TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Książki

Wojny klonów: Gambit: Oblężenie (Karen Miller)

Shedao Shai 2010-11-26 13:36:00

Shedao Shai

avek

Rejestracja: 2003-02-18

Ostatnia wizyta: 2025-05-14

Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

Khe khe, nie wiem czemu to robię, ale widzę że tematu o tej książce jeszcze nie ma, to siuu.

http://www.gwiezdne-wojny.pl/news.php?12708,zapowiedz-oblezenia.html

premiera książki za jakieś dwa tygodnie, wg recenzji jest ona równie wybitna co całe The Clone Wars.

Oczekuję na nią z jednego powodu - jest ostatnia w serii i od przyszłego roku będziemy mogli wrócić w końcu do konkretów. Hip hip huza.

LINK
  • Re: Wojny Klonów: Gambit, tom 2 - Oblężenie

    Vergesso 2010-11-26 15:39:00

    Vergesso

    avek

    Rejestracja: 2007-08-29

    Ostatnia wizyta: 2025-05-14

    Skąd: Toruń

    Shedao Shai napisał(a):

    i od przyszłego roku będziemy mogli wrócić w końcu do konkretów.

    ________

    Czy ja wiem...marzec, kwiecień i maj będą zdominowane przez Dziedzictwo

    LINK
  • Gambit część 2.

    Wolf Sazen 2011-04-21 14:45:00

    Wolf Sazen

    avek

    Rejestracja: 2008-01-13

    Ostatnia wizyta: 2025-05-14

    Skąd: Prudnik

    Cykl 5 książek powiązanych z serialem TCW dobiegł końca wraz z drugim tomem dylogii Gambit. Niestety nie jest to zakończenie, które warto by zapamiętać. Po całkiem niezłym tomie pierwszym tym razem autorka dostała chyba zadyszki.

    Po 1. tomie można było się spodziewać masy przemyśleń ze strony głównych bohaterów i bardzo małej ilości akcji. Skoro w pierwszej części widzieliśmy głównie relacje Skywalker-Kenobi tak tutaj jest już ich troszkę mniej, jednak nadal odgrywają główną rolę. Podobał mi się pomysł pokazania Jedi, którzy pomagają tym naprawdę potrzebującym. W końcu właśnie to miało być głównym celem Zakonu prawda? Szkoda tylko że zostało to pokazane w taki a nie inny sposób. Chodzenie tam i z powrotem aby naprawić generator czy aby uzdrowić kolejnych rannych jest zwyczajnie nudne. Jednak pomysł samego oblężenie wioski przez droidy również jest beznadziejny: stoją cały czas i strzelają w tarczę, od czasu do czasu zmieniając magazynki. Niesamowicie ekscytujące zajęcie. Nawet na moment również nie pojawia się GG, choć liczyłem chociaż na jakiś jego monolog a tu niestety nic. Co więcej w zakonie, który liczy tysiące członków na misję wysłać trzeba oczywiście Mace Windu gdyż nikt inny się nie nada. A całą wojną zajmuje się garstka osób. Chyba nie tak to powinno wyglądać.

    Ponownie autorce nie można odmówić kreacji postaci (no może po za kanclerzem). Są one pełne wątpliwości, obaw dzięki czemu o wiele ciekawsze. Nie można również zapomnieć o kilku świetnych dialogach. To Karen Miller naprawdę dobrze wychodzi. Krótko podsumowując mogła to być naprawdę dobra pozycja w biblioteczce fana SW a wyszło jak wyszło. Pozostaje mi mieć tylko nadzieję że ktoś za jakiś czas napisz jeszcze chociaż jedną, dobrą książkę o wojnie, która zmieniła losy galaktyki

    4/10

    LINK
  • ...

    Melethron 2011-07-21 22:01:00

    Melethron

    avek

    Rejestracja: 2009-02-16

    Ostatnia wizyta: 2025-05-14

    Skąd: Court of Gods

    No i w końcu udało mi się dokończyć książkowe TCW Wraz z zakończeniem Oblężenia kończy się Ahsoka opisywana, a pozostaje jedynie przedstawiana wizualnie. Jak dla mnie to bardzo dobrze. Muszę powiedzieć, że Oblężenie jest znacznie lepszą książką z dylogii Gambit niż jej poprzedniczka. Mimo że to dzieło wyszło spod pióra pani Miller to akcja nie wlokła się tak jak w Misji na Lanteeb, było całkiem interesująco. Oczywiście najbardziej nie podobały mi się rozmyślania Anakina, których w sumie też było jakoś mniej niż w poprzedniej części. Na plus wszystkie wątki z Obi-Wanem, Tarią Damsin i Greti. Ta trójka bardzo mi się tutaj podobała i szkoda, że Taria została wymyślona tylko na potrzeby dylogii i na razie jej dalsze losy są nieznane. Fajnie prezentował się typowy dla TCW, Palpatine, który oficjalnie był Kanclerzem, a jego myśli znaliśmy jako Sidiousa Nie spodobało mi się, że zarówno Yoda jak i Obi-Wan stale w myślach podkreślali niejasność przyszłości ze względu na ciemną stronę. Nie musieli tak nad tym ubolewać. Wieśniacy z Torbel byli mi całkowicie obojętni, najfajniejsza z nich była Greti, dla której żałuję, że Jedi nie nagięli swoich zasad dotyczących szkolenia. Na plus zanotowałem jeszcze wątki dotyczące Loka Durda, który w dylogii jest bardziej brutalny, a wręcz psychopatyczny, niż w serialu. Wątek naukowców i senatorów jakoś do przełknięcia.

    Pomijając fakt, że jak zwykle jest chaotycznie muszę stwierdzić, że ta książka jest całkiem fajna. Miller potrafi napisać coś dobrego jeśli tylko jej się chce. Urozmaiceniem książki jest kilka ostrzejszych odzywek typu: "jeśli jeszcze raz powiesz mi, że mam odpocząć, przywalę ci w pysk" itp. Nie no z kwestii pisarki wychodzi bardzo przyzwoicie, dlatego z czystym sumieniem mogę dać 7/10

    PS. w poprzedniej części tego nie odnotowałem, ale tu niestety już tak. w książce jest mnóstwo literówek. jak to jest, że raz Amber nie zrobi żadnego błędu, a potem, w następnej książce, nasypie ich całą garść?

    LINK
  • Kosmiczne lanie wody.

    cwany-lis 2025-04-15 22:06:59

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2025-05-14

    Skąd: Sopot

    Bezpośrednia kontynuacja "Gambitu: Misja na Lanteeb" i zarazem ostatnia części tego mini-cyklu nawiązującego do serialu "Wojny Klonów".

    Autorka maksymalnie rozciągała niektóre wątki, wydarzenia już w poprzednich tomach, tu jednak idzie na rekord. Jest to wybitnie nieetyczne ze strony pisarki, że mając kontrakt na dylogię tworzy historię nie mającą mocy wypełnić objętości dwóch książek.

    Przeto śledzimy losy Kenobiego i Anakina, jak jedzą, leczą, naprawiają, spacerują i wędrują, przekomarzając się. Rozmawiają z mieszkańcami planety, narzekają na jajecznicę, śpią, odpoczywają, pakują, zwiedzają, pracują w kopalni. Normalnie, jakbym czytał "klasyki" w stylu "Dzieci Jedi" czy "Krzyzysu Czarnej Floty"!

    Autorka ma jednak kilka ciekawych pomysłów, nawet i dobrze, przystępnie pisze, jest tu jakiś pomysł na świat przedstawiony, dobry wątek Palpatine`a w podwójnej roli i trochę takiego wojennego dramatu niewinnych cywili, którzy chcąc pozostać na uboczu konfliktu są zmuszeni opowiedzieć się po którejś ze stron.

    Największym problemem jest jednak to, że to kolejna wojenna przygoda Anakina i Kenobiego, wciśnięta w dziesiątki podobnych z serialu, książek i komiksów. Napięcie, jakaś doza niepewności nie istnieje, gdyż "plot armor" czyni naszych bohaterów bezpiecznymi aż do Zemsty Sithów. Filmowe postacie grają główne role, przez co doskonale wiemy, jak to się wszystko potoczy. Ileż by ta historia zyskała, gdyby jej bohaterami byli anonimowi Jedi!

    Autorka jednak zapomina o tym i serwuje nam "dramatyczne" wydarzenia w postaci śmiertelnego wirusa. Do tego ataki hakerskie na sprzęt komunikacyjny i nadawczy okręty Republiki paraliżujące działania floty na całej linii frontu ...

    Oczywiście w żadnym innym źródle o Wojnach Klonów te sensacyjne zagrożenia wspomniane nie są. Autorka co rusz lubi wspominać w swojej powieści, jak to np. Anakim przeżywa najważniejsze wyzwania od czasów pojedynku z Dooku z Epizodu II ratując m.in. wioskę górników. Kompletnie ignoruje istniejący już wtedy dorobek z EU i serialu (wtedy zaledwie dwóch-trzech sezonów), gdzie podejmował o wiele większe wyzwania (Jabiim!).

    I jeszcze była miłość Kenobiego! I nie, nie chodzi tu o Satine! Oczywiście w żadnym innym źródle owa panna już nie gości a twórcy serialu totalnie to zignorowali.

    Lektura w niektórych momentach była niezwykle męcząca, tak nie powinno się pisać ani powieści rozrywkowych ani tym bardziej na licencji Star Wars, za grosz tu klimatu Wojen Klonów z serialu, to zupełnie inny ciężar gatunkowy.

    Polecam tylko takim zagorzałym fanom, jak ma skromna osoba, chcąca przynajmniej raz przeczytać wszystkie wydane książki i komiksy z franczyzy.

    4/10.

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..