Recenzja adama1210leg

---

"Women of the Galaxy" przed premierą wzbudziła, przynajmniej u nas na Bastionie, spore kontrowersje. Przeciwnicy publikacji zarzucali jej twórcom, Kathleen Kennedy, i Lucasfilmowi hipokryzję: dlaczego bowiem dostajemy tylko przewodnik o kobietach, skoro wszyscy są równi?

I powiem szczerze, we mnie też budziło to początkowo wątpliwości, jednak kiedy zacząłem zgłębiać się w treść albumu, zrozumiałem sens jej przesłania. "Women of the Galaxy" to pewnego rodzaju manifest. Przeciętny widz, który miałby wymienić kilku bohaterów Gwiezdnych wojen, na pewno wspomniałby o Darthcie Vaderze, Luku, Anakinie, Hanie, Yodzie, Chewbacce, ale gdyby miał pominąć sequele, z kobiet wymieniłby najpewniej wyłącznie Leię i Padme! A przecież jest też bardzo wiele potencjalnych ultra-fanek Star Wars, którym książka ta ma pokazać, że w odległej galaktyce jest również miejsce dla silnych dziewczyn.

Album, w którym zawarto 75 postaci, jest nie tyle streszczeniem ich historii, co bardziej studium postaci. Co prawda, autorka Amy Ratcliffe odwołuje się do ich losów, ale także do naszego świata - przywoływane są wypowiedzi twórców, historia rozwoju bohaterek, oraz ich znaczenie z perspektywy zarówno naszej rzeczywistości, jak i tej wykreowanej czterdzieści lat temu przez George'a Lucasa.

Ilustracje...są średnie. Niektóre słabsze, niektóre trochę lepsze. Mi w większości się raczej nie podobają, a przynajmniej za dużo lepsze uważam te z przewodników Del Reya po Expanded Universe. Powodem, dla którego warto poświęcić im chwilę uwagi jest to, że po raz pierwszy możemy na nich zobaczyć postacie z powieści, czyli takie, które dotychczas istniały wyłącznie w naszych wyobrażeniach. W ogóle dobór 75 bohaterek uważam za bardzo satysfakcjonujący. Bo są i te z sagi - ważniejsze i mniej ważne - postacie z serialów i spin offów (w tym z "Solo: A Star Wars Story" i "Star Wars Resistance"), a także, jak już wspomniałem, z powieści i komiksów.

Nie sądzę abyśmy kiedykolwiek potrzebowali "Women of the Galaxy 2", nie wydaje mi się również aby książka ta była obowiązkową pozycją dla każdego fana. Dla mnie jest to bardziej gadżet, który w ciekawy sposób wzbogaca moją kolekcję.

Na koniec warto wspomnieć jeszcze o wydaniu. Chronicle Books wykonało świetną robotę. Okładka jest twarda, papier kredowy. Całości wdzięku dodaj obwoluta. Takich wydań książek Star Wars w Polsce nie mamy, ale swoje też robi cena.

Ocena końcowa

Ogólna ocena: 8/10 Jakość ilustracji: 5/10 Wykonanie i pomysłowość: 9/10 Opis świata SW: 7/10 Jakość informacji: 8/10