TWÓJ KOKPIT
0

Harrison Ford :: Newsy

NEWSY (507) TEKSTY (6)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Mówią o AVCO

2014-08-09 21:58:50

Obecnie niewiele dzieje się na planie Epizodu VII, głównie dlatego, że faktycznie trwa zapowiedziana wcześniej przerwa w zdjęciach. Potwierdził to Bob Iger podczas rozmowy z CNBC (głównie o przychodach Disneya). Przyznał, że przerwa jest spowodowana wypadkiem Harrisona Forda, ale że wszystko idzie zgodnie z planem i premiera odbędzie się 18 grudnia 2015, czyli tak jak chciał. Dodał też, że te fragmenty filmu, które już widział są bardzo obiecujące i że są tym filmem równie podekscytowani, co fani.

O filmie wypowiedział się także Peter Mayhew, czyli odtwórca roli Chewbaccy. Jego zdaniem film w reżyserii J.J. Abramsa będzie najlepszym filmem z cyklu „Star Wars”, który widział. Twierdzi też, że będzie w nim stosunkowo mało elementów grafiki komputerowej, a więcej klasycznej, praktycznej scenografii. Z sentymentem wspomina też spotkanie po latach, przed wspólnym czytaniem scenariusza, z Markiem Hamillem, Carrie Fisher i Harrisonem Fordem, który podobno tak mocno uściskał Petera, że ten ledwo mógł oddychać. Aktor stwierdził też, że w mediach narosło mnóstwo plotek na temat wypadku Forda i że wcale nie wygląda to aż tak źle.

Domhnall Gleeson obecnie wykorzystuje przerwę w kręceniu, by promować swój film Frank, ale zawsze trafiają mu się pytania o „Gwiezdne Wojny”. Niby nie może mówić wiele, ale jednak zawsze można coś wyłapać. Przyznał, że oprócz dużego kontraktu, dostał kartkę na której było napisane, o czym w ogóle może publicznie mówić na temat Epizodu VII. Właściwie ogranicza się to do jednego zdania: „Jestem podekscytowany tym, że jestem w tym filmie”. Żartował też, że nie przeczytał kontraktu, tylko go podpisał. Jednak Gleeson mówi, że faktycznie go cieszy, iż będzie w sadze i nie dlatego, że poprzednie filmy były dobre. Twierdzi, że teraz mają świetnego reżysera, wspaniały scenariusz i niesamowicie zdolną obsadę. Okazuje się, że Gleeson dostał rolę stosunkowo późno. Przyjechał do Londynu i w poniedziałek (28 kwietnia 2013) czytał fragment scenariusza przy Abramsie, wtedy też dostał rolę. Następnego dnia zrobiono słynne zdjęcie i oznajmiono publicznie, kto będzie w obsadzie. W innym wywiadzie natomiast pytany o plan, stwierdził, że mają tam bardzo dobre jedzenie: zdrowe, ale przy tym wciąż smaczne i doprawione. Co ciekawe, śmiejąc się, powiedział, że w Pinewood bardzo dbają o to, by nikt nie pokazał się w kostiumie gdzieś poza miejscem, gdzie kręcą i jak trzeba gdzieś przejść to używają dużych, czarnych płaszczy jako narzuty.
Nawiasem mówiąc, warto zauważyć, że Domhnall wciąż nosi brodę.

Swoją drogą, te czarne płaszcze nie brzmią wcale tak nieprawdopodobnie, zważywszy na to, że fani faktycznie próbują zdobyć jakoś zdjęcia z planu w Pinewood Studios. Jedno z nich jakiś czas temu zaprezentował serwis StarWars7News. Niestety na razie żadnego z aktorów nie udało się przyłapać w kostiumie.



Simon Kinberg natomiast przyznał, co dla niego oznaczała rola konsultanta przy AVCO. Otóż przede wszystkim nie pisze on scenariusza, ale brał udział w wielu dyskusjach na temat kierunku w którym powinno się pójść i to jeszcze zanim zatrudniono J.J. Abramsa. Potem także brał udział w rozmowach, w których brano czasem pod uwagę jego zdanie, przeczytał także scenariusz, wyraził swoją opinię, ale czy wzięto ją pod uwagę, czy zignorowano, nie wie. Natomiast nie chciał nic mówić na temat ewentualnego powiązania serialu „Rebelianci” z Epizodem VII, mówiąc że dzieli je tyle lat, że łatwiej jest powiązać serial z Epizodem IV.

Z innych wieści, plan zdjęciowy w Puzzleworld rozebrano, ekipa filmowa się stamtąd wyniosła. Niektórzy twierdzą, że znaleźli tam jakieś pozostałości, ale nie ma tam nic konkretnego. Wiele wskazuje na to, że kręciła tam jedynie druga ekipa, oraz że była obecna „Kira”. Ale czy to faktycznie chodzi o Daisy Ridley czy może jej dublerkę, nie wiadomo.

Problemy mają także właściciele łodzi z okolic wyspy Skellig Michael w Irlandii, którzy przewozili ekipę filmową. Okazuje się, że w Dublinie wszczęto postępowanie w ich sprawie, gdyż nie mieli oni pozwolenia na przewożenie takiego sprzętu (filmowego).
KOMENTARZE (8)

Ford już na nogach, a inni na urlopie

2014-08-04 17:26:01

Czyżby rozpoczęła się właśnie pierwsza przerwa w historii kręcenia „Gwiezdnych Wojen”? W oficjalnym komunikacie podano, że nastąpi ona w sierpniu, ale nie powiedziano kiedy. Wiemy tylko, że potrwa dwa tygodnie, plotkowe doniesienia sugerują, że rozpoczęło się ono 1 sierpnia. Być może wynika to z tego, że widać pewne rozprężenie, a to Daisy Ridley z Johnem Boyegą poszli sobie na Strażników Galaktyki, natomiast Mark Hamill w Liverpoolu był widziany w muzeum „The Beatles”.



Dzięki różnym mediom wiemy trochę o zdjęciach w Irlandii, dokładniej na wyspie Michael Skellig znajdującej się na Oceanie Atlantyckim, położona niedaleko hrabstwa Kerry (południowo-zachodnia część Irlandii). Wygląda na to, że z aktorów faktycznie były tu dwie osoby - Daisy Ridley (oznaczona jako K, pewnie od Kira) i Mark Hamill (oznaczony jako OW - pewnie od Old Wizard, czyli Stary Czarodziej lub Obi-Wan). Jedna z plotek mówi, że kręcili oni ujęcie, które w filmie ma trwać minutę. Być może chodzi o ujęcie z tymi aktorami, albo scenę mówioną. Inne źródła sugerują, że poza tą dwójką znalazło się tu jeszcze kilka innych osób z ekipy, które biorą udział w zdjęciach, ale niekoniecznie są to aktorzy. Wśród nich jest prawdopodobnie Chloe Bruce kaskaderka i prawdopodobnie dublerka Daisy (była też w Abu Dabi).



Kolejna plotka mówi, że Darth Vader pojawi się w Epizodzie VII. Ale chyba nie o to chodzi, otóż zapaśnik WWE niejaki Sheamus (Stephen Farrelly) był widziany na wyspie Skelling Michael w czasie, gdy J.J. Abrams kręcił tam zdjęcia. Problem w tym, że Sheamus oprócz uprawiania zawodowo wrestinlgu wykorzystuje swoją posturę i grywa w różnych reklamach i filmikach. Czasem także Dartha Vadera. Kto wie, więc może jego obecność nie jest na wyspie przypadkowa i Abrams faktycznie wykorzystał go do jakiejś roli? Sam sportowiec stwierdził tylko, że nie może zaprzeczyć iż jeszcze będzie grał Dartha Vadera w „Star Wars”. Ale może znów chodzi mu o reklamy?



Jedno jest pewne, zdjęcia na Skellig Michael dobiegły końca, a wszystkie pozostałości po ekipie rozmontowano bardzo szybko. W tamtej okolicy jednak dzieje się na tyle mało rzeczy, że filmowcy stanowili nie lada atrakcję dla lokalnych mediów.

Wygląda na to, że Harrison Ford stanął w końcu na nogi. Według informacji, które pojawiają się w prasie, jeszcze utyka, ale chodzi też już sam, bez kul. Postęp widać, pewnie niedługo wróci do pracy.



Simon Pegg zdecydował w pewien sposób odpowiedzieć na sugestię, że gra w „Gwiezdnych Wojnach”. Przyznał w jednym z wywiadów, że ludzie mogą mieć już dość jego twarzy w filmach Abramsa. Gdy próbowano go naciskać, zmieniał temat, ale pojawiają się sugestię, że Pegga nie zobaczymy, a usłyszymy w AVCO.

„Gwiezdne Wojny” George’a Lucasa zawsze były przełomowymi filmami jeśli chodzi o technikę filmową, widać to było zwłaszcza w prequelach, gdzie „Mroczne widmo” było pierwszym filmem przygotowanym pod cyfrowe projektory, „Atak klonów” pierwszym filmem kręconym w całości cyfrowo (ale drugim ukończonym), a w „Zemście Sithów” reżyser był w stanie podglądać sceny zaraz po nakręceniu. Saga zawsze wyznaczała nowe standardy techniczne, tymczasem J.J. Abrams postanowił kręcić na tradycyjnej taśmie filmowej. Będąc już w Londynie Abrams miał szansę się wypowiedzieć dlaczego. Reżyser powiedział, że sam jest wielkim fanem cyfrowych zdjęć, bo ta technologia daje filmowcom duże możliwości, zapewniając bardzo dobrą jakość. Ale jednocześnie taśma filmowa także wymaga pewnych standardów jakościowych, zwłaszcza jeśli chodzi o zdjęcia, światła, rozdzielczość, jest w tym coś takiego naturalnego, prawdziwego i organicznego. Problem jednak tkwi w tym, że taśma filmowa nie zawsze jest już dostępna dla filmowców. Zdaniem J.J.a w filmach takich jak „Star Trek” czy „Gwiezdne Wojny”, gdzie i tak wiele rzeczy trzeba stworzyć i dobudować cyfrowo, łatwo jest się zgubić w syntetycznych światach. Dlatego chciał by w jego filmie dało się odczuć coś co pochodzi z innej epoki. Abrams jest bardzo wdzięczny Kodakowi, że wciąż utrzymuje swoje oddziały, które się zajmują produkcją taśm. Reżyser życzyłby sobie, by zarówno zdjęcia cyfrowe jak i te na taśmie pozostały dostępnymi narzędziami dla filmowców, by mogli po nie sięgać wtedy kiedy chcą.

Na koniec jeszcze jedna informacja, jeżeli nie przesuną premiery Ep VII to zostało nam do niej jeszcze dokładnie 501 dni (a jeśli nie liczymy dziś to 500).
KOMENTARZE (15)

Rozpoczęły się zdjęcia na Skellig Michael

2014-07-29 00:01:41

Wygląda na to, że zdjęcia na irlandzkiej wyspie Skellig Michael faktycznie rozpoczęły się w poniedziałek (28 lipca). Niektóre z doniesień sugerują, że nie ma nawet co tam oczekiwać Carrie Fisher, Harrisona Forda czy młodych aktorów. Za to widziano tam Marka Hamilla z rodziną. To, co wyciekło do sieci wskazuje na to, że działała tam już druga ekipa, w dość ograniczonej liczbie. Zdjęcia zaczęto z samego rana. Ale nie tylko oni tam się pojawili, filmowców jest więcej i tu powtarzany jest manewr znany nam już z Abu Dabi, gdzie wpierw pracowała druga ekipa, kręcąc wszystko co jest potrzebne bez udziału głównych aktorów i reżysera, a jednocześnie zaczęto przygotowywać resztę (dekoracje, całą logistykę). Dopiero potem przybyła tu na dużo krótszy czas pierwsza ekipa z reżyserem i gwiazdami. W poniedziałek także przygotowano plan na kolejne dni zdjęciowe, niezależnie od działań drugiej ekipy. Tylko, że tutaj wszystko musi się odbyć w ciągu trzech dni, czyli znacznie szybciej niż w Emiratach Arabskich. Jeśli wierzyć serwisowi Movie Bit to J.J. Abrams przyleciał helikopterem na wyspę, a filmowcy wynajęli tam łodzie. Pojawiła się też dodatkowa ochrona. J.J. Abrams nawet dał się sfotografować mieszkańcom, ale poproszono, by nie wrzucać tych zdjęć do serwisów społecznościowych. Nie wszyscy posłuchali, zresztą paparazzi też muszą z czegoś żyć, więc pewne fotografie są dostępne w sieci. Na razie nie potwierdzono, by Abrams w poniedziałek uczestniczył w kręceniu filmu. Swoją drogą, poza Abramsem mają się tam jeszcze pojawić dwie osoby o tajemniczych inicjałach DW i K. Jedną z tych osób może być Mark, ale kto wie, przy zagadkach Abramsa wszystko jest możliwe.

Zdjęcia na tej lokacji mają trwać do środy włącznie.



Oczywiście na razie nie potwierdzono oficjalnie zdjęć ani na tej lokacji, ani też w Puzzleworld, czy obecności drugiej ekipy na Islandii.

I jeszcze kilka innych plotek. Po pierwsze Benedict Cumberbatch niedawno wypowiedział się na temat J.J. Abramsa mówiąc, że obsadza on we wszystkich swoich filmach Simona Pegga, do czego oczywiście ma prawo. Niektórzy odczytali to jako potwierdzenie plotki, że Pegg będzie w Epizodzie VII. Swoją drogą Pegg wystąpił na razie w obu „Star Trekach” oraz „Mission: Impossible” (3 i 4), ale w „Super 8” go już nie było. Wiemy na pewno, że aktor był na planie AVCO, ale czy to była praca, czy wizyta towarzyska, nie wiadomo.

Jakiś czas temu John Boyega na swoim twitterze wpisał: „Skywalker”, co wywołało falę spekulacji. Początkowo nic więcej nie dodał. Od pewnego czasu krążyły plotki o czarnym Skywalkerze, więc może coś w tym jest. Jednak Boyega szybko dodał innego twitta, w którym pisał o potędze imion takich jak #Skywalker, #Yoda, #Anakin czy #Solo. Tymczasem w słowniku obrazkowym z serialu „Rebelianci” znaleziono czarnoskórego szturmowca o imieniu Zare Leonis, który ma pomóc ekipie Rebeliantów. Ponieważ plotki o powiązaniu serialu z Epizodem nie tylko się pojawiły, ale wspominano o tym także przy okazji ostatniego Comic-Conu, od razu pojawiły się spekulacje, że może to być powiązane w jakiś sposób z Boyegą. Cóż, zobaczymy. Na razie nie wiemy kogo ma grać, nie licząc tego, że będzie chyba główną postacią męską.



Ciekawą spekulację mają też redaktorzy serwisu Latino Review. Zauważyli oni, że prace Ralpha McQuarriego właściwie są wykorzystywane bardzo często w zajawkach, które nam pokazano. W dodatku są to projekty wcześniejszych wersji, nieużytych w klasycznej trylogii. Jedna z najbardziej znanych takich prac to szturmowcy z mieczami świetlnymi i tarczami. Kto wie, może w nowym uniwersum właśnie takich zobaczymy?

Na koniec warto dodać, że kwestia peruki Karen Gillan (o której pisaliśmy) to dziennikarska kaczka. Przy okazji Comic Conu stwierdzono, że nikt nie wie skąd w ogóle ta plota się wzięła. Zatem nie było rudych, kobiecych włosów w EpVII, a przynajmniej włosów Karen Gillan.
KOMENTARZE (10)

Spekulacji i plotek o AVCO ciąg dalszy

2014-07-23 17:44:41

Najnowszy film z planu pokazał nam kilka rzeczy, które już mniej więcej znamy. W tym to, że X-Wing będzie bazował na pierwotnych projektach Ralpha McQuarriego. Pisaliśmy o tym wcześniej, przy okazji analizy wycieków, ostateczny wygląd jedynie to potwierdza. Zobaczyliśmy też strój pilota Rebelii oraz myszobota, ale niektórzy fani twierdzą, że to nie wszystko. Redaktorzy The Bearded Trio dopatrzyli się na tym filmie „Niewolnika I”. Może trochę poniosła ich fantazja, bo niestety jakość nagrania nie pozwala jednoznacznie stwierdzić, czy faktycznie tam to widać. Zdjęcia „dowodowe” poniżej. Jak się doda tego niedawne informacje od Rinzlera, wg których w kanonie Boba Fett także żyje, to można już sobie tylko spekulować lub nawet snuć teorie spiskowe.







Pozostajemy dalej w temacie domysłów i analiz tego, co gdzieś wyciekło. Fanowscy szpiedzy z Wielkiej Brytanii starają się inwigilować Puzzleworld jak tylko można. Tym razem znaleziono napisy z logiem AVCO (kryptonim Ep VII) i dwie tajemnicze nazwy. „Kira” i „Rocker #3”. Więc pojawiają się kolejne spekulacje, według których tak właśnie miałaby się nazywać postać Daisy Ridley. Owszem, znając Abramsa równie dobrze to może być zmyłka, zwłaszcza, że niektórym kojarzy się to z Keirą Knightley, która grała fałszywą królową w „Mrocznym widmie”, innym kojarzy się to z Akiro Kurosawą, a to można połączyć z Kagemushą, czyli kolejną zmyłką. Jeszcze inni spece już dementują tą pogłoskę, choć przyznają, że nazwa Kira może mieć coś wspólnego z filmem, ale niekoniecznie z postacią Daisy. Za to do Rockerów chyba wszyscy są zgodni, to pewnie jakieś stworki, droidy lub ludzie będą. W dodatku będzie ich więcej, co najmniej trzy.



Pojawiły się też dwa nowe zdjęcia z Pinewood, dokładniej z nagrywania tam dźwięków. Nieoficjalne, ale zawsze coś.



Wchodzimy bardziej w ploty. Jeśli im wierzyć, to do obsady Epizodu VII dołączyła Christina Chong, aktorka znów raczej mało znana, pojawiająca się w serialach i mająca kilka mniejszych ról na swoim koncie (w tym w drugiej części przygód Johny’ego Englisha). Wiele wskazuje na to, że jeśli faktycznie pojawi się w sadze, to znów nie będzie to duża rola. W tej materii wszystkie źródła są zgodne, dalej jest tylko ciekawiej. Bo w niektórych wersjach Christina skończyła już swój udział w filmie, w innych jeszcze nie. Podobnie jak Pip Anderson, jest wyćwiczona i trenuje parkour, więc może brać udział w jakiejś scenie akcji. Natomiast na swoim prywatnym Twitterze i Istagramie wrzuciła kilka niedawno kilka zdjęć z Islandii oraz Emiratów Arabskich, gdzie prawdopodobnie była, gdy kręcono tam Epizod VII. Przypadek? To się pewnie okaże. Niestety zdjęcia choć ładne, nie wnoszą nic w temacie „Star Wars”.

Za to Iana McDiarmida nie będzie w Epizodzie VII, aktor ponownie potwierdził tę informację, przy okazji wspomniał, że chętnie wystąpiłby w spin-offach.

Jest też mała ciekawostka na temat roli Gwendoline Christie. Wiele wskazuje na to, że zagra ona jednego z antagonistów, który będzie w bezpośrednim konflikcie z postacią w którą wciela się John Boyega. Ale nie to jest najciekawsze. Otóż we wcześniejszej wersji scenariusza ta postać, którą gra Christie, była płci męskiej i miał ją zagrać… Benedict Cumberbatch. Według medialnych spekulacji za zmianę tą odpowiada Geena Davis, która rozmawiała z przedstawicielami Bad Robot w sprawie równego ukazywania płci w mediach. Być może to właśnie przekonało Abramsa i jego ekipę by tego antagonistę uczynić kobietą, być może w grę weszły też inne kwestie. Cóż, może kiedyś się to wyjaśni.

W kwietniu informowaliśmy o peruce Karen Gillan. Rude włosy aktorki zostały ścięte, gdy pracowała przy „Strażnikach Galaktyki”, zrobiono z nich perukę. Potem pojawiły się informacje, że peruka ta zostanie wykorzystana w Epizodzie VII. Niektórym już się marzyła Mara Jade, natomiast obecnie okazało się, że Gillan używa osobiście tej peruki. Czy włosy zostały wykorzystane już w „Gwiezdnych Wojnach” i czy w ogóle miały być, nie wiadomo.

Wygląda na to, że aktorów czeka przerwa. Mark Hamill, Carrie Fisher i Peter Mayhew podobno wrócili już do domów w USA. Nie wiadomo czy jeszcze wrócą na plan filmu, czy skończyli już zdjęcia. Harrison Ford natomiast powoli dochodzi do zdrowia, także w Stanach.

Swoją drogą Epizod VII już zaczyna być nominowany do różnych nagród. Pierwsze zdjęcie obsady jest nominowane do nagrody MTV w kategorii „OMG Moment of the Year”. Głosować można tutaj. Zdjęcie to także zostało już przerobione przez firmę LEGO.


KOMENTARZE (12)

Tarcia o datę premiery wciąż trwają

2014-07-15 17:41:23

Coś ciągle jest nie tak, z kręceniem Epizodu VII i wcale nie chodzi o wypadki na planie. Prawie rok temu pojawiły się plotki, że Abrams zrezygnuje z reżyserii filmu. Skończyło się na tym, że to Michael Arndt odszedł. Pewnie szybko się nie dowiemy, jak dokładnie wyglądają tam tarcia, ale wiemy, że są i różne serwisy filmowe analizują obecne wydarzenia. Synteza tych analiz poniżej.

Wygląda na to, że spór o datę premiery wciąż trwa. Niektóre z analiz sugerują, że cała ogłoszona niedawno dwutygodniowa przerwa w zdjęciach ma dokładnie na celu opóźnienie produkcji. J. J. Abrams chce dostać więcej czasu i chce majowej premiery, wypadek Harrisona Forda jest tu używany jako kolejny powód, by wymusić opóźnienia, ale nie jest prawdziwą przyczyną. W dramacie tym mamy trzy osoby, z których każda ma inny cel.

Najważniejszym aktorem jest Bob Iger z Disneya, osoba decydująca, któremu najbardziej zależy na premierze w 2015. Liczył na maj 2015, ale ustąpił trochę i wyznaczył termin grudniowy. Iger ma zobowiązania wobec akcjonariuszy, ale jednocześnie wie, że film „Star Wars” zarobi krocie niezależnie jaki będzie. Dodatkowo ponieważ w 2016 kończy się mu kontrakt, zależy mu by jeszcze jako szef Disneya mógł zobaczyć swoje dziedzictwo, czyli Lucasfilm produkujący filmy w nowej strukturze, no i chce zamknąć ostatnie lata rekordowo. Ambicjonalnie zależy mu na wyniku w możliwie krótkim terminie.

Z drugiej strony mamy Kathleen Kennedy, która jest między młotem a kowadłem. Zależy jej, by filmowcy, których ściągnie dostali wolną rękę i czuli się z tym komfortowo, by nie czuli oddechu studia. Disney chce modelu Marvela, ale Kathleen zdaje sobie sprawę, że tam każdy reżyser i twórca musi się dostosować do reguł. Kennedy woli zupełnie inne podejście, stąd wspiera dążenia Abramsa. Zależało jej na nim od samego początku i chce dostać dobry film. Również zdaje sobie sprawę z tego, że zarówno nowe epizody, jak i spin-offy zarobią krocie, ale rozumie też siłę nostalgii, którą chce wykorzystać. Odrobiła lekcję prequeli, które w powszechnym mniemaniu są uznawane w mainstreamie za złe, ale Kathleen doskonale wie, że przede wszystkim przegrały z wygórowanymi oczekiwaniami. Wie więc, że łatwo może stracić kredyt zaufania od widzów, który dostanie. Wie też, że fani klasycznej trylogii i fani prequeli mają inne oczekiwania. Zależy jej na tym, by marka działała dłużej niż 6 lat (6 kolejnych filmów), więc zwłaszcza pierwszy z nich musi spełnić jak najwięcej oczekiwań. W tym momencie takie rzeczy jak komputerowy Harrison Ford w ogóle są nie na miejscu, woli więc dać Abramsowi czas, bo wie, że to zaowocuje.

Trzecim graczem oczywiście jest J.J. Abrams, który początkowo nie chciał zmierzyć się z projektem, lecz obecnie nie tylko mu się tylko podoba, ale jest w swoim świecie. Tyle, że Abrams nie lubi mieć nad sobą bata, woli pracować po swojemu i w swoim czasie, by miał czas dopracować wszystkie szczegóły. Lubi też decydować, zresztą jak każdy z trójki głównych bohaterów dramatu. Już wcześniej sugerował, że premiera w 2015 daje mu za mało czasu i że on potrzebuje go więcej. Na razie J.J. dostaje wolną rękę, dlatego też podziękowano Michaelowi Arndtowi.

Tu pojawiają się kolejne fakty, w tym wieści o tym, że Rian Johnson ma przejąć pałeczkę po Abramsie. Z jednej strony miał to być bat. Na razie wiemy, że Abrams miał podpisany kontrakt na reżyserię siódmego epizodu z ewentualnymi możliwościami kontynuacji, także jako producent. Były sugestie, że Abrams miał przejąć nadzór nad marką Star Wars, więc był naturalnym kandydatem do fotela reżyserskiego kolejnych epizodów. Jeśli pojawia się nowy kandydat, a Abramsowi się projekt spodobał, Johnson pełni rolę straszaka. Tyle, że ten straszak dał Abramsowi do zrozumienia jeszcze jedną rzecz, że nie dostanie tyle czasu, ile by chciał na kolejny epizod, więc tym bardziej woli siódmą część uczynić taką, jaką sobie wymarzył. To oznacza, że potrzebuje więcej czasu na siódmy (i być może swój ostatni) epizod, a to z kolei prowadzi wprost do przesunięcia. I wygląda na to, że J.J. jest gotowy zapłacić za to taką cenę. Tyle, że tu nie chodzi tylko o reżyserię. O ile samo ogłoszenie Riana Johnsona jest bez znaczenia, o tyle tam jest także mowa, że Johnson przyjdzie ze swoim producentem, Ramem Bergmanem. Czyli Bryan Burk i J.J. Abrams oraz Bad Robot mogą całkowicie pożegnać się z przyszłymi filmami Star Wars, choć wcześniej mieli obiecaną pracę przy nich. Abrams mógłby zrezygnować z reżyserii, jeśli nadal będzie miał nadzór nad filmami (tak jak ma to miejsce w przypadku „Mission: Impossible” czy obecnie „Star Treka”), ale taki scenariusz niekoniecznie pasuje Disneyowi, w szczególności Igerowi, więc obecnie wydaje się coraz mniej realny. Pewnie dlatego też Lucasfilm i Disney wciąż nie komentują doniesień na temat Epizodu VIII. Gra trwa.

Ponieważ obecnie studia zaczynają już ustalać premiery na 2016, Lucasfilm i Disney doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ewentualne ustalenie przesunięcia to kwestia najbliższych tygodni czy miesięcy. Taka wiadomość może być też połączona z informacją o kolejnym epizodzie i jego reżyserze.

Można się tylko zastanawiać nad jednym, czemu nowe epizody nie miałby się ukazywać co trzy lata, jak klasyczne, a luki uzupełnić innymi filmami. Widać jednak, że producenci nie mają aż takiego zaufania do spin-offów, choć zatrudnienie aż dwóch reżyserów – Garetha Edwardsa i Josha Tranka może sugerować, że Disney / Lucasfilm jednak rozważa i taki scenariusz. Na razie jednak nie ma żadnych przesłanek, że tak się stanie.

Tyle jeśli chodzi o spekulacje, a teraz przechodzimy do plotek. Las Dean i Puzzleworld chyba można już uznać za lokację z nowych „Gwiezdnych Wojen”, choć oczywiście wciąż nie jest to potwierdzone. Widziano tam między innymi samochody z logiem „AVCO”, czyli kryptonimem siódmego epizodu. Można też zobaczyć kilka zdjęć z tamtej lokacji. Niedawno pojawiła się też informacja, że szukają tam do ról statystów niskie osoby. Od razu pojawiły się spekulacje o Ewokach (lub Jawach), ale je zdementowano. W końcu przecież w galaktyce może być więcej niskich ras. Plotki sugerują także, że zdjęcia tu potrwają 4 dni, oraz że będzie wykorzystany okręt kosmiczny, ale z pewnością nie „Sokół Millennium”. Mamy trzy zdjęcia. Pierwsze przedstawia wspomniany samochód z logiem „AVCO”, drugie człowieka z planu w lesie Dean, trzecie zaś sam Puzzleworld. Więcej zdjęć z Puzzleworld można obejrzeć na serwisie StarWars7News, są robione niedawno, po tym jak ekipa już zaczęła tam pracować.







Andy Serkis promuje „Ewolucję Planety Małp” w mediach, a co za tym idzie czasem odpowiada o pytania dotyczące AVCO. Zazwyczaj jednak udzielać odpowiedzi nie chce, tłumacząc się tym, że Abrams mu zabronił. Jednak stwierdził dwie rzeczy. Po pierwsze jego występ w „Genezie Planety Małp” był tym, który zwrócił uwagę Abramsa, bez czego nie byłoby ani występu Serkisa ani postaci, w którą się wciela. Ale Andy wspomina też, że jego angaż jest związany nie z filmem a z filmami. Więc duża szansa, że wystąpi także w kolejnych epizodach.

Na koniec jeszcze jedno. W oficjalnym databanku Luke, Leia, Han Solo, C-3PO, Chewbacca i R2-D2 są już podpięci też pod siódmy epizod.
KOMENTARZE (20)

O lokacjach i IMAXie

2014-07-09 17:54:26

Wygląda na to, że dostaliśmy dziś dwie oficjalne wiadomości. Pierwsze pochodzi z newsa na oficjalnej o Comic Conie. Tam nic na temat Epizodu VII nie będzie, gdyż cała ekipa jest zajęta jego produkcją, a zamiast promocji liczy się to by dotrzymać terminu premiery. Więc nawet jeśli przypadkiem coś wspomną, to naprawdę niewiele. Nie w tym roku. Na tegorocznym Comic Conie gwiazdą „Star Wars” będzie serial „Rebelianci”.

Drugie potwierdzenie pochodzi z Twittera Bad Robot i znów jest to samo zdjęcie, bez komenatrza.



Zdjęcie pochodzi z lokacji, prawdopodobnie z Emiratów Arabskich, gdzie skończono już zdjęcia. Widać tu kamerę z charakterystycznym logiem. O tym, że film powstaje w formacie IMAX, Disney potwierdził wcześniej. Do zdjęć są wykorzystywane kamery IMAX 2D 65mm, trzy z czterech istniejących na świecie. Czwarta jest wykorzystywana w produkcji filmu „Batman vs Superman: Dawn of Justice”. Film zostanie dopiero potem skonwertowany do 3D. J.J. Abrams to samo rozwiązanie wykorzystał kręcąc ostatni „Star Trek”.

To nie koniec tematyki lokacyjnej. Otóż pojawiły się plotki, że zdjęcia do Epizodu VII będą kręcone w lesie Dean, dokładniej w miejscu zwanym Puzzleworld, które znajduje się w zachodniej części Wielkiej Brytanii niedaleko Gloucester. Taką informacje podaje BBC, co prawda sami twierdzą, że nikt nie chce im tego potwierdzić, ale też nikt nie zaprzecza. Poniżej dwa filmiki z materiałami BBC.





W drugim pojawia się informacja, że Pip Anderson zagra rolę Thomasa. Na razie jednak nie mamy żadnych potwierdzeń, czy faktycznie dwójka wyłoniona z castingu zagra główne role, czy jedynie pojawi się w filmie.

Kevin Smith nie wytrzymał i puścił trochę pary z ust. Co prawda część rzecz jak obecność blasterów czy mieczy świetlnych jest raczej oczywista w nowym epizodzie, o tyle szturmowcy niekoniecznie. Choć nadal nie wiemy czy są to oryginalni, czy zmodyfikowani jakość, co sugerowały inne źródła. Jednak największą ciekawostką jest sam kokpit „Sokoła Millennium”, który odtworzono na podstawie zbudowanego na potrzeby „Imperium kontratakuje”, gdyż był przestronniejszy. Tak więc nie wszędzie odtwarzana jest „Nowa nadzieja”. Przy budowie nowego „Sokoła” korzystano ze szczegółowych planów z piątego epizodu.

Kolejne osoby wracają do pracy przy filmie. Wśród nich jest Brian Muir, rzemieślnik, który wytworzył oryginalny hełm Dartha Vadera wraca do „Gwiezdnych Wojen”, co sam potwierdza. Niestety o szczegółach nie mógł mówić.

John Boyega natomiast na Twitterze pochwalił Lupitę Nyong’o, mówiąc że pracuje mu się z nią dobrze, zatem wiemy, że Lupita w końcu pojawiła się na planie.

Wraca plotka na temat tego, że Adam Driver zagra szwarccharakter. Otóż niejaka Mackenzie Davis, z którą zagrał w komedii „What if”, stwierdziła, że Driver gra właśnie czarny charakter i z tego, co słyszała to ma być coś niesamowitego.

Na koniec dobra wiadomość, osobisty trener Harrisona Forda przyznaje, że aktor wraca do formy.
KOMENTARZE (7)

Pracowite lato w Hollywood

2014-07-08 00:01:54

Zaczynamy od nowych osób w Starwarsówku. Lupita Nyong’o zagra główną rolę i wyprodukuje film „Americanah”. Będzie to adaptacja powieści Chimamandy Ngozi Adichie (wydanej w Polsce pod tytułem „Amerykaana”). To historia miłosna z dyktaturą i uprzedzeniami rasowymi w tle. Film podobnie jak „Zniewolonego” współwyprodukuje także Brad Pitt. Na razie nie wiadomo kiedy w ogóle miałyby ruszyć pracę nad filmem. Na razie za to wiemy, że Lupita będzie podkładać głosu wilczycy w nowej wersji „Księgi dżungli” Jona Favreau (projekt konkurencyjny wobec „Księgi dżungli” Andy’ego Serkisa). Lupita także pojawi się w filmie „Southpaw”, dramacie sportowym o bokserze, który zaczynał swoją karierę od walk w barach, by utrzymać rodzinę. Lupita miałaby zagrać pracownicę opieki społecznej. Film reżyseruje Antoine Fuqua, a występują w nim także Rachel McAdams, Jake Gyllenhaal i Forest Whitaker.

Crystal Clarke zagrała natomiast epizod w filmie „Woman In Gold” Simona Curtisa z Helen Mirren, Charlesem Dancem i Katie Holmes. Film opowiada o osiemdziesięcioletniej Żydówce próbującej odzyskać majątek (dzieło sztuki), który wierzy, że należał do jej rodziny. Niestety Crystal gra tu tylko małą rólkę, kasjerki. Film będzie mieć premierę w przyszłym roku.

Gareth Edwards prawdopodobnie wyreżyseruje sequel „Godzilli”. Film, który kosztował 160 milionów USD a w USA zarobił prawie 200 milionów, sequel ma raczej gwarantowany. Producenci bardzo chętnie widzieliby Edwardsa na fotelu reżyserskim, ale w związku z „Gwiezdnymi Wojnami” może się to trochę przesunąć w czasie. Póki co pewne są dwie rzeczy. Edwards pozostanie zaangażowany w tworzeniu sequela i prawdopodobnie sam zdecyduje, czy będzie miał czas go wyreżyserować. Producenci zachęcają go do tego, by wpierw zrobił inny film (spin-off), a dopiero potem wróciło „Godzilli”. To oznacza tylko tyle, że Gareth szybko nie zrealizuje innego projektu, który miał w głowie. Miał to być film SF w którym dziecko wraz z robotem podróżując po galaktyce odkrywają tajemnicę początków ludzkości.

Skoro zahaczyliśmy już o Andy’ego Serkisa to u niego na razie niewiele nowego słychać, z wyjątkiem „Planety małp”. Otóż 20th Centruy Fox już zaczyna planować trzecią część nowej serii. Nawet jeśli nie będzie w niej Cezara, to trudno sobie wyobrazić ten film bez Serkisa.

Harrisona Forda obecnie znamy głównie z wypadku. O dalszych planach aktora niewiele wiadomo, nie licząc tego, że w tle pojawiały się kolejne części „Indiany Jonesa”, ale jeszcze zanim aktor został kontuzjowany głośno spekulowano, że jednak ktoś w tej roli mógłby go zastąpić. Póki co zdementowano te wieści. Za to na razie nie ma opcji, by ktoś zastąpił go w roli Ricka Deckarda. Otóż producenci sequela „Łowcy androidów” już oficjalnie zaproponowali Fordowi udział w tym przedsięwzięciu. Na razie jednak nie znamy odpowiedzi aktora.

Ruszyły zdjęcia do „Black Mass” z Joelem Edgertonem. Premiera filmu spodziewana jest we wrześniu 2015. Oprócz odtwórcy roli Owena Larsa w filmie występują Johnny Depp, Benedict Cumberbatch, Dakota Johnson i Kevin Bacon. O filmie pisaliśmy wcześniej.

Steven Spielberg chyba w końcu wybrał projekt na swój kolejny film. Oczywiście to się może zmienić, ale już zaczęło się dziać coś w temacie. Będzie to historia prawnika Jamesa Donovana, o której pisaliśmy ostatnio, a w którego ma się wcielić Tom Hanks. Na razie wiadomo za to, że scenariusz będą poprawiać bracia Coen, zdjęcia mają ruszyć jesienią a powoli zaczął się casting. Steven tymczasem zakupił prawa do sztuki „All the Way”, za którą niedawno twórcy dostali nagrodę Tony. Sztuka zostanie przerobiona na mini serial, a Spielberg zajmie się jedynie produkcją.

Ewana McGregora zobaczymy w filmie muzycznym. „Miles Ahead” to biografia Milesa Davisa, słynnego trębacza i jazzmana. Reżyseruje Don Cheadle, który także zagra główną rolę. McGregor ma się wcielić w Dave’a Brilla. Być może Ewan wystąpi także w filmie „American pastoral”, historii o prowincji amerykańskiej w czasie wojny w Wietnamie. Ewan z projektem związany jest od 2010 i sam aktor już dawno zwątpił, czy ten film w ogóle powstanie. Reżyser Phillip Noyce, który od dziesięciu lat nad nim pracuje, stwierdził niedawno, że teraz w końcu ten film zrealizuje. Zobaczymy.

Pisaliśmy o występie Jamesa Earla Jonesa w „Teorii wielkiego podrywu”. Za gościnny występ aktor dostał nominację do Critics Choice Television Award.

Rose Byrne tymczasem święci tryumfy po „Sąsiadach”. Film ten, kosztujący 16 milionów USD, w USA zarobił 135 milionów, więc jego twórca Seth Rogen już mówi o sequelu. Natomiast producenci tego hitu szykują film „The Something” opowiadający historię zagubionych astronautów. Byrne prawdopodobnie w nim wystąpi.

David Fincher (były pracownik ILM i asystent operatora w „Powrócie Jedi”) kończy już pracę nad filmem „Zaginiona dziewczyna” (Gone Girl), który wejdzie do kin w październiku 2014. Fabuła opowiada o kobiecie, która znika w piątą rocznicę swojego ślubu. Wygląda na to, że zabił ją mąż. Występują w nim Ben Affleck, Rosamund Pike, Tyler Perry i Neil Patrick Harris. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie nie zabierze się ani za sequel „Dziewczyny z tatuażem”, ani za nową wersje „20 tysięcy mil podmorskiej żeglugi”, ani za biografię Jobsa (były takie plotki), a za kolejny thriller. Będzie to „Red Sparrow” wg powieści Jasona Matthewsa. Za scenariusz miałby odpowiadać Eric Warren Singer (dostał Oskara za „American Hustle”), a w roli głównej miałaby zagrać Rooney Mara. Mara zagra agentkę rosyjskiego wywiadu Dominikę Egorovą, która ma zostać agentką łóżkową, uwodzić, sypiać i wyciągać informację. Akcja dzieje się w postsowieckiej Rosji, kiedy choć ZSRR upadło, wciąż Zachód jest postrzegany jako wróg. Dominika zaś wdaje się w romans z agentem CIA.

Na koniec smutna wiadomość. Zmarł Terry Richards, kaskader z „Imperium kontratakuje”, którego chyba wszyscy najlepiej kojarzą z jego roli w „Poszukiwaczach Zaginionej Arki”. Richards był związany z całą trylogią „Indiany Jonesa” z lat 80. a także z produkcją filmu „Willow”. Zdarzyło mu się także dublować Christophera Lee. Dla szerokiej publiczności na zawsze pozostanie wymachującym mieczem typkiem z kairskiego bazaru.
KOMENTARZE (2)

Status produkcji Epizodu VII

2014-07-07 00:09:06 StarWars.Com

Nieczęsto się to zdarza, ale w końcu oficjalna zamieściła informacje na temat aktualnego statusu produkcji Epizodu VII.

Pod koniec ubiegłego roku Lucasfilm i Disney zaprosiły wielu młodych aktorów i osób, które chcą nimi zostać na otwarte castingi do ról w Epizodzie VII J.J. Abramsa. Casting odbył się w 11 miastach w USA i Wielkiej Brytanii. Na castingach pojawiło się ponad 37 tysięcy osób, dodatkowo też zgłoszono dalsze 30 tysięcy aplikacji przez Internet. Dwie osoby z tych castingów dostały role w nowym filmie.

Są to: Crystal Clarke, amerykańska aktorka studiująca w Glasgow, która ma zarówno doświadczenie filmowe i sceniczne. Jej pierwszy pełnometrażowy film „The Moon and the Sun” będzie miał swoją premierę w 2015. Oraz Pip Anderson; ma duże doświadczenie w trenowaniu parkouru, która wymaga od niego gracji i wdzięku. Pip niedawno demonstrował swoje umiejętności w reklamie „Spider-Mana” zrealizowanej dla Sony.

- Uniwersum „Gwiedznych Wojen” zawsze było związane z odkrywaniem i pielęgnowaniem młodych talentów i przy castingu do Epizodu VII chcieliśmy pozostać wierni tej tradycji. Cieszy nas to, że tak wiele osób przyjechało by się z nami spotkać na otwartych castingach i że udało się sprawić, że Crystal i Pip stali się częścią filmu – mówi producentka i prezes Lucasfilmu, Kathleen Kennedy.



Tymczasem trwają zdjęcia w studiach Pinewood w Londynie. Zdjęcia na lokacji w Abu Dabi (Emiraty Arabskie) zakończyły się w maju.

W sierpniu ekipa zrobi sobie dwutygodniową przerwę, by dostosować harmonogram produkcji do czasu aż Harrison Ford wydobrzeje po wypadku. Na razie wszystko wygląda dobrze i Ford powinien niebawem powrócić na plan. Zdjęcia zgodnie z planem powinny się skończyć jesienią, a film zadebiutuje 18 grudnia 2015.
KOMENTARZE (17)

Dalej o Fordzie i inne plotki

2014-07-01 17:22:59

Coraz więcej dziwnych plotek pojawia się wokół wypadku Harrisona Forda. Chyba najbardziej dziwną i absurdalną jest oczywiście stwierdzenie, że wszystko jest planem Abramsa by odwrócić uwagę od samego filmu. Jednak istotne jest to, że właściwie nie wiemy, jak bardzo poważny jest stan aktora. Lucasfilm twierdzi, że nie jest tak źle jak ostatnio mówiono i rehabilitacja nie będzie trwać sześciu miesięcy a Ford powoli dochodzi do zdrowia. Wszystko wskazuje na to, że Harrison jest już z powrotem w Wielkiej Brytanii i chodzi o kulach, czego dowodzą zdjęcia z „Daily Mail”. Niedługo ma też się pojawić publicznie przy okazji jednej z imprez, więc może niebawem wróci na plan. Z drugiej jednak strony dochodzą z planu słuchy, że w tamtym tygodniu praktycznie przerwano zdjęcia. Aktorzy są pod telefonami, nie na planie, natomiast szefostwo układa nowy harmonogram zdjęciowy. Kolejna informacja sugeruje, że Hana Solo może zagrać dubler, natomiast komputerowo podmieni się jedynie twarz. Podobne rozwiązania nie raz były w kinie stosowane.



Z drugiej strony tego zamieszania pojawia się wątek przesuwania premiery, który ostatnio dementowano. Ale jak to bywa w takich przypadkach media i ploty idą dalej. Oczywiście te, które obwieszczają przesunięcie premiery i spin-offa należy chyba włożyć między bajki, jednak coś jest na rzeczy. Podobno J.J. Abrams i Kathleen Kennedy próbowali faktycznie forsować scenariusz z premierą w maju 2016, ale Bob Iger zdecydowanie powiedział „nie”. Wygląda na to, że Abrams bardzo by jednak chciał, by premiera odbyła się dokładnie 4 maja 2016, by zachować tradycję premier majowych, a wypadek na planie spadł mu prawie jak z nieba. Disney jednak się z tym nie liczy, bo Iger obiecał akcjonariuszom premierę w grudniu 2015, więc jak jej nie będzie, zyski Disneya za 2015 i pierwszy kwartał 2016 będą mniejsze.

Niejako kończąc wątek Harrisona Forda pojawia się jeszcze jedna plotka, że zyska na tym postać Oscara Isaaca, który podobno może grać syna Hana Solo, a w scenariuszu można dokonać łatwej zmiany i przenieść ciężar na tego właśnie bohatera. Tak dla przypomnienia w „Mrocznym widmie” wiele scen z Qui-Gonem pierwotnie było pisanych pod Obi-Wana, potem zamieniono tylko postaci. A czy Isaac zagra syna Solo to już spekulacja. Na razie Lucasfilm twierdzi, że nie zmieniają nic w scenariuszach. Za to przedstawiciele Disneya stwierdzili tylko, że rozszerzenie roli Oscara to nieprawda.

Przechodzimy do innych wieści. Andy Serkis potwierdził, że jego firma Imaginarium jest zaangażowana w zdjęcia motion-capture w Epizodzie VII. Dodał też, że sam też gra w tym filmie, co wiemy. Oficjalnie tego nie potwierdzono, ale chyba wszyscy się tego spodziewali. Raczej nie zobaczymy twarzy Serkisa, a jedynie jego ruchy. Prawdę mówiąc bez sensu byłoby zatrudniać jego firmę, nie wykorzystując jej największego atutu, czyli Andy’ego.

Cara Delenvinge, brytyjska aktorka (choć to ostatnie słowo to może być za dużo powiedziane) chce zagrać w „Gwiezdnych Wojnach” i z pomocą przyszedł jej Domhnall Gleeson, który stwierdził, że jeszcze jest bardzo wiele ról do obsadzenia. Prawdopodobnie chodziło mu o statystów, ale kto to może wiedzieć.

Swoją drogą wygląda na to, że w Epizodzie VII Abrams załatwia małe role po znajomości. Otrzymają je jego ojciec Gerald Abrams oraz teść James H. McGrath Jr. Obaj panowie grali już w obu „Star Trekach”, gdzie przewinęli się w tłumie w barze lub na ceremonii.

Media odkryły natomiast, że Billy Lourd (córka Carrie Fisher) także ma zagrać w Epizodzie VII. Trwają przymiarki, kogo miałaby zagrać. Obecnie numer jeden to młodsza wersja księżniczki Lei, ale w jakiej formie i po co, tego nikt nie wie.

Gwendoline Christie tymczasem poszła sobie pooglądać Wimbledon. W sumie może, ale nas bardziej interesuje jej fryzura. Czy to już ta z „Gwiezdnych Wojen”? czy jeszcze nie.



Jeszcze jedna istotna rzecz. Otóż agenci Daisy Ridley mówią już wprost, że aktorka gra główną rolę żeńską w Epizodzie VII. Właściwie to już tego się domyśliliśmy, ale dobrze, że ktoś to potwierdził.

Natomiast na planie Epizodu VII pojawił się Kevin Smith, który nie powiedział nic na temat tego, co widział, ponieważ podpisał lojalkę, ale jednocześnie jest bardzo podekscytowany tym, co widział i się wzruszył. Twierdził, że przypominało mu to sentyment jaki miał przy starym „Bantha Tracks” (czasopismo dla członków fanklubu jeszcze przed „Insiderem”) oraz, że Moc jest z tym filmem, skończył słowami Holy Sith….

Disney i Lucsafilm nie rozpieszczają nas nadmiarem newsów, ale i tak jest lepiej niż rok temu. Tymczasem nieubłaganie zbliża się San Diego Comic Con, a Lucasfilm ma tam w tym roku bardzo duże stoisko. Czy dowiemy się czegoś na temat nowych filmów? Zobaczymy, wiele osób liczy na tytuł VII Epizodu. Comic-Con odbywa się pod koniec lipca.
KOMENTARZE (20)

Kandydat do roli Fetta?

2014-06-28 08:16:14

Po pierwsze od kilku dni media informują, że możliwe jest przesunięcie pierwszego spin-offa na rok 2017. Miałoby to mieć związek z wypadkiem Harrisona Forda i ew. przesunięciem Epizodu VII. Tyle, że Lucasfilm potwierdza, iż nie ma planów przesunięcia filmu, więc tym bardziej nie ma podstaw by film Garetha Edwardsa i Gary’ego Whitty pojawił się rok później.

Druga dość ciekawa informacja to plotki, zakładające, że film Edwardsa faktycznie będzie filmem o Bobie Fetcie. Według tej plotki w filmie Fetta miałby zagrać Temuara Morrison, którego kojarzymy z roli Jango Fetta, czy klonów, oraz głosu Fetta w klasycznej trylogii po zmianach na DVD. Wcześniej, przy okazji serialu „Star Wars: Underworld” mówiono o tym, że Fetta miałby grać ponownie Daniel Logan, odtwórca roli Boby w „Ataku klonów” i głosu Boby w „Wojnach klonów”.

Poza Morrisonem na IMDB wśród aktorów pojawiły się jeszcze dwa nazwiska. Mike Kasem oraz Mason Brett (w roli sierżanta Stakewicha). Oczywiście w tym wypadku trzeba się wykazać szczególną czujnością, bo nie wiadomo skąd te informacje się tam pojawiły, a jak już wiemy, bazę tę może edytować każdy.

Na razie plotki o aktorach należy jednak traktować bardzo ostrożnie. Póki co nie potwierdzono nawet, czy film faktycznie będzie o Fetcie.
KOMENTARZE (8)

Problemy Forda poważniejsze

2014-06-24 17:42:34

Znów wiemy więcej o wypadku Harrisona Forda na planie AVCO. Wszystko wygląda na to, że spadły na niego drzwi hydrauliczne (lub rampa) „Sokoła Millennium”. Ekipa nie potrafiła go wyciągnąć sama. Lekarze na miejscu stwierdzili, że obrażenia są na tyle poważne, że aktora bezzwłocznie przewieziono helikopterem do szpitala. Tutaj dalej wieści są trochę rozbieżne w zależności od serwisów. Jedne nadal twierdzą, że to tylko złamana kostka, inne mówią, że to noga jest złamana, jeszcze inne, że uszkodzone zostało kolano. Wiemy, że Ford chciał początkowo wrócić na plan szybciej niż radzili mu lekarze, ale po operacji, którą przeszedł żona – Calista Flockhart zabrała go USA na rehabilitację, która może potrwać nawet do sześciu miesięcy.

To już bez wątpienia wpłynie na harmonogram zdjęć, który prawdopodobnie zostanie ułożony trochę inaczej tak by uwzględnić w nim rolę Forda. Z źródeł bliskich Lucasfilmowi wiemy, że nie ma planów przesunięcia premiery filmu, choć wcześniej pojawiły się takie plotki, oraz, że nie będzie zmian w scenariuszu.



Ralph McQuarrie wiecznie żywy. Do takiego wniosku można dojść obserwując zdjęcia, które wyciekły z planu. Niektórzy obserwatorzy wychwycili tam X-winga, ale to nie będzie dokładnie ten sam myśliwiec, jaki widzieliśmy w klasycznej trylogii. Bliżej mu będzie do tego, co narysował Ralph. Jeśli to prawda, to będzie to kolejny przykład w którym w nowym filmie wykorzystuje się oryginalne, ale nie wykorzystane jeszcze koncepty.



Tymczasem J.J. Abrams w Londynie spotkał się z Tomem Cruisem. Niektóre magazyny zaczęły się zastanawiać, czy Tom nie dostanie jakiejś małej rólki w „Gwiezdnych Wojnach”, ale przypominamy, że Abrams jest też producentem serii „Mission: Impossible”, a zdjęcia do piątej części powinny ruszyć niebawem.

Nie jest to jedyna wizyta na planie i wokół niego. Rick Berman, producent czterech seriali „Star Trek” spotkał się niedawno z Larry’m Kasdanem i rozmawiali o sadze. Pewnie nie ma co liczyć na udział Bermana w produkcji, ale sprawiał wrażenie zadowolonego z tego, co usłyszał. Na planie natomiast pojawił się Simon Pegg, który rozmawiał z Anthonym Danielsem. Podobno przeprosił go za parodię, którą nakręcili z Nickiem Frostem (więcej). Swoją drogą nie wiemy, czy Pegg odwiedzał plan, czy może faktycznie ma tam jakąś tajną rolę do zagrania.

A co do tajnych ról, to kumoterstwa i nepotyzmu na planie Epizodu VII jest więcej. Asystent Carrie Fisher, niejaki Abe Gurko na Twitterze napisał, że kocha swoje gwiezdno-wojenne dziewczyny i wymienił: Carrie Fisher, Daisy Ridley, Billie Lourd oraz Maisie Richardson Sellers. Nazwisko tej ostatniej pojawia się po raz kolejny, niektórzy nadal twierdzą, że to jej zdjęcie opublikowało Bad Robot na swoim twitterze. Natomiast Billie Lourd pojawia się po raz pierwszy w plotkach i warto dodać, że zawodową aktorką nie jest, ale bez wątpienia aktorstwo ma we krwi. To córka Carrie Fisher. Na zdjęciu poniżej z mamą i babcią (Debbie Reynolds). Na razie nie wiemy mogłyby mieć role, o ile oczywiście wystąpią.



Natomiast wiemy na pewno, że ostatnie rewelacje co do zmiany reżysera kolejnego epizodów dotarły także do ekipy. Ta nie wydaje się być zachwycona, jednak jak wszyscy czekają na oficjalne informacje. Warto dodać, że duża część ekipy Epizodu VII to ludzie z Bad Robot. O możliwej zmianie reżysera pisaliśmy tutaj. Na razie różne media to potwierdzają, ale Disney/Lucasfilm póki co odmawiają komentarza.

A o tym, że Abramsowi się poda Ep VII donosi jego przyjaciel Matt Reaves, reżyser nowej „Planety małp”, który twierdził, że dawno nie widział Abramsa tak zdenerwowanego i podekscytowanego jednocześnie. Te nerwy wynikają właśnie z tego, że robi coś niesamowitego.

Przy okazji wypłynęła informacja, że Davidowi Cronenbergowi proponowano reżyserowanie sequela „Gwiezdnych wojen”, ale odmówił. Wiadomość łączono z VII lub kolejnym epizodem, a to stara historia i dotyczy jeszcze „Powrotu Jedi”.

Trochę zamieszania wprowadził też ostatnio Domhnall Gleeson, który pojawił się poza planem z brodą. Aktor zapytany, czy to część charakteryzacji przyznał, że nie i że na razie ma wolne od „Gwiezdnych Wojen”.



Z przedziwnych plotek mamy jeszcze jedną. Otóż na Twitterze podobno działa Max von Sydow, lub ktoś kto się za niego podaje. No i od paru dniu to konto ekscytuje się postacią o imieniu „Darth Merkiin”. Niektórzy zauważyli podobieństwo do imienia „Merrin” jakie miał Sydow w „Egzorcyście”, inni do „Merlina”, którego podobno miał grać w „Excaliburze” Boormana. Piszemy o tym tylko tak na wszelki wypadek.
KOMENTARZE (12)

Konsekwencje wypadku Harrisona Forda

2014-06-19 08:44:57

Zanim przejdziemy do głównego dania, to krótka informacja. Powraca plotka o udziale Davida Oyelowo w filmie. Przez moment sugerowano, że David zagra w serialu „Rebelianci” inkwizytora, ale teraz wiemy, że wcieli się w rolę agenta Kallusa. Czy faktycznie w jakiś sposób wystąpi w filmie, nie wiemy. Tymczasem John Boyega niedawno oznajmił, że jego ojciec pojawi się w Ep VII. Na razie nie wiadomo w jakiej roli, prawdopodobnie jako statysta. Prawdę mówiąc nawet nie wiemy jak nazywa się ojciec Johna, wiemy tylko, że aktorem nie jest, przynajmniej filmowym. Dzięki Istagramowi wiemy chociaż jak wygląda.

O wypadku Harrisona Forda pisze większość mediów, ale informacje w nich podawane są trochę rozbieżne. Według jednych, Fordowi nie stało się nic poważnego, według innych zaś będzie potrzebował nie tylko rekonwalescencji ale i operacji. Podobno nie będzie mógł się pojawić na planie przez 8 tygodni, acz niedługo ma już wyjść ze szpitala, jeśli już to się nie stało (informacji na razie brak). Na pewno wpłynie to w pewien sposób na produkcję filmu, część scen zaplanowanych z Harrisonem zostanie przesunięta w czasie, ale nie powinno to opóźnić filmu, czy planowanego zamknięcia zdjęć. Dla nas informacja jest taka, że rola Forda nie jest aż tak wielka jak nowych aktorów.

To jednak nie koniec plotek o konsekwencjach, otóż niektóre źródła sugerują, że rozważana jest zmiana sposobu przedstawiania Hana Solo na planie. Chodzi o to, by unikać pokazywania nogi, inaczej go portretować, inaczej konstruować sceny z nim. Jest to o tyle ciekawe, że bardzo podobny zabieg został wykonany na planie „Nowej nadziei”, gdzie Peter Cushing, czyli odtwórca roli Tarkina, miał problem z nogami i nie mógł długo wytrzymać w oficerkach, więc w większości scen grał w kapciach. Oczywiście kamera tego nie ujęła. Czy tak samo będzie teraz z Fordem, być może dowiemy się za jakiś czas.

Swoją drogą wokół Harrisona wiele się dzieje. O wypadku wypowiadał się jego syn, a do Londynu przyjechała żona – Calista Flockhart. Pojawiły się też informacje o płytce, która ma wspomóc leczenie nogi. Natomiast na dość ciekawą rzecz powiedział Ben Ford, syn Harrisona, który przy okazji amerykańskiego dnia ojca (jest wcześniej niż u nas) przyznał jeszcze, że Harrison w Londynie kręci swój ostatni film „Star Wars”. Czy pomylił słówka, czy też się wygadał, zobaczymy. Spekulacje ruszyły. Niektórzy nawet przypominają pewną starą wypowiedź Lucasa (czy prawdziwą, nie wiadomo), gdzie miał powiedzieć Fordowi, że nie zabije go w „Powrocie Jedi” bo potrzebuje go na początku następnego filmu. Ale chyba nie należy do tej wypowiedzi zbytnio się przyzwyczajać.

Swoją droga okazuje się, że to nie koniec problemów z feralnym wypadkiem. Otóż część obsady zaczęła bać się dekoracji, podchodzą do nich bardzo niepewnie i najchętniej przerzuciliby się na niebieskie lub zielone ekrany.

Niedawno na IMDB pojawiła się informacja, że Daisy Ridley zagra Jainę Solo. Aktorka sama szybko zdementowała tę informację pisząc, by nie ufać serwisowi, który może edytować cały świat i jego żona.

Tymczasem TheForce.Net podaje, bez źródła, że doniesienia o łowcach Jedi i inne ploty dotyczące fabuły są wyssane z palca. Cóż, zobaczymy.

Na Latino Review zaczęto się zastanawiać, czy Domhnall Gleeson zagra syna Luke’a czy też nie. Nawet porównują zdjęcia młodego Hamilla z Gleesonem. W tej plotce wciąż jest rozważana Mara Jade lub inna rudowłosa zastępczyni jako potencjalna matka.



Na sam koniec zaś okazało się, że nowy „Sokół Millennium” jest jeszcze bardziej niedorobiony. Nie tylko drzwi potrafią spaść na kogoś, ale też brakowało zwisających kostek. Ktoś z ekipy to zauważył i kupiono bardzo podobne kostki na eBayu, teraz są. A gdzie były kostki w „Sokole”? Choćby w „Nowej nadziei”.



KOMENTARZE (7)

Wypadek na planie, Ford w szpitalu

2014-06-13 22:03:44

Zaczynamy od najważniejszej wieści. Harrison Ford miał wypadek podczas kręcenia zdjęć do Epizodu VII. Spadły na niego drzwi od makiety „Sokoła Millennium”. Sytuacja wyglądała na tyle poważnie, że z Pinewood helikopter zabrał aktora do szpitala. Okazało się, że Ford ma złamaną kostkę oraz obrażenia stopy i przez jakiś czas nie będzie mógł normalnie pracować. Jednocześnie pozostałe zdjęcia przebiegają bez opóźnień, sceny z Harrisonem zostaną nakręcone, gdy będzie już dysponowany. Ani życie aktora, ani data premiery nie są zagrożone.

Dalej przechodzimy do plotek, zdjęć i innych rzeczy. Domhnall Gleeson jest już w Londynie, więc prawdopodobnie bierze już udział w zdjęciach, ewentualnie się do nich przygotowuje. Tymczasem pojawiają się doniesienia, że do obsady dołączy Simon Pegg, którego mogliśmy oglądać w obu „Star Trekach” J.J. Abramsa w roli Scotty’ego. Tym razem jego rola ma być tajna i szybko nie zostanie ujawniona. Przypominamy, że jakiś czas temu aktor wrzucił do sieci fotkę spod studia Pinewood z miejscem parkingowym Harrisona Forda.

O wizycie George’a Osborne’a na planie Epizodu VII pisaliśmy przy okazji spin-offów. Warto jednak dodać jedną rzecz, kanclerz skarbu ujawnił, że Lucasfilm dostał zniżkę za to że produkuje film w Wielkiej Brytanii. We wspomnianym newsie pojawia się też zdjęcie z planu Epizodu VII.

John Boyega nadal twittuje, tym razem mieliśmy okazję zobaczyć jak wygląda przygotowanie makijażu. Niewiele to wnosi, ale warto zobaczyć jak wygląda garderoba.



Jeszcze zanim doszło do wypadku Forda, fotografom udało się uchwycić na ulicach Londynu Harrisona na przechadzce z Oscarem Isaaciem oraz J.J. Abramsem. W sieci pojawiły się potem spekulacje, że może Isaac zagra syna Hana Solo, ale należy pamiętać, że to nawet nie jest zdjęcie z planu.



Lupita Nyong’o także w końcu wypowiedziała się na temat „Gwiezdnych Wojen”, niestety mało ciekawie. Nie powiedziała nic o swojej roli, zasugerowała natomiast, że ma świetną lokację, która warto by wykorzystać i że przedstawi ów pomysł Abramsowi. Chodzi jej o pewien wulkan na Hawajach. Cóż, dla przypomnienia to właśnie na Hawajach Abrams kręcił serial „Lost – Zagubieni”. Może faktycznie zostanie to wykorzystane przy kolejnych filmach.

George Lucas został niedawno przyłapany przez dziennikarzy i zapytany co sądzi o wyciekach z planu. Flanelowiec powiedział tylko, że to już nie jest jego problem.

Skoro już jesteśmy przy wyciekach, to Phil Tippett postanowił się zabawić w sposób podobny do Abramsa. Ostatnio pisaliśmy o kuriozalnych plotkach o „Sokole”. Tippett umieścił własne zdjęcie w sieci, z karteczką, że to nie on odpowiada za przecieki. Tylko umieścił ja na modelu AT-AT. Podobnych dziwnych zdjęć w sieci pojawiło się więcej, ale w przypadku Tippetta możemy przypuszczać, że faktycznie pracuje nad Epizodem VII.



Fani Carrie Fisher mają powody do radości. Otóż aktorka zabrała ze sobą na plan swojego psa Gary’ego. Swoją drogą ciekawe, czy pies ten dostanie choćby mała rolę w filmie.



Na sam koniec mała obserwacja. Otóż niektórzy zauważyli, że wśród zdjęć z planu z Abu Dabi, pojawiły się budowle które przypominają niewykorzystane w klasycznej trylogii pomysły Ralpha McQuarriego.



Tak swoją drogą dokładnie ten sam pomysł został wykorzystany w pilocie „Wojen klonów”, o czym pisaliśmy tutaj. Tymczasem jeszcze ostatnia wiadomość dla fanów lokacji, otóż tym co zostało po filmowcach zajęły się już władze Emiratów Arabskich. Co się da zostanie wystawione w muzeum. Niestety w przeciwieństwie do Tunezyjczyków, w Abu Dabi doskonale wiedzą jak zarabiać pieniądze.
KOMENTARZE (12)

Aktor ze „Zmierzchu” w roli Hana Solo

2014-06-11 17:35:44

Zaczynamy od właściwie oficjalnej wieści. Otóż na planie Epizodu VII pojawił się George Osborne, zrobił sobie zdjęcie z J.J. Abramsem, Katlheen Kenedy i R2-D2 i wrzucił na Twittera.



Samo zdjęcie właściwie nic nie wnosi do Epizodu VII, ale dalsze wypowiedzi Osborne’a owszem, w dodatku dotyczą pierwszego spin-offa. Po pierwsze warto dodać, że George Osborne to brytyjski kanclerz skarbu, czyli właściwie odpowiednik naszego ministra finansów. Przejechał się na plan filmowy, gdyż Lucasfilm podobnie jak w Emiratach tak i w Wielkiej Brytanii dostaje zniżki podatkowe, jednak najciekawsze są wypowiedzi kanclerza po wizycie na planie. Otóż potwierdził on, że w przyszłym roku rozpoczną się zdjęcia do kolejnego filmu z sagi, czyli pierwszego spin-offa w reżyserii Garetha Edwardsa na podstawie scenariusza Gary’ego Whitty. Według niego kolejny film powinien również być kręcony w Pinewood Studios, czyli dokładnie w tym samym miejscu, gdzie obecnie trwają zdjęcia. Można przypuszczać, że rozpoczną się mniej więcej za rok.



To jednak nie koniec wieści około-spin-offowych. Otóż pojawiła się plotka, że Robert Pattinson dołączy do obsady Gwiezdnych Wojen. Cześć mediów pisała o tym, że będzie to Epizod VII, ale te same informacje mówią, że aktor miałby wcielić się w rolę Hana Solo. Rozwijając plotkę warto przypomnieć informację sprzed kilku dni, gdzie część serwisów podała, iż znany z sagi „Zmierzch” aktor zastąpi Harrisona Forda w roli Indiany Jonesa. Teraz piszą, że raczej chodziło o Hana Solo. Więc mamy sytuację bardzo podobną do tej sprzed roku, gdzie mieliśmy mnóstwo spekulacji co do obsady. Czy Pattison faktycznie będzie kapitanem Solo w pierwszym spin-offie, za jakiś czas się na pewno dowiemy.
KOMENTARZE (61)

Plotek ciąg dalszy

2014-05-17 18:28:45

Wczoraj, dokładnie 9 lat po premierze „Zemsty Sithów” rozpoczęły się zdjęcia do Epizodu VII „Gwiezdnych Wojen”. Tym razem jednak poza krótkim twittem Lucasfilm nie wydał ani oświadczenia w tej sprawie, ani nawet newsa. Na szczęście jest cała masa plotek.

W studiach Pinewood w Londynie wisi już baner informujący, jaki film jest aktualnie kręcony:

Natomiast przy parkingu przy studiu Elstree zarezerwowano miejsce dla Harrisona Forda:



Czyżby zdjęcia faktycznie rozpoczęły się w Wielkiej Brytanii, a nie na lokacjach jak spekulowano, oczywiście nie wiadomo. Podobno w środę Carrie Fisher była jeszcze w Los Angeles. Harrison Ford i Carrie Fisher podobno mają być w Emiratach Arabskich podczas zdjęć na lokacji. Kiedy dokładnie, nie wiadomo. Zaś Oscar Isaac w jednym z wywiadów stwierdził, że jego zdjęcia rozpoczynają się pod koniec miesiąca w Pinewood. Oczywiście wciąż jest możliwe, że pierwsza ekipa kręci lokacje, druga w studiu lub na odwrót.

Natomiast na pewno czekamy na dalsze zapowiedzi castingowe. Podobno w grze nadal jest Maisie Richardson-Sellers, a także Katie Jarvis. Ta druga właściwie ma jedną rolę za sobą w filmie „Fish Tank” (2009) z Michaelem Fassbenderem; również nie jest zbyt znaną aktorką. Pojawiły się także doniesienia, że w biurach Bad Robot widziano Sophie Turner, najlepiej kojarzoną z roli Sansy Stark z „Gry o tron”. Inne ploty sugerują, że wśród osób, które jeszcze mają dołączyć oficjalnie do obsady, będzie rola syna Hana i Lei. Podobno w Epizodzie VII będzie go niewiele, ale w następnych stanie się jedną z ważniejszych postaci. Swoją drogą, w sieci pojawiła się informacja, że do obsady dołączył też Colin Baker, brytyjski aktor chyba najbardziej znany z roli doktora z serialu „Doctor Who” w latach 1983-1986. Podobno miałby się on wcielić w rolę Nexusa. Kto lub co to jest, nie wiadomo. Zresztą póki nie dostaniemy potwierdzonych informacji są to tylko i wyłącznie spekulacje, pobożne życzenia i plotki.

Kolejna ciekawostka pochodzi z Islandii. Na lodowcu Eyjafjallajökul rozbił się helikopter, nikomu nic się jednak nie stało. Niby nie jest to informacja związana z „Gwiezdnymi Wojnami”, ale okazuje się, że podobno druga ekipa kręci tam sceny z helikopterów i podobno ten akurat należał do nich. Reżyserem drugiej ekipy jest tam rzekomo Marc Wolff, który specjalizuje się w robieniu zdjęć z powietrza.

Niedawno pojawiła się informacja, że Michael Giacchino miałby zostać orkiestratorem Johna Willimsa, ale szybko została zdementowana.

Na koniec jeszcze jedno, wygląda na to, że Han Solo będzie w centrum akcji. Harrison Ford może nie dać rady, ale podobno ma już dublera. Jest nim Reg Wayment. Jak zwykle plotka nie została jednak potwierdzona ani zdementowana.
KOMENTARZE (6)

Ściema za ściemą

2014-05-13 17:54:44

Dziś głównym źródłem rewelacji będzie serwis JediNews.Co.Uk. Na początek kilka informacji na temat castingu i tego, co z nim jest związane. Poniższe informacje pochodzą z magazynu „Entertainment weekly”, przynajmniej wg wspomnianego serwisu.

Po pierwsze casting na poważnie zaczął się dopiero w styczniu. To oznacza, że wszystkie te castingi otwarte i głośne szukanie ról właściwie w dużej części było ściemą. Zresztą z informacji o przebiegu castingu wyłania się bardzo podobna informacja. Dobór aktorów to kwestia ostatnich miesięcy i tygodni, choć casting ogłoszono jeszcze latem!

Casting nie jest skończony, to oczywiście wiemy. Podobno brakuje tam jeszcze kilku istotnych ról, w tym jednej głównej żeńskiej. Ale o tym ostatnim właściwie pisaliśmy niedawno.

Scenariusz Michaela Arndta został mocno przerobiony przez Abramsa i Kasdana, co opóźniło właściwy casting.

Mark Hamill, Harrison Ford, Carrie Fisher mieli podpisane listy intencyjne by wrócić w Epizodzie VIII zanim sfinalizowano sprzedaż Lucasfilmu Disneyowi. Dla przypomnienia George Lucas wspomniał o tym w marcu 2013.

Zarówno Hamill, Fisher jak i Ford mają mieć znaczące role w Epizodzie VII. Harrison Ford być może będzie grał główną rolę wraz z trójką młodych aktorów.

Z własnych informacji JediNews podaje jedną. Otóż według nich Adam Driver miałby się wcielić w rolę syna Hana i Lei i tu: (Spoiler) który niczym legendarny Darth Caedus przejdzie na ciemną stronę i cały film będzie opowiadać na jego ratowaniu (koniec spoilera). Tym samym byłby zarówno szwarccharakterem jak i kimś innym. O podobnym rozwoju akcji informowaliśmy w czerwcu. Do imion postaci nie ma co się przywiązywać.

Natomiast zdaniem serwisu MakingStarWars, zdjęcia do Epizodu VII rozpoczynają się dziś w Abu Dabi. Czyli 13 maja, niestety na razie ta informacja nie została potwierdzona. Natomiast jak donoszą także inne media, pojawia się tam coraz więcej ekipy, miejsca w hotelach są zajęte, lokacja, gdzie kręcony będzie film jest zablokowana i nie wpuszczają tam osób postronnych. Tylko ciężarówki kursują. Są też podobno ładunki wybuchowe, tworzą krater, port kosmiczny, jakąś dużą wieżę, historyczne targowisko, jakiś dom obcych oraz z 10 do 15 szybkich wozów. Inne media donoszą też o rekwizytach, które mają przypominać raczej post-apokaliptyczną scenografię.

Tymczasem, choć filmu nie ma, wciąż trwa zgadywanie ile może zarobić. Ostatnio pojawiła się opcja, że może będą to 3 miliardy dolarów. Cóż, Disney na pewno by chciał, jednak w takich przypadkach czas i widzowie z pewnością zweryfikują te wyliczenia.
KOMENTARZE (16)
Loading..