Zostawili Fizza przy wejściu do lokalu i ruszyli w kierunku swoich myśliwców.
- Co to jest Cyphar, Mistrzu? – zapytał Anakin.
- Mała, ale strategicznie położona planeta w Centralnych Rubieżach – odpowiedział Obi-Wan. – Separatyści właśnie tam są i negocjują założenie bazy. W każdym razie oni nazywają to negocjacjami, ale bardziej przypomina to groźby.
- A więc w czasie rozmów flota będzie orbitowała wokół Cyphara, żeby ich zastraszyć – powiedział Anakin. – Planecie grozi inwazja jeśli się nie dostosują.
- Boje się, że taki właśnie jest plan – odparł Obi-Wan.
- Musimy polecieć za Flotą – powiedział Anakin.
Obi-Wan potrząsnął głową.
- I co dalej?
- Nie możemy po prostu pozwolić im odlecieć!
- Zawiadomimy Świątynię czego się dowiedzieliśmy – powiedział Obi-Wan. – Ostrzegą Republikę, a ta spróbuje wysłać statki.
- Wiesz, że nasze siły są bardzo rozproszone – odparł Anakin. – Bardziej prawdopodobne, że nie będzie żadnych statków do wysłania. A my tu teraz jesteśmy.
- To tylko jedna mała bitwa w ogromnej wojnie, Anakinie. Rada potrzebuje nas do innych rzeczy.
Anakin zacisnął zęby w uporze.
- I uważasz, że to w porządku?
- Nie – powiedział Obi-Wan. – Ale chwilowo nie widzę innego rozwiązania.
Nagle powietrze wypełnił ryk.
- Startują – krzyknął Anakin i popędził do doku w którym stacjonował jego myśliwiec i wskoczył do kokpitu. Zobaczył jak Obi-Wan rzuca się do swojego statku. Anakin wystartował, a zaraz za nim jego Mistrz. Z komunikatora dobiegł go głos starszego Jedi.
- Mam nadzieję, że masz jakiś plan.
- Po prostu skontaktuj się ze świątynią – powiedział Anakin. – Ja zajmę się resztą.
W ciągu kilku minut Flota była w zasięgu wzroku. Anakin zygzakował między ich formacją. Był tak blisko, że mógł policzyć nity na przednich panelach.
- Zidentyfikuj się – dobiegł go głos z komunikatora.
Anakin zrobił szybki obrót, przeleciał tuż pod brzuchem statku, żeby wynurzyć się przy następnym i wleciał pomiędzy dwa potężne okręty skacząc tam i z powrotem. Nagle Flota lekko zmieniła kierunek. To był dobry znak., udało mu się ich sprowokować. Anakin zwolnił i został trochę z tyłu. Trzy statki oderwały się od formacji. Jak na swój rozmiar wykonały zadziwiająco ostry skręt. Anakin przez chwilę podziwiał ich zdolności manewrowe nim zauważył, że część pancerza odsuwa się
- A teraz co masz do powiedzenia? – zapytał Obi-Wan.
- Ojej? – odpowiedział Anakin.
Pierwsza salwa z laserowych dział trafiła tylko pustą przestrzeń, gdy Anakin i Obi-Wan równocześnie weszli w ostry lot nurkowy. Statki poleciały za nimi. Fale uderzeniowe od ognia przeciwnika zmusiły myśliwiec Anakina do tańca.
Młody Jedi skręcił gwałtownie w lewo. Obi-Wan w prawo. Działa wystrzeliły znowu, omijając ich o kilka metrów.
- Zbliżają się torpedy protonowe – powiedział zwięźle Obi-Wan.
Torpedy namierzyły myśliwce. Anakin zanurkował i odbił na lewo i pociski minęły go o dwa metry. Blisko.
- Więcej torped po lewej. Anakin, uważaj!
Anakin nie zmienił kierunku, ale opuścił nos statku. Czuł jak drżą stery. Teraz naprawdę męczył silniki.
Uderzenie prawie rzuciło nim o podłogę. Jedi złapał stery i sprawdził diody kontrolne. Wszystko w porządku... nagle czerwone światełko zaczęło migać.
- Trafili mnie, straciłem stabilizator – powiedział Obi-Wanowi. Obaj wiedzieli co to oznacza. Bez stabilizatora poziomego nie był w stanie manewrować. Seria pisków nadbiegła od jego astromecha, który właśnie usiłował naprawić uszkodzenie. Anakin podciągnął myśliwiec. Laserowy ogień zagrzmiał na jego flance. Obi-Wan wyrwał się przed niego, usiłując ściągnąć na siebie uwagę przeciwnika i dając tym samym czas droidowi na dokończenie. Anakin wezwał Moc i sięgnął do niej, by przyspieszyć swoje reakcje.
- Anakin, przesadzasz – krzyknął Obi-Wan. – Widzę jak twoje stabilizatory się trzęsą.
Droid pisnął. Ostrzegawcza dioda zgasła i młody Jedi poczuł jak pod jego dłońmi ruchy statku znów stają się płynne
- Wynosimy się stąd – powiedział Obi-Wan. – Nie prześcigniemy ich. A strzelanie będzie jak obrzucanie ich kamykami.
Anakin spojrzał na ekran nawigacyjny.
- Zbliża się burza asteroidów, i to szybko. Proponuję polecieć prosto w nią. Przy odrobinie szczęścia nie zdążą przed nią uciec.
Jeżeli Anakin marzył o szansie puszczenia swojego myśliwca w slalom między asteroidami, to właśnie ją dostał. Ogromne skały szalały dookoła niego. Z wyjącymi silnikami, Anakin omijał je o centymetry zmuszając statek do największego wysiłku.
Nie mógł używać przyrządów. Mógł tylko użyć Mocy. Krople potu pojawiały mu się na czole. Było już za późno, by Flota mogła zmienić kierunek i statki wpadły prosto w burzę. Asteroidy odbijały się od ich powierzchni nie czyniąc im żadnej krzywdy, ale nawet okręt flagowy nie byłby zdolny przeżyć spotkania z dużą asteroidą. Anakin zobaczył, że pierwszy statek zaczyna się wycofywać.
Zmienił kierunek i ruszył w stronę zamaskowanego frachtowca strzelając z laserowych działek. Statek zatrzymał się i odwrócił odpowiadając ogniem. Anakin zanurkował w kierunku dużej asteroidy naprzeciwko. Moc brzęczała wokół niego gdy w ostatniej sekundzie gwałtownie skręcił.
Wrogi statek za nim uderzył prosto w asteroidę.
Szczątki poleciały w stronę Anakina. Więcej przeszkód. Zobaczył jak Obi-Wan wiruje między nimi oddalając się od wraku. Anakin był za daleko, żeby powtórzyć ten manewr. Podciągnął statek i zaczął lecieć w górę. Czuł jak szczątki uderzają w statek, ale rzut oka na przyrządy powiedział mu, że statek nie jest uszkodzony. Następna eksplozja posłała fale uderzeniowe w jego myśliwiec. Drugi frachtowiec dostał się w chmurę resztek. Dymiąc i płonąc poleciał korkociągiem w dół, aż zniknął z pola widzenia.
Anakin zobaczył przed sobą pustą przestrzeń. Końcowym zrywem uniknął ostatniej asteroidy i wypłynął w otwartą atmosferę.
Chwilę później zobaczył Obi-Wana po swojej lewej.
- Nie chciałbym robić tego znowu – powiedział Obi-Wan.
- Przynajmniej strąciliśmy dwa frachtowce – powiedział Anakin. – To ich spowolni i da czas Republice na dostanie się na Cyphar.
- Mieliśmy szczęście.
Tym razem Anakin nie kłócił się – Tak.
- Ustawmy kurs na Świątynię – powiedział Obi-Wan. – I miejmy nadzieję na nudny przelot.
Myśliwce z gracją ruszyły w stronę czekających pierścieni nadprzestrzennych.
Czy to było szczęście, zastanawiał się, czy Moc?
Obi-Wan był dobry w tak wielu rzeczach. Mógł natchnąć oddaniem. Zmieniać strategię w ciągu jednego uderzenia serca. Walczyć ciężej niż każdy Jedi, jakiego Anakin widział.
Ale czy wystarczająco ufał Mocy? Gdyby naprawdę mogli korzystać z jej pełnego potencjału nie napotykaliby żadnych przeciwności. Mogliby zniszczyć swoich wrogów.
Mogliby wymusić pokój w Galaktyce.
- Nie możesz robić wszystkiego Anakinie – powiedział nagle Obi-Wan jakby czytał w myślach swojego ucznia. – Musisz wybierać bitwy w których będziesz walczył.
Anakin chciał walczyć we wszystkich. Chciał robić wszystko. I wiedział, że może.
- Co to jest Cyphar, Mistrzu? – zapytał Anakin.
- Mała, ale strategicznie położona planeta w Centralnych Rubieżach – odpowiedział Obi-Wan. – Separatyści właśnie tam są i negocjują założenie bazy. W każdym razie oni nazywają to negocjacjami, ale bardziej przypomina to groźby.
- A więc w czasie rozmów flota będzie orbitowała wokół Cyphara, żeby ich zastraszyć – powiedział Anakin. – Planecie grozi inwazja jeśli się nie dostosują.
- Boje się, że taki właśnie jest plan – odparł Obi-Wan.
- Musimy polecieć za Flotą – powiedział Anakin.
Obi-Wan potrząsnął głową.
- I co dalej?
- Nie możemy po prostu pozwolić im odlecieć!
- Zawiadomimy Świątynię czego się dowiedzieliśmy – powiedział Obi-Wan. – Ostrzegą Republikę, a ta spróbuje wysłać statki.
- Wiesz, że nasze siły są bardzo rozproszone – odparł Anakin. – Bardziej prawdopodobne, że nie będzie żadnych statków do wysłania. A my tu teraz jesteśmy.
- To tylko jedna mała bitwa w ogromnej wojnie, Anakinie. Rada potrzebuje nas do innych rzeczy.
Anakin zacisnął zęby w uporze.
- I uważasz, że to w porządku?
- Nie – powiedział Obi-Wan. – Ale chwilowo nie widzę innego rozwiązania.
Nagle powietrze wypełnił ryk.
- Startują – krzyknął Anakin i popędził do doku w którym stacjonował jego myśliwiec i wskoczył do kokpitu. Zobaczył jak Obi-Wan rzuca się do swojego statku. Anakin wystartował, a zaraz za nim jego Mistrz. Z komunikatora dobiegł go głos starszego Jedi.
- Mam nadzieję, że masz jakiś plan.
- Po prostu skontaktuj się ze świątynią – powiedział Anakin. – Ja zajmę się resztą.
W ciągu kilku minut Flota była w zasięgu wzroku. Anakin zygzakował między ich formacją. Był tak blisko, że mógł policzyć nity na przednich panelach.
- Zidentyfikuj się – dobiegł go głos z komunikatora.
Anakin zrobił szybki obrót, przeleciał tuż pod brzuchem statku, żeby wynurzyć się przy następnym i wleciał pomiędzy dwa potężne okręty skacząc tam i z powrotem. Nagle Flota lekko zmieniła kierunek. To był dobry znak., udało mu się ich sprowokować. Anakin zwolnił i został trochę z tyłu. Trzy statki oderwały się od formacji. Jak na swój rozmiar wykonały zadziwiająco ostry skręt. Anakin przez chwilę podziwiał ich zdolności manewrowe nim zauważył, że część pancerza odsuwa się
- A teraz co masz do powiedzenia? – zapytał Obi-Wan.
- Ojej? – odpowiedział Anakin.
Pierwsza salwa z laserowych dział trafiła tylko pustą przestrzeń, gdy Anakin i Obi-Wan równocześnie weszli w ostry lot nurkowy. Statki poleciały za nimi. Fale uderzeniowe od ognia przeciwnika zmusiły myśliwiec Anakina do tańca.
Młody Jedi skręcił gwałtownie w lewo. Obi-Wan w prawo. Działa wystrzeliły znowu, omijając ich o kilka metrów.
- Zbliżają się torpedy protonowe – powiedział zwięźle Obi-Wan.
Torpedy namierzyły myśliwce. Anakin zanurkował i odbił na lewo i pociski minęły go o dwa metry. Blisko.
- Więcej torped po lewej. Anakin, uważaj!
Anakin nie zmienił kierunku, ale opuścił nos statku. Czuł jak drżą stery. Teraz naprawdę męczył silniki.
Uderzenie prawie rzuciło nim o podłogę. Jedi złapał stery i sprawdził diody kontrolne. Wszystko w porządku... nagle czerwone światełko zaczęło migać.
- Trafili mnie, straciłem stabilizator – powiedział Obi-Wanowi. Obaj wiedzieli co to oznacza. Bez stabilizatora poziomego nie był w stanie manewrować. Seria pisków nadbiegła od jego astromecha, który właśnie usiłował naprawić uszkodzenie. Anakin podciągnął myśliwiec. Laserowy ogień zagrzmiał na jego flance. Obi-Wan wyrwał się przed niego, usiłując ściągnąć na siebie uwagę przeciwnika i dając tym samym czas droidowi na dokończenie. Anakin wezwał Moc i sięgnął do niej, by przyspieszyć swoje reakcje.
- Anakin, przesadzasz – krzyknął Obi-Wan. – Widzę jak twoje stabilizatory się trzęsą.
Droid pisnął. Ostrzegawcza dioda zgasła i młody Jedi poczuł jak pod jego dłońmi ruchy statku znów stają się płynne
- Wynosimy się stąd – powiedział Obi-Wan. – Nie prześcigniemy ich. A strzelanie będzie jak obrzucanie ich kamykami.
Anakin spojrzał na ekran nawigacyjny.
- Zbliża się burza asteroidów, i to szybko. Proponuję polecieć prosto w nią. Przy odrobinie szczęścia nie zdążą przed nią uciec.
Jeżeli Anakin marzył o szansie puszczenia swojego myśliwca w slalom między asteroidami, to właśnie ją dostał. Ogromne skały szalały dookoła niego. Z wyjącymi silnikami, Anakin omijał je o centymetry zmuszając statek do największego wysiłku.
Nie mógł używać przyrządów. Mógł tylko użyć Mocy. Krople potu pojawiały mu się na czole. Było już za późno, by Flota mogła zmienić kierunek i statki wpadły prosto w burzę. Asteroidy odbijały się od ich powierzchni nie czyniąc im żadnej krzywdy, ale nawet okręt flagowy nie byłby zdolny przeżyć spotkania z dużą asteroidą. Anakin zobaczył, że pierwszy statek zaczyna się wycofywać.
Zmienił kierunek i ruszył w stronę zamaskowanego frachtowca strzelając z laserowych działek. Statek zatrzymał się i odwrócił odpowiadając ogniem. Anakin zanurkował w kierunku dużej asteroidy naprzeciwko. Moc brzęczała wokół niego gdy w ostatniej sekundzie gwałtownie skręcił.
Wrogi statek za nim uderzył prosto w asteroidę.
Szczątki poleciały w stronę Anakina. Więcej przeszkód. Zobaczył jak Obi-Wan wiruje między nimi oddalając się od wraku. Anakin był za daleko, żeby powtórzyć ten manewr. Podciągnął statek i zaczął lecieć w górę. Czuł jak szczątki uderzają w statek, ale rzut oka na przyrządy powiedział mu, że statek nie jest uszkodzony. Następna eksplozja posłała fale uderzeniowe w jego myśliwiec. Drugi frachtowiec dostał się w chmurę resztek. Dymiąc i płonąc poleciał korkociągiem w dół, aż zniknął z pola widzenia.
Anakin zobaczył przed sobą pustą przestrzeń. Końcowym zrywem uniknął ostatniej asteroidy i wypłynął w otwartą atmosferę.
Chwilę później zobaczył Obi-Wana po swojej lewej.
- Nie chciałbym robić tego znowu – powiedział Obi-Wan.
- Przynajmniej strąciliśmy dwa frachtowce – powiedział Anakin. – To ich spowolni i da czas Republice na dostanie się na Cyphar.
- Mieliśmy szczęście.
Tym razem Anakin nie kłócił się – Tak.
- Ustawmy kurs na Świątynię – powiedział Obi-Wan. – I miejmy nadzieję na nudny przelot.
Myśliwce z gracją ruszyły w stronę czekających pierścieni nadprzestrzennych.
Czy to było szczęście, zastanawiał się, czy Moc?
Obi-Wan był dobry w tak wielu rzeczach. Mógł natchnąć oddaniem. Zmieniać strategię w ciągu jednego uderzenia serca. Walczyć ciężej niż każdy Jedi, jakiego Anakin widział.
Ale czy wystarczająco ufał Mocy? Gdyby naprawdę mogli korzystać z jej pełnego potencjału nie napotykaliby żadnych przeciwności. Mogliby zniszczyć swoich wrogów.
Mogliby wymusić pokój w Galaktyce.
- Nie możesz robić wszystkiego Anakinie – powiedział nagle Obi-Wan jakby czytał w myślach swojego ucznia. – Musisz wybierać bitwy w których będziesz walczył.
Anakin chciał walczyć we wszystkich. Chciał robić wszystko. I wiedział, że może.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,92 Liczba: 12 |
|
Jamboleo2014-09-12 17:52:18
Dobre opowiadanie. 8/10
Za tłumaczenie 9/10
Bednarz2010-05-06 17:19:43
Jako fragment książki super ale jako opowiadanie trochę bez kontekstu. Tłumaczenie w porządku 8/10.
Nestor2008-09-22 13:05:15
Bardzo milo sie czytalo. 7/10
Lak Sivrakh2008-01-23 18:51:20
Dwa zastrzeżenia - użycie kropki tuż przed przecinkiem na początku obu stron i 'ojej'. Przecież to jest jego słynne 'uuups'.
Poza tym w porządku.
Karoleki2005-02-25 21:09:09
Nie takie złe. Dam 8/10
Shedao Shai2004-09-24 20:00:31
Tłumaczenie dobre, natomiast sam tekst... cóż, średni. 9 za tlumaczenie i 7 za tekst, czyli średnio: 8.
Freed2004-07-25 23:29:25
a od siebie dodam że opowiadanko mi sie podobało, chćby dlatego że ukazuje to, jak Anakin Skywalker (czyt. DARTH VADER :P:P) coraz bardziej buntuje się przeciwko Obi-Wanowi, co buduje nam grunt pod wydarzenia E3
8/10 :)
Freed2004-07-25 22:39:43
Volrath - a Tobie to do tłumaczenia nie wypada sie wypowiadać :P:D:D
Strid2004-07-25 22:20:07
Fakt tłumaczenie świetne (nie wiem czy doskonałe bo orginału nie widziałem :P ) :)
volrath2004-07-25 22:00:05
imo srednie , ale jakie doskonale tlumaczenie:DD
Strid2004-07-25 20:04:36
Dobre ale brakuje mi "tego czegoś" :/