TWÓJ KOKPIT
0

Lucasfilm :: Newsy

NEWSY (865) TEKSTY (9)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Bonnie Burton zwolniona z Lucasfilm

2012-05-08 10:08:06 Twitter

Wczoraj wieczorem, na swoim koncie na Twitterze, Bonnie Burton zawiadomiła iż trzy tygodnie temu zakończyła pracę w Lucasfilm jako medialny koordynator i główny prowadzący strony internetowe. Zatrudniona 9 lat temu, czyli w 2003 roku, Bonnie była odpowiedzialna za większość materiałów ukazujących się na oficjalnej stronie StarWars.com, a w ostatnich latach przede wszystkim interesujące wpisy na oficjalnym blogu. Jest też autorką kilku książek, oraz publikowanych na Bastionie lekcji z produkowania gwiezdnowojennych gadżetów za pomocą domowych metod i przedmiotów znalezionych pod ręką. Te ostatnie zebrała nawet w książce „Star Wars Craft Book”. Burton była dość istotnym elementem części publicznego wizerunku Star Wars, przeprowadzała liczne wywiady ze znanymi ludźmi lubiącymi SW, pisała do Star Wars Insidera, a pewnego razu nawet zaślubiła R2-D2.

Po opublikowaniu informacji o zmianie pracy Burton, dzięki swojej dotychczasowej karierze w internecie, otrzymała liczne słowa wsparcia, nie tylko od zwykłych fanów, ale też od bardziej lub mniej znanych gwiazd internetu, jak Ashley Eckstein, czy Seth Green, więc raczej da sobie radę. Dla nas fanów oznacza to jednak, że Lucasfilm po zeszłorocznej rewolucji, w wyniku której pracę stracili Steve Sansweet i Sue Rostoni, wciąż przechodzi duże zmiany. Trudno powiedzieć czy są to zmiany spowodowane jakiegoś rodzaju kryzysem finansowym, czy zmianą strategii w promowaniu i prowadzeniu Gwiezdnych Wojen. Jedno jest pewne, póki co oficjalna strona Star Wars wciąż zmniejsza swój zakres informacji i artykułów, na rzecz multimedialnych atrakcji związanych z The Clone Wars.
KOMENTARZE (25)

Jest jeszcze jedno ranczo

2012-02-24 19:19:15

Jest to może za duże słowo, bowiem na razie tylko w planach. George Lucas może odchodzi na emeryturę, ale nadal tryska kreatywnymi pomysłami. Jednym z nich jest przebudowa rancza Grandy. To dość stara budowla, którą Lucas zamierza przerobić w technologiczną fortecę z dwoma wieżami i 187 akrami otwartej przestrzeni. Sam kampus jest duży, a budynki mają mniej więcej wielkość dwóch boisk futbolowych. Pracę tam powinno znaleźć 340 osób, oczywiście w przemyśle filmowym, nie tylko ekipy technicznej, ale i aktorów, reżyserów, nie wspominając o gościach. Plany mówią o scenach filmowych, ale też pokojach projekcyjnych. Nie zapomniano o kawiarni, kuchni, magazynach, pokojach dla gości, sali gimnastycznej, sklepie i ambulatorium. No i parkingu na 202 samochody i 24 motocykle.

Lucas zamierza też przebudować trochę okolicę. Ot tak z 9 mostów nad strumieniami, piwniczka do przechowywania win ze swojej słynnej winiarni. No i jeszcze mur, który ma go odgrodzić od sąsiadów. I to chyba właśnie jest największy problem. Bo o ile jeszcze zarząd hrabstwa nie ma nic przeciwko, o tyle nie podoba się to mieszkańcom, którzy twierdzą, że za bardzo będzie to ingerowało w oryginalną zabudowę.

Lucas jednak nie zamierza się poddawać, mało tego, jego cyfrowa forteca ma też być inspirowana architekturą misyjną, tak by nie niszczyć tego, co zastał w Grandy Ranch. I jeszcze te dwie wiktoriańskie wieże, jednak prawdopodobnie to nie o nie chodzi, a o mur i sąsiedztwo.


Wizja Grandy Ranch


George nie ukrywa, że nowe ranczo ma być miejscem pracy. Tu będą magazyny, tu będzie się przechowywać i tworzyć kostiumy, kręcić sceny. Tu zlokalizują produkcję filmów. Zresztą to dość wygodne miejsce, bo w hrabstwie Marin znajdują się także dwa inne rancza Lucasa- Big Rock i Skywalker Ranch.

George jednak chce pójść mieszkańcom na rękę i pozostawić 800 akrów terenu otwartym dla wszystkich. Dodatkowo ma po swojej stronie ekologów, nowy budynek będzie przyjazny środowisku, ma też czerpać energię geoterminczą. Nie przekonuje to sąsiadów. Lucasfilm jednak nie poddaje się, i cały czas podkreśla, że rozwój rancza ma też zbawienny wpływ na okolicę i naturalne środowiska hrabstwa Marin, głównie dlatego, że ocalony został teren, który mógł zostać przeznaczony na budowę domków. Dodatkowo Lucasfilm zobowiązało się do dosadzenia drzew, by zarówno zbudowana droga jak i budynek mniej rzucały się w oczy.



Protesty nie ustają. Liga Konserwacji Marin twierdzi, że Lucas za bardzo będzie ingerował w kształt środowiska, no i wprowadza przemysł w miejsce przeznaczone dla domów i rolnictwa.

Na razie do końca lutego trwają dalej konsultację, przede wszystkim dotyczące wpływu na środowisko. Dla przypomnienia, w hrabstwie Marin George Lucas rezyduje już od 32 lat. Poza Grandy Ranch, znajduje się tam Ranczo Skywalkera oraz wybudowane w 2002 Big Rock, które było przez pewien czas siedzibą ILM.

Update 7 marca 2012

Kilka dni temu informowaliśmy o planach Lucasa względem rancza Grandy. Wygląda na to, że władze hrabstwa Marin przychyliły się do pomysłu George'a i jego koncepcja przebudowy tego rancza będzie realizowana. Nie bez znaczenia pozostaje to, że prawie 30 lat temu George Lucas miał podobny pomysł budując ranczo Skywalkera.

Jak pracę ruszą, będziemy o nich informować.
KOMENTARZE (0)

"Mroczne widmo" w 3D zarobiło już 43 mln USD!

2012-02-13 10:19:11 The Hollywood Reporter

Od 10 lutego na całym świecie można oglądać Mroczne widmo w trójwymiarze. W ciągu premierowego weekendu film zarobił w samych tylko Stanach Zjednoczonych 23 mln USD, spełniając tym samym oczekiwania dystrybutora. Epizod I zajął czwarte miejsce pod względem wpływów. Wyprzedziły go I że cię nie opuszczę..., Safe House i Podróż na tajemniczą wyspę. Poza USA wpływy z biletów wyniosły dodatkowe 20,5 mln USD. Do tej pory Mroczne widmo w 3D zdołało zarobić 43,5 mln "prezydentów", a to przecież dopiero początek jego ponownej wędrówki przez ekrany kinowe na całym świecie. Przy okazji publikacji wyników box-office'owych Chris Aronson, wiceprezes ds. dystrybucji w 20th Century Fox, zdradził, że 60% osób, które kupiło bilety na trójwymiarowe TPM, to mężczyźni, zaś 49% - osoby poniżej 25 roku życia. Moc znów jest silna w widzach na całym świecie - podsumował Aronson.


Dzięki dochodom z wersji trójwymiarowej Mroczne widmo wskoczyło na piątą pozycję na liście największych sukcesów kasowych na amerykańskim rynku filmowym. Szczegóły znajdziecie na stronie Box Office Mojo.

Koszt konwersji filmu do trójwymiaru wykonywanej przez Hindusów z Prime Focus to suma rzędu 20 mln USD, więc ten wydatek już zwrócił się Lucasfilm. Czyżby więc powrót Ataku klonów w wersji 3D stawał się coraz pewniejszy? Miejmy nadzieję, że tak.
KOMENTARZE (28)

Tydzień kina 3D: Od Bollywoodu do Hollywoodu, czyli o Prime Focus słów kilka

2012-02-08 13:03:00 Lord Sidious



Wszystkie przewidywania analityków, mówiące o następnych 40-50 latach, mówią jedno, po erze Chin nadejdzie era Indii. Dla niektórych może już nadeszła. I co ważniejsze, przy „Gwiezdnych Wojnach”, zwłaszcza w wyczekiwanej konwersji na 3D pierwsze skrzypce gra właśnie hinduska firma Prime Focus.

Wszystko zaczęło się bardzo podobnie jak historia Apple’a czy Microsoftu. W roku 1997, czterech Hindusów z Mumbaju zaczęło w garażu montować filmy. Ale jeszcze w 1997 zaczęli oferować także własne systemy do montażu filmów na rynku indyjskim. To rynek dość chłonny, bowiem to właśnie Indie są największym producentem filmów na świecie. Prime Focus powoli się rozwijało, w roku 2001 oferowali także systemy do skanowania i nagrywania, z czasem wchodząc coraz bardziej w efekty specjalne. Kolejnym przyczółkiem do podbicia były właśnie konwersje 3D. Skoro rynek indyjski jest największy, to zapotrzebowanie się tam znajdzie. Do 3D jeszcze wrócimy.

Jednak dla firmy, która jeszcze niedawno zatrudniała 4500 ludzi (ta liczba ma wzrosnąć wraz z otworzeniem filii w Bangalore), rozwój i wyjście poza rynek indyjski było tylko kwestią czasu. W 2006 firmę zaczęto notować na bombajskiej giełdzie. W 2006-2008 zaczęto też wchodzić na inne rynki, przede wszystkim brytyjski i amerykański. Firmie hinduskiej trudno jest zaistnieć w zachodnich krajach, więc Prime Focus zaczęło przejmować mniejsze przedsiębiorstwa i budować swoją międzynarodową grupę. Clear Post Production, Machine FX i Clarke Associates dały podwaliny pod Prime Focus London Limited, firmy notowanej na londyńskiej giełdzie. W Stanach wykupiono Post Logic Studios i Fantastic Films. Ta ostatnia jest z perspektywy czasu najważniejsza. Fantastic Film VFX pracowała bowiem nad konwersjami filmów na 3D. Prime Focus nie musiało samemu opracowywać podstaw, szybko je jednak rozbudowało. Opatentowano nawet technologię ViewD, pozwalającą na automatyzowanie konwersji z 2D do 3D. To właśnie stało się największą siłą Prime Focus, bowiem okazało się, że firma jest w stanie dokonywać konwersji obrazu średnio o 30-40% szybciej niż jej konkurencja. Dla Hollywoodu to było coś, Prime Focus weszło na rynek i szybko go prawie zmonopolizowało. Klientów przybywało, więc musieli otworzyć kolejne studio – poza Mumbajem, i przyczółkami w Los Angeles i Londynie. Padło na Czandigarh w Indiach.

Chyba każdego zdziwi liczba filmów, przy których uczestniczyło Prime Focus. „Avatar” to dziś nie tylko wspólne dzieło WETA'y i ILM, ale także Prime Focus, o którym nie wspomniano ani słowem. Wśród konwersji i efektów znajdziemy „Harrego Pottera i Insygnia Śmierci 2”, „Krzyk 4”, „Zieloną latarnię”, trzecią część „Transformerów”, „X-men: Pierwsza klasa”, „Sucker Punch”, „Resident Evil: Afterlife”, „TRON: Dziedzictwo” czy nawet ostatnią część Narnii. Nie dziwi zatem fakt, że Prime Focus zachciało się wybić na niezależność. Można być podwykonawcą i na tym zarabiać, ale własne logo na największych Hollywoodzkich hitach to jest to. I tak właśnie zawarto umowę z Lucasfilm. Prime Focus pojawiło się na plakatach, to kolejny krok w zaistnieniu w świadomości producentów amerykańskich i nie tylko. A co najważniejsze, cały czas potwierdzają, że firma to nie tylko konwersje.

Konwersje to obecnie 40% dochodu Prime Focus. Reszta to efekty specjalne. I co najważniejsze, choć zdobywają rynek amerykański, nie odpuszczają też Bollywoodu. „Ra. One” z Shah Rukh Khanem to tego najlepszy przykład. Film, ważny dla Hindusów, zupełnie nie znany na Zachodzie, a przerobiony na 3D właśnie przez Prime Focus.



Prime Focus jest rozchwytywany. Typowa konwersja filmu na 3D kosztuje u nich jakieś 12-18 milionów USD. To niewiele, bowiem normalnie ta liczba zamyka się w granicach 20-25 milionów USD. Czy się opłaca? Pewnie tak, skoro konwersja „Pięknej i Bestii” potrafiła w USA zarobić 45 milionów USD, a „Król Lew” ponad dwa razy więcej, to taka reedycja jest jak najbardziej opłacalna. Teraz trzeba się ustawiać w kolejce do Prime Focus, ci już mają zapewnioną pracę na 36 kolejnych miesięcy. Średnio na dwa filmy Hollywoodzkie przypada im jeden hinduski. Ciekawe tylko kiedy podpiszą oficjalny kontrakt na „Atak klonów” i kolejne epizody.

Prime Focus zdaje sobie doskonale sprawę z koniunktury. Twierdzą, że ich przychody z konwersji powinny wzrosnąć jeszcze o 30%. Ale nie spoczywają na laurach, cały czas rozwijają technologie i śledzą rynek. Ich przyszły cel, to praca nad telewizją 3D, rynek, którego nie chcą stracić. Kto wie, może spotkają się tam ponownie z Lucasfilmem przy okazji któregoś z seriali?

Jednak dziś, dla Hindusów najważniejsze jest „Mroczne widmo”. I to nie tylko ze względu na wynik finansowy (i kolejne kontrakty), ale przede wszystkim na efekt. Występują po raz pierwszy przed globalnym widzem pod swoją własną marką i nie mogą sobie pozwolić na choćby najdrobniejszy błąd.

Lord Sidious

Wszystkie atrakcje Tygodnia kina 3D znajdziecie tutaj
KOMENTARZE (3)

"Red Tails" od wczoraj na ekranach kin w USA

2012-01-21 15:27:21

Widzowie w Stanach Zjednoczonych mogą od wczoraj oglądać w kinach Red Tails - dramat wojenny o losach czarnoskórych pilotów USAAF z czasów II wojny światowej. Wyreżyserowany przez Anthony'ego Hemingwaya obraz wyprodukował George Lucas, który niemal w całości sfinansował przedsięwzięcie, gdyż żadne z dużych studiów nie widziało w tym filmie sukcesu. Nad scenariuszem opisującym losy słynnych The Tuskegee Airmen Lucas pracował blisko ćwierć wieku. "Flanelowiec" zapowiedział niedawno, że Red Tails będzie ostatnim, obok Indiany Jones 5, blockbusterem zrealizowanym z jego udziałem.



Pomimo nazwiska Lucasa w czołówce i zapierających dech scen walk powietrznych stworzonych przez ILM, film nie spodobał się krytykom po drugiej stronie Atlantyku. Tom Long z "Detroit News" pisze: Piloci z Tuskegee byli poważnymi, prawdziwymi bohaterami. Film o nich to widowisko niepoważne. Wtóruje mu Eric D. Snider z Film.com, który stwierdza, że RT to film płytki i sprawiający wrażenie bardziej telewizyjnego, niż obraz HBO na ten sam temat z 1995 roku. Zdaniem krytyka film nabiera rumieńców jedynie w scenach walk powietrznych, ale i one oparte są o klisze i schematy znane od lat. Mark Jenkins z "The Washington Post" stwierdza z kolei, że historia opowiadana w RT zasługuje na lepszy film. Jego zdaniem fabuła jest jedną wielką kliszą, a aktorstwo drewniane. Znów za jedyną zaletę zostają uznane widowiskowe sceny walk powietrznych, o ile żaden z pilotów nie zaczyna wypowiadać sztywnych kwestii, które nawet w 1946 roku wywołałyby chichot publiczności. Kiepskie aktorstwo i słaby scenariusz z nienaturalnymi dialogami i żenującym humorem wytyka też Jesse Cataldo ze "Slant Maganize". Porównał je nawet do tych z Nowej Trylogii. Recenzent narzeka również na - dziś w kinomatografii już bardzo rzadkie - graniczące z fascynacją ukazywanie na ekranie wojny jako fajnej zabawy dla chłopców.

Są jednak i pozytywne głosy. Lou Limerick z "New York Post" zachwyca się nawiązaniami do kina lotniczego z lat 40. Określa RT mianem obrazu inspirującego, który miałby szansę na bycie uznanym za arcydzieło, gdyby wyszedł spod ręki Quentina Tarantino. W podobnym tonie wypowiada się Kevin C. Johnson z "St. Louis Post-Dispatch": Sceny bitew powietrznych osiągają wyżyny dzięki wspaniałym efektom specjalnym, a sekwencje spokojniejsze nadają bohaterom głębi. Wilson Morals z BlackFilm.com pisze, że film broni się pomimo kiepskich dialogów, a widzowie wyjdą z kina wzruszeni historią czarnoskórych pilotów.

Na Rotten Tomatoes średnia ocen wynosi obecnie 34% "świeżości" w oparciu o 67 recenzji. Niestety, Polacy nie mogą sami zweryfikować opinii o nowej produkcji Lucasfilm, gdyż w najbliższym czasie film nie trafi do naszego kraju.
KOMENTARZE (20)

George Lucas przechodzi na emeryturę?

2012-01-18 21:12:59

George Lucas ogłosił, że przechodzi na emeryturę. Twórca Gwiezdnej Sagi i postaci Indiany Jonesa wyznał w wypowiedzi dla "The New York Times", że Red Tails są przedostatnim blockbusterem, nad którym pracował. "Flanelowiec" zapowiedział bowiem, że chce jeszcze zrealizować piątą część przygód Indy'ego. Później jednak ma już zamiar definitywnie odsunąć się od kierowania Lucasfilm.

Reżyser nie chce jednak całkowicie wycofywać się z zawodu, gdyż stwierdził, że ma zamiar powrócić do realizacji niekomercyjnych, skromnych produkcji, od których zaczęła się jego przygoda z kinem (mowa o THX 1138 i Amerykańskim Graffiti). Zapytany o przyszłość Star Wars, George po raz kolejny powtórzył, że nie ma zamiaru kręcić kolejnych epizodów, a przy okazji ponarzekał na stosunek fanów do Nowej Trylogii. Odpowiedział dziennikarzowi w takiej formie: Powiedz, po co mam realizować następne części, skoro wszyscy stale na mnie narzekają i wyrzucają mi, jak okropną osobą jestem?.

Co ciekawe, nie jest to pierwszy raz, gdy Lucas wspomina o emeryturze. O tym, że ma zamiar zostać rentierem mówił już pod koniec lat 90. Także w zeszłym roku poruszył ten temat podczas wywiadu dla jednej z amerykańskich telewizji. Wypowiedź "Flanelowca" zdementował wówczas Steve Sansweet, gdy gościł na Dniach Fantastyki we Wrocławiu.

Być może słowa Lucasa służą jedynie podgrzaniu medialnej atmosfery wokół Red Tails, które na ekrany kin w Stanach wchodzą już w najbliższą sobotę.
KOMENTARZE (54)

Uroczysta premiera "Red Tails" za nami...

2012-01-12 11:02:01

W nowojorskim kinie Ziegfeld Theater miała miejsce uroczysta premiera najnowszej produkcji Lucasfilm - wyreżyserowanego przez Anthony'ego Hemingwaya dramatu wojennego Red Tails. Na czerwonym dywanie pojawili się reżyser, główni producenci obrazu: George Lucas i Rick McCallum, a także członkowie obsady: Terrence Howard, Cuba Gooding jr i muzyk Ne-Yo. Nie zabrakło także innych znamienitych gości. Na imprezę przybyli bowiem m.in. Samuel L. Jackson, James Earl Jones, Francis Ford Coppola i Spike Lee. Po pokazie filmu goście bawili się na przyjęciu zorganizowanym w jednym z hoteli.





Przy okazji premiery filmu gościem Johna Stewarta w "Daily Show" był pomysłodawca Red Tails i jego główny producent: George Lucas. "Flanelowiec" podzielił się z widzami informacjami o trudnościach, z którymi borykał się poszukując studia gotowego zająć się produkcją i dystrybucją Red Tails. Lucas stwierdził, że żadna z wielkich wytwórni nie chciała zrealizować tego obrazu, ponieważ główne role grają w nim wyłącznie czarnoskórzy aktorzy (Terrence Howard, Cuba Gooding jr.), a nawet na drugim planie nie ma pierwszoligowej białej gwiazdy (w drugoplanowej roli pojawia się Bryan Cranston znany z Breaking Bad i Drive). Lucas wyjawił też, że studia filmowe nie chciały sfinansować filmu o afroamerykańskich lotnikach, w dodatku reżyserowanego przez kinowego debiutanta, bo nie miały pomysłu na promocję takiego obrazu. Ostatecznie ponad 50 mln USD wyłożył Lucasfilm, a dystrybucją zajął się 20th Century Fox.


KOMENTARZE (8)

Siedmiominutowy fragment "Red Tails"...

2012-01-10 15:16:40

W internecie zadebiutował - trwający blisko siedem minut - fragment najnowszej produkcji Lucasfilm, czyli dramatu wojennego Red Tails. Obraz trafi na ekrany kin w USA już 20 stycznia. Tymczasem wciąż niewiele wiadomo o premierze filmu Anthony'ego Hemingwaya w Polsce. Póki co, żaden z dystrybutorów, w tym Imperial Cinepix rozpowszechniający nad Wisłą filmy z katalogu 20th Century Fox, nie poinformował o gotowości wprowadzenia Red Tails na nasze ekrany lub wydaniu filmu od razu na DVD. Jeżeli coś się w tej sytuacji zmieni niezwłocznie o tym poinformujemy. A tymczasem zapraszamy do obejrzenia fragmentu najnowszej produkcji George'a Lucasa.

RT Clip from Tambay Obenson on Vimeo.



Przypomnijmy, że Red Tails opowiada historię pilotów z 322. grupy myśliwskiej USAAF, którzy walczyli podczas II wojny światowej. Jednostka ta była znana z tego, że latali w niej wyłącznie czarnoskórzy piloci, którzy malowali ogony swych maszyn na czerwony kolor. W czasie wojny musieli stawić czoła nie tylko pilotom niemieckiej Luftwaffe, ale także rasizmowi i uprzedzeniom, które były w United States Army Air Force na porządku dziennym. Lotnicy z 322. grupy nazywani byli The Tuskagee Airmen od nazwy miasta w Alabamie, gdzie bazowali. Obraz Anthony'ego Hemingwaya to pierwszy od czasu Radioland Murders Mela Smitha (1994) film produkowany przez Lucasfilm, który nie jest kolejną częścią Star Wars lub przygód Indiany Jonesa. W głównych rolach zobaczymy Cubę Goodinga jra, Method Mana, Terrence'a Howarda oraz Bryana Cranstona. braz kręcono w Chorwacji, Czechach, Włoszech i Anglii. Lucas również stanął za kamerą, by zrealizować kilka dokrętek, bowiem reżyser Anthony Hemingway pracował wówczas na planie serialu Treme.


KOMENTARZE (5)

George Lucas opowiada o "Red Tails"

2012-01-05 09:50:22

Premiera najnowszego filmu studia Lucasfilm - dramatu wojennego Red Tails już 20 stycznia w Stanach Zjednoczonych. Akcja promocyjna obrazu w reżyserii Anthony'ego Hemingwaya w pełni. Postanowił się w nią włączyć sam George Lucas (pomysłodawca i producent filmu), który udzielił wywiadu dziennikarzowi "USA Today", Marco L. della Cavie.



Dlaczego realizacja filmu zajęła 23 lata?

Napisałem scenariusz wiele lat temu, ale podobnie jak w przypadku Star Wars, okazał się za długi na jeden film. Była w nim zarówno opowieść o szkoleniu czarnoskórych pilotów w ośrodku w Tuskagee w Alabamie, historia o tym, jak Eleonor Roosevelt zaczęła ich wspierać, wreszcie część bitewna, która szczególnie mnie interesowała. No i wreszcie wspaniała saga o początku ruchu na rzecz praw obywatelskich, który zaczął rodzić się po II wojnie światowej. Blisko 20 lat zajęło mi połączeniu tego w jeden scenariusz, co oznaczało skupienie się na opowieści wojennej i ograniczeniu pozostałych elementów.

Dlaczego sam finansuje swoje filmy?

Możliwość samodzielnego finansowania moich filmów przyszła po sukcesie Imperium kontratakuje w 1980 roku. Nie potrzebowałem już wielkich studiów wybierających scenariusze, które mógłbym zrealizować, zmuszających mnie do wprowadzania zmian albo przemontowywania filmów. Moje dwa pierwsze obrazu (THX 113 i Amerykańskie graffiti) zostały właśnie przemontowane, a ja tego nie chciałem. Jeśli mam żyć z filmami, które zrobiłem, chce mieć raczej możliwość powiedzenia: "Zrobiłem koszmarny film, to był błąd, przepraszam", a nie: "Nakręciłem wspaniałe dzieło, ale goście ze studia je zniszczyli".



Jak ten film może wpłynąć na czarnoskórych reżyserów?

Zdaje sobie sprawę, że - nieumyślnie - postawiłem afroamerykańskich filmowców przed dużym ryzykiem. Budżet Red Tails to 58 mln USD - znacznie przekracza budżety typowych filmów kręconych przez czarnoskórych twórców. Jeżeli to nie wypali, to będzie im przez jakiś czas trudniej zebrać pieniądze na swoje produkcje. Ale jeżeli ten film odniesie sukces, to może znajdzie się ktoś, kto powie: "Zróbmy prequel, albo kontynuację" i wtedy będziemy mieli więcej Tylerów Perry'ch (znany afroamerykański aktor, reżyser i scenarzysta - przyp. red.)

O umieszczaniu przekazów w filmach

Kiedy jesteś reżyserem, chcesz umieścić w filmie przesłanie niezależnie od wszystkiego. Prezentujesz swój światopogląd, swoją moralność i zdobyte doświadczenia życiowe. My, którzy mamy reżyserskie megafony, musimy być szczególnie czujni pod tym względem. Obecnie w wielu filmach - ale nie mam zamiaru potępiać całej kinematografii - brak przekazu. Twórcy nie myślą o tej części swego dzieła.(...)



Mitologia i kino

Dochodzę do wniosku, że mitologia to w rzeczywistości forma archeologicznej psychologii. Mitologia daje możliwość dowiedzenia się, czego ludzie się bali i w co wierzyli. Tak było ze Star Wars. Wziąłem kilka podstawowych motywów psychologicznych i sprawdziłem, czy ludzie wciąż się do nich odnoszą, identyfikują się z nimi. "O, tak, to właśnie odczuwać wobec swego ojca, a w taki sposób myślisz o przyjaciołach". Kiedy to się sprawdziło, postanowiłem robić filmy inspirujące młodych ludzi, opowiadające o rzeczach, o których trzeba mówić w sposób subtelny. Red Tails odpowiadają temu wzorcowi.

O jego pasji do efektów specjalnych

Powód, który skłonił mnie do zainwestowania tylu pieniędzy i czasu w założenie Industrial Light & Magic jest prosty - sztuka to technologia. Koniec lat 60. to kres ery Davida Leana (brytyjski twórca wielkich widowisk np. "Lawrence'a z Arabii" - przyp. red.), gdzie w jednej scenie było na planie 10 tysięcy statystów. Koszty były zbyt duże. Nową normą stało się: "Mam pomysł na film, akcja dzieje się pięć lat temu, nakręcę go z siedmioma aktorami na trzech ulicach w mieście". A dzięki temu, że wprowadziliśmy nowe technologie do kinematografii mamy znacznie więcej historii, które możemy opowiedzieć.



Osoby ciekawe najnowszych informacji o powinny zajrzeć na fanpage filmu na portalu Facebook, gdzie publikowane są nowe zdjęcia z planu i imprez promocyjnych.
KOMENTARZE (10)

Skarby na wyprzedaży w ILM

2011-12-28 17:19:15

Wyprzedaż w ILM, to coś o czym marzy każdy kolekcjoner. Zwłaszcza, gdy sprzedawane są modele z klasycznych już dziś filmów. Industrial Light & Magic się coraz bardziej komputeryzuje. Zespół modeli praktycznie został rozwiązany, nawet deski kreślarskie zniknęły, a projektanci używają dziś jedynie komputerów. Z czasem okazało się, że nie ma już nawet miejsca na przetrzymywanie starych "rupieci". Dlatego też z końcem października 2011, ILM zorganizował wyprzedaż "garażową", w sumie to nawet aukcję niektórych przedmiotów z historią, w tym także wiele rekwizytów wykorzystywanych podczas kręcenia scen na niebieskim ekranie oraz rupieci, które zgromadzono przez lata. O tym, co zostało wystawione napisał na oficjalnym blogu Pete Vilmur. A oto jego zdjęcia.


Wyprzedaż garażowa w ILM


Skrzynka z rupieciami ILM


"Vista Cruiser" używany przy Powrocie Jedi


Lampy do oświetlenia sceny


Stare oznaczenie ILM na oświetleniu


Kolejne pudła


Oznaczenie przedmiotów należących do George'a Lucasa


Nikonflex, kamera używana przy pościgu w kopalni z "Indiany Jonesa i Świątyni Zagłady"


Duże światła


Stół montażowy, również należał kiedyś do George'a


Krzesło reżyserskie, używane przez Adama Savage'a z ILM


Kontroler szybkości pracy kamery, używany podczas prac nad TESB


Dawne narzędzia do montażu filmu, należące jeszcze do Lucasfilm


Przenośna kamera


Puste pudełka po kamerach


Wysięgnik do ruchomej kamery


Trzy modelowe pylony do kręcenia scen na niebieskim ekranie
KOMENTARZE (0)

Kartki świąteczne z Lucasfilmu

2011-12-21 17:13:15

Jak co roku, tak i teraz Lucasfilm wysyła kartki świąteczne. Oczywiście mają one najczęściej gwiezdno-wojenny charakter. Przy okazji tegorocznych, na oficjalnej zaprezentowano kartki z poprzednich lat.



Kartka z roku 2011, której autorem jest Devor Cutler z ILM



2010, autor: Troy Alders



2009, autorzy: Harrison Parker i Kelly Smith

Przy okazji zaprezentowano już kartki, które udostępniono wcześniej, acz tym razem przy części z nich uzupełniono informację o autorach, więc poniżej uzupełniamy tamtego newsa, kolejność zachowana.

2008, autor: Lorraine LeBer
2005, autor: Christian Alzmann
2005, autorzy: Erik Tiemens i Ryan Church, kartka JAK Films
2004, autorka: Kelly Hawkins
2003, autorka: Kathryn Otoshi
2002, autorzy: Mill Valley, Jim Filippi i Paula Rieck.
2002, autor: Gus Dizon, kartka Lucas Digital
2001, autorka: Kathryn Otoshi
2000, autorka: Kathy Hsieh, kartka LucasArts
2000, autorzy: Kathryn Otoshi, Philip Metschan i Angela Ursillo
2000, autorka: Maryn Roos, kartka Lucas Learning
1999, autor: Norman Rockwell , kartka LucasArs
1999, autor: Troy Alders
1999, autor: Brian Unflat, kartka Lucas Learning
1999, autorzy: Warren Fu i Mark Malabuyo, kartka Lucas Digital
1998, kartka Lucas Internet (późniejsze Lucas Digital)
1996, autor: Paul Mica, kartka LucasArs
1995, autorzy: Peter Chan i Daniel Colon, Jr., kartka LucasArs
1995, autorzy: na podstawie pracy Ralpha McQaurrie
1995, autorzy: na podstawie pracy Ralpha McQaurrie
1986, autor: David Caig
1985, autor: Bunny Carter
1984 - brak danych
1983, autor: Ralph McQaurrie
1982, autor: Ralph McQaurrie
1981, autor: Ralph McQaurrie
1980, autor: Ralph McQaurrie
1979, autor: Ralph McQaurrie
1978, autor: John Alvin
1978, autor: Ralph McQuarrie, kartka StarWars Corp.
1977 - brak danych.
KOMENTARZE (0)

Trzeci zwiastun "Red Tails" pojawił się w sieci

2011-11-10 15:17:44

W internecie można już oglądać trzeci zwiastun najnowszej produkcji Lucasfilm, czyli dramatu wojennego Red Tails. Światową premierę filmu wyprodukowanego przez George'a Lucasa zaplanowano na 20 stycznia 2012 roku. Trailer możecie obejrzeć poniżej.



Przypomnijmy, że Red Tails opowiada historię pilotów z 322. grupy myśliwskiej USAAF, którzy walczyli podczas II wojny światowej. Jednostka ta była znana z tego, że latali w niej wyłącznie czarnoskórzy piloci, którzy malowali ogony swych maszyn na czerwony kolor. W czasie wojny musieli stawić czoła nie tylko pilotom niemieckiej Luftwaffe, ale także rasizmowi i uprzedzeniom, które były w United States Army Air Force na porządku dziennym. Lotnicy z 322. grupy nazywani byli The Tuskagee Airmen od nazwy miasta w Alabamie, gdzie bazowali. Niemcy określali ich mianem „Schwarze Vogelmenschen” - "Czarni ludzie-ptaki", co było wyrazem podziwu dla ich sztuki pilotażu. Latali na Curtissach P-40 Warhawkach, krótko na Bellach P-39 Airacobrach, a także na Republicach P-47 Thunderboltach, ale największą sławę zdobyli pilotując słynne North American P-51 Mustangi.

Obraz Anthony'ego Hemingwaya to pierwszy od czasu Radioland Murders Mela Smitha (1994) film produkowany przez Lucasfilm, który nie jest kolejną częścią Star Wars lub przygód Indiany Jonesa. W głównych rolach zobaczymy Cubę Goodinga jra, Method Mana, Terrence'a Howarda oraz Bryana Cranstona. Film najprawdopodobniej trafi na ekrany kin w USA 20 stycznia 2012 roku. Wcześniej historię bohaterskich lotników opowiedziano w zrealizowanym w 1996 roku dla telewizji HBO The Tuskagee Airmen. Główną rolę zagrał wówczas Laurence Fishburne. Sam Lucas zaczął myśleć o sfilmowaniu losów Tuskagee Airmen około roku 1988, gdy wyprodukował obraz Francisa Forda Coppoli Tucker: The Man and his Dream opowiadający o genialnym konstruktorze samochodów - Prestonie Tuckerze. Ich historię, podobnie jak dzieje Tuckera, opisywał słowami "zbyt dobra, aby była prawdziwa". Przez wiele lat zmieniali się potencjalni reżyserzy, scenarzyści (ostatecznie wybrano Johna Ridleya) i aktorzy, a zdjęcia ostatecznie ruszyły w roku 2009. Obraz kręcono w Chorwacji, Czechach, Włoszech i Anglii. Lucas również stanął za kamerą, by zrealizować kilka dokrętek, bowiem reżyser Anthony Hemingway pracował wówczas na planie serialu Treme.

Temat na forum.
KOMENTARZE (5)

Tajemniczy projekt Lucasfilm

2011-11-10 13:30:15 Clubjade

Siódmego listopada Lucasfilm zarejestrował trzy różne domeny internetowe, mające w nazwie "Identities". Są to: StarWarsIdentities.com, StarWarsIdentites.com (tu wkradła się literówka) i sw-id.com. Fani przypuszczają, że nazwa może odnosić się do nowej gry, o naborze do której pisaliśmy m. in. w tym newsie, nowego serialu animowanego, filmu na DVD, dokumentalnego, a nawet trzeciej trylogii filmowej czyli epizodów VII-IX. Póki co, Lucasfilm oficjalnie nie wypowiedział się na ten temat. A Wy jakie macie przypuszczenia?


KOMENTARZE (18)

Jennifer Heddle nową redaktorką Lucas Books

2011-10-30 20:56:45 Star Wars Books

W czerwcu tego roku pisaliśmy o odejściu na emeryturę Sue Rostoni, która dotąd zajmowała się wszystkimi wydawanymi przez Lucasfilm książkami. Teraz świat obiegła wiadomość, że oddział wydawczy Lucas Books, zatrudnił na jej miejsce zupełnie nową panią redaktor, co oznacza, że w książkach nadal rządzić będzie Imperium Redaktorek.

Nową Starszą Redaktorką została Jennifer Heddle, która dotychczas pracowała w wydawnictwie Simon & Schuster. Zajmie się ona współpracą z wydawnictwem Random House (właścicielem Del Rey) i Dark Horse Comics, żeby dostarczać fanom jak najlepszych komiksów, książek i nowel graficznych. Jak sama twierdzi, cieszy się z nowej pracy: „Jestem podekscytowana mogąc pracować z Random House i Dark Horse nad przygodami tych postaci, które uwielbiam całe swoje życie”. Jak dodaje, od dzieciństwa była fanką Star Wars, wciąż pilnuje swojej małej kolekcji, w której znajdują się: kostium Halloween Dartha Vadera, kompletny zestaw szklanek Burger Kinga z Powrotu Jedi , albo przypinka z napisem „May the Force Be With You”, która była rozdawana przed salami kinowymi w maju 1977 roku.

Pochodząca z Nowego Jorku Jennifer postanowiła przeprowadzić się do słonecznej Kalifornii, bo bardzo ucieszyła ją możliwość pracowania dla George’a Lucasa: „Dobrze pamiętam jak kupiłam Dziedzica Imperium jak tylko się on ukazał, i teraz gdy będę częścią tej tradycji jest to dla mnie jednocześnie ekscytująca przygoda i poważna odpowiedzialność.”

Wszyscy fani mogą całkiem legalnie śledzić nową redaktorkę w internecie poprzez jej konto na Twitterze.
KOMENTARZE (14)

Halloween 2011: Impreza w Lucasfilm

2011-10-28 19:16:15

Halloween czas zacząć. Co prawda zostało jeszcze kilka dni, ale można już cieszyć się atmosferą tego przedziwnego, amerykańskiego święta. A jako fani możemy się cieszyć wynajdując starwarsowe nawiązania.

Jednym z nich jest z pewnością impreza w Lucasfilm, coroczna dla pracowników właśnie z okazji Halloween. Swoją drogą Lucasfilm to niezła imprezownia, pamiętamy co było z okazji 30-lecia Indiany Jonesa. Jednak tradycją Lucasfilmu jest to, że prócz imprezy robi się plakat/zaproszenie ją promującą. Oto przegląd plakatów i zaproszeń z ostatnich lat.

2011: Autor Shawn Feeney



2010 – Shawn Feeney



2009 — Marci Velando



Szczegóły:



2008 – Harrison Parker



2007



2006 — Nadine Takvorian
Przód:



Tył:



2004 – Ilustracja: Jim Rice, Projekt: Kelly Hawkins



2003 – Kelly Hawkins



2002 – Ilustracja: Warren Fu, Projekt: Kelly Hawkins



2001 – Ilustracja: Warren Fu, Projekt: Kelly Hawkins



2000 – Shawn Rosenberger



1999 – Mark Malabuyo



1998 – Ilustracja: Benton Jew, Projekt: Mark Malabuyo



1997a – Ilustracja: Benton Jew, Projekt: Mark Malabuyo



1997b – Illustrator: Scott Leberecht, Designer: Mark Malabuyo



1997c – Ilustracja: Brian O’Connell, Projekt: Mark Malabuyo



1996 – Ilustracja: Derek Thompson, Projekt: Kathryn Otoshi




KOMENTARZE (0)

Garść wieści o "Red Tails"

2011-10-15 23:59:01 różne

Premiera najnowszego filmu studia Lucasfilm Red Tails już 20 stycznia przyszłego roku, toteż machina promocyjna obrazu zaczyna obracać się coraz szybciej. Najpierw mogliśmy zobaczyć plakat i obejrzeć zwiastun. Teraz mamy możliwość zajrzeć na plan filmowy i zobaczyć jak powstawał wojenny fresk wyprodukowany przez George'a Lucasa. Wszystko dzięki krótkiemu materiałowi filmowemu zza kulis produkcji, który trafił niedawno do internetu. Film promowany jest również przy okazji rozmaitych imprez kulturalnych i tych związanych z obchodami historycznych rocznic. Ekipa i aktorzy spotykają się z żyjącymi jeszcze weteranami służącymi w czasie wojny w złożonej z Afroamerykanów eskadrze, o której Red Tails opowiada. W promocję filmu włączyły się również cieszące się olbrzymim szacunkiem w afroamerykańskiej społeczności ludzie świata kultury, takie jak znana wokalista Diana Ross.









Najbardziej spektakularnym elementem promocji filmu jest symulator lotniczy transportowany na olbrzymiej osiemnastokołowej ciężarówce. Symulator objeżdża Stany Zjednoczone i pozwala wcielić się w postać pilota myśliwskiego z czasów II wojny światowej.



Red Tails reklamowano również w trakcie nowojorskiego Comic-Con. Z tej okazji artysta komiksowy Joe Kubert przygotował wyjątkowy plakat filmu utrzymany w stylistyce przywodzącej na myśl okładki komiksów z lat 40. Aby na bieżąco śledzić wydarzenia związane z promocją RT warto zaglądać na fanpage filmu na portalu Facebook.



Przypomnijmy, że Red Tails opowiada historię pilotów z 322. grupy myśliwskiej USAAF, którzy walczyli podczas II wojny światowej. Jednostka ta była znana z tego, że latali w niej wyłącznie czarnoskórzy piloci, którzy malowali ogony swych maszyn na czerwony kolor. W czasie wojny musieli stawić czoła nie tylko pilotom niemieckiej Luftwaffe, ale także rasizmowi i uprzedzeniom, które były w United States Army Air Force na porządku dziennym. Lotnicy z 322. grupy nazywani byli The Tuskagee Airmen od nazwy miasta w Alabanie, gdzie bazowali. Niemcy określali ich mianem „Schwarze Vogelmenschen” - "Czarni ludzie-ptaki", co było wyrazem podziwu dla ich sztuki pilotażu. Latali na Curtissach P-40 Warhawkach, krótko na Bellach P-39 Airacobrach, a także na Republicach P-47 Thunderboltach, ale największą sławę zdobyli pilotując słynne North American P-51 Mustangi.

Obraz Anthony'ego Hemingwaya to pierwszy od czasu Radioland Murders Mela Smitha (1994) film produkowany przez Lucasfilm, który nie jest kolejną częścią Star Wars lub przygód Indiany Jonesa. W głównych rolach zobaczymy Cubę Goodinga jra, Method Mana, Terrence'a Howarda oraz Bryana Cranstona. Film najprawdopodobniej trafi na ekrany kin w USA 20 stycznia 2012 roku. Wcześniej historię bohaterskich lotników opowiedziano w zrealizowanym w 1996 roku dla telewizji HBO The Tuskagee Airmen. Główną rolę zagrał wówczas Laurence Fishburne. Sam Lucas zaczął myśleć o sfilmowaniu losów Tuskagee Airmen około roku 1988, gdy wyprodukował obraz Francisa Forda Coppoli Tucker: The Man and his Dream opowiadający o genialnym konstruktorze samochodów - Prestonie Tuckerze. Ich historię, podobnie jak dzieje Tuckera, opisywał słowami "zbyt dobra, aby była prawdziwa". Przez wiele lat zmieniali się potencjalni reżyserzy, scenarzyści (ostatecznie wybrano Johna Ridleya) i aktorzy, a zdjęcia ostatecznie ruszyły w roku 2009. Obraz kręcono w Chorwacji, Czechach, Włoszech i Anglii. Lucas również stanął za kamerą, by zrealizować kilka dokrętek, bowiem reżyser Anthony Hemingway pracował wówczas na planie serialu Treme.

Temat na forum.
KOMENTARZE (2)
Loading..