TWÓJ KOKPIT
0

Andor (serial) :: Newsy

NEWSY (287) TEKSTY (27)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

James Mangold chce wyrzucić kanon do kosza...

2025-01-15 19:50:01

James Mangold promuje swój najnowszy film „Kompletnie nieznany”, który do polskich kin wejdzie już w ten piątek (wcześniej były jedynie pokazy przedpremierowe). Przy okazji czasem coś wspomni o kolejnym projekcie, czyli „Gwiezdnych Wojnach”. I tu mówi wprost, nie zamierza sobie ograniczać swobody twórczej takimi trywialnymi sprawami jak kanon...



Może to spowodować reakcje alergiczne części widzów, ale Mangold trochę szerzej na temat swojej wizji mówił rozmawiając z Movieweb. Z jednej strony mówi wprost, że dla niego jako twórcy jednym z najważniejszych aspektów opowiadania historii jest wolność twórcza, co sprawia, że może tworzyć coś oryginalnego. On i scenarzysta Beau Willimon doskonale to czują, pracują nad scenariuszem i zobaczą, co się wydarzy. Szukają sposobu, by opowiedzieć oryginalną historię. A to nie jest łatwe, bo przecież wchodzą w buty George’a Lucasa i jego uniwersum. Więc albo podąża się w tym samym rytmie co George, albo wysila się na coś oryginalnego, co pozostaje w kontraście. Nie ma złotego środka, ale Mangold twierdzi, że chyba znaleźli obejście tego problemu.

Tym rozwiązaniem jest osadzenie akcji na 25 tysięcy lat przed czymkowiek, co widzieliśmy w kinie. To jest piaskownica, w której chciał się bawić, która go inspirowała jako nastolatka, ale też daje mu upragnioną swobodę twórczą. Nie jest wówczas związany jakimkolwiek kanonem, który sprawia, że zawsze znajdzie się jakiś powód, dla którego ktoś nie będzie zadowolony z tego dzieła. W innym miejscu dodał, że chodzi o wiedzę encyklopedyczną o wydarzeniach, czy planetach, która przysłaniałaby i ograniczała w jakiś sposób jego dzieło. Chce się tego pozbyć. Nikt nie będzie wiedział, co się działo wcześniej, nikt się nie będzie czepiał.

Reżyser doskonale rozumie kwestie związane z markami i oryginalnością. Ma swoje doświadczenie z „Wolverinem” czy Indianą Jonesem. Wie, że to sukces nigdy nie jest gwarantowany. Ale prawdziwą miarą tego, czy film zadziałał, jest to co się czuje do niego po jakimś czasie. To można sprawdzić po tym, czy wracamy do tego nowego filmu, czy nie.

Z innych plotek, DanielRPK, czyli raczej mało sprawdzone źródło, które parę razy coś wiedziało, parę razy coś trafiło i czasem powtarza za innymi, twierdzi, że Lucasfilm jest bardzo zadowolony z pracy scenarzysty. Chcą by Beau Willimon został z nimi na dłużej i dostał jakiś inny projekt. Wcześniej Willimon pracował jako jeden ze scenarzystów serialu „Andor”. Wcześniej Willimon był scenarzystą „Id marcowych” czy twórcą serialu „House of Cards”.

Obecnie nie wiemy kiedy tak naprawdę ruszą zdjęcia do filmu Mangolda i Willimona. Wcześniejsze plotki mówią, że możliwe nawet, że jeszcze w tym roku (ale bliżej końcówki). Do tego czasu sporo może się wydarzyć.
KOMENTARZE (23)

„Andor”: rosnące koszty i żale Diego Luny

2025-01-11 12:14:14

Wygląda na to, że „Andor” będzie najdroższa produkcją gwiezdno-wojenną Disneya i Lucasfilmu. Tak twierdzi Deadline (za Forbes), ale nawet oni zaznaczają, że budżet serialu nie jest jeszcze zamknięty i ta kwota może być większa.



Obecnie „Andor” kosztował już przynajmniej 645 milionów USD. Na sam drugi sezon wydano już 290 milionów USD (dla porównania „Skywalker. Odrodzenie” kosztowało 275 milionów USD, pomimo sporej ilości dokrętek). Tyle, że budżet „Andora” jest większy z kilku powodów. Po pierwsze jest niedoszacowany, bo raz pewne prace jeszcze trwają, a promocja serialu praktycznie nie ruszyła. To także będzie kosztować. Druga sprawa, jest taka, że produkcja „Andora” korzystała z redukcji podatkowych dla filmowców oferowanych w Wielkiej Brytanii. Bez tego, całość byłaby jeszcze droższa. Co więcej, Forbes twierdzi, że nie mają pełnych danych za 2024, więc większość kwoty o której mówią (dotyczących kosztów poniesionych w Wielkiej Brytanii) pochodzi z 2023. Łatwo się domyśleć, że ostateczna kwota będzie jeszcze większa.



Natomiast to, co najbardziej rozdmuchało budżet serialu to strajki. Wpierw strajk scenarzystów, a następnie aktorów, co spowodowało wprost konieczność przerwania zdjęć, a następnie wznowienia ich. Jedno w tym jest dobre, nawet jeśli ten budżet będzie jeszcze większy, przynamniej Disney nie skasuje kolejnego sezonu.



Jest też pewna ciekawostka ze Złotych Globów. Diego Luna przyznał, że żałuje, iż to ostatni sezon i jest podekscytowany, że wkrótce zostanie on pokazany widzom. Trudno się nie dziwić Lunie, w końcu traci pracę, ale warto tu także przypomnieć, że to on w dużej mierze odpowiada za decyzję, iż serial ma mieć jedynie dwa sezony. Wcześniej była mowa o trzech, ale Diego nie chciał poświęcać aż tyle czasu na tę produkcję. Teraz jak widać, trochę zmienił zdanie, ale chyba już za późno, by dorobić trzeci sezon.



Drugi i ostatni sezon zadebiutuje na Disney+ już 22 kwietnia. Patrząc na to, że „Załoga rozbitków” zaraz się skończy, liczymy na rozkręcenie się promocji „Andora”.
KOMENTARZE (29)

Przedstawiciele Disneya o skasowaniu „Akolity”

2024-12-20 21:55:52

W rozmowie z Vulture na temat tego jak Disney+ stało się intratny interesem, wypowiadało się dwoje decydentów z Disneya. Alan Bergman i Dana Walden. W artykule oczywiście jest sporo propagandy sukcesu, ale również warto zauważyć, o wielu sprawach Bergman i Walden mówią otwarcie. Oboje są członkami zarządu, więc widzą wiele spraw w Disneyu z innej perspektywy, przede wszystkim liczb, a ich celem jest głównie osiągnięcie przez firmę zysków.



Bergman w łagodny sposób opowiedział o przyczynach skasowania „Akolity”. Przyznał, że byli zadowoleni z wyników serialu, ale jednocześnie struktura budżetu tego tytułu była bardziej wymagająca. Więc przy tej stopie zwrotu do zamówienia drugiego sezonu potrzeba było lepszych wyników. I to jest podstawowa przyczyna dla której skasowano ten serial, dla której nie ma już dalszych prac nad „Akolitą”.

Pozornie może się wydawać, że początkowe stwierdzenie o zadowoleniu i konkluzja jakby do siebie nie pasują, ale tu warto przypomnieć, że również wyniki oglądalności pierwszych odcinków serialu były lepsze. Dopiero potem coś siadło. Więc pewnie liczono na to, że serial raczej zainteresuje widzów, niż ich zniechęci.

Bergman dodał też, że obecnie patrzą na „Załogę rozbitków” i tu widzą wzrosty. Recenzje też są entuzjastyczne, ale na razie poczekają na całość. Mówił też, że czekają na kolejne seriale gwiezdno-wojenne, drugi sezon „Andora” jest już za progiem. Alan miał szansę już zobaczyć wszystkie odcinki i twierdzi, że są one doskonałe. Trwają pracę nad drugim sezonem „Ahoski”. I stwierdził też, że kilka innych seriali jest w trakcie rozwijania, ale dopiero z czasem zdecydują, które z nich powstaną. Wówczas dopiero możemy liczyć na kolejne ogłoszenia.

Tak więc chyba uciął kwestię ewentualnego powrotu „Akolity”.
KOMENTARZE (15)

„Ahsoka”: drugi sezon będzie bardziej różnorodny

2024-12-14 10:48:55

O tym, że „Ahsoka” a właściwie jej drugi sezon to tak naprawdę kolejna rzecz, którą będą kręcić w Lucasfilmie, już wiemy. Na horyzoncie pojawiają się kolejne doniesienia, które rzucają ciekawe światło na ten projekt. Tym razem źródłem jest IndieWire, ale nie tylko oni.



Po pierwsze drugi sezon „Ahsoki” nie będzie kręcony w Los Angeles, gdzie dotychczas powstawały kolejne odsłony Mando-verse (i nie tylko). Przenoszą się z nim do Wielkiej Brytanii (czy to będzie Pinewood czy inne studio, jeszcze nie wiemy). Tym samym studio w Los Angeles na razie postaje puste. Kręcenie w Kalifornii wiązało się głównie z dwoma podstawowymi rzeczami. Pierwsza rzecz to odpisy podatkowe, jeśli ich nie ma, Lucasfilm szuka innego miejsca, sprawa prosta. Obecnie „The Mandalorian & Grogu” skorzystał z takiego odpisu. Druga rzecz to sposób w jaki powstawały ten film i seriale („The Mandalorian”, „Księga Boby Fetta”, „Obi-Wan Kenobi”, „Skeleton Crew” czy pierwszy sezon „Ahsoki”). Istotny był zbudowany przez Lucasfilm Volume, czyli StageCraft. Seriale, które powstawały w Wielkiej Brytanii, czyli „Willow”, „Andor” lub „Akolita” nie korzystały z tej techniki w takim stopniu.

Znaczy to tylko tyle, że drugi sezon „Ahsoki”, do którego zdjęcia zdaniem IndieWire ruszą w kwietniu 2025, będzie faktycznie używał innych technik niż głównie StageCraft. Na razie jednak nie ma na ten temat żadnego komentarza.

Decyzja Lucasfilmu nie pomoże Los Angeles i Hollywood, które boryka się z tym, że filmowcy coraz częściej wybierają inne stany niż Kalifornię. Zyskują Georgia, New Jersey, Louisiana czy Nevada. No i oczywiście inne kraje, czyli Wielka Brytania i Kanada.

Na tę chwilę można przypuszczać, że premiera serialu będzie mieć miejsce w 2026. Potem pewnie Dave Filoni będzie pracował nad swoim filmem.
KOMENTARZE (4)

Crossover: „Załoga rozbitków” i „The Star Wars Holiday Special”

2024-12-07 10:25:45

„Załoga rozbitków” powoli rozbija bank. To drugi najlepiej oceniany serial gwiezdno-wojenny na Rotten Tomateos, lepiej wypadł jedynie „Andor”. Ale to także produkcja, która w ciekawy sposób nawiązuje do zakamarków gwiezdno-wojennego uniwersum, w tym takich, które są skrzętnie skrywane i owiane legendą. Jak niesławna „Holiday Special”. Pete Vilmur na oficjalnej zdradził kilka kulis powstawania tej sceny.

To produkcja, która została wyemitowana dokładnie raz w telewizji, w 1978, potem została zbanowana. George Lucas nie chciał tego widzieć na oczy, wydawało się, że przepadnie w zapomnienie. Ale parę osób nagrało sobie emisję tego dzieła i potem dali innym przegrać, a ostatecznie jest to jeden z najsłynniejszych gwiezdno-wojennych bootlegów, których nie ma, a wielu widział. Wielu pragnie o tym zapomnieć, ale inni, czasem po wspomagaczach, chętnie wspominają „najlepsze” (często też najbardziej kuriozalne) momenty.


Scena z oryginalnego „Holiday Special”

Jon Watts i Chris Ford postanowili nawiązać do tej produkcji w „Załodze rozbitków”. To dość subtelne nawiązanie, które można łatwo przeoczyć. Wim zaglądając do domu Neela widzi jak rodzeństwo Neela ogląda holocyrk. To jest to samo przedstawienie, które było oglądane w „The Star Wars Holiday Special”.

Jon Watts przyznał nawet, że bał się, iż ktoś do nich zadzwoni i powie, że to jest za dużo i nie mogą tego zrobić. Ale tak się nie stało.

Chris Ford dodaje, że bardzo chciał dodać ten kawałek, bo to istotny fragment historii. On jako dzieciak dorastał na „Gwiezdnych Wojnach” i na tym, co akurat było wówczas dostępne. W ten sposób chciał pokazać, że w tym serialu dla dzieci i o dzieciach, odkrywanie tego idealnie im pasuje.



Początkowo twórcy chcieli wkleić oryginalny fragment z „Holiday Special”. Nie dało się tego zrobić prosto. Po pierwsze nakręcili to dawno temu, więc jakość, dwa nawet jeśli chodzi o kąt ujęć, to nie pasowało im. Trzeba było więc nakręcić scenę od nowa. Na szczęście oryginalne projekty kostiumów wciąż się zachowały, więc łatwo było je odtworzyć. Zdziwiło ich jednak ile pracy to zajęło. Twórcą oryginalnych kostiumów był Bob Mackie, te odtworzone powstały pod czujnym okiem Louise Mingenbach.



Następnie należało odtworzyć choreografię i muzykę. Szczęśliwie koordynator kaskaderów pracujący przy serialu, Colin Follenweider, przez wiele lat pracował jako główny tancerz w Cirque du Soleil. Dostał więc zadanie, obejrzeć materiał z „Holiday Special”, zebrać ekipę i odtworzyć tę scenę. On gra tę zieloną postać. Pomagają mu w występie Jack Kalvan, Elizabeth Carpenter i Chris Silco. Nagranie tego pod hologram wymagało bardzo wielu ujęć i powtórek, tylko po to by wyświetlić to na holostole w domu Neela.

Gorzej było z muzyką. Ta po pierwsze została nagrana w fatalnej jakości, poza „Holiday Special” nagranie się nie zachowało. Brakowało też jakiejkolwiek informacji o muzykach, zapisie nutowym, czy instrumentach. Mick Giacchino musiał usiąść, starać się odtworzyć tę muzykę i zgadnąć instrumenty. Następnie nagrano ją ponownie z orkiestrą.



Warto przypomnieć, że wcześniej wiedzieliśmy o nawiązaniach do Kapitana EO i Bitwy o Endor. Teraz pozostaje czekać na trzeci odcinek serialu, zobaczymy do czego tym razem nawiążą twórcy?
KOMENTARZE (3)

Tony Gilroy o wpływie Disneya na drugi sezon „Andora”

2024-11-26 21:30:58

.Wspominany już wcześniej magazyn „Empire” trafił już pod strzechy. A wraz z nim w sieć trafiają ciekawe informacje zawarte w różnych artykułach. Jednym z takich przypadków jest wypowiedź Tony’ego Gilroya dotycząca wpływu Disneya na drugi sezon „Andora”.



Jak wiemy, Disney słynie z mikrozarządzania projektami, innymi słowy, zarząd Lucasfilmu czy Disneya potrafi się wtrącać w produkt i forsować własne pomysły, nawet jeśli twórcy nie są z tego powodu zadowoleni. Czasem kończy się to rozwodem z powodów „różnic artystycznych”, a czasem historiami, takie jakie słyszeliśmy przy okazji „Akolity”. Czyli plotkach, o tym jak Dave Filoni kazał coś dołożyć do serialu, co nie zgadzało się z wizją Leslye Headland. Nic dziwnego, że pytania jaki wpływ ma Disney na drugi sezon „Andora” musiało zostać postawione.

Tony Gilroy ma dobre wieści, zdaniem Animated Times. Jeśli chodzi o kreatywne decyzje to nikt mu nie przyszedł i nie mówił, czego ma nie robić. Pomogło dobre przyjęcie pierwszego sezonu. Innymi słowy Gilroy może robić to co robił w pierwszym sezonie nawet bardziej i nikt mu się nie wtrąca. A jak sam twierdzi to bardziej intensywny, jest tu więcej planet, miejsc, czy bohaterów. Scenografia, którą zbudowano jest olbrzymia, a kolejne dokrętki skończono całkiem niedawno. Gilroy zdaje się być zadowolony z efektu.

My jednak z oceną drugiego sezonu musimy się wstrzymać do 22 kwietnia, kiedy zadebiutuje pierwszy odcinek.
KOMENTARZE (5)

Andor pcha się na okładki magazynów

2024-11-15 16:12:40

Brytyjski magazyn filmowy Empire zapowiedział swój styczniowy numer, zajmujący się tematyką najgorętszych premier nadchodzącego roku - i spomiędzy nowego Predatora, Daredevila i Kapitana Ameryki na pierwszy plan i samą okładkę wysuwa się nie kto inny, jak bohaterowie wyczekiwanego drugiego sezonu „Andora” - Cassian, Mon Mothma i... sam Orson Krennic - którego obecność może dziwić w kontekście towarzystwa w którym występuje, ale nie sama w sobie - wiedzieliśmy że pojawi się w serialu już od czasu teasera ujawnionego podczas sierpniowego D23 w Anaheim (mimo że jakiś czas wcześniej aktor Ben Mendelson stanowczo wypierał się że wraca do roli).

W styczniowym numerze Empire, który przedpremierowo ma się ukazać już w przyszły czwartek, będziemy mogli znaleźć wywiady z Tony Girloyem, Diego Luną, Genevieve O’Reilly i Denise Gough o rosnącym ryzyku, któremu czoła będą musiały stawić ich postacie po obu stronach barykady, a także z Benem Mendelsonem, który powraca cały na biało by czuwać nad budową Gwiazdy Śmierci.

Zaprezentowano dwie wersje okładki - z postaciami oraz będącą ilustracją którą stworzyła Nada Maktari - przedstawiającą Gwiazdę Śmierci, na tle bazy Rebeliantów na Yavinie.



W przytoczonym fragmencie wywiadu Diego Luna opowiadając o swoim bohaterze w nowym sezonie, mówi że Cassian jest w pełni oddany Rebelii, ale stoi przed nim wiele wyzwań, którym musi sprostać, żeby stać się bohaterem, którego poznajemy w „Łotrze 1”. Wszyscy wiemy, jaki spotkał go koniec, kiedy razem z resztą zebranej drużyny oddał życie za sprawę na Scariff. Chodzi więc o to, żeby opowiedzieć, jak udało mu się dotrzeć do tego punktu, jak w ciągu pięciu lat udało mu się przeistoczyć z drobnego złodziejaszka działającego na nerwy Galaktycznemu Imperium w pełnoprawnego członka Sojuszu Rebeliantów. Pierwszy sezon obejmował jeden rok jego historii, kiedy finalnie Cassian zostaje wciągnięty przez Luthena Raela na łono organizacji, natomiast drugi poprzez kolejne cztery lata przedstawia proces w którym sam Andor nabiera coraz bardziej centralnego znaczenia dla sprawy. Nie będzie działał sam - w roli imperialnego droida K-2SO powraca Alan Tudyk. Nowy sezon ma dać nam odpowiedź jak zaczęła się ta nietypowa współpraca łącząca człowieka i maszynę. Jak mówi Diego Luna, wiele to świadczy o samym Cassianie - że jego jedynym przyjacielem w "Łotrze 1" jest droid, którego sam musiał przeprogramować. Możemy spodziewać się częstych zmian lokacji, kiedy ta dwójka będzie podróżować po całej galaktyce - ale poza nowymi planetami możemy liczyć na powrót tych już znanych. Jak np. Yavin 4 - scenarzysta i showrunner Tony Girloy zapowiada, że zamierza opowiedzieć historię rebelianckiej bazy na swój unikalny sposób.

Z drugiej strony mamy najjaśniejszą (albo jak kto woli najbielszą) gwiazdę panteonu gwiezdnowojennych złoczyńców, czyli Orsona Krennica - który co prawda nie jest potężnym Lordem Sithów ani wysokim rangą Moffem, a zwykłym oficerem nadzorującym budowę niezwykłej broni. Odrywający go Ben Mendelson zapowiada, że możemy spodziewać się wielu przepychanek i politycznych gierek w szeregach Imperium - kto wie, może nawet konfrontacji z Dedrą Meero? Mimo, że Imperium przyświeca jeden cel, w jego obrębie zdarzają się różnice zdań co do tego, jak należy go osiągnąć. Pytany o powrót Wielkiego Moffa Tarkina aktor nabiera wody w usta i nie zdradza żadnych informacji.

Wydaje się jednak, że w niedalekiej przyszłości możemy liczyć na kolejne ciekawostki dotyczące nowego sezonu - wygląda na to, że tym razem Disney zaczyna promocję dużo wcześniej.
KOMENTARZE (9)

Nowy fragment „Załogi rozbitków” i „Andora”

2024-11-12 20:22:27

Po D23 Expo w Brazylii poza newsami w sieci wylądował jeszcze zwiastun, ale nie do końca taki, na który czekaliśmy. Nie ma jednak co się martwić, bo jest w nim kilka smaczków gwiezdno-wojennych. To zwiastun – reklama produkcji Disney+, które zadebiutują w najbliższym czasie. Poza standardowymi produkcjami skierowanymi do innych grup widzów, są tu fragmenty aż dwóch seriali gwiezdno-wojennych, czyli „Załogi rozbitków” i „Andora”.

Zwiastun można obejrzeć tutaj:



Natomiast jeśli chodzi o „Załogę rozbitków”, to jest jeszcze jedna informacja. Wygląda na to, że w Lucasfilmie postanowili przekazać pałeczkę następnemu pokoleniu filmowców (lub panuje nepotyzm, w zależności od osoby komentującej) i muzykę do serialu napisze Mick Giacchino. To syn Michaela Giacchino, którego przede wszystkim znamy z muzyki z „Łotra 1”.

Wiadomość o Micku nie jest nowa, gdzieś już przewinęła się kilka miesięcy temu, ale wówczas raczej nie została potraktowana poważnie. Dopiero teraz oficjalna to potwierdziła.

Mick jest bardzo podekscytowany tym projektem, mówił, że jako osoba dorastająca na „Gwiezdnych Wojnach”, może zrealizować tu swoje marzenie, a jednocześnie robiąc to w historii, w której dzieciaki realizują swoją gwiezdną przygodę. Młody Giacchino powiedział, że starał się siedzieć cicho, jedyną osobą, która wiedziała, że dostał ten kontrakt (spoza osób zaangażowanych w produkcję), był jego ojciec. W sumie nic dziwnego, dzięki pracy i dorastaniu w takich warunkach, muzyka w życiu młodego Giacchino była całe życie bardzo istotna. Również Michael pokazał swoim dzieciom po raz pierwszy „Gwiezdne Wojny” i zrobił wszystko, by było to niezapomniane przeżycie. Zamiast telewizora załatwił stary projektor i oglądali to niczym w kinie.

Mick przyznał też, że wielokrotnie bywał na koncertach Johna Williamsa. Obecnie talentu Micka można posłuchać w serialu „Pingwin”.

Do premiery serialu został już mniej niż miesiąc, więc to czas w którym Lucasfilm powinien zacząć odkrywać karty.
KOMENTARZE (5)

Znamy termin premiery drugiego sezonu „Andora”

2024-11-09 22:49:28 StarWars.com

Można zaznaczać w kalendarzach – 23 kwietnia 2025 o 3:00 w nocy czasu polskiego.

Początkowo info o premierze przypadkowo wyciekło na samej platformie Disney , gdzie można było zobaczyć zapowiedź nowego sezonu w interfejsie streamingu w niektórych krajach, w tym w Polsce.



Oficjalne potwierdzenie padło dziś podczas panelu na D23 Brasil – gdzie zaprezentowano również nowe logo –„ Andor : Gwiezdne wojny - historie”, prawdopodobnie będące nawiązaniem do filmu „Łotr 1” z podobnym podtytułem, z którym według przekazów fabuła wyczekiwanego serialu ma się bezpośrednio łączyć.



Jak podaje serwis starwars.com, na trwającym obecnie evencie zaprezentowany został również teaser nowego sezonu, jednak tylko dla zamkniętej publiczności.

Gościem specjalnym i sympatycznym elementem dzisiejszego dnia był znany już droid B2EMO, udowadniając wszystkim zastanawiającym się nad jego losem, że ma się całkiem nieźle.



Warto zauważyć że data premiery przypada bezpośrednio po Celebration 2025, które będzie miało miejsce w Japonii w dniach 18-20 kwietnia, więcej niż pewne jest zatem że możemy się spodziewać wówczas sporej ilości materiałów promocyjnych.
KOMENTARZE (9)

Alan Tudyk nic nie powiedział

2024-10-22 22:00:55

Na konwencie New York Comic-Con pojawił sie Alan Tudyk, czyli K-2SO, który w rozmowie z Collider mówił o drugim sezonie serialu „Andor”. Ale właściwie nie powiedział nic nowego.



Przyznał, że przy produkcjach tego typu zachowanie sekretów jest ważne. Ma dokładnie wyznaczone, co może powiedzieć, a czego nie może. A jak się nie będzie tego trzymać, to dostanie nieprzyjemny telefon.

Dlatego „Andorze” i jego drugim sezonie powiedział tylko, że nic nie może mówić. Z wyjątkiem tego, że świetnie pracowało mu się z Diego Luną.

Oczywiście chwalił również też Tony’ego Gillroya, który jest mózgiem tego przedsięwzięcia.

Drugi sezon „Andora” zadebiutuje w przyszłym roku. Więc promocja dopiero musi się rozkręcić. Miejmy nadzieję, że inni aktorzy będą bardziej rozmowni.
KOMENTARZE (6)

Aktorzy o skasowaniu „Akolity”

2024-09-05 21:16:40

Jak pamiętamy, „Akolita” został skasowany z powodu słabych wyników. Serial nie zdobył takiej popularności na jaką liczył Lucasfilm. Kilku głównych aktorów skomentowało te wieści.

Lee Jung-jae powiedział, że wszyscy wiemy, iż jego postać nie przeżyła pierwszego sezonu, więc nie za bardzo miałby co robić w drugim. Jednocześnie przyznał, że bardzo podobało mu się to jak scenariusz napisał Leslye Headland, która jego zdaniem jest wspaniałą scenarzystką i reżyserką. Udało się jej doskonale stworzyć i poprowadzić postacie, a także zbudować intrygującą i znaczącą strukturę narracyjną opowieści. Aktor bardzo chciał zobaczyć ją tworzącą drugi sezon. Dodał też, że osobiście ma nadzieję, że przyszłość jednak przyniesie zmianę tej decyzji.

Manny Jacinto był mniej wylewny. Najpierw wrzucił tylko takiego posta.



Natomiast na konwencie Dragon Con, zapytany o swój życiowy cel odparł krótko – drugi sezon „Akolity”, co spotkało się z brawami ze strony publiczności.

Amandla Stenberg z kolei umieściła w sieci na Instagramie krótki filmik (jako Story), który niby znikł, ale w sieci nic nie ginie. Jest kopia z YouTuba.



Stwierdziła, że skasowanie go nie jest dla niej zaskoczeniem. Zauważa w nim, że serial spotkał się z dużą niechęcią, wręcz atakiem jadu, w momencie, w którym został ogłoszony, zanim ktokolwiek go zobaczył. Wspomina o bigotach, mowie nienawiści, a także ultrakonserwatystach, ale również wspomina o nienawiści, która ją dotknęła i że musiała się z tym mierzyć. Warto tu przypomnieć filmik, który nagrała specjalnie dla rasistów. Mówiła też, że tym, że wiele osób lubiło serial i wspierało go. Bardzo cieszyły ją różne fanowskie teorie. Za co podziękowała.

Jej starania by dać z siebie wszystko, pomimo tego jak została ona oceniona, poparł Ahmed Best.



Na tę chwilę jedynym serialem aktorskim, który dopiero trafi do produkcji będzie drugi sezon „Ahsoki”. Choć słyszeliśmy, że to nie koniec z serialami, wygląda na to, że w 2026 główny nacisk będzie położony na kina, a w przyszłym roku poza częścią odcinków „Załogi rozbitków” zobaczymy jedynie drugi sezon „Andora”.
KOMENTARZE (39)

Adria Arjona i Diego Luna o tym, co nas czeka w drugim sezonie „Andora”

2024-08-24 10:25:22

Po D23 aktorzy mieli okazję trochę więcej powiedzieć o drugim sezonie „Andora”.



Adria Arjona rozmawiała z Hollywood Reporter i powiedziała, że gdy czytała scenariusz sezonu pierwszego, była zachwycona, ale to co jest w scenariuszu drugiego sezonu, jest jeszcze lepsze. Jak zabrała się za te scenariusze, to wyszła z założenia, że Tony Gilroy nie przeskoczy swojego poziomu, ale już przy pierwszym odcinku drugiego sezonu miała wątpliwości, czy to może faktycznie być aż tak dobre. No i jest piorunująco lepsze. Jest po prostu oszołomiona jak dobry to scenariusz. Ona jest pełna podziwu dla niego. Zresztą jak sama mówi, świetnie się z nim rozmawia, jest wspaniałym wsparciem i jakby ojcem chrzestnym dla niej. Nikt na planie nie wierzył w nią tak bardzo jak on.

No i żeby nie było, aktorka przyznała, że zrobiła sobie tatuaż nawiązujący do postaci, której gra, czyli Bix. Niestety pochwaliła się jedynie werbalnie.

Inne rzeczy mówi Diego Luna, rozmawiając choćby z Entertainment Weekly. Mówił, że zobaczymy dlaczego K-2 jest tak ważny w „Łotrze 1” dla Rebelii. Powtórzył, to co twierdził już wcześniej. Jak narzędzie Imperium stało się kluczowe dla Sojuszu. Po drugim sezonie zmieni się nasze odbieranie „Łotra 1”, to będzie trochę inny film, bo teraz podróż bohaterów będzie wyglądać zupełnie inaczej, będzie pełniejsza. Samemu aktorowi marzy się maraton, obejrzeć oba sezony „Andora”, a potem pójść do kina na „Łotra 1”.

W innym wywiadzie powiedział, że Cassian, którego zobaczymy nadal będzie targany wewnętrznymi konfliktami. Dostrzeże szanse stać się częścią czegoś lepszego, ale będzie się to wiązać z poświęceniami. Po drodze ma spotkać dużo innych postaci, pod tym względem sezon drugi będzie bardziej bogaty niż pierwszy, a ten nie był jakoś kameralny. Mówił też, że pierwszy sezon koncentrował się na Ferrix, w drugim zobaczymy wiele innych miejsc, które są takimi Ferrix. Zdradził też, że z niektórymi bohaterami się pożegnamy, jak choćby z Bix, ale to nie jest spoiler, w końcu nie ma jej w „Łotrze 1”.

Wciąż czekamy na oficjalną datę premiery na Disney+. Przyszły rok, ale kiedy dokładnie, możemy spekulować.
KOMENTARZE (8)

„Akolita” nie jest skasowany, tylko nie przedłużony

2024-08-23 17:45:52

W sieci jest sporo głosów i opinii na temat tego, co się stało z „Akolitą”. Oczywiście, jak to zwykle bywa, nie brakuje specjalistów, którzy narzekają na fandom, lub upolitycznienie produkcji i niechęć drugiej strony. Inni zauważają, że zabawki związane z serialem zniknęły z oficjalnego sklepu Disneya i wieszczą rychłe wycięcie serialu z Disney+. Ten temat przegadali John Rocha i Jeff Sneider rzucając kilka ciekawych faktów, które lepiej obrazują proces. Nie zawsze się zgadzają, ale mają też swoje źródła, bliżej Lucasfilmu i tym samym wiedzę. Oczywiście jak dobrze wiemy, Sneider ma ją zdecydowanie większą.



Zacznijmy jednak od Johna Rochy. Oznajmił on na twitterze, że Leslye Headland nie tylko zebrała scenarzystów do pracy nad drugim sezonem jeszcze w lutym, to jeszcze od miesiąca szukano już reżyserów, weryfikując ich harmonogramy. Aż do momentu, gdy wiadomo, przyszło skasowanie. Rocha twierdzi ponadto, że według jego źródeł w Disneyu nie używa się języka „skasowany”, a mówi o tym, że serial nie został przedłużony.



Rocha wrzucił swoje wieści w sieć na twitterze, za nim podali je dziennikarze. Ostatecznie spotkał się w swoim podcaście ze Sneiderem i przedyskutowali to w szczegółach.

Rocha był trochę zdziwiony tym, w kontekście wypowiedzi Leslye, że nie pracowali nad drugim sezonem. I tu właśnie wszedł Sneider, mówiąc, że właściwie jedno i drugie niespecjalnie się ze sobą kłóci. Bo przy dużych produkcjach w firmach takich jak Disney, dostają one zielone światło, takie lekkie i warunkowe, bardzo szybko. Nie po to, by faktycznie zrealizować serial, ale by nie siadać do drugiego sezonu po pierwszym i dopiero wtedy szukać ludzi. Czyli raczej nie tyle angażują ich bezpośrednio w samą produkcję, co raczej ściągają i dbają o to, by w razie decyzji, mogli natychmiast usiąść do pracy. Jednak decyzja zależy od wielu czynników, a najważniejszy jest taki, serial musi się zwrócić. Musi mieć oglądalność.

Sneider powiedział wprost, że z tego, co słyszał, Leslye Headland doskonale rozumie tę sytuację. Zrobiła serial jaki chciała, publiczność nie dopisała, kończymy zabawę, nikt na nikogo się nie obraża. „Akolita” nie spełnił oczekiwanych rezultatów, więc nikt nie wyłoży na niego pieniędzy.

Tu John Roca trochę zaprotestował, mówiąc, że z tego, co słyszał, to wcale nie jest o serial taki jaki chciała Headland. Miał być dużo bardziej mroczny i pójść w innym kierunku. Sporo zmienił w nim Dave Filoni wysyłając bardzo wiele uwag i domagając się zmian. Jeff Sneider odparł, że Leslye doskonale wie jak działa ten biznes. Póki nie jest twórczynią z ekstra ligi, będzie dostawała uwagi i musi się podporządkować. Zrobiła serial jaki chciała, w takich warunkach jakie są w Lucasfilmie.

Obaj panowie rozmawiali także o kwestii skasowania, w kontekście słabych wyników „Andora”. Roca stwierdził, że „Andor” miał dużo lepsze wsparcie ze strony Disneya, wliczając to premierę na Hulu, czy zgłaszanie go szybko do nagród filmowych. Jakby dużo bardziej wierzyli w projekt. Tymczasem w przypadku „Akolity” raczej zrobiła się burza o politycznych podtekstach. Sneider twierdził, że możliwe, że tak jest, że marketing nawalił, ale jednocześnie problemem „Akolity” nie jest to, że marketing położył serial, bo dwa pierwsze odcinki miały dobry start. Tyle, że one nie zaciekały ludzi, widownia odeszła. Zabrakło też wielkiego powrotu w finale, który by pokazał, że może warto jeszcze zainwestować w tę produkcję. Obaj stwierdzili, że nawet mniejszości etniczne czy seksualne, które niby dostały swoją reprezentację, niespecjalnie były zainteresowane tym serialem, co ewidentnie nie zadziałało jak liczyli twórcy.

Roca zastanawiał się, czy serial zostanie wycięty z Disney+, tak jak stało się to z „Willow”. Sneider twierdzi, że nie. Mówił, iż w przypadku „Willow” była to próba stworzenia marki, nie wyszło. W tym wypadku jest to część uniwersum, choć serial nie zaskoczył ma swoich fanów, będących fanami „Gwiezdnych Wojen”. Disney i Lucasfilm nie będą chcieli ich alienować, więc jego zdaniem, serial zostanie na platformie.



Na koniec chwilę porozmawiali o innych produktach. Roca uważa, że Lucasfilm i Disney przystopują, że będzie mniej seriali po tym. Sneider powiedział, że nic takiego nie słyszał, ale wie, że my jeszcze wielu rzeczy nie wiemy. Lucasfilm ma projekty o których jeszcze się nie zająknął i one zostaną ujawnione bliżej czasu, gdy będą gotowe. Wiec nie wierzy w przerwę.

Z innych wieści, jest petycja o przedłużenie „Akolity”. Można ją podpisać tutaj, ale zdecydowanie poza pisaniem, lepiej obejrzeć serial parę razy, by podbić jego wyniki.
KOMENTARZE (44)

D23: Potwierdzenia i przecieki z „Andora”

2024-08-10 08:46:22



Podczas D23 w ramach prezentacji nowych produkcji poświęcono również chwilę drugiemu sezonowi serialu „Andor”. Tu z oficjalnych informacji mamy przede wszystkim potwierdzenia odnośnie obecności w serialu dwóch aktorów, o których spekulowano od dawna. Mianowicie chodzi o Bena Mendelsohna i Alana Tudyka. Obaj występowali w „Łotrze 1”, więc ich obecność w serialu, który czasem akcji będzie się coraz bardziej zbliżał do filmu jest na swój sposób naturalna, ale do dziś była niepotwierdzona. Ben gra Orsona Krennica, podczas gdy Alan występuje jako K-2SO.

Na imprezie zaprezentowano również nagranie zza kulis drugiego sezonu. Materiał nie został oficjalnie wypuszczony, ale chętni mogą go łatwo znaleźć na platformach społecznościowych w formie przecieku, który w każdej chwili może zniknąć z internetu. Niestety nie podano wciąż dokładnej daty premiery serialu - dalej wiemy tylko, że wyjdzie w przyszłym roku.

Temat na forum.
KOMENTARZE (18)

Powroty w drugim sezonie „Andora”

2024-06-24 23:04:28

Diego Luna był gościem na ACE Superhero Comic Con, gdzie odniósł się do drugiego sezonu serialu „Andor”. Powiedział tylko, że będzie tam kilka postaci, które rozpoznamy i będzie to świetne. Dla tych, którzy kochają „Łotra 1” sezon ma być wyjątkowym wydarzeniem, fascynującym wprowadzeniem do „Łotra 1”. A jeśli zobaczymy ten film zaraz po drugim sezonie, mamy spojrzeć na niego z innej perspektywy. To obiecał Luna.

Chwalił też Tony’ego Gilroya, jako fantastycznego scenarzystę i cudowenego twórcę postaci, które spotkaliśmy już w sezonie pierwszym. Drugi sezon ma być jeszcze bogatszy, bo historia, którą opowie ma mieć znaczenie. Dziś. To co się, powikłało w pierwszym sezonie, zostanie rozwiązane w drugim. Każdy wątek ma mieć znaczenie.

Niejako w odpowiedzi na słowa Luny, Playlist oznajmił, że Ben Mendelsohn wraca jako Orson Krennic w drugim sezonie. Plotki takie były, ale zobaczymy na ile Playlist coś wie, a na ile strzela. Wszyscy liczą, że pojawi się Alan Tudyk jako K-2SO, co było wcześniej zapowiadane.



Natomiast jeśli chodzi o plotki, to podobno w Bristolu i okolicy trwają dokrętki do „Andora”. Kręcą tam coś do projektu „Pilgrim”, co było kodowym oznaczeniem „Andora”. Niestety inne doniesienia niczego nie sugerują. Więc może faktycznie jakieś poprawki, a może po prostu podobna nazwa kodowa i stąd zmyłka.

Drugi sezon zadebiutuje w 2025, ostatnio potwierdziła to aktorka Adria Arjona, czyli Bix.
KOMENTARZE (17)

Dave Filoni otwarty na film w kategorii R

2024-06-20 19:29:27

Po pierwsze wracamy jeszcze do wywiadu z Davem Filonim dla podcastu Happy Sad Confused, o którym pisaliśmy tutaj. Znalazło się tam kilka innych ciekawostek.



Po pierwsze Dave Filoni odniósł się do „Gwiezdnych Wojen” w kategorii R. Jak twierdzi, patrząc na to, co zrobił Tony Gilroy w „Andorze” jest zainteresowanie publiczności tego typu produkcjami. Nie powiedział, nie, ale mówił też, że muszą myśleć o dzieciach jako docelowej publiczności, ale też popatrzeć w przyszłość, by z czasem, gdy te dzieciaki dorosną, dostrzegły tu coś więcej.

Dodał również, że różne historie nie powinny tylko odtwarzać to, co robił Lucas. „Gwiezdne Wojny” to miejsce na różne style i to, co różni twórcy chcą przekazać.

W podobnie enigmatyczny sposób odniósł się do powrotu George’a Lucasa do „Gwiezdnych Wojen”. Powiedział, że to jest wciąż jego dom, więc jak będzie chciał, to zawsze może wrócić.

Tymczasem Shawn Levy przyznał, że prace nad jego „Gwiezdnymi Wojnami” idą powoli. Ale wiele wskazuje na to, że pojawia się tu nadzieja. Czekamy na wyniki finansowe i przyjęcie jego filmu „Deadpool & Wolverine”. Pojawiły się plotki, że miał po nim robić „Avengers 5”, ale teraz chodzą słuchy, że jeśli „Deadpool” w kategorii R zaskoczy, Levy wolałby skoncentrować się na „Gwiezdnych Wojnach”, bo to jego wymarzony projekt. Zobaczymy. Premiera już za trochę ponad miesiąc. Kto wie, może Filoni pozwoli mu zrobić film w kategorii R.

A jakby „Deadpool” przepadł, a wraz z nim Levy (widzieliśmy takie przypadki), to Bryce Dallas Howard otwarcie przyznała, że chciałaby wyreżyserować film gwiezdno-wojenny. Na razie musi się zadowolić odcinkiem „Skeleton Crew”.
KOMENTARZE (12)
Loading..