TWÓJ KOKPIT
0

Epizod I: Mroczne widmo :: Newsy

NEWSY (664) TEKSTY (60)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

P&O 93: Kim jest ten drugi Hutt?

2014-10-19 09:32:03



Znów wracamy do pytań z serii, coś zobaczyłem na drugim planie i chcę wiedzieć co to jest.

P: Wczoraj oglądając „Mroczne Widmo”, zauważyłem, że jest za Jabbą drugi Hutt. Kim jest ten drugi/druga?

O: Ten drugi to Hutt Gardulla, groteskowa „kobieta”, która była niegdyś właścicielką Shmi i Anakina Skywalkerów. Gardulla jest rywalem w biznesie Jabby, ale w czasie wyścigu Boonta Eve, był specjalnym gościem szefa podziemia.

K: Warto dodać, że obecnie nie do końca wiadomo jakie dokładnie relacje łączyły Jabbę i Gardullę, choćby dlatego, że Gardulla gdy pojawia się na radzie Huttów w odcinku „Wojen klonów” The Hunt for Ziro to jest tam reprezentantem Jabby.



KOMENTARZE (3)

Koniec zdjęć za 3 tygodnie

2014-10-18 15:15:17

Kathleen Kennedy była w środę w Londynie na oficjalnym otwarciu nowego studia Industrial Light and Magic. Studio tak prawdę mówiąc już działa i pracuje nad filmami – Epizod VII, „Ant-Man” oraz „Avengers: Age of Ultron”. Jednak co oficjalne otwarcie to oficjalne. Pani prezes Lucasfilmu wspomniała też coś o „Gwiezdnych Wojnach” i według niej zdjęcia zakończa się w ciągu trzech tygodni.

Zdaniem „Daily Mirror” Harrison Ford już zakończył swoją pracę na planie. Dla przypomnienia Oscar Isaac i Anthony Daniels potwierdzili już wcześniej, że ich rola na planie dobiegła końca.

Trochę do powiedzenia o filmie ma też Devin Faraci z Badass Digest. Twierdzi on, że choć to Daisy Ridley i John Boyega (w tej kolejności) grają główne role, to jest to zdecydowanie film Hana Solo. Takie informacje jednak pojawiały się już wcześniej. Warto też zwrócić uwagę na to, że na konceptach, które wyciekły to właśnie Kira/Rachel (czy jak tam będzie nazywać się postać Daisy Ridley) trzyma miecz świetlny. Nie jest to jakaś wielka nowość, bowiem dokładnie to mówił Iain McCaig na Celebration Europe II. Tam też wspomniał o regresie i cofnięciu się, które także doskonale widać na konceptach. Natomiast wracając do Faraci’ego, stwierdził on, że ma jeszcze w zanadrzu pewne rewelacje dotyczące fabuły, na razie jednak nie chciał puścić pary z ust, z wyjątkiem tego, że być może cyborg, którego widzieliśmy na tych konceptach wcale nie jest cyborgiem. Cokolwiek miałoby to znaczyć.

W związku z tym, że Warwick Davis dołączył do obsady AVCO, warto dodać, że w jego przypadku nie koniecznie musi on ponownie wcielać się w Wicketa. Warwick zagrał w „Gwiezdnych Wojnach” już 3 role, z tego trzy w „Mrocznym widmie”. Poza Wicketem byli to Wald (rodianin), Weazel (widz na wyścigach, który siedział obok Watto) a także był statystą w Mos Espie i być może też w Theed (ta druga nie została oficjalnie potwierdzona). Zobaczymy jaką teraz będzie mieć rolę.

Na IMDB na listę aktorów AVCO trafiła Maisie Richardson-Sellers, która ma się wcielić w rolę emisariuszki. O aktorce było głośno już wiele razy i wciąż czekamy na oficjalne potwierdzenie, czy gra w filmie czy nie. Swoją drogą od dawna na IMDB znajduje się też niejaki Dixie Arnold, ale o nim póki co nie było żadnej plotki. Niestety samo IMDB nie zawsze jest wiarygodnym źródłem, dla przypomnienia w czerwcu podali, że Daisy ma zagrać Jainę Solo, co potem zdementowano i wyśmiano. Na razie słyszeliśmy, że w filmie grają podobno jeszcze Christina Chong, Billy Lourd, Simon Pegg, Joseph Gordon-Levitt i Miltos Yerolemou, ale oficjalna w tej sprawie milczy.

Dziwnych plotek mamy więcej. Otóż jakiś bliżej nieokreślony osobnik napisał do redakcji MakingStarWars, że był w pobliżu Pinewood, a dokładnie w Black Forest. O tym miejscu już pisaliśmy jako potencjalnej lokacji. Podobno kręcono tam scenę z szturmowcami oraz Hanem i Chewiem. Podobno były tam ruiny i wymieszana nowoczesna technologia i dało się słyszeć głos J.J. Abramsa oraz kwestię „Run Chewie”. Na ile jest to prawdziwe, nie wiemy. To samo źródło daje, że pod Pinewood przywieziono dużo palm.



Na koniec jeszcze dwie rzeczy. Pierwsza jest taka, że jeśli słowa Johna Williamsa są prawdziwe od przyszłego tygodnia zaczyna on pracę nad muzyką. Druga to zdjęcia na Istagramie, otóż Lupita Nyong’o i John Boyega wrzucili fotografie z figurką Hana Solo. Co to ma znaczyć? Nie wiemy. Warto zwrócić uwagę, że Lupita ma oficjalną czapkę z Epizodu VII.
KOMENTARZE (7)

Saga na Blu-ray w 2015? A może na urządzeniach mobilnych?

2014-10-09 21:03:35

Wygląda na to, że 4K Blu-ray zostało oficjalnie przyjęte do realizacji. Według prezesa Blu-ray Disc Association Global Promotions Committee, specyfikacja nowego standardu będzie dostępna w pierwszej połowie 2015, a to znaczy, że komercyjnie filmy w nowych wydaniach powinny być dostępne z końcem roku 2015. 4K Blu-ray to nie tylko większa rozdzielczość (3840x2160), ale także większa ilość klatek (do 60), lepsza kompresja, no i najważniejsze zwiększenie pojemności dysków z 66 GB do 100 GB. To idealny moment by wejść wtedy na rynek z nowym wydaniem „Gwiezdnych Wojen” i okazuje się, że wcale nie jest to takie niemożliwe.

Otóż we Włoszech pojawiła się reklama na której Disney prezentował możliwości oglądania ich filmów na urządzeniach mobilnych. Cały nowy serwis z aplikacjami, grami, czy filmami, wszystko dostępne na tabletach, smartfonach czy PC. Wśród fragmentów różnych produkcji, które mają być dostępne na tej platformie pojawiły się także ujęcia z „Nowej nadziei”. Reklama była dostępna też w sieci, ale już została usunięta.

W każdym razie pojawia się tu jeszcze jedno istotne pytanie, co z prawami do filmów? Na razie prawa do dystrybucji wciąż pozostają w Foxie. Prawdopodobnie dlatego zamrożono też premiery kolejnych epizodów w 3D. Co gorsza dla Disneya prawa do „Nowej nadziei” powinny pozostać w 20th Century Fox także po 2020. Więc jeśli Disney reklamuje już dostępność klasycznej trylogii, to oznacza, że prawdopodobnie dogadali się z Foxem co do odkupienia lub przekazania praw. Podobną umowę mają już z Paramountem i „Indianą Jonesem”. Oficjalnie jednak nic nie potwierdzono.

W każdym razie coraz głośniej się robi na temat obu trylogii „Gwiezdnych Wojen” dostępnych na VOD jak i o nowej konwersji, także niezmienionej wersji. Tak więc jak widać Disney czeka na to kiedy będzie mógł zarabiać na sześciu klasycznych już filmach, więc kto wie, może jak uzyskają do nich prawa to doczekamy się w kinach wersji 3D „Ataku klonów”, „Zemsty Sithów”, „Nowej nadziei”, „Imperium kontratakuje” i „Powrotu Jedi”. Może nawet i jeszcze raz „Mrocznego widma”, a jeśli nie to z pewnością wszystkie te filmy będą na VOD i nowych BD.
KOMENTARZE (2)

10 najlepszych czarnych charakterów

2014-10-02 09:47:15 YouTube

Lubimy bohaterów, ale kochamy czarne charaktery. "Gwiezdne Wojny" mogą się pochwalić całą plejadą złoczyńców, a Oficjalna w kolejnym filmiku postanowiła wybrać najlepszych, uwzględniając filmy i "The Clone Wars". Na liście nie znajdują się łowcy nagród, bo dostali swoją własną, która notabene wzbudziła sporo kontrowersji wśród fanów. Zapraszamy do oglądania.



A Waszym zdaniem kto jest najlepszy?
KOMENTARZE (13)

P&O 87: Czy Obi-Wanowi nie dodano trochę lat?

2014-09-07 09:57:17



Czasem nawet rzeczy w miarę oczywiste retconowano, co oczywiście budzi zawsze pewne wątpliwości wśród fanów. Oto taki przykład.

P: Jakoś próbuję sobie policzyć pewne rzeczy i nie mogę się doliczyć. Czy Obi-Wan nie ma 70 lat w ANH? Jeśli tak to jakim cudem jest on 20-latkiem w trylogii prequeli?

O: Nie jesteś jedynym, który źle ocenił wiek Aleca Guinnessa, a nie mówiąc już o Obi-Wanie Kenobim. To częsty problem, jak wiele lat ma Obi-Wan, gdy pojawia się w Epizodzie IV. A zdania „Gdzie wykopałeś tę skamielinę?” na pewno nie pomagają w tej materii.

Alec Guinness urodził się 2 kwietnia 1914, to znaczy, że obchodził swoje 62 urodziny podczas zdjęć do „Nowej nadziei” (dokładnie gdy ekipa znajdowała się w Ajim na Dżerbie) to jeszcze przynajmniej 8 lat, by mógł się nazywać siedemdziesięciolatkiem, ale i tak był starszy niż powinien być Obi-Wan.

W Epizodzie I Obi-Wan Kenobi ma 25 standardowych lat, zgodnie z chronologią, zatem ma 35 w Ataku klonów (10 lat później) i 38 w Zemście Sithów (3 lata później), a już wtedy pojawiają się mu siwe włosy. Pewnie przez Wojnę Klonów.

A to czyni go 57 latkiem w „Nowej nadziei”, czyli jakieś 13 lat przed tym, by móc go nazwać 70-latkiem. W sumie jest różnica, ale i tak jest bliżej do prawdziwego wieku Guinnessa – zaledwie 5 lat, niż najczęściej ludzie sądzą. Można jego wygląd racjonalnie wyjaśnić tym, że spędził dwie dekady na Tatooine, a przez te słońca jego skóra i włosy starzeją się dwa razy szybciej.

K: W tym wypadku chyba starsze źródła także trochę mieszają. Przewodnik Encyklopedyczny w pierwszym wydaniu podaje, że Obi-Wan urodził się 60 lat przed Nową Nadzieją, podczas gdy Anakin Skywalker 55 lat przed ANH (mimo, że na prawdę było to w 41 BBY). Podaje też informację, że Wojny klonów skończyły się w 35 BBY, ale już dane kalendarzowe o narodzeniu Luke’a i Leii są prawie prawdziwe – 18 BBY. Problemem jest to, że część dat – jak wiek Luke’a i Leii faktycznie pochodzi od Lucasa, a część stworzyli autorzy i redaktorzy bez konsultacji z filmowcem (prym wiedzie tu Timothy Zahn – który ustalił, że Wojny klonów będą się działy 35 BBY, podczas gdy informacja, że prequele będą się działy jakieś 20 lat przed ANH, była już znana w latach 80., jednak zamiast skonsultować się, stworzył własne datowanie). Właśnie takie działanie wprowadzają te niespójności i prawdopodobnie to stare źródła są częstszym powodem pytań, niż sam wygląd Aleca Guinnessa.
KOMENTARZE (19)

P&O 85: Jak zmieniła się twoja praca

2014-08-24 09:00:28



Część pytań technicznych, jeszcze w ramach serii „Zapytaj Radę Jedi” była bezpośrednio kierowana do konkretnych osób w ekipie. Tym razem padło na głównego scenografa prequeli Gavina Bocqueta. Mało kto pamięta, że Bocquet pracował także przy „Powrocie Jedi”, ale rzemieślnik budujący już scenografię i przerysowujący projekty. Pracował także przy „Kronikach młodego Indiany Jonesa”.



P: Czy odkąd zacząłeś pracę przy Epizodzie I, pojawiły się jakieś nowe materiały budowlane lub rozwinięto procesy, które ułatwiają Ci pracę?

O: Przez te dziesięć lat nie mieliśmy żadnego wielkiego przełomu zarówno w technologii materiałów budowlanych, jak i procesach, ale z każdym rokiem pojawiają się drobne poprawki i zmiany we wszystkich dziedzinach. Zakres jest różny, ale pojawiły się lepsze materiały odlewnicze, mamy większe MDFy (płyty pilśniowe średniej gęstości, wykorzystywane np. w produkcji mebli), ale też obserwujemy rozwój w narzędziach czy technologii maszynowej.

Biznes filmowy z samej natury jest raczej produkcją niskiej jakości i niskich nakładów, więc nie możemy pozwolić sobie na wykorzystywanie technik, których normalnie używa przemysł. Gdybyśmy robili tysiąc sztuk tego samego obiektu, wtedy byłoby łatwiej, ale my zazwyczaj tworzymy elementy w sposób rzemieślniczy, unikając masowej produkcji, w końcu najczęściej potrzebujemy tylko kilku sztuk danej rzeczy. To zmienia perspektywę.

Za to w świecie rysunków CAD w Departamencie Projektów dokonał się prawdziwy postęp w ciągu ostatnich dziesięciu lat, i to ma bezpośredni wpływ na dział konstrukcji. Zwłaszcza, że często możemy przekazać informacje CAD bezpośrednio do danej maszyny, routera czy wycinarki, które wycinają nam kształty i elementy bezpośrednio z cyfrowej formy na różnej jakości materiałach.

K: Przez kolejne piętnaście lat, pomijając postęp komputerów, chyba największą innowacją są drukarki 3D, dzięki którym niektóre elementy można właściwie zaprojektować i wydrukować, nie potrzeba rzeźbiarza czy innego rzemieślnika, który je przygotuje. Ciekawe na ile są i będą one wykorzystywane przy produkcji kolejnych filmów.
KOMENTARZE (0)

Rebeliancka ekipa

2014-08-20 16:55:26

Serial „Rebelianci” rusza niebawem z kopyta, pierwsze książki pojawiły się już w sklepach, a premiera telewizyjna już niedługo. To dobry moment by przyjrzeć się sylwetkom twórców, których już nam przedstawiono.

Mózgiem serii jest Simon Kinberg, który też jest jej producentem i jednym ze scenarzystów. To Kinerg jest oficjalnie twórcą tego serialu, chwali się także tym, że jest autorem finału pierwszego sezonu. Więcej o Kinbergu pisaliśmy tutaj. Warto dodać, że obecnie jest jedną z ważniejszych osób zaangażowanych w przyszłość sagi, bowiem jest także konsultantem Epizodu VII, choć sam przyznaje, że nie ma z tym dużo do roboty, a także scenarzystą (i prawdopodobnie producentem) jednego ze spin-offów.

Producentów serialu jest jednak więcej. Jednym z nich jest oczywiście Kathleen Kennedy ale jej wkład w serial jest ograniczony, ona bardziej pełni rolę nadzorcy całego Lucasfilmu i osoby zatwierdzającej wydatki. Jej filmowy dorobek prezentowaliśmy tutaj.

Drugim filarem serialu jest Greg Weisman (właściwie to Gregory David Weisman urodzony 28 września 1963 w Los Angeles). Greg jeszcze od czasów szkolnych bardzo lubił historię, stąd nie raz wykorzystywał ją w swojej pracy. Po studiach przeniósł się do Nowego Jorku, ale nie udało mu się znaleźć pracy w zawodzie. Następnie wrócił do Los Angeles, gdzie dostał pracę w D.C. Comics nad „Capton Atom”. Pracował także nad serią komiksową „Black Canary”, która jednak nie ujrzała światłą dziennego. W 1991 został zauważony przez ludzi w Disneyu i zaczął u nich pracować. Początkowo robił drobne rzeczy, ale potem przyszedł czas na serial „Gargoyles” którego był współtwórcą (choć nieoficjalnie), a także „The Spectacular Spider-Man”, którego był producentem. Znany jest też z seriali „Young Justice” oraz scenariusza dla „DC Showcase: green Arrow” oraz filmu na DVD „Superman/Batman: Apocalypse”. W grudniu 2013 zadebiutował jako pisarz powieścią „Rain of the Ghosts”, jej sequel „Spirits of Ash and Foam” się ukazał w Stanach w wakacje. Tworzył także komiksy będące dodatkami do jego seriali („Gargoyles” i „Young Justice”), a nawet próbował swoich sił z parodią swoich dzieł.
Weisman znany jest z tego, że lubi posiedzieć na forach i online rozmawiać z fanami o serialach nad którymi pracuje. Jest też wielkim miłośnikiem dzieł Williama Szekspira, do którego często nawiązuje. Właściwie wszystkie postacie „Gargoyles” w sposób luźny bazują na bohaterach szekspirowskich. Swoją drogą zauważono, że lubi także w swoich dziełach obsadzać aktorów ze „Star Treka” (Nichelle Nichols, Jonathan Frakes, Marina Sirtis, Brent Spiner czy Bruce Greenwood). W 1991 ożenił się z Beth z którą ma dwoje dzieci, córkę Erin (1995) i syna Bennyego (1997).

Trzeci filar serialu to znany fanom Dave Filoni, twórca „Wojen klonów”. Również będzie tym razem bardziej producentem, choć pewnie napisze parę scenariuszy i wyreżyseruje czasem jakiś odcinek. Producentami wykonawczymi pozostaną Cary Silver i Athena Yvette Portillo (producentka liniowa), także weterani „Wojen klonów”.

Na razie nie znamy za bardzo reżyserów poszczególnych odcinków, póki co zdradzono dwóch. Są to Steward Lee, Steven G. Lee. Steven zadebiutuje w „Rebeliantach” jako reżyser, ale od lat jest związany z Lucasfilm (i Industrial Light and Magic). Jako animator i spec od efektów pracował przy „Mrocznym widmie”, „Raporcie mniejszości” Stevena Spielberga, „Mission: Impossible II: czy „Sky Kapitan i świat jutra”. Miał też swój wkład w obie części „The Force Unleashed”. Steward Lee natomiast pracował już przy „Wojnach klonów” jako animator, ale też i reżyser. Ma też na koncie udziały w kilku innych serialach animowanych w tym „Batmanie” z lat 2005-2006, czy „Powrocie do przyszłości”.

Scenarzyści o których wiemy to Kinberg, Filoni oraz Katie Lucas, która debiutowała w tej roli w „Wojnach klonów”. Krążą plotki, że jeszcze jednym ze scenarzystów będzie Kevin Hopps, twórca komiksów, który kiedyś współpracował z Weismanem.

Za koncept strony wizualnej odpowiada cały zespół, któremu przewodniczy Kilian Plunkett, który odpowiadał między innymi za koncepcje podstawowe „Wojen klonów”. Poza filmami znamy go przede wszystkim jako rysownika komiksowego (w tym z Cieni Imperium). Wśród osób w jego zespole znajdziemy Amy Beth Christenson, która również od lat współpracuje z Lucasfilmem, zarówno przy grach („The Force Unleashed”) jak i „Wojnach klonów”. Z ekipy „Wojen klonów” ponadto powrócą Chris Glenn, Andre Kirk i Phattrapun C. Presley. Wspomagać ich będzie Darren Marshall, który wykona także rzeźby postaci. Oczywiście wspierać ich będzie także Dave Filoni, oraz podobno Chris Henderson (który także pracuje przy Epizodzie VII – info nie zweryfikowane). Wielkim nieobecnym natomiast jest Ralph McQuarrie, który choć nie żyje wciąż będzie miał wielki wpływ na serial.

Za animację odpowiada zespół, któremu przewodzi kolejny weteran nie tylko „Wojen klonów” ale i ILM - Joel Aron. Zadebiutował on jeszcze w 1991 przy filmie „Hook” Stevena Spielberga. Pracował przy wielu filmach takich jak „Park jurajski”, „Lista Schindlera”, „Star Trek: Pokolenia”, „Jumanji” Joe Johnstona, „Zemsta Sithów”, „Piraci z Karaibów” (2 i 3 część) czy „Indiana Jones i królestwo kryształowej czaszki”. Pomagać mu będą Keith Kellogg („Wojny klonów”, „Patriota”, „Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i stara szafa”, „Matrix” (2 i 3)) i Paul Zinnes ( Star Wars Racer”, „Wojny klonów”, „Pajęczyna Charlotty”), obaj związani też z ILM.

Za dźwięk będzie odpowiadał Matthew Wood, który pracuje przy Epizodzie VII, ale na swoim koncie ma „Wojny klonów”, „Zemstę Sithów” (dodatkowo podkładał głos generałowi Grievousowi), „Super 8” czy „W ciemność. Star Trek” J.J. Abramsa, „Red Tails” czy „Kroniki Młodego Indiany Jonesa”. Od lat związany z Lucasfilmem.

Muzykę skomponuje ponownie Kevin Kinner, czyli kolejny weteran „Wojen klonów”, choć z pewnością usłyszymy też wariacje utworów Johna Williamsa, co już zresztą zapowiadają pierwsze fragmenty.

Ze strony Lucasfilm Story Group za serial odpowiada na pewno Pablo Hidalgo. Reszta na razie się nie ujawniła.
KOMENTARZE (5)

Bestiariusz "The Clone Wars": sezon 1

2014-08-11 15:17:22 Starwars.com

Adam Bray, autor niedawno wydanego "Rebels: The Visual Guide", rozpoczął nową serię na Oficjalnej, zatytułowaną "Monsters of The Clone Wars", w której przypatruje się zwierzętom z serialu. W pierwszym wpisie prezentuje stworzenia z początkowych odcinków.

Sześć filmów spod znaku "Gwiezdnych Wojen" przedstawiło wiele fantastycznych stworzeń, od acklayów i banth aż po varactyle i wampy. "The Clone Wars", wraz ze swoim filmem pełnometrażowym i odcinkami w liczbie 121, wzbogaciło ten świat o menażerię niezwykłych bestii. W tej serii będziemy śledzić te unikalne stworzenia, ożywione przez głównego reżysera Dave'a Filoniego, artystę Kiliana Plunketta oraz utalentowanych ludzi z Lucasfilm Animation, zaczynając od sezonu pierwszego.



Neebray

W filmie pełnometrażowym "The Clone Wars" [tak naprawdę w odcinku "Shadow of Malevolence" - przyp. tłum.] Anakin prowadzi eskadrę Y-wingów przez mgławicę Kaliida, gdzie zostają niemalże pożarci (a niektóre maszyny zostają poważnie uszkodzone) przez stado neebrayów. Te latające stworzenia mają po sześć oczu, ostre zęby, cztery przezroczyste skrzydła i występują w kilku kolorach. Podczas gdy dorosłe osobniki żyją w próżni kosmicznej, młode dorastają na Rishi, Rugosy, Tatooine i innych ciałach niebieskich. Może wydawać się dziwne, że rodzice i dzieci żyją w tak skrajnie różnych środowiskach, ale w prawdziwym świecie tak zdarza się wśród ryb, płazów i niektórych ptaków. Prócz filmu pełnometrażowego, małe neebraye różnych gatunków pojawiają się w "Ambush", "Shadow of Malevolence" "Rookies" i "Jedi Crash".



Węgorz z Rishi

Węgorze z Rishi to okrutne drapieżniki żyjące w tunelach na księżycu Rishi. Te przerażające, robakopodobne stworzenia atakują, a potem znikają bez ostrzeżenia. Dwa skupiska pięciu czerwonych oczu oraz rozwarty pysk czynią je szczególnie wstrętnymi. W "Rookies" niebiesko-fioletowy węgorz mierzący 11,5 stopy [w przybliżeniu ok. 3,6 metra - przyp. tłum.] użył swoich czterech ostrych szczęk, by pożreć żołnierza-klona Cutupa - ze zbroją i wszystkim! Kapitan Rex później zastrzelił węgorza i naznaczył hełm Echa jego niebieską krwią. Został po tym trwały ślad, który stał się osobistym insygnium żołnierza.



Kwazel maw

Z tą gigantyczną, pływającą i bioluminescencyjną "gąsienicą" zaprzyjaźnił się Jar Jar Binks, który nazwał ją "Boogie" w "Bombad Jedi". Ten dziwny stwór, który na początku najwyraźniej chce zjeść Jar Jara, staje się niecodziennym sojusznikiem w desperackiej walce Gunganina przeciwko armii Separatystów na Rodii. Na szczęście dla Binksa, jego nowy przyjaciel ma niemal 290 stóp długości [ok. 88 metrów - przyp. tłum.] i połyka droidy wroga w całości!

Kwazel maw został zaprojektowany przez Russela Chonga i oparty na niewykorzystanym koncepcie Ralpha McQuarriego do Epizodu V.



Roggwart

Roggwarty to dzikie potwory o rozmiarach rankora z długimi pazurami, potężnymi szczękami i rozwidlonymi ogonami. Generał Grievous trzymał roggwarta o imieniu Gor w charakterze zwierzaka w "Lair of Grievous". Istoty te, pochodzące z planety Guiteca, są ulubionymi zwierzętami kaleeshańskich wojowników, którym Grievous kiedyś był. Generał nakazał swojemu asystentowi, A4-D (osobistemu chirurgowi plastycznemu) operacyjnie ulepszyć Gora poprzez dodanie mu egzoszkieletu i cybernetycznych ramion. Roggwart żył w lochach zamku Grievousa na księżycu planety Vassek, gdzie zaatakował intruzów Jedi.

Przed osiągnięciem swojej ostatecznej formy Gor przeszedł kilka radykalnych zmian projektu; był na przykład przerażającą bestią przypominającą kretoświerszcza-ludojada.



Gundark

W "Imperium kontraktakuje" Han Solo mówi zdrowiejącemu Luke'owi, że wygląda na "dość silnego, by urwać uszy gundarkowi". Przez długi czas fani "Gwiezdnych Wojen" zastanawiali się jak wygląda ten przerażający stwór. Po raz pierwszy kanonicznego gundarka zobaczyliśmy w "Dooku Captured". W tym odcinku Anakin i Obi-Wan natrafiają na gniazdo tej istoty w jaskini i ledwo uciekają. Para tych zwierząt występuje później w "R2 Come Home" i "The Disappeared, część 2".

Gundarki mają sześć kończyn. Wspinają się, używając swoich muskularnych ramion, ale biegają, wykorzystując dłonie i stopy, by zachować równowagę. Wszystkie cztery dłonie mają po cztery palce, ale stopy posiadają tylko jeden, wyposażony w ogromny pazur. Szkarłatne gundarki mają ciemną, włochatą grzywę oraz grube włosy na większych przedramionach i ogonie. Ich najbardziej przerażające cechy, poza wrednym charakterem, to ostre jak brzytwa zęby i pazury, których używają do rozdzierania ofiary.

Projekt gundarka w "The Clone Wars" bazuje na wczesnych przedstawieniach w podręczniku do RPG. Jedną z zauważalnych różnic jest podwójny nos, który artysta Kilian Plunkett pożyczył od tauntaunów.



Gutkurr

Nieprzyjemne gutkurry pochodzą z planety Ryloth. Coś pomiędzy welociraptorem a insektem, człapią one na dwóch nogach i nadziewają ofiary parą krótkich, ostrych ramion. Ich zewnętrzną skorupę pokrywają kolce, a z rozwartych paszczy wystają ostre zęby, zlokalizowane pod czerwonymi, pustymi oczyma. Mierzące sobie sześć stóp [ok. 180 cm - przyp. tłum.], te bezrozumne bestie pożerają nieszczęsnych, choć najwidoczniej smakowitych Twi'leków oraz żołnierzy-klonów. Pozbawiony skrupułów droid taktyczny TX-20 używa gutkurrów w pułapce w "Innocents of Ryloth".



Skalder

Skaldery to pokryte grubą skórą roślinożerne zwierzęta żyjące na planecie Florrum. Jar Jar Binks i oddział żołnierzy dosiedli tych przyjaznych stworzeń i rzucili się w pościg za weequayańskimi piratami na śmigaczach. Te stadne zwierzęta budową trochę przypominają nosorożce, ale ze swoją parą małych kłów są podobne do prehistorycznych zwierząt znanych jako placeriasy. Skaldery zostały zaprojektowane przez Sergia Paeza i występują w "The Gungan General" oraz w "Bound for Rescue".



Mastiff phalone

Przypominające gryfy, mastiffy phalone to pokryte piórami, ptakopodobne stworzenia. Choć mają dzioby i szczątki skrzydeł, to poruszają się na czterech nogach. Ich długie pazury, potężne kończyny i dzioby wyposażone w zęby czynią z nich niebezpiecznych drapieżników. Zaatakowały one Jedi i klony, gdy ci rozbili się na Maridunie. Na szczęście lurmeńscy imigranci poinstruowali ich jak przechytrzyć mastriffy bez potrzeby zabijania ich. Te bestie pojawiają się (w sensie: żywe) tylko w "Jedi Crash".



Narglatch

Narglatche to dzikie, niebieskie koty pochodzące z Orto Plutonii. Z grzywą szpikulców, potężnymi kończynami oraz ostrymi jak nóż zębami i pazurami, narglatche to śmiercionośni łowcy, szybcy biegacze i znaczące zagrożenie dla żołnierzy-klonów. Te istoty są święte dla Talzów (rasa ta pojawiła się po raz pierwszy w scenie z kantyny w "Nowej nadziei"), którzy zarówno je jedzą, jak i wykorzystują jako wierzchowce. Narglatche są najwidoczniej głównym składnikiem pysznego bulionu, który Talzowie mogą pić przez swoje małe trąbki w chłodne, plutoniańskie wieczory.

Zwierzęta te pojawiły się po raz pierwszy w 1999 r., w grze od Lucasfilm Learning, "The Gungan Frontier". Oparto je na niewykorzystanym projekcie Terryl Whitlatch z Epizodu I, który później pojawił się w jej książce, "The Wildlife of Star Wars: A Field Guide". Narglatche to części goście w "The Clone Wars": pojawiają się w "Trespass", "Slaves of the Republic" i "Bound for Rescue". W kilku odcinkach występują również jako osobniki martwe oraz obrazek zdobiący republikańską kanonierkę.



Reeksa

Reeksy to gigantyczne, mięsożerne rośliny, które rosną w kanionach Iego. Przypominają ludożerne (lub jediżerne) muchołówki z wrednym usposobieniem. Anakin i Obi-Wan być może nigdy nie natrafiliby na tę nieprzyjemną roślinę, ale tak się składa, że jej korzenie były ważnym składnikiem lekarstwa na wirus błękitnego cienia w "Mystery of a Thousand Moons". Niestety, reeksy mają w swej ziołoleczniczej karierze tylko jeden odcinek.



Xandu

Xandu to duże, nietoperzopodobne stworzenia z sześcioma fioletowymi oczami, ostrymi kłami i podwójnymi skrzydłami. Anakin i Obi-Wan, w poszukiwaniu korzeni reeksy, lecą na niechętnym do współpracy xandu w "Mystery of a Thousand Moons". Ponieważ mają one niemal 12 stóp [ok. 3,6 metra - przyp. tłum.], dla niewtajemniczonych jazda na nich może być przerażającym przeżyciem - ale może nie aż tak przerażającym, gdy xandu bezceremonialnie uderzają tobą o ścianę kanionu, a potem powoli pożerają w gnieździe.



Blurrg

Początki tych ujmujących istot we wszechświecie "Gwiezdnych Wojen" sięgają 1985 roku i filmu telewizyjnego "Ewoks: The Battle of Endor". Pierwotnie stworzono je jako kukiełki animowane poklatkowo, a później pojawiły się w wielu grach wideo. Sama ich nazwa jest powodem, by je kochać, ale Ewoki i maruderzy z Endora oraz Twi'lekowie i żołnierze-klony z Rylotha doceniają je jako wierne wierzchowce. Tych przyjaznych stworzeń używa się zarówno jako zwierząt pociągowych czy rolniczych, jak i bojowych. Blurrgi pojawiły się też w "Liberty on Ryloth", "Supply Lines" i "Slaves of the Republic".


KOMENTARZE (4)

Kolejna konwersja trylogii i inne wieści o sadze

2014-08-08 18:04:02

Wygląda na to, że domniemana kolejna edycja klasycznej trylogii faktycznie się szykuje. O ile nie wiadomo nic na temat potencjalnych zmian (być może dostaniemy wersję sprzed wersji specjalnej) o tyle nie wprost potwierdzono ostatnio konwersje do 16 bitowego formatu o rozdzielczości 4 tysięcy piksli (Ultra HD). Przyznała się do niego firma Reliance Media Works. W swoim reklamowym filmiku ukazującym ich dorobek, pojawiły się zarówno klasyczna trylogia jak i „Indiana Jones”, oraz oczywiście całą masę innych produkcji. Oficjalnie na razie nic nie potwierdzono, ale chyba kolejny raz mamy sugestię, że coś jednak jest na rzeczy, choćby z wydaniem VOD klasycznych filmów.



Tymczasem redakcja Five Thirty Eight przeprowadziła ankietę na temat tego, który film z cyklu „Gwiezdne Wojeny” jest ulubionym. No ale nie chodziło tylko o wybranie jednego, a ponumerowanie ich, przez co wyniki wyszły bardzo ciekawe. W ankiecie wzięło udział ponad tysiąc, osób, które nie zawsze widziały lub kojarzyły sagę.

79% stwierdziło, że widziało przynajmniej jeden film. Z tego w podziale na płeć, wśród mężczyzn liczba ta wynosi 85% a u kobiet 72%. Z tego 72% mężczyzn uznaje siebie za fanów serii, podczas gdy u kobiet liczba ta wynosi 60%.

Swoją drogą, ciekawie wygląda rozpoznawalność filmów. 91% twierdzi, że widziało „Imperium kontratakuje”, a 88% „Powrót Jedi”. Na trzecim miejscu jest „Mroczne widmo” (80%), a dopiero potem „Nowa nadzieja” (73%), „Atak klonów” (68%) i „Zemsta Sithów” (66%). Przyczyny tego stanu mogą być dwie. Po pierwsze „Nowa nadzieja” niekoniecznie jest kojarzona pod tym tytułem, a tylko jako „Star Wars” co niektórym się zlewa z serią. Po drugie „Mroczne widmo” miało stosunkowo niedawno swoją premierę 3D, a także przeszło do historii jako jedna z najgorszych kontynuacji (dlatego jest pamiętana).

Ulubione filmy to „Imperium kontratakuje” (36%), „Nowa nadzieja” (27%), „Powrót Jedi” (17%), „Mroczne widmo” (10%), „Zemsta Sithów” (6%) oraz „Atak klonów” (4%). Swoją drogą, analizujący ankietę zauważyli fakt, że osoby wolące „Nową nadzieję” czy „Imperium” raczej wyżej cenią klasyczną trylogię, podczas gdy ci, którzy wybierają „Mroczne widmo” wolą bardziej prequele.

Za ulubioną postać ankietowani uznali Luke’a Skywalkera (93% za, 5% neutralne, 2% nie lubi i 1% nie zna). Podobne wyniki mieli Han Solo, księżniczka Leia, Obi-Wan Kenobi, Yoda i R2-D2. Dopiero dalej znalazły się inne postaci z Vaderem na czele. Jar Jara lubi 29%, a nie lubi 37%, natomiast aż 20% ma do niego neutralny stosunek.

No i na koniec aż 39% uważa, że to Han strzelił pierwszy. 24% uważa, że to Greedo, a 37% nie rozumie o co w tym pytaniu chodzi.
KOMENTARZE (13)

Ford już na nogach, a inni na urlopie

2014-08-04 17:26:01

Czyżby rozpoczęła się właśnie pierwsza przerwa w historii kręcenia „Gwiezdnych Wojen”? W oficjalnym komunikacie podano, że nastąpi ona w sierpniu, ale nie powiedziano kiedy. Wiemy tylko, że potrwa dwa tygodnie, plotkowe doniesienia sugerują, że rozpoczęło się ono 1 sierpnia. Być może wynika to z tego, że widać pewne rozprężenie, a to Daisy Ridley z Johnem Boyegą poszli sobie na Strażników Galaktyki, natomiast Mark Hamill w Liverpoolu był widziany w muzeum „The Beatles”.



Dzięki różnym mediom wiemy trochę o zdjęciach w Irlandii, dokładniej na wyspie Michael Skellig znajdującej się na Oceanie Atlantyckim, położona niedaleko hrabstwa Kerry (południowo-zachodnia część Irlandii). Wygląda na to, że z aktorów faktycznie były tu dwie osoby - Daisy Ridley (oznaczona jako K, pewnie od Kira) i Mark Hamill (oznaczony jako OW - pewnie od Old Wizard, czyli Stary Czarodziej lub Obi-Wan). Jedna z plotek mówi, że kręcili oni ujęcie, które w filmie ma trwać minutę. Być może chodzi o ujęcie z tymi aktorami, albo scenę mówioną. Inne źródła sugerują, że poza tą dwójką znalazło się tu jeszcze kilka innych osób z ekipy, które biorą udział w zdjęciach, ale niekoniecznie są to aktorzy. Wśród nich jest prawdopodobnie Chloe Bruce kaskaderka i prawdopodobnie dublerka Daisy (była też w Abu Dabi).



Kolejna plotka mówi, że Darth Vader pojawi się w Epizodzie VII. Ale chyba nie o to chodzi, otóż zapaśnik WWE niejaki Sheamus (Stephen Farrelly) był widziany na wyspie Skelling Michael w czasie, gdy J.J. Abrams kręcił tam zdjęcia. Problem w tym, że Sheamus oprócz uprawiania zawodowo wrestinlgu wykorzystuje swoją posturę i grywa w różnych reklamach i filmikach. Czasem także Dartha Vadera. Kto wie, więc może jego obecność nie jest na wyspie przypadkowa i Abrams faktycznie wykorzystał go do jakiejś roli? Sam sportowiec stwierdził tylko, że nie może zaprzeczyć iż jeszcze będzie grał Dartha Vadera w „Star Wars”. Ale może znów chodzi mu o reklamy?



Jedno jest pewne, zdjęcia na Skellig Michael dobiegły końca, a wszystkie pozostałości po ekipie rozmontowano bardzo szybko. W tamtej okolicy jednak dzieje się na tyle mało rzeczy, że filmowcy stanowili nie lada atrakcję dla lokalnych mediów.

Wygląda na to, że Harrison Ford stanął w końcu na nogi. Według informacji, które pojawiają się w prasie, jeszcze utyka, ale chodzi też już sam, bez kul. Postęp widać, pewnie niedługo wróci do pracy.



Simon Pegg zdecydował w pewien sposób odpowiedzieć na sugestię, że gra w „Gwiezdnych Wojnach”. Przyznał w jednym z wywiadów, że ludzie mogą mieć już dość jego twarzy w filmach Abramsa. Gdy próbowano go naciskać, zmieniał temat, ale pojawiają się sugestię, że Pegga nie zobaczymy, a usłyszymy w AVCO.

„Gwiezdne Wojny” George’a Lucasa zawsze były przełomowymi filmami jeśli chodzi o technikę filmową, widać to było zwłaszcza w prequelach, gdzie „Mroczne widmo” było pierwszym filmem przygotowanym pod cyfrowe projektory, „Atak klonów” pierwszym filmem kręconym w całości cyfrowo (ale drugim ukończonym), a w „Zemście Sithów” reżyser był w stanie podglądać sceny zaraz po nakręceniu. Saga zawsze wyznaczała nowe standardy techniczne, tymczasem J.J. Abrams postanowił kręcić na tradycyjnej taśmie filmowej. Będąc już w Londynie Abrams miał szansę się wypowiedzieć dlaczego. Reżyser powiedział, że sam jest wielkim fanem cyfrowych zdjęć, bo ta technologia daje filmowcom duże możliwości, zapewniając bardzo dobrą jakość. Ale jednocześnie taśma filmowa także wymaga pewnych standardów jakościowych, zwłaszcza jeśli chodzi o zdjęcia, światła, rozdzielczość, jest w tym coś takiego naturalnego, prawdziwego i organicznego. Problem jednak tkwi w tym, że taśma filmowa nie zawsze jest już dostępna dla filmowców. Zdaniem J.J.a w filmach takich jak „Star Trek” czy „Gwiezdne Wojny”, gdzie i tak wiele rzeczy trzeba stworzyć i dobudować cyfrowo, łatwo jest się zgubić w syntetycznych światach. Dlatego chciał by w jego filmie dało się odczuć coś co pochodzi z innej epoki. Abrams jest bardzo wdzięczny Kodakowi, że wciąż utrzymuje swoje oddziały, które się zajmują produkcją taśm. Reżyser życzyłby sobie, by zarówno zdjęcia cyfrowe jak i te na taśmie pozostały dostępnymi narzędziami dla filmowców, by mogli po nie sięgać wtedy kiedy chcą.

Na koniec jeszcze jedna informacja, jeżeli nie przesuną premiery Ep VII to zostało nam do niej jeszcze dokładnie 501 dni (a jeśli nie liczymy dziś to 500).
KOMENTARZE (15)

10 najlepszych droidów

2014-07-31 19:50:33 YouTube

Minęło sporo czasu od ostatniego zestawienia dziesięciu najlepszych rzeczy w "Gwiezdnych Wojnach". Tym razem Oficjalna postanowiła zrezygnować z formy tekstowo-obrazkowej i wstawiła filmik prezentujący najciekawsze droidy w filmach i "The Clone Wars" (na razie bez "Rebeliantów"). Tekst mówiony przez narratorkę znajduje się w opisie filmu. Zapraszamy do oglądania.



A Waszym zdaniem które droidy są najlepsze?
KOMENTARZE (7)

Spekulacji i plotek o AVCO ciąg dalszy

2014-07-23 17:44:41

Najnowszy film z planu pokazał nam kilka rzeczy, które już mniej więcej znamy. W tym to, że X-Wing będzie bazował na pierwotnych projektach Ralpha McQuarriego. Pisaliśmy o tym wcześniej, przy okazji analizy wycieków, ostateczny wygląd jedynie to potwierdza. Zobaczyliśmy też strój pilota Rebelii oraz myszobota, ale niektórzy fani twierdzą, że to nie wszystko. Redaktorzy The Bearded Trio dopatrzyli się na tym filmie „Niewolnika I”. Może trochę poniosła ich fantazja, bo niestety jakość nagrania nie pozwala jednoznacznie stwierdzić, czy faktycznie tam to widać. Zdjęcia „dowodowe” poniżej. Jak się doda tego niedawne informacje od Rinzlera, wg których w kanonie Boba Fett także żyje, to można już sobie tylko spekulować lub nawet snuć teorie spiskowe.







Pozostajemy dalej w temacie domysłów i analiz tego, co gdzieś wyciekło. Fanowscy szpiedzy z Wielkiej Brytanii starają się inwigilować Puzzleworld jak tylko można. Tym razem znaleziono napisy z logiem AVCO (kryptonim Ep VII) i dwie tajemnicze nazwy. „Kira” i „Rocker #3”. Więc pojawiają się kolejne spekulacje, według których tak właśnie miałaby się nazywać postać Daisy Ridley. Owszem, znając Abramsa równie dobrze to może być zmyłka, zwłaszcza, że niektórym kojarzy się to z Keirą Knightley, która grała fałszywą królową w „Mrocznym widmie”, innym kojarzy się to z Akiro Kurosawą, a to można połączyć z Kagemushą, czyli kolejną zmyłką. Jeszcze inni spece już dementują tą pogłoskę, choć przyznają, że nazwa Kira może mieć coś wspólnego z filmem, ale niekoniecznie z postacią Daisy. Za to do Rockerów chyba wszyscy są zgodni, to pewnie jakieś stworki, droidy lub ludzie będą. W dodatku będzie ich więcej, co najmniej trzy.



Pojawiły się też dwa nowe zdjęcia z Pinewood, dokładniej z nagrywania tam dźwięków. Nieoficjalne, ale zawsze coś.



Wchodzimy bardziej w ploty. Jeśli im wierzyć, to do obsady Epizodu VII dołączyła Christina Chong, aktorka znów raczej mało znana, pojawiająca się w serialach i mająca kilka mniejszych ról na swoim koncie (w tym w drugiej części przygód Johny’ego Englisha). Wiele wskazuje na to, że jeśli faktycznie pojawi się w sadze, to znów nie będzie to duża rola. W tej materii wszystkie źródła są zgodne, dalej jest tylko ciekawiej. Bo w niektórych wersjach Christina skończyła już swój udział w filmie, w innych jeszcze nie. Podobnie jak Pip Anderson, jest wyćwiczona i trenuje parkour, więc może brać udział w jakiejś scenie akcji. Natomiast na swoim prywatnym Twitterze i Istagramie wrzuciła kilka niedawno kilka zdjęć z Islandii oraz Emiratów Arabskich, gdzie prawdopodobnie była, gdy kręcono tam Epizod VII. Przypadek? To się pewnie okaże. Niestety zdjęcia choć ładne, nie wnoszą nic w temacie „Star Wars”.

Za to Iana McDiarmida nie będzie w Epizodzie VII, aktor ponownie potwierdził tę informację, przy okazji wspomniał, że chętnie wystąpiłby w spin-offach.

Jest też mała ciekawostka na temat roli Gwendoline Christie. Wiele wskazuje na to, że zagra ona jednego z antagonistów, który będzie w bezpośrednim konflikcie z postacią w którą wciela się John Boyega. Ale nie to jest najciekawsze. Otóż we wcześniejszej wersji scenariusza ta postać, którą gra Christie, była płci męskiej i miał ją zagrać… Benedict Cumberbatch. Według medialnych spekulacji za zmianę tą odpowiada Geena Davis, która rozmawiała z przedstawicielami Bad Robot w sprawie równego ukazywania płci w mediach. Być może to właśnie przekonało Abramsa i jego ekipę by tego antagonistę uczynić kobietą, być może w grę weszły też inne kwestie. Cóż, może kiedyś się to wyjaśni.

W kwietniu informowaliśmy o peruce Karen Gillan. Rude włosy aktorki zostały ścięte, gdy pracowała przy „Strażnikach Galaktyki”, zrobiono z nich perukę. Potem pojawiły się informacje, że peruka ta zostanie wykorzystana w Epizodzie VII. Niektórym już się marzyła Mara Jade, natomiast obecnie okazało się, że Gillan używa osobiście tej peruki. Czy włosy zostały wykorzystane już w „Gwiezdnych Wojnach” i czy w ogóle miały być, nie wiadomo.

Wygląda na to, że aktorów czeka przerwa. Mark Hamill, Carrie Fisher i Peter Mayhew podobno wrócili już do domów w USA. Nie wiadomo czy jeszcze wrócą na plan filmu, czy skończyli już zdjęcia. Harrison Ford natomiast powoli dochodzi do zdrowia, także w Stanach.

Swoją drogą Epizod VII już zaczyna być nominowany do różnych nagród. Pierwsze zdjęcie obsady jest nominowane do nagrody MTV w kategorii „OMG Moment of the Year”. Głosować można tutaj. Zdjęcie to także zostało już przerobione przez firmę LEGO.


KOMENTARZE (12)

P&O 76: Czemu Anakin jest zbyt stary na Jedi, a Luke nie?

2014-06-22 09:09:33



Dzisiaj kolejne pytanie z serii tych, które zastanawiają się nad spójnym i logicznym powiązaniem obu trylogii.

P: Gdy Qui-Gon domaga się by szkolić Anakina, Yoda twierdzi, że jest on zbyt stary, by rozpocząć szkolenie. Jego teorię udowodnił fakt, że Anakin przeszedł na Ciemną Stronę. Ale w „Nowej nadziei”, „Imperium kontratakuje” i „Powrocie Jedi”, Luke jest szkolony, mimo, że jest o dziesięć lat starszy. I nikt nie narzeka? Dlaczego?

O: No na pewno, nie można stwierdzić, że nikt nie narzeka. Yoda pamięta o tej zasadzie i wspomina o wieku Luke’a w swojej chatce na Dagobah, gdy rozmawia z duchem Obi-Wana. „Jest zbyt stary... Zbyt stary by rozpocząć szkolenie.” A to, że Yoda odstawia tę zasadę na bok i szkoli dalej Luke’a świadczy o tym jak bardzo zdesperowana była galaktyka oczekująca na bohatera Jedi.
KOMENTARZE (12)

Intrygujące plotki i wieści o sadze

2014-06-07 19:06:01

Sześcioczęściowa saga jest właściwie skończona, ale czasem nawet tu dzieją się ciekawe rzeczy. Pierwsza z nich dotyczy „Imperium kontratakuje”. Otóż piąty epizod został uznany za najlepszy film wszechczasów w zorganizowanym przez magazyn Empire plebiscycie. Zrobiono listę 301 filmów, a w głosowaniu wzięło udział 250 tysięcy osób.

To nie jedyny film wart zauważenia na liście. Nas jednak interesują przede wszystkim „Zemsta Sithów” (224 miejsce), „Star Trek” J.J. Abramsa (188), „Indiana Jones i światynia przeznaczenia” (179), „Powrót Jedi” (120), „Indiana Jones i ostatnia krucjata” (100), „Poszukiwacze Zaginionej Arki” (9), „Nowa nadzieja” (6). Na drugim miejscu znalazł się „Ojciec chrzestny”. Całą listę można przejrzeć tutaj.

Swoją drogą ciekawe wieści na temat sagi pochodzą z serwisu Bleeding Cool. Otóż twierdzą oni, że Disney planuje kolejne wydanie klasycznej trylogii. Tym razem jednak miałoby ono być w wersji VOD (lub innej dostępnej sieci, może Netflix), a także DVD/Blu-ray. Szczegółów nie ma, natomiast są dwie dość interesujące wieści. Po pierwsze klasyczna trylogia miałaby zostać wydana w wersji oryginalnej, czyli sprzed przeróbek Lucasa. Nie wesja specjalna, nie wersja Blu-ray i nie wersja DVD, tylko wydanie podobne do tego, które było wydane na LaserDiscach czy w 2006. Sama informacja dotycząca disneyowego wydania VOD jest dość podobna do tego, o czym w marcu donosił JediNews.Co.Uk. Jedyny znak zapytania w tej wersji to pytanie kiedy to wydanie miałoby się pojawić.

Jeszcze ciekawsza jest druga informacja pochodząca z Bleeding Cool. Otóż podobno w Disneyu uważają, że za dużo rzeczy ostało się w kanonie i jeszcze kilka z nich powinno trafić do legend, by nie blokować nowych filmów. Według tych plotek niekanoniczne mogłyby się okazać prequele, a w ich miejsce mogłyby się pojawić nowe filmy z Yodą, Vaderem i resztą ferajny.
KOMENTARZE (26)

P&O 72: Czy E.T. jest częścią galaktycznego Senatu?

2014-05-25 08:26:48



Niektóre z pytań potrafią nurtować fanów zarówno kiedyś jak i dziś. Oto taki przykład.

P: W Epizodzie I jest scena w senacie, w której widać dziwne przypominające E.T. stwory w prawym dolnym rogu ekranu. Czy E.T. jest częścią galaktycznego Senatu?

O: To, co zauważyłeś to był mały żart między reżyserami, którego umieszczenie wcale nie miało powodować jakiś fanowskich obaw. Trzy komputerowo wygenerowane E.T. w Senacie to nawiązanie Lucasa do twórczości Stevena Spielberga. Właściwie było wiele teorii na ten temat, w tym te, które mówiły, że E.T. może być Jedi. Ważna jest natomiast scena w filmie Spielberga z 1982, w której E.T. rozpoznaje Yodę w scenie z Halloween jako coś kojarzącego się mu z domem.

Ale nie ma co się martwić, książka „E.T. The book of the Green Planet” jest całkowicie niekompatybilna z Gwiezdnymi Wojnami, utwierdza przy tym, że to tylko takie filmowe aluzje. W każdym razie wygląda na to, że zarówno w naszej galaktyce, jak i odległej galaktyce, rasy przypominające ludzi czy E.T. występują powszechnie. Nie ma więc powiąząnia między wszechświatami.

Ale żarty nie ograniczyły się jedynie do reżyserów. James Luceno w Masce kłamstw opisuje senatora Grebleipsa i jego trzech wielokokich z dużymi stopami delegatów z Brodo Asagi. Ten senator został potem wspomniany w HoloNet News (E15).

K: Luceno także się zabawił. Grebleips czytane wspak da nam Spielberg. Sama scena w „E.T.” wygląda mniej więcej tak:



No i odpowiedź w „Mrocznym widmie”:



A że temat wciąż żyje wśród fanów można sprawdzić na forum.
KOMENTARZE (10)

Disney udostępnia nową aplikację mobilną

2014-05-05 22:07:35



Wszyscy posiadacze iPhona lub innego urządzenia mobilnego od firmy Apple, mogą zaopatrzyć się w nową aplikację dostarczoną przez Disney'a - Star Wars Journeys: The Phantom Menace. Jest to pierwsza część projektu pod nazwą Star Wars Journeys i jak łatwo się domyślić, dotyczy pierwszego z epizodów -Mrocznego Widma. Wewnątrz produkcji dostępna jest animowana historia obrazkowa przybliżająca wydarzenia z filmu, baza danych z najważniejszymi informacjami o postaciach oraz gra. W każdej z części gra będzie inna, w zależności od epizodu. W przypadku Mrocznego Widma są to wyścigi ścigaczy. Grupą docelową produkcji są dzieci w wieku od 6 do 12 lat, które mogłyby w ten sposób zbliżyć się do Sagi. Pytanie tylko czy nie lepiej puścić im film?


Dystrybutor wycenił grę wysoko, zważywszy, że całość stanowić będzie co najmniej sześć aplikacji płatnych oddzielnie. Aby zagrać należy wydać $6,99 na każdą z nich. Kolejne części udostępniane będą w stałych odstępach czasu do grudnia 2015 roku.



KOMENTARZE (10)
Loading..