TWÓJ KOKPIT
0

Epizod VII: Przebudzenie Mocy :: Newsy

NEWSY (912) TEKSTY (65)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

"Star Wars: Reclamation" to nowy serial animowany? - UPDATE

2013-04-14 09:27:28 Różne

Minęło trochę czasu od ogłoszenia wieści o nowym serialu animowanym - wiemy już, że Dave Filoni, reżyser "The Clone Wars", będzie w pewien sposób z nim związany. Szczegółów jednak nie było - przynajmniej do tej pory. Osoba podająca się za byłego pracownika Lucasfilmu opublikowała na forum IMDb post, w którym przesłała kilka stron skanów mających być zarysem owej serii. Twierdzi ona dodatkowo, że za to mogłaby być wyrzucona z pracy - tylko, że już nie pracuje w firmie. Oczywiście w tej chwili brak oficjalnego potwierdzenia, dlatego warto pamiętać, że wszystko może być żartem znudzonego fana.

Przyjmijmy jednak, że informacje są prawdziwe: co wynika z owych skanów? Serial miałby się nazywać Star Wars: Reclamation (dosł. "Gwiezdne Wojny: Rekultywacja" lub "Odzysk"). Prace miały trwać od początku 2012 roku, lecz skany pochodzą z listopada. Jego rolą miałoby być przede wszystkim wprowadzenie do historii i postaci z Epizodu VII, choć widać też nawiązania do "The Clone Wars" i skasowanej gry "1313". Sposób prowadzenia historii ma być podobny jak w TCW: skupiony na grupie bohaterów walczących w większym konflikcie, czasem pokazujący postacie poboczne. Dostaniemy też zarówno historie zamknięte w jednym odcinku, jak i akty trwające kilka epizodów. Targetem mają być zarówno dzieci, jak i osoby starsze, wychowane na Oryginalnej Trylogii. Poniżej, pod logiem, przedstawiamy zarys fabuły i głównych bohaterów. Jeśli wiadomość ta jest prawdziwa, uważajcie na całą masę spoilerów. Skany możecie zobaczyć na TFN-ie.



Zarys fabuły: (Spoiler):minęło piętnaście lat od zniszczenia drugiej Gwiazdy Śmierci, ale wojna domowa trwa nadal. Sojusz Rebeliantów odzyskał kontrolę nad kluczowymi systemami gwiezdnymi, lecz nadal potyka się z Unią Lojalistów Imperium. Ta odmawia złożenia broni do chwili, gdy Coruscant poddaje się i zostaje opuszczona. Wszystkie propozycje pokojowe zawiodły. Historia rozpoczyna się w punkcie zwrotnym konfliktu: Kanclerz Mon Mothma i wiceprzewodnicząca Leia Organa mają się spotkać z Wielkim Moffem Ono w celu rozpoczęcia rozmów pokojowych. Rycerz Jedi Sky Bonteri dowodzi siłami ochrony, na polecenie swojego mistrza Evyna Aoki. Bonteri wyczuwa zakłócenie w Mocy, a do pokoju, w którym odbywają się negocjacje, wpadają setki czarnych droidów pochodzących z podziemi Coruscant, niszcząc wszystko na swojej drodze.

Ów atak daje podwaliny do uformowania się niełatwego sojuszu: Sojusz i Lojaliści muszą połączyć siły, by zniszczyć samoreplikujące się droidy. Ich podróż prowadzi ich do podziemi Coruscant, gdzie Moc łączy się z technologią, i gdzie muszą odkryć sekret równie stary, co Republika: mroczne dziedzictwo poziomu 1313.
(Koniec Spoilera)

Bohaterowie:
  • Sky Bonteri - (Spoiler):potomek rodu polityków, odmówił podążenia ścieżką polityki i dołączył do Klasztoru Jedi. Początkowo odrzucono go, ponieważ był zbyt stary, lecz mistrz Aoka dostrzegł w nim potencjał i uznał go za swojego padawana. Bonteri jest zawiedziony, że został przydzielony do ochrony na Coruscant - do czasu, gdy sama planeta staje się polem bitwy.(Koniec Spoilera)

  • Evyn Aoka - (Spoiler):Kiffar i potomek Jedi, którzy przetrwali Czystkę na Chrelyth. Właśnie tam założono Klasztor Jedi w erze powstania Imperium. Gdy Rycerze zdecydowali się na ponowne ujawnienie się galaktyce po pokonaniu Imperatora, Aoka był jednym z pierwszych, którzy to zrobili. Niestety, zawiódł się chłodnym powitaniem obywateli nieufnych wobec użytkowników Mocy i obecnością nielicznych osób, które chciały podążyć ścieżką Jedi od najmłodszych lat. Przyjął więc Bonteriego za ucznia.(Koniec Spoilera)

  • Kala Calrissian - (Spoiler):piętnastoletnia, żądna przygód i buntownicza dziewczyna, która w wieku lat trzynastu ukradła swój pierwszy statek od Lojalistów. Jest przemytniczką i podróżuje z Talzem Muffie'em. Na Coruscant trafia w dniu powstania na poziomie 1313 i w porę uwalnia się od sił ochrony planety; jest zmuszona zostać pilotem Lei, Mon Mothmy i dwóch Jedi.(Koniec Spoilera)

  • Manco - (Spoiler):tajemniczy Mandalorianin, który coś wie. Złapano go na poziomie 1313, tuż przed atakiem droidów. Przez cały czas przewija się przez historię, ni to wróg, ni to przyjaciel głównych bohaterów. Jest niebezpiecznym przeciwnikiem, uzbrojonym jedynie w bioniczne ramię, zdolne do przemiany w ostrze lub blaster. Jego charakter ciężko jest odczytać.(Koniec Spoilera)

  • Leia Organa - (Spoiler):weteran wojenny i kluczowa postać w wielu rozmowach pokojowych. Jest popularna z powodu swoich osiągnięć w Sojuszu, ale nie z powodu swej przychylności Jedi. Jednakże martwi ją coś jeszcze: przede wszystkim próba zatuszowania faktu pokrewieństwa z Anakinem Skywalkerem i innych skandalicznych incydentów z przeszłości...(Koniec Spoilera)

  • Prezydent Rath Zeel-Quul - (Spoiler):Chiss i przywódca Unii Lojalistów, ma w sobie wiele sprzeczności. Za czasów Imperium był generałem w tamtejszej armii, ale nieomal nie został stracony za odmowę otwarcia ognia do statku z cywilami, uciekającego z Korelii. Zamiast tego, uratował ich i wraz ze swoimi ludźmi odeskortował na tereny Rebelii. Po zniszczeniu Gwiazdy Śmierci utworzył blokadę wokół Coruscant, w imię zachowania pokoju w Imperialnym Centrum. Jednakże, po rozmowach z Mon Mothmą, stał się de facto przywódcą pozostałych sił Imperium, więc zdecydował się na poddanie i osiedlenie na Korelii. W kolejnych latach został wybrany na prezydenta z powodu swoich zrównoważonych poglądów (krytykował na przykład niektóre działania Imperatora, jak zniszczenie Alderaana), choć Sojusz nie uznał tych wyborów. Mimo że wzywa do zachowania pokoju, w ostatnich czasach, w obliczu zwiększającej się ilości ataków, grozi kontratakiem.(Koniec Spoilera)

  • Cień (The Shade) - (Spoiler):zwany przez niektórych odludkiem, a przez innych demonem, Cień stał się legendą wśród obywateli Sojuszu i Unii. Widziano wielokrotnie jak dowodził atakami po obu stronach, lecz nigdy nikogo nie zranił, ponieważ broni biednych i słabych. Uzbrojony jedynie w miecz świetlny i astromecha, Cień ubiera się na czarno i jest otoczony tajemnicą. [Cień jako jedyna z postaci w opisie nie ma zaimka wskazującego na jego/jej płeć, dlatego rodzaj męski przyjęto jedynie domyślnie - przyp. red.](Koniec Spoilera)

Czy to wszystko może być prawdą? Teoretycznie nie ma żadnego dowodu, że ów zarys nie został sfałszowany, a osoba z IMDb faktycznie kiedyś pracowała w Lucasfilmie. Z drugiej jednak strony, zwłaszcza konstrukcja postaci przypomina jedną z pierwszych wersji "The Clone Wars" (w której miało prawie nie być postaci znanych z Sagi, a jedynie dwoje Jedi podróżujących z przemytnikami). Trudno jednak nie zauważyć, że jeśli serial faktycznie miałby tak wyglądać, nie odbyłoby się bez kilku poważnych zmian w Expanded Universe. Dodatkowo, skoro ma być wprowadzeniem do Epizodu VII, musiałby rzecz jasna zadebiutować przed nim. Pozostaje nam czekać na oficjalne potwierdzenie lub zaprzeczenie, a tymczasem możecie się wypowiedzieć na forum co myślicie o tym projekcie.

UPDATE - 18.04.2013

Ci, którym pomysł "Reclamation" się nie spodobał, mogą odetchnąć z ulgą - redakcja TFN-u sięgnęła do źródeł, które potwierdziły, że powyższy dokument i zarys fabuły są całkowicie fałszywe. Do czasu ogłoszenia oficjalnych wieści zapewne doczekamy się jeszcze niejednego takiego "opisu", zatem zostaje nam jedynie czekać na słowo od Disneya.
KOMENTARZE (42)

Tatooine 3 - pełen program konwentu

2013-04-08 23:00:05



Już w najbliższą sobotę, tj. 13 kwietnia we wrocławskim Centrum Kultury "Zamek" w Leśnicy odbędzie się trzecia edycja imprezy pod nazwą "Tatooine". Ceny wejściówek to:

- 12 zł

- 8 zł (do 12 lat)

- dzieci do 3 lat wchodzą za darmo.



Zapraszamy do pobrania programu z tego miejsca, a poniżej przedstawiamy opisy poszczególnych bloków programowych:

I. Blok dziecięcy:

Malowanie twarzy (10: 00 – 11: 00) – Zawsze chciałeś wyglądać jak ulubiona postać z Gwiezdnych Wojen, ale nie wiedziałeś jak to zrobić? Już dziś pomożemy Ci w zmianie wyglądu;) Przyjdź na warsztaty malowania twarzy, a nie pożałujesz!

Opowieści Mistrza Jedi (11: 00-13: 00) - O tym, co oznacza być Jedi, jak wygląda życie w najpopularniejszym zakonie w galaktyki oraz dlaczego warto zostać Jedi opowie wam Mistrz Obiwan. Jeżeli ciekawi was, dlaczego Jedi nie zakładają rodzin, dlaczego na Ziemi nie budujemy mieczy świetlnych oraz jak można być Jedi nie w odległej galaktyce, lecz tu i teraz to koniecznie powinniście porozmawiać z naszym Mistrzem.

Warsztaty rysowania postaci (13: 00-14: 00) – Patrząc na swoje ulubione postaci z Gwiezdnych Wojen pewnie zawsze miałeś ochotę samemu je narysować. Już dziś możesz nauczyć się jak to zrobić w ciekawy sposób i przy okazji potrenować swoje zdolności malarskie na naszych warsztatach.

Konkurs rysunkowy (14: 00-16: 00) – baw się razem z nami! Konkurs dla najmłodszych, w którym każdy uczestnik wygrywa. Pokaż nam swoją ulubioną postać z Gwiezdnych Wojen na papierze, a nagroda i dobra zabawa Cię nie ominą.

Gry i zabawy dla najmłodszych (16: 00-17: 00) – Z racji tego, że spora część rodziców zapewne będzie zainteresowana różnymi prelekcjami trwającymi nieco dłużej, pragniemy zaprosić Wasze pociechy na różnego rodzaju zabawy zorganizowane przez nas, aby nie musiały długo czekać. Popilnujemy, zorganizujemy czas i wspólnie się pobawimy w wesołym gronie :)



II. Blok prelekcyjny:

Gwiezdne Wojny Bez Tajemnic - Epizody I-III (10: 00-12: 00) – Myślisz, że wiesz wszystko o Nowej Trylogii? Potrafisz wskazać dowolną postać na ekranie i opowiedzieć jej historię? Znasz wszystkie nazwy statków, imiona i nazwy planet? Przyjdź i przekonaj się sam, jak dużo wiesz o Epizodach I, II i III. Gwarantujemy, że na tej prelekcji mimo wszystko dowiesz się czegoś ciekawego i będziesz mógł uchodzić za specjalistę!

Moda w Gwiezdnych Wojnach (12: 00-13: 00) – Dlaczego Amidala ma niezwykły makijaż? Dlaczego Leia nosi warkocze? Na tej prelekcji poznacie odpowiedzi na wymienione pytania i dowiecie się sporo o modzie w odległej galaktyce. Wrocławski Fanklub Gwiezdnych Wojen opowie wam o modzie i urodzie, czyli przedstawi dowód na to, iż Star Wars jest nie tylko dla chłopców.

Jak zrobić wierny kostium Star Wars (13: 00-15: 00) - Prelekcja o tym jak zrobić dokładne repliki kostiumów z filmów i uniwersum Star Wars, oraz wszystko to, co potrzebne by stać się członkiem legionu 501 lub Rebel Legionu i ich rodzimych placówek. A może masz pomysł na kostium, ale nie wiesz jak zacząć? Ta prelekcja jest właśnie dla Ciebie.

Łowcy nagród (15: 00-17: 00) – Chcesz wiedzieć ile śmiercionośnych broni miał przy sobie bezbronny Boba Fett? Z czego zrobione były oczy Zucckusa, a może kto wypił Greedo po tym jak Han strzelił pierwszy? Na te i wiele innych pytań odpowiedzi znajdziesz na tej prelekcji

Epizody VII-IX - Disney w Odległej Galaktyce (18: 00 – 19: 00) – Informacja o zakupieniu praw do "Gwiezdnych Wojen" przez wytwórnię Disneya poruszyła wszystkich. Będą nowe epizody Sagi! Nowe filmy, nowe seriale, nowe pomysły i nowe reguły... Ale czy powinniśmy cieszyć się, czy płakać? Czy "Imperium Disneya" na nowo ożywi Sagę George'a Lucasa, czy może przerobi je po swojemu? Czego możemy się spodziewać po nowych filmach? Zapraszamy do wysłuchania prelekcji i ożywionej dyskusji, będzie czego posłuchać!

Technologia w Gwiezdnych Wojnach (19: 00 – 20: 00) – w jaki sposób statki latają między planetami? Czym strzela blaster? I z czego zbudowała była proteza Anakina lub Luka? Jeśli takie i inne, techniczne pytania krążą Ci po głowie, ta prelekcja jest stworzona dla Ciebie!



III. Galeria:

Akademia Jedi i Pilotów (12: 00-14: 00) – Jasna strona Mocy wzywa Cię! Już teraz dołącz do potężnego zakonu Jedi lub walcz jako pilot gwiezdnego myśliwca! Zło czai się w Galaktyce i tylko Ty możesz je powstrzymać! Zapraszamy serdecznie na szkolenie organizowane przez Rebel Legion i 501 Legion!

Naprawa R2-D2 (14: 00-15: 00) – nawet najdzielniejszy droid w Galaktyce potrzebuje czasami pomocy ze strony swoich przyjaciół. Dlatego już dzisiaj możesz pomóc wrócić mu do formy! Przyj i złóż razem z nami prawdziwego R2-D2. Dobra zabawa gwarantowana!

Strzelnica Imperialna (15: 00-17: 00) – oddział szturmowców już na Ciebie czeka, żołnierzu! Dołącz do elitarnych wojowników Imperium i pokaż przeciwnikom, co to znaczy celnie strzelać z blastera! Emocje gwarantowane!

Składanie blasterów i mieczy świetlnych (18: 00-19: 00) – już dziś zbuduj swoją gwiezdnowojenną broń! Strzelaj z blastera lub kręć piruety za pomocą miecza świetlnego. Decyzja należy do Ciebie! Przyjdź i buduj swoją broń!

Wioska Tuskenów – przekonaj się na własne oczy, jak żyją legendarni mieszkańcy Tatooine, Tuskeni! Zobacz ich namioty, ich życie codzienne oraz jak walczą o przetrwanie na zabójczej pustyni!



IV. Wioska Tuskenów:

Kkrs’arr’or - Zostań Tusken Raiderem (10:00-11:00) – dołącz do legendarnych Ludzi Pustyni. Poznaj ich zwyczaje, historię i stań się jednym z nich. Baw się razem z mieszkańcami Wioski Tuskenów.

Orrh Or'Ur - (Polowanie na Smoka Krayt) (13: 00-15: 00) - Stań twarzą w twarz z najgroźniejszą z bestii jaka porusza się po pustyniach Tatooine. Uzbrojony w Tuskeńską strzelbę, udaj się na polowanie, na Smoka Krayt i stań się prawdziwym członkiem ich klanu.

Grk'kkrs'arr (Tuskeński Patrol) (15: 00-16: 00) - zabawa interaktywna dzięki której możesz zostać prawdziwym Tuskenem i dołączyć do ich wędrówki przez morze wydm wznosząc bojowe okrzyki.

Zabawy Uli-aha (18: 00-19: 00) - interaktywne zabawy dla najmłodszych. Pod czujnym okiem Female Tusken będziesz mógł wraz z najmłodszym członkiem klanu , Uli-ahem, rozwiazywać Tuskeńskie puzzle i labirynty.



V. Widowiskowy:

Prezentacja 501 Legionu i Rebel Legionu (11: 00 – 13: 00) - Większość z nas słowo "legiony" kojarzy się zapewne z polskimi formacjami wojskowymi, jednak nie każdy wie, że fani Gwiezdnych Wojen stworzyli własne legiony, zrzeszające osoby z całego świata odtwarzające bohaterów z Gwiezdnej Sagi. Chciałbyś się dowiedzieć co nieco o polskich jednostkach Rebel Legionu i Legionu 501. – Eagle Base i Polish Garrison? Serdecznie zapraszamy na prezentację, dzięki której dowiecie się, kim jesteśmy, co robimy i dlaczego warto do nas dołączyć!

Pokazy walk na miecze świetlne w wykonaniu grupy Szare Miecze (13: 00-14: 00) – każdy chciał kiedyś walczyć na miecze świetlne. Niemożliwe? Nie dla Szarych Mieczy. Przyjdź i zobacz na własne oczy, jak walczą rycerze Jedi!

Prezentacja Kwatery Głównej (14: 00-15: 00) – czy strzelanie z blastera jest możliwe? Okazuje się, że tak! Wystarczy przyjść na spotkanie z przedstawicielami Kwatery Głównej z Wrocławia, aby przekonać się, iż niewiele potrzeba, aby poczuć się jak klon lub szturmowiec!

Zapytaj Mistrza Jedi(15: 00-16: 00) – nie wiesz, od czego zacząć przygodę z Gwiezdnymi Wojnami? Masz pytanie, na które nikt nie jest wstanie odpowiedzieć? A może po prostu nie jesteś pewien? Zapytaj naszego Mistrza Jedi, który odpowie na każde Twoje pytanie!

Przedstawienie „Zemsta Sithów 3D” (16: 00-17: 00) – Szare Miecze i Wrocławski Fanklub Gwiezdnych Wojen mają zaszczy zaprosić na jedyne w swoim rodzaju przedstawienie ze świata SW. Czas najwyższy, aby technologia 3D i Zemsta Sithów razem zadebiutowały na deskach scenicznych. Zapraszamy!

Konkurs na najlepszy strój + profesjonalna sesja zdjęciowa (17: 00-18: 00) – punkt kulminacyjny Tatooine 3! Rozstrzygnięcie konkursu na najlepszy strój uczestnika imprezy oraz możliwość zrobienia sobie profesjonalnego zdjęcia z postaciami ze świata Gwiezdnych Wojen!

Spotkanie z Jackiem Drewnowskim (18: 00-19: 00) – goście specjalnym Tatooine 3 będzie redaktor naczelny SW Komiks, Jacek Drewnowski. Jeśli masz jakieś pytania, pomysły lub sugestie dotyczące komiksów wychodzących w Polsce, przyjdź i podziel się nimi z nami. Zapraszamy.

Wieczorny pokaz filmowy (19: 00 – 21: 00) – zapraszamy na wieczorną ucztę filmową! W programie seanse zarówno krótkich filmów i animacji ze świata Gwiezdnych Wojen, lecz również fanfilmy Wrocławskiego Fanklubu Star Wars!



VII. Konkursowy:

Konkurs obrazkowy (10: 00-11: 00) – myślisz, że masz dobrą pamięć i jesteś spostrzegawczy? Przekonajmy się! Zapraszamy na konkurs obrazkowy z nagrodami!

Konkurs wiedzowy z TCW (11: 00-12: 00) – Zapraszamy wszystkich serdecznie w niezwykłą podróż po galaktyce, w której spotkacie swoich ulubionych bohaterów z serialu. Spróbujcie swoich sił w konkursie wiedzowym dla najmłodszych i weźcie udział w "Wojnach Klonów" ponownie przeżywając niesamowite przygody! Przekonajmy się, ile zapamiętałeś!

Star Factor (12: 00-14: 00) – Twierdzisz,że dobry z Ciebie aktor i nie brak Ci rezolutności? Przyjdź, wybierz kopertę, zagraj i wygraj. Konkurs ten nie wymaga od uczestników jedynie starań, ale także kreatywności, poczucia humoru, czy też przede wszystkim dobrej zabawy. Nie gwarantujemy, że nie wylosujesz kota w worku i staniesz przed dziwnym wyzwaniem ;P Życzymy powodzenia!

Kalambury SW (14: 00-16: 00) – klasyczna zabawa w galaktycznej formie! Wylosuj hasło i przedstaw je partnerowi bez żadnych słów. Do konkursu należy zgłaszać się parami.

Rysowanie do muzyki (16: 00-17: 00) – konkurs dla ludzi z wyobraźnią. Potrafisz zilustrować muzykę, którą słyszysz? Jeśli sądzisz, że tak, przyjdź i udowodnij nam to!

Zaawansowany konkurs wiedzy o "Gwiezdnych Wojnach (19: 00-21: 00) – To nie będzie łatwy konkurs. "Gwiezdne Wojny" to nie tylko filmy, to również setki książek, komiksów, gier komputerowych... A niestety prowadzący konkurs o tym wie. Pytania ustne, obrazkowe, muzyczne, może nawet i filmowe... W tym konkursie nie ma czegoś takiego jak nadmiar wiedzy. Przyjdź i spróbuj swoich sił z najlepszymi specjalistami od "Gwiezdnych Wojen" w Polsce i wygraj cenne nagrody!



VIII. Turniejowy

Xbox Kinect Star Wars (cały dzień) - Przyjdź i wypróbuj grę ruchową (to Twoje ciało jest kontrolerem) osadzoną w realiach Gwiezdnych Wojen! Stań się młodym Jedi i przeżyj niesamowite przygody, bądź niczym Anakin i stań do wyścigu na fantastycznych ścigaczach, spróbuj pokonać swojego wroga w walce na miecze świetlne!

Zawody Tańców Międzygalaktycznych dla Najmłodszych (12: 00-13: 00) - Czy wiesz, że Twoi ulubieni bohaterowie potrafią... tańczyć? Nie? Przyjdź do kącika turniejowego i przekonaj się, że to prawda! Wciel się w wybraną przez siebie postać i zatańcz według wskazówek wyświetlanych na telewizorze, a także wygraj nagrody! Dobra zabawa gwarantowana! Zapraszamy wszystkie chętne dzieci do lat 12!

Zawody Tańców Międzygalaktycznych dla Nieco Starszych (15: 00-16: 00) - Być może ktoś z Was jest królem parkietu, być może ktoś z Was wstydzi się tego jak tańczy... Tutaj jednak nie ma miejsca na żadne płakanie „ja nie potrafię”! Stań się swoim ulubionym bohaterem Gwiezdnych Wojen i pokaż, na co Cię stać podczas... bitwy tanecznej! Zapraszamy wszystkich: młodzież jak i osoby dorosłe, (ale wiecznie młode w duszy!).

Turniej Jedi Academy (11: 00-12: 00), X-wing Alliance (13: 00-14: 00) oraz Empire at War (15: 00-16: 00) – prawdziwe wyzwanie dla graczy! Zmierz się w jednym z trzech turniejów o tytuł najlepszego gracza Star Wars!

Pokazy gry „X-wing” (11: 00-12: 00, 14: 00-15: 00) - zapraszamy na prezentacje świeżo wydanej gry X-wing. Przekonaj się na własnej skórze, jak dramatyczne i zaskakujące mogą być pojedynki gwiezdnych myśliwców!

Gry karciane SW (14: 00-15: 00) – zapraszamy na partyjkę! Wszelkie znane gry karciane z filmów i książek Gwiezdnych Wojen czekają na Ciebie.

Statki i szachy SW(cały dzień) – klasyczne gry w niecodziennej oprawie. Wspaniała zabawa zarówno dla młodszych jak i starszych.

SW Miniatures (12: 00-13: 00, 18: 00-19: 00) – a jakim dowódcą jesteś Ty? Co zrobisz, gdy Twoi żołnierze zostaną zaatakowani przez… rancora?! Zapraszamy na bitwy pokazowe w grze SW Miniatures.

Tarot SW (16: 00 – 17: 00) – magiczna strona Gwiezdnych Wojen! Przyjdź i przekonaj się, jaka przyszłość czeka Cię w odległej galaktyce.



Temat na forum.
KOMENTARZE (8)

Gwiezdne Wojny: Część 7: Same ploty

2013-04-08 20:44:12

Wygląda na to, że Disney ma konkretne oczekiwania wobec Epizodu VII. I nie tylko on. Część analityków rynku twierdzi, że nowe „Gwiezdne Wojny” powinny zarobić na świecie co najmniej 2 miliardy USD. Dotychczas ta sztuka udała się jedynie dwóm filmom Jamesa Camerona – „Avatar” zrobił 2,7 miliarda USD, a „Titanic” 2,1 miliarda USD (wraz z wersją 3D). Trzeci na liście są „Avengersi” z 1,5 miliarda USD. Obecnie na liście filmowych miliarderów z „Gwiezdnych Wojen” znajduje się tylko i wyłącznie „Mroczne widmo” z prawie okrągłym miliardem USD. Wygląda na to, że Disney szybko chce odzyskać te 4 miliardy.

Tymczasem niedawno zapytano Harrisona Forda jakie ma odczucie na temat nowych filmów. Stwierdził tylko, że chyba niewiele się z nimi dzieje i na razie nie ma o czym mówić. Podobnie wyraził się J.J. Abrams, który także powiedział, że na razie sam ma więcej pytań niż odpowiedzi, więc jest za wcześnie, by opowiadać o nowej trylogii.

Pojawiła się plotka, że długie milczenie w sprawie sequeli niebawem się skończy. Lub też, co bardziej prawdopodobne, dostaniemy kolejną zapowiedź, a potem nastąpi kolejna cisza. Ta zapowiedź miałaby mieć miejsce 4 maja 2013 (w związku z nieoficjalnym dniem „Gwiezdnych Wojen”).

Wśród luźnych plotek warto wspomnieć o zapewnieniu, że przy premierze nowego filmu pojawia się nowe gry komputerowe. Pewnie licencjonowane, LucasArts raczej by się nie wyrobiło. Wspomniano też o spin-offach, tu podobno one wcale nie będą musiały koncentrować się na znanych postaciach - jak Han Solo, czy Boba Fett, ale na jakiś bohaterach bardziej z tła. No i spin-offy będą mogły być osadzone nawet przed Epizodem I. Kto wie, może faktycznie rozważają temat spin-offa w Starej Republice?

Wśród aktorów, którzy chcieliby zagrać w nowej trylogii pojawił się kolejny. Sam Witwer, czyli przede wszystkim Starkiller z „The Force Unleashed”, ale też Darth Maul i Syn z „The Clone Wars”. Z bardziej typowego aktorskiego dorobku niektórzy mogą go kojarzyć z pierwszych odcinków serialu „Battlestar Galactica”. Warto też wspomnieć o Diane Kruger, która ostatnio także opowiadała jaką jest wielką fanką sagi.

Tymczasem nowe „Gwiezdne Wojny” pojawiły się także w tematach żartów prima-aprilisowych. TOR.Com cytowało Michaela Arndta, który jakoby twierdził, że nowe filmy nie będą zbyt zgodne z poprzednimi. Natomiast Peter Jackson, prezentując nowy film reklamujący „Hobbita” przypadkiem dał złapać kamerze scenariusz Epizodu VIII.



Pewnie chciałby być reżyserem, ale pamiętajmy, że J.J. Abrams ma obecnie opcję na co najmniej dwa kolejne filmy.
KOMENTARZE (11)

P&O 12: Czy George Lucas miał kiedyś pomysł na epizody VII do IX?

2013-03-31 08:57:25



Niektóre z pytań, które pojawiły się na oficjalnej, zdążyły się przeterminować. Ten dzisiejszy to najlepszy przykład. Na pytanie odpowiada ulubieniec fanów Steve Sansweet.



P: Czy George Lucas miał kiedyś jakikolwiek pomysł na Epizody VII – IX, czy też może powieści Gwiezdno-wojenne zatrzasnęły wszelkie możliwe koncepcje, niszcząc Imperium?

O: W pierwotnej wersji, George Lucas zakładał potrzebę nakręcenia dziewięciu filmów, by opowiedzieć historię rodziny Skywalkerów. Ale gdy dokładnie zabrał się za linię fabularną, spostrzegł, że to co chce opowiedzieć, to można zrobić w sześciu dwugodzinnych filmach. Ale dziewięcio-częściowa mantra pozostała i nie chce umrzeć. I zapewne nigdy tak się nie stanie. Ale George powtarza, że opowieść którą chciał opowiedzieć ukończy w sześciu filmach, które będzie można oglądać jako jedną epicką sagę. Twierdzi, że szczerze nie ma pomysłów na opowieści po zniszczeniu Drugiej Gwiazdy Śmierci.

LucasBooks zawsze stara się zapytać swego szefa, czy żaden z ich projektów nie interferuje z tym, co akuratnie planuje. I choć plany się zmieniają, resztę wyznacza wspaniały świat fikcyjnego wszechświata, który pokochały setki fanów i tego w żaden sposób nie zatrzyma nikt z protegowanych czy pracowników Lucasa.

K: Enigmatyczna odpowiedź Sansweeta dziś już straciła na ważności. Po pierwsze, Lucasfilm zostało sprzedane Disneyowi, po drugie trzecia trylogia (i być może kolejne) stają się faktem. Po trzecie, George Lucas miał pomysł na sequele i to on napisał krótki zarys scenariusza, który następnie rozbudował Michael Arndt. Ten ostatni obecnie pisze scenariusz siódmego epizodu. Czwarta sprawa to EU, o ile nad wszystkim trzymał pieczę George Lucas, nie mieliśmy z tym większych problemów, teraz wciąż nie ma jasno określonego losu EU. Czy nowe filmy będą respektować całe to dziedzictwo, czy nie. Na koniec jednak warto wspomnieć, że George Lucas zawsze miał wiele pomysłów, a początkowo planował rozpisać sagę na dwanaście części. O tym jak kształtowała się trzecia trylogia więcej przeczytacie tutaj, natomiast jak wyglądała historia pojawiających się plotek i ich dementowania przeczytacie tu.
KOMENTARZE (3)

Jeszcze jeden fanowski plakat do Epizodu VII

2013-03-30 21:28:19 TheForce.net

Oficjalnych newsów o Epizodzie VII wciąż jak na lekarstwo, jednak fani nie ustają w domysłach, jak wyglądać będą bohaterowie Starej Trylogii w kolejnych filmach fabularnych. Autorem jednego z plakatów jest Adam Schickling, a jego praca doceniona została na serwisie TheForce.net. Prawda, że ciekawa?



Poprzednią dawkę plakatów do Epizodu VII znajdziecie w tym newsie>>>.
KOMENTARZE (15)

Pierwsze spoilery do Epizodu VII

2013-03-23 22:06:52

Zanim przejdziemy do sedna dzisiejszego newsa, wpierw medialnej paplaniny ciąg dalszy. Tym razem swój wkład ma Harrison Ford. Aktor podczas jednego wywiadów wspomniał o powrocie do roli Hana Solo. Zapytany tylko o kwestię powrotów stwierdził, że myśli, iż większość z tego co się mówi to prawda. Dodał, że sam czeka na to, choć jeszcze nie ma kontraktu, to jednak wydaje mu się, że wróci jako Han Solo. To powinno się wydarzyć.

Tymczasem prawdziwa plota pojawiła się na serwisie http://www.cosmicbooknews.com. Zamieszczono tam pierwsze spoilery dotyczące Epizodu VII. Trudno stwierdzić na ile są wiarygodne, część sprawia wrażenie oczywistych, acz pierwsze to pierwsze.

Ponieważ od czasu „Zemsty Sithów” niewiele pisano prawdziwych spoilerów, warto sobie przypomnieć czym są i jak należy do nich podchodzić. Ci, którzy wiedzą, mogą sobie ten akapit odpuścić. Spoiler to informacja, która psuje przyjemność z poznawania fabuły. Nie każda, bo nie chodzi o jakieś oficjalne zapowiedzi czy potwierdzenia, ale przede wszystkim różne informacje, które pochodzą z niepotwierdzonych źródeł. Czasem są to przecieki z planu, czasem od licencjonobiorców, czasem od tłumaczy. Bywają bardzo konkretne, ale i ogólne. Najgorsze jednak jest to, że po pierwsze nie zawsze dotyczą finalnej wersji filmu, to też czasami prawda miesza się z domysłami i niedopowiedzeniami lub przekręceniami. Najgorsze jednak jest to, że dobre spoilery potrafią zdradzić całą fabułę filmu przed jego premierą. Stąd część osób nie chce ich czytać, co należy uszanować. Wszystkie spoilery, które będą publikowane na łamach Bastionu, będą odpowiednio oznaczone i zawsze tekst będzie miał kolor tła. By go przeczytać należy go zaznaczyć myszką. Informacji spoilerowych nie należy umieszczać w komentarzach do innych newsów, a także poza działem na forum, w którym można pisać o sequelach ze spoilerami.

Spoiler: Akcja VII Epizodu miałaby się dziać jakieś 30 lat po „Powrocie Jedi”. Pojawią się tam dzieci rodziny Skywalker-Solo, które będą już dochodzić na wyżyny swych umiejętności, natomiast sam Luke Skywalker zostanie Wielkim Mistrzem odrestaurowanego Zakonu Jedi. Wrogiem zaś ma być tajemniczy uczeń Imperatora Palpatine’a, który zamierza odbudować armię Sithów jak ze Starej Republiki, zniszczyć Jedi. Młodzi Skywalkerowie będą musieli nie tylko zmierzyć się ze złem, ale też i demonami swojej rodziny.(koniec spoilera)

Spoiler ten już wywołał gwałtowną reakcję w internecie. Powstała nawet grupa na Facebooku, która chce by nowe Epizody uwzględniały wydarzenia z EU. Grupę znajdziecie tutaj, natomiast porozmawiać o niej możecie tu.
KOMENTARZE (36)

Znów prawie nic się nie dzieje w temacie filmów

2013-03-16 21:57:32

Ostatnie tygodnie mijają dość spokojnie, przynajmniej gdy chodzi o wieści na temat nowej trylogii i spin-offów. Media nie bombardują nas codziennie nowymi pomysłami, a temat „Gwiezdnych Wojen” zszedł na seriale. Do tego jeszcze wrócimy. Główny wątek wszelkich informacji związanych z nową trylogią, które w różnej formie przewija się przez media w ostatnich tygodniach to powrót klasycznej obsady, czyli Carrie Fisher, Marka Hamilla i Harrisona Forda. Zaczęło się od Carrie, która stwierdziła, że będzie księżniczką Leią. Miało to już być pewne. W międzyczasie trafiła do szpitala, a potem stwierdziła, że żartowała z tą Leią. Mark i Harrison siedzieli cicho, ale zaczął na ten temat wypowiadać się Geroge Lucas. Wspominaliśmy o tym w zeszłym tygodniu, ale dla przypomnienia: George stwierdził, że wielka trójka ma już podpisane kontrakty, a jeśli nie to są one finalizowane. Dodał też, że Lucasfilm czeka by obwieścić tę wiadomość z odpowiednią oprawą. Potem dodawał, że mówił tylko o tym, że negocjacje trwają, ale on nie może powiedzieć, czy się zakończyły sukcesem. Jakiś czas później w tym temacie wypowiedział się także Bob Iger, który wspomniał, że Lucas mówił raczej o negocjacjach. Natomiast na razie nie było jeszcze oficjalnej zapowiedzi. Na dodatek scenariusz nie jest jeszcze ukończony. Iger potwierdził, że dyskusje z aktorami trwają, zostaną jednak zakończone dopiero, gdy Michael Arndt ukończy swój scenariusz.

Co ciekawe, Billy Dee Williams wyznał, że rozmawiano z nim o powrocie do roli Landa. Na razie negocjacje się jeszcze nie skończyły, a on jak sam twierdzi nie podjął jeszcze decyzji. Wcześniej jednak zgodził się na powrót do tej roli w serialu „Detours”.

Tym samym znów wróciliśmy do seriali. Pozornie jest to temat nie związany z nową trylogią, ale jeśli pamiętacie Disney mówił, że widzieliby „Gwiezdne Wojny” trochę w stylu Marvela. Pojawiły się spekulacje jak chcą to osiągnąć. Wcześniej sugerowano, że spin-offy mogłyby dotyczyć nowych postaci, dziać się między epizodami, ale późniejsze zapowiedzi o spin-offach trochę poszły w innym kierunku. Na razie jednak wszystkie spin-offy są na etapie rozwijania pomysłów, a nie pisania scenariuszy. Teraz wygląda na to, że Disney chce przepuścić cały medialny atak „Gwiezdnych Wojen” już po premierze Epizodu VII, ew. rozpocząć tuż przed nim. Nowe epizody miałyby być filmami na miarę „Avengersów”, natomiast reszta miała by wypełnić nam czas między kolejnymi częściami sagi. Jaka reszta, można zapytać? Na razie zapowiedziano dwa spin-offy. Ale jednocześnie przesunięto na czas nieokreślony premiery pozostałych filmów w 3D, dodatkowo zapowiedziano nowy serial i przesunięto premierę „Detours” (więcej). Na razie zmiany następują dość szybko, więc nawet trudno spekulować, co nas czeka, raczej trzeba zobaczyć, co Lucasfilm/Disney zapowiedzą.

Na koniec jeszcze jedna mała ciekawostka. Dwayne „The Rock” Johnson („Król Skorpion”) zapowiedział, że zamierza zagrać w Epizodzie VII. Powiedział, że niebawem zadzwoni do J.J. Abramsa i mu dokładnie wytłumaczy, że może mu pomóc. Ciekawe, czy J.J. Abrams będzie miał odwagę odmówić.
KOMENTARZE (21)

O kupnie Lucasfilmu słów kilka

2013-03-09 20:36:22 Bloomberg

Bloomberg Businesweek opublikował bardzo interesujący artykuł o tym, jak mniej więcej wyglądało przejęcie Lucasfilmu przez Disneya. Znamy końcówkę tego procesu, ale właściwie nie wiedzieliśmy dokładnie, kiedy się to zaczęło.

Jak w każdej historii najważniejsi są bohaterowie, odgrywający kluczowe role. Tym razem było ich dwóch. Pierwszy to George Lucas, legendarny twórca „Gwiezdnych Wojen”, wizjoner, człowiek, który zmienił współczesne kino. Uwielbiany w latach 70. i 80., potem jednak przyszły prequele i ten mit zaczął pękać. Filmy zarabiały, ale fani i nie tylko oni, nie byli z nich zadowoleni, nasilała się krytyka. Okazuje się, że starzejący się George Lucas niezbyt dobrze to znosił. To co się działo w czasach klasycznej trylogii, gdy krytyka odbywała się w sposób bardziej kulturalny, choćby za pośrednictwem gazet, to nic z krytyką w czasach Internetu, kiedy każdy mógł w sieci napisać, co myśli o twórcy sagi. George wycofał się i w sumie głośno mówił o tym że zamierza przejść na emeryturę. Jednak nic z tym nie robił. Próbował coś z serialem, ale nie wychodziło to. Sam nie wiedział, w którym kierunku pójść. Z jednej strony odpocząć, z drugiej firma wciąż mu ciążyła, nie chciałby, została przejęta i zmieniona. Dotyczyło to także jego ukochanego dziecka, „Gwiezdnych Wojen”. Trudno je inaczej nazwać. Lucasfilm stał się świątynią sagi. Choćby zatrudnianie ludzi do prowadzenia encyklopedii uniwersum – Holokronu, ludzi do akceptowania opakowań produktów, czy wszelkich licencji. To coś więcej niż biznes, to kontrola całości produktu.

Drugim aktorem jest Robert Iger, zwany często po prostu Bob. Obecnie to szef Disneya, ale nie zawsze tak było i nie zawsze tak będzie. Na początku lat 90. Iger był szefem telewizji ABC, wtedy to też po raz pierwszy spotkał się z George'em Lucasem. Rzecz dotyczyła „Kronik młodego Indiany Jonesa”, które Lucas wyprodukował i szukał telewizji. Iger to kupił, ale o tym pisał już Howard Roffman, przy okazji swojego powrotu do Lucasfilmu. Tymczasem do roku 1996 Iger stał się symbolem władzy telewizji ABC, jej głową. Tyle, że telewizję wykupiła firma Disney. Rządził nią wówczas Michael Eisner, który docenił sposób działania Igera i pośrednio wyznaczył go na swojego następcę. W 2005 Eisner ustąpił ze stanowiska szefa The Walt Disney Company, a w jego miejsce faktycznie wskoczył Bob Iger. Głównym zadaniem, jakie postawił sobie nowy CEO, było zapewnienie kreatywności działania Disneyowi, który wówczas przeżywał pewne problemy. Nie byli już firmą, która odpowiadała za produkcję animowanych hitów, która miała na to monopol. Akcjonariusze nie byli zadowoleni. Przed Bobem stało ciężkie zadanie, ale on miał jeden podstawowy plan. Zrozumiał, że siła wczesnego Disneya przede wszystkim tkwi w postaciach, które są powszechnie rozpoznawalne. To Iger maczał swoje palce w scenicznej adaptacji „Króla Lwa”, czy filmowej serii „Piraci z Karaibów” (jeszcze w 2003). Ten drugi to dość ciekawy przykład, bowiem sam film bazuje na atrakcji z parków tematycznych Disneya, ale wprowadza ją na zupełnie nowy poziom. Bob nie zajmował się w ogóle ani scenariuszem, ani produkcją, był raczej osobą z góry, która gdzieś dała zielone światło i uwierzyła w ten projekt. Jako ciekawostkę można dodać, że Ted Elliot, jeden ze scenarzystów serii, początkowo został zatrudniony przez Lucasfilm do napisania scenariusza do filmu bazującego na serii „Monkey Island”. Nie wyszło, ale pewne elementy udało się zaadaptować w „Piratach”. Iger rozumiał, że najważniejsze w tej serii wcale nie są klimaty z parków tematycznych, a postaci. Sprawdziło się, więc poszedł za ciosem. Skoro nie mógł pokonać konkurentów w dziedzinie animacji, w tym Pixara, postanowił ich wykupić. Pixar to firma założona przez George’a Lucasa, początkowo jako jeden z oddziałów Lucasfilmu, potem przeszła do rąk Paula Allena (współzałożyciel Microsoftu, drugi po Billu Gatesie) oraz Steve’a Jobsa (współzałożyciel i ikona Apple). To właśnie ten ostatni rządził Pixarem, gdy zainteresował się nim Iger. Z tym, że władza Jobsa ograniczała się do tego, by ufać i nie przeszkadzać w pracy Johnowi Lasseterowi. Pixar był w pewien sposób związany z Disneyem, bo po pierwsze Disney najczęściej był dystrybutorem ich filmów, choć w połowie poprzedniej dekady wyglądało, że ich drogi się rozejdą. Po drugie Disney był też licencjonobiorcą, zwłaszcza w parkach tematycznych. Tym samym Iger ograniczył koszty, przejmując Pixara wszystko pozostało w rodzinie, a co ważniejsze miał pewność, że nie uciekną do konkurencji. Jobs postawił jednak twarde warunki. Dobra, dostajecie filmy, prawa, dystrybucję, zabawki, ale po pierwsze Lasseter zostaje na stanowisku, a po drugie nie wtrącacie się w filmy. Robimy je sami, po swojemu. Iger nie tylko zgodził się na to rozwiązanie, ale szybko zrozumiał, że się sprawdza. Odeszły problemy, pozostała praca twórcza. Koszt przejęcia Pixara to 7,4 miliarda dolarów, część oczywiście w akcjach. W 2006 dzięki finalizacji tej umowy, Steve Jobs stał się największym indywidualnym udziałowcem Disneya, więc mógł nadzorować pracę Igera. Inwestycja się opłaciła, ale jedno samodzielne, kreatywne studio to trochę mało. Bob zaczął rozglądać się za kolejnym. W 2009 za 4 miliardy USD kupił Disneyowi Marvela. Znów postanowił zachować całe kierownictwo i wewnętrzną organizację firmy nie tkniętą, zostawiając im swobodę twórczą. Opłaciło się, co doskonale było widać w zeszłym roku, kiedy w kinach tryumfowali „Avengersi”, gromiąc wszelką konkurencję. „Avengersi” to trzeci film wszechczasów, jeśli chodzi o zarobki (bez uwzględnienia inflacji). Iger nie wchodzi w drogę za bardzo Marvelowi, ale lubi ich inspirować. To on wspomina o ewentualnym otworzeniu parku tematycznego poświęconego uniwersum Marvela, także on naciskał, by wraz z ABC zaczęto pracować nad serialem „S.H.I.E.L.D.”. Ale Bob Iger nie zawsze jest królem Midasem, nie zamienia wszystkiego w złoto. O tym świadczy choćby porażka finansowa „Johna Cartera”, jednego z najdroższych filmów wszechczasów. Z tym, że ten był wyprodukowany przez Disneya, a nie jedno z mniejszych kreatywnych studiów. Iger zaś nie ustawał w poszukiwaniu kolejnych firm do przejęcia. Kryterium było jedno – powinny wyglądać jak małe kopie Disneya, najlepiej wczesnego Disneya. Lucasfilm idealnie wpisało się w profil.

Tu mogłaby się zacząć właściwa historia, ale warto jeszcze wspomnieć o jednym powiązaniu. Jeszcze w latach 80. Lucas podpisał z Disneyem umowę, na mocy której w parkach tematycznych pojawiła się atrakcja Star Tours. Z czasem ona się trochę postarzała i Lucasfilm oraz Disney postanowiły ją odświeżyć. W maju 2011 odbyło się otwarcie nowego Star Tours: The Adventure Continue. Byli obecni Bob Iger i George Lucas. Rankiem Iger zaprosił Lucasa na śniadanie, do jednej z restauracji w Disney Worldzie – Hollywood Brown Derby. Iger kazał ją zamknąć, by w dwójkę mogli sobie spokojnie porozmawiać. Iger zamówił sobie parfait jogurtowy, a Lucas duży omlet. Gawędzili sobie, wymieniali uprzejmości i nagle Iger zapytał, czy Lucas nigdy nie rozważał sprzedania swojej firmy. Geoge przyznał, że świętuje właśnie 67 urodziny i coraz poważniej myśli o emeryturze. Dodał też, że nie jest jeszcze gotów na takie rozmowy, ale jak będzie to chętnie porozmawia. Bob poprosił Lucasa tylko o to, by ten przyszedł do niego, gdy będzie gotowy. Potem panowie wyszli na scenę akademii Jedi i zrobiono im między innymi to zdjęcie:



Iger na scenie był zdumiony tym jak sprawnie Lucas potrafi trzymać miecz świetlny, tymczasem Flanelowiec zaczął poważnie myśleć nad przyszłością. Wrócił do siebie do domu i jedną z pierwszych rzeczy jakie zrobił, było przyjrzenie się Pixarowi. Lucas czuje ogromny sentyment do tej firmy, w końcu ją założył. Zresztą bardzo często mówi o niej „moja firma”. No a najważniejsze było to, że Disney jej nie popsuł, nie zmienił, a raczej pozwolił jej działać po swojemu i zabezpieczył ją. To się George’owi podobało, ale musiał przygotować Lucasfilm do sprzedaży.

Jakiś czas później zaprosił na lunch w Nowym Jorku Kathleen Kennedy (pierwsza rola kobieca, ale jednocześnie aktorka drugoplanowa w tej historii). Kathleen znał od dawna, zresztą była jedną ze współzałożycieli Amblina, firmy Stevena Spielberga. Lucas zapytał ją, czy słyszała o tym, że chce przejść na emeryturę. Ta przyznała, że nie. Wtedy Lucas zapytał, czy nie chciałaby zostać szefem Lucasfilmu. Trochę ją to zaskoczyło, ale zgodziła się, zwłaszcza po rozmowie. George stwierdził, że jej rola ma polegać na tym, by przygotować firmę, by mogła swobodnie działać po jego odejściu. Przede wszystkim dużo rozmawiali, przyglądali się franczyzie „Gwiezdnych Wojen”, temu jak zarabia, jak funkcjonuje i jak zakorzeniła się w popkulturze. Pozostały otwarte pytania, jak „Gwiezdne Wojny” mają wyglądać po odejściu Lucasa, co trzeba zrobić, by nadal były atrakcyjne. Po wielu dyskusjach nasuwała się jedyna odpowiedź – filmy. Potrzebowali nowych filmów.

Lucas i Kennedy więc powoli się za nie zabrali. Zatrudnili Michaela Arndta, by napisał scenariusz, ściągnęli do pomocy między innymi Lawrence’a Kasdana. Kennedy załatwiła Abramsa (kulisy operacji), Lucas zaś zajął się rozmowami z aktorami – Markiem Hamillem, Carrie Fisher i Harrisonem Fordem. Zresztą niedawno przyznał, że kontrakty albo już są z nimi podpisane, albo niebawem będą. Dodał też, że na oficjalne ogłoszenie pewnie będziemy musieli trochę poczekać, bo Lucasfilm pewnie będzie chciał zrobić jakąś medialną bombę z tej informacji. Nie ma wątpliwości, że prace nad Epizodem VII i kolejnymi trwają, nawet jeśli wydaje się nam, że coś to wszystko wolno idzie.



Gdy wszystko ruszyło, Lucas rozpoczął negocjacje z Disneyem. Te trwały pięć miesięcy. Przede wszystkim George uparł się, że trzecią trylogię mają robić osoby, które zarządzają Lucasfilmem. Nie tylko Kennedy, dochodzi jeszcze Pablo Hidalgo, który jest obecnie menadżerem marki i Howard Roffman, który pełni dość podobną rolę. Lucasowi, który wraz z Kennedy przeorganizowali Lucasfilm, zależało na tym, by Disney tego nie zepsuł. Warunek możliwy do uzyskania, patrząc na historię wcześniejszych przejęć. Negocjacje przedłużały się nie z powodów finansowych, okazało się, że George ma rozterki. W Lucasfilmie mógł kontrolować wszystko, co dotyczy sagi. Jak chciał to zatwierdzał nawet wygląd opakowań figurek, choć oczywiście miał do tego ludzi. Kathleen Kennedy raz w tygodniu dzwoniła, bądź rozmawiała z Georgem na temat jak on się z tym czuje. Czasami było dobrze, czasem zaś mówił, że nie jest jeszcze gotów na rozstanie się z Lucasfilmem. Ta niezdecydowana postawa z pewnością opóźniała negocjacje. Iger wykazał się wyrozumiałością, wiedział z czego wynikają rozterki Lucasa. Czekał.

Jednym z kluczowych elementów negocjacji były nowe filmy. Lucas przygotował krótki zarys ich fabuły, ale długo nie chciał ich pokazać Disneyowi. Mówił nawet, że w tej materii powinni mu zaufać, w końcu robi je od 40 lat. W końcu ugiął się stawiając twarde warunki. Poza Igerem treatmenty mógł przeczytać jedynie jeszcze wiceprezes Disneya Kevin Mayer. Obaj musieli podpisać pisemne oświadczenia i dostali te teksty jedynie do wglądu. Iger przyznał potem, że widzi w nich dużo potencjału.

Ostatecznie pod koniec października wszystko było dogadane. Iger załatwił Lucasowi przelot do Burbank, gdzie znajduje się siedziba Disneya, gdzie podpisano umowę sprzedaży. Bob twierdzi, że Lucas może nie wahał się, ale z pewnością było w nim bardzo dużo emocji.



Iger zaś następnego dnia, gdy było Halloween przebrał się za Dartha Vadera. Potem rozpętała się burza medialna wokół sprawy.

Resztę na razie znamy. Z tym, że jest jeszcze jedna rzecz. Otóż Kathleen Kennedy ma kontrakt na 5 lat, natomiast Bob Iger chce się wycofać z funkcji szefa Disneya w 2015. Kto ich zastąpi, czy może będą jeszcze dalej pełnić te funkcje nie wiadomo. Co będzie dalej, pewnie dowiemy się z czasem.
KOMENTARZE (8)

Kolejne ploty o nowych filmach

2013-03-02 20:24:09

Ten tydzień upłynął nam trochę spokojniej niż poprzedni, plotek było mniej, ale to nie znaczy, że się nie pojawiają. Najpierw zaczniemy od aktorów, związanych z filmami J.J. Abramsa. Pierwszy z nich to Simon Pegg, który kiedyś coś sobie żartował na temat nowych filmów, podobno miał dostać rolę. Zaczęły się nawet spekulacje, że mógłby to być Jar Jar nowej trylogii, Pegg jak wiadomo raczej jest znany z komediowych ról. Sam aktor jednak uciął te spekulacje, twierdząc, że nic mu nie zaproponowano. Tymczasem Zoe Saldana, Uhura w „Star Treku” Abramsa, mająca na swoim koncie także „Piratów z Karaibów” oraz „Avatara”, powiedziała, że chciałaby zagrać w nowych filmach i w dodatku nie zamierza czekać, aż ktoś się do niej zwróci, a zadzwoni do Lucasfilmu sama. Dodała także, że chciałaby być jakąś seksowną księżniczką z innej planety.

Chcą także wracać kolejni aktorzy bardziej doświadczeni sagą. James Earl Jones potwierdził, że chciałby wrócić jako głos Dartha Vadera. Nie mówił precyzyjnie czy chodzi mu o sequele, czy spin-offy. Dodał tylko, że chciałby aby wrócił także David Prowse, acz prawdopodobnie ze względu na stan zdrowia aktora raczej nie będzie to możliwe.

Spin-off o Bobie Fetcie wydaje się być interesujący dla innego aktora. Temuera Morrison, czyli Jango Fett, chętnie wcieliłby się w tę rolę. Ciekawe co na to Daniel Logan, który miał chrapkę na rolę Fetta w serialu?

Billy Dee Williams ma prawdopodobnie przebłyski świadomości w przerwach od odurzania się przeróżnymi środkami. Nie dość, że potwierdził, iż chciałby wrócić, podobnie jak wielu innych, to zaczął nawet wertować EU. Uradowany aktor z pewnością odetchnął z ulgą stwierdzając, że choć o przygodach Landa napisano całkiem sporo, to na szczęście go nie uśmiercono. Williams ma tę przewagę, że pracuje przy „Detours”, więc łatwiej jest mu naciskać na szefostwo Lucasfilmu.

Wróćmy jednak do tematu spin-offów. Drew Karpyshyn zdementował ostatnie pogłoski, jakoby byłby zamieszany w pisanie scenariusza do filmu opartego o grze „Knights of the Old Republic”.

Pojawiły się pogłoski, że Alfonso Cuarón („Harry Potter i więzień Akzabanu”, „Ludzkie dzieci”) miałby być ważnym nazwiskiem przy przyszłych „Gwiezdnych Wojnach” (być może epizodach VIII lub IX, ewentualnie spin-offach). Te same pogłoski twierdzą, że nowa trylogia ma być zachowana w tonie oryginalnej.

Dziś zaś dostaliśmy kolejną porcję pogłosek. Po pierwsze data premiery Epizodu VII to 29 maja 2015. Co prawda J.J. Abrams zastrzegł sobie, że nie będzie musiał trzymać się daty, ale jak widać w tych wiadomościach tego nie ujęto. Według tego samego źródła Harrison Ford, Mark Hamill i Carrie Fisher nie tylko się pojawią w nowych filmach, ale podpisali już kontrakty. Jednak nie będą grali oni głównych ról, te ponoć przypadną dziecku i wnukowi/wnuczce Hana i Lei. Gdyby trzymali się EU byłyby prawdopodobnie to Jaina i Allana, ale czy będą się tego trzymać, nie wiadomo. To samo źródło podaje, że J.J. Abrams ma klauzulę na dwa pozostałe filmy z możliwością jej przedłużenia o trzy kolejne. Klauzula to jeszcze nie kontrakt, ale Abrams może być zajęty nowymi Epizodami bardzo długo. Dodatkowo źródło to podaje jeszcze dwie rzeczy, spin-offa o Yodzie nie będzie, bo Lucas go nie chce, natomiast Lucasfilm chce by Timothy Zahn napisał dla nich kolejne książki. Czyżby chodziło o adaptację trzeciej trylogii? Oczywiście to w dużej mierze pogłoski, dopóki nie dostaniemy oficjalnych wieści, należy je traktować z rezerwą.
KOMENTARZE (16)

Kolejne ploty o sequelach i spin-offach

2013-02-23 18:03:04

Póki co wszystko idzie zgodnie z planem i Kathleen Kennedy zajmuje się promocją oskarową „Lincolna”, a nie „Gwiezdnymi Wojnami”, więc mamy posuchę jeśli chodzi o oficjalne, potwierdzone informacje. Oznacza to tylko tyle, że sezon ogórkowy mamy w pełni, w tym tygodniu bardzo dobrze było to widać. Sama Kennedy zobowiązała się jednak do tego, że zajmie się na poważnie sagą już niebawem, wycofała się nawet z produkcji czwartej części „Parku Jurajskiego”.

Po pierwsze John Williams chce powrócić jako kompozytor. Williams od lat jest już na emeryturze i wraca jedynie przy kolejnych filmach Stevena Spielberga. Jednak na jednym z niedawnych koncertów powiedział coś takiego:
- Zaraz zagramy „Gwiezdne Wojny”. Za każdym razem kiedy to gramy przypomina mi się jak wykonywaliśmy to po raz pierwszy dekady temu. Ani ja, ani George, ani nikt inny nie spodziewał się, że to zajdzie tak daleko lub że za parę lat powstanie sequel i będę musiał ponownie coś skomponować. A że potem jeszcze wrócimy do tego z kolejną trylogią. Teraz dowiadujemy się o nowych filmach, które mają powstać w 2015, 2016 więc muszę się upewnić, że dam sobie z tym radę za parę lat i dalej będę mógł pracować z Georgem.
Swoją drogą ciekawe kogo będzie forsował J.J. Abrams, czy Williamsa, czy swojego stałego współpracownika - Michaela Giacchino.

Skoro już jesteśmy przy Abramsie, to ostatnio wypowiedział się on o nowych epizodach, dość enigmatycznie. Stwierdził tylko, że obecnie jest mocno zaangażowany w „Star Trek” i jest za wcześnie by mówić o „Gwiezdnych Wojnach”, zatem laba trwa.

TheForce.Net podał ostatnio informację, że zaczęły się już castingi. Według ich źródeł zdjęcia zaczną się latem, Harrison Ford już podpisał kontrakt na Hana Solo, wszystkie powracające postaci będą dużo starsze, niż w „Powrocie Jedi”. Pierwszą kręconą sceną miała być jakoby scena bitewna nakręcana w studiu w Londynie. Podobno też planowane są obecnie trzy spin-offy, jeden o Bobie Fetcie, drugi o Yodzie, a trzeci o Hanie Solo. Miles Perkins, jeden z dyrektorów Lucasfilmu odpowiedzialny za komunikację korporacyjną powiedział tylko, że to nie są oficjalne informacje o castingu. Niestety nie potwierdził ile z tego jest prawdziwe. Plotka ta pojawiała się w różnych wersjach w różnych mediach, jako oficjalne potwierdzenie powrotu Harrisona Forda. O kontrakcie na razie jednak nic nie wiadomo.

Za to o kontrakcie wypowiedział się Mark Hamill. Stwierdził, że jeszcze nie zostały podpisane, że są na etapie rozmów. Rozmawiają nie tylko z Kathleen Kennedy, ale też Michaelem Arndtem, choć jak przyznał aktor, na razie umówione spotkania są przekładane. Wszystko wskazuje na to, że aktorzy nie tylko będą mieli szansę powrócić, ale w pewien sposób, mogą wpłynąć na swoje role w nowej trylogii. Hamill wspomniał, że mówił George’owi Lucasowi, że chciałby by nowe filmy powróciły do lżejszego i humorystycznego kina i by znaleźć równowagę między komputerowymi efektami a rekwizytami, miniaturami czy modelami. Hamill wspomniał, że chciałby aby wrócili poza nim, Harrisonem i Carrie Fisher także Billy Dee Williams (Lando) i Anthony Daniels (C-3PO). Stwierdził też, że gdy George Lucas rozmawiał z nimi wcześniej, powiedział, że jeśli nie będą zainteresowani tymi rolami, to Lucasfilm nie będzie szukać nowych aktorów w ich miejsce. Jeszcze inna pogłoska mówi, że oryginalne postaci oczywiście powrócą, jednak filmy będą przede wszystkim o następnym pokoleniu, stara ekipa będzie więc grać głównie role drugoplanowe.

Ian McDiarmid także wypowiedział się o sequelach. Stwierdził, że Palpatine był największym szwarccharakterem „Gwiezdnych Wojen”, a teraz już nie żyje. Ale jak sam dodał, w sadze może zdarzyć się wszystko. W tamtym roku McDiarmid mówił, że chętnie by wrócił do roli imperatora w serialu aktorskim, więc i tu jest chętny na propozycje.

Dziś natomiast gruchnęła kolejna gruba plotka, która powinna zelektryzować wielu fanów. Podobno rozważany jest spin-off, który działby się w czasach Starej Republiki. Miałby być w jakiś sposób powiązany z grą Knights of the Old Republic (względnie The Old Republic), a w jego tworzenie mieliby zostać zaangażowani Bioware i Drew Karpyshyn. Niektóre źródła, w tym ACIN mówią wręcz o adaptacji gry KOTOR. Tę wiadomość należy jednak traktować z wyjątkowo dużą rezerwą.

Na koniec jeszcze jedno uzupełnienie poprzedniego newsa. Wspominaliśmy o rzekomym udziale Johna Noble w sequelach. Aktor potwierdził jedynie, że bardzo by chciał wystąpić, ale na razie nikt z nim nie rozmawiał.

Temat na forum o muzyce do Epizodu 7
Temat na forum o Epizodzie 7
Temat na forum o spin-offach
KOMENTARZE (21)

Plotki o Epizodzie VII i spin-offach

2013-02-16 20:23:47

Po ogłoszeniu spin-offów ruszają kolejne spekulacje. Na razie jeszcze nie otworzono giełdy reżyserów, oczywiście nie licząc Zacka Snydera no i Matthew Vaughna (który podobno miał robić film Star Wars, o czym pisaliśmy tutaj). Obecnie jest jeszcze za wcześnie na dywagacje, gdyż wciąż nie wiadomo o kim miałyby być te filmy. Po Yodzie i Jabbie, wymienia się także Bobę Fetta i Hana Solo. W tym drugim przypadku chodziło najprawdopodobniej o film o młodym Hanie Solo, swoją drogą ciekawe, kto miałby się wcielić wtedy w tę rolę.

O swoim spin-offie, choć w sposób wyjątkowo enigmatyczny, wypowiedział się Lawrence Kasdan. Kasdan chce, by jego film był powiewem świeżości. Scenarzysta twierdzi, że jest kilka elementów w uniwersum, które chciałaby zobaczyć szeroka publiczność i to właśnie zamierza zrobić, nie oglądając się za bardzo na to, co już powstało. Nie wiadomo tylko jaki to będzie miało wpływ na EU. W wywiadach dodał też, że pracują nad filmami od jesieni, więc są one na bardzo wczesnym stadium, na razie prawdopodobnie jeszcze rozważane są różne opcje.

Za to na swojego spin-offa o Yodzie jest już gotowy Frank Oz. Jeśli tylko zapadnie decyzja aktor chętnie wróci. Twierdzi też, że w obecnych czasach nie ma szans na kukiełkę i Yoda w takim filmie byłby komputerowy. Swoją drogą Oz może poszczycić się jednym, o spin-offie o Yodzie mówił jeszcze na kilka miesięcy przed przejęciem Lucasfilmu, czyżby miał wtedy już jakieś przecieki?

Wśród różnych potencjalnych spin-offów nie wymienia się filmu o Obi-Wanie, ale Ewan McGregor jest gotowy wrócić i zagrać w czymś takim. W dodatku tym razem udało mu się wyścignąć nawet Samuela L. Jacksona, który jeszcze w tym temacie się nie wypowiedział. McGregor stwierdził, że spin-off o Kenobim mógłby się dziać po „Zemście Sithów”. Wiek by się zgadzał.

Harrison Ford powraca jako Han Solo w Epizodzie VII. Nadal oczywiście nie ma oficjalnego potwierdzenia, jedne media donoszą, że umowa jest już prawie gotowa. Inne, że to kwestia tygodni lub nawet miesięcy, jednak żadne nie negują tego, że umowa zostanie podpisana. O tym, że aktor jest otwarty na powrót do swojej starej roli pisaliśmy już wcześniej. Dla przypomnienia warto dodać, że Lucas wcześniej osobiście rozmawiał z Carrie Fisher i Markiem Hamillem, więc chyba możemy liczyć na powrót wielkiej trójki.

Na giełdzie nazwisk aktorskich pojawiło się jeszcze jedno – John Noble, chyba najbardziej kojarzony jako Denethor z trylogii „Władca Pierścieni”. Jeden z australijskich DJów, stwierdził, że aktor będzie grał szwarccharakter w nowej trylogii „Gwiezdnych Wojen”. Źródło samo w sobie nie jest zbyt wiarygodne, ale odnotować trzeba.
KOMENTARZE (13)

Okiem Bastionowiczów: Co sądzisz o wyborze J.J. Abramsa na reżysera? - część II

2013-02-06 23:32:19



Trochę ponad tydzień temu podzieliliśmy się z wami naszymi opiniami na temat wyboru J.J. Abramsa na reżysera Epizodu VII. Praktycznie większośc redakcji przedstawiła swoją większą (lub nie) opinie na temat. Teraz pora na was drodzy użytkownicy. Tym razem przedstawiamy opnie zebrane na naszej stronie autorstwa Bastionowiczów. Zapraszamy do lektury i przypominamy, że spin-offy to kolejny dobry temat do dyskusji!

Crackson3: Myślę, że trzeba być dobrej myśli... Nawet jeśli nie podąży za kanonem, to może wrzuci jakieś smakowite nawiązania. No ale po drodze zobaczymy jeszcze jak wyszedł nowy Star Trek:)

Vintress: Szkoda , że James Cameron nie wyreżyseruje star wars ... taki żarcik

Kwarc:Hurra?

Koth:Nie wiem czy mu się uda...
Wymagania są duże, a wyczynem nie jest zrobić dobry film, który zadowoli przeciętnego kinomaniaka, lecz jego zadaniem jest zadowolić fanów, którzy całe życie oglądali sw i są przyzwyczajeni do Lucasa i jego "stylu"

Zakrza: EVII będzie gorszy od EI:(

Darth GROM: Holy moly! Gdybym miał wskazać reżysera, który w ostatnich latach najwierniej oddał ducha filmów z gatunku Adventure lat 80tych, to z pewnością byłby to, Abrams filmem "Super 8", a biorąc pod uwagę jego powiązania z Kathleen Kennedy, oraz S.Spielbergiem, to przy obecnym układzie sił wydaje się być jedyną właściwą opcją. Dlatego jest, to najlepsza, jak na razie informacja związana z EVII.

Wolf Sazen: Bardzo dobry wybór! Żeby nam tylko takiego "restartu" uniwersum nie zrobił jak ze Star Trekiem ;)

Vergesso: Bo ja wiem, wolałbym Vaughna, Whedona lub Wachowskich. Ale zawsze lepiej Abrams niż jakiś no-name.
Tylko problem w tym, że ja nie znam specjalnie twórczości Abramsa :P

vonpiter: Star Trek był całkiem całkiem - pocieszające jest to, że Abrams dużo rzeczy konsultował z fanami i w ekipie filmowej miał wielkiego wielbiciela Star Treka-próbował stworzyć coś nowego jednocześnie utrzymując kanon więc jest szansa, że coś dobrego z tego wyniknie. No chyba, że najważniejszy konsultant - papcio Lucas każe wrzucić coś w stylu Jar Jara lub wielkie NOOOOOOO! (koszmar)

Kassila: No, mam tylko nadzieję, że tego nie spierniczy, bo są wysokie wymagania:)

darthdominik: I bardzo dobrze że wiadomość o J. J. Abramsie się potwierdziła. Chłop jest "młodym" reżyserem, który wychował się na starej trylogii, więc wie czym jest "duch starworsowy" i myślę że podoła zadaniu. A mi jego dzieła te telewizyjne i te filmowe bardzo się podobają:D

Marcus Fenix: Ridley Scott nie byłby lepszy? :D

Cricket: Jestem coraz bardziej podekscytowany nowymi Gwiezdnymi Wojnami, bo projekt zbiera wokół sobie coraz lepsze persony. Abrams obudził we mnie nieopisaną nostalgię filmem "Super 8" i wierzę, że to samo zrobi VII epizodem.

Epizozeur: Noooooooooo!

sasza: Nowy Star Trek był bardziej Star Warsowy niż Star Trekowy, także hej, świetna wiadomość, jaram się w opór.

smajlush: Nie wygląda to źle - w jego reżyserii widziałem na razie tylko wspaniałe MI: III, a Wasze opinie o gościu są pozytywne, więc chyba możemy być zadowoleni :)
Niemniej jednak najważniejszy jest scenariusz, fabuła, setting... ogólnie rzecz biorąc, czy to wszystko będzie kanoniczne :D

Aldebar: jeśli odświeży uniwersum Star Wars tak jak zrobił to ze Star Trekiem, to jestem spokojny o nowe filmy :)

wasabii2: Star Trek był dobry, więc czemu nie

Mistrz Seller: wyszkolona na maxa wiadomość

Monmara: I dobrze. Najlepszy z możliwych wyborów. Jak jemu się nie uda, to już nie wiem komu...

Taraissu: Bogowie wysłuchali mnie po raz kolejny :D

opinus: Hura! Najlepszy możliwy wybór :)

darth_numbers: No to sie zaczeło. Abrams powinien sobie poradzic.

lukaszzz: Mam mieszane uczucia co do Abramsa jako reżysera EVII. Jakoś szczególnie z jego twórczością zaznajomiony nie jestem, ale z drugiej strony też zbyt wielkiego dorobku reżyserskiego nie posiada. Oglądałem niedawno Star Treka - film mnie nie powalił i nie do końca rozumiem dlaczego wszyscy twierdzą że przypomina im SW. Największy zarzut mam do tempa filmu - za szybko, żadna scena nie trwała na tyle długo żeby można było wciągnąć się w klimat. Nie było źle, ale zdecydowanie czegoś brakowało.

Z drugiej strony mamy pilotowy odcinek Zagubionych, też oglądałem go kilka tygodni temu, w ramach odświeżenia sobie całego serialu. I tu sprawa wygląda zupełnie inaczej, fabuła była świetnie poprowadzona, żadnego pośpiechu, dzięki czemu można było doskonale wciągnąć się w klimat.

I tu mam właśnie problem z Abramsem. Krótką fabułę pilota Lost poprowadził świetnie w podwójnym odcinku, ale już Star Trek, z pełną filmową fabułą sprawia wrażenie upchniętego na siłę i pociętego żeby zmieścić się w 2 godzinach. Zachowując przy tym bezsensowne sceny jak młody Kirk jadący samochodem - po co, skoro i tak widać że ma buntowniczy charakter.

W SW to też może być problem. Dostaniemy zapewne duży zestaw nowych postaci, które trzeba będzie odpowiednio przedstawić widzom. Trzeba będzie wprowadzić ich w nową sytuację w galaktyce. Pokazać wrogów, motywację, cele. Jeżeli to będzie zrobione w stylu Star Treka to czarno to widzę... Poza tym - źli, kimkolwiek by oni nie byli w nowej trylogii. Jeżeli będą tak mdli i nieistniejący w filmie jak w tym star treku... Będzie kiepsko.

Elendil: Mam ostatnio braki na Bastionie, brak czasu i mało tu przebywam. Nagle patrzę: Abrams? To już jest powód żeby coś napisać. Wprawdzie jestem filmowym n00bem, Abramsa kojarzę chyba tylko z Zagubionych, z poprzedniego postu dowiedziałem się, że odpowiadał za Star Treka. I tyle. Ale mimo to, wydaje mi się, że to dobry wybór. Właśnie przez Zagubionych. Inne to co prawda pole działania, ale tam poradził sobie perfekcyjnie. Czemu więc ma się nie udać? A skoro Star Trek udał się średnio, może nabyte tam doświadczenie przyczyni się do stworzenia genialnego ep. VII...

Mistrz Jedi Radek: Nie wiem co sądzić. Po cichu liczyłem na Alfonso Cuarona, uważam go za wybitnego reżysera i do tego sprawdzonego w sci-fi chociaż w innym wydaniu.

A Abrams? Nie znam jego twórczości, ale ten wyrywek jaki zobaczyłem w subskrypcji jest bardzo przekonujący (..)

Cad Bane: Już po wyborze spoglądając sobie na wszystkie nominacje z plotek mediów, widzę że to własnie chyba J.J Abrams był najlepszą kandydaturą. Bo taki np. Ben Affleck, z całym szacunkiem, nie nadawałby się wg mnie do nakręcenia tak wielkiego przedsięwzięcia jakim jest EP VII. A Abrams jest już przecież obeznany z Sci-Fi, ma duże doświadczenie Producenckie... może to nie jest jakaś Reżyserska Gwiazda, lecz dzięki EP VII właśnie może się nią stać i ma chyba ku temu wszystko. Podsumowując, Abrams był jedną z najlepszych kandydatur, i przynajmniej na razie nie mamy jakiejś klapy. Jak będzie , przekonamy się za 2,5 roku

Horus: Sorry..., ale się czuję jakby Niemiec został prezydentem Polski... Abrams to gość od ST... no sorry... z dobrych filmów (pod względem zbieżności z SW) to tylko Armageddon, Prześladowca był jeszcze fajny, klimatyczny, ale to jednak zupełnie inny klimat.

JJ niema swojego stylu jeszcze i nie zajmował się nigdy tym co ważne w SW, czyli raczej bajkami, baśniami, fantastyką, mam złe przeczucia co do tego wszystkiego...

Oczywiście mam nadzieję, że kiedyś będę mógł zacząć posta od słów "Bo papa Lucas i unc JJ...", ale obawiam się, że Disney jak na wszystkim tnie koszta i wylezie to jak tynk spod źle położonych tapet...

Joliet Jake: (..) Abrams może mieć bardzo, ale to bardzo ograniczone pole manewru i będzie musiał się słuchać. Np przy doborze aktorów Kathleen może mieć główny głos. Wiem, że nawet najlepszy scenariusz może być spieprzony przez kiepskiego reżyserzynę, ale tak samo najlepszy reżyser nie uratuje filmu przed marnym scenariuszem. I to mi właśnie chodziło: Abrams odpowiada za klimat, prowadzenie filmu, atmosferę, to JAK wszystko będzie wyglądać - ale może mieć mały wpływ na to CO będziemy oglądać. Nic nie poradzi jak tamci wymyślą jakieś bzdety i głupoty. Słyszę ludzi, że może on poszanuje kanon - ale to nie on przecież ma na to wpływ, rajt? Słyszę, że przynajmniej nie będzie takiego Jar Jar Binksa kolejnego - czyżby? Disney będzie chciał ściągnąć dzieciarnie z rodzicami, żeby był lepszy przychód to wydaje Abramsowi rozporządzenie, że taka maskotka ma się pojawić i J.J. nic na to nie poradzi własnie...

Sebastian Kenobi: Niedawno obejrzałem sobie "Super 8" no i powiem, że jeśli podobny klimat zostanie pokazany w Star Wars to niech sobie wywalają z kanonu co chcą. To mają być Gwiezdne Wojny, a nie film który po prostu będzie i po jakimś czasie, po tym zachwycie i zbluzganiu (bo na pewno znajdą się tacy ), zostanie właściwie zapamiętany jako dobry film. Mam nadzieję na film, do którego będzie można wrócić parokrotnie, jak dzieciak. Chcę filmu, po którym nie wyjdę z kina i powiem "nawet fajny", ale takiego po którym będę czuł się siłą wyrwany z tamtego filmowego świata.

Bo takie filmy już mi się wydaje, mało kiedy robią.

JORUUS: A mnie się wybór reżysera nie podoba. Nikt niechciał to wzieli jakiegoś Jacksona w owczej skórze, jeszcze sięto nam wszystkim czkawką odbije. A z tego co pan Abrams wykręcił i co widziałem to są to wszystko numery z abonentem nidostępnym. Ładna porażka. Gdyby Tarantino robił SW to by był klimat taki że huhu (zamiast gadać o wyrywaniu rąk przez wookiego w końcy by słowo w czyn się zamieniło).

Vir: Jezus Maria trekowiec będzie robił Gwiezdne Wojny

Halcyon: Jeśli chodzi o Abramsa, to takie filmy jak "Super 8" czy Star Trek" faktycznie dają nadzieje, aczkolwiek ciężko mi uznać takie seriale jak "Fringe" czy "Lost" jako plusy tego reżysera. "Lost" przez pryzmat zakończenia jest serialem którego nie chciałbym ponownie oglądać. Zaś zakończenie "Fringe'a" też pozostawiało trochę do życzenia.

Peter_D: Losy Abramsa są podzielone. Albo zostanie wzniesiony pod niebiosa, albo ukamienowany za własne wizje SW. Nie ma nic pomiędzy. Bez względu o czym będzie historia, jeśli będzie trzymał się klimatu bez sztuczności ST, to da radę. Ciężka jest przed nim droga, nie da się ukryć. Nie dziwię się też, że wielu potencjalnych kandydatów na jego stanowisko odmówiło. Bo to mógłby być koniec ich kariery ;)
Dobre jest tez to, że E7 to nie może być reboot ani nic "od nowa".

Kubik: Jeżeli zachowa klasyczną formę Gwiezdnych Wojen (np. napisy początkowe) to ok, bo w nowym Star Treku nawet nie ma rozpoznawalnego motywu muzycznego z dawnych części. Poza tym robi dobre filmy, oby scenariusz był na wysokim poziomie, a może wyjść naprawdę udany film.

Temat na forum "E VII reżyserskie samobójstwo"
Temat na forum o Epizodzie VII

Temat o spin-offach
KOMENTARZE (12)

Spin-offy, czyli będzie nowy, kolejny film Star Wars

2013-02-06 08:32:21 oficjalna...

Stało się. Oficjalna zapowiedziała, a raczej potwierdziła, że nowa trylogia „Gwiezdnych Wojen” to dopiero początek. Czekają nas tak zwane spin-offy, czyli filmy, które nie będą częścią filmowej sagi, nie będą miały swojego numerka, ale będą osadzone w uniwersum. Spin-offy mają być powiązane z istniejącymi już postaciami. Zatem nasze uniwersum bardzo szybko się rozszerza. Oficjalna na razie zapowiedziała dwa spin-offy, które ukażą się jakiś czas po Epizodzie VII. Dat nie podano.

Pierwszy z planowanych spin-offów napisze Lawrence Kasdan, scenarzysta „Imperium kontratakuje”, „Poszukiwaczy Zaginionej Arki”, oraz współscenarzysta „Powrotu Jedi”. Drugi zaś wyjdzie spod pióra Simona Kinberga, scenarzysty „Sherlocka Holmesa” i „Pana i pani Smith”. Oba te filmy będą oddzielną historią od nowej trylogii, acz scenarzyści ci współpracują przy niej jako konsultanci. Każdy ze spin-offów skupi się na jednej konkretnej postaci. Na razie potwierdzono, że dwa są już w produkcji, a przynajmniej jej wstępnej fazie.

Bob Iger, CEO The Walt Disney Company, kierując swoje słowa do inwestorów, potwierdził, że faktycznie główny nacisk jest położny został na nową, wyczekiwaną trylogię, ale trwają prace nad kilkoma samodzielnymi filmami. Scenariusze już powstają.

Na tym kończy się oficjalny przekaz, a teraz małe podsumowanie nieoficjalnych. W listopadzie pojawiły się pogłoski, że Kasdan i Kinberg zostali zatrudnieni przez Lucasfilm. Początkowo mówiono o nich w kontekście Epizodów VIII i IX, potem zaś pojawiły się informacje, że twórcy mogą jednak pracować nad spin-offami. W styczniu pojawiła się informacja, że Zack Snyder zrealizuje spin-off „Gwiezdnych Wojen” bazujący na „Siedmiu Samurajach” Akiro Kurosawy. Parę razy też sugerowano, że Disney chce podejść do sagi podobnie jak do uniwersum Marvela, czyli mieć osobne filmy o bohaterach i kolejne części sagi. Ostatnio zaś serwis AICN podał informację, że jeden ze spin-offów mógłby się koncentrować na postaci Yody, a także, że George Lucas chciał spin-offa o Jabbie. Warto też wspomnieć, że w 2011 Joe Johnston mówił o spin-offie z Bobą Fettem. Na razie pozostają nam tylko spekulacje.

Temat na forum
KOMENTARZE (61)

Fanowskie plakaty do Epizodu VII - część I

2013-02-05 16:51:34 przepastny internet

Choć do premiery siódmego Epizodu musimy jeszcze trochę poczekać, przynajmniej dwa lata, fani już tworzą własne plakaty. Część z nich już krąży po sieci, oto kilka najciekawszych.



Te ostatnie inspirowane filmami (i ich plakatami) twórców nowej trylogii stworzył Josh Lange. Więcej prac artysty znajdziecie tutaj.

Znając życie za jakiś czas będziemy mogli przedstawić kolejną porcję fanowskich plakatów.
KOMENTARZE (26)

Okiem Bastionowiczów: Co sądzisz o wyborze J.J. Abramsa na reżysera?

2013-01-28 22:42:54



Jeszcze nie opadły emocje po ogłoszeniu oficjalnej informacji o tym, że to właśnie J. J. Abrams wyreżyseruje Epizod VII a redakcja Bastionu już może się z wami podzielić swoimi przemyśleniami na ten temat. Zachęcamy także do udzielania własnych opinii i komentowania najnowszych wydarzeń dotyczących przyszłości Epizodu VII na naszym forum.

Lord Sidious: Nowy „Star Trek” i „Super 8” to filmy, które sprawiły mi niesamowitą radość. Uwielbiam Kino Nowej Przygody, dobrze, że powstaje, ale nawet obecne sztandarowe produkty, to nie są filmy Lucasa czy Spielberga (i ich towarzystwa), z lat 80. Zresztą, co tu dużo mówić, nawet ich własne filmy („Indy 4”), pozostawiają wiele do życzenia. Kiedy jednak zobaczyłem filmy Abramsa, to coś we mnie drgnęło. Można. Tak, można robić wspaniałe, fenomenalne filmy, w starym stylu, ale jednocześnie po nowemu. Nikt inny tego nie potrafi. Dlatego Abrams to nie tylko najgenialniejszy z możliwych wyborów na twórcę nowej trylogii, ale też konieczność. Błędem byłoby mu pozwolić hasać w innych uniwersach, gdy tu jest potrzebny najbardziej. Trudno mi wyrazić słowami jak bardzo cieszy mnie ta wiadomość. Jest tylko jeden minus, czekanie do 2015 będzie prawdziwą udręką.

Master: To świetna wiadomość! Dawno nie byłem tak podekscytowany przyszłością Gwiezdnych Wojen, jak teraz. Na naszych oczach dzieje się historia i mam szczerą nadzieję, że J.J. Abrams nie zawiedzie mnie i wszystkich fanów, którzy tak bardzo czekają na nowe, upragnione filmy. Styl Abramsa jest bardzo gwiezdnowojenny (jeśli można tak powiedzieć) i to sprawia, że jestem pełen wiary co do jego przyszłego dzieła, jakim będzie Epizod VII Star Wars. Poprzednie filmy tego reżysera takie jak nowy Star Trek, czy też Super 8 pozostawiły po sobie u mnie dobre wspomnienia. To były filmy na wysokim poziomie, które zaostrzają apetyt na następne produkcje tego utalentowanego reżysera, jakim niewątpliwie jest Abrams. Jedno jest pewne. W 2015 roku Gwiezdne Wojny wracają do kin i nie mogę się doczekać tej premiery. Panie Abrams, liczę na ciebie!

Qel Asim: Kiedy zobaczyłem w 2009 roku nowego Star Treka, padłem z wrażenia. Rok później zobaczyłem go ponownie i również bardzo mi się podobał. Kojarzył mi się z moim ukochanym serialem - StarGate SG1, nie wiem czemu, po prostu tak mi się kojarzył. W wakacje 2012 roku (albo tuż przed nimi?), podczas dyskusji na naszym Forum zapytałem czy grał ktoś w Star Trek Online, rozmowa potoczyła się dalej w kierunku ostatniego filmu z tegoż uniwersum. Podczas tej dyskusji, porównano nowego Star Treka do Nowej Nadziei - faktycznie, oba filmy są w pewnych aspektach do siebie podobne. To wzbudziło we mnie jeszcze większy sentyment do tego filmu - w skojarzeniach na temat ostatniego Star Treka nie był już obecny tylko serial StarGate, ale również uwielbione SW. Kilka miesięcy później potwierdzono utworzenie kolejnych filmów Star Wars - zaczęły się dyskusje, spekulacje, roztrząsano liczne obawy i nadzieje. Pojawiła się pierwsza plotka o Abramsie jako ewentualnym reżyserze - pomyślałem wtedy “co to za jeden?”, ale z dalszej treści newsa dowiedziałem się, że to on stworzył tego pięknego Star Treka, pojawiła się kolejna myśl “szkoda że to pewnie nie on będzie kręcił nowe Gwiezdne Wojny”. Po ostatnich “Batmanach” miałem nadzieję, że Nolan się weźmie za SW, lub Peter Jackson - obaj są świetnymi reżyserami, z całą pewnością byłby to dobry wybór, może jeszcze Cameron? Jednak gdy przeczytałem na Filmwebie, że Abrams nakręci nowe SW, nie mogłem w to uwierzyć z radości, zaraz zajrzałem na Bastion i zobaczyłem pięknego “czerwonego newsa”.

Niestety to byłoby zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe, to tylko plotka! Dzień później zgodnie ze zwyczajem odwiedziłem Bastion - “czerwony news” znowu był na górze, tym razem z magicznym zdaniem “oficjalne potwierdzenie”, padłem z wrażenia! Myślę że my - fani Star Wars, możemy zacząć świętować - bo Kathleen Kennedy dokonała doskonałego wyboru! J.J. Abramsie, powodzenia w kręceniu filmu, nie zawiedź mnie!

Misiek: Abrams nakręcił już raz “Gwiezdne Wojny”, tylko z różnych niepojętych dla mnie przyczyn nosiły one tytuł “Star Trek”. Rzeczywiście, jeśli chodzi o styl i wyczucie Kina Nowej Przygody, trudno o lepszego reżysera młodego pokolenia. Abrams jest w pełni sił, jest twórczy, ma za sobą masę sukcesów, nie boi się nietuzinkowych rozwiązań, ma znakomite wyczucie celowości efektów specjalnych, doskonale odnajduje się w klasyce, ale też nie boi się eksperymentować. Jeśli była jakakolwiek chwila, w której wątpiłem w przyszłość kinowych “Gwiezdnych Wojen”, to teraz jestem już absolutnie spokojny. Czeka nas coś pięknego.

promil: Informacja o tym, że J.J. Abrams został reżyserem Epizodu VII przyjąłem właściwie umiarkowanie. Moja reakcja była mniej więcej taka "Abrams reżyserem? Aha. Ok., w porządku." I tyle. Część osób pewnie stwierdzi, że mało entuzjastyczna, ale prawda jest taka, że postać ta nie wywołuje u mnie zbytnich emocji. Powodem tego może być zbyt mała znajomość jego twórczości. Na pewno jest to jednak interesujący wybór, w przyszłości może się okazać, że nawet świetny. Ale na dzień dzisiejszy wolę wstrzymać się z opinią i poczekać. Muszę jednak przyznać, że Abrams pozwala mi patrzeć pozytywnie na zapowiadany film Star Wars. Temu Panu nie brak dobrych pomysłów.

Lost początkowo był dla mnie rewelacyjny, choć z czasem już mniej wciągał to do końca z zainteresowaniem śledziłem jego losy. Fringe’a gorąco mi polecano, a obejrzenie pilota tylko potwierdziło tę opinię i zachęciło do sięgnięcia po więcej. Nawet nie tak już młody serial Felicity, tak różny od dwóch wcześniej wspomnianych, był całkiem przyjemnym sposobem na spędzenie wolnego czasu. Jeżeli chodzi o filmy to wypowiedzieć się mogę tyko na temat Super 8 i nowego Star Treka. Ten pierwszy to powrót do klimatu świetnego E.T., a nawet więcej. Fantystyczna choć może nieco naiwna przygoda dorastającego dziecka, pełna emocji towarzyszących poznawaniu nieznanego i odkrywaniu niesamowitej tajemnicy. Ten drugi to moim zdaniem najlepszy film z cyklu Star Trek jaki przyszło mi oglądać. Udana próba odświeżenia tematu przy równoczesnym zachowaniu istniejącej konwencji, mam wrażenie, że tym razem, z większą ilością akcji i bez tej statyczności oraz pseudo naukowej filozofii, która mi zawsze w uniwersum Star Treka nieco przeszkadzała. Choć jak zauważył jeden z moich przyjaciół bez nieodłącznego do tej pory elementu odkrywania, który zawsze istniał w tym uniwersum.

Hmm, jak się nad tym dłużej zastanowić to wiadomość o zaangażowaniu Abramsa na stołek reżysera rysuje się coraz lepiej.

Kasis: Leniwy sobotni poranek, odpalam komputer, zaglądam na Bastion, a tu Burzol znów pisze na czerwono - Abrams potwierdzony! Zabawne, ale chyba najbardziej byłam podekscytowana samym faktem, że wybrano i ogłoszono reżysera, a nie tym kogo wybrano. Nagle epizod VII stał się bardziej realny; prace trwają, poważne decyzje są podejmowane. Ostatnio jedynie napływały do nas plotki, cała produkcja nowych epizodów wydawała mi się czymś mglistym, odległym i nierzeczywistym. A tu taki duży i ważny krok do przodu! Naprawdę się ucieszyłam. Do tego J.J. Abrams wydaje mi się bardzo dobrym wyborem.

Ten pan ma na swoim koncie ciekawe i udane pozycje. Podobało mi się wszystko co miałam okazję oglądać. Niektórzy chcieli widzieć w roli reżysera nowych Gwiezdnych Wojen różnych weteranów kina, w porównaniu z którymi Abrams jest jeszcze młody. Moim zdaniem to dobrze, ma w sobie zapewne więcej energii i bardziej otwarty na nowe możliwości umysł. Wychował się na filmach Nowej Przygody, ale doskonale czuje współczesne trendy. Presja i oczekiwania duże, ale jestem dobrej myśli.

W przeszłości klasyczna trylogia zainspirowała wielu młodych ludzi, którzy dziś tworzą m.in. filmy i dziękują Lucasowi za pchnięcie na taką, a nie inną ścieżkę. Wśród nich jest właśnie Abrams. To właśnie ta umiejętność inspirowania, była i jest, jedną z cech świadczących o wyjątkowości Gwiezdnych Wojen. Wierzę, że J.J. Abrams potrafi dokonać czegoś podobnego. Po seansie “Super 8” zabraliśmy się z bratem za kręcenie filmu. Filmowcami zostać nie planujemy, ale seansowi filmu Abramsa zawdzięczamy wiele godzin świetnej zabawy. Mam nadzieję, że jego epizod VII dostarczy nam jeszcze więcej doskonałej rozrywki.

ogór: J.J. Abrams potwierdzony jako reżyser Epizodu VII.. dla mnie nie to genialna informacja. Oglądałem serial “Lost”, nie cały, ale podobał mi się, tak samo jak z filmami “Super 8” i nowym “Star Trekiem”. Ten pierwszy to cudowny przykład filmu, który potrafi wykrzesać w dorosłej osobie resztki małego dziecka, które w nim drzemią. Ok, może nie jestem jakoś strasznie stary, ale po seansie wyszedłem młodszy o kilka lat.. bo bawiłem się na tym filmie jak małe dziecko. Drugi film to nowy “Star Trek”, czyli.. jak “ustarwarsowić” uniwersum ST. Bo trzeba to przyznać, że J. J. Abrams nakręcił już wcześniej Gwiezdne Wojny, ale pod szydlem “Gwiezdnej Wędrówki”. Zadanie miał trudne, ale zresetowanie tego uniwersum okazało się dobrym pomysłem, dzięki temu Star Trek trafił do większej ilości osób, choć dla zagorzałych fanów tegu uniwersum film mógł się wydawać zbyt mało “startrekowy” a właśnie bardziej “starwarsowy”.. Cóż, ja jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że J.J. Abrams jako fan SW da radę jako reżyser Epizodu VII i zaskoczy nas, oczywiście pozytywnie!

Burzol: Wieść o Dżejdżeju przyjmuję może bez szczególnych emocji, ale z pewnością jestem odrobinę spokojniejszy o Epizod VII. Najbardziej cieszy mnie, że nie będzie to kinowy debiutant, albo ktoś zupełnie nie obeznany z kinem przygody. "Star Trek" to świetny film, ale mimo wyraźnych inspiracji SW, to nadal bardzo trekowy film, zgodny z klimatem, mitologią tej drugiej "Star" serii. Dlatego z większą nadzieją myślę o Nowych Gwiezdnych Wojnach, w kontekście "Super 8". Ten film miał w moich oczach swoje problemy, ale jego fragmenty, na przykład pierwsze 15 minut, to arcydzieło. Także z dobrym scenariuszem nie będzie źle, teraz możemy w napięciu czekać na opis fabuły i casting. W końcu czerwone newsy same się nie napiszą.

Pozostaje najważniejsze, podstawowe pytanie. "J.J." czy "J. J."? ;)

Lorn: Na wieść o wyborze reżysera postanowiłem obejrzeć w końcu Star Trek z 2009 roku. Muszę powiedzieć, że to kawał niezłego Science Fiction, filmy który przyjemnie się oglądało nawet nie znając realiów trekowego uniwersum. Znając podejście J.J. można też mieć nadzieję, że kanon nie zostanie całkowicie zdemolowany. Poza tym Abrams sprawnie ożywił trochę zużytą serię Mission Impossible, co również jest dobrą prognozą na przyszłość. Zgadzam się więc z przedmówcami, trudno byłoby znaleźć lepszego reżysera dla nowych epizodów.Trzymam kciuki i czekam na kolejne wieści.

Balav: Informację o wyborze J.J. Abramsa na stanowisko reżysera Star Wars: Episode VII przyjąłem z radością, aczkolwiek nie był to wybuch dramatycznego entuzjazmu. To reżyser, który ma bowiem spory talent, ale do tej pory zrealizował raptem trzy fabuły (czwarta w drodze). Inna sprawa, że “Flanelowiec” przed Ep. IV miał na koncie dwie pełnometrażówki:) O ile telewizyjna twórczość Abramsa, z której jest najbardziej znany (“Alias”, “Lost”) nie specjalnie mnie porwała, o tyle dwa jego kinowe filmy uznaję za niezwykle udane. Najpierw tchnął nowego ducha w “Mission: Impossible III”, która po koszmarnej dwójce Johna Woo potrzebowała takiego podejścia: świetne zaaranżowane sceny akcji plus nostalgiczny klimat oryginalnego serialu (którego brakowało nawet najlepszej w serii części pierwszej De Palmy). Później przyszła pora na wyprodukowany przez Spielberga “Super 8” - film niezwykły, bowiem będący swoistym “E.T.” a rebours ery cyfrowej, a przy tym w pomysłowy (i ponownie nostalgiczny) sposób wykorzystujący stylistykę i schematy Kina Nowej Przygody. “Super 8” sprawił, że w kinie poczułem się na seansie jak 12-latek: byłem zafascynowany ekranową wizją, która pochłonęła mnie bez reszty. Tego zresztą oczekuję od nowych Gwiezdnych Wojen - aby porwała mnie ekranowa magia. W ostatnich latach widziałem wiele świetnych filmów różnych gatunkowo, ale tylko na “Super 8” poczułem się aż tak niezwykle. Wierzę, że Abrams powtórzy ten zabieg w 2015 roku. Ponadto słyszałem i czytałem, że reboot “Star Treka” jego autorstwa to kawał dobrej space opery, co sprawia, że szanse na to, iż podoł Ep. VII rosną (sam ST nie oglądałem, bowiem to uniwersum ani trochę mnie ciekawi). Abrams ma talent do prostych, ale niezwykle ciekawych zabiegów aranżacyjnych (vide scena otwierająca “Super 8”, która mówi więcej o tle fabularnym, niżby je opisywać w masie dialogów). Ponadto nazwisko Abramsa. wydaje się gwarantować jeszcze kompozytora nowych epizodów (jeżeli John Williams nie zdecyduje się zrezygnować ze statusu “jestem prawie emerytem-ale-komponuję-do-filmów-Spielberga”) - Michaela “Medal of Honor, Secret Weapons of the Normandy, The Incredibles” Giacchino:)

Na koniec: może Abrams nie był moim numerem jeden na liście potencjalnych reżyserów (na niej na pierwszym miejscu jednak stał Spielberg, później Duncan Jones, Matthew Vaughn, Neill Marshall i inni), ale jego angaż wydaje się być uspokajający w tym sensie, iż do tej pory może nie wstąpił jeszcze na reżyserski panteon, ale jego dzieła nie schodzą poniżej pewnego poziomu. To rzemieślnik z iskrą, a taki ktoś jest potrzebny, aby tchnąć nowe życie gwiezdnowojenną franszyzę.

Shedao Shai: Jeśli ktoś jest w stanie stworzyć z tego nieszczęsnego EVII coś dobrego, to Abrams. Wciąż jestem na “nie” dla nowych części Gwiezdnych Wojen, ale lepszego reżysera wybrać nie mogli, więc a nuż... z ewentualną zmianą zdania na optymistyczniejsze, poczekam aż podadzą jakieś szczegóły dotyczące fabuły.

Temat na forum "E VII reżyserskie samobójstwo"
Temat na forum o Epizodzie VII
KOMENTARZE (21)

Klasyczna trylogia w 3D zaplanowana

2013-01-28 17:18:57 JediNews.co.uk

To, że po „Ataku klonów 3D” i „Zemście Sithów 3D”, które trafią do kin odpowiednio 20 września 2013 i 4 października 2013 (druga data nie jest potwierdzona przez polskiego dystrybutora, na razie w Polsce obowiązuje wciąż data 11 października 2013) czeka nas także powrót klasycznej trylogii wiemy od dawna. Choć nieoficjalnie. Cały powrót do kin filmów 3D był od dawna zapowiadany i ogłaszany. Najbardziej naturalny wydawał się rok 2014, ale okazuje się, że to może niekoniecznie tak wyglądać. Na brytyjskim Toy Fair 2013 fani znaleźli jedno z pudełek nowych produktów, na którego tyle znajdowało się ciekawe ogłoszenie - dekada z „Gwiezdnymi Wojnami”. A tam, poza wspomnianymi już Epizodami II i III, pojawiły się lata 2014 i 2015, jako daty wydania kolejnych filmów w 3D. Na razie jednak nie określono dokładnie kiedy i które, ale wygląda na to, że trylogia może pojawiać się w większych odstępach niż Epizod II i III.

Swoją drogą zapowiedziano też kolejny sezon „Wojen klonów” i nową trylogię, która ma się ukazywać w latach 2015-2019. To by znaczyło, że Epizody VII, VIII i IX, będą ukazywać się faktycznie, co dwa lata, a nie jak było dotychczas, co trzy. Zawsze jest jednak jakieś ale... I tak tuż po ogłoszeniu J.J. Abramsa reżyserem VII epizodu, ten stwierdził, że ważniejsza dla niego jest jakość, a nie dotrzymanie terminu. Zatem termin premiery pierwszego filmu z nowej trylogii może ulec zmianie, nawet o rok. Prawdopodobnie wtedy zmienią się także daty kolejnych epizodów. Nawet jeśli te zmiany nastąpią to i tak czeka nas dekada z „Gwiezdnymi Wojnami”, niezależnie jak zostaną ustawione daty premier. Na koniec zdjęcie samego pudełka.


KOMENTARZE (18)
Loading..