TWÓJ KOKPIT
0

Epizod VII: Przebudzenie Mocy :: Newsy

NEWSY (912) TEKSTY (65)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Powrót Palpatine`a w EVII?

2013-08-15 09:23:18 CBM, Latino-Review



Na początku tego tygodnia pojawiła się plotka na łamach CBM o tym, że Ian McDiarmid powtórzy swoją rolę jako Imperator Palpatine w VII Epizodzie Gwiezdnych Wojen. Pomimo tego, ze postać ta zginęła w finale Powrotu Jedi z 1983 roku, wielu fanów spekulowało, że zostanie wskrzeszona, prawdopodobnie jako klon (podobnie jak było to ukazane w serii komiksowej Dark Empire).
Co ciekawe, serwis Latino-Review nie tylko potwierdza powrót Palpatine`a w sequelu w 2015 roku ale też informauje jak dokładnie zostanie to ukazane. Portal ujawnia również inny potencjalny wątek fabularny Epizodu VII.
(Spoiler):
-Palpatine powróci jako Duch Mocy, zupełnie jak Obi-Wan w Klasycznej Trylogii (Lordowie Sith nauczyli się podobnej techniki, co w pewnych przypadkach pozwala im na fizyczną interakcję z otoczeniem).
-Palpatine nie będzie klonem, ponieważ w filmie nie pojawi się w ludzkiej postaci.
-Palpatine w okresie Klasycznej Trylogii, niedługo przed śmiercią w Powrocie Jedi, miał nowego ucznia. Prawdopodobnie właśnie uczeń Palpatine`a będzie głównym złym przeciwnikiem w Trylogii Sequeli.
-Źródło Latino-Review potwierdza, że żadne elementy fabularne w EVII nie będą nawiązywać do fabuły z książek i komiksów z Expanded Universe.
(Koniec Spoilera)
KOMENTARZE (35)

Epizod VII i kolejne ploty

2013-08-03 22:21:03

Co prawda wszyscy liczyliśmy na większe zapowiedzi na Celebration Europe w sprawie filmów, ale to co powiedziano napawa większość osób względnym optymizmem. W tamtym newsie jednak brakowało jeszcze jednej wypowiedzi, praktycznie z jednego ostatnich punktów programu, czyli spotkania z Markiem Hamillem. Mark znów nie powiedział nic wprost, ale aż go korciło by schodzić na temat epizodów, niestety prowadzący dość mocno go pilnował. Najważniejsze, co powiedział Mark to fakt, że to nie będzie film o nich, oraz to, że miło jest spotkać starą ekipę, tu poza sobą wymienił Carrie Fisher, Harrisona Forda i Billy’ego Dee Williamsa. Cóż w kwestiach oficjalnych pozostaje nam czekać do przyszłego tygodnia, kiedy to zacznie się konwent D23.

Za to nazbierało się nam całkiem sporo plotek. Pierwsza z nich mówi, że J.J. Abrams jest bliski rzucenia fotela reżyserskiego. Podobno dlatego nie było go na Celebration, choć prawda jest taka, że wcześniej też go nie zapowiadano. Plotka została dość błyskawicznie i stanowczo zdementowana przez Lucasfilm. Choć niektóre serwisy nadal się przy tym upierają twierdząc, że Abrams prawdopodobnie rzuci epizody VIII i IX. Pożyjemy, zobaczymy.

Ponownie plotkuje też serwis Latino Review (wcześniej donosili o Jonathanie Rhysie Meyersie). Teraz twierdzą, że w sprawie castingu rozmawiają także ze znanymi aktorami z Hollywood. Jednym z nich miał być Leonardo DiCaprio, ale odmówił. Dla przypomnienia Leonardo DiCaprio już wcześniej dostał propozycję zagrania w „Gwiezdnych Wojnach” miał być Anakinem Skywalkerem, co wówczas nie podobało się fanom. Sam aktor o tej propozycji wypowiedział się kilka lat później. To nie koniec rewelacji Latino Review, twierdzą oni, że do ról są rozważani Ryan Gosling i Zac Efron. Ryan Gosling dość szybko zdementował te pogłoski, nie stara się o rolę. Efron się nie wypowiedział.

O ewentualnej roli w Epizodzie VII wypowiedziała się także Chloë Grace Moretz. Aktorka jest zainteresowana, stwierdziła nawet, że zabiłaby dla tej roli i jest gotowa podać Abramsowi swój numer telefonu. Swoją drogą, o udziale Moretz była już mowa, podobno do głównej roli sugerował ją Matthew Vaughn, gdy jeszcze był rozważany jako reżyser, o czym pisaliśmy tutaj.



Chloë Grace Moretz


Ryan Gosling


Zac Efron
Wygląda na to, że powstała też nowa firma produkująca film. Będzie to Foodles Production Ltd. Będzie ona spełniała podobną rolę jak Blue Harvest przy „Powrocie Jedi” czy JAK Production przy prequelach. Nie rzuca się w oczy, a załatwia dużo spraw dla filmowców. Swoją drogą nazwa została zaczerpnięta z ILM, okazuje się wielu pracowników lubi sobie chodzić tam do knajpki Foodles w San Rafael. Kto wie, może nazwa zostanie jeszcze wykorzystana tak jak Javva the Hutt.

Na koniec dementi jeszcze jednej ploty. Otóż, przy okazji ujawnienia informacji o Foodles Production Limited, w sieć ruszyły spekulacje, że zdjęcia do Epizodu VII rozpoczną się już w sierpniu 2013, a Abrams będzie miał szansę wrócić do „Star Treka 3”. Zdjęcia będą jednak w przyszłym roku, tak jak zaplanowano, ale wygląda na to, że prace w Pinewood nabierają tempa. Może faktycznie będzie więcej dekoracji niż w prequelach? A może prawdziwa jest inna plota, że dla potrzeb Epizodu VII przygotowywane jest nowe studio zwane South Dock Stage. Prace nad nim mają się zakończyć w ciągu kilku najbliższych tygodni, wtedy wkroczy tam ekipa. Cóż znów liczymy na D23.

Na koniec jeszcze jedno małe rozważanie. Otóż z powodu braku informacji na temat fabuły, niektórzy patrzą na poprzednie filmy i szukają analogii. Skoro głównym mentorem miałby teraz być Luke, jaki będzie jego los w siódmym epizodzie? Zapraszamy na forum.
KOMENTARZE (23)

Celebration Europe II: Garść informacji o Epizodzie VII

2013-07-27 22:38:05

Drugi dzień Star Wars Celebration Europe II potencjalnie był dniem, w którym mogliśmy się najwięcej dowiedzieć o Epizodzie VII. Wszystko to z uwagi na zaplanowane spotkanie z Kathleen Kennedy, obecną prezes Lucasfilmu. Kathlyn, jak się okazało, nie chciała jednak zdradzać zbyt wielu szczegółów, nie oznacza to jednak, że nie dowiedzieliśmy się niczego.



Informacją, która najszybciej chyba obiegła internet, była wiadomość, o której już pisaliśmy – John Williams podjął się stworzenia muzyki nie tylko do siódmej części Gwiezdnych Wojen, ale i dwóch kolejnych.

Kathleen, zanim jeszcze to ogłosiła, poopowiadała trochę o pracach nad Epizodem VII, czy raczej Ep7. Tak go bowiem roboczo nazywają, nie posiada jeszcze tytułu. Połowę każdego tygodnia spędza w Lucasfilmie na spotkaniach, na których starają się wypracować szczegóły dotyczące produkcji filmu, drugą połowę poświęca pracom z Abramsem w związku z rozwojem scenariusza. Duży nacisk chcą położyć na scenariusz i postacie, tak aby opowiadał on historię która zarówno zainspiruje, jak i będzie zabawna. Dopiero wokół tej historii budować będą efekty, które zadowolą widzów.

Samo tworzenie efektów specjalnych będzie przypominało to, co widzieliśmy w poprzednich filmach. Zdjęcia wykonywane będą w rzeczywistych lokacjach, które wciąż są wybierane, ale te podobno mają być fajne. I dopiero do nich dorabiane będą efekty. Do tworzenia filmu wykorzystane zostaną również makiety, modele i rzeczywiste roboty oraz rekwizyty i dekoracje. Wszystko po to, aby efekty w filmie wydawały się jak najbardziej naturalne. Podobnie jak trwają dyskusję na temat scenariusza, tak też trwają dyskusję na temat proporcji CGI i klasycznych efektów.

Wspomniane powyżej spotkania w Lucasfilmie są też mocno różne od tych, które były przy okazji produkcji poprzednich filmów. Ludzie zajmujący się w firmie różnymi projektami tworzą jeden duży zespół, który ma się uzupełniać i wymieniać informacjami czy pomysłami. Wszystko po to, aby tworzone projekty uzupełniały się, tak jak to było w przypadku poprzednich dużych multimedialnych projektów (Shadows of the Empire, The Force Unleashed). Z informacji uzyskanych ze spotkania z Lelandem Chee i Pablo Hidalgo wynika, że zostali oni wciągnięci do tego zespołu i we dwójkę odpowiadają za zgodność produkcji z kanonem Star Wars. Wspominali, że o ile w przeszłości gdy się z nimi konsultowano i mówili, że czegoś nie powinno się robić to zazwyczaj byli zbywani, o tyle obecnie nowy zespół chce z nimi współpracować i uważnie słucha tego co mają do powiedzenia w sprawie kanonu.

W podobnym tonie wypowiedzieli się także Doug Chiang i Iain McCaig. Okazuje się, że prace nad Ep7 są konsultowane z innymi artystami. Obecnie artyści w Lucasfilm, choć pracują nad różnymi projektami, pracują wspólnie, stąd dokładnie wiedzą, co robi choćby Killian Plunkett dla „Rebels”. Przy konceptach używają wszystkiego, czego się da, szkiców Ralpha McQuarriego, ale także zdarza im się sięgnąć po to, co stworzyli inni artyści dla potrzeb EU. Podstawa to jednak ewolucja. Wychodzą z założenia, że punktem odniesienia musi być klasyczna trylogia, a oni idą o krok dalej, więc projekty będą nawiązywać do poprzednich, ale będą inne. W prequelach przyjęto styl art nouveau, by pokazać galaktykę kilkadziesiąt lat wcześniej. Na razie nie ma jeszcze stylu sequeli, są jedynie koncepcję. Podstawą jest jednak reinterpretacja ludzkiej historii, tam szukają największych inspiracji. Raczej tego nie potwierdzili, jedynie zasugerowali, że w historii ludzkości zdarzyły się etapy regresu (choćby po upadku Cesarstwa Rzymskiego), gdzie cześć osiągnięć zanikła, więc niekoniecznie należy się spodziewać nowocześniejszego uniwersum. McCaig nie raz przyznawał, że lubi dodawać kobiety do Gwiezdnych Wojen, ale zapytany o to czy chciałby narysować kobietę z mieczem świetlnym do nowych filmów, zrobił głupią minę i nie chciał odpowiedzieć. Potem porozmawiano chwilę o sposobie pracy z J.J.Abramsem. Obaj artyści współpracowali wcześniej z Lucasem, ale najdobitniej określił to McCaig. Stwierdził on, że praca z Georgem jest jak praca z dinozaurem, który żyje po swojemu, jest silny, kształtuje swój świat. Abrams jest archeologiem, który jest zafascynowany dinozaurami, ale jedynie może zgadywać, jak one się zachowywały. Zresztą Abrams ostatecznie ma też odpowiadać za powiązania z EU. Plan jest taki, by na bazie klasycznej trylogii (stąd konsultacje z Lawrencem Kasdanem), stworzyć coś nowego, a dopiero potem osadzić to w EU.
KOMENTARZE (38)

Czekając na godzinę zero

2013-07-20 18:29:21

Zgodnie z sugestiami oficjalnej na San Diego Comic Con nie było nic, co zmieniłoby radykalnie naszą wiedzę na temat nowych filmów. Wciąż czekamy na Star Wars Celebration, które odbędzie się już w następny weekend. Zaczynamy jednak od oficjalnej informacji. Według JediNews oficjalne potwierdzenie listy castingowej, o której pisaliśmy tutaj, znalazło się w Insiderze (numer 143) na stronie jedenastej. Skan wygląda następująco:



Dalej jesteśmy już zdani jedynie na plotki i domysły, a także analizy. Jedna z nich pochodzi od Michaela Senno pracownika Credit Suisse, który wyliczył, że Epizod VII powinien zarobić w USA jakieś 733 miliony USD, natomiast sumarycznie na całym świecie gdzieś z 1,2 miliarda USD. Nie wiemy dokładnie jaką metodologię przyjął analityk, ale szefowie Disenya pewnie bardzo by chcieli, by tak się stało, zważywszy na kolejną po „Johnie Carterze” finansową porażkę, jaką zaliczyło studio w tym roku. Mowa oczywiście o „Jeźdźcu znikąd” (film kosztował 215 milionów USD, w USA ma problem z zarobieniem 100 milionów). Informacja ta jest dla nas o tyle ważna, że jeśli film zarobi tyle ile od niego oczekują i Kathleen Kennedy i J.J. Abrams będą mieli wolną rękę w przypadku kolejnych produkcji. Gorzej będzie, gdyby im powinęła się noga. Choć tu najbardziej brakuje nam informacji ile minimalnie Disney chce zarobić na „Gwiezdnych Wojnach”.



W San Diego co prawda niewiele się dzieje, ale wiele osób mówi o swoich gwiezdno-wojennych wizjach i aspiracjach. Między innymi Mark Hamill. Aktor stwierdził, że wszyscy chcą, by te filmy powstały. Dodał, że wierzy w scenariusz Michaela Arndta, którego ceni za „Małą miss” oraz „Toy Story 3”. Dodał także, że jego zdaniem on (oraz Carrie i Harrison) nie będą centralnymi postaciami, w centrum będzie nowe pokolenie. Aktor zauważył, że jest obecnie w podobnym wieku w jakim był Alec Guinness, gdy kręcono „Nową nadzieję”. Co prawda Mark ma dopiero 61 lat, a Alec miał wówczas 63, ale to dość mała różnica. Swoją drogą Mark potwierdza swoimi domysłami to o czym mówił wiele lat temu, zanim jeszcze ogłoszono powstanie trylogii sequeli (wypowiedź Marka).

Tymczasem Harrison Ford jest dużo oszczędniejszy w słowach, mówi, że nie może nic powiedzieć na temat „Gwiezdnych Wojen”, ale dość mocno komplementuje J.J. Abramsa. Natomiast o ile Carrie i Mark ewidentnie starają się by powrócić do swojej roli, Fordowi rośnie konkurent. William Shatner (oryginalny kapitan Kirk) stwierdził, że jeśli zajdzie taka potrzeba to on mógłby się wcielić w postać podstarzałego Hana Solo. Aktor jest gotów na takie wyzwanie. Tylko nie wiemy czy Ford przypadkiem nie milczy dlatego, że ma już kontrakt w kieszeni, wtedy Shatner musiałby znaleźć sobie jakąś inną rolę, o ile oczywiście Abrams go zechce. Swoją drogą na SDCC kilku innych aktorów usiłowało się wkręcić w nowe filmy, zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Wiemy jednak jedno, coś wisi w powietrzu. Ostatnio na oficjalnym koncie twitterowym Bad Robot pojawiło się tajemnicze zdjęcie.



I jedynie pytanie, co to może być. Biorąc pod uwagę fakt, że najgorętsza premiera Bad Roto to obecnie Epizod VII, wyglądałoby że scenariusz jest już skończony, bądź na etapie szlifowania. Jeśli to prawda, za tydzień pewnie się o tym dowiemy.
KOMENTARZE (12)

Wakacyjne plany konwentowe Lucasfilmu

2013-07-13 16:45:31 oficjalna

Ostatni krążą różne plotki na temat tego, czego można spodziewać się na najbliższych konwentach. Oficjalna postanowiła to trochę uporządkować. Podano, na których imprezach można się spodziewać oficjalnych wystąpień Lucasfilmu, zwłaszcza w kontekście nadchodzących filmów.

Pierwszy bez wątpienia jest San Diego Comic-Con, który rozpocznie się w przyszłym tygodniu (17-21 lipca), w San Diego. Obecność „Gwiezdnych Wojen” na tej imprezie będzie bardzo duża, wręcz można liczyć na specjalny dzień sagi, podczas którego odbędą się panele o książkach, komiksach i różnych kolekcjonariach. Lucasfilm jednak zaznacza wprost nie będzie tu nic na temat Epizodu VII.

Drugi, jednocześnie największy gwiezdno-wojenny konwent tego roku to bez wątpienia Star Wars Celebration Europe II (26-28 lipca), który odbędzie się w Essen w Niemczech. Pojawią się tam twórcy i aktorzy z wszystkich sześciu filmów, a także pani prezes Lucasfilmu Kathleen Kennedy, a także kilka innych osób, które już pomagają kształtować przyszłość „Gwiezdnych Wojen” (serial „Rebels”, Epizod VII i kolejne, pewnie też spin-offy). Tu liczymy na ciekawe zapowiedzi.

Natomiast to nie wszystko. W dniach 9-11 sierpnia w Anaheim odbędzie się impreza D23 Expo. Dotychczas w kalendarzu fana „Gwiezdnych Wojen” nie znaczyła zbyt wiele, ale teraz się to zmieni. Jest to konwent organizowany przez firmę Disney i poświęcony ich produktom, w tym roku po raz pierwszy „Gwiezdne Wojny” będą częścią oficjalnego programu (wcześniej co najwyżej były panele o Star Tours). Tu już zapowiedziano panele Pablo Hidalgo, „A Crash Course in the Force”, wystawę poświęconą Darthowi Vaderowi oraz mówi się nieoficjalnie o kolejnych zapowiedziach. O ile w przypadku San Diego Comic-Con oficjalna podaje wprost, że nie ma co spodziewać się informacji o nowych filmach, tutaj wszyscy milczą. Jednak historia wskazuje, że to ważna impreza także dla firm zależnych od Disneya, zarówno Pixar jak i Marvel w ostatnich latach pokazywały lub zapowiadały tu coś nowego. Czy Lucasfilm przygotuje tu także nam jakąś niespodziankę? Może nalegać na to sam Disney. Zobaczymy.
KOMENTARZE (1)

Robert Pattinson, Kristen Stewart i zbiór innych plotek

2013-07-06 22:45:50

Zaczynamy od najciekawszej. Otóż Carrie Fisher znów zaczyna sypać. Tym razem zdradziła swoje pomysły na scenariusz Epizodu VII. W sumie mogłoby to równie dobrze znaleźć się w dziale humor, ale na wszelki wypadek dajemy tutaj.

Według Carrie małżeństwo Hana Solo i księżniczki Lei nie należy do udanych, pomimo długiego stażu. Rozmawiają już ze sobą jedynie za pomocą języka wookieech i translatora. Leia regularnie uskarża się R2 na Hana używając niecenzuralnych słów. Mają dzieci, ale jedno z nich mocno przypomina Chewbaccę. Chodzą też na terapię małżeńską, którą prowadzi Yoda, który jakimś cudem się zregenerował na jakiejś planecie. Leia namawia też Chewbaccę na woskowanie. Leia często przebywa także na zakupach, więc odwiedza gigantyczne planety które są jednymi wielkimi centrami handlowymi. Alderaan znaczy centrum handlowe. Potem Leia zaczyna sypiać z robotami...

Ot cała Carrie. Fisher oczywiście żartowała, ale taki scenariusz z pewnością tłumaczyłby zawieszenie „Detours”. Poprzednio Carrie żartowała sobie o swojej tuszy i ćwiczeniach, teraz okazało się, że była to prawda. Podobno ona i Mark Hamill, choć scenariuszy nie dostali, o kontrakcie też nic jeszcze nie wiadomo, dostali pomoc z Lucasfilmu. Wynajęto im trenerów, którzy mają pomóc aktorom dojść do formy. Lucasfilm nie oszczędza, podobno budżet filmu będzie bardzo duży.

Nam nadal wydaje się, że mało się dzieje w temacie filmu. Podobne wrażenie ma prasa branżowa, którą niedawno uspokajał Alan Horn, jeden z szefów Disneya. Zapewnił, że wierzy w J.J. Abramsa, który reżyseruje i produkuje, oraz jego ekipę, która mu pomoże. Wierzą, że Lucasfilm zdąży dostarczyć film na czas.

Nie brakuje też plotek o kolejnych aktorach zainteresowanych lub zamieszanych w produkcję nowych filmów. Jeden z nich to Dominic Monaghan, bardziej znany jako Charlie z serialu „Lost: Zagubieni”, lub Merry z „Władcy Pierścieni”. Zbył on dziennikarzy, by na temat jego roli pogadali z J.J. Abramsem. Natomiast Ray Park nie ma takiego szczęścia, że może choć udawać, że gra. Za to próbuje powtórzyć manewr Samuela L. Jacksona i mówi, że jest gotów wrócić, byle go tam nakarmili. Na głodniaka pracować nie chce, ale forsy za film nie potrzebuje. Ray, który wcielił się wcześniej w Dartha Maula mógłby pojawić się w spin-offie, ale również mógłby zostać wykorzystany jako kaskader, którym jest z zawodu. Zresztą co tu dużo mówić Samuel L. Jackson też chce wrócić, o czym znów zdarza mu się wspominać.

Na koniec mamy smutną wiadomość dla fanów sagi „Zmierzch” i aktorskich talentów Roberta Pattisona i Kristen Stewart. Niestety ta dwójka ma całkiem spore grono antyfanów, a ponadto jest za bardzo kojarzona ze „Zmierzchem”. Producenci tym razem patrzą na takie sprawy bardzo dokładnie i ta dwójka nie jest brana pod uwagę w castingu. Niektórzy pewnie odetchną z ulgą.

Na oficjalne zapowiedzi czekamy na Celebration, może też będzie coś przy okazji Comic-Conu w San Diego.
KOMENTARZE (9)

Mnóstwo wieści o nowych filmach

2013-06-22 22:13:56

Po długiej fali ciszy w końcu zaczyna się coś dziać, przynajmniej medialnie, w sprawie nowych epizodów. I prawdę mówiąc, jest tego całkiem sporo.

To już jest pewne, casting się rozpoczął. Pojawiły się dwa przecieki. Uwaga, te informacje mogą już zawierać potencjalne spoilery, ale równie dobrze, mogą to być bzdury. Pierwszy przeciek nie został potwierdzony. Podobno akcja miałaby się skupiać na 17-letnich bliźniętach (chłopcu i dziewczynie), których uczyłby ich wujek Luke. Tu oczywiście chodzi o Jainę i Jacena Solo, a akcja miała by się koncentrować wokół przejścia na Ciemną Stronę Jacena, który stałby się Darthem Caedusem. Podobieństwo do „Dziedzictwa Mocy” jest tu uderzające, prawdopodobnie stamtąd pochodzą informację.

Drugi przeciek jest natomiast jeszcze ciekawszy. Pojawił się między innymi na serwisie Bleedingcool. Podobno agenci w Wielkiej Brytanii rozsyłają do aktorów i agencji castingowych zaproszenia. Szukają osób do następujących ról:

  • Starsza nastolatka, niezależna, z dobrym poczuciem humoru, zgrabna.
  • Młody, dwudziestoparoletni mężczyzna, błyskotliwy i sprytny, zgrabny, ale nie w klasycznym tego słowa znaczeniu.
  • Starszy dwudziestokilkulatek, zgrabny, przystojny i pewny siebie.
  • Siedemdziesięcioletni mężczyzna, z twardą postawą i silnymi opiniami. Nie musi wyglądać specjalnie zgrabnie.
  • Druga młoda kobieta, też starsza nastolatka, twarda, sprytna i zgrabna.
  • Czterdziestolatek, zgrabny, typ wojskowego.
  • Trzydziestoparolatek, intelektualista, nie musi być zgrabny.

Co ciekawe Lucasfilm podobno nie tylko potwierdził, że casting trwa, ale że ta lista jest prawdziwa.

Tymczasem J.J. Abrams zaczął też sypać. Według niego centralną osią akcji ma być historia miłosna. Przyznał jednak, że na razie trudno mu się wypowiadać na temat samego filmu, ponieważ są w dość wczesnym stadium planowania. Na razie może powiedzieć tylko, że chcą do niego podejść w inny sposób, i że jedyne co może dodać, że to będzie ekscytujące. W innym wywiadzie powiedział, że tworząc nowe filmy chcą uhonorować to co już powstało, ale nie zamierzają odtwarzać tego, co było do tej pory. Ta wypowiedź wywołała burzę w internecie, gdyż nawet amerykańscy fani nie do końca są przekonani, czy Abrams miał na myśli filmy, czy EU. Wszystko zależy od interpretacji kontekstu wypowiedzi, ale większość przyjęła tę wiadomość bardzo dobrze. Swoją droga sam reżyser wspominał też parę razy o silnej, głównej postaci kobiecej, co zgadza się z poprzednimi doniesieniami.

Wspomniał także o produkcji filmu, która zacznie się na początku 2014 w Londynie (informowaliśmy o tym prawie miesiąc temu). Dla Abramsa jest to wyzwanie, gdyż pod koniec roku będzie musiał się przeprowadzić do Europy. Trochę tego żałuje (ze względu na rodzinę), ale jak twierdzi te decyzje zostały podjęte zanim dołączył do projektu.

O nowych filmach wypowiedział się także George Lucas. Ponownie stwierdza, że nie ma przy nich dużo roboty, ale na razie nawet nie rozmawiał o nich z Abramsem. Także dlatego, że J.J. był zajęty „Star Trekiem”. Lucas jest za to w stałym kontakcie z Kathleen Kennedy. Twierdzi, też, że jego praca polega na tym, by być pod telefonem. Jak czegoś od niego potrzebują to mają dzwonić, jak nie, to on się nie wtrąca za bardzo. Zresztą, ma swoje sprawy na głowie a to ślub, a to nagrody Emmy. Lucas bardzo dobrze wypowiada się o Abramsie, mówi, że się znają i przyjaźnią, ale najważniejsze, że zdaniem George’a, J.J. rozumie sagę, więc jest bardzo dobrym wyborem. Lucas przestrzega jednak przed nadmiernym huraoptymizmem. Jak wyjdzie Epizod VII to będzie krytykowany i znajdzie swoich haterów. To związane jest także z tym, że „Gwiezdne Wojny” są ważną ikoną popkultury, więc to niestety część takiego zjawiska.

Z innych newsów, to Tommy Gormley prawdopodobnie będzie asystentem reżysera, a zarządzaniem produkcja zajmie się Simon Emanuel. Jeśli te informacje się potwierdzą to faktycznie będzie znaczyć, że większość produkcji odbywać się będzie w Bad Robot. Obaj wymienieni są związani z tą firmą i standardowo pracują na podobnych stanowiskach przy innych produkcjach Burka i Abramsa.

Inne ważne potwierdzenie to fakt, że w studiach Pinewood już trwają pracę nad przygotowaniem się do nowego filmu. Dodatkowo 20th Century Fox prawdopodobnie niechcący potwierdził datę premiery Epizodu VII. Miałby to być 29 maja 2015. Tydzień wcześniej Fox planował premierę „Assassin’s Creed”, ale przeniósł ją na 19 czerwca 2015, oraz zapowiedział „Dzień Niepodległości 2” na 3 lipca 2015. W przypadku zmiany daty „Assassin’s Creed” właśnie wspomniano, że chcą uniknąć konkurencji „Avengers 2” i nowych „Gwiezdnych Wojen”.

Lucasfilm natomiast zasugerował, by w mediach społecznościowych używać hashtaga #StarWarsVII jako oficjalnego, gdy pisze się o nowym filmie.

Zaczęliśmy plotami i plotami skończymy. Spin-offy powoli też zaczynają nabierać kształtów. Prawdopodobnie na razie nie powstanie spin-off o Yodzie. Niektórzy sugerują, że przez wzgląd na „The Yoda Chronicles”.

Pierwszy ze spin-offów miałby dotyczyć Hana Solo i początków jego przyjaźni z Chewbaccą. Tu w rolę Solo wcieliłby się nowy aktor. Drugi film miałby być o Bobie Fetcie i tu w zależności, gdzie by go umieszczono mógłby wrócić albo Daniel Logan albo Temura Morrison.

Natomiast wśród bzdur pojawiły się pogłoski, że w nowej trylogii mógłby wrócić Darth Vader (ewentualnie jego strój). Niektórzy, już żartując sobie z tych rewelacji, sugerowali, że najlepiej byłoby gdyby strój ten nosił Darth Maul, skoro już wrócił w „Wojnach klonów”.

Na sam koniec zaś kilka słów o potencjalnych aktorach. Anthony Daniels nadal nie miał telefonów w sprawie angażu, co go pewnie smuci. Zresztą kontraktów chyba nadal nie podpisano z nikim. Dziennikarze natomiast zapytali Toma Kane’a, czy aktor z „Wojen klonów” mógłby podkładać głos Yody w nowych filmach? Stwierdził, że chętnie, ale jeśli już w filmach by chciano wykorzystać Yodę, to chyba lepiej niech wpierw spróbują ściągnąć Franka Oza. Czyli jak zwykle nic nowego.

Temat o aktorach w nowej trylogii
Temat o Epizodzie VII
KOMENTARZE (14)

Doug Chiang i Iain McCaig wracają do sagi

2013-06-14 19:41:29

W końcu mamy jakąś oficjalną informację na temat nowych epizodów i spin-offów. Szkicami koncepcyjnymi, kreowaniem wizualnym światów i postaci zajmą się Doug Chiang i Iain McCaig, którzy pokierują zespołami projektowymi. Obaj dołączą do ekipy prezes Lucasfilmu Kathleen Kennedy zajmującej się przyszłością Gwiezdnej Sagi na wielkim ekranie, w której skład wchodzą już J.J. Abrams, Michael Arndt, Lawrence Kasdan, Simon Kinberg, Bryan Burk oraz w mniejszym stopniu George Lucas. Chiang i McCaig nie są bynajmniej ludźmi z łapanki, mają olbrzymie doświadczenie, a przede wszystkim obaj nadali wizualny kształt prequelom.

Zanim Doug Chiang został szefem zespołu projektowego Epizodu I, pracował wcześniej jako dyrektor kreatywny w ILM, współtworzył też efekty specjalne. Za swoją pracę był niejednokrotnie nagradzany, dostał między innymi Oskara za wizualną stronę filmu „Ze śmiercią jej do twarzy”. Pracował między innymi przy filmach „Ekspres polarny”, „Beowulf”, „Opowieść wigilijna”, „Matki w mackach Marsa” jako główny projektant wizualny. Pracował też przy efektach specjalnych w „Mrocznym widmie”, „Terminatorze 2”, „Masce”, „Forrescie Gumpie”, „Jumanji” czy „The Doors”. Pracując już jako projektant w „Mrocznym widmie” udało mu się znaleźć równowagę między prostotą kształtów a pewną złożonością scenografii, która sprawia wrażenie realności. Nadał tym samym wizualny ton wszystkim prequelom. W „Ataku klonów” pracował już tylko jako kierownik sekcji projektującej koncepty. W „Mrocznym widmie” pojawił się jako jeden z uczestników parady flag.

Iain McCaig pracował przy całej nowej trylogii. Jest przede wszystkim odpowiedzialny za kilka najbardziej zapadających w pamięć projektów, czyli Dartha Maula oraz stroje królowej Amidali. Stworzył setki rozpoznawalnych postaci, stworów, kostiumów czy sekwencji akcji. Został uwieczniony także w filmach. Zagrał jednego z doradców senatora Orn Free Taa w „Mrocznym widmie”, a jak podaje oficjalna robił także za szturmowca w wersji specjalnej „Imperium kontratakuje”. McCaig zajmował się nie tylko konceptami, ale też scenopisami. Na swoim koncie ma udział w takich filmach jak „Star Trek VI: Wojna o pokój”, „Terminator 2”, „Hook”, „Harry Potter i Czara Ognia”, „John Carter”, „Jack – pogromca wmapirów”, „Outlander” (który także współprodukował), a także „Avengers” i „Guardians of the Galaxy”.

– To cudownie wrócić! Minęło prawie dziesięć lat odkąd ostatni raz pracowałem przy „Gwiezdnych Wojnach”, ale to moje korzenie, które miały wpływ na każdy film, który potem projektowałem. To wciąż trochę nierealne, że będę pracował nad kolejnym – mówi Chiang. – Miałem szczęście być na pierwszym Star Wars Celebration w Denver w 1999, bardzo cieszyło mnie uznanie naszych projektów przez społeczność fanowską. Jestem zaszczycony, że mogę uczestniczyć ponownie w takim wydarzeniu i poznać nowych fanów.

– Zabranie nas zza desek projektowych, by spotkać ludzi dla których tworzyliśmy te filmy to zawsze jest wielka sprawa – mówi McCaig. – Informacja zwrotna od fanów z całego świata pomogła nadać kształt wielu projektom w uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. – Zapytany o swoją pracę przy nowych filmach McCaig jedynie się uśmiecha. – Nigdy nie sądziłem, że dożyję takiego dnia. To czysta magia, że znowu zbierają nas razem.

I na koniec jeszcze jedna informacja, która ewidentnie przewija się w wypowiedziach obu twórców. Znaleźli czas by przyjechać do Essen na Celebration Europe II. Oficjalnie mają mieć panel, w którym opowiedzą o swoich wcześniejszych filmach, ale z pewnością będzie okazja, by zdradzili także coś o nowych. Zważywszy na to, że swój przyjazd zapowiedziała tam także Kathleen Kennedy, to właśnie tam należy się spodziewać jakiś oficjalnych zapowiedzi.

Temat na forum
KOMENTARZE (7)

Zmowa milczenia w sprawie E7

2013-06-08 21:01:00

Znów niewiele się dzieje, żeby nie napisać nic, w sprawie nowych filmów. Pojawiło się jedynie kilka ploteczek.

Cały czas nie ma kontraktów dla Marka Hamilla, Harrisona Forda i Carrie Fisher. Cała trójka się ze sobą komunikuje i sprawdzają, czy ktoś już z nich coś podpisał. Na razie jednak do niczego nie doszło. Nawet aktorzy zaczynają się niecierpliwić, cóż ten scenarzysta tam napisał? Carrie przyznała, że dobrze by było ich zebrać na jakiejś imprezie typu Comic-Con i tam załatwić sprawę z wielką pompą.

Dalej trwają dyskusję nad potencjalnymi lokacjami. Tym razem padło na Irlandię, dokładniej na Burren. To malowniczy płaskowyż w północno-zachodniej części wyspy. Za Irlandią przemawiają dwie rzeczy. Pierwsza to dobre (niskie) opodatkowanie dla filmowców, druga to fakt, że żona Abramsa pochodzi właśnie z Irlandii, czyli ma kto lobbować. Z tym, że tę lokację przeglądało właśnie Bad Robot, więc niekoniecznie muszą być tu kręcone „Gwiezdne Wojny”.

Leonard Nimoy, czyli legendarny filmowy Spock ze „Star Treka” w jednym z ostatnich wywiadów został zapytany, co by zrobił, gdyby J.J. Abrams zaproponował mu rolę w nowych „Gwiezdnych Wojnach”. Odpowiedział spokojnie, że to byłoby ciekawe i zabawne. Szkoda, że nie fascynujące. Natomiast kompan Nimoya z pokładu Enterprise czyli William Shatner (Kirk) sam się wypowiedział o „Gwiezdnych Wojnach”, że mógłby tam zagrać bękarta księżniczki Leii i Jabby. Oczywiście wypowiedź była jak zwykle prześmiewcza. Kolejną samozwańczą kandydatką do roli w sadze jest brytyjska piosenkarka Florence Welch. Ta chciałaby zagrać główną rolę żeńską. Obecnie dziennikarze dość często sami zachęcają aktorów do podobnych spekulacji, choćby w niedawnym wywiadzie zapytano o to Daniela Radclifffe’a, czyli Harry’ego Pottera. Oczywiście był na tak. Jedynie na nie jest ostatnio Joss Whedon (reżyser „Avengers”), który stwierdził, że woli oglądać filmy Abramsa, niż robić je samemu do tego stopnia, że żartował sobie iż mógłby oddać „Avengersów” Abramsowi.
KOMENTARZE (10)

John Williams powraca do SW E7?

2013-05-25 20:43:00 Zap2It

Serwis Zap2It miał okazje porozmawiać z kompozytorem muzyki do Gwiezdnej Sagi - Johnem Williamsem. Wywiad dotyczył w dużej mierze nowego filmu o Supermanie, o tytule "Man of Steel", którego premiera już 21 czerwca w Polsce. Williams stworzył kultową muzykę do Supermana z 1978 roku, a jego nieśmiertelny temat przewodni pozostanie na zawsze w pamięci wszystkich fanów filmów komiksowych i muzyki filmowej.

Dodatkowo Maestro wypowiedział się na temat Star Wars Episode VII, którego premiera zaplanowana została na 2015 rok. Choć oficjalnie umowa między kompozytorem a Disney`em nie została jeszcze zawarta, to Williams potwierdza, że odbyły się już rozmowy w sprawie jego powrotu na stanowisko kompozytora muzyki do nowej części Gwiezdnych Wojen: "Oczywiście, już o tym rozmawialiśmy, cieszę się aby to zrobić i jestem już gotowy. J.J. Abrams, który będzie reżyserem, wydaje się być podekscytowany tym pomysłem. Muszę przyznać, że J.J. jest znacznie młodszy ode mnie, jednak będę starał się za nim nadążać jak tylko będę mógł!. " Kompozytor potem wyraził swoje zainteresowanie obejrzeniem nowego podejścia do legendarnej franczyzy. "Dostajemy teraz wiele korzyści, za pomocą symulacji komputerowych oraz prac technicznych, które nie były jeszcze możliwe 20 czy 25 lat temu. Nie wiem jak wielki wkład pracy do nowego filmu będzie miał George - podejrzewam, że będzie obecny w pewnym stopniu - ale mogę sobie jedynie wyobrazić jaki musi być teraz podekscytowany tym, że ma takiego reżysera jak J.J., który ma dostępne wszystkie te narzędzia aby stworzyć film przygodowy w jeszcze bardziej zaawansowanej technologii. Nie mogę się doczekać aby zobaczyć co dzięki temu powstanie".


Jak na razie brak oficjalnych informacji ze strony Disney`a czy Lucasfilmu. Oficjalna strona StarWars również milczy. Jak widać z powyższego wywiadu, John Williams się wygadał. Możemy być teraz praktycznie pewni, że będzie kontynuuował swoją długoletnią przygodę z Gwiezdnymi Wojnami.
KOMENTARZE (9)

Henryk VIII Dracula w E7 i inne ploty

2013-05-23 22:09:37

Ten tydzień okazał się wyjątkowo bogaty jeśli chodzi o plotki o nowych filmach. Zaczniemy jednak od pół oficjalnych doniesień. Michael Kaplan, kostiumolog współpracujący z Abramsem i Burkiem w jednym z wywiadów przyznał, iż niedawno poinformowano go, że będzie robił kostiumy do Epizodu VII. Na razie nic nie wspominał o kontrakcie, ale być może duża część pre- i postprodukcji będzie robiona w Bad Robot, więc może nie musi mieć specjalnego kontraktu na „Gwiezdne Wojny”.
Kaplan debiutował na wielkim ekranie filmem „Łowca androidów” Ridleya Scotta, za który dostał nagrodę BAFTA, oczywiście za najlepsze kostiumy. Najważniejsze filmy przy których pracował to „Siedem”, „Podziemny krąg”, „Star Trek”, „Armageddon”, „Pearl Harbour” czy „Miami Vice”.

W podobnym duchu wypowiada się coraz częściej Mark Hamill, stwierdza jedynie, że cokolwiek to będzie, to on jest w to zaangażowany od bardzo dawna. Nie wspomina o kontrakcie, ale wszystkie jego wypowiedzi cechuje pewność. Przyznał też, że wie, iż Carrie Fisher także wróci. Nie był w stanie potwierdzić powrotu Harrisona Forda, ale jak sam stwierdził, przypuszcza, że tak się stanie. Natomiast żadnych szczegółów nie znał lub nie zdradził. Carrie Fisher natomiast znów żartowała sobie o nowej trylogii, ale tym razem w kontekście swojej obecnej tuszy. Aktorka stwierdziła, że zatrudniła sobie specjalistów, którzy mają ją doprowadzić do formy. Czyżby ćwiczyła przed powrotem do metalowego bikini?

Ostatnia pół oficjalna wiadomość dotyczy Johna Williamsa. Wyliczono, że jeśli faktycznie Williams wróci i napisze muzykę do kolejnych trzech filmów, pobije kolejny rekord. Tym razem zilustrowania muzycznego całej sagi, rozpiętej na ponad 40 lat. Takiego dokonania mu życzymy. Sam kompozytor zaś wypowiada się tak, jakby kontrakt leżał już na jego biurku.

Serwis Latino Review, który się wsławił tym, że jako pierwsi wskazali na J.J. Abramsa jako reżysera, znowu szokuje. Tym razem twierdzą, że Jonathan Rhys Meyers negocjuje rolę w „Gwiezdnych Wojnach”. Na razie szczegółów nie zdradzono. Meyers jest znany przede wszystkim z roli Henryka VIII z serialu „Dynastia Tudorów”, ale wystąpił też w „Mission: Impossible III”, „Aleksandrze” czy „Tytusie Andronikusie”, ostatnio zaś gra Draculę w serialu „Dracula”.

Jonathan Rhys Meyers

Damon Lindelof

Josh Holloway
Inna plotka donosi, że w przyszłe „Gwiezdne Wojny” (ale nie Epizod VII), ma być zaangażowany Damon Lindelof. Scenarzysta i producent ten wiele razy współpracował z Abramsem, uchodzi za jednego z najzdolniejszych twórców w Hollywood, acz ma też coraz większą grupę zagorzałych przeciwników. Może się poszczycić takimi filmami jak „Kowboje i obcy”, „Prometeusz”, „Star Trek” no i serialem „Zagubieni”.

Pozostając niejako w temacie plotek wokół Abramsowych, pojawiła się jeszcze jedna. Tym razem bardziej związana ze spin-offami. Jak wiemy Simon Kinberg będzie też jednym z głównych twórców serialu „Rebels”, więc jest duża szansa, że serial ten będzie powiązany ze spin-offem Kinberga. Skoro tak, to może być to spin-off o młodym Hanie Solo i już jak na zawołanie znalazł się chętny. To Josh Holloway najbardziej znany jako Sawyer z „Zagubionych”. Oczywiście przypominamy, że tym razem tylko aktor chce, na razie jeszcze media nawet nie spekulują na ten temat.

Wszystko wskazuje na to, że dopiero jesienią zaczną pojawiać się większe szczegóły dotyczące nowej trylogii, ale w związku z tym, że Kathleen Kennedy będzie obecna na Celebration Europe II, zapewne tam zostaną podane jakiejś oficjalne wieści. Miejmy nadzieję, że przed lipcem coś nam jeszcze wyjawią.
KOMENTARZE (11)

Epizod VII: Plotki i nie tylko

2013-05-18 20:57:23

Zaczniemy od informacji pół-oficjalnej, wciąż jeszcze nie potwierdzonej, ale pochodzącej z ust producenta nowego filmu – Bryana Burka. Otóż zdjęcia powinny ruszyć na początku 2014 i faktycznie trwają poszukiwania lokacji. Ostateczne decyzje zostaną podjęte, gdy ukończony będzie scenariusz.

Tymczasem kompan Burka, czyli J.J. Abrams obecnie bryluje w mediach promując „Star Trek”, ale jednocześnie coraz śmielej sobie poczyna z „Gwiezdnymi Wojnami”. W końcu ma na nie czas. W różnych wywiadach wciąż jest mało konkretów, ale czasem Abramsowi coś się wymsknie. Między innymi to, że Epizod VII to wielka odpowiedzialność, bo od niego będzie zależeć przyszłość spin-offów i kolejnych filmów. Nie jest to tylko czcze gadanie, bo okazało się, że w umowie między Lucasfilmem, Disneyem a Bad Robots znalazło się kilka zapisów, które rozmywają trochę prawa autorskie. Bad Robot nie tylko będzie miało swoje udziały w zabawkach, ale też w parkach rozrywki, serialach telewizyjnych czy innych filmach.

Ostatnio potwierdzono, że siódmy epizod będzie kręcony w Wielkiej Brytanii, więc znów zaczynają się plotki i spekulacje. Tym razem dotyczą one studia Pinewood. Podobno Disney podpisał z tym studiem umowę na 5 lat. Dodatkowo samo studio rozrasta się i intensywnie rozbudowuje. Może faktycznie chodzi o „Gwiezdne Wojny”, z pewnością coś jest na rzeczy.

Skoro już jesteśmy przy plotkach, to niektórzy pewnie pamiętają spekulacje związane z Bradem Birdem i 1952. Dziś już wiemy jak to mniej więcej wyglądało. Owszem Bird dyskutował z Kathleen Kennedy na temat reżyserii siódmego epizodu, ale miał też już kontrakt z Disneyem na „1952” (obecny tytuł to „Tomorrowland”). Bird nie chciał zrezygnować z projektu, więc wypadł z listy. Plotki się natomiast rozniosły.

Na koniec kolejny aktor do kolekcji. Kenny Baker, na razie nie był oficjalnie brany pod uwagę, nikt z nim też nie rozmawiał. Ale jak sam twierdzi jest gotowy by powrócić do roli R2-D2 i czeka na telefon. W jego przypadku może być ciężko, gdyż już w „Zemście Sithów” R2-D2 praktycznie wszędzie był modelem lub został wygenerowany komputerowo. Sceny z Bakerem nagrano tylko po to, by nawiązać do tradycji.
KOMENTARZE (8)

Epizod VII będze kręcony w Wielkiej Brytanii

2013-05-11 02:02:13 StarWars.com

Według dzisiejszej zapowiedzi zamieszczonej na oficjalnej, produkcja Epizodu VII, po latach rozłąki, powróci do Wielkiej Brytanii:
Lucasfilm zawiadamia dziś iż produkcja filmu Star Wars: Epizod VII będzie miała miejsce w Wielkiej Brytanii. Wszystkie sześć poprzednich aktorskich filmów Star Wars miało część produkcji w UK, w takich słynnych studiach jak Elstree, Shepperton, Leavesden, Ealing czy Pinewood Studios.

Następnie przytoczono cytat Kathleen Kennedy, obecnej szefowej Lucasfilm, producentki filmu: „Poświęciliśmy dużo czasu i uwagi na ponowne przejrzenie początków Star Wars, jako inspiracji do prac nad naszym nowym filmem, i jestem podekscytowana, że wracamy z produkcją do Wielkiej Brytanii, dzięki czemu skorzystamy z tamtejszego niesamowitego talentu. Mówiąc z osobistej perspektywy, długoletniego związku z UK, gdzie pracowałam nad takimi filmami jak „Poszukiwacze Zaginionej Arki”, „Imperium Słońca” czy niedawno „Czas wojny”, ten powrót będzie ekscytujący.”

Przypomnijmy, że tradycję pracy nad Gwiezdnymi Wojnami w Wielkiej Brytanii zerwano po 1999 roku, gdy przy Epizodach II i III większą część prac zdjęciowych zorganizowano w Australii, w celu zmniejszenia kosztów produkcji. W wyniku tej zmiany wielu aktorów z UK nie mogło dotrzeć na plan, i tak w uniwersum Star Wars pojawiły się takie postacie jak Stass Allie czy Agen Kolar.

Na koniec prasowego komunikatu powtórzono, że film, ze scenariuszem Michaela Arndta i w reżyseri J. J. Abramsa, nadal jest zaplanowany na premierę w 2015 roku, choć jak wiemy należy spodziewać się opóźnień.

Temat na forum
KOMENTARZE (8)

Bez oficjalnej zapowiedzi 4 maja

2013-05-06 17:30:30

Większość fanów liczyła, że 4 maja Lucasfilm/Disney zapowiedzą coś w sprawie nowych filmów, niestety obyło się bez tego. Jednak z różnych plotek pozbierało się kilka ciekawych informacji.

Po pierwsze lokacje, ten temat wraca. Wpierw Kathleen Kennedy wspomniała, że lokacje będą prawdziwe, że film nie będzie w całości kręcony w studiu i że produkcja nie będzie jakoś specjalnie ukrywana przed fanami. Producentka zdaje sobie sprawę z tego jak bardzo fani są zaciekawieni procesem i jak łatwo wszystko przedostaje się do Internetu, zwłaszcza gdy kręcą w plenerze. Kathleen wychodzi z założenia, że nie ma sensu kruszyć kopii, lepiej zmienić definicję i uznać, że fani są bardzo ważni. Przynajmniej możemy liczyć na świeże spoilery.

Teraz pojawiają się pierwsze plotkowe konkrety odnośnie lokacji. Pierwszy z nich podała brytyjska „The Sun”. Podobno w grę wchodzi wyspa Skye oraz Highlands, obie w Szkocji. Niedawno w tamtych rejonach był kręcony najnowszy Bond – „Skyfall”, więc mielibyśmy kolejną współdzieloną lokację. Druga informacja pochodzi z Islandii. Podobno tam już dotarli spece od wyszukiwania lokacji z Lucasfilmu. Sam Abrams rzekomo jest zainteresowany Islandią, próbował tu kręcić „Star Treka”, ale nie wyszło. Skończyło się na tym, że „Star Trek 2” ma jedynie tła nakręcone na Islandii.

To nie koniec anglocentrycznych plotek. Otóż podobno po tych wszystkich cięciach w Lucasfilmie i w szczególności w ILM, zaczną na nowo zatrudniać ludzi. ILM podobno ma otworzyć swoją nową filię w Wielkiej Brytanii, dedykowaną do produkcji nowych filmów. Może to potwierdzać informacje, że filmy będą kręcone właśnie tam.

Druga ważna wiadomość to kompozytor. Ostatnio Michael Giacchino, nadworny kompozytor Abramsa stwierdził, że widziałby w tej roli Johna Williamsa, teraz potwierdza to sam J.J. Abrams. Powiedział wręcz, że wierzy w to, że John Williams powróci do „Gwiezdnych Wojen”. Nie jest to oficjalna zapowiedź, ale na razie chyba nic lepszego nie dostaniemy.
KOMENTARZE (9)

Nowe filmy co rok

2013-04-18 14:57:37 Variety.com

Wczoraj na CinemaConie, Alan Horn, szef Disney Studios, ogłosił ważną informację dotyczącą przyszłości gwiezdnowojennych filmów.



Otóż Disney zamierza wypuszczać do kin nowe filmy co roku latem poczynając od 2015 (wtedy swoją premierę ma mieć Epizod VII). W 2016 miałby się ukazać pierwszy spin-off, rok później Epizod VIII i potem analogicznie drugi spin-off, Epizod IX i trzeci spin-off.
Spin-offy mają opowiadać o poszczególnych bohaterach, ale Horn nie chciał wyjawić nic więcej na ich temat.
KOMENTARZE (82)

Chciejstwo czarodziejstwo, czyli chcemy do E7

2013-04-15 17:16:18

Nie ma jak to sobie pomarudzić w mediach, poopowiadać, że chciałoby się zagrać w siódmym epizodzie, że jest się gotowym. No i aktorzy tak robią. Choćby Anthony Daniels, czyli C-3PO. Jak wszyscy dobrze wiedzą, nadal mieści się w swój kostium, ba nawet pojawia się w nim w związku z różnymi imprezami. No i Daniels przyznał, że nie chciałby widzieć w tym kostiumie kogoś innego. Dodał również, że nie czeka w domu na telefon od Disneya, ale byłoby miło, gdyby ten w końcu zadzwonił. Daniels może jednak spać spokojnie, C-3PO i R2-D2 to ikony sagi i raczej mało prawdopodobne, by nie pojawiły się w nowych filmach. Więc wiele wskazuje na to, że Daniels faktycznie może sobie spokojnie czekać.

Gorzej ma Billy Dee Williams, który skarży się w różnych miejscach na politykę Disneya. No bo z jednej strony, słyszy plotki, że cała ferajna powraca do swych ról (Carrie, Harrison, Mark), ale z drugiej nikt się z nim nie kontaktuje. Żadnego kontraktu, żadnego telefonu, z czego żyć? Przecież Dee Williams jest bardzo dumny ze swojego występu w klasycznej trylogii i ogólnie z roli Landa, ba dubbingował ją zarówno w „Robot Chicken” jak i zamrożonym i schowanym w czeluściach zamku Disneya „Detours”. Może choć w internecie ktoś usłyszy głos Billy’ego i dostanie ten upragniony angaż.

Billego musiał pewnie zdenerwować Harrison Ford, który w jednym z ostatnich wywiadów, stwierdził, że grał w trzech częściach sagi i przez bardzo długi okres nikt go nie prosił o więcej. A skoro jednak już coś się zadziało, to... Oczywiście nie potwierdził oficjalnie, acz Billy z pewnością będzie musiał jakoś to odreagować.

Na koniec jeszcze jedna dziwna plotka. Otóż na Internet Movie Data Base przy wpisie dotyczącym części VII pojawiły się nazwiska montażystek – Maryann Brandon i Mary Joe Markey. Obie współpracują od dłuższego czasu z J.J. Abramsem i odpowiadają za „Star Treka”. Czyżby Abrams po Burku zaczynał ściągać innych ludzi ze swojej ekipy? Na razie żadnego potwierdzenia, tej informacji nie ma. Za to mamy zdjęcie obu pań.
KOMENTARZE (16)
Loading..