TWÓJ KOKPIT
0

J. J. Abrams :: Newsy

NEWSY (556) TEKSTY (7)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Kolejne ploty o Gwiezdnych Wojnach 7

2013-11-23 20:30:53

Nadal trwa casting, to wiemy oficjalnie. Odbywa się on w kolejnych miastach Stanów, Wielkiej Brytanii i Irlandii, gdzie wciąż cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Do tego stopnia, że czasem zostaje on przełożony na inny termin, w którym będzie szansa przyjąć więcej chętnych. I to na razie jedyna oficjalna informacja, którą możemy podać, dalej wchodzimy w świat plot i niedomówień. Zaczynamy od Samuela L. Jacksona. Aktor zadzwonił niedawno do Ewana McGregora i zapytał, czy J.J. Abrams już z nim rozmawiał. Okazuje się, że nie. Potem zadzwonił do Marka Hamilla, ale J.J. także z nim nie rozmawiał. Więc SLJ wpadł na pomysł, by w trójkę poszli na casting, o czym oczywiście poinformował media. O ile jeszcze Jackson pewnie byłby gotów pójść, o tyle dwaj pozostali nie wypowiadali się na temat tego pomysłu. Za to Samuel przyznał, że na ślubie Lucasa przyparł do muru Abramsa, mówił mu, że musi zagrać w sadze, ale reżyser odpowiedział tylko tajemnicze „Mhm”. Prawdę mówiąc, te plotki rozsiewane przez Jacksona sprowadziły się do tego, że część serwisów zastanawia się, czy Mark Hamill na pewno wróci? Co prawda tego wciąż nie potwierdzono, ale wiele wskazuje na to, że te plotki są bezpodstawne. Obwiniać za nie należy długi język Jacksona.

W tym tygodniu świat obiegła też wiadomość, że wybrano już odtwórcę do roli Thomasa. Takie informacje podało „The Hillsdale Collegian”, czyli studencki tygodnik Hillsdale College. Stwierdzili oni, że rolę dostał Joseph Craig, student z Hillsdale, jednak sami zdementowali tę wiadomość.


Matt Smith

Jason Flemyng


Oczywiście mamy także kolejne pogłoski aktorskie. Tym razem padło na Matta Smitha, znanego fanom „Doktora Who”, który podobno dostał jakąś rolę (lub jest temu bliski). Drugim jest Jason Flemyng. To nazwisko już powinno być kojarzone, gdyż jakiś rok temu aktor ten opowiadał o tym, że Matthew Vaughn ma być reżyserem Gwiezdnych Wojen 7. Tym razem Flemyng zrobił coś innego, opublikował w sieci zdjęcie ze scenariuszem, nie pisząc co to. Kolor kartki był czerwony, taki, który utrudnia jej kopiowanie. To spowodowało spekulacje, gdyż wiemy, że Bad Robot wydrukowało niedawno scenariusz na takich kartkach. Nie wiemy, czy to na pewno „Gwiezdne Wojny”, ale jest to całkiem prawdopodobne. Jeszcze inną sprawą jest to czym jest ta kartka Flemynga, ale tego pewnie szybko się nie dowiemy. Aktor nie wypowiedział się, co to jest, a zdjęcie usunął. Na szczęście kopia jest poniżej.



Tymczasem w Bydgoszczy na festiwalu Camerimage można było spotkać Ricka Cartera, scenografa Ep7. Miał on okazję udzielić krótkiego wywiadu serwisowi CommingSoon, gdzie opowiedział o sadze. Carter wcześniej znał się Kathleen Kennedy, pracowali już razem przy „Parku Jurajskim”, a ostatnio przy „Lincolnie”. Więc pewnego dnia powiedział jej, że jeśli faktycznie chcą robić filmy z nowym pokoleniem filmowców, to on bardzo chętnie by się zaangażował w projekt. Kennedy nie kazała mu długo czekać, na spotkanie zaprosiła go już w styczniu 2013, potem spotkał się z Abramsem i jest w ekipie. Co prawda Carter nie należy może do grona tych filmowców, którzy w latach 70. tworzyli scenografię, ale to okres, w którym zaczynał on swoją naukę. Carter ma być kimś w rodzaju starszego kolegi, który pokaże jak kiedyś tworzono scenografię, tak by młodszy - Darren Gilford - nie musiał odkrywać wszystkiego od początku. W ten sposób producenci chcą uzyskać harmonię między nowymi twórcami i ich świeżością, a klasycznym podejściem do tworzenia filmu.

Nick Gillard natomiast przyznał na Twitterze, że raczej jego powrót do nowych filmów jest bardzo mało prawdopodobny.

Bob Iger z kolei wypowiedział się na temat daty premiery, czyli 18 grudnia 2015. Stwierdził, że wcześniej rozważano premierę latem 2015, ale ponieważ doszło do zmian wśród scenarzystów, nie chcieli wszystkiego przyśpieszać, więc gwiazdka 2015 stała się terminem optymalnym.

Na koniec jeszcze jedna mała informacja. Chyba powoli w końcu dochodzimy do momentu, gdy newsów oficjalnych na temat Ep7 będzie więcej. Oficjalna też się do tego przygotowała i ruszyła nawet specjalna sekcja z newsami o nowym filmie.


KOMENTARZE (9)

J.J. Abrams pozuje z R2-D2

2013-11-15 09:03:26 Twitter

Wiadomości na temat Epizodu 7. przychodzą do nas powoli, obecnie trwa otwarty casting do filmu, a działy przygotowujące się do produkcji powoli powinny kończyć swoją pracę.
J.J. Abrams zdaje się lubi droczyć z publicznością, dlatego wczoraj wieczorem konto na Twitterze Bad Robot, firmy produkcyjnej J.J. Abramsa, zamieściło zdjęcie na którym J.J. i Kathleen Kennedy pozują z R2-D2. Podpis głosi: "Pozdrowienia z warsztatów!"



Temat na forum
KOMENTARZE (12)

Ciężka praca w fabryce snów

2013-11-12 17:24:09

W Starwarsówku intensywnie pracują, tak intensywnie, że niektórzy wracają z emerytury. John Williams napisał muzykę do filmu „Złodziejka książek” (The Book Thief), który niedawno miał swoją premierę w USA, w Polsce zobaczymy go 28 marca 2014. Film jest adaptacją powieści Markusa Zusaka. Reżyseruje Brian Percival, w obsadzie zaś zobaczymy między innymi Geoffreya Rusha czy Emily Watson. Sam Williams nie potrzebował wracać z emerytury, w tym wypadku mówił o tym, że zachwyciła go sama opowieść, tak książka jak i film i ma nadzieję, że muzycznie sprosta oczekiwaniom. Od kilku lat Williams komponował jedynie muzykę do filmów Stevena Spielberga. Ostatnimi filmami nie wyreżyserowanymi przez Stevena, do których John napisał muzykę, były „Harry Potter i więzień Azkabanu” z 2004, oraz „Wyznania gejszy” z 2005. W tym drugim przypadku warto pamiętać o tym, że Williams podpisał kontrakt w momencie, gdy Steven jeszcze miał być reżyserem „Wyznań gejszy”, ostatecznie został jedynie producentem. Następny film Williamsa to Gwiezdne Wojny 7.

Odpoczywa za to Natalie Portman, która nie zagra Lady Makbet jak donosiliśmy wcześniej. W nowej wersji sztuki Szekspira ta rola przypadnie Marion Cotillard. Portman jednak z powinna narzekać na brak ról, zwłaszcza, że jest w dobrych komitywach z Marvelem, a drugi „Thor” miał bardzo dobre otwarcie.

Harrison Ford natomiast negocjuje swoje role w sequelach. O tym, że w zamian za powrót do roli Hana Solo chce dostać scenariusz do Indiany Jonesa 5 już pisaliśmy. Zresztą Ford parę razy w różnych wywiadach wracał do Indiego i przyznaje, że chciałby zagrać jego starszą wersję. W międzyczasie natomiast Ford spotkał się także z Ridleyem Scottem i po rozmowie wyraził chęć powrotu do roli Ricka Deckarda w sequelu „Łowcy androidów”. Na razi jednak nie wiadomo kiedy film mógłby powstać, Scott ma kilka otwartych projektów, więc nie wiadomo na który się zdecyduje. „Gra Endera”, w której ostatnio wystąpił Ford nie miała rewelacyjnego otwarcia, więc potencjalny sequel na razie raczej nie wchodzi w grę (brak decyzji), zresztą nawet gdyby wchodził, niekoniecznie Ford znalazłby się w obsadzie.

U Scotta natomiast rolę dostał Joel Edgerton i to w dodatku w filmie, który jest aktualnie kręcony. „Exodus” to nowa wersja opowieści o Mojżeszu, Edgerton zagra tam faraona. Film pojawi się na ekranach w 2014.

Samuel L. Jackson wystąpi jako prezydent Stanów Zjednoczonych w filmie „Big Game”. Pojawiły się już pierwsze zdjęcia z filmu, który opowiada o tym jak Air Force One zostaje zestrzelony przez terrorystów, jedynym ratunkiem dla prezydenta jest 13-latek (w tej roli Onni Tommila. Premiera przewidziana jest na rok 2014. SLJ coraz częściej pojawia się także jako Nick Fury, gościnnie wystąpił w odcinku „Agents of S.H.I.E.L.D.” i wciąż nie może się doczekać filmu o Nicku. Ten był rozważany, ale na razie nie zdradzono konkretnych planów.



Steven Spielberg jest równie zdecydowany jeśli chodzi o najnowsze projekty co Ridley Scott. Razem z Dreamworks zakupił prawa do książki “The Bully Pulpit: Theodore Roosvelt, William Woard Taft, and the Golden Age of Journalism” autorstwa Doris Kearns Goodwin. To opowieść o prezydentach USA, ich przyjaźni i rywalizacji. Na razie nie wiadomo czy Steven Spielberg zajmie się tylko produkcją obrazu, czy może samodzielnie weźmie go na warsztat. Na razie Spielberg nie ma żadnych konkretnych reżyserskich planów filmowych.

Ewan McGregor natomiast zamierza trochę zmienić repertuar. Wystąpi w „Prawdziwym Rycerzu” Toma Stopparda („Rosenkrantz i Guildenstern nie żyją”), tyle że tym razem będzie to sztuka wystawiana na Broadwayu, a nie film. W repertuarze ma się pojawić jesienią 2014. Jakby ktoś był w tym czasie w Nowym Joruku, warto zarezerwować bilety.

J.J. Abrams nie wyreżyseruje „Star Treka 3”. To już pewne, choć głośno o tym było od dawna, no i były jeszcze pewne naciski. Nowym reżyserem zostanie prawdopodobnie Joe Cornish, chyba najlepiej kojarzony jako współautor scenariusza „Przygód Tintina”. Abrams, pozostanie producentem.

Terence Stamp wystąpi u Tima Burtona w filmie „Big Eyes”. Tym razem jednak będzie to oparty na faktach dramat, o relacjach malarki Margaret Keane (w tej roli Amy Adams) i jej męża Waltera (Christopher Waltz). Stamp zagra tam krytyka sztuki. Film pojawi się w 2014.

Tymczasem trwają zdjęcia do „Run All Night” z Liamem Neesonem. Reżyseruje Jaume Collet-Serra („Tożsamość”). Jimmy Conlon (Neeson) to zabójca z długim stażem, który musi wyrównać rachunki ze swoim szefem (Ed Harris), a jednocześnie ma ciągłe problemy z mafią i policją, więc musi chronić żonę i syna.

Natomiast Rose Byrne dołączyła do obsady „Brother’s Keeper” Rossa Katza. Będzie to historia młodego, zadufanego w sobie przedsiębiorcy, który ulega wypadkowi w przeddzień otwarcia swojej firmy. Po wypadku musi przeprowadzić się do swojej siostry, która mieszka z mężem i trzyletnim synkiem.
KOMENTARZE (3)

Gwiezdne Wojny 7 casting trwa

2013-11-11 11:56:08

Przy oficjalnym ogłoszeniu daty premiery na oficjalnej zabrakło jednej informacji, którą podał Disney. Otóż film będzie miał swoją premierę w 3D. To akurat nikogo nie dziwi, tego należało się spodziewać, niestety nie ma informacji czy będzie to film natywny, hybrydowy czy też zwykła konwersja.

Tymczasem J.J. Abrams wypowiedział się w końcu o zmianie scenarzysty. Twierdzi, że stało się to dla nich jasne, że mając określone ramy czasowe oraz rozpoczęty proces produkcji filmu, musieli z Larrym Kasdanem przejąć scenariusz, by dostarczyć film wtedy kiedy ma być, czyli w grudniu 2015. Sam Abrams przyznaje, że praca z Kasdanem i to jeszcze nad „Gwiezdnymi Wojnami” to coś nie do pobicia. Jednocześnie reżyser przyznaje, że praca z Michaelem Arndtem była cudownym doświadczeniem, dodał też, że go ubóstwia i jest jego fanem, a także że ma nadzieję pracować z Michaelem w przyszłości. Według Abramsa, Arndt to jeden z najlepszych scenarzystów na rynku, a praca z nim była niesamowicie pomocna w całym procesie. Arndt obecnie ma także na warsztacie inny film – „A Walk in the Woods”, co może faktycznie potwierdzać wersję o presji czasowej.

Kolejna sprawa to casting, który oficjalnie potwierdził profil Star Wars Insidera. Ale to nic, casting nie tylko odbędzie się w Wielkiej Brytanii, ale swoją szansę na przesłuchaniach dostaną także Amerykanie. Informacje o castingach można znaleźć między innymi na Facebooku, ale tym razem Lucasfilm wprowadziło ograniczenia geograficzne. Wpisy są dostępne tylko w niektórych lokacjach. Swoją drogą zainteresowanie castingami jest ogromne, „The Telegraph” umieścił nawet film ilustrujący jak to wygląda w Wielkiej Brytanii.



O castingu wypowiedział się między innymi Gary Kurtz, który przyznał, że rozumie twórców. Znalezienie idealnych kandydatów do tych ról jest trudne, natomiast tutaj nie szukają osoby, która zagra w jednym filmie, a grupy osób, które wystąpią w co najmniej trzech. Chemia między nimi jest bardzo istotna.

O castingu wypowiedział się też David Prowse, ale bardziej na zasadzie rad. Sugerował on wszystkim kandydatom, by przede wszystkim byli poważni. Miał też radę dla osób z Bristolu i innych części Brytanii ze specyficznym akcentem, aby na castingu pozbyli się tego akcentu, jeśli zależy im na roli.

W sieci natomiast można przeczytać fragment scenariusza, który podobno jest wykorzystywany podczas castingu. Znajduje się on między innymi na stronie FuriousFanboys.com. Mało prawdopodobne by to była jednak finalna wersja, raczej roboczy skrypt, który ma ułatwić znalezienie dobrze grających ze sobą aktorów. Scena rozgrywa się w stodole, resztę możecie przeczytać na własne ryzyko, choć tym razem raczej nie są to spoilery.

Na koniec Saoirse Ronan przyznała, że jest już poza listą, więc nie będzie jej (prawdopodobnie) w „Gwiezdnych Wojnach”. No i ponownie wypłynęła na powierzchnię pogłoska o Nowym Meksyku jako potencjalnej lokacji, jednak nie pojawiła się przy tym żadna nowa informacja. Możliwe, że znów coś zostało odgrzebane.
KOMENTARZE (12)

18 grudnia 2015

2013-11-07 22:24:00 oficjalna

Dziś odbyło się posiedzenie podsumowujące trzeci kwartał tego roku holdingu Disney. Wpierw wypłynęły informacje, że premiera Epizodu VII nastąpi pod koniec 2015. Niedawno oficjalna nie tylko potwierdziła te rewelacje, ale jednocześnie podano dokładną datę. Premiera odbędzie się 18 grudnia 2015.

Jak podaje oficjalna preprodukcja trwa już w najlepsze. Zdjęcia ruszą wiosną 2014 w studiach Pinewood w Wielkiej Brytanii.

- Jesteśmy bardzo podekscytowani mogąc podać oficjalną datę premiery „Gwiezdnych Wojen: Epizodu VII” w 2015, która nie tylko zapewni miejsce w popularnym filmowo, świątecznym okresie, ale jednocześnie dostarczy naszej wyjątkowej ekipie filmowców czas, którego potrzebują by dostarczyć sensacyjny obraz – zapewnia Alan Horn, prezes The Walt Disney Studios.

Film wyreżyseruje J.J. Abrams, który wraz z Lawrencem Kasdanem obecnie pracuje nad scenariuszem. Producentami filmu są Kathleen Kennedy, J.J. Abrams, Bryan Burk, a producentami wykonawczymi Tommy Harper i Jason McGatlin. Za muzykę ponownie odpowiada John Williams. Więcej o pozostałych twórcach przeczytacie tutaj.

Teraz pozostaje czekać na ogłoszenia aktorów, choć to może trochę potrwać także z uwagi na to, że obecnie odbywa się też otwarty casting na role główne.

Temat na forum
KOMENTARZE (36)

Casting do dwóch głównych ról w Epizodzie VII już w tym tygodniu?

2013-11-06 15:43:24 BBC

Jak donosi BBC, pod koniec tygodnia rozpoczną się na Wyspach Brytyjskich otwarte przesłuchania do dwóch głównych ról w Epizodzie VII. Sesje castingowe mają się odbyć w miastach takich jak Bristol, Manchester, Londyn, Dublin i Glasgow. Oczywiście notatka informująca o castingu nie podaje bezpośrednio, iż chodzi o kolejne "Gwiezdne Wojny", wiadomo jednak z całą pewnością, że chodzi o "kolejny film studia Walt Disney Pictures".



Filmowcy poszukują odtwórców dwóch głównych ról. Pierwsza z nich to "Rachel" opisana jako piękna, inteligentna i silna dziewczyna w wieku 17-18 lat, która wcześnie straciła rodziców i musiała radzić sobie w niebezpiecznym środowisku - dzięki temu potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji, nigdy nie jest ofiarą, ale ciągle ma nadzieję na lepsze życie. Druga z ról to "Thomas", mężczyzna w wieku 19-23 lat, przystojny, inteligentny, o atletycznej budowie ciała, który dorastał bez wpływu ojca i wyraźnego przykładu jak być mężczyzną. Jest bystry i odważny kiedy trzeba, ale stara się też nie brać życia zbyt poważnie.

Należy przy tym brać pod uwagę, że jeśli ma to być casting do "Gwiezdnych Wojen 7", to imiona są z całą pewnością wyłącznie kodowe i mają na celu odwrócenie uwagi mediów - sam Lucasfilm odmówił jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie. Szukanie aktorów do tak dużych projektów filmowych drogą otwartych przesłuchań nie zdarza się zbyt często. W ten sposób rolę Luke'a Skywalkera dostał między innymi Mark Hamill, podobnie wyglądały też poszukiwania aktorów do ostatnich części przygód Harry'ego Pottera.

Scenarzysta i reżyser kolejnego epizodu - J.J. Abrams - nie weźmie udziału w nadchodzących castingach, a kandydaci do ról będą mieli czas tylko na krótkie zapoznanie z ekipą castingową.

Również serwis internetowy BleedingCool potwierdza informację o przesłuchaniach do Epizodu VII, w których ma wziąć udział agentka Nina Gold wraz z ekipą Disneya. Obie role opisane są jako "główna" i "główna wspomagająca". Ten serwis podaje także kilka informacji o możliwych zmianach w scenariuszu po odejściu Michaela Arndta. Według tych informacji ogólny zarys scenariusza i główne postacie pozostają takie same, jak w pierwotnej wersji sprzed kilku miesięcy. Abrams i Kasdan mają jedynie przepisywać niektóre sceny, dialogi i wątki postaci, ale fabuła pozostaje bez zmian.

Miejmy nadzieję, iż już niebawem przekonamy się, ile z tych wiadomości okazało się prawdziwymi.
KOMENTARZE (23)

Tarcia wokół Ep7

2013-11-04 17:56:48

Wygląda na to, że produkcja Gwiezdnych Wojen 7 wcale nie przebiega tak spokojnie i planowo, jakby się wydawało. Wpierw ogłoszono, że J.J. Abrams i Lawrence Kasdan przejmują pisanie scenariusza, ale jednocześnie zostawiono dużo miejsca na spekulacje, teraz dochodzą nas inne plotki. Otóż podobno Kathleen Kennedy zwróciła się do Disneya z prośbą o to, by przenieść premierę Ep7 na rok 2016. Jednak na takie rozwiązanie nie zgodził się osobiście Bob Iger, któremu zależy, by film pojawił się w 2015 w kinach. Nikt nie podał przyczyn dlaczego, ale warto wspomnieć fakt, że Bob Iger ma kontrakt z Disneyem do końca 2015. Ten kontrakt został przedłużony, wcześniej Iger miał się wycofać w 2015. Warto przypomnieć także, że kontrakt Kennedy kończy się w 2015, ale jednocześnie była już wymieniana jako osoba, która miałaby zastąpić Boba Igera na tronie Disneya. Niezależnie jednak od przyczyn, ograniczony czas to presja na scenarzystów, czyli Kasdana i Abramsa.

The Hollywood Reporter podaje dodatkowo, że tarć związanych z Epizodem VII jest więcej. Podobno J.J. Abrams w ciągu ostatnich kilku miesięcy stał się bardzo autokratyczny. Objawia się to także w szeregu sporów z Kathleen Kennedy dotyczących obsadzenia ról. Oczywiście te spory są normalną rzeczą, ale tu wciąż podobno trwa siłowanie się, kto ma mieć ostateczny wpływ na wybranie danego aktora. Swoją drogą, to samo źródło podaje, że Abramsowi bardzo zależy na tym, by dotrzymać terminu 2015. Jednak, jeśli te doniesienia okażą się prawdziwe, długo jeszcze nie poznamy daty premier Gwiezdnych Wojen 7.

Skoro juz jesteśmy przy aktorach, to warto wspomnieć o jednym. Harrison Ford podobno ma już umowę (lub ją finalizuje). Ford jednak nie chciał tak łatwo zgodzić się na powrót do roli Hana Solo. Jednym z warunków było to, że Harrison chciał dostać nie tylko scenariusz do wglądu, ale też zobaczyć jak jego rola będzie rozwijać się dalej. Podobno był zadowolony. A ponieważ miało się to dziać gdzieś w lipcu-sierpniu, prawdopodobnie jeszcze był to scenariusz Michaela Arndta, bez zmian. Drugim warunkiem, jaki postawił Ford, był kontrakt od razu na wiele filmów, ale niekoniecznie chodzi tu o „Gwiezdne Wojny”. Podobno aktor upierał się przy piątej części „Indiany Jonesa” i ma dostać scenariusz do końca 2014. Film miałby wejść na ekrany w 2016.

Swoją drogą, Asa Butterfield, czyli Ender z „Gry Endera”, przyznał, że bardzo chętnie wystąpił by jeszcze raz u boku Harrisona Forda, na przykład w nowych „Gwiezdnych Wojnach”.

Billy Dee Williams który niedawno był na Rhode Island Comic-Conie, gdzie miał cały panel do dyspozycji, nie omieszkał wspomnieć o „Gwiezdnych Wojnach”. Otóż publiczności nowojorskiej powiedział, że nie tylko nie ma kontraktu to jeszcze nikt z nim się nie kontaktował w tej sprawie. W dodatku nie ma zielonego pojęcia, czy studio chce go, czy też nie. Za to on bardzo by chciał wrócić, wspominał o kilku wersjach. Po pierwsze Lando mógłby mieć córkę Jedi, a jak nie to jego syn mógłby być szwarccharakterem. Dee Williams zadowoliłby się też dwugodzinnym filmem z Landem w roli głównej, pod warunkiem, że będzie otoczony pięknymi kobietami. Wspomniał też o kampanii, jaka ma miejsce na Twitterze, pod hashtagiem #BringBackLando. Williams zachęcał fanów, by poparli tę jakże istotną dla niego akcję, można też przysyłać własne pomysły na rolę Landa w nowych filmach.



Chiwetel Ejiofor


Zaczynamy Abrasmem, to i skończymy Abramsem. Otóż reżyser zaczął ostatnio udzielać wywiadów, w których lekko wspomina o nowych filmach. Jeden z redaktorów „The Times”, który udał się na taki wywiad, zobaczył w poczekali aktora Chiwetela Ejiofora („Ludzkie dzieci”, „2012”, „Salt”, „Mistrz”, „American gangster”, „Amistad” i „Serenity”), stąd powstała kolejna plotka, że Chiwetel Ejiofor ma grać w Epizodzie VII.

Wróćmy jednak do wypowiedzi Abramsa. W „The Times” wspomniał, że nie lubi, gdy wszyscy wszystko wiedzą o sadze. Bardzo podobało mu się to, że w „Nowej nadziei” Imperium choć rządziło strachem, nikt tak na prawdę nie wiedział o co im chodzi. Ta nutka tajemniczości to coś co porywa Abramsa, więc zobaczymy czy to jakaś sugestia, czy jedynie ocena oryginalnych filmów. W „The Scotsman” natomiast żartował sobie o lokacjach, twierdził, że jego pomocnicy mają swoje preferencje. Tommy (Harper) jest za Szkocją, a Trina za Irlandią (skąd pochodzi). Sugerował, że należałoby ich zamknąć w jednym pokoju i zobaczyć kto zwycięży, ale obstawiał Trinę. Potem przyznał, że jeszcze nie zdecydowano nic w sprawie lokacji, choć poszukiwania trwają. Dodatkowo Abrams odniósł się do wideo będącego jednocześnie listem otwartym (o którym pisaliśmy tutaj). Reżyser przyznaje, że sam jest dzieckiem pierwszych filmów, ale saga to nie tylko oryginalna trylogia, wobec Epizodu VII swoje oczekiwania mają także te dzieciaki, które dorastały na prequelach, więc nie wszystko jest tak łatwe do pogodzenia jak się wydaje.

Niestety na razie nie mamy żadnych nowych potwierdzonych informacji. Więc zwłaszcza rewelacje o tarciach i Fordzie należy traktować z pewną rezerwą.
KOMENTARZE (16)

Co wiemy o spin-offach?

2013-10-30 22:20:54

Dziś mija dokładnie rok, odkąd dowiedzieliśmy się o tym, że Lucasfilm zostaje przejęty przez Disneya i razem szykują nowe filmy. Niewiele wiemy o nowej trylogii, choć w ostatnim tygodniu pojawiły się informacje o ekipie, ale jeszcze mniej o spin-offach. Choć kilka rzeczy udało się nam dowiedzieć, a o kilku donoszą media. W tym zestawieniu spróbujemy zebrać całą aktualną wiedzę na temat tych filmów.

Najlepsze oczywiście jest to, że zanim potwierdzono spin-offy, media już spekulowały na ich temat, więc ich ogłoszenie nie było aż tak wielkim zaskoczeniem. Oficjalnie wiemy, że są planowane dwa lub trzy spin-offy, przynajmniej na razie. Mają się ukazywać między epizodami, czyli planowo w 2016, 2018 i 2020 roku. Dwa pierwsze spin-offy mają swoich opiekunów, są nimi Lawrence Kasdan oraz Simon Kinberg, którzy pewnie będą producentami i (współ)scenarzystami, a być może także reżyserami tych filmów. Obaj zostali także konsultantami przy scenariuszu nowej trylogii. Larry Kasdan obecnie nanosi poprawki (wraz z J.J. Abramsem) do Epizodu VII (lub pisze go od nowa wg innych źródeł). Simon Kinberg natomiast mocno zaangażowany jest w serial „Rebels”. Wiemy też, że nowe filmy mają pokazać początki bohaterów. To zmiana, bowiem wszystkie dotychczasowe spin-offy „Gwiezdnych Wojen” dość mocno były powiązane z filmami. Dla przypomnienia dotychczas powstało Star Wars Holiday Special, Przygoda wśród Ewoków oraz Bitwa o Endor. Wszystkie te spin-offy były produkcjami telewizyjnymi. Dodatkowo powstały też seriale, a do nich kolejne filmy, które można nazwać spin-offami. Najważniejszy z nich to oczywiście Wojny klonów, czyli kinowy pilot serialu telewizyjnego. Wszystkie pozostałe spin-offy to zmontowane lub specjalne odcinki seriali Droids i Ewoks. Nowe spin-offy będą samodzielnymi filmami kinowymi, bez numerka części. Mają wg planów Disneya pełnić rolę podobną jak filmy o poszczególnych bohaterach Marvela pełnią wobec „Avengersów”.

Wiemy także, że głównym producentem filmów będzie oczywiście Kathleen Kennedy, ale nieoficjalnie (tego nie potwierdzono), nad produkcją będzie czuwać też Bad Robot. J.J. Abrams ma także mieć kluczową rolę, jako osoba nadzorująca uniwersum, ale nie będzie raczej reżyserem tych filmów.

Nie wiemy natomiast czego mają dotyczyć spin-offy, lub na której postaci mają się koncentrować. W mediach powstało wiele różnych list. Najpopularniejsze postaci i tematy to:

Boba Fett - on dość często się przewijał. Warto zwrócić uwagę, że Joe Johnston jeszcze przed sprzedażą Lucasfilmu mówił o gotowości i chęci nakręcenia takiego filmu. Zarówno Daniel Logan jak i Teumera Morrison pewnie chętnie powróciliby do tej roli.

Han Solo - drugi najpopularniejszy. Według plotek miałby dotyczyć początków relacji Hana Solo i Chewbaccy. Na razie nie wiadomo kto miałby zagrać młodego Hana Solo, podobno podczas castingu do Epizodu VII szukają także odpowiedniego aktora do tej roli. Te dwa pierwsze spin-offy podobno potwierdził sam Bob Iger (szef Disneya), jednak żadne źródła tego nie potwierdzają. Niektóre sugerują, że tym spin-offem mógłby zająć się Simon Kinberg, gdyż niejako łatwo powiązać go także czasowo z serialem „Rebels”.

Yoda - tu podobnie jak w przypadku Boby Fetta, tu także jest chętny – Frank Oz. Niektóre plotki sugerują, że tego filmu nie chciał George Lucas.

Obi-Wan Kenobi - tu znów wypowiedział się nawet Ewan McGregor, który byłby całkiem skłonny wrócić do projektu. Choć jeśli film miałby dotyczyć wygnania na Tatooine, trudno mówić o początkach.

Imperator - ten pomysł poparł Ian McDiarmid, który ponownie bardzo chętnie wrócił by do roli.

Darth Maul - tu znów temat podnoszony przez Raya Parka, ale ciekawostką jest to, że sam temat spin-offa o Darthie Maulu pojawił się jeszcze w 2003. Nie wiadomo, czy to były rozważania, czy tylko plotka.

Darth Vader - ten spin-off również znajduje się wysoko na wielu różnych listach. James Earl Jones przyznał, że mógłby znów podłożyć głos.

Jabba - o tym spin-offie było głośno na początku, potem temat przycichł.

Stara Republika - taka plotka też się pojawiła. Film jakoby miałby być powiązany z grą „The Old Republic”, a za scenariusz miał odpowiadać Drew Karpyshyn we współpracy z Electronics Arts. Autor bardzo szybko zdementował tę wiadomość.

Siedmiu samurajów w wersji „Star Wars”. Spin-offem miał podobno zajmować się Zack Snyder. Tematu nie zdementowano, raczej go zapomniano.

Filmy powiązane z nową trylogią - też padł taki pomysł. Skoro Epizody miały być „Avengersami” to główne postaci powinny dostać własne filmy, jednak podobnie jak w poprzednim przypadku, temat „umarł”.

Wszystko wskazuje na to, że o ile temat nowej trylogii kiełkował jeszcze na rok przed sprzedażą Lucasfilmu Disneyowi, o tyle temat spin-offów narodził się już po przejęciu, choć niektórzy twierdzą, że pewne pomysły bazują na zapiskach Lucasa. Tak więc po roku prace pewnie są w dość wczesnej fazie. Możemy jedynie liczyć, że jak skończą się zdjęcia do Ep7, na poważnie ruszą pracę nad pierwszym spin-offem. Może wtedy dowiemy się czego będzie dotyczyć pierwszy z nich.

Temat o spin-offach na forum
KOMENTARZE (13)

Co oznacza zmiana scenarzysty Epizodu VII?

2013-10-28 18:27:48 jedinews.co.uk

W zeszłym tygodniu oficjalna opublikowała listę ekipy, która zajmuje się produkcją Epizodu VII. Na liście znalazły się aż dwa nazwiska cenionych scenografów: Rick Carter i Darren Gilford, co nie jest zbyt częstą praktyką. Stad podejrzewać można, że terminy są na tyle naglące, że praca nad produkcją przebiegać mogą dwutorowo. W ogłoszeniu zabrakło jednak jednego ważnego nazwiska: Michaela Arndt, dotychczasowego scenarzystę filmu. Zamiast tego wytłumaczono, że "pracę nad scenariuszem przejęli J.J. Abrams i Lawrence Kasdan". Jak rozumieć tą zmianę na tak ważnym etapie produkcji?

Najbardziej kontrowersyjne poglądy na temat tego, co stało się za kulisami produkcji nowego epizodu Gwiezdnych Wojen, zdaje się mieć Devin Faraci, z badassdigest.com, który twierdzi, że w pewnym momencie przedprodukcji J.J. Abrams zaczął nawet zastanawiać się nad odejściem od tego projektu. Napięcie powodować miały sprawy organizacyjne: plan działania, data premiery, ale również sam scenariusz. Abramsowi nie odpowiadała strona, w którą zmierzała historia w wersji Ardnta. Dlatego rzekomo, to, co piszą J.J. i Lawrence Kasdan to historia tworzona zupełnie od nowa, z zupełnie z nowymi postaciami i nowymi wątkami fabularnymi. Ta zmiana miałaby powodować opóźnienie premiery filmu do roku 2016.

Innego zdania jest Drew Mcweeny z www.hitfix.com, który zaczyna swoją analizę od zwrócenia uwagi na to, że to całkowicie normalne, że reżyser chce być usatysfakcjonowany ze scenariusza, który ma realizować. Byłoby wręcz dziwną sytuacją gdyby J.J. Abrams nie przepisał przynajmniej raz scenariusza filmu. Z tą łagodniejszą opinią zgadza się też serwis jedinews.co.uk, który przypomina, że to Ardnt, konsultując z Georgem Lucasem, napisał 50-stronicowy opis fabuły całej trylogii sequeli, który pomógł w sprzedaży Lucasfilmu. Napisał to co miał do napisania, a teraz po prostu skończył swoją pracę.

Te łagodniejsze głosy zwracają uwagę na jeszcze jedną rzeczy: Gwiezdne Wojny to już nie jest wizja tylko jednego człowieka. Epizod VII i reszta kinowego uniwersum SW to wspólna praca zespołu nadzorowanego przez Kathleen Kennedy. Już na początku tego roku, przy ogłaszaniu reżysera, powiedziano też, że Lawrence Kasdan i Simon Kinberg będą konsultantami przy nowym Epizodzie. Nigdy nie było tak, że Ardnt miał całkowicie wolną rękę. Po teraz prostu skończył swoją pracę i na początku września oddał gotowy scenariusz. To na podstawie tego scenariusza zaczynają działać wszystkie działy, na podstawie jego wersji trwają już przygotowania do produkcji. W tym samym czasie J.J. Abrams i Lawrence Kasdan pracują nad poprawioną wersją scenariusza, ale historia zostaje bez zmian. W takiej sytuacji należy oczekiwać, że w napisach końcowych pod scenariuszem podpisane będą te trzy osoby, a premiera filmu nastąpi najprawdopodobniej jesienią 2015.


Autorzy


O tym, jakie były naprawdę Gwiezdne Wojny w interpretacji Michaela Arndta, możemy nie dowiedzieć się już nigdy. Choć zawsze możemy mieć nadzieję na publikację książki „Making of Star Wars VII".
KOMENTARZE (11)

Gwiezdne Wojny Epizod 7: Ekipa

2013-10-24 22:37:33 StarWars.Com

Dziś na oficjalnej stronie „Gwiezdnych Wojen” zamieszczono informację na temat produkcji Epizodu VII. Po pierwsze, zdjęcia ruszą na wiosnę 2014 w studiach Pinewood w Wielkiej Brytanii. Premiera powinna nastąpić w 2015.

Po drugie, pracę nad scenariuszem przejęli J.J. Abrams i Lawrence Kasdan. Nie jest jasne, czy Michael Arndt opuścił projekt i dlaczego, czy Abrams z Kasdanem jedynie go poprawiają. W tej kwestii oficjalna milczy.

- Jestem bardzo podekscytowana opowieścią, którą mamy i zelektryzowana tym, że Larry i J.J. pracują nad scenariuszem – mówi Kathleen Kennedy, producentka i prezes Lucasfilmu. – Jest bardzo niewiele osób, które fundamentalnie rozumieją sposób w jaki opowiada się „Gwiezdne Wojny”, Larry jest jedną z takich osób, więc jest to niesamowite, że mamy go tak mocno zaangażowanego w powrót sagi na wielki ekran. J.J. oczywiście jest też na swój sposób wspaniałym twórcą opowieści. Michael Arndt zrobił kawał świetnej roboty, przeprowadzając nas do tego miejsca, a my mamy wspaniałą ekipę filmową i projektową na miejscu, która już przygotowuje produkcję.

Obecnie trwają poszukiwania lokacji, tworzenie scenografii, projektowanie, poszukiwanie aktorów oraz projektowanie kostiumów do Gwiezdnych Wojen 7. Podano też część ekipy, będzie kilka powrotów, ale dochodzą także nowi ludzie, w tym pracownicy Bad Robot, ale także osoby, które wcześniej współpracowały z Kathleen Kennedy.

Ekipa wygląda następująco:

Zdjęcia: Dan Mindel („Star Trek”, „W ciemność. Star Trek”, „Mission: Impossible III”).

Scenografia: Rick Carter („Avatar”, „Lincoln”, „Forrest Gump”, „Czas wojny”, „Park jurajski”) i Darren Gilford („Niepamięć”, „Tron: Dziedzictwo”).

Kostiumy: Michael Kaplan („W ciemność. Star trek”, „Podziemny krąg”).

Kierownictwo nad efektami specjalnymi: Chris Corbould („Skyfall”, „Casino Royale”, „John Carter”, „Mroczny Rycerz powstaje”).

Dźwięk: Ben Burtt („Gwiezdne Wojny” Epizody I-VI, „Lincoln”, „Wall-E”).

Nagrywanie i miksowanie dźwięków: Gary Rydstorm („Park jurajski”, „Mroczne widmo”, „Atak klonów”).

Montaż dźwięków: Matthew Wood (prequele, „Wojny klonów”) z Skywalker Sound.

Kierownictwo nad efektami wizualnymi: Roger Guyett („Zemsta Sithów”, „W ciemność. Star Trek”) z Industrial Light and Magic.

Produkcja: Kathleen Kennedy, J.J. Abrams, Bryan Burk.

Producenci wykonawczy: Tommy Harper („Jack Ryan”, „W ciemność. Star Trek”), Jason McGatlin („Przygody Tintina”, „Wojna światów”).

Muzykę skomponuje: John Williams.

Temat na forum
KOMENTARZE (12)

Udział Lucasa w sequelach

2013-10-19 13:17:59

W tym tygodniu nawet plotek nie było zbyt wiele, ale na szczęście pojawiło się kilka sporych ciekawostek w temacie nowych filmów. Najważniejsza z nich to kolejny wywiad z Jettem Lucasem, zaadaptowanym synem George’a Lucasa. Jett poopowiadał trochę o sequelach ze swojej perspektywy.

Wygląda na to, że George Lucas zaczął je pisać jeszcze sporo czasu przed oficjalnym ogłoszeniem. Jak mówi Jett, jego tata jest dość tajemniczy. W każdym razie jeszcze na mniej więcej rok przed ich ogłoszeniem, George zaczął się inaczej zachowywać. Lucasa napędzają projekty, dają mu dużo radości, ale też męczą w pewien sposób. Gdy Jett zapytał w końcu nad czym obecnie pracuje jego tata, ten odpowiedział nad siódemką, ósemką i dziewiątką. Jetta to zdziwiło. Ale jak to? Po tym wszystkim co publicznie opowiadał? Czy na pewno chodzi o „Gwiezdne Wojny”. Okazało się, że tak, a Lucas był na tyle zdeterminowany, że zdecydował się stworzyć te filmy. Disney nie miał tu nic do gadania, zdaniem Jetta nowa trylogia powstałaby także bez sprzedaży Lucasfilmu. Z drugiej strony Jett mówi też, że tak naprawdę nie wie o czym będą to filmy. George Lucas jest dość tajemniczy w tej kwestii, nie tylko przed swoimi dziećmi, ale także przed żoną Mellody. Twierdzi, że filmy lepiej oglądać na wielkim ekranie, gdy są skończone. Zdaniem Jetta, choć w nowych filmach będziemy mieć powroty postaci z klasycznej trylogii, to jednak będzie film dla nowego pokolenia z nowymi bohaterami. Jett potwierdza to o czym pisano tuż po ogłoszeniu nowej trylogii. Zarówno treatment całej trylogii, jak i scenariusz, które napisał Michael Arndt, bazują na pomysłach George’a Lucasa. Niestety, nawet Jett nie wie, kiedy tak naprawdę Lucas zmienił zdanie, sugerował, że on od zawsze gdzieś tam miał w głowie kolejną trylogię.

Wracamy do tematów bardziej plotkowych. Na European Brand Licensing Show rozdawano broszurę z planami Disneya odnośnie marki „Gwiezdnych Wojen”. Tam jest napisane, że planowana data Ep7 to wiosna/lato 2015. Informator JediNews.Co.Uk niejaki Jedi Master SQL stwierdził jedynie, że jego źródła raczej wciąż wskazują na 2015-11-11 i zauważył, że ta broszura może dotyczyć planów Disneya, a nie Lucasfilmu. Prawdopodobnie te dwie daty będą musiały się gdzieś spotkać. Natomiast informator zauważył też jedną rzecz, że szukanie kogoś wysokiego przez Lucasfilm wcale nie musi oznaczać, że szukają Wookiech do nowej trylogii. Skoro wg tej broszury ma powstać Darth Vader TV Specials, być może szukają kogoś do roli Vadera? Cóż, zobaczymy, gdy pojawią się jakieś oficjalne informacje.

Przechodzimy do aktorów, tu niestety dalej to samo, co zwykle. Harrisona Forda nadal wypytują o Ep7 przy okazji promocji „Gry Endera”, on zaś nadal nie chce nic mówić. Zapytany o to, co chciałby zobaczyć w nowych filmach, powiedział tylko, że liczy na kreatywność George’a Lucasa i jego ekipy, jednocześnie unika jakichkolwiek odpowiedzi wprost na temat trzeciej trylogii. Również Benedict Cumberbatch ponownie wypowiedział się w temacie swojej domniemanej roli. Stwierdził tylko, że na razie nikt nie dostał żadnej propozycji, z wyjątkiem kilku osób, które powracają do swoich ról. Dodał też, że Abrams jak coś, to ma jego numer. Za to najwięcej powiedział chyba Anthony Daniels, choć w jego przypadku mogła to być gra z publicznością. Podczas ostatniego Comic Conu w Nowym Jorku, aktor odpowiadał na pytania. Scena wyglądała mniej więcej tak.

Pytanie z publiczności: Jesteś jednym aktorem, który grał w wszystkich sześciu filmach.
Daniels: Tak. Jestem jednym aktorem, który grał we wszystkich sześciu filmach.
Pytanie: A może w siedmiu?
Daniels: To było podstępne, podstępne, podstępne. Był jeszcze film „Wojny Klonów”, jak myślę, ale nie jestem pewien, gubię się trochę. Tak, jestem jednym aktorem, który był we wszystkich siedmiu, ponieważ inni umarli albo zostali...
Publiczność milczy.
Daniels: Sześciu, znaczy się!
Uśmiechy.
Daniels: Nie chciałem.
Mówiąc to spogląda w kamerę, tak jakby mówił do George’a Lucasa.
Daniels: Tylko się z nimi drażnię! Dobra, zobaczymy się później.

O tym, że oba droidy powrócą, są chyba przekonani wszyscy. Oficjalnie oczywiście tego nie potwierdzono, ale jakiś czas temu odbyła się impreza Disneya D23 Expo Japan, na którym gdy zapowiedziano siódmy epizod na scenę wyszły R2-D2 i C-3PO.



Na koniec, tak dla przypomnienia, co w ciągu roku podano nam oficjalnie.

Będzie nowa trylogia, no i spin-offy. Za scenariusz Ep7 odpowiada Michael Arndt. Film wyreżyseruje J.J. Abrams, wyprodukują Kathleen Kennedy, Bryan Burk i J.J. Abrams. Poza Lucasfilmem film wyprodukuje też Bad Robot, dystrybutorem będzie Diseny. Twórców będąwspomagać kreatywni konsultanci – George Lucas, Lawrence Kasdan i Simon Kinberg. Muzykę skomponuję John Williams. Projekt warstwy wizualnej jest w rękach Douga Chianga i Iaina McCaiga. Film ma się pojawić latem 2015 (potem raczej mówiono już ogólnie o 2015, ale nie podano dotychczas żadnej konkretnej daty). Będzie kręcony w studiach Pinewood w Wielkiej Brytanii. Spin-offami zaś zajmą się Lawrence Kasdan i Simon Kinberg.
KOMENTARZE (8)

Plotki o "Rebels" #1

2013-10-19 09:53:29 Różne

O nadchodzącym serialu "Rebels" już było trochę pogłosek, ale po panelu z Comic Conu zebrało się ich kilka, do tego z najróżniejszych źródeł. Przypominamy zatem, że należy do nich podchodzić z pewną dozą ostrożności, bo jeśli nawet jakieś słowa padają z ust jednego z twórców, nie oznacza to, ze wkrótce nie zmienią zdania - czego dowód zresztą dał Pablo Hidalgo podczas panelu. Właśnie od Comic Conu zaczniemy, skąd pozostało jeszcze kilka kwestii, których twitterowcom nie udało się przekazać. Dotyczą one głównie pytań zdanych Hidalgowi przez fanów (link do filmiku). Jednym z nich było zapytanie o Jedi, którzy przecież zostali niemal wybici w rozkazie 66 - prowadzący zapewnił, że na pewno nie będzie tak, że będą oni obecni tysiącami w galaktyce. Dla twórców ważne jest pokazanie tego, co mówi się o Luke'u w Oryginalnej Trylogii - że jest ostatnim przedstawicielem Zakonu - i ekipa będzie do tego dążyć. Padły dwa pytania o konkretnych bohaterów - Starkillera i Vadera. Od odpowiedzi o tego pierwszego Pablo sprytnie się wymigał, mówiąc to, co podaliśmy w ostatnim newsie - że nie może zdradzić z kim powiązania ma Inkwizytor. O Darthu powiedział zaś, że im więcej bohaterowie się nauczą, tym na większych "bossów" trafią.



Ogólnie rzecz biorąc, w serialu będzie dużo czarnych charakterów, ale prawdziwymi protagonistami będą oczywiście Rebelianci. Tych poznamy jednakże dopiero za jakiś czas, taka bowiem była idea całego panelu - najpierw trzeba przedstawić tych, z którymi "walczymy". Mówiąc o straconej pozycji członków Sojuszu dodał też, że muszą oni na przykład niezwykle dbać o to, co mają - jak Anakin w "The Clone Wars" rozbijał kolejny myśliwiec, po prostu dostawał nowy - ci nie będą mieli tak łatwo. Jeśli chodzi o klony, niektóre z nich będą wierzyły w system imperialny - i dzięki temu będą mogły nauczać szturmowców - lecz niektóre nie. Te zostaną odrzucone przez społeczeństwo, które miało już dość chaosu wojny z Separatystami. Jeszcze inna informacja, tym razem techniczna - fakt, że serial powstaje dla Disney XD (stacji nie cieszącej się zbyt dobrą opinią, przynajmniej wśród Amerykanów) nie ma żadnego wpływu na jego jakość - byłby taki sam, gdyby miano go wyświetlać na Cartoon Network.

Filoni za to wypowiedział się dla Heroe's Complex. Powiedział tam, że wątki niektórych bohaterów z TCW mogą być kontynuowane w "Rebels", ale twórcy zamierzają się raczej skupić na nowych postaciach. Fabuła będzie też nieco inna niż w "Wojnach klonów" - tam mieliśmy wiele aktów opowiadających zamknięte historie. W "Rebels" zaś owszem, każdy odcinek będzie unikalną opowieścią, ale będziemy mieć przed oczyma większy plan, do tego skupimy się zasadniczo na jednej grupie bohaterów. Lucas nie jest zaangażowany w tworzenie projektu, lecz możemy się spodziewać nawiązań do filmów.



W najnowszym odcinku Rebel Force Radio reżyser potwierdził, że Inkwizytor jest Pau'aninem (rasa Tiona Medona z "Zemsty Sithów") - twórcy nie chcą bowiem, by serial był jedynie odwzorowaniem twórczości McQuarriego, będą też elementy z prequeli. Znowu padło pytanie o "The Force Unleashed", ale Dave odparł rozbawionym głosem, że nie może jeszcze o tym mówić. W kwestii stylu wizualnego - "The Clone Wars" było "kanciaste", zwłaszcza jeśli chodzi o postacie ludzkie; w "Rebels" ma się to zmienić, bohaterowie mają wyglądać bardziej "tradycyjnie". Nowy serial ma mieć więcej w sobie z "Nowej nadziei". W kwestii TCW - na razie nie pozwolono mu na zdradzenie nowych wieści o materiałach bonusowych, ale zapewniał, że "na pewno będzie o czym rozmawiać", gdy już zobaczymy nowe odcinki.

Na Comic Conie padły pytania o kompozytorów i aktorów, lecz Pablo nie mógł odpowiedzieć, zatem zaczęły się plotki: pierwszy był serwis Jedi News i ich tajemnicze źródło, które stwierdziło, że w kontrakcie John Williams zobowiązał się napisać muzykę nie tylko do najnowszej Trylogii, lecz także do dwóch [sic] nowych seriali telewizyjnych, z czego jednym ma być właśnie "Rebels". Informator podał też, że potencjalnym kompozytorem jest też... J.J. Abrams. Reżyser Epizodu VII napisał muzykę między innymi do "Fringe: Na granicy światów" i "Felicity", ale jest raczej mało prawdopodobne, aby w chwili obecnej miał czas na serial. Za pierwszą plotką poszła kolejna: serwis Making Star Wars podał, że Williams jest raczej pewnikiem i prawdopodobnie skomponuje utwór do pilota. Co ciekawe, użyto tu słowa "song", czyli "piosenka", więc nie wiadomo czy będzie to kompozycja czysto instrumentalna. Prawdopodobnie też nie będzie to przeróbka motywu głównego, jak w przypadku TCW, lecz coś zupełnie nowego. Później serwis stwierdził, że oficjalnie nikogo jeszcze nie zatrudniono, ale rozważany jest również Michael Giacchino, który miał być kompozytorem Sequeli, dopóki oficjalnie nie ogłoszono, że zatrudniono Williamsa. Jest on bliskim współpracownikiem Abramsa, ale jego muzykę można też usłyszeć w wielu ostatnich filmach Disneya ("Ratatuj", "Odlot" i "John Carter"), a do tego w grze wideo opartej na serialu "Gargoyles" Grega Weismana - obecnie jednego z producentów "Rebels".

Może i Williams nie będzie pracował przy "Rebels", ale pogłoska o dwóch projektach telewizyjnych zaczyna wydawać się coraz bardziej realna. Jedi News dotarło do broszury rozdawanej podczas European Brand Licensing Show i znalazło się w niej kilka detali dotyczących planów marketingowych Disneya w najbliższym czasie. W kwestii seriali i telewizji można tam wyczytać, że jeszcze w tym roku czeka nas trzecia część "The Yoda Chronicles". Na przełomie wiosny i lata zaś zobaczymy coś nazwanego "Darth Vader TV specials". Na pewno nie chodzi tu o serial, ale raczej o serię pojedynczych odcinków/programów, choć detale nie są znane. Jesienią i zimą zadebiutuje "Fineasz i Ferb Star Wars" i coś nazwanego "cyfrową biblioteką". Znowu - szczegóły są nieznane, ale najbardziej przypomina to plotkę o dystrybucji seriali i różnej zawartości z Epizodu VII na Apple TV. Pamiętajmy, że na urządzenie ostatnio dodano kanały Disneya, a i podobno wkrótce szykuje się premiera nowego typu.

Na deser zaś może nie plotka, ale za to ciekawa analiza obrazków ze statkiem "Ghost" na Suvudu, której autor teoretyzuje czy okręt mógłby należeć do piratów działających dla Rebelii.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (5)

Plotki o konkretach

2013-10-12 11:20:08

Disney nie karmi nas konkretami, więc ostatnio to właśnie plotki na temat tego, kiedy pojawią się konkrety rozbrzmiewają najgłośniej. Ale tym razem mamy też bardziej konkretną wiadomość. Co prawda nie jest ona podana oficjalnie, ale prawdopodobnie nigdy nie będzie. Otóż po Celebration Europe II pisaliśmy o grupie, która ma odpowiadać za zgodność z kanonem. Nie oznacza to, że kanon pozostanie niezmieniony, czy nowe filmy będą bazować lub w jakiś sposób opierać się na Expanded Universe, jak próbowały sugerować niektóre serwisy, ale tylko tyle, że wszystkie nowe projekty będą ze sobą dużo bardziej powiązane. A ludzie, którzy w są w tej grupie mają być uważnie słuchani, co nie znaczy, że zmian w kanonie nie będzie. W jednym z ostatnich ForceCastów pojawili się Pablo Hidalgo i Leland Chee ponownie wypowiedzieli się na ten temat, nazywając ten twór grupą odpowiedzialną za opowiadanie historii. Sam pomysł utworzenia tej grupy to inicjatywa Kathleen Kennedy. Wszystkie nowe książki, filmy, gry, komiksy, seriale i inne pozycje mają być ze sobą powiązane i to zdecydowanie bardziej niż widzieliśmy to w przeszłości. Czyli będzie więcej nawiązań, ale może będą mieć też inną formułę. Na razie nie wiadomo, kto poza Pablo i Lelandem znajduje się w tej grupie, niektórych osób podobno możemy jeszcze nie kojarzyć. Swoją drogą Leland dodał także, że fani chyba za dużo uwagi przywiązują nie tylko do kanonu, ale też do poziomów kanoniczności.

Tymczasem wracamy na Ziemię. Od pewnego czasu słychać informacje, że Disney niebawem zacznie zdradzać jakieś istotne informacje na temat Epizodu VII. Według niektórych źródeł miały to być dni, ale gdyby tak było, to newsy mielibyśmy już w mijającym tygodniu. Inne źródła sugerują koniec miesiąca, bo będzie to pierwsza rocznica ogłoszenia nowej trylogii. Tylko, że wtedy informacje te będą niepotrzebnie konkurować z promocją nowego „Thora”, czego pewnie Disney by nie chciał. Jeszcze inne źródła sugerują, że wysyp newsów może się pojawić po 22 października. Podobno do tego czasu Harrison Ford jest zajęty promocją „Gry Endera” i nie chciał, by mu przeszkadzano. Zresztą na razie Ford dość często pojawia się w mediach, ale skrzętnie unika tematu nowych filmów, do czego jeszcze wrócimy. Dalej robi się jeszcze ciekawiej, bo niektóre źródła sugerują, że poza informacjami o tym, kto gra, niebawem poznamy także tytuł Ep7. Natomiast 4 kwietnia wraz z premierą nowego „Kapitana Ameryki” miałby się pojawić teaser, w którym oficjalnie podano by datę premiery - 2015.11.11. Wtedy powinny już trwać zdjęcia, więc przygotowanie teasera nie powinno być problemowe. Ostatnio zaprezentowano taki krótki teaser serialu Rebels, należałoby się spodziewać czegoś w tym stylu. Znów jednak przypominamy, że to wszystko są tylko i wyłącznie plotki. Zatem musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać na konkretne informacje, w końcu zaczną się pojawiać, choć nie wiemy jeszcze kiedy.

Latino Review nie przejmuje się brakiem konkretów, ostatnio jest nad wyraz aktywne. W tym tygodniu podali, że tytuły robocze Ep7 to „Rise of the Jedi” i „Return of the Sith”. Według nich oba te tytuły pochodzą jeszcze z czasów, gdy George Lucas myślał nad nową trylogią, więc nie ma pewności czy Disney w ogóle ich używa.

O nowych filmach wypowiedział się też Jett Lucas, czyli adoptowany syn George’a Lucasa. Po pierwsze przyznał, że J.J. Abrams jest wybrańcem jego ojca i że George w jakiś sposób nieustannie mówi do J.Ja. Jest gotów wskazać mu drogę i mu pomóc, gdyby zaszła taka konieczność, bo jednocześnie chce, by to był film nowego pokolenia. Zdaniem Jetta, którzy podkreśla, że to jego własny pogląd, nowe filmy będą o nowym pokoleniu, nowych bohaterach i nowych złoczyńcach, tak jak było to z prequelami i klasyczną trylogią.

Przechodzimy do aktorów. Ben Kingsley potwierdził, że nie brał udziału w castingu, a informacja o tym to plotka. Za to Michael B. Jordan przyznał, że brał udział. Nie miał miecza świetlnego, nie miał też pojęcia kogo miałby grać, dodał też że biorą pod uwagę bardzo dużo ludzi. Przynajmniej wiemy, że czasem informacje Latino Review się sprawdzają. Natomiast inne źródła sugerują, że brak konkretów może jeszcze bardziej irytować aktorów, niż nas. Ci po castingach dostają tylko formułkę „odezwiemy się” i cisza. Lucasfilm podobno nawet nie odzywa się, gdy kogoś nie chce, chyba, że jeszcze nie wiedzą kogo chcą.

Dawno nie było nic o tym, kto by chciał zagrać w Ep7. James McAvoy („X-Men: Pierwsza klasa”, „Dzieci Diuny”, „Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa”, „Pokuta”) przyznał, że chciałby zagrać, ale nie zaproszono go na żadne przesłuchania.

Za to Harrison Ford promując „Grę Endera” ciągle musi odpowiadać na pytania o „Gwiezdne Wojny”. Nie padają oczywiście żadne jednoznaczne odpowiedzi. Podobno jeszcze nie zdecydował się, czy wystąpi. Stwierdził też, że wolałby zagrać jeszcze raz Indianę Jonesa i dalej już sobie żartował, że to może być Indy w podeszłym wieku. Zresztą Ford ponownie stara się unikać tematu jak tylko może. W programie Grahama Nortona w BBC Harrison Ford spotkał się z Benedictem Cumberbatchem i obaj byli pytani o nowe filmy. Ten fragment warto zobaczyć, choćby dla min Harrisona. Oczywiście żadnych konkretów.


KOMENTARZE (12)

Disney milczy jak grób, a plotki harcują

2013-10-05 20:29:54

Disney milczy jak grób, więc w sieci pojawiają się przeróżne plotki i domysły. Na przykład, ponownie wspomina się o grudniu 2015 jako dacie premiery Epizodu VII. Nie wiadomo tylko, czy to jakieś nowe wieści, czy znów jakiś serwis nagle sobie o czymś przypomniał. Czasem trudno to rozróżnić. Ale skoro już się taki news pojawił, to od razu znajdzie się ktoś, kto go przeanalizuje. Data jak data, ale chrapkę na ten termin mają też inni dystrybutorzy. Universal z Legendary Pictures i Blizzardem planują wstępnie na grudzień 2015 premierę filmu „Warcraft” luźno opartego na podstawie serii kultowych gier. Niektórzy analitycy spodziewają się, że może to być ciekawe zjawisko, tylko pytanie czy Disney będzie chciał konkurować „Gwiezdnymi Wojnami” z czymś takim. Cóż, póki Disney milczy, to i tak tylko i wyłącznie czcze dywagacje.

Dywagacje trwają także w Wielkiej Brytanii. Studio Pinewood jest już na celowniku niektórych fanów. Dokładnie analizują oni, co się tam teraz kręci i zastanawiają nad tym, w których budynkach może być kręcony Epizod VII. Akurat trwają tam prace nad nową aktorską wersją „Kopciuszka” Disneya (reżyseruje Kenneth Branagh). Zdjęcia mają się skończyć w przed Bożym Narodzeniem, więc J.J. Abrams mógłby wejść w ich miejsce. Zauważono także, że na zewnątrz studia powstaje jakaś przypominająca Egipt scenografia, niektórzy sugerują, że to może być coś z „Gwiezdnych Wojen”. Warto dodać jednak, że w Pinewood pracuje jeszcze druga ekipa filmu „Exodus” Ridleya Scotta, który opowiada o wyprowadzeniu Żydów przez Mojżesza z Egiptu. Swoją drogą w filmie wystąpi Joel Edgerton, czyli Owen Lars. Może więc nie wszystko, co się dzieje w Pinewood to muszą być „Gwiezdne Wojny”. Na koniec warto jeszcze dodać, że analizując obłożenie Pinewood niektórzy fani twierdzą, że zdjęcia ruszą dopiero w lutym. Cóż jak zwykle musimy poczekać na oficjalne stanowisko.

Teraz przejdźmy do aktorów, tu się znów trochę dzieje, niestety jak zwykle tylko plotki. Harrison Ford pojechał do Francji, gdzie pojechał promować „Grę Endera”. Jeden z dziennikarzy zapytał go o jego obecność w Epizodzie VII, Ford odparł tylko „Zobaczymy”. Czyli nadal nic nowego.

Kolejny jest Daniel Day-Lewis. Otóż wiele osób zastanawia się, czy tego aktora w ogóle da się namówić na rolę w Epizodzie VII. Niektórzy sugerują, że Lucas może chcieć nakręcić jeszcze jeden film, ale coś bliższego klimatom „THX 1138”, i może właśnie do tego filmu poszukuje aktora. Choć niektórzy przypominają, że w trylogii ważną rolę odegrał Sir Alec Guinness, może i teraz szukają kogoś równie uznanego.

Jeszcze jednym uznanym aktorem, z dorobkiem, jest Ben Kingsley („Gandhi”, „Lista Schindlera”, a ostatnio „Iron Man 3” czy „Gra Endera”). Podobno także brał udział w przesłuchaniach. Podobno, bo inne źródła sugerują, że te informacje oparto na fanowskich dywagacjach w stylu kogo chcielibyśmy widzieć w nowym filmie. Niestety przy obecnej polityce informacyjnej Disneya to jeszcze trochę poczekamy, nim dostaniemy jakiś konkret.



Ben Kingsley


Sullivan Stapleton


Mamy kilka informacji na temat przesłuchania Saoirse Ronan do roli w „Gwiezdnych Wojnach”. Sama aktorka przyznała, że faktycznie coś takiego miało miejsce, ale skromnie dodaje, że prawie z każdym rozmawiają. Faktem jest, że jeśli przypomnimy sobie choćby poszukiwania do „Mrocznego widma” (więcej), gdzie przesłuchano prawie 3000 aktorów, to można powiedzieć, że rozmawiają prawie z każdym, ale faktycznie to tak nie jest. Natomiast Ronan potwierdza, że casting trwa i brało w nim udział wielu znanych jej aktorów i aktorek. Najciekawsze jest oczywiście to, że nikt z tych aktorów dokładnie nie wie, kogo miałby grać. Nie mają pojęcia o scenariuszu, wszystko jest zachowane w tajemnicy. Ronan jednak przyznaje, że nawet jeśli nie dostanie tej roli to już sam casting sprawił jej dużą radość. Miała udawać, że wyciąga miecz świetlny z torby i bada go. Dla niej ten miecz świetlny to było coś.

Chloë Grace Moretz również wypowiedziała się o przesłuchaniach. Krążyły plotki, że aktorka pojawiła się na nich dwukrotnie. Sama zaś nakręcała temat powtarzając kilka razy, że chętnie by wystąpiła w nowych filmach. Teraz jednak przyznała, że nie była na żadnym castingu. Jej zdaniem na razie nie obsadzono jeszcze głównych ról.

Niezawodne jest też Latino Review. Tym razem twierdzą, że w castingach uczestniczył Sullivan Stapleton, aktor znany z serialu „Kontra: Operacja Świt”. Dodatkowo serwis nadal twierdzi, że ich doniesienia o Nowym Meksyku są prawidłowe.

Na koniec warto wspomnieć o jednym z kolejnych wywiadów z J.J. Abramsem. Reżyserowi zadano pytanie o to czy Disney będzie mieć wpływ na „Gwiezdne Wojny”. Abrams stwierdził tylko, że Disney doskonale zdaje sobie sprawę z tego w jaki sposób są postrzegane jego filmy. Nie chcą disneyizować „Gwiezdnych Wojen”. Chcą by były takie jakie były, tak jak nie zmieniali filmów Marvela.
KOMENTARZE (7)

List otwarty do J.J. Abramsa

2013-10-01 11:19:20

Prawie każdy z nas ma swoje zdanie na to jak powinny wyglądać nowe Gwiezdne Wojny, jedni chcieliby powrotu do klimatów Oryginalnej Trylogii, innym podobały się nowe filmy, jeszcze inni liczą na odświeżenie marki i wprowadzenie czegoś nowego. Film stworzony przez Prescott-a Harvey'a i jego zespół jest swego rodzaju otwartym listem do J.J. Abramsa, który wyjaśnia, jak według Harvey'a przywrócić blask Sadze.



Jak wielu fanów, spędziłem ostatnie lata zastanawiając się co sprawiło, że Klasyczna Trylogia była tak dobra, a Nowa, tak zła. Jaki pierwiastek sprawił że Star Wars są tym czym są? Postanowiłem zbadać krok po kroku co takiego było w Klasycznych filmach, czego zabrakło w nowych. Moim pierwszym spostrzeżeniem było, że w starych filmach akcja rozgrywa się w plenerze, w sceneriach pełnych dzikich form życia, podczas gdy trylogia prequeli zabiera nas głównie na planetę miasto i do pomieszczeń senatu. Dzięki tym rozległym lokacjom, pierwsze trzy filmy zafundowały nam wspaniałą przygodę i to postanowiłem uczynić moją pierwszą wskazówką.

Moim ulubionym szczegółem, jest to że Jedi w oryginalnych filmach są pacyfistami. W prequelach Qui Gon, Mace Windu i Yoda zachowują się jak szaleńczy ninja z wyjątkowymi umiejętnościami. Yoda i Obi-Wan w OT są prawdziwymi pacyfistami, odmawiają walki i rozlewu krwi nawet za cenę śmierci, to czyni ich jeszcze bardziej wyrazistymi i pozwala na jasne zarysowanie różnic między tymi "dobrymi" i złymi". Stawia to też odbiorcę przed większymi dylematami, kogo bardziej polubić? Szlachetnych ale nudnych Jedi czy zdeprawowanych ale ciekawszych złoczyńców? Myślę, że zasada ta miała spory wpływ na ukształtowanie wizji Oryginalnej Trylogii. Tej zasady zabrakło jednak w filmiku, ponieważ trudno wytłumaczyć ją w ciągu 20 sekund. Poza tym nie mogę wypowiadać się w imieniu wszystkich fanów. Wielu z nich, uważa że końcowa scena walki Darth Maul-a z obi-Wanem i Qui Gon-em to najlepsza część Mrocznego Widma.


A jaka jest wasza opinia? Zgadzacie się z Harvey'em, czy macie swoje zasady według, których powiny powstać nowe filmy?


KOMENTARZE (17)

Ep7 w IMAX?

2013-09-28 11:48:54

Wygląda na to, że we wrześniu już nie doczekamy się oficjalnych newsów na temat nowych filmów. Podobno coś ma ruszyć się w październiku, kiedy powinni zacząć zdradzać obsadę. Tak przynajmniej twierdzą, lub łudzą się niektóre media. Dla przypomnienia przy „Zemście Sithów” (ale tam casting był minimalny), w maju 2003 ogłoszono listę twórców (montażyści, zdjęcia, scenografia, choreografia itp.), a w czerwcu aktorów drugoplanowych. Tych pierwszoplanowych nie zmieniano, więc nie było potrzeby ich ogłaszać specjalnie. No i warto pamiętać, że w czerwcu też rozpoczęły się zdjęcia. Termin październikowy ewentualnych ogłoszeń aktorskich do nowej trylogii ma jeszcze jedną zaletę. Minie dokładnie rok, odkąd usłyszeliśmy o nowych filmach, może w końcu podaliby większe konkrety.

Tymczasem wracamy do plotek. Szef IMAXa, Richard Gelfond na niedawnej konferencji dla inwestorów w Goldman Sachs, zachęcał ich do kupna akcji IMAXa mówiąc, że rozmawiają z J.J. Abramsem nakręcić cześć scen do nowych „Gwiezdnych Wojen” za pomocą kamer IMAX. Patrząc na to, co to za konferencja była, należy przypuszczać, że te rozmowy są prowadzone poważnie i przynajmniej dojdzie do testów technologicznych. Jeśli wszystko się powiedzie, „Gwiezdne Wojny” trafią pewnie do IMAXów, znają życie to w 3D. Cóż pozostaje czekać na oficjalne informacje.

Pojawiły się plotki, że David Oyelowo, dostał rolę w Epizodzie VII, ale także w „Rebels”. Co ciekawe zarówno postać filmowa jak i serialowa, mają być ze sobą powiązane (możliwe, że to będzie jedna i ta sama postać), co ma sprawić, że „Rebels” stanie się swoistą zapowiedzią nowej trylogii. Pisaliśmy o tym przy okazji nowych aktorów w „Rebels”.

Według innych niesprawdzonych doniesień, Tommy Harper miałby zostać producentem wykonawczym nowych filmów. Wcześniej pracował w Bad Robot, między innymi jako asystent J.J. Abramsa.

Media także zastanawiają się, czy w filmie pojawią się przebłyski, od których J.J. Abrams jest „uzależniony”. Sam reżyser przyznał, że kazał ILM usunąć część z nich z najnowszego „Star Treka” i wie jak one są odbierane. Ciekawe ile usunie w przypadku „Gwiezdnych Wojen”?

Ciekawa rzecz się dzieje z Chewbaccą. Otóż zaczęto szukać kogoś do filmu, kto miałby wzrost mniej więcej od 213 cm do 225 cm. Wygląda jakby szukali wookieego. Czyżby zamierzali kogoś innego obsadzić w roli Chewbaccy? Natychmiast zareagował Peter Mayhew, który przyznał, że jednak chciałby się wcielić w rolę, o ile oczywiście zdrowie pozwoli. Ponoć rehabilitacja idzie dość szybko. Tymczasem pojawiła się inna plotka, na jednym z konwentów pojawił się grający w „Grze o tron” Ogara Rory McCann. Aktor ma 1,98 cm. Zapytano go o tę rolę, ale ten tylko tajemniczo się uśmiechnął. Oczywiście może to być tylko i wyłącznie błędne odczytanie jego intencji, ale wspomnieć warto.

Na koniec wracamy do sprawy Nowego Meksyku. Otóż wszystko wskazuje na to, że „Gwiezdnych Wojen” tam nie będzie, ba nawet nie był brany pod uwagę jako miejsce ewentualnych lokacji. Czyli po raz kolejny Latino Review się „pomyliło”.
KOMENTARZE (11)
Loading..