W
Hollywood Reporter pojawił się wywiad z
Bobem Igerem, prezesem Disneya. Bob chwalił się sukcesami, jak przejęcie Foxa, czy uruchomienie platformy streamingowej, ale też nie zabrakło pytań o problemy z #MeToo w Pixarze, zbyt ciętym językiem niektórych twórców (James Gunn w Marvel, czy Roseanne Barr), no i wspomniał też o „Gwiezdnych Wojnach”.
Iger odpowiada za porażkę Solo
Iger przyznał się do winy, jeśli chodzi o „Hana Solo” i jego wynik finansowy. Uznał, że niepotrzebnie nalegał na tyle filmów w tak krótkim czasie. Rynek widać nie był na to gotowy. Jednocześnie Bob przyznał, iż obecnie znana jest data premiery tylko i wyłącznie IX Epizodu w reżyserii
J.J. Abramsa. Jaka będzie kolejna produkcja Lucasfilmu, tu Disney i LFL dochodzą do momentu, w którym podejmą taką decyzję. Tyle, że ze zdecydowanie większą rozwagą. Filmów może być mniej. Będą starannie dobierane zarówno jeśli chodzi o temat, ilość jak i czas premier. Innymi słowy filmów pewnie będzie mniej, ale kto wie, może część spin-offów trafi do platformy Disneya w trochę zmienionej formie?
Iger jednocześnie stwierdził, że prace trwają, choćby nad nową serią, którą tworzą
David Benioff i
D.B. Weiss, twórcy „Gry o tron”. Zatem potwierdził ten projekt i pewnie żywią wobec niego spore nadzieje.
Co dalej z Rianem?
Wnikliwi obserwatorzy zauważą, iż nie wspomniał trylogii
Riana Johnsona. Prawdę mówiąc nie musiał, nie wymieniał też innych projektów. Czy to znaczy, że „skasowana” trylogia jest już skasowana? Zwłaszcza, że Johnson zabiera się obecnie za nisko-budżetowy kryminał „Knives Out” z
Danielem Craigiem. Pewnie o tym będziemy niebawem czytać w sieci, ale prawda jest taka, że na razie to nic nie znaczy. Rian zaś przed kolejnymi „Gwiezdnymi Wojnami” potrzebuje odpocząć robiąc coś zupełnie innego.
Solo 2?
Natomiast raczej nie ma co liczyć na sequel „Hana Solo”. I napisał o tym wprost
Jon Kasdan, mówiąc, że przyczyną przede wszystkim jest słaby wynik filmu, nie tylko w USA. Bardzo chciałby jeszcze współpracować z
Aldenem Ehrenreichem,
Joonasem Suotamo,
Donaldem Gloverem czy
Emilią Clarke, no i
Ronem Howardem w jakiś sposób w „Gwiezdnych Wojnach”, ale na razie raczej nic takiego się nie szykuje. Jon Kasdan jednak będzie się trzymał Lucasfilmu i obecnie przepisuje scenariusz piątego
Indiany Jonesa.
W tej materii nie tracą nadziei
Sam Witwer i
Ray Park. Obaj wiedzą, że nie należy się żegnać z Maulem, co pokazał „Han Solo”. Obaj wierzą, że jeszcze kiedyś zagrają razem tę postać. Sam Ray zaś wspominał, że chciałby zobaczyć film z Maulem i Boba Fettem, o czym podobno rozmawiał nawet z
Danielem Loganem, ale to tylko aktorskie pogawędki.
Nam zaś pozostało czekać na decyzje LFL i Disneya.
KOMENTARZE (117)