Recenzja Lorda Sidiousa

---

Trzeci z kolejnej partii albumów wydanych przez Egmont, przedruków z DK. I moim zdaniem chyba najlepszy z dotychczasowej serii. Po pierwsze wymieniono autora, został nim Jason Fry, uznany twórca atlasów i przewodników. Po drugie mamy też temat, po którym nikt nie spodziewa się fajerwerków, a przynajmniej nie w albumie dla dzieciaków. Fry jednak do droidów podszedł bardzo profesjonalnie i to widać.

Znów oczywiście trzymamy się tylko i wyłącznie sześciu filmów. To podstawa sagi i nic więcej, w tym „Wojny klonów” nie zasługuje by wprost pojawić się w albumie. Fry to respektuje, ale tylko w kontekście doboru tematów. Stara się sprawić by każdy droid widoczny w filmach znalazł się tu na którejś ze stron, chociażby tylko po to, by można było napisać co on robi. Przy tych zastosowaniach droidów, każdy pewnie znajdzie sobie coś ciekawego. Fry przekopał się przez Holokron i wynalazł naprawdę interesujące rzeczy, które zwięźle opisał. Choćby jak pracuje droid górniczy typu LIN. Jedno krótkie zdanie, a już w filmie się na niego inaczej patrzy. Inny przykład to oczywiście droideki, przy których jest wspomniane, że stworzyli ich colicoidzi i dostali w zamian mięso. Jeśli dobrze pamiętam to kanoniczne informacje o tej rasie pojawiły się po raz pierwszy właśnie w słowniku obrazkowym DK, więc zatoczyliśmy pewne koło. Niemniej jednak tego typu informacji jest tu całkiem sporo, w moim odczuciu Fry odwalił kawał niezłej roboty. Czasem tym trudniejszej, że miał ograniczone pole manewru, choćby ze względu na długość tekstów.

Wizualnie znów jest to standard DK, które ostatnio sobie całkiem nieźle radzi nawet z grafikami z klasycznej trylogii. Te gorsze są albo przerobione, albo tak prezentowane, że nie widać drastycznej różnicy jakości.

W polskim tłumaczeniu widać próbę rozróżnienia niektórych droidów, choćby pająków od pajęczaków. Jednak najbardziej żałuję, że w miejsce „droid bzykacz” pojawiła się nieklimatyczna nazwa „droid sabotażowy”. Ale cóż, byzkacze były dość kontrowersyjnym tłumaczeniem.

Z tej pozycji jestem zadowolony. Nie wiem, czy jest ona na tyle dobra, że powinna się znaleźć w każdej fanowskiej biblioteczce, pewnie nie, ale z pewnością choć warto do niej zajrzeć.

Ocena końcowa

Ogólna ocena: 8/10 Jakość zdjęć: 8/10 Jakość informacji: 7/10