TWÓJ KOKPIT
0

Lucasfilm :: Newsy

NEWSY (840) TEKSTY (9)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Fan Film Awards przechodzi do przeszłości

2012-06-16 16:33:15

Wygląda na to, że sprzątanie w Lucasfilm trwa nadal. Tym razem zamknięto coś, co bardzo dotyczyło zaangażowanych fanów, czyli nagrody Fan Film Awards.

Dotychczas Fan Film Awards były organizowane przez Lucasfilm i ATOM.com. Czasem przy okazji konwentów organizowano też specjalne ceremonie na których wręczano tę nagrodę. Opis takiej ceremonii z 2007 można znaleźć tutaj.

Lucasfilm twierdzi tylko, że na pewno znajdzie się sposób, by promować kreatywność fanów. Zobaczymy tylko kiedy.
KOMENTARZE (0)

Gwiezdnowojenna charytatywna sztafeta

2012-06-06 17:18:29 www.courseoftheforce.com



W Południowej Kalifornii, w dniach 7-11 lipca, odbędzie się charytatywna sztafeta Course of the Force. Celem biegu jest zebranie pieniędzy, które zasilą konto Fundacji Make-A-Wish spełniającej marzenia nieuleczalnie chorych dzieci. Ponadto impreza promuje Gwiezdne Wojny, które stanowią motyw przewodni tego pięciodniowego biegu. Uczestnicy sztafety zamiast pałeczki będą przekazywać sobie, co ćwierć mili, miecz świetlny. Course of the Force organizują wspólnie: Lucasfilm Ltd., Nerdist Industries, Octagon i Machinima.
Osoby, które chcą wziąć udział w sztafecie muszą wpłacić 500 dolarów wpisowego, które w całości trafi na konto fundacji Make-A-Wish. Uczestnicy otrzymają repliki mieczy świetnych z serii FX i są namawiani do włożenia stroju związanego z Gwiezdnymi Wojnami bądź innym elementem pop-kultury. Jak twierdzą organizatorzy, wiekowy Mistrz Jedi w plecaku nie jest wymagany. Sztafeta rozpocznie się 7 lipca w Santa Monica a zakończy 11 lipca w San Diego, przed rozpoczęciem konwentu San Diego Comic-Con International, a dokładniej w ramach imprezy rozpoczynającej konwent – Comic-Con Preview Night. Uczestnicy sztafety nie będą jedynie biegać, w ramach Course of the Force zaplanowano koncerty, występy i inne atrakcje.
Założyciel Nerdist Industries - Chris Hardwick i inni gospodarze imprezy (wśród nich Ashley Eckstein udzielająca głosu Ahsoce Tano) będą relacjonować na żywo sztafetę z samochodu jadącego na czele. Relację z imprezy będzie można zobaczyć m.in. na kanale YouTube portalu Nerdist. Ponadto zarówno Hardwick, jak i Eckstein pobiegną w sztafecie, wraz z różnymi postaciami show biznesu, podopiecznymi fundacji Make-A-Wish oraz fanami, którzy zgłoszą się do biegu.
Strona akcji znajduje się tutaj: www.courseoftheforce.com. Natomiast poniżej możecie obejrzeć filmik, w którym Chris Hardwick opowiada o sztafecie:



Jest to kolejny przykład wykorzystania Gwiezdnych Wojen w szczytnym celu. Przy okazji warto przypomnieć, że w Polsce działa podobna Fundacja Mam Marzenie, której celem również jest spełnianie marzeń ciężko chorych dzieci. W jej działalność polscy fani Star Wars angażowali się nie raz. Chociażby podczas konwentu Dagobah 2007 - Być jak Lord Vader, który odbył się w Gorzowie Wielkopolskim, kiedy spełniono starwarsowe marzenie Wojtka.
KOMENTARZE (7)

Kathleen Kennedy zostanie współszefem Lucasfilm

2012-06-01 22:50:41 The Hollywood Reporter

W związku z szybko zbliżającą się emeryturą George'a Lucasa, Kathleen Kennedy, producentka i wieloletnia współpracowniczka jego, ale też na przykład Stevena Spielberga, zostanie wkrótce współszefem Lucasfilm. Mówiąc dokładniej, Kennedy zostanie współprzewodniczącym rady nadzorczej Lucasfilm, a drugim przewodniczącym pozostanie Lucas, który będzie też głównodowodzącym, czyli CEO Lucasfilmu. Podobnie codziennym biznesem firmy nadal zajmować się będzie Micheline Chau.

Tak o swojej decyzji mówi sam stwórca, George Lucas: ”Spędziłem swoje życie budując Lucasfilm, a teraz kiedy przenoszę swoją uwagę w inne miejsca, chciałem się upewnić, że firma będzie w rękach kogoś, kto potrafi poprowadzić moją wizję w przyszłość. Jest dla mnie ważne, żeby moim następcą był nie tylko ktoś dysponujący wielką kreatywną pasją i umiejętnościami dowodzenia, ale także wielką miłością do kina. Bardzo zależy mi na moich pracownikach, to ich kreatywność i ciężka praca sprawiły, że ta firma jest tym, czym jest. W czasie, gdy Lucasfilm rośnie i się rozwija, chciałem się upewnić, że ten statek będzie miał silnego kapitana.”

Kathleen Kennedy tym samym zrezygnuje ze swej roli w firmie producenckiej, którą prowadzi swe swoim mężem, Frankem Marshallem. Razem produkują filmy od początku lat 80., w tym większość filmów Stevena Spielberga. Marshall będzie kontynuował pracę, aktualnie zajmując się postprodukcjami takich filmów jak: "Lincoln" Spielberga, czy "The Bourne Legacy" Tony'ego Gilroya. Jak mówi Kennedy : ”Lucasfilm jest tak niezwykłą firmą. Jestem niezwykle podekscytowana mogąc choć w części zająć się zadaniami George'a". Dodała, że jest zbyt wcześnie, żeby mówić o nowych kierunkach dla Lucasfilm, dopiero zacznie na poważnie naradzać się z Lucasem, ale ponieważ od lat zajmuje się filmami, nie wyklucza, że Lucasfilm mogłoby tworzyć kolejne filmy kinowe, na przykład Indianę Jonesa 5.

Temat na forum
KOMENTARZE (20)

George Lucas odsuwa się od Lucasfilm

2012-05-30 09:44:06 Empire

Już praktycznie od ponad roku wiadomo, że George Lucas, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, planuje wkrótce przejść na emeryturę. Kończy z wielkim kinem, a nawet telewizją, kończy z produkowaniem i reżyserowaniem filmów, wreszcie kończy z Gwiezdnymi Wojnami...choć być może kiedyś zrobi jeszcze jednego Indianę Jonesa. W najnowszym numerze czasopisma "Empire" ukaże się wywiad z Lucasem, w którym potwierdza on swoje postanowienia. W zapowiedzi tego numeru magazynu umieszczono krótki cytat: „Odsuwam się od mojej firmy, od wszystkich moich biznesów, kończę wszystkie swoje zobowiązania i odejdę do swojego garażu, gdzie z piłą i młotkiem będę tworzył własne filmu hobbistyczne. Zawsze chciałem tworzyć filmy bardziej eksperymentalne z natury, bez potrzeby martwienia się o wyświetlanie ich w salach kinowych.”

Dotąd jasne było, że przejście Lucasa na emeryturę będzie wiązać się z brakiem nowych filmów kinowych w jego reżyserii. Jednak dopiero teraz dowiadujemy się, że jego eksperymentalne, małe filmy, o których marzył od wielu lat, mogą nie być produkowane i dystrybuowane przez Lucasfilm, być może w ogóle nie będą publicznie pokazywane. Co więcej, George Lucas przez te wszystkie lata, nawet jeśli nie planował nowej trylogii Gwiezdnych Wojen i zdawało się, że niewiele ma schowanych projektów kinematograficznych, ale dotąd nadal prowadził Lucasfilm. W jakimś stopniu pomagał w kolejnych przedsięwzięciach, a w produkcję animowanych „Wojen Klonów” zaangażował się tak bardzo, że aż opracowywał fabuły kolejnych odcinków. Z taką zapowiedzią może okazać się, że ogólna kontrola nad Gwiezdnymi Wojnami pozostanie tylko w rękach pracowników Lucasfilm, takich jak Micheline Chau, Howarda Roffmana, Dave'a Filoniego czy Jennifer Heddle.
KOMENTARZE (31)

Lucasfilm porzuca Grandy Ranch

2012-05-24 17:21:15

Niedawno informowaliśmy o tym, że Lucasfilm dostał zielone światło na budowę cyfrowego kompleksu filmowego na Grandy Ranch. Jednak nie zadowoliło to mieszkańców tak zwanej Doliny Lucasa. W końcu Lucasfilm uległo mieszkańcom, poszło im na rękę i ogłosiło, że rezygnują z planów budowy cyfrowej twierdzy na Grandy Ranch. Ranczo zostanie sprzedane i prawdopodobnie zostanie zabudowane przez domki.

Rzecznicy Lucafilmu podkreślają, że nie chcą by ich firma była widziana jako złowroga korporacja, że studia mogą wybudować gdzieś indziej. W Dolinie Lucasa znajduje się już między innymi ranczo Skywalkera, a LFL bardzo zależy na dobrym sąsiedztwie.

Liz Dale, która reprezentuje mieszkańców okolicy stwierdziła tylko, że nie jest to dla nich ani dobra, ani zła wiadomość. Natomiast cieszy ich to, że ich obawy zostały wzięte pod uwagę.

Wszyscy liczą, że nowa lokacja pozwoli Lucasowi zrealizować kolejne marzenie. Tymczasem Grandy Ranch wystawiono już na sprzedaż.
KOMENTARZE (0)

Tydzień Ataku Klonów: Cyfrowa rewolucja

2012-05-16 20:00:53



Jeśli kogoś można by nazwać ojcem cyfrowego kina, to właśnie George’a Lucasa. Jego pasja do wykorzystywania najnowszych zdobyczy technologicznych w filmie, sprawiła, że świat się zmienił. To Lucas stworzył pierwsze nowoczesne studio efektów specjalnych, w tym także komputerowych. To jego ludzie opracowywali kamery i wysięgniki do nich, ale też oprogramowanie do montażu filmów. EditDroid to program Lucasfilmu, który miał się przyczynić do cyfrowej rewolucji. Miał sprawić, że filmy będą montowane nie analogowo, a komputerowo. Choć zaprezentowany w 1984 roku program zwiastował przełom, to jeszcze do kina cyfrowego było bardzo daleko. Lucas jednak miał swoją wizję, by kręcić film bez użycia taśmy, ale też by go wyświetlać bez niej. Doskonale rozumiał, że przy efektownych obrazach niszczejąca taśma działa tylko i wyłącznie na niekorzyść filmu. Więc bardzo chciał to zmienić. Pragnął, by widz mógł cieszyć się doskonałą jakością obrazu niezależnie czy pójdzie na film w pierwszym, czy w piątym tygodniu wyświetlania. Lecz w latach 80. wydawało się to być nierealne. Wizjoner jednak się nie poddał. Po EditDroidzie przyszły kolejne projekty, w tym Pixar i pierwsze komputerowe animacje „The Adventures of André and Wally B” z 1984 to chyba najbardziej znana produkcja w grafice komputerowej 3D, która powstała jeszcze jako test późniejszego Pixara. Potem efekty specjalne, jak morfing w „Willow” (1988). RenderMan, standard THX, czy w końcu wspaniałe dzieła Industrial Light & Magic choćby w rewolucyjnych filmach jak „Terminator 2” Jamesa Camerona czy „Jurassic Park” Stevena Spielberga. To wszystko jest efekt wizji George’a Lucasa i tego, że zaprzągł ludzi do pracy, jedynie ogólnie wskazując im kierunek, dając jednocześnie wolną rękę.



W latach 90. George Lucas już doskonale wiedział ile można wyciągnąć z nowoczesnej technologii, i rozumiał dokąd zmierza a także to, że czasem trzeba samemu dać impuls. W roku 1995 na rynku pojawia się DVD, nie jest to pierwszy cyfrowy nośnik, ale zwiastuje on rewolucję i czas kina domowego. Lucas w tym czasie już wie, że chce kręcić nowe Gwiezdne Wojny i w 1996 wysyła Ricka McCalluma, producenta prequeli, z niemożliwą wręcz misją. Miał namówić producentów kamer, do stworzenia cyfrowej kamery. Firmy Sony i Panavision (ta druga odpowiadała za soczewki) zajęły się zbudowaniem takiego sprzętu, jednak nie udało się go stworzyć w ciągu roku. „Mroczne widmo” kręcono jeszcze w sposób tradycyjny. Lecz gdy nadszedł czas zdjęć do „Ataku klonów” kamera cyfrowa HDW-F900 została już zbudowana i marzenie George’a mogło się spełnić. Pierwsze, bo na drugie czyli cyfrową rewolucję w kinach musieliśmy jeszcze wszyscy poczekać. Kamera HDW-F900 robiła zdjęcia w formacie 24 klatek na sekundę, oczywiście w rozdzielczości HD. W roku 2000 „Atak klonów” staje się pierwszym, wysoko budżetowym filmem, który kręcono cyfrowymi kamerami. Potem dochodzą kolejne w tym „Dawno temu w Meksyku” Roberta Rodrigueza, „Jackpot” Marka Polisha, francuski „Vidocq” Pitofa. Te dwa ostatnie miały swoje premiery jeszcze w 2001 roku, więc zanim „Atak klonów” trafił do kin. Do pełni szczęścia Lucasowi brakowało jeszcze tylko jednej rzeczy, by film wyświetlano cyfrowo. Lucas próbował przy „Ataku klonów” różnych sztuczek, dodając jedno ujęcie więcej w kinach cyfrowych (fragment ujęcia w którym Anakin trzyma Padme w końcowej scenie, na DVD, VHS i BD trafiła już wersja z kin cyfrowych), wersję IMAX, jednak nie potrafił przekonać kiniarzy do masowego kupna nowego sprzętu (George nigdy nie produkował projektorów, ani na nich nie zarabiał). Zarówno w przypadku „Ataku klonów” jak i „Zemsty Sithów” groził nawet, że filmy będą dostępne jedynie w kinach cyfrowych. Jednak wszyscy wybili mu to z głowy, bynajmniej nie z powodów finansowych, ale dlatego, że nieważne jak oceniano prequele, mnóstwo ludzi na nie czekało, a kin cyfrowych zarówno w 2002 jak i w 2005 było tyle, co kot napłakał.

Koniec końców George Lucas doczekał się cyfrowej rewolucji i w kinach, pośrednio sam w niej uczestniczy. Cyfrowe projektory stały się standardem w salach kinowych na całym świecie dzięki technologii 3D, ale to już inna rewolucja i inna historia, o której pisaliśmy tutaj.

Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (13)

Star Wars 1313

2012-05-10 10:54:26 różne

Za każdym razem, gdy fani dowiadują się o nowym projekcie, o którym praktycznie nic nie wiadomo zaczynają się spekulacje czym on mógłby być. Dobrym przykładem takiej sytuacji jest Star Wars Indentities, które dopiero po kilku tygodniach okazało się być wystawą.

Kilka dni temu historia się powtórzyła. Lucasfilm zarejestrował co najmniej osiem domen, w których nazwie znajduje się tajemniczy tytuł nowego projektu - Star Wars 1313. Firma złożyła również wniosek patentowy na ten znak towarowy. Jednak czym będzie owy projekt? Grą? książką? Serialem? A może nawet filmem? Niestety nie wiadomo.

Fani już wpadli na kilka pomysłów czym Star Wars 1313 mogłoby być. Jednym z nich jest coś, co byłoby związane z Bobą Fettem, gdyż właśnie on był znany w jednej z książek jako CT-1313. Kolejnym argumentem dla tej wersji jest fakt, iż niecały rok temu Joe Johnston mówił, że chciałby się zabrać za film, którego bohaterem byłby Fett. Inną wersją, przy której skłania się wielu fanów na całym świecie jest projekt, który miałby się składać z gry/serialu/filmu i towarzyszących mu komiksów i książek. Jeszcze inni doszukują się jakichś innych nawiązań tych cyfr do Expanded Universe. Czy któraś z tych wersji się sprawdzi? Dowiemy się za kilka tygodni.

A według Was czym będzie Star Wars 1313? Spekulacje już trwają na forum.
KOMENTARZE (24)

Bonnie Burton zwolniona z Lucasfilm

2012-05-08 10:08:06 Twitter

Wczoraj wieczorem, na swoim koncie na Twitterze, Bonnie Burton zawiadomiła iż trzy tygodnie temu zakończyła pracę w Lucasfilm jako medialny koordynator i główny prowadzący strony internetowe. Zatrudniona 9 lat temu, czyli w 2003 roku, Bonnie była odpowiedzialna za większość materiałów ukazujących się na oficjalnej stronie StarWars.com, a w ostatnich latach przede wszystkim interesujące wpisy na oficjalnym blogu. Jest też autorką kilku książek, oraz publikowanych na Bastionie lekcji z produkowania gwiezdnowojennych gadżetów za pomocą domowych metod i przedmiotów znalezionych pod ręką. Te ostatnie zebrała nawet w książce „Star Wars Craft Book”. Burton była dość istotnym elementem części publicznego wizerunku Star Wars, przeprowadzała liczne wywiady ze znanymi ludźmi lubiącymi SW, pisała do Star Wars Insidera, a pewnego razu nawet zaślubiła R2-D2.

Po opublikowaniu informacji o zmianie pracy Burton, dzięki swojej dotychczasowej karierze w internecie, otrzymała liczne słowa wsparcia, nie tylko od zwykłych fanów, ale też od bardziej lub mniej znanych gwiazd internetu, jak Ashley Eckstein, czy Seth Green, więc raczej da sobie radę. Dla nas fanów oznacza to jednak, że Lucasfilm po zeszłorocznej rewolucji, w wyniku której pracę stracili Steve Sansweet i Sue Rostoni, wciąż przechodzi duże zmiany. Trudno powiedzieć czy są to zmiany spowodowane jakiegoś rodzaju kryzysem finansowym, czy zmianą strategii w promowaniu i prowadzeniu Gwiezdnych Wojen. Jedno jest pewne, póki co oficjalna strona Star Wars wciąż zmniejsza swój zakres informacji i artykułów, na rzecz multimedialnych atrakcji związanych z The Clone Wars.
KOMENTARZE (25)

Jest jeszcze jedno ranczo

2012-02-24 19:19:15

Jest to może za duże słowo, bowiem na razie tylko w planach. George Lucas może odchodzi na emeryturę, ale nadal tryska kreatywnymi pomysłami. Jednym z nich jest przebudowa rancza Grandy. To dość stara budowla, którą Lucas zamierza przerobić w technologiczną fortecę z dwoma wieżami i 187 akrami otwartej przestrzeni. Sam kampus jest duży, a budynki mają mniej więcej wielkość dwóch boisk futbolowych. Pracę tam powinno znaleźć 340 osób, oczywiście w przemyśle filmowym, nie tylko ekipy technicznej, ale i aktorów, reżyserów, nie wspominając o gościach. Plany mówią o scenach filmowych, ale też pokojach projekcyjnych. Nie zapomniano o kawiarni, kuchni, magazynach, pokojach dla gości, sali gimnastycznej, sklepie i ambulatorium. No i parkingu na 202 samochody i 24 motocykle.

Lucas zamierza też przebudować trochę okolicę. Ot tak z 9 mostów nad strumieniami, piwniczka do przechowywania win ze swojej słynnej winiarni. No i jeszcze mur, który ma go odgrodzić od sąsiadów. I to chyba właśnie jest największy problem. Bo o ile jeszcze zarząd hrabstwa nie ma nic przeciwko, o tyle nie podoba się to mieszkańcom, którzy twierdzą, że za bardzo będzie to ingerowało w oryginalną zabudowę.

Lucas jednak nie zamierza się poddawać, mało tego, jego cyfrowa forteca ma też być inspirowana architekturą misyjną, tak by nie niszczyć tego, co zastał w Grandy Ranch. I jeszcze te dwie wiktoriańskie wieże, jednak prawdopodobnie to nie o nie chodzi, a o mur i sąsiedztwo.


Wizja Grandy Ranch


George nie ukrywa, że nowe ranczo ma być miejscem pracy. Tu będą magazyny, tu będzie się przechowywać i tworzyć kostiumy, kręcić sceny. Tu zlokalizują produkcję filmów. Zresztą to dość wygodne miejsce, bo w hrabstwie Marin znajdują się także dwa inne rancza Lucasa- Big Rock i Skywalker Ranch.

George jednak chce pójść mieszkańcom na rękę i pozostawić 800 akrów terenu otwartym dla wszystkich. Dodatkowo ma po swojej stronie ekologów, nowy budynek będzie przyjazny środowisku, ma też czerpać energię geoterminczą. Nie przekonuje to sąsiadów. Lucasfilm jednak nie poddaje się, i cały czas podkreśla, że rozwój rancza ma też zbawienny wpływ na okolicę i naturalne środowiska hrabstwa Marin, głównie dlatego, że ocalony został teren, który mógł zostać przeznaczony na budowę domków. Dodatkowo Lucasfilm zobowiązało się do dosadzenia drzew, by zarówno zbudowana droga jak i budynek mniej rzucały się w oczy.



Protesty nie ustają. Liga Konserwacji Marin twierdzi, że Lucas za bardzo będzie ingerował w kształt środowiska, no i wprowadza przemysł w miejsce przeznaczone dla domów i rolnictwa.

Na razie do końca lutego trwają dalej konsultację, przede wszystkim dotyczące wpływu na środowisko. Dla przypomnienia, w hrabstwie Marin George Lucas rezyduje już od 32 lat. Poza Grandy Ranch, znajduje się tam Ranczo Skywalkera oraz wybudowane w 2002 Big Rock, które było przez pewien czas siedzibą ILM.

Update 7 marca 2012

Kilka dni temu informowaliśmy o planach Lucasa względem rancza Grandy. Wygląda na to, że władze hrabstwa Marin przychyliły się do pomysłu George'a i jego koncepcja przebudowy tego rancza będzie realizowana. Nie bez znaczenia pozostaje to, że prawie 30 lat temu George Lucas miał podobny pomysł budując ranczo Skywalkera.

Jak pracę ruszą, będziemy o nich informować.
KOMENTARZE (0)

"Mroczne widmo" w 3D zarobiło już 43 mln USD!

2012-02-13 10:19:11 The Hollywood Reporter

Od 10 lutego na całym świecie można oglądać Mroczne widmo w trójwymiarze. W ciągu premierowego weekendu film zarobił w samych tylko Stanach Zjednoczonych 23 mln USD, spełniając tym samym oczekiwania dystrybutora. Epizod I zajął czwarte miejsce pod względem wpływów. Wyprzedziły go I że cię nie opuszczę..., Safe House i Podróż na tajemniczą wyspę. Poza USA wpływy z biletów wyniosły dodatkowe 20,5 mln USD. Do tej pory Mroczne widmo w 3D zdołało zarobić 43,5 mln "prezydentów", a to przecież dopiero początek jego ponownej wędrówki przez ekrany kinowe na całym świecie. Przy okazji publikacji wyników box-office'owych Chris Aronson, wiceprezes ds. dystrybucji w 20th Century Fox, zdradził, że 60% osób, które kupiło bilety na trójwymiarowe TPM, to mężczyźni, zaś 49% - osoby poniżej 25 roku życia. Moc znów jest silna w widzach na całym świecie - podsumował Aronson.


Dzięki dochodom z wersji trójwymiarowej Mroczne widmo wskoczyło na piątą pozycję na liście największych sukcesów kasowych na amerykańskim rynku filmowym. Szczegóły znajdziecie na stronie Box Office Mojo.

Koszt konwersji filmu do trójwymiaru wykonywanej przez Hindusów z Prime Focus to suma rzędu 20 mln USD, więc ten wydatek już zwrócił się Lucasfilm. Czyżby więc powrót Ataku klonów w wersji 3D stawał się coraz pewniejszy? Miejmy nadzieję, że tak.
KOMENTARZE (28)

Tydzień kina 3D: Od Bollywoodu do Hollywoodu, czyli o Prime Focus słów kilka

2012-02-08 13:03:00 Lord Sidious



Wszystkie przewidywania analityków, mówiące o następnych 40-50 latach, mówią jedno, po erze Chin nadejdzie era Indii. Dla niektórych może już nadeszła. I co ważniejsze, przy „Gwiezdnych Wojnach”, zwłaszcza w wyczekiwanej konwersji na 3D pierwsze skrzypce gra właśnie hinduska firma Prime Focus.

Wszystko zaczęło się bardzo podobnie jak historia Apple’a czy Microsoftu. W roku 1997, czterech Hindusów z Mumbaju zaczęło w garażu montować filmy. Ale jeszcze w 1997 zaczęli oferować także własne systemy do montażu filmów na rynku indyjskim. To rynek dość chłonny, bowiem to właśnie Indie są największym producentem filmów na świecie. Prime Focus powoli się rozwijało, w roku 2001 oferowali także systemy do skanowania i nagrywania, z czasem wchodząc coraz bardziej w efekty specjalne. Kolejnym przyczółkiem do podbicia były właśnie konwersje 3D. Skoro rynek indyjski jest największy, to zapotrzebowanie się tam znajdzie. Do 3D jeszcze wrócimy.

Jednak dla firmy, która jeszcze niedawno zatrudniała 4500 ludzi (ta liczba ma wzrosnąć wraz z otworzeniem filii w Bangalore), rozwój i wyjście poza rynek indyjski było tylko kwestią czasu. W 2006 firmę zaczęto notować na bombajskiej giełdzie. W 2006-2008 zaczęto też wchodzić na inne rynki, przede wszystkim brytyjski i amerykański. Firmie hinduskiej trudno jest zaistnieć w zachodnich krajach, więc Prime Focus zaczęło przejmować mniejsze przedsiębiorstwa i budować swoją międzynarodową grupę. Clear Post Production, Machine FX i Clarke Associates dały podwaliny pod Prime Focus London Limited, firmy notowanej na londyńskiej giełdzie. W Stanach wykupiono Post Logic Studios i Fantastic Films. Ta ostatnia jest z perspektywy czasu najważniejsza. Fantastic Film VFX pracowała bowiem nad konwersjami filmów na 3D. Prime Focus nie musiało samemu opracowywać podstaw, szybko je jednak rozbudowało. Opatentowano nawet technologię ViewD, pozwalającą na automatyzowanie konwersji z 2D do 3D. To właśnie stało się największą siłą Prime Focus, bowiem okazało się, że firma jest w stanie dokonywać konwersji obrazu średnio o 30-40% szybciej niż jej konkurencja. Dla Hollywoodu to było coś, Prime Focus weszło na rynek i szybko go prawie zmonopolizowało. Klientów przybywało, więc musieli otworzyć kolejne studio – poza Mumbajem, i przyczółkami w Los Angeles i Londynie. Padło na Czandigarh w Indiach.

Chyba każdego zdziwi liczba filmów, przy których uczestniczyło Prime Focus. „Avatar” to dziś nie tylko wspólne dzieło WETA'y i ILM, ale także Prime Focus, o którym nie wspomniano ani słowem. Wśród konwersji i efektów znajdziemy „Harrego Pottera i Insygnia Śmierci 2”, „Krzyk 4”, „Zieloną latarnię”, trzecią część „Transformerów”, „X-men: Pierwsza klasa”, „Sucker Punch”, „Resident Evil: Afterlife”, „TRON: Dziedzictwo” czy nawet ostatnią część Narnii. Nie dziwi zatem fakt, że Prime Focus zachciało się wybić na niezależność. Można być podwykonawcą i na tym zarabiać, ale własne logo na największych Hollywoodzkich hitach to jest to. I tak właśnie zawarto umowę z Lucasfilm. Prime Focus pojawiło się na plakatach, to kolejny krok w zaistnieniu w świadomości producentów amerykańskich i nie tylko. A co najważniejsze, cały czas potwierdzają, że firma to nie tylko konwersje.

Konwersje to obecnie 40% dochodu Prime Focus. Reszta to efekty specjalne. I co najważniejsze, choć zdobywają rynek amerykański, nie odpuszczają też Bollywoodu. „Ra. One” z Shah Rukh Khanem to tego najlepszy przykład. Film, ważny dla Hindusów, zupełnie nie znany na Zachodzie, a przerobiony na 3D właśnie przez Prime Focus.



Prime Focus jest rozchwytywany. Typowa konwersja filmu na 3D kosztuje u nich jakieś 12-18 milionów USD. To niewiele, bowiem normalnie ta liczba zamyka się w granicach 20-25 milionów USD. Czy się opłaca? Pewnie tak, skoro konwersja „Pięknej i Bestii” potrafiła w USA zarobić 45 milionów USD, a „Król Lew” ponad dwa razy więcej, to taka reedycja jest jak najbardziej opłacalna. Teraz trzeba się ustawiać w kolejce do Prime Focus, ci już mają zapewnioną pracę na 36 kolejnych miesięcy. Średnio na dwa filmy Hollywoodzkie przypada im jeden hinduski. Ciekawe tylko kiedy podpiszą oficjalny kontrakt na „Atak klonów” i kolejne epizody.

Prime Focus zdaje sobie doskonale sprawę z koniunktury. Twierdzą, że ich przychody z konwersji powinny wzrosnąć jeszcze o 30%. Ale nie spoczywają na laurach, cały czas rozwijają technologie i śledzą rynek. Ich przyszły cel, to praca nad telewizją 3D, rynek, którego nie chcą stracić. Kto wie, może spotkają się tam ponownie z Lucasfilmem przy okazji któregoś z seriali?

Jednak dziś, dla Hindusów najważniejsze jest „Mroczne widmo”. I to nie tylko ze względu na wynik finansowy (i kolejne kontrakty), ale przede wszystkim na efekt. Występują po raz pierwszy przed globalnym widzem pod swoją własną marką i nie mogą sobie pozwolić na choćby najdrobniejszy błąd.

Lord Sidious

Wszystkie atrakcje Tygodnia kina 3D znajdziecie tutaj
KOMENTARZE (3)

"Red Tails" od wczoraj na ekranach kin w USA

2012-01-21 15:27:21

Widzowie w Stanach Zjednoczonych mogą od wczoraj oglądać w kinach Red Tails - dramat wojenny o losach czarnoskórych pilotów USAAF z czasów II wojny światowej. Wyreżyserowany przez Anthony'ego Hemingwaya obraz wyprodukował George Lucas, który niemal w całości sfinansował przedsięwzięcie, gdyż żadne z dużych studiów nie widziało w tym filmie sukcesu. Nad scenariuszem opisującym losy słynnych The Tuskegee Airmen Lucas pracował blisko ćwierć wieku. "Flanelowiec" zapowiedział niedawno, że Red Tails będzie ostatnim, obok Indiany Jones 5, blockbusterem zrealizowanym z jego udziałem.



Pomimo nazwiska Lucasa w czołówce i zapierających dech scen walk powietrznych stworzonych przez ILM, film nie spodobał się krytykom po drugiej stronie Atlantyku. Tom Long z "Detroit News" pisze: Piloci z Tuskegee byli poważnymi, prawdziwymi bohaterami. Film o nich to widowisko niepoważne. Wtóruje mu Eric D. Snider z Film.com, który stwierdza, że RT to film płytki i sprawiający wrażenie bardziej telewizyjnego, niż obraz HBO na ten sam temat z 1995 roku. Zdaniem krytyka film nabiera rumieńców jedynie w scenach walk powietrznych, ale i one oparte są o klisze i schematy znane od lat. Mark Jenkins z "The Washington Post" stwierdza z kolei, że historia opowiadana w RT zasługuje na lepszy film. Jego zdaniem fabuła jest jedną wielką kliszą, a aktorstwo drewniane. Znów za jedyną zaletę zostają uznane widowiskowe sceny walk powietrznych, o ile żaden z pilotów nie zaczyna wypowiadać sztywnych kwestii, które nawet w 1946 roku wywołałyby chichot publiczności. Kiepskie aktorstwo i słaby scenariusz z nienaturalnymi dialogami i żenującym humorem wytyka też Jesse Cataldo ze "Slant Maganize". Porównał je nawet do tych z Nowej Trylogii. Recenzent narzeka również na - dziś w kinomatografii już bardzo rzadkie - graniczące z fascynacją ukazywanie na ekranie wojny jako fajnej zabawy dla chłopców.

Są jednak i pozytywne głosy. Lou Limerick z "New York Post" zachwyca się nawiązaniami do kina lotniczego z lat 40. Określa RT mianem obrazu inspirującego, który miałby szansę na bycie uznanym za arcydzieło, gdyby wyszedł spod ręki Quentina Tarantino. W podobnym tonie wypowiada się Kevin C. Johnson z "St. Louis Post-Dispatch": Sceny bitew powietrznych osiągają wyżyny dzięki wspaniałym efektom specjalnym, a sekwencje spokojniejsze nadają bohaterom głębi. Wilson Morals z BlackFilm.com pisze, że film broni się pomimo kiepskich dialogów, a widzowie wyjdą z kina wzruszeni historią czarnoskórych pilotów.

Na Rotten Tomatoes średnia ocen wynosi obecnie 34% "świeżości" w oparciu o 67 recenzji. Niestety, Polacy nie mogą sami zweryfikować opinii o nowej produkcji Lucasfilm, gdyż w najbliższym czasie film nie trafi do naszego kraju.
KOMENTARZE (20)

George Lucas przechodzi na emeryturę?

2012-01-18 21:12:59

George Lucas ogłosił, że przechodzi na emeryturę. Twórca Gwiezdnej Sagi i postaci Indiany Jonesa wyznał w wypowiedzi dla "The New York Times", że Red Tails są przedostatnim blockbusterem, nad którym pracował. "Flanelowiec" zapowiedział bowiem, że chce jeszcze zrealizować piątą część przygód Indy'ego. Później jednak ma już zamiar definitywnie odsunąć się od kierowania Lucasfilm.

Reżyser nie chce jednak całkowicie wycofywać się z zawodu, gdyż stwierdził, że ma zamiar powrócić do realizacji niekomercyjnych, skromnych produkcji, od których zaczęła się jego przygoda z kinem (mowa o THX 1138 i Amerykańskim Graffiti). Zapytany o przyszłość Star Wars, George po raz kolejny powtórzył, że nie ma zamiaru kręcić kolejnych epizodów, a przy okazji ponarzekał na stosunek fanów do Nowej Trylogii. Odpowiedział dziennikarzowi w takiej formie: Powiedz, po co mam realizować następne części, skoro wszyscy stale na mnie narzekają i wyrzucają mi, jak okropną osobą jestem?.

Co ciekawe, nie jest to pierwszy raz, gdy Lucas wspomina o emeryturze. O tym, że ma zamiar zostać rentierem mówił już pod koniec lat 90. Także w zeszłym roku poruszył ten temat podczas wywiadu dla jednej z amerykańskich telewizji. Wypowiedź "Flanelowca" zdementował wówczas Steve Sansweet, gdy gościł na Dniach Fantastyki we Wrocławiu.

Być może słowa Lucasa służą jedynie podgrzaniu medialnej atmosfery wokół Red Tails, które na ekrany kin w Stanach wchodzą już w najbliższą sobotę.
KOMENTARZE (54)

Uroczysta premiera "Red Tails" za nami...

2012-01-12 11:02:01

W nowojorskim kinie Ziegfeld Theater miała miejsce uroczysta premiera najnowszej produkcji Lucasfilm - wyreżyserowanego przez Anthony'ego Hemingwaya dramatu wojennego Red Tails. Na czerwonym dywanie pojawili się reżyser, główni producenci obrazu: George Lucas i Rick McCallum, a także członkowie obsady: Terrence Howard, Cuba Gooding jr i muzyk Ne-Yo. Nie zabrakło także innych znamienitych gości. Na imprezę przybyli bowiem m.in. Samuel L. Jackson, James Earl Jones, Francis Ford Coppola i Spike Lee. Po pokazie filmu goście bawili się na przyjęciu zorganizowanym w jednym z hoteli.





Przy okazji premiery filmu gościem Johna Stewarta w "Daily Show" był pomysłodawca Red Tails i jego główny producent: George Lucas. "Flanelowiec" podzielił się z widzami informacjami o trudnościach, z którymi borykał się poszukując studia gotowego zająć się produkcją i dystrybucją Red Tails. Lucas stwierdził, że żadna z wielkich wytwórni nie chciała zrealizować tego obrazu, ponieważ główne role grają w nim wyłącznie czarnoskórzy aktorzy (Terrence Howard, Cuba Gooding jr.), a nawet na drugim planie nie ma pierwszoligowej białej gwiazdy (w drugoplanowej roli pojawia się Bryan Cranston znany z Breaking Bad i Drive). Lucas wyjawił też, że studia filmowe nie chciały sfinansować filmu o afroamerykańskich lotnikach, w dodatku reżyserowanego przez kinowego debiutanta, bo nie miały pomysłu na promocję takiego obrazu. Ostatecznie ponad 50 mln USD wyłożył Lucasfilm, a dystrybucją zajął się 20th Century Fox.


KOMENTARZE (8)

Siedmiominutowy fragment "Red Tails"...

2012-01-10 15:16:40

W internecie zadebiutował - trwający blisko siedem minut - fragment najnowszej produkcji Lucasfilm, czyli dramatu wojennego Red Tails. Obraz trafi na ekrany kin w USA już 20 stycznia. Tymczasem wciąż niewiele wiadomo o premierze filmu Anthony'ego Hemingwaya w Polsce. Póki co, żaden z dystrybutorów, w tym Imperial Cinepix rozpowszechniający nad Wisłą filmy z katalogu 20th Century Fox, nie poinformował o gotowości wprowadzenia Red Tails na nasze ekrany lub wydaniu filmu od razu na DVD. Jeżeli coś się w tej sytuacji zmieni niezwłocznie o tym poinformujemy. A tymczasem zapraszamy do obejrzenia fragmentu najnowszej produkcji George'a Lucasa.

RT Clip from Tambay Obenson on Vimeo.



Przypomnijmy, że Red Tails opowiada historię pilotów z 322. grupy myśliwskiej USAAF, którzy walczyli podczas II wojny światowej. Jednostka ta była znana z tego, że latali w niej wyłącznie czarnoskórzy piloci, którzy malowali ogony swych maszyn na czerwony kolor. W czasie wojny musieli stawić czoła nie tylko pilotom niemieckiej Luftwaffe, ale także rasizmowi i uprzedzeniom, które były w United States Army Air Force na porządku dziennym. Lotnicy z 322. grupy nazywani byli The Tuskagee Airmen od nazwy miasta w Alabamie, gdzie bazowali. Obraz Anthony'ego Hemingwaya to pierwszy od czasu Radioland Murders Mela Smitha (1994) film produkowany przez Lucasfilm, który nie jest kolejną częścią Star Wars lub przygód Indiany Jonesa. W głównych rolach zobaczymy Cubę Goodinga jra, Method Mana, Terrence'a Howarda oraz Bryana Cranstona. braz kręcono w Chorwacji, Czechach, Włoszech i Anglii. Lucas również stanął za kamerą, by zrealizować kilka dokrętek, bowiem reżyser Anthony Hemingway pracował wówczas na planie serialu Treme.


KOMENTARZE (5)

George Lucas opowiada o "Red Tails"

2012-01-05 09:50:22

Premiera najnowszego filmu studia Lucasfilm - dramatu wojennego Red Tails już 20 stycznia w Stanach Zjednoczonych. Akcja promocyjna obrazu w reżyserii Anthony'ego Hemingwaya w pełni. Postanowił się w nią włączyć sam George Lucas (pomysłodawca i producent filmu), który udzielił wywiadu dziennikarzowi "USA Today", Marco L. della Cavie.



Dlaczego realizacja filmu zajęła 23 lata?

Napisałem scenariusz wiele lat temu, ale podobnie jak w przypadku Star Wars, okazał się za długi na jeden film. Była w nim zarówno opowieść o szkoleniu czarnoskórych pilotów w ośrodku w Tuskagee w Alabamie, historia o tym, jak Eleonor Roosevelt zaczęła ich wspierać, wreszcie część bitewna, która szczególnie mnie interesowała. No i wreszcie wspaniała saga o początku ruchu na rzecz praw obywatelskich, który zaczął rodzić się po II wojnie światowej. Blisko 20 lat zajęło mi połączeniu tego w jeden scenariusz, co oznaczało skupienie się na opowieści wojennej i ograniczeniu pozostałych elementów.

Dlaczego sam finansuje swoje filmy?

Możliwość samodzielnego finansowania moich filmów przyszła po sukcesie Imperium kontratakuje w 1980 roku. Nie potrzebowałem już wielkich studiów wybierających scenariusze, które mógłbym zrealizować, zmuszających mnie do wprowadzania zmian albo przemontowywania filmów. Moje dwa pierwsze obrazu (THX 113 i Amerykańskie graffiti) zostały właśnie przemontowane, a ja tego nie chciałem. Jeśli mam żyć z filmami, które zrobiłem, chce mieć raczej możliwość powiedzenia: "Zrobiłem koszmarny film, to był błąd, przepraszam", a nie: "Nakręciłem wspaniałe dzieło, ale goście ze studia je zniszczyli".



Jak ten film może wpłynąć na czarnoskórych reżyserów?

Zdaje sobie sprawę, że - nieumyślnie - postawiłem afroamerykańskich filmowców przed dużym ryzykiem. Budżet Red Tails to 58 mln USD - znacznie przekracza budżety typowych filmów kręconych przez czarnoskórych twórców. Jeżeli to nie wypali, to będzie im przez jakiś czas trudniej zebrać pieniądze na swoje produkcje. Ale jeżeli ten film odniesie sukces, to może znajdzie się ktoś, kto powie: "Zróbmy prequel, albo kontynuację" i wtedy będziemy mieli więcej Tylerów Perry'ch (znany afroamerykański aktor, reżyser i scenarzysta - przyp. red.)

O umieszczaniu przekazów w filmach

Kiedy jesteś reżyserem, chcesz umieścić w filmie przesłanie niezależnie od wszystkiego. Prezentujesz swój światopogląd, swoją moralność i zdobyte doświadczenia życiowe. My, którzy mamy reżyserskie megafony, musimy być szczególnie czujni pod tym względem. Obecnie w wielu filmach - ale nie mam zamiaru potępiać całej kinematografii - brak przekazu. Twórcy nie myślą o tej części swego dzieła.(...)



Mitologia i kino

Dochodzę do wniosku, że mitologia to w rzeczywistości forma archeologicznej psychologii. Mitologia daje możliwość dowiedzenia się, czego ludzie się bali i w co wierzyli. Tak było ze Star Wars. Wziąłem kilka podstawowych motywów psychologicznych i sprawdziłem, czy ludzie wciąż się do nich odnoszą, identyfikują się z nimi. "O, tak, to właśnie odczuwać wobec swego ojca, a w taki sposób myślisz o przyjaciołach". Kiedy to się sprawdziło, postanowiłem robić filmy inspirujące młodych ludzi, opowiadające o rzeczach, o których trzeba mówić w sposób subtelny. Red Tails odpowiadają temu wzorcowi.

O jego pasji do efektów specjalnych

Powód, który skłonił mnie do zainwestowania tylu pieniędzy i czasu w założenie Industrial Light & Magic jest prosty - sztuka to technologia. Koniec lat 60. to kres ery Davida Leana (brytyjski twórca wielkich widowisk np. "Lawrence'a z Arabii" - przyp. red.), gdzie w jednej scenie było na planie 10 tysięcy statystów. Koszty były zbyt duże. Nową normą stało się: "Mam pomysł na film, akcja dzieje się pięć lat temu, nakręcę go z siedmioma aktorami na trzech ulicach w mieście". A dzięki temu, że wprowadziliśmy nowe technologie do kinematografii mamy znacznie więcej historii, które możemy opowiedzieć.



Osoby ciekawe najnowszych informacji o powinny zajrzeć na fanpage filmu na portalu Facebook, gdzie publikowane są nowe zdjęcia z planu i imprez promocyjnych.
KOMENTARZE (10)
Loading..