TWÓJ KOKPIT
0

Lucasfilm :: Newsy

NEWSY (829) TEKSTY (9)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Konwersja 3D "Mrocznego widma" zakończona

2011-08-16 00:15:04 ClubJade

Matt Bristowe, szef działu produkcji w firmie Prime Focus, która odpowiada za przeniesienie Gwiezdnej Sagi do trzeciego wymiaru, poinformował o zakończeniu prac nad konwersją Mrocznego widma. Co więcej, Bristowe dodał, że ludzie z Lucasfilm są zadowoleni z osiągniętego efektu.





Prime Focus współpracowała wcześniej przy produkcji takich obrazów, jak: Avatar, Shrek, Tron: Dziedzictwo i Sucker Punch. Firma została wybrana do przeniesienia Star Wars w 3D przez Lucasfilm i Industrial Light & Magic po długotrwałych testach. Sam proces konwersji przebiegał pod bacznym okiem Johna Knolla z ILM. Efekt 3D został wprowadzony do filmu dzięki autorskiej technologii o nazwie View-D opracowanej przez speców z Prime Focus.

Światowa premiera Mrocznego widma w wersji 3D została zaplanowana na 10 lutego przyszłego roku.
KOMENTARZE (23)

Zwiastun "Red Tails" już dostępny

2011-07-29 20:56:17

W internecie pojawił się zwiastun najnowszego filmu wyprodukowanego przez George'a Lucasa, czyli Red Tails w reżyserii Anthony'ego Hemingwaya. Zostanie on dziś pokazany na pikniku lotniczym w Wisconsin, gdzie gości "The Maker" we własnej osobie.





Red Tails opowiada historię pilotów z 322. grupy myśliwskiej USAAF, którzy walczyli podczas II wojny światowej. Jednostka ta była znana z tego, że latali w niej wyłącznie czarnoskórzy piloci, którzy malowali ogony swych maszyn na czerwony kolor. W czasie wojny musieli stawic czoła nie tylko pilotom niemieckiej Luftwaffe, ale także rasizmowi i uprzedzeniom, które były w United States Army Air Force na porządku dziennym. Lotnicy z 322. grupy nazywani byli The Tuskagee Airmen od nazwy miasta w Alabanie, gdzie bazowali. Niemcy określali ich mianem „Schwarze Vogelmenschen” - "Czarni ludzie-ptaki", co było wyrazem podziwu dla ich sztuki pilotażu. Latali na Curtissach P-40 Warhawkach, krótko na Bellach P-39 Airacobrach, a także na Republicach P-47 Thunderboltach, ale największą sławę zdobyli pilotując słynne North American P-51 Mustangi.

Obraz Anthony'ego Hemingwaya to pierwszy od czasu Radioland Murders Mela Smitha (1994) film produkowany przez Lucasfilm, który nie jest kolejną częścią Star Wars lub przygód Indiany Jonesa. W głównych rolach zobaczymy Cubę Goodinga jra, Terrence'a Howarda oraz Bryana Cranstona. Film najprawdopodobniej trafi na ekrany kin w USA 20 stycznia 2012 roku. Wcześniej historię bohaterskich lotników opowiedziano w zrealizowanym w 1996 roku dla telewizji HBO The Tuskagee Airmen. Główną rolę zagrał wówczas Laurence Fishburne. Sam Lucas zaczął myśleć o sfilmowaniu losów Tuskagee Airmen około roku 1988, gdy wyprodukował obraz Francisa Forda Coppoli Tucker: The Man and his Dream opowiadający o genialnym konstruktorze samochodów - Prestonie Tuckerze. Ich historię, podobnie jak dzieje Tuckera, opisywał słowami "zbyt dobra, aby była prawdziwa". Przez wiele lat zmieniali się potencjalni reżyserzy, scenarzyści (ostatecznie wybrano Johna Ridleya) i aktorzy, a zdjęcia ostatecznie ruszyły w roku 2009. Obraz kręcono w Chorwacji, Czechach, Włoszech i Anglii. Lucas również stanął za kamerą, by zrealizować kilka dokrętek, bowiem reżyser Anthony Hemingway pracował wówczas na planie serialu Treme.





KOMENTARZE (15)

Lucasfilm świętuje 30 lat Indiany Jonesa... w stołówce

2011-06-20 08:53:15

17 czerwca w siedzibie Lucasfilmu świętowano 30 rocznicę Indiany Jonesa. Dokładnie 12 czerwca 1981 na ekrany wszedł film "Poszukiwacze zaginionej Arki", rozpoczynający ten cykl. W prezydium Lucasfilmu postanowiono to uczcić w sposób niesamowity, przygotowując specjalne menu. Normalnie pracownicy moga tam dostać trochę grillowanego mięsa, jakieś dania wegetariańskie i tak dalej, wszystko jednak jest bardzo klasyczne. Ale nie 17 czerwca, tam wszystko miało się kojarzyć z Jonesem. Na dodatek pracownicy po godzinach mieli imprezę filmową, na której pokazywano "Poszukiwaczy" w ich własnym, firmowym kinie.



Poniżej zdjęcia smakowitości ze stołówki.



Kości Indiany i kuchnia psuedo-nepalska



Danie które ma opis wieprzowina i oznaczenie wegetariańska...



Złe daktyle, podobno jadalne, acz płacić trzeba



Kairski Gyros, Kurczak ala Marion, Niemieckie Latające Skrzydło (Hod Dog), południowoamerykańskie hamburgery itp.



Pizza Nepal (oitańska).

Swoją drogą nikt się nie skarżył na ceny, więc może uzbierają na kolejnego Indiego.
KOMENTARZE (0)

Sue Rostoni rzuca Star Wars

2011-06-10 11:53:07 StarWars.com

Dziś na oficjalnej ogłoszono, że Sue Rostoni, redaktorka która od ponad 20 lat zajmowała się kształtowaniem materiałów z rozszerzonego uniwersum Star Wars, czyli Expanded Universe, w lipcu 2011 odchodzi na emeryturę.

Sue Rostoni rozpoczęła współpracę z Lucasfilmem na początku lat 90., redagując jako pierwsze wydanie trylogii Thrawna autorstwa Timothy'ego Zahna, która rozpoczęła drogę dla całego książkowego EU. Rostoni zajmowała się zarówno książkami w wydawnictwach Bantam Books, a potem Del Rey Books, jak i komiksami wydawnictwa Dark Horse, współpracując z wydawcami, autorami, artystami i redaktorami, kształtując Expanded Universe, żeby tworzyć coraz większą historię Gwiezdnych Wojen zaaprobowaną przez Lucasfilm. To jej pomysły doprowadziły do powstania serii Nowa Era Jedi, Dziedzictwo Mocy, czy najnowszej książkowej serii Fate of the Jedi. Jak sama mówi "Czerpałam przyjemność z najlepszej pracy na świecie, współpracując z najbardziej cudownymi i kreatywnymi ludźmi. Jestem wdzięczna, że mogłabym być częścią programów Star Wars i Indiana Jones przez te wszystkie lata, to były najbardziej wymagające i najbardziej satysfakcjonujące momenty mojego życia."

Jak wypowiedział się Howard Roffman, szef Lucas Licensing: "Sue była duszą spin offowych książek i komiksów Star Wars przez ostatnie dwie dekady. Przyniosła ze sobą unikatową mieszankę pasji, cierpliwości i ostrożności w pracy, i jest ukochana przez wszystkich, którzy ją spotkali, kolegów i fanów. Nie potrafię adekwatnie wyrazić mojej wdzięczności dla jej ogromnych wkładu."

Dla fanów to niezwykła informacja, bo Sue Rostoni bywała postacią kontrowersyjną, przez tyle lat była przez fanów uwielbiana, ale też często nienawidzona. Teraz zupełnie nowy redaktor zajmujący się Expanded Universe może tylko odrobinę, a być może totalnie zmienić ton książek i komiksów Star Wars. Co ciekawe Lucasfilm poszukuje oficjalnie jej zastępcy, w ogłoszeniu wśród wymagań wymienione są: licencjat z angielskiego, dziennikarstwa lub pobliskiego kierunku, ponad 5 lat doświadczenia w branży wydawniczej, ponad 3 lat pracy jako redaktor, silnych umiejętności komunikacyjnych, dobrej wiedzy na temat marek Lucasfilm, oraz solidnej znajomości publikacji Star Wars.

Zapraszamy też do dyskusji o dorobku autorskim Sue Rostoni w temacie na forum.
KOMENTARZE (18)

Pomoc dla Japonii

2011-06-07 18:06:00

Jak pewnie wszyscy doskonale pamiętają, w tym roku Japonię nawiedziło tragiczne w skutkach trzęsienie ziemi. Fani z całego Pacyfiku postanowili pomóc poszkodowanym, powołali do życia „We Are Jedi Project” i dostali od Lucasfilmu specjalną autoryzację.

Na stronie „We Are Jedi Project” można przeczytać, że sama inicjatywa głównie Japońskich fanów Star Wars to nie tylko zbieranie funduszy. Pierwszą ich misją było stworzenie koszulek z hasłem „We Are Jedi” (Jesteśmy Jedi). T-Shirty te nie są sponsorowane przez Lucasfilm, ale Lucasfilm nie tylko pobłogosławił projekt, ale także był zaangażowany w przygotowanie logo, użyciu fraz i obrazków. Stworzono specjalne t-shirty z hasłem „We Are Jedi”, gdzie literka J przypomina trochę kształtem Japonię. Cały dochód ze sprzedaży tych koszulek ma zostać przekazany Japońskiemu Czerwonemu Krzyżowi. Płatności zaś można dokonywać przez Paypala, co powinno ułatwić zakup.


KOMENTARZE (0)

50 godzin serialu?

2011-05-31 21:04:00

Niedawno George Lucas, przy okazji otwarcia Star Tours wspomniał także o serialu aktorskim. Mówił o 50 godzinach. W sieci już pojawiły się pogłoski, że skoro wcześniej mówił o 100 godzin scenariuszy, znaczy, że teraz ma 50 godzin nakręconych. Lucasfilm ostro zareagował na te plotki. Nie trzymają w tajemnicy epizodów. George Lucas miał na myśli scenariusze rozpisane na 50 godzin.
KOMENTARZE (0)

Urodziny George'a Lucasa

2011-05-14 00:23:42

14 maja 1944 roku w rodzinie lokalnego sklepikarza z kalifornijskiego Modesto przyszedł na świat George Walton Lucas, jr. - człowiek, który zrewolucjonizował przemysł filmowy i stworzył Gwiezdne Wojny, ukochane przez miliony fanów na całym świecie i zapewne także przez Ciebie, skoro właśnie to czytasz.

Jako nastolatek "Flanelowiec" interesował się hot-rodami i nielegalnymi wyścigami w miastach. Po szkole średniej rozpoczął studia filmowe na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. Zaprzyjaźnił się z Francisem Fordem Coppolą, który pomógł mu z rozpoczęciu kariery. Obaj panowie założyli studio American Zeotrope. Na początku lat 70. Lucas zrealizował swe pierwsze pełnometrażowe fabuły: antyutopijny THX 1138 i kultowe Amerykańskie Graffiti. W 1976 roku padł klaps na planie jego kolejnego filmu, pod roboczym tytułem The Star Wars, który miał się okazać o wiele bardziej kultowy niż poprzednicy. Gdy wejdzie na ekrany rok później, wywoła masowy aplauz publiczności i krytyków i zapoczątkuje Gwiezdną Sagę, która na stale wejdzie do historii kinematografii.

Lucas to jednak nie tylko Star Wars. Razem ze Stevenem Spielbergiem stworzył postać archeologa-awanturnika Indiany Jonesa, którego przygody oznaczały narodziny kina nowej przygody. "Flanelowiec" był ponadto producentem filmów reżyserowanych przez jego przyjaciół: Francisa Forda Coppolę i Rona Howarda. GL stoi też na czele potężnego imperium filmowego, w którego skład wchodzą - oprócz firmy matki, czyli Lucasfilmu - słynne Industrial Light & Magic, Lucasfilm Animation oraz LucasArts, by wymienić najważniejsze.

W latach 1969-83 był mężem Marcii Lucas (montażystki Ep. IV), a od 2006 roku spotyka się z Mellody Hobson. Adoptował trójkę dzieci.

Z okazji urodzin życzymy GL'owi dalszych sukcesów i ciekawych pomysłów rozwijających uniwersum SW, szybkiej premiery serialu aktorskiego oraz sukcesu Red Tails. May the Force be with you, George.

Temat na forum
KOMENTARZE (40)

Lucas kontra Ainsworth – kolejne starcie

2011-03-29 23:29:00

O sprawie słynnych hełmów z Shepperton pisano już dość dużo, ale jak się okazuje wciąż nie została ona definitywnie zamknięta. George Lucas, a raczej prawnicy pilnujący jego interesów walczą obecnie w sądzie najwyższym w Wielkiej Brytanii przeciw brytyjskiemu projektantowi, który sprzedaje repliki hełmów szturmowców.



Cała sprawa zaczęła się w 1977, kiedy to Anderw Ainsworth, który budował oryginalne kostiumy z rysunków 2D pracował jeszcze w studiu Shepperton. No i jednym z filmów przy którym pracował, były Gwiezdne Wojny. Po latach jednak wrócił do źródeł i w roku 2004 sprzedał dwa oryginalne hełmy na aukcjach za kwotę 60 tysięcy funtów. A następnie rozpoczął tworzenie replik, które również sprzedawał, tyle że po 1500 funtów.

Wtedy do akcji wkroczył Lucasfilm, który twierdzi, że Ainsworth nie ma praw autorskich, ani tym bardziej licencji. W roku 2008 wszystko wskazywało na to, że sprawa definitywnie się zakończy. Wygrał Lucasfilm (więcej), ale Ainsworth nie poddał się i w roku 2009 rozpoczął przygotowania do apelacji. W obecnie zaczynającym się na nowo procesie, George Lucas, który będzie udowadniał, że hełmy są raczej dziełem rzemieślnika a nie sztuki, ma zamiar posiłkować się wypowiedziami swoich Hollywoodzkich przyjaciół – Stevena Spielberga, Jamesa Camerona i Petera Jacksona.
KOMENTARZE (0)

Przepowiednie na rok 2012: Opakowania

2011-03-19 08:36:00

Każdy fan kolekcjoner wie, że co roku Lucas Licensing zmienia trochę opakowania wszystkich produktów, by łatwiej było rozpoznać nowości. I choć kolekcja na rok 2011 dopiero niedawno pojawiła się w sklepach (głównie dzięki firmom Hasbro i LEGO), to firma PILOT już zaczęła przygotowywać opakowania na rok 2012. Firma ta przygotowuje projekty opakowań produktów z marki Gwiezdne Wojny od lat. Oficjalna zaś niedawno zaprezentowała przyszłoroczną „kolekcję”.

Tematem przewodnim w roku 2012 będzie początek sagi, poniekąd związany z powrotem Epizodu I do kin. Projektanci postanowili postawić na jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci „Mrocznego widma” czyli Lorda Sithów, Dartha Maula.

Bill Concannon, szef firmy PILOT, oraz Stacy Cheregotis, dyrektor rozwoju produktów globalnych w Lucasfilm opowiedzieli na oficjalnej trochę o kulisach nowego opakowania.

Zdaniem Concannona, możliwość powrotu do Epizodu I dała im wiele możliwości w projektowaniu opakowań. Z jednej strony wszyscy pamiętali o tym, że Darth Maul znajdował się na opakowaniach w 1999, gdy „Mroczne widmo” po raz pierwszy wchodziło na ekrany, z drugiej to właśnie on jest najbardziej ikoniczną postacią tego epizodu. Oczywiście ekipa projektantów sprzeczała się, miała inne wizje i alternatywne koncepty, jednak ostatecznie epicki pojedynek między Maulem, Jinnem i Kenobim przekonał wszystkich. Jak mówi Concannon: „Co prawda to Darth Sidious pociąga za wszystkie sznurki, ale to twarz Dartha Maula oglądamy”. Reszta opakowania jest również stylizowana na architekturę „Mrocznego widma”, a dokładniej generator mocy w Theed. Całe opakowanie ma stanowić swoiste wizualne DNA pierwszego epizodu.

I choć Darth Maul daje artystą duże pole do popisu, to bardzo ciekawa postać do rysowania, projektanci wcześniej wymyślili, co chcą osiągnąć. Chodziło o to, by ukazać styl walki przypominający ninja, który jest widoczny podczas starcia przy generatorze mocy. Ruchy Dartha Maula (Raya Parka) zapadają w pamięć, dlatego malunek musi uchwycić jego dynamikę. Dodatkowo trzeba pamiętać o twarzy, to nie jest hełm Vadera czy szturmowca, więc nie można zapominać o emocjach i ekspresji.

Tę wersję Maula namalował Chris Ford, który także jest jednym z założycieli firmy PILOT i zarządza zespołem ilustratorów.

Ważne jest to, że opakowania produktów związanych z Wojnami Klonów nie będą miały jakiejś specjalnej wersji (np. Savage’a Opressa zamiast Maula). Ale to jest standard, główną marką są Gwiezdne Wojny.

Produktów w nowych opakowaniach można się spodziewać na początku przyszłego roku.






KOMENTARZE (0)

Serce Yody w San Francisco

2011-02-22 17:24:00

San Francisco miało kolejne miejsce do zwiedzania, którego nie mogą odpuścić sobie fani Gwiezdnych Wojen. Tylko, że w przeciwieństwie do siedziby Lucasfilmu jest ono powszechnie dostępne. Dokładnie w walentynki w Union Square Park zainstalowano gigantyczne serce z włókna szklanego, na którym wyrzeźbiono mistrza Yodę.



Niestety trzeba było się pośpieszyć. W tym miejscu serce stało do 17 lutego, a potem zostało przeniesione w inne miejsce w Bay Area do jakiejś prywatnej firmy.


Twórca tego serca, Lawrence Noble działał na rzecz fundacji „Bohaterowie i Serca”, która wspiera szpitale w San Francisco. Olbrzymie serce z Yodą na obu stronach wystawiono na zamkniętej aukcji 10 lutego. Następnie przez kilka dni zdobiło San Francisco.

Oczywiście budziło zainteresowanie. Wielu ludzi przyszło je tam zobaczyć. W tym także Pak Han, który zrobił te zdjęcia.


Na koniec małe przypomnienie. To nie jedyny Yoda, którego można zobaczyć w San Francisco. W prezydium Lucasfilmu znajduje się inna rzeźba mistrza Jedi, której autorem także jest Noble.


KOMENTARZE (0)

Firma przygotowująca sagę 3-D ujawniona?

2010-12-24 10:45:00

Wycieki to nie tylko specjalność WikiLeaks. Mogą nim być także portale społecznościowe, w tym zachodni pierwowzór naszego GoldenLine.pl, czyli Linkedin.com. Co z tego, że Lucasfilm ukrywa nie tylko same kontrakty z firmami, które wspierają ich w pracach nad konwersją sagi do 3-D, ale nawet nazwy tych firm. Wystarczy, że jeden z pracowników się pochwali tym, co robił. Internet jest na tyle mały, że wieści roznoszą się bardzo szybko. Hinduski artysta Ramidi Ashwin Kumar z Hyderabadu pochwalił się, że pracując dla firmy Prime Focus (odpowiedzialna ostatnio za konwersje do 3-D „Podróży wędrowca do świtu”), pracował nad tajemniczym „NED Star Wars 3-D”. NED to skrót od Need Extra Depth, czyli potrzeba dodatkowej głębi. Firma Prime Focus nie zdementowała tych pogłosek całkowicie, podała jednie informację, że faktycznie otrzymali od Lucasfilmu materiał do testów, ale nie oznacza to, że to będzie ich przyszły projekt. Sam Lucasfilm nie wypowiedział się jeszcze w tej sprawie.
KOMENTARZE (0)

Kartka świąteczna od Lucasfilmu

2010-12-16 20:20:00

Lucasfilm od lat wysyła różnym "zasłużonym" osobistościom okolicznościowe kartki świąteczne. Oczywiście nie ma w nich mowy o Świętach Bożego Narodzenia, tylko okresie świątecznym, by przypadkiem nie urazić niczyich uczuć. W sumie może mają i rację, zwłaszcza, że samo zdjęcie jest dość obrazoburcze - Vader wypuszczający gołąbka pokoju...

Warto dodać, że kartki to nie tylko miły gest dla osób, które je dostaną, ale też, a może przede wszystkim, pomóc charytatywna.






KOMENTARZE (0)

George Lucas chce zrobić film ze zmarłymi gwiazdami?

2010-12-09 21:06:00

George Lucas pracuje nad nowym projektem, i to dość kontrowersyjnym. Twórca chce bowiem ożywić na ekranie legendarne gwiazdy Hollywood w nowych rolach.

Aktor i reżyser Mel Smith twierdzi, że Lucas od pewnego czasu kupuje prawa filmowe do wizerunków zmarłych gwiazd i ma zamiar, przy pomocy zaawansowanej techniki, umieścić je ponownie w filmie, obok współczesnych aktorów i aktorek.

Jak mówi Smith, który pracował z Lucasem przy filmie "Śmierć w eterze" , w potencjalnym nowym filmie Lucasa moglibyśmy zobaczyć takie legendy kina, jak Orson Welles, Jemes Dean czy Barbara Stanwyck .
Będzie to zadanie bardzo trudne technicznie, trzeba też pamiętać, że ktoś będzie musiał również użyczyć głosu zmarłym aktorom i imitować ich ruch na ekranie.

Sensacje zostały szybko zdementowane przez rzecznika Lucasfilmu.
KOMENTARZE (0)

Informacje o wystawie "Indiana Jones and the Adventure of Archaeology"

2010-11-05 11:56:52 TheForce.Net

Mamy już pierwszą atrakcję związaną z trzydziestoleciem premiery Poszukiwaczy zaginionej Arki, którą będziemy świętować w przyszłym roku. 2 listopada w internecie pojawiły się doniesienia, iż w kanadyjskim Montrealu (prowincja Quebec) przygotowywana jest wystawa "Indiana Jones and the Adventure of Archaeology: The Exhibition", którą na zlecenie Lucasfilm i Stowarzyszenia National Geographic opracowuje firma X3 Productions. Podczas jej trwania publiczności zostaną udostępnione zbiory muzealne zgromadzone w National Geographic i University of Pennsylvania Museum of Archaeology and Anthropology (tzw. Penn Museum) oraz rozbudowana kolekcja pamiątek związanych z postacią Indy'ego i filmami z jego udziałem. Premierowe otwarcie tej jedynej w swoim rodzaju ekspozycji odbędzie się 28 kwietnia 2011 roku w Montreal Science Centre i(będzie tam czynna do 18 września). Później zaś wystawa wyruszy w podróż po świecie odwiedzając 12 miast w Europie i regionie Azji i Pacyfiku.





"Indiana Jones and the Adventure of Archaeology: The Exhibition" ma być wystawą multimedialną i interaktywną, przygotowaną przy wykorzystaniu najnowocześniejszych technologii. Na 1000 metrach kwadratowych zostaną zgromadzone rekwizyty, pamiątki z planu i inne gadżety związane ze światem Indiany Jonesa. Każdy z odwiedzających wyposażony zostanie w elektronicznego przewodnika, który poprowadzi go po szlaku Indiany. Jednak filmowa część wystawy to nie wszystko. Za pośrednictwem postaci najsłynniejszego archeologa w historii kina odwiedzającym ma zostać przybliżona ta dziedzina nauki i wszystko co z nią związane. Przygotowana przez naukowców z National Geographic i specjalistów z X3 Productions wystawa ma także służyć wyjaśnieniu tajemnic związanych z ukazywanymi w filmach artefaktami oraz miejscami: Arką Przymierza, Św. Graalem i Akator. Odpowiedzialni za część naukową ekspozycji dr Michel Fortin oraz dr Fredrik Hiebert chcą również ukazać prawdziwy obraz pracy archeologa. Dr Hiebert stwierdza: Ta wystawa to fascynująca podróż w świat archeologii. To doskonała okazja do przedstawienia widzom w każdym wieku tej fascynującej dziedziny wiedzy poprzez inspirację tymi niezwykle popularnymi filmami.



Wszelkich informacji dotyczących cen biletów na premierowe otwarcie wystawy w Montrealu znajdziecie na oficjalnej stronie projektu oraz pod numerami telefonów: (514) 496-4724, (877) 496-4724.
KOMENTARZE (5)

Wycieczka po serwerach Lucasfilm

2010-10-31 11:35:09 /Film

Serwis technologiczny CNET w 2007 roku odwiedził centrum komputerowe Lucasfilm, które zawiera w sobie sprzęt obsługiwany przez kilka firm George’a Lucasa: Industrial Light & Magic, LucasArts, Lucasfilm Online, czy nawet Lucasfilm Animation. To centrum komputerowe, tak zwana render farma, to olbrzymi zbiór komputerów, które razem w jednej sieci wykonują wszystkie potrzebne danym firmom operacje, od przesyłania maili aż po renderowanie tworzonych efektów specjalnych. Centrum komputerowe Lucasfilm znajduje się w centralnej siedzibie Lucasfilmu, czyli w Letterman Digital Arts Center w San Francisco.

Kampus rozmieszczony na 1200 metrach kwadratowych zawiera w sobie ponad 3000 procesorów AMD, oraz możliwość łatwego dołączania dodatkowych stanowisk, co razem daje ponad 5000 procesorów. Razem powstaje największa w branży rozrywkowej sieć, złożona z ponad 300 10-gigabajtowych portów i 1500 portów 1-gigabajtowych. Do każdego biurka artysty doprowadzona jest światłowód, co pozwala na nieustanną pracę na zdjęciach bardzo wysokiej jakości, w czterech budynkach rozmieszczonych jest niemal 1000 kilometrów kabli, powierzchnie dyskowe mają ponad 300 terabajtów, a dane mogą być opracowywane z prędkością 11,38 petabitów na sekundę.

Mimo tak dużego zaplecza sprzętowego nadal potrzeba kilku dni do wygenerowania krótkiej sceny animowanej przez ILM. Co więcej warto pamiętać, że reportaż ten był wykonany kilka lat temu, gdy ILM pracowało nad takimi filmami jak "Evan Wszechmogący", kolejną częścią Harry’ego Pottera, "Tranformers 2", oraz "Piraci z Karaibów 3". Od tego czasu sprzęt w centrum powinien zmienić się już kilka razy.


KOMENTARZE (6)

Steve Sansweet opuszcza Lucasfilm

2010-10-21 22:10:38 StarWars.com


Steve Sansweet od 1996 roku był odpowiedzialny za kontakty ze stale powiększającą się społecznością fanów Gwiezdnych Wojen. Teraz pragnie rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu, dlatego też ogłosił, że w kwietniu 2011 roku opuści firmę. „Prawie 15 lat temu opuściłem swoje stanowisko w biurze w Los Angeles aby rozpocząć ‘jednoroczną’ pracę w Lucasfilm jako ambasador Star Wars” - powiedział Sansweet. „Teraz czas na kolejne zmiany i nowe wyzwania, przy jednoczesnym zachowaniu aktywnej roli w społeczności fanów Star Wars”.

Steve znany jest jako autor wnikliwych książek, właściciel największej prywatnej kolekcji pamiątek związanych z Gwiezdnymi Wojnami na świecie, jednak dla większości fanów jest przede wszystkim jednym z nich. Jego pierwszą pamiątką była broszura filmowa, którą uratował pracując jeszcze w Los Angeles. Było to zaproszenie na specjalny pokaz w maju 1977 roku. Był to pierwszy krok w budowaniu największej kolekcji gadżetów na świecie, która początkowo rosła w jego domu w Hollywood Hills by po jakimś czasie przenieść ją do posiadłości zwanej „Ranczo Obi-Wana”, która otrzymała imię ulubionej postaci Steve’a. Dziś cała kolekcja zajmuje 5000 stóp kwadratowych i mimo, że nie jest otwarta dla publiczności, odwiedziło ją już setki zaproszonych fanów i kolekcjonerów z całego świata.

Przez lata swojej pracy dla Lucasfilm wydał blisko 13 książek w tym „The Star Wars Vault”, „Star Wars: 1,000 Collectibles” oraz „Star Wars: The Complete Encyklopedia”. Był także felietonistą w oficjalnych magazynach Star Wars. W późnych latach 90., jak Gwiezdne Wojny wracały do świadomości społecznej wraz ze zbliżającym się wydaniem Edycji Specjalnej oraz premierą Nowej Trylogii, Sansweet służył jako główny łącznik pomiędzy rządnymi informacji fanami. Steve pomagał także zbudować pierwszy zespół redakcyjny, który stworzył StarWars.com, oficjalne źródło wiadomości wiadomości o Gwiezdnych Wojnach w internecie. Od 1999 roku Sansweet odgrywa także ważną rolę w przygotowaniach do największego konwentu Star Wars jakim jest Celebration.

„Ze wszystkich niesamowitych rzeczy, które dano mi było zrobić, nic nie było tak ważne i nie dawało tak olbrzymiej satysfakcji jak spotkania z tymi wszystkimi świetnymi ludźmi, którzy podzielają moje zamiłowanie do Star Wars”. – powiedział Sansweet. „Od 6 do 60 lat oraz starsi stali się główną siłą napędową firmy. Zamierzam pozostać aktywnie związany z fandomem Star Wars na wiele sposobów, jestem pewien, że w ciągu najbliższych lat nasze drogi skrzyżują się nie jeden raz.”

Czy znajdzie się osoba, która „przejmie pałeczkę” i zostanie ambasadorem Lucasfilm i będzie tak samo zaangażowana w społeczność fanów jak Steve Sansweet? Zobaczymy, miejmy nadzieję, że tak.
KOMENTARZE (14)
Loading..