autor: Martyna "Lord of Hunger" Olbert
Statek zwolnił lot. W kokpicie panowała cisza przerywana jedynie monotonnym warczeniem silników. Jedi siedzący za sterami wychylił się nieco do przodu zerkając przez szybę. W dole, kilkaset metrów niżej ciągnęły się szerokie połacie lasów dziennej strony Deralan. Westchnął i odruchowo sięgnął w stronę panelu komunikacyjnego, zatrzymawszy się jednak w połowie drogi. Cofnął rękę i zaklął cicho, ponownie skupiając się na krajobrazie. Obniżył mocno pułap, po chwili mógł już rozróżnić pojedyncze drzewa. Wzdrygnął się, gdy ogarnęło go nagłe uczucie niepokoju, zerknął na radar. Na widok czystego pola odetchnął cicho, uczucie nie opuszczało go jednak. Sięgnął mocą ku ziemi, starając się wyczuć potencjalne zagrożenie. I zerwał się, na widok wylatującego spomiędzy drzew pocisku. Niemal wyrwał stery, zmuszając statek do ostrego skrętu w prawo, rakieta minęła prawy bok o centymetry, po czym zawróciła w powietrzu i gładkim łukiem poszybowała ku swemu celowi. Zanurkował w chwili gdy całą maszyną wstrząsnęła silna eksplozja. Zerknął na panel, na odczyty wskazujące uszkodzenie lewego skrzydła wraz z silnikiem i niemal zjechał z fotela, przytrzymany pasem, gdy statek przechylił się mocno w lewo i zaczął miarowo opadać. Puścił ster jedną ręką, sięgnął do awaryjnej konsolki, przekierował energię i uruchomił grawitatory, by wyrównać lot. W tej samej chwili nieprzyjemne uczucie powróciło potężną falą. Uniósł głowę znad pulpitu i spojrzał przez szybę, dokładnie w momencie gdy nieznana, dymiąca mocno, kilkukrotnie większa jednostka unosząca dziób w rozpaczliwej próbie uniknięcia kolizji z impetem runęła brzuchem wprost na jego prawe, sterczące w górę skrzydło. Poczuł, jak żołądek podjeżdża mu do gardła, gdy siła uderzenia obróciła statkiem o 360 stopni. Kątem oka dostrzegł, jak obcy ostro pikuje w dół i znika w masie zieleni. Sekundę później sam runął ku ziemi, zanim jeszcze migający na panelu kontrolnym napis oznajmił awarię obu silników i grawitatorów. Jedi zaklął i uderzył pięścią w konsolkę, po czym kurczowo chwycił stery na widok zbliżających się niebezpiecznie szybko koron drzew. Po chwili całym statkiem targnęło potężne uderzenie. Trzymające pierś pasy niemal zgniotły mu płuca. Poczuł ostry ból lewej nodze, gdy któryś z leżących luzem ciężkich pakunków uderzył w niego z całym impetem. Stracił przytomność. Kadłub pod nienaturalnym kątem zarył w ziemię, przejechał kilkanaście metrów z jękiem rozrywanej durastali, o włos omijając gęsto rosnące drzewa, po czym przechylił się lekko i znieruchomiał.
Ocknął się kilka minut później. Przez chwilę siedział nieruchomo, po czym uniósł ostrożnie rękę, odpiął pasy. Spróbował wstać. Opadł na siedzenie, czując narastający ból w lewej nodze. Spojrzał w dół, oddychając z trudem przez zaciśnięte zęby. Kolano i część uda były dość mocno spuchnięte. Pomacał ostrożnie, wyglądało na mocne stłuczenie. Zajrzał przez ramię na leżące z tyłu zmasakrowane, zalane płynem do dezynfekcji, przygniecione oderwaną szafką ścienną pakunki, wśród których był medpack i zamknął oczy czując w głowie nieprzyjemne wirowanie. Dlaczego nie wyczuł ataku wcześniej? Czy coś zdołało zablokować jego umiejętności mocy? W tym samym momencie powietrze przeszył stłumiony odgłos wystrzałów. Podniósł się z trudem z fotela, opierając się o ścianę przeszedł kilka chwiejnych kroków, chwycił drzwi, pchnął je ręką w górę. Otworzyły się z trzaskiem. Trap był wysunięty i mocno uszkodzony, chwiał się lekko jakieś dwa metry nad ziemią. Zsunął się po nim ostrożnie, wylądował miękko amortyzując upadek mocą. Mimo to zacisnął pięści z bólu. Oddychając miarowo przeszedł powoli wzdłuż boku statku, przystanął. Ból odrobinę zmalał. Uniósł rękę, odgarnął długie, opadające na czoło kosmyki, sięgnął do pasa po miecz. Mocno utykając ruszył w stronę gdzie, jak się wydawało wylądował nieznany statek.
Siedzący w fotelu pilota mężczyzna zaklął i puścił stery. Wciągnął z trudem powietrze, czując ostry ból w lewym boku. Rozpiął szybko pasy, krzywiąc się przy każdym poruszeniu. W tym samym momencie dobiegający z zewnątrz dźwięk sprawił, że zerwał się na równe nogi. Zachwiał się i chwycił oparcia, po czym warknął cicho i puściwszy je sięgnął do pasa po miecz. Sekundę później przez otwarte drzwi statku wpadło na pokład dwóch mężczyzn uzbrojonych w blastery i odzianych w mocno podniszczone zbroje typu imperialnego. Zdobyte na jednym z zaginionych statków.-pomyślał. Sięgnął w stronę z której przyszli, próbując zlokalizować resztę napastników, skrzywił się mimowolnie, rozpoznając obecność, którą wyczuł już podczas lotu. Przeciwników było pięciu, czego należało oczekiwać. Najemnicy poruszali się w małych grupach, umożliwiających bezpieczną przeprawę przez pełne niebezpiecznych stworzeń lasy Deralan. Tuż za nimi podążał samotny sługa jasnej strony, nie dało się jednak dokładnie określić jego intencji. Jedi mógł oczywiście go wyczuć, jednak wszystko wskazywało na to, że skupiony na własnym rozbitym statku przegapił moment, gdy on sam, starając się wymanewrować odsłonił się na chwilę w mocy. Nie, rycerza republiki przepełniała nieukierunkowana złość na nieznanych napastników, uczucie niepokoju i niepohamowana ciekawość. Parł naprzód niczym mały reek dźgnięty przez owada, wprost w stronę jamy saarlaca.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 8,44 Liczba: 9 |
Qel Asim2013-11-23 10:08:57
Lord of Hunger
Kiedy można się spodziewać kontynuacji? I jeszcze, mam prośbę - jakbyś mi mogła przesłać poprawioną wersję tego opowiadania na maila (podany w profilu), to byłbym wdzięczny :)
NLoriel2013-11-22 10:43:54
Jak dla mnie trochę tu za dużo Mary Sue + TORa (i z tego bierze się, tak mi się wydaje, swoista asymetria tekstu), no i wspomniana już warstwa edytorska aż krzyczy o poprawki (co zresztą jest wspólną cechą wszystkich opublikowanych prac z tego konkursu). Natomiast bardzo duży plus za intrygę. Jestem dobrej myśli na przyszłość, jeśli tylko Autorka przyłoży się bardziej do szczegółów albo zatrudni redaktora/korektę :)
Lord of Hunger2013-11-21 22:41:49
Krótszy fick podsyca głód dalszych wydarzeń. Zostawienie czytelnika na jakiś czas w okrutnej niepewności jest chyba bardziej darksajdowe niż "więcej tekstu w tekście". ;P
słomiany2013-11-21 21:05:26
ha!!! posiłkując się nickiem autorki rozumiem że jest raczej za ciemną stroną mocy, a adepci sithów nie mają zwyczaju przestrzegać żadnych zasad, postępują według własnego uznania. a gdyby nawet cenzorzy interweniowali np. za duża ilość słów w tekście zawsze można by spacje między wyrazami wstawiać nie po każdym słowie ale co drugie, troszkę utrudniło by to czytanie ale większość fanów opowiadania pewnie by to ścierpiała a i miny jury też pewnie musiały by być ciekawe gdyby takowe opowiadanie musieli rozszyfrować.
Qel Asim2013-11-21 13:39:27
słomiany
Zauważ że konkurs miał zastrzeżoną ilość znaków (lub słów). Opowiadanie musiało być krótkie!
słomiany2013-11-21 12:09:06
powinna być 10 ale dałem 9 tylko dlatego że za krótkie, i też z niecierpliwością czekam na dalszą część.
Qel Asim2013-11-20 14:01:11
Czekam na part II :)