Star Wars: Wojny klonów: Gambit - Oblężenie
- Autorstwo: Karen Miller
- Ilustracje:
- Ilustracja okładki: Craig Howell
- Tłumaczenie: Anna Hikiert, Andrzej Syrzycki
- Redakcja:
- Oryginalny tytuł: Star Wars: Clone Wars Gambit: Siege
- Wydanie oryginalne: Del Rey, 6 lipca 2010
- Wydanie polskie: Amber, 7 grudnia 2010
- Objętość (oryg/pl): 432/416 stron
- Cena (oryg/pl): 15,00 USD/34,80 PLN
- Uniwersum:
- Rodzaj publikacji: Powieść
- Seria powieściowa: The Clone Wars (5 z 5)
- Cykl wydawniczy: Kolekcja książek Star Wars (20 z 26)
- Projekt multimedialny: The Clone Wars
- Nota wydawnicza
- Zawartość
- Recenzje
- Dodatkowe informacje
- Galeria
Nota wydawnicza (Del Rey, 2010)
On the Outer Rim, the planet Lanteeb has no strategic value, no political power, and one enormous problem: it has been invaded by an emboldened Separatist Alliance. To find out why, Jedi Knights Anakin Skywalker and Obi-Wan Kenobi have snuck onto Lanteeb – and now look oblivion in the eye…
Hiding their lightsabers beneath their dusty disguises, Anakin and Obi-Wan draw on their Jedi skills to stay one step ahead of Lok Durd's droid army on Lanteeb. The Jedi know that a captive scientist has given Durd the keys to a terrifying bioweapon. Durd knows that the Jedi are on his planet. With Yoda calling on the powers of the Jedi Council, with a new Separatist technology jamming the Guardians' communications, and a traitor at the heart of the Republic's government, the wheels of war are turning. But the Separatists have blockaded Lanteeb. The finishing touches are being put on a weapon to destroy whole worlds. And it will be up to the two Jedi Knights and their most trusted comrades to liberate Lanteeb or forever suffer the consequences.
Nota wydawnicza (Amber, 2010)
Zewnętrzne Rubieże, planeta Lanteeb, która nie ma strategicznego znaczenia ani żadnej politycznej władzy i jeden wielki problem: została najechana przez Sojusz Separatystów. By dowiedzieć się dlaczego, rycerze Jedi Anakin Skywalker i Obi-Wan Kenobi przybywają cichaczem na Lanteeb i przepadają.
Ukrywając swoje miecze świetlne pod zakurzonymi ubraniami, Anakin i Obi-Wan używają umiejętności Jedi by być jeden krok przed droidzią armią Loka Durda na Lanteeb. Jedi wiedzą, że porwanie naukowca dało Durdowi klucz do przerażającej bio broni. Durd wie, że Jedi są na jego planecie. Wzywają Yodę mającego uprawnienia Rady Jedi, lecz ich sygnał zostaje zagłuszony przez nową technologię Separatystów. Jest też szpieg w sercu republikańskiego rządu, koła machiny wojny zawracają. Separatyści zablokowali Lanteeb. Trwają ostatnie szlify w przygotowaniach broni mogącej niszczyć całe światy. Dwaj rycerze Jedi i ich zaufani towarzysze broni wyzwolą Lanteeb lub na zawsze poniosą bolesne konsekwencje.
On the Outer Rim, the planet Lanteeb has no strategic value, no political power, and one enormous problem: it has been invaded by an emboldened Separatist Alliance. To find out why, Jedi Knights Anakin Skywalker and Obi-Wan Kenobi have snuck onto Lanteeb – and now look oblivion in the eye…
Hiding their lightsabers beneath their dusty disguises, Anakin and Obi-Wan draw on their Jedi skills to stay one step ahead of Lok Durd's droid army on Lanteeb. The Jedi know that a captive scientist has given Durd the keys to a terrifying bioweapon. Durd knows that the Jedi are on his planet. With Yoda calling on the powers of the Jedi Council, with a new Separatist technology jamming the Guardians' communications, and a traitor at the heart of the Republic's government, the wheels of war are turning. But the Separatists have blockaded Lanteeb. The finishing touches are being put on a weapon to destroy whole worlds. And it will be up to the two Jedi Knights and their most trusted comrades to liberate Lanteeb or forever suffer the consequences.
Nota wydawnicza (Amber, 2010)
Zewnętrzne Rubieże, planeta Lanteeb, która nie ma strategicznego znaczenia ani żadnej politycznej władzy i jeden wielki problem: została najechana przez Sojusz Separatystów. By dowiedzieć się dlaczego, rycerze Jedi Anakin Skywalker i Obi-Wan Kenobi przybywają cichaczem na Lanteeb i przepadają.
Ukrywając swoje miecze świetlne pod zakurzonymi ubraniami, Anakin i Obi-Wan używają umiejętności Jedi by być jeden krok przed droidzią armią Loka Durda na Lanteeb. Jedi wiedzą, że porwanie naukowca dało Durdowi klucz do przerażającej bio broni. Durd wie, że Jedi są na jego planecie. Wzywają Yodę mającego uprawnienia Rady Jedi, lecz ich sygnał zostaje zagłuszony przez nową technologię Separatystów. Jest też szpieg w sercu republikańskiego rządu, koła machiny wojny zawracają. Separatyści zablokowali Lanteeb. Trwają ostatnie szlify w przygotowaniach broni mogącej niszczyć całe światy. Dwaj rycerze Jedi i ich zaufani towarzysze broni wyzwolą Lanteeb lub na zawsze poniosą bolesne konsekwencje.
Recenzja Lorda Sidiousa
Właściwie tego mogłem się spodziewać, Karen Miller po raz kolejny poleciała swoim schematem. Dość prostym, tak koło połowa książki, jest niczym innym jak przedziwnym wstępem, podczas którego koncentrujemy się na postaciach, dopiero gdzieś pod koniec rusza się akcja. Nagle i z kopyta. Wtedy jest lepiej, choć przyznam, że tym razem jest dużo słabiej niż poprzednio. No i na ten punkt przełomu trzeba czekać wyjątkowo długo.
To niestety trzecia, ale na szczęście ostatnia książka Karen Miller (czasem znanej jako K.E. Millis) w Gwiezdnych Wojnach. Tym razem jest to bezpośrednia kontynuacja Clon Wars Gambit: Stealth. Anakin i Obi-Wan przebywają na Lanteeb, Lok Durd ma zabójczą broń biologiczną, którą postanawia użyć, a reszta Republiki stara się jakoś temu zapobiec. Nie są przy tym pewni, czy obaj Jedi jeszcze żyją. Gdzieś kręci się dodatkowo Ahsoka, Padme, no i oczywiście Bail Organa. Ta ostatnia dwójka wraz z Yodą, Palpatinem i Macem Windu to osoby, które właściwie kierują Republiką, przynajmniej w wizji pani Miller. Spotykają się prawie towarzysko i rozgrywają wojnę. Dalej już mamy schemat, wiele prostych, niezobowiązujących rozmów i mocno koncentrujemy się na postaciach. Są świetne sceny, jak choćby rozmowy Skywalkera i Kenobiego. Miller doskonale potrafi wczuć się w niektóre postaci i czuje humor. To sprawia, że da się przejść przez większość powieści bez większych problemów. Jest tylko jedna drobna kwestia, właściwie nie wiadomo, co się wydarzyło dziesięć stron temu, bo trudno ustalić, czy faktycznie coś się wydarzyło acz jest trudne do wychwycenia, czy jeszcze nie.
Tym razem jednak autorka wzięła się także mocniej za Palpatine’a. I powiem tyle, tak fatalniej kreacji tej postaci już dawno nie widziałem. Zresztą same opisy bywają bzdurne. Np. mamy scenę w której wg opisu Darth Sidious konwersuje sobie z Yodą, a jedynie lekko wspomniano, że wciąż jest w przebraniu Palpatine’a. Wspaniale, to jednak wolę Traviss i jej Wojny Klonów. Tam świetnie pokazano myśli tej postaci, w zestawieniu z tym, co mówi i robi. Tu niestety Palpatine zachowuje się dziwnie. W dodatku nie panuje nad sobą, nad swoimi emocjami, rzuca się, dąży do konfliktu z Jedi, lekceważy senatorów i jednocześnie martwi się o sondaże. Autorce przydałoby się jedno, przeczytanie przewodnika po Wojnach Klonów, gdzie kreacja Kanclerza jest zdecydowanie inna. Wciąż jest ostoją spokoju i opanowania, a Jedi nie mogą za bardzo na niego narzekać. A jako Sidious, właściwie bawi się obiema stronami. Ktokolwiek wygrywa w konflikcie i tak jest na jego rękę. To ostatnie autorce udało się trochę ukazać, natomiast cała reszta sprawia wrażenie, że galaktyka potrzebuje zmiany na stanowisku kanclerza i taki Bail byłby o wiele lepszy.
Cała akcja zaś rozkręca się dopiero po połowie, gdy broń biologiczna została użyta na jednej z zamieszkałych planet. Powiem tyle, od tego momentu widać jak na dłoni zmarnowany przez autorkę materiał. Po pierwsze błędne założenia w kreacji postaci, po drugie tym czym powinna zacząć drugi tom, zaczęła jego połowę. Bez tego owszem mamy bezpośrednią kontynuację, ale wynikającą raczej z następstwa czasów, a nie spójności fabularnej. Gambit to niestety dwie książki, które śmiało można było zmieścić w jednej. No i fabularnie wyszłoby to dużo lepiej.
Jeśli chodzi o całą serię Wojen Klonów, tę opartą o serial, to powiem tylko tyle. Zmarnowana szansa. Dobry początek – pierwsza Traviss i powiew świeżości, choć kulejący trochę, u Miller w Dzikiej przestrzeni, dalej to już niestety zgodnie z przysłowiem im dalej w las, tym więcej drzew. I ciemniej, niestety. W tej powieści autorka nie potrzebowała budować wstępu i umiejscawiać postaci na swej wirtualnej szachownicy. Sama przygotowała sobie wszystko w poprzednim tomie, tyle, że nie potrafiła z tego skorzystać. Szkoda, bo jeśli chodzi o kreację postaci, to Miller ma do tego dobrą rękę, tyle, że reszta jest poniżej krytyki.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 3/10 Klimat: 3/10 Opis świata: 5/10 Rozmowy: 6/10 |
- Powieść w 2012 roku została wznowiona w ramach kioskowej serii Kolekcja książek Star Wars.
- Książka na rynku amerykańskim została wydana tylko w miękkiej oprawie.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 6,47 Liczba: 55 |
|
CoranHorn2021-07-26 07:34:22
Przy ocenie pierwszej części chyba poniósł mnie zbytnio entuzjazm. Książka męcząca, momentami przerażająco nudna. Jadąc autobusem niejednokrotnie omal przy niej nie zasnąłem. Za to plus za dialogi i poczucie humoru.
6/10.
Light Side Galen Marek2018-03-22 10:38:24
Całkiem dobra dylogia. Fajne nawiązania do seialu i Wielka Dwójka jako prości górnicy.
jokasx2016-04-10 23:09:10
Nie warto tracić na nią czasu :)
Czarne Oko2016-01-08 18:53:13
to samo co w "misji na Lanteeb". za dużo książki poświęcone na opisywanie uczuć bohaterów. to moja pierwsza książka z serii SW ale nie czuję do niej takiego sentymentu jak do np. "zasady dwóch"
chris872015-03-18 15:50:33
Za bardzo sie dluzy... Troche denerwujacy jest fakt, ze potrafi pisac przez 70 stron o tym jak Anakin z Obi-Wanem nie robia nic innego a tylko skacza miedzy szpitalem a silownia a jak dochodzi do finalu to mamy 10 stron i 5 stron epilogu... troche slabo..
Jamboleo2014-09-12 17:41:22
Obydwa tomy rewelacyjne!
9/10
Independent Bounty Hunter2013-06-09 17:37:30
Ogólnie to cała duologia tak na 6+ albo 7 - Przegadane, trochę akcji, świetne dialogowo, gorzej tak z powiązaniem tego razem, ponieważ większość rzeczy przelatuje i trudno do tego ot tak wrócić. Za dużo w obu tomach gadaniny politycznej. Przynajmniej obraz Jedi i ich postępowania znów był taki "nieklarowny" - raczej czarno-biały. I to mnie się podoba. Także Padme i Bail "obrywają" za swoje bycie politykami, gdyż no wiadomo niby mogą sporo a tak naprawdę jak przychodzi co do czego to... klapa. No i później nie dziw, że Republikę określano mianem poprawnie politycznie skorumpowanej - jak się ma takich senatorów, to nie dziw. :P Ogólnie okej, lecz... tragedia to nie jest.
Independent Bounty Hunter2013-06-09 17:24:45
Ciężej mi było przebrnąć przez większość książki, aniżeli jak czytałem poprzedni tom. Też się zgodzę, że tutaj z tym opisem takim dogłębszym Palpiego, to było przegięcie i porażka - jejku, jaka dezorientacja. Mało brakowało a wszystko byłoby "zbyt oczywiste" opisane i po co ta cała "zabawa" w pisanie tego i tamtego? Natomiast znowu te polityczne fragmenty, tym razem dłuższe, znów mnie przyprawiły dosłownie o ból głowy. Bleh! Mnie, akurat się podobało, to że było takie napięcie do końca, dosłownie prawie do końca. Czym im się uda czy nie i to, że tak bardzo Kenobi i Anakin zaangażowali się w to "pomaganie" mieszkańcom wioski. No i jeden wątek też mi przypasował ale nie będę zbytnio spoilerował. Za to Yody tak jak nienawidziłem jak psa, nadal to we mnie pozostało. Zielony mały, wredny, gnom, skrzat, gremlin, troll. W sumie, nie wiem po co np. wepchali tutaj kogoś tak bardzo wysoko postawionego rangą przy tej blokadzie pod koniec ale cóż... mogli dać jakiegoś ot oficera, nawet też Neimoidanina
Adam Vader2012-11-09 23:07:53
No dokładnie jak niżej, nie jest tak najgorzej nie licząc oczywiście końcówki. Całość trzyma się nieźle 6/10
Kotu2012-11-09 15:44:46
Tak pisioczycie na tą dylogię a na dobrą sprawę obie są lepsze niż Dzika Przestrzeń i Żadnych jeńców. Momentami nawet ciekawe.. Całość 6/10 ta część trochę słabsza od Stelth
EsperanzaDMV2012-08-26 21:45:15
Aż żałuję, że nie zerknąłem przed kupnem tego gniota tutaj na komentarze, być może uniknąłbym błędu jakim było kupienie tego czegoś (powieścią trudno to nazwać). Nudne, rozwlekłe, akcji tyle co kot napłakał, dosłownie przewracałem momentami kartki, nie da się tego czytać. Jedna z najgorszych książek SW w historii.
Master Simon2012-05-30 19:20:49
Końcowa bitwa jest opisana tak krótko, że można jej nie zauważyć. Nawet ciekawy moment utrzymywania pola nad wioską przez Anakina.
The Trooper2012-05-09 11:11:12
10/10.
Oyabun2011-11-04 09:22:15
Może troche lepsza od poprzedniej, ale odnosze wrażenie że najwwiększą odkrytą tajemnicą w tej serii jest fakt, że laska yody jest zrobiona z gimerowego drewna, w każdym fragmencie gdzie sie pojawia jest to przypominane
Vergesso2011-10-28 19:18:08
Początek całkiem dobry, zwłaszcza motyw z kopalnią i wioską Torbel, gdzie jest ładnie pokazane, że mieszkańcy mają swoje ciężkie życie, a tacy Obi-Wan i Anakin tylko dokładają problemów, przez co muszą stać się przydatni. Cieszy też wątek Bant'eny, szkoda że skończyła jak skończyła. Lok Durd trochę zdemonizowany, ale uznajmy, że taka kreacja...
To, co mnie cholernie denerwowało, to powtarzające się co 2 strony gadki:
-Jesteś zmęczony, połóż się
-Nie, nie mogę, mam robotę
No i też cholernie nudne fragmenty z Ahsoką, która autorce nie wyszła. 5/10
jedi20knight142011-02-23 18:26:44
Mi się nawet podobała, ale może to z powodu sentymentu do niej, gdyż jest moją pierwszą kupioną książką z serii SW : ) i może nie jest to książka jakoś specjalnie trzymająca w napięciu, ani jakoś bardzo zachwycająca dla mnie 8/10
Sen z Nieskończonych2011-02-16 12:02:20
5/10
Spodziewałem się, że będzie od pierwszej części ciekawsza, niestety nie jest. Tak nudnej książki dawno nie czytałem, w ogóle cała ta seria to nieporozumienie, moim zdaniem...
Anor2011-02-11 13:53:37
Jak dla mnie książka lepsza niż Gambit, mniej nudów więcej się dzieje, ale tak czy tak ciągle jest to poziom akceptowalny. niestety przewidywalność książki jest ogromna i trudno jest w niej znaleźć wyróżniające się plusy.
wyczes2010-12-28 15:09:05
gadanina, gadanina, gadanina a ostateczna bitwa na którą się czeka całą książkę opisana jest aż na jednej stronie
Hego Damask2010-12-28 11:05:59
Nie jest najgorsze takie :) Podobała mi się dylogia :)