ta nie jest potwierdzona w żaden sposób.

Tymczasem Harrison Ford w ogóle nie szanuje swojej nogi i szaleje. Paparazzi przyłapali go na torze do zjeżdżania w Wyoming. Jedno jest pewne, aktor z pewnością jest obecnie gotów do zdjęć na planie Epizodu VII.



Swoją drogą w mediach niedawno wrócił temat jednego wspólnego wszechświata, jaki szykuje nam teraz Lucasfilm. Podobno Kathleen Kennedy chce pójść o krok dalej niż jej odpowiednicy w Marvelu. Chodzi o to, by wszystkie media się zazębiały w pewien sposób (ale o tym już słyszeliśmy nie raz). Grupa Opowieści nie tylko czuwa nad całością, ale też planuje długoterminowo to nad czym pracują różni ludzie w Lucasfilmie. PRowo twierdzą, że zmienili koncepcję planowania w długim terminie. Nie wiemy jeszcze o jaki termin chodzi (3, 5 czy może 10 lat). Dla przypomnienia kiedyś w Lucasfilmie planowano książki na trzy i więcej lat w przód, podobnie było z „Wojnami klonów” gdzie także potrafiono przygotować coś na sezon czy dwa do przodu. Nie mówiąc już o prequelach, które Lucas także od razu planował jako trylogię. Teraz jednak, do układanki dochodzi jeszcze mnóstwo niezależnych filmów, które będą siłą napędową uniwersum. Uzupełnieniem ma być serial „Rebelianci”. Twórcy wszystkich tych dzieł spotykają się razem i planują nawet nie dalsze kroki, co kierunek odleglejszych prac i tym samym wspólnie ustalają kierunek w jakim ma podążać całe uniwersum. Tak więc Rian Johnson dość mocno współpracuje z J.J. Abramsem i Larrym Kasdanem nad swoim filmem, by zachować pewną ciągłość. Oczywiście należy liczyć na to, że wszystkie media, w tym filmy, seriale, komiksy, książki czy gry, będą w jakiś sposób do siebie nawiązywać. Chodzi o to, by nadal można było oglądać filmy nie znając innych rzeczy, ale by ten odbiorca który przeczyta wszystko mógł czuć się nagrodzony.
KOMENTARZE (12)

Rebeliancka ekipa

2014-08-20 16:55:26

Serial „Rebelianci” rusza niebawem z kopyta, pierwsze książki pojawiły się już w sklepach, a premiera telewizyjna już niedługo. To dobry moment by przyjrzeć się sylwetkom twórców, których już nam przedstawiono.

Mózgiem serii jest Simon Kinberg, który też jest jej producentem i jednym ze scenarzystów. To Kinerg jest oficjalnie twórcą tego serialu, chwali się także tym, że jest autorem finału pierwszego sezonu. Więcej o Kinbergu pisaliśmy tutaj. Warto dodać, że obecnie jest jedną z ważniejszych osób zaangażowanych w przyszłość sagi, bowiem jest także konsultantem Epizodu VII, choć sam przyznaje, że nie ma z tym dużo do roboty, a także scenarzystą (i prawdopodobnie producentem) jednego ze spin-offów.

Producentów serialu jest jednak więcej. Jednym z nich jest oczywiście Kathleen Kennedy ale jej wkład w serial jest ograniczony, ona bardziej pełni rolę nadzorcy całego Lucasfilmu i osoby zatwierdzającej wydatki. Jej filmowy dorobek prezentowaliśmy tutaj.

Drugim filarem serialu jest Greg Weisman (właściwie to Gregory David Weisman urodzony 28 września 1963 w Los Angeles). Greg jeszcze od czasów szkolnych bardzo lubił historię, stąd nie raz wykorzystywał ją w swojej pracy. Po studiach przeniósł się do Nowego Jorku, ale nie udało mu się znaleźć pracy w zawodzie. Następnie wrócił do Los Angeles, gdzie dostał pracę w D.C. Comics nad „Capton Atom”. Pracował także nad serią komiksową „Black Canary”, która jednak nie ujrzała światłą dziennego. W 1991 został zauważony przez ludzi w Disneyu i zaczął u nich pracować. Początkowo robił drobne rzeczy, ale potem przyszedł czas na serial „Gargoyles” którego był współtwórcą (choć nieoficjalnie), a także „The Spectacular Spider-Man”, którego był producentem. Znany jest też z seriali „Young Justice” oraz scenariusza dla „DC Showcase: green Arrow” oraz filmu na DVD „Superman/Batman: Apocalypse”. W grudniu 2013 zadebiutował jako pisarz powieścią „Rain of the Ghosts”, jej sequel „Spirits of Ash and Foam” się ukazał w Stanach w wakacje. Tworzył także komiksy będące dodatkami do jego seriali („Gargoyles” i „Young Justice”), a nawet próbował swoich sił z parodią swoich dzieł.
Weisman znany jest z tego, że lubi posiedzieć na forach i online rozmawiać z fanami o serialach nad którymi pracuje. Jest też wielkim miłośnikiem dzieł Williama Szekspira, do którego często nawiązuje. Właściwie wszystkie postacie „Gargoyles” w sposób luźny bazują na bohaterach szekspirowskich. Swoją drogą zauważono, że lubi także w swoich dziełach obsadzać aktorów ze „Star Treka” (Nichelle Nichols, Jonathan Frakes, Marina Sirtis, Brent Spiner czy Bruce Greenwood). W 1991 ożenił się z Beth z którą ma dwoje dzieci, córkę Erin (1995) i syna Bennyego (1997).

Trzeci filar serialu to znany fanom Dave Filoni, twórca „Wojen klonów”. Również będzie tym razem bardziej producentem, choć pewnie napisze parę scenariuszy i wyreżyseruje czasem jakiś odcinek. Producentami wykonawczymi pozostaną Cary Silver i Athena Yvette Portillo (producentka liniowa), także weterani „Wojen klonów”.

Na razie nie znamy za bardzo reżyserów poszczególnych odcinków, póki co zdradzono dwóch. Są to Steward Lee, Steven G. Lee. Steven zadebiutuje w „Rebeliantach” jako reżyser, ale od lat jest związany z Lucasfilm (i Industrial Light and Magic). Jako animator i spec od efektów pracował przy „Mrocznym widmie”, „Raporcie mniejszości” Stevena Spielberga, „Mission: Impossible II: czy „Sky Kapitan i świat jutra”. Miał też swój wkład w obie części „The Force Unleashed”. Steward Lee natomiast pracował już przy „Wojnach klonów” jako animator, ale też i reżyser. Ma też na koncie udziały w kilku innych serialach animowanych w tym „Batmanie” z lat 2005-2006, czy „Powrocie do przyszłości”.

Scenarzyści o których wiemy to Kinberg, Filoni oraz Katie Lucas, która debiutowała w tej roli w „Wojnach klonów”. Krążą plotki, że jeszcze jednym ze scenarzystów będzie Kevin Hopps, twórca komiksów, który kiedyś współpracował z Weismanem.

Za koncept strony wizualnej odpowiada cały zespół, któremu przewodniczy Kilian Plunkett, który odpowiadał między innymi za koncepcje podstawowe „Wojen klonów”. Poza filmami znamy go przede wszystkim jako rysownika komiksowego (w tym z Cieni Imperium). Wśród osób w jego zespole znajdziemy Amy Beth Christenson, która również od lat współpracuje z Lucasfilmem, zarówno przy grach („The Force Unleashed”) jak i „Wojnach klonów”. Z ekipy „Wojen klonów” ponadto powrócą Chris Glenn, Andre Kirk i Phattrapun C. Presley. Wspomagać ich będzie Darren Marshall, który wykona także rzeźby postaci. Oczywiście wspierać ich będzie także Dave Filoni, oraz podobno Chris Henderson (który także pracuje przy Epizodzie VII – info nie zweryfikowane). Wielkim nieobecnym natomiast jest Ralph McQuarrie, który choć nie żyje wciąż będzie miał wielki wpływ na serial.

Za animację odpowiada zespół, któremu przewodzi kolejny weteran nie tylko „Wojen klonów” ale i ILM - Joel Aron. Zadebiutował on jeszcze w 1991 przy filmie „Hook” Stevena Spielberga. Pracował przy wielu filmach takich jak „Park jurajski”, „Lista Schindlera”, „Star Trek: Pokolenia”, „Jumanji” Joe Johnstona, „Zemsta Sithów”, „Piraci z Karaibów” (2 i 3 część) czy „Indiana Jones i królestwo kryształowej czaszki”. Pomagać mu będą Keith Kellogg („Wojny klonów”, „Patriota”, „Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i stara szafa”, „Matrix” (2 i 3)) i Paul Zinnes ( Star Wars Racer”, „Wojny klonów”, „Pajęczyna Charlotty”), obaj związani też z ILM.

Za dźwięk będzie odpowiadał Matthew Wood, który pracuje przy Epizodzie VII, ale na swoim koncie ma „Wojny klonów”, „Zemstę Sithów” (dodatkowo podkładał głos generałowi Grievousowi), „Super 8” czy „W ciemność. Star Trek” J.J. Abramsa, „Red Tails” czy „Kroniki Młodego Indiany Jonesa”. Od lat związany z Lucasfilmem.

Muzykę skomponuje ponownie Kevin Kinner, czyli kolejny weteran „Wojen klonów”, choć z pewnością usłyszymy też wariacje utworów Johna Williamsa, co już zresztą zapowiadają pierwsze fragmenty.

Ze strony Lucasfilm Story Group za serial odpowiada na pewno Pablo Hidalgo. Reszta na razie się nie ujawniła.
KOMENTARZE (5)

Ekipa wraca na plan

2014-08-16 20:52:37

Wygląda na to, że zdjęcia powinny ruszyć w przyszłym tygodniu, czyli tak jak zapowiadano, przerwa będzie dwutygodniowa. Ekipa powoli wraca na plan. Pip Anderson twittował, że czeka go filmowanie, spotkania i filmowanie. Natomiast John Boyega wrócił już do Londynu, po swoim kilkudniowym pobycie w Stanach. Jeden z ciekawszych twittów Boyegi dotyczy jednak nie tyle kręcenia filmu, co prawdopodobnie oglądania go. Napisał tylko, że trudno zachować zimną krew, gdy jego oczy widziały to co widziały. I że to najlepsze miejsce (lub siedzenie na pokazie) dla najukochańszej space opery. I tu dochodzimy do pewnej spekulacji. Otóż skoro zdjęcia rozpoczynają się prawdopodobnie w poniedziałek, to równie dobrze ekipa mogłaby się pojawić w Londynie w weekend, a nie wcześniej. Tyle, że jak wiemy, w Londynie odbywał się spęd twórców (więcej), wiemy, że pojawili się J.J. Abrams, Kathleen Kennedy, Gary Whitta, Gareth Edwards i Rian Johnson. Niektórzy, także pod wpływem wpisu Boyegi sugerują, że odbył się tam pierwszy pokaz fragmentów AVCO. Niestety na razie należy to traktować jedynie jako domysły i spekulacje.

Rian Johnson potwierdził, że był na planie Epizodu VII i że bardzo mu się to podobało, choć dla niego to dziwne uczucie, gdy nie ma tam nic do roboty. Podobno to nie była jego ostatnia wizyta w Londynie. Stwierdził zaś, że to co miałby do powiedzenia jest o tyle nudne, że napawa go radością i nic więcej nie doda. Reżyser przypomina także, że wokół AVCO narasta atmosfera jakby nie było żadnego filmu Star Wars od czasu „Powrotu Jedi”, a tymczasem były prequele, seriale czy nawet Angry Birds Star Wars, w które grywa, więc po wizycie na planie spodziewał się większego terroru, a tu jednak wygląda na to, że było miło. Wypowiadał się też entuzjastycznie na temat praktycznych efektów, czyli scenografii i pojazdów, które widział na planie.

Tymczasem Harrison Ford wraca powoli do zdrowia i już chodzi całkiem sprawnie o własnych siłach. Widziano go już kilka razy, w tym przy okazji premiery Niezniszczalnych 3.



Adam Driver udzielił wywiadu Entertainment Weekly, w którym głównie mówił o „Gwiezdnych Wojnach” i o tym, że niewiele może na ich temat powiedzieć. Ale zawsze można coś wychwycić. Wypadek Harrisona Forda sprawił, że praca na planie faktycznie potrwa dłużej. Driver nie będzie zaczynać kolejnych projektów aż do przełomu listopada i grudnia. Nikt też nie tłumaczył mu, co ma mówić o filmie, raczej kierują się zdrowym rozsądkiem i zaufaniem.

Nathan Hamill, syn Marka Hamilla towarzyszył ojcu w ostatnich wyjazdach po Wielkiej Brytanii i Irlandii. Na jego stronie można znaleźć kilka zdjęć, także z lokacji na Micheal Skellig. Natomiast jedno zdjęcie z Pinewood warto pokazać, z rozczochranym, zarośniętym Markiem.



Pojawiły się też quasi-spoilery o tym, kto przeżyje Epizod VII. Daisy Ridley podobno podpisała kontrakt/opcję na Epizod VIII i IX. Nie jest to jakiś wielki news, zważywszy na to, że nikt już chyba nie ma wątpliwości, iż gra ona główną rolę żeńską. Ale warto dodać, że jest drugą aktorką, która pośrednio potwierdza swój udział w kolejnych filmach. Pierwszym był Andy Serksis, o którym pisano przy okazji spin-offów (lub części VIII i IX), lecz w jego przypadku może chodzić o inne role.

Pisaliśmy, że IndieRevolver umieścił dwa zdjęcia konceptów stroju Hana Solo. Wiele sugeruje na to, że faktycznie to prawdziwe koncenpty i niektórzy zauważają, że jeden ze strojów mógłby dość dobrze pasować do zdjęć z Islandii gdzie prawdopodobnie była już druga ekipa. Natomiast informator StarWars7News twierdzi, że widział 4 koncepty strojów Hana Solo (czyli jeszcze 2 kolejne) i przyznaje, że jego styl nie zmienił się bardzo przez te wszystkie lata. Dostał między innymi długi płaszcz, czasem też wygląda bardziej westernowo, ale przede wszystkim zawsze dzierży blaster. Pojawiły się też opisy konceptów postaci granej przez Daisy Ridley, a raczej strojów, które ma nosić. Podobno ukazują one szczupłą brunetkę noszącą ubranie w kolorach brązowym i szarym. Ma nosić ciemnoniebieską szarfę, której jeden z boków będzie zwisał jej na wysokości uda. Na koszuli ma mieć praktyczne ramiączka, no i zakrytą klatę jak i brzuch. Może też nosić rękawice w stylu Star Wars, jakieś tobołki przy pasku i najważniejsze miecz świetlny w ręce. Znając życie za jakiś czas te koncepty i tak wyciekną. Natomiast jeśli chodzi o kobietę i miecz świetlny, warto przypomnieć, że na Celebration Europe II Iain McCaig coś takiego właśnie sugerował.

Pojawiły się także kolejne zdjęcia z planu. Podobno dwa pierwsze dotyczące „Sokoła Millennium” są dość stare, pochodzą jeszcze sprzed momentu wypadku Harrisona Forda. Być może to jest rampa, która na niego spadła. Natomiast na trzecim i czwartym zdjęciu widać coś, co bardzo przypomina Imperialnego Niszczyciela z klasycznej trylogii.



Swoją drogą pojawiła się plotka, że za ostatnie przecieki odpowiadają pracownicy Lucasfilmu, którzy niedawno stracili pracę. Plotki jednak nigdzie nie potwierdzono.
KOMENTARZE (5)
Loading..