TWÓJ KOKPIT
0

Dave Filoni :: Newsy

NEWSY (691) TEKSTY (26)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Plotki o „The Clone Wars” #43

2020-02-20 22:33:53 Różne

Nowe „Wojny klonów” już jutro, więc w związku z tym nazbierało się mnóstwo wywiadów i materiałów związanych z serialem - w nocy zapewne dojdzie jeszcze więcej. Na początek zwyczajowe krótkie reklamy.





Mamy już tytuły i opisy dwóch odcinków z aktu „Ahsoka's Walkabout”, o którym na razie było wiadomo najmniej.

  • 7x05 - „Gone with a Trace” - Ahsoka zaprzyjaźnia się z pilotką, lecz musi ukrywać swoją przeszłość w zakonie podczas walki z niebezpiecznym droidem.

  • 7x06 - „Deal No Deal” - Trace podejmuje lekkomyślną decyzję, gdy dowiaduje się, że towar, który transportują, jest przeznaczony dla Syndykatu Pyke'ów.

Kessel Run przeprowadził wywiad z twórcami, którego premiera dziś w nocy, ale już teraz zdradzili, że ścieżka dźwiękowa będzie do zakupu w każdy piątek po premierze odcinka, tak jak to było w przypadku „The Mandalorian”.



Przejdźmy do wywiadów i artykułów. Filoni w rozmowie z Entertainment Weekly powiedział, że dzięki siódmemu sezonowi będzie miał okazje dokończyć wiele wątków. Początkowo myślał, że będzie pracował nad serialem dwa, trzy lata, sporo się nauczy, a potem wróci do Los Angeles. Tak się jednak nie stało, a serial ma grubo ponad sto odcinków.

W akcie Bad Batch zobaczymy jak animacja posunęła się do przodu, bo gdyby odcinki te były skończone wcześniej, to nie byłyby tak szczegółowe jak teraz. Jeśli chodzi zaś o Ahsokę, przekonamy się w końcu jak stoczy wewnętrzną walkę pomiędzy altruizmem a egoizmem. A jak skończy się cały serial? Od początku było wiadomo, że fabuła zmierza do „Zemsty Sithów”, ale dla Dave'a ważne jest to, jakie wybory podejmą bohaterowie, by znaleźć się „w okolicach” Epizodu III. „Wiemy co się stanie, ale wy nie wiecie jak to się stanie”.

Na io9 Filoni powtórzył to, co mówił na temat Ahsoki w „Skywalkerze. Odrodzeniu”: to, że Rey słyszy jej głos, nie oznacza, że Togrutanka jest martwa. Jego zdaniem fani oglądają filmy, ale nie wyciągają z nich wszystkich lekcji. Wierzą w absoluty, a to jest bardzo sithowa rzecz. A przecież w „Imperium kontratakuje” Luke, Leia i Vader komunikowali się na odległość właśnie dzięki Mocy, być może tak było też w tym przypadku.



Reżyser nie chciał potwierdzić czy sequel „Rebeliantów” faktycznie powstaje, ale powiedział: „Ojej, ale to byłaby sensacja, hę?”, więc, znając go, coś ewidentnie jest na rzeczy. Natomiast sam fakt, że głos Tano pojawia się w Epizodzie IX, nie ma jakiegoś większego wpływu na to, co Filoni dla niej planuje. Dla niego był to po prostu fajny element w filmie. A nie ma to wpływu, ponieważ jego historie dzieją się wcześniej i sam nie wie, czy kiedykolwiek doprowadzi Tano do tego punktu na osi czasu.

Jordan Maison widział już kilka odcinków i podzielił się swoimi ogólnymi wrażeniami. Podobno powrót do serii jest bardzo gładki, czuje się jakby dopiero co tydzień temu był poprzedni epizod na Cartoon Network. Akt o klonach ze złej partii jest w dużej mierze taki sam co w niedokończonej wersji, choć należy spodziewać się zmian. W jednym z odcinków dodano na przykład scenę z Anakinem i Obi-Wanem.

Podsumowań ciąg dalszy. Oficjalna zaserwowała nam w ostatnim czasie artykuły o 20 najlepszych nowych postaciach wprowadzonych do kanonu dzięki TCW oraz 20 najlepszych cytatach. IGN ma natomiast filmowy ranking najlepszych momentów z serialu, na które głosowali fani w mediach społecznościowych.



W dniu dzisiejszym ukazały się też nowości z Toy Fair. Targi są zawsze dobrym źródłem przecieków i nie inaczej było tym razem. Na jednej z koszulek fani dostrzegli nowy hełm, ewidentnie należący do madaloriańskich popleczników Maula. Najbardziej przypomina ten, który należał do Gara Saxona - mężczyzny, który pojawił się w komiksie „Son of Dathomir” - choć ten wydaje się nieco smuklejszy, jakby należał do kobiety. Inni mówią zatem o Rook Kast, jego towarzyszce, którą swego czasu podejrzewano o bycie matką Sabine, nim pojawiła się Ursa. Za kilka tygodni się przekonamy.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (7)

Plotki o sequelu „Rebeliantów” #1

2020-02-20 12:16:18 Różne

Od paru ładnych tygodni docierają do nas rozmaite pogłoski na temat możliwego sequela „Rebeliantów”. Sporo ludzi w nie wątpi, ale wydaje się, że coś faktycznie jest na rzeczy. Znany z roli Kanana Freddie Prince Junior ostatnio udzielił wywiadu IGN-owi. Zdradził między innymi, że rolę w Epizodzie IX dostał dzięki Filoniemu, a samo nagrywanie głosów Jedi, które słyszy Rey, odbyło się kilka tygodni przed premierą filmu. Mimo pogłosek żaden z przedstawicieli zakonu nie pojawił się jako duch Mocy, a sam aktor nie wiedział kto jeszcze wystąpi aż do momentu, w którym sam usiadł w kinie i obejrzał film.

Co jest istotne, Filoni najwidoczniej zdradził mu jakie ma pomysły na przyszłość i czym będzie się zajmował w najbliższym czasie. Prinze powiedział, że gdy reżyser mu to mówił, to poczuł się jak dziecko siedzące na kolanach taty i słuchające opowieści. Podobno są to bardzo dobre historie, a aktor jest zadowolony z wpływu Dave'a na franczyzę.

Oczywiście może oznaczać to coś zupełnie innego - wiadomo przecież, że prace nad drugim sezonem „The Mandalorian” trwają, niemniej pojawiają się informacje, jakoby to nie był jedyny projekt, nad którym pracują Filoni i Favreau. Zresztą Dave pokazał już, że potrafi pracować nad kilkoma rzeczami naraz - robił jednocześnie „Mando”, siódmy sezon TCW i nadzorował „Ruch Oporu”.

Jest też mała aktualizacja od Cory'ego z Kessel Run. Po pierwsze, okazuje się, że serial jednak nie wystartuje zimą, tylko w listopadzie. Potwierdził to też jego podcastowy kolega Noah. Jeśli to faktycznie prawda, to ciekawe jak się to będzie miało do drugiego sezonu „The Mandalorian”, którego premiera w październiku. Albo serial zostanie wypuszczony tuż po zakończeniu „Mando”, albo oba się zazębią, choć to drugie jest mniej prawdopodobne - Disney raczej woli, byśmy skupiali się na jednej rzeczy naraz.

Co jeszcze? Sporo informacji niestety się powtarza. Głównymi bohaterkami będą Ahsoka i Sabine, nie ma natomiast żadnych wieści na temat Ezry i Thrawna. Możemy tylko spekulować, ale pewnie to oznacza, że będą oni swego rodzaju MacGuffinem, za którym kobiety będą podążać. Filoni jest na pokładzie (ostatnio były to tylko spekulacje). Styl animacji ma być bardziej realistyczny („tighter”).



Jak pisaliśmy wyżej, sporo osób wątpi w Kessel Run (mimo że podcast ten wielokrotnie w przeszłości przeprowadzał wywiady z twórcami, a jego gospodarze raczej nie są typem osób, które robią clickbaitowe filmiki). Strona The Den of Nerds postanowiła więc sama zasięgnąć języka u swoich źródeł.



Po pierwsze i najważniejsze, serial faktycznie powstaje, więc historia Kessel Run jest prawdziwa. Bohaterką na pewno będzie Ahsoka, lecz nie wiadomo czy Sabine też. Podobno nie do końca będzie można to nazwać sequelem „Rebeliantów”, jak twierdzi TKR - prowadzący sugeruje, że ekipa podcastu może po prostu spekulować na podstawie posiadanych informacji. Listopadowa data premiery też nie jest pewna, podobnie jak udział Filoniego, który podobno dostał jakiś awans. Reszta filmiku to teorie na temat rzekomej fabuły serialu - współpracy Ezry z Thrawnem, Grysków i Nieznanych Regionów.

Warto też pamiętać, że zbliżający się szybko 5 marca to dzień #RebelsRemebered, inicjatywy Johanmarie Marcias. W rocznicę zakończenia serialu fani wrzucają pod tym hasztagiem swoje prace i wspomnienia. Akcja tak się przyjęła, że tak nazwano panel na Celebration, a Filoni wstawił z tej okazji rysunek mocno sugerujący, że coś się szykuje. Może zrobi tak i w tym roku.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (15)

Plotki o „The Clone Wars” #42

2020-02-18 19:57:15 Różne

Premiera siódmego sezonu „The Clone Wars” już w ten piątek. I wygląda na to, że - w przeciwieństwie choćby do „The Mandalorian” - będziemy odpowiednio wcześniej dostawać fragmenty odcinków. Dziś możemy zatem zobaczyć fragment epizodu „Bad Batch”, a konkretnie scenę przybycia tytułowego oddziału na Anaxes.



Jeśli zaś macie sporo na głowie, możecie ustawić sobie twitterową przypominajkę, która powiadomi Was kiedy nowe odcinki pojawią się na Disney+ - wystarczy polubić poniższego tweeta. Jest tam też krótka reklama i ostateczne potwierdzenie, że nowe epizody będziemy dostawać co piątek.



W zeszłym tygodniu dostaliśmy kilka oficjalnych filmików podsumowujących serial, a na YouTubie pojawiło się sporo tych niezależnych. Tu macie dwa, wersja w pigułce od IGN-u i dłuższa Screen Crusha.





Na koniec bardzo ciekawa informacja - okazuje się, że nawet po tylu latach twórcy serialu zdradzają coś, o czym nie mieliśmy pojęcia. Jason Ward z MSW skontaktował się z Corey'm z Kessel Run (tym, który ostatnio dostarcza nam plotek o rzekomym sequelu „Rebeliantów”) i wydobył od niego trochę informacji. We czwartek twórcy podcastu wypuszczą specjalny odcinek przygotowujący nas na powrót serialu, ale już teraz zdradzili mały szczegół z wywiadów z aktorami. Barbara Goodson, która grała Matkę Talzin, powiedziała, że Filoni swego czasu napomknął, że chciałby pokazać w serialu przeszłość Siostry Nocy. Podobno też miał swój pomysł przedstawić Lucasowi. Ale prawdopodobnie skończyło się tylko na owej idei, bo niedługo potem Disney kupił firmę.

Na razie o historii kobiety wiemy niewiele, większość informacji pochodzi z komiksu „Son of Dathomir”, który to adaptuje nieskończone odcinki, więc może zawarte tam informacje są właśnie owym pomysłem Dave'a. Z opowieści dowiadujemy się, że Sidious przyleciał na Dathomirę, by powymieniać się wiedzą z Talzin. Ta liczyła, że zostanie jego uczennicą/współpracownicą, lecz Sheev wyczuł potencjał nie w niej, a w jej synu, Maulu. Wizyta ta pojawiła się również w „Darthcie Plagueisie” Lucena, lecz tam matką Zabraka była niejaka Kycina.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (9)

„Kenobi” jednak filmem?

2020-02-08 08:06:56

Coś się dzieje z serialem o „Kenobim”, acz w chwili obecnej z powodu różnych, często sprzecznych informacji, trudno dokładnie określić, w czym tkwi problem. Jakiś czas temu pojawiła się informacja, że ekipę pracującą nad serialem odesłano do domu. Dokładnie to samo wcześniej pisano o Cassianie Andorze. Zatem może znów mamy tu sytuację, że plotki o dwóch serialach się mieszają, powielają, albo są dość podobne.



W przypadku serialu o Obi-Wanie, na razie wiemy i niedawno ponownie potwierdził to Ewan McGregor, że zdjęcia zostaną przesunięte na początek przyszłego roku. Zdaniem McGregora scenariusze są dobre, ale muszą być doszlifowane.

Inne źródła sugerują, że Hossein Amini nie będzie już odpowiedzialny za scenariusz. Wśród potencjalnych kandydatów do zastąpienia go są: Dave Filoni oraz Christopher Yost. Pierwszego przedstawiać nie trzeba, drugi był między innymi scenarzystą „Rebeliantów”.

Ale dalej dochodzimy do ciekawszych plotek, bowiem podobno z 6 zaplanowanych scenariuszy, dwa zostały ukończone. Lub jak sugerują inne źródła, dwa zostały zaaprobowane i będą rozwijane. To wiąże się wprost z tym, że serial o Kenobi może mieć mniej odcinków. A jeśli faktycznie byłby to tylko dwa, możliwe, że Lucasfilm zdecyduje się na to by zmienić format tej produkcji i ponownie zrobić z niej film. Takie też chodzą spekulacje. Być może w 2022 zobaczymy właśnie Kenobiego w kinie a wyreżyseruje go Deborah Chow. Potwierdzenia tej informacji doszukuje się w niedawnej wypowiedzi Kathleen Kennedy. Natomiast za filmem przemawia jeszcze jedna rzecz. Jeszcze przed premierą „Hana Solo” film o Kenobim był rozwijany, dopiero potem został zmieniony na serial. Stan przygotowań powinien pozwolić spokojnie zamknąć cały projekt przed 2022, a jednocześnie dać więcej czasu na przygotowanie innych filmów.

Przeciw tej opcji świadczą niedawne wypowiedzi Boba Igera, który wprost mówił o serialach o Cassianie i Kenobim. Czy zobaczymy film, czy serial to obecnie tylko i wyłącznie spekulacje.

Natomiast wśród szalonych plotek pojawił się opis fabuły serialu. Potencjalne spoilery poniżej. Sharad Hett ukrył się wśród Tuskenów po rozkazie 66. Hett wyczuwa Luke’a na Tatooine i zdaje się rozumieć, kto to jest. Więc postanawia go zabić, by młody Skywalker nie ściągnął Vadera czy Palpatina na Tatooine. Tymczasem Obi-Wan choruje na depresję i poszukuje wewnętrznego spokoju. Będzie musiał znaleźć siłę, by stanąć do walki z Hettem i ocalić Luke’a. W walce miał użyć zarówno swojego miecza jak i miecza Anakina, a na koniec serialu zamknąć ten drugi w skrzyni i obserwować młodego Luke’a z oddali.

Przy okazji, skoro już wspomnieliśmy o serialu o Cassianie, to ostatnio pojawiła się plotka, że w jego produkcję ma być zaangażowany George Lucas. To oczywiście fake news.
KOMENTARZE (24)

Baby Jabba

2020-01-29 22:14:42

Jak wiemy z „The Mandalorian” świat przede wszystkim zapamiętał małego Yodę. Co z tego, że to Yoda nie jest, ale Baby Yoda się przyjęło w powszechnym odbiorze. Grafik Leonardo Viti postanowił wykorzystać tę popularność i stworzył Baby Jabbę, którego możecie podziwiać poniżej.





Nie wsposób tego nie porównać z analogicznym dziełem Dave’a Filoniego z pilota „The Clone Wars”, czyli z Rottą. Rottę w wersji plecaka możecie zobaczyć tutaj.
KOMENTARZE (11)

Powstaje sequel „Rebeliantów”?

2020-01-03 11:21:35 Różne

Nowy rok przynosi nam wiele wieści, przede wszystkim serialowych. Pogłoskii o „Cassianie” są już zdecydowanie lepsze, a tymczasem wygląda na to, że potwierdzi się kolejna plotka, a konkretnie ta o tym, jakoby mieli powrócić „Rebelianci”. Tym razem jej źródłem są ludzie z podcastu Kessel Run Transmissions, podobno zaznajomieni z Making Star Wars. Niemniej jak zwykle do takich źródeł należy podchodzić z pewną dozą sceptycyzmu. Sami panowie mówią, że oczywiście nie mogą zdradzić od kogo mają informacje, ale jest to kilka różnych osób.



Już niemal od początku mamy sporo konkretów: sequel będzie oczywiście animowany, a ma trafić do nas jeszcze w tym roku. W rolach głównych zobaczymy Ahsokę i Sabine. Podobno całością miałby zajmować się Filoni, ale to tylko założenie, bo pogłoski o tym, że jakiś serial robi, pojawiają się od paru ładnych miesięcy. Cory'emu przypomniało się też, że kilka miesięcy temu Taylor Gray (Ezra), Vanessa Marshall (Hera) i Steve Blum (Zeb) musieli odwołać swą obecność na tym samym konwencie, bo mieli pracę. Przypadek? Być może, a może nie. Na koniec panowie zapowiadają wieści z TCW, może jeszcze dzisiaj.

Jak mówiliśmy, nie należy brać tego za oficjalne źródło. Niemniej od paru miesięcy widać, że coś jest na rzeczy. Clone Wars and Rebels Transmissions ma ładne podsumowanie na swoim Twitterze, my też je zróbmy (wszystkie newsy są z zeszłego roku):

  • Luty, zapowiedź albumu z grafikami koncepcyjnymi „The Art of Star Wars Rebels”. Miał mieć premierę w październiku, ale przeniesiono go na marzec 2020. Z książkami często tak bywa, niemniej marzec-kwiecień to często czas ogłaszania serialowych nowości.

  • 5 marca, mija rok od zakończenia serialu, Johnamarie Marcias rozpoczyna akcję #RebelsRemembered, która potem staje się oficjalnym panelem na Celebation. Z tej okazji Filoni rysuje Ahsokę i Sabine na śnieżnym szczycie, jednocześnie jednak mówi, że nie pochodzi ona z nowego serialu.

  • Kwiecień, panel na Celebration. Głównie wspominki, choć warto przypomnieć sobie tego newsa, zwłaszcza w kontekście tego, co mówiono tam o powrocie Palpatine'a w TROS. Jeszcze ciekawa informacja stamtąd: Dave powiedział, że bitwa Ezry z ciemną stroną się nie skończyła, trwa całe życie. To wtedy padło pojęcie filońskiego „Drzewa Zaufania”, czyli listy znajomych reżysera, wraz z informacją kto co wie. Przy „Mando”, gdy Pedro Pascal zdradził imię Dina Djarina po premierze pierwszego epizodu, Internet żartował, że oto jedna z gałęzi drzewka właśnie się złamała.

  • Początek czerwca, Filoni znowu się odzywa. Tym razem mamy Tano stojącą na jakimś szczycie i cytat Galadrieli, mówiący o tym, że być może jeszcze nie widzimy ścieżki, która się przed nami ściele. Zdecydowana zmiana tonu od przeczącej marcowej wypowiedzi.

  • Koniec czerwca, pojawia się plotka, jakoby Filoni w duecie z Favreau miał robić nowy serial animowany.

  • Lato, otwierają się oba parki Galaxy's Edge. W towarzyszącej im aplikacji można odnaleźć wiele ciekawych informacji, między innymi rozmowę Sabine (pod pseudonimem „Krownest”, to jej ojczysta planeta) z Dokiem-Ondarem. Dziewczyna szuka pewnego żółto-pomarańczowego hełmu szturmowca, ithorianin potwierdza, że go ma.

  • Wrzesień. Zmiana aktora w serialu, w wersji z Disney+ Palpatine'a gra sam Ian McDiarmid.

  • Połowa grudnia, Jordan Maison twierdzi, że w produkcji są dwie animacje i mało subtelnie sugeruje, że jedna z nich odpowie na pytanie „Gdzie jest Ezra?”.

  • Grudzień, zakończenie pierwszego sezonu „The Mandalorian”. Moff Gideon jest w posiadaniu mrocznego miecza, który w „Rebeliantach” miała Bo-Katan. Natomiast w „Skywalkerze. Odrodzeniu” we flocie „Ruchu Oporu” można dostrzec „Ghosta”.

Bez wątpienia historia o tym, co się stało z Ezrą i Thrawnem, podróżach Ahsoki i Sabine oraz na kogo wyrośnie Jacen, rozpala wyobraźnię wielu fanów i byłaby świetnym tematem na serial. Tak jak już mówiliśmy i jak zauważyła załoga z Kessel Run: na oficjalne wieści pewnie przyjdzie nam poczekać do marca lub kwietnia, ale jeśli faktycznie seria jest w produkcji, to na tym etapie ekipa może właściwie już kończyć sezon pierwszy. Produkcja zazwyczaj zajmuje niecały rok, co by się zgadzało z czasem, w którym zaczęły pojawiać się plotki. Tymczasem bądźmy dobrej myśli.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (15)

Chris Terrio o „Skywalker. Odrodzenie”

2020-01-01 11:15:07

Zgodnie z oczekiwaniami, po Świętach „Skywalker. Odrodzenie” J.J. Abramsa traci tempo, a tym samym traci do zysków zgromadzonych przez film Riana Johnsona. Jednak wciąż mu bliżej do VIII Epizodu niż do wyniku „Łotra 1”. Czy uda się odrobić straty do „Ostatniego Jedi”? Zobaczymy.

W Polsce film obejrzało już ponad 1,15 miliona widzów (wpływy wyniosły ponad 25,3 milionów PLN), są to dane wykorzystywane do podsumowań rocznych (2019 był zdecydowanie najlepszym rokiem jeśli chodzi o frekwencję w polskich kinach, sprzedano ponad 60 milionów biletów), acz podane jeszcze bez ostatnich dni.



Za odpowiedź na krytykę IX Epizodu zabrał się współscenarzysta Chris Terrio, szczęśliwie nie wchodzi w pyskówki z fanami w sieci, a raczej odpowiada (mniej lub bardziej) przekonywująco dziennikarzom, także na trudne pytania.

Terrio mówił o tym jak dołączył do ekipy Epizodu IX. Miało to miejsce jesienią 2017, a w sierpniu 2018 mieli rozpocząć zdjęcia. Zatem nie mieli wiele czasu, by przygotować scenografię. Zresztą pierwszą rzeczą, którą Terrio zrobił, to było zapoznanie się z sagą. Znał bardzo dobrze klasyczną trylogię, słabiej prequele, ale na tym jego wiedza się kończyła. Postanowił także zaznajomić się z Expanded Universe, tak by przemycić do filmu nawiązania zrozumiałe tylko dla oddanych fanów serii. Musiał więc mocno skoncentrować się na poznawaniu sagi.

Poe, Rey i Finn razem


Pierwszym pomysłem jaki mieli na scenariusz Epizodu IX było to, aby Poe, Rey i Finn byli razem, by zobaczyć ich wspólne przygody i interakcje. Ich rozdzielenie na pewien czas było konieczne, ale po Epizodzie VIII można było wrócić do klasycznego ducha przygody.

Rodzina Palpatine


W kwestii Rey Palpatine, Terrio mówi, że wciąż punktem wyjścia była historia Rey ukazana w „Przebudzeniu Mocy”. Dziewczyna przez wiele lat czekała na Jakku na swoich rodziców, miała wręcz pewną traumę i obsesję na tym punkcie, jednocześnie wiązała się z tym pewna tajemnica. Decyzja Riana wiązała się z ukazaniem strachu dziewczyny. Czego ona mogła się bać najbardziej? Że nie jest Skywalkerem? Terrio mówi, że choć to ważny moment, to jednak nie czuć, by kończył ten wątek. A skoro tamtą decyzję oparto na obawach, to co może być straszniejsze niż fakt, że jej rodzice są nikim? Tu doszli do wniosku, że może lepiej pokazać, że Rey pochodzi z rodziny, która była wrogiem jej nowej rodziny. W tym momencie nadal nie wiemy, kim jest jej matka, może być nikim, może handlować złomem. Wiemy tylko, że gra ją Jodie Comer. Tym samym wersja Riana może nadal być w pewnym sensie prawdziwa.

Więzy krwi a demokratyzacja Mocy


W kwestii demokratyzacji Mocy, to Terrio mówi, że musieli znaleźć równowagę między tym, co pokazał Rian, a tym, co wynika z sagi Lucasa. Luke Skywalker w „Powrocie Jedi” mówi wprost, że Moc jest silna w jego rodzinie. Jednocześnie mówiąc o Lei wciąż sugerowano, że jest jeszcze jedna nadzieja (to także pokazano w tym filmie). Zatem jest jakiś element jej dziedziczenia. A ponieważ poza Skywalkerami najważniejszym bohaterem tych dziewięciu filmów jest Palpatine, więc postanowili pójść tropem rodzinnym. Jednocześnie nie zaprzecza to w żaden sposób temu, że Moc może się ujawnić w każdym, jeśli takie jest jej zrządzenie. Czy to w chłopaku z miotłą, czy w Finnie. Zresztą tak też to było z dziewczyną, którą odnaleźliśmy na Jakku w „Przebudzeniu Mocy”, jednak z powodu tego, że wciąż opieramy się na strukturze baśni, okazuje się ona być księżniczką Ciemnej Strony, księżniczką, która jest wychowywana jako sierota. Zresztą takie rozwiązanie powoduje, że również jej finalny wybór, dziedzictwa i prawdziwej rodziny, nie wynikającej z więzów krwi, ma inny wydźwięk.

W przypadku wyznania Finna, które nie zostaje wypowiedziane na ekranie, Terrio mówi, że możemy to rozumieć i interpretować na wiele sposobów. Chcieli, by faktycznie powiedział jej, że jest czuły na Moc. To jest zasugerowane w filmie, ale nie jest powiedziane. Jeśli ktoś chce interpretować tę scenę jako wyznanie skrywanej miłości. Natomiast warto zwrócić uwagę na scenę skomplikowanej śmierci Rey i reakcji Finna. On ją wyczuwa, widać, że korzysta z Mocy. Jannah czy Chewie tego nie czują.

Naprawianie wyborów Johnsona


Terrio odparł też zarzuty, o to, że w filmie jest dużo elementów, sugerujących konflikt między Abrasmem a Johnsonem. Choćby scena, w której Luke łapiąc miecz mówi, że broń Jedi wymaga więcej szacunku. Scenarzysta tłumaczy, że skoncentrowali się na tym, by pokazać jak ci bohaterowie się zmienili, jak zrozumieli swoje błędy, jak dorośli. Jednocześnie w tej scenie widzimy, że Luke próbuje uczyć Rey na swoich błędach, dzięki czemu historia się nie powtórzy.

W przypadku sceny z poświęceniem Luke’a podczas bitwy o Crait, Terrio nie chce za bardzo tłumaczyć tego, co widać na ekranie, czyli braku reakcji galaktyki. Ta reakcja nastąpiła tylko później. Widzowie chyba to widzą. Reszta jest kwestią interpretacyjną. Może jedynie dzieci tamto poświęcenie potraktowały poważnie, a dorośli musieli to przeanalizować i czekali na lepszy moment.



Spotkanie z ojcem


Scena między Hanem Solo (Harrison Ford) a Benem Solo (Adam Driver) mocno przypomina spotkanie Clarka Kenta i Jonathana Kenta z „Batman vs Superman”. Terrio mówi, że to było bardzo ważne tak dla samej opowieści, jak i mocno osadzone w „Gwiezdnych Wojnach”, bo wynika wprost z monomitu Josepha Campbella. Tam jest moment stania naprzeciw swemu ojcu. W tym wypadku jest to pewna forma pokuty, kolejne spotkanie. Han nie jest duchem Mocy, jest tylko wspomnieniem. Ren bardzo potrzebował wybaczenia. We wcześniejszym fragmencie filmu, gdy Rey mówi do Kylo, że ten wciąż nie może pogodzić się z tym, co zrobił swemu ojcu, ten ma krótką wizję tamtej sceny. Wspomnienie. Tu jest oczywiście pewne nawiązanie do Clarke’a i jego ojca, ale w „Skywalker. Przebudzenie” poszli bardziej w kierunku mistyki. Może nawet jest tu coś z „Hamleta”. Po tej rozmowie Ben podąża drogą odkupienia, przynajmniej w jego głowie następuje ta zmiana. Zwłaszcza, że okazuje się, że to nie tylko Snoke nim manipulował, ale wróg z dawnych wojen, wróg jego rodziców.

Współpraca z Lucasfilm


Jeśli chodzi o leczenie Mocą, które także jest widoczne w jednym z odcinków serialu „The Mandalorian”, Terrio przyznaje, że początkowo była to koincydencja. Ale rozmawiali o tym sporo w Lucasfilmie, także z Jonem Favreau i Davem Filonim, tak by można było pokazać, iż Moc działa tak samo w różnych okresach, w różnych częściach galaktyki.

Przywócenie Lei do życia


W przypadku Carrie Fisher używali ujęć z „Przebudzenia Mocy”, ale jeśli chodzi o jej głos, to różne opcje były rozważane. Chcieli go poskładać z wszystkich filmów z sagi, które mieli, włączając to klasyczną trylogię, oraz materiały z wyciętych scen, dubli i tak dalej. Głos Fisher jednak się zmienił przez te lata, więc Terrio nie jest pewien, czy ostatecznie coś z klasycznej trylogii zostało użyte.

Tu odchodząc na chwilę od samego Terrio, w tej materii wypowiadali się także inni twórcy IX Epizodu. Choćby Maryann Brandon, współmontażystka „Przebudzenia Mocy” i „Skywalker. Odrodzenie”. Wspomina ona Carrie Fisher, która patrząc na to, co było nagrane, powiedziała Maryann, że źle wypadła na planie. Montażyska odparła, że to jej zadaniem jest sprawić, by te fragmenty filmu wyglądały dobrze. Więc, gdy Abrams poprosił ją o wykorzystanie tych ujęć w IX Epizodzie, pamiętając na czym zależało Fisher, Brandon robiła wszystko, by Leia wypadła w nim dobrze.

Roger Guyett, twórca efektów specjalnych mówi, że każda scena wymagała bardzo dużo szczegółów do opracowania. Włącznie z tym pod jakim kątem należy kręcić dane ujęcie z innymi aktorami. Mocno współpracował przy tym z Danem Mindelem, operatorem.

Abrams dodaje, że te sceny były trudne także dla aktorów, choćby dla Daisy Ridley, która musiała wejść w interakcję z nieobecną Carrie.

Ostatnia scena filmu


Wracając do wypowiedzi Chrisa. Twórcy zastanawiali się też nad ostatnią sceną, czy miało być tam więcej Jedi. Ben i Anakin chociażby, w końcu to Skywalkerowie. Ale to odebrałoby siłę pojawieniu się Lei w formie ducha. Druga sprawa to lokalizacja, po zniszczeniu Alderaanu, domostwo Larsów to jedyne miejsce, w którym dorastali Skywalkerowie. Choć na ścieżce dźwiękowej Johna Williamsa utwór nazywa się „A New Home”, zdaniem Chrisa film nie sugeruje, że Rey Skywalker została na Tatooine.

Marginalizacja Rose


Niektórzy zarzucają filmowi marginalizację Rose i wręcz pojawił się pomysł serialu o niej. W przypadku Rose Terrio mówi, że bardzo chcieli, by ktoś z głównych bohaterów został przy Lei w bazie. Padło na Rose. Sparowanie jej z Leią wiązało się z większą ilością scen, niż to co widzimy na ekranie. Ale ostatecznie nie udało się ich z różnych przyczyn zrealizować, cześć scen zwyczajnie wyglądała źle lub sztucznie, dwa czas, więc to wszystko ograniczono. J.J. bardzo ceni Kelly Marie Tran, jednocześnie pokazał jak bardzo Rose się zmieniła. Obecnie jest prawą ręką Lei.

Podzielenie filmu na dwie części


Chris Terrio przyznaje także, że bardzo żałuje, iż mieli do zrobienia tylko jeden film. Cały ten scenariusz, który przygotowali dałoby się rozłożyć na dwie części i jeszcze je rozwinąć. Zwłaszcza, że jako scenarzysta chciałby w wielu miejscach dołożyć sceny, w których można złapać oddech. Jeśli dałoby się film podzielić na dwa, to spełniłoby się marzenie Chrisa. Niestety wygląda na to, że kierownictwo Lucasfilmu / Disneya za bardzo chciało mieć dziewięcioczęściową sagę, trylogię trylogii.
KOMENTARZE (30)

Filoni o swojej postaci ze „Skywalkera. Odrodzenia”

2019-12-27 13:36:47 Twitter

Z góry chcielibyśmy ostrzec, że poniższy news będzie zawierał bardzo duże spoilery ze „Skywalkera. Odrodzenia”, także czytacie dalej na własną odpowiedzialność.

W finałowej walce z Imperatorem Palpatine'em wyczerpana Rey przyzywa na pomoc duchy Jedi z przeszłości, których zagrzewające do walki głosy słyszy w głowie. Na pewno podczas seansu wyłapaliście choć jedną czy dwie znane postaci, bo większość z nich jest doskonale znana - to rycerze ery prequeli (Obi-Wan, Qui-Gon, Anakin, Yoda, Mace, Aayla, Luminara, Adi, Ahsoka) i rebelii (Kanan, Luke). Filmik z tym kto, kiedy i co mówi, możecie zobaczyć poniżej.



Skoro panna Palpatine wzywa na pomoc dawnych Jedi, to musieli oni w ten czy inny sposób połączyć się z Mocą i jest to potwierdzone we wszystkich przypadkach... poza Ahsoką. Miłośnicy Sagi jednak szybko doszli do wniosku, że i Tano musiała być w tym czasie już martwa. W czasach sequeli byłaby już po siedemdziesiątce i choć Togrutanie (w Legendach) dożywali około dziewięćdziesiątki, to i tak, mówią fani, na zdrowy rozum musiała być już martwa, by skontaktować się z Rey w taki sposób.

Filoni jednak tak łatwo swojej ulubionej postaci nie odda - czy to śmierci, czy innemu reżyserowi. W Boże Narodzenie wstawił poniższy rysunek, na którym widnieje Tano w towarzystwie Gandalfa (który to był wielką inspiracją przy tworzeniu dorosłej wersji dziewczyny). Czarodziej mówi: Ludzie myśleli, że ja też byłem martwy. Zobacz jak to się skończyło...



Jak to zatem logicznie wytłumaczyć? Na razie najprościej byłoby pewnie przyjąć, że Dave ma jakiś plan i po prostu nie znamy wszystkich faktów. Być może ma to związek z domniemywanym powrotem wątków z „Rebeliantów” w nowej animacji. Jeśli jednak się uprzeć, to można poszukać rozwiązania samemu. Część osób sugeruje, że Ahsoka ma się dobrze i była w stanie skontaktować się z Rey tylko za pomocą myśli podobnie jak zrobił to (nadal żyjący) Yoda, który nawiązał więź z Ezrą w „Rebels”. Zresztą w serialu mistrz też w podobny sposób pokazał się jej, choć na krótką chwilę. Inni sugerują, że kobieta przebywa w Świecie między światami, który w słowniku TROS uzyskał nowe nazwy - „Rozproszenie konwergencji” („Convergence Scatter”) i „Zaświaty niebytu” („Netherworld of Unbeing”; trzymamy kciuki za polskich tłumaczy). Cokolwiek się z nią stało, na pewno czekają nas miesiące pełne spekulacji.

A jakie Wy macie teorie?
KOMENTARZE (30)

Serial o Aphrze jednak będzie animacją? [Aktualizacja]

2019-12-14 21:50:34 Różne



Aphra to postać, którą albo się kocha, albo nienawidzi. Niezależnie jednak od tego, jakie macie uczucia wobec marvelowskiej pani archeolog, nie da się zaprzeczyć, że od czasu debiutu w komiksowych kadrach stała się szalenie popularna - być może jest najsłynniejszą postacią nowego EU. Nic zatem dziwnego, że przy okazji plotek o Cassianie pojawiła się wzmianka, że Chelli dostanie własny serial na Disney+. Wygląda też na to, że lekko zmieniło się medium - panią doktror mielibyśmy bowiem ujrzeć w wersji animowanej.

Ale od początku. Plotki o kolejnej animacji pojawiają się od jakiegoś czasu, z których najważniejsza to ta, jakoby nową produkcją mieli zajmować się Filoni i Favreau. Zresztą jest to dość logiczne - „Ruch Oporu” coraz szybciej zbliża się ku końcowi, w lutym dostaniemy nowe TCW, ale jeśli odcinki będą puszczane co tydzień, to powinny się skończyć w maju lub czerwcu. Jasne zatem, że czymś trzeba będzie zapełnić lukę.

I tu przechodzimy do wieści o Aphrze. Sprawa zaczęła się pod koniec listopada, gdy dziennikarz Star Wars Unity, Jeremy Conrad, dotarł do informacji, jakoby archeolożka miała pojawić się w serialu - przy czym nie do końca było wiadomo, czy jako postać główna, czy jedna z wielu. Dwa dni temu Inverse przeprowadził wywiad z Jasonem Wardem z Making Star Wars, słynnym „przeciekaczem”. Zdradził on, że serial już jest w produkcji, ale że nadal będzie to produkcja aktorska i do tego konkretnie z Aphrą w roli głównej. Miałby zadebiutować w przyszłym roku.

Wczoraj z kolei Conrad zreflektował się i stwierdził, że spekuluje się, jakoby miała to być produkcja aktorska, ale „pewne dowody” świadczą o tym, że jednak będziemy mieć do czynienia z animacją. Bespin Bulletin dorzucił swoje trzy grosze i zdradził, że seria miałaby zadebiutować jeszcze przed drugim sezonem „The Mandalorian”. Autor ostrzegł jednak, by podchodzić z ostrożnością do tej rewelacji, gdyż słyszał ją jedynie z jednego źródła. Na razie mało to konkretne, ale zapewne na początku 2020 powinniśmy dowiedzieć się czegoś więcej.





Aktualizacja - 15.12.

Nasz redakcyjny kolega Adam dokopał się jeszcze do tweeta Jordana Maisona, który zdradził, że w produkcji są dwa seriale animowane. Jeśli wejdziecie sobie w wątek konwersacji dziennikarza, to zobaczycie pytanie zadane przez Johnamarie Marcias, wielką fankę „Rebeliantów”, która zapytała gdzie jest Ezra. Maison odpowiedział jej gifem z mrugającym mężczyzną... więc pewnie jest coś na rzeczy.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (19)

Reżyser filmu w 2022 wybrany, podobnie jak następcy Kennedy?

2019-11-21 21:58:31

Ostatnio dużo się dzieje w temacie przyszłości Lucasfilmu, czy następnych „Gwiezdnych Wojen”. Ciekawy artykuł na ten temat znalazł się w Hollywood Reporter. W pewien sposób polemizuje on z ostatnimi doniesieniami. Tam Kathleen Kennedy sugerowała, że jeszcze za wcześnie by mówić o kolejnych filmie, tu wszystko miało być w trakcie ustaleń. Obecnie sama miała nie wiedzieć, co będzie dalej.

Sam artykuł zaczyna się od wypowiedzi Wernera Herzoga, który chwaląc Jona Favreau mówi, że tworzy on mitologię, nie produkuje serialu, ale rozwija historię. I tu przechodzimy do źródeł HR, które twierdzą, że to właśnie Jon Favreau, wraz z Michelle Rejwan oraz Davem Filonim są przyszłością „Gwiezdnych Wojen”. Kennedy jest producentką, nie wizjonerką. Jej zadaniem jest teraz dowieźć sagę Skywalkerów do końca, a następnie zostawić ją w dobrych rękach, tym razem nie typowo producenckich. Wygląda na to, że to właśnie ten triumwirat będzie odpowiadał za kształt uniwersum w przyszłych latach, tak przynajmniej twierdzi HR.

Tu warto dodać, że Jon Favreau jest dobrze postrzegany w Disneyu. Jego „Księga dżungli”, „Ironman” oraz ostatnio „Król Lew” okazały się wielkimi hitami. Dobrze przyjęty „The Mandalorian” na pewno pomógł, a sam Alan Horn sugerował, że serial może trafić do kina.

Filoni to protegowany i uczeń George’a Lucasa. Fani są dobrze nastawieni do niego, zwłaszcza za „Wojny klonów” i „Rebeliantów” oraz otwartość.

Michelle Rejwan to z kolei protegowana J.J. Abramsa. Jeśli chodzi o opowiadanie historii ma zdecydowanie najmniejsze doświadczenie. Do Lucasfilmu przeszła z Bad Robot, ale od 2015 udziela się w Lucasfilm Creative Brain Trust. Obecnie jest też starszą wiceprezes firmy, jedną z trojga. Wyżej znajdują się tylko Kathleen Kennedy, Lynwen Brennan (była szefowa ILM w czasach Lucasa) i Jason McGatlin (protegowany Kathleen Kennedy).

Te same źródła sugerują, że planowany film na 2022 jest już rozpisany. Co więcej podobno wybrano reżysera, ale jego ogłoszenie nastąpi dopiero w styczniu 2020. Na pewno nie będzie to film Riana Johnsona, ale również nie Kevina Feige, ten obecnie jest zbyt zajęty. Natomiast nie wiadomo, czy Kathleen Kennedy dowiezie ten nowy film do końca. Jej kontrakt kończ się w 2021. Co ważniejsze, została wybrana przez George’a Lucasa, a nie Boba Igera. No i choć sama twierdzi, że jest zadowolona ze swojej posady, to jednak rzadko sprawia takie wrażenie. Zwłaszcza, że fani „Gwiezdnych Wojen” do najwdzięczniejszych nie należą, a przede wszystkim mają mnóstwo pomysłów na temat tego, czego nie chcą w sadze. Dziś nie jest pewne, czy Kathleen odejdzie z firmy, czy raczej odsunie się w cień ustępując miejsce nowym gospodarzom marki.

Dla nas najważniejsze jest to, że ogłoszenie kolejnego filmu może nastąpić szybciej niż się spodziewaliśmy. Styczeń, trochę koresponduje z inną plotką, w której mówiono, że„skasowana” trylogia Johnsona zostanie definitywnie skasowana po premierze „Skywalker. Odrodzenie”.
KOMENTARZE (25)

Kolejny klip „The Mandalorian” plus muzyka, Fennec Shand i opis serialu

2019-11-07 22:19:26

Dzień bez kolejnej reklamy „The Mandalorian” jest dniem straconym, tak przynajmniej wygląda obecne podejście do reklamy serialu na Disney+. Tak więc mamy kolejny klip, tym razem przygotowany specjalnie dla Verizon.



Kompozytor Ludwig Göransson

Ludwig Göransson, kompozytor muzyki do serialu, nagrał ją w zeszłym miesiącu w studio w Glendale w Kalifornii. Towarzyszyła mu suczka Barbara, rasy (o ile można tak powiedzieć) goldendoodle. Kompozytor przyznaje, że chciał osiągnąć z jednej strony efekt nostalgiczny, tak by ta muzyka przypominała jego wspomnienia „Gwiezdnych Wojen” z dzieciństwa, jednocześnie chciał używać organicznych instrumentów takich jak pianino czy gitara w sposób jakiego publiczność jeszcze nie słyszała. Jak twierdzi, gdy zabrał się za pisanie, to chciał wpierw stworzyć motywy, jak choćby grany na pojedynczym flecie, czy bassie. Potem dodał do nich trochę techniki, a na koniec orkiestrę, tak by się czuło „Gwiezdne Wojny”.

Swoją drogą warto przypomnieć, że Ludwig ma na swoim koncie współpracę z inną gwiazdą ze Starwarsówka, z Donaldem Gloverem, czyli Childish Gambino. Göransson lubi eksperymentować i dodawać coś unikalnego. W „Creed” nagrał dźwięki na sali, gdzie ćwiczono boks, a następnie wmontował je w muzykę. W przypadku „Czarnej Pantery” pojechał do Afryki, gdzie współpracował z senegalskim muzykiem Baaba Maal.

Jon Favreau przyznał, że nawet sobie nie zdawał sprawy z twórczości Göranssona. Znał niektóre z jego utworów, wpadały w ucho, ale nie wiedział, kto je napisał. Oświecił go dopiero Ryan Coogler. Potem Jon podpytał innych znajomych i każdy, kto pracował z Ludwigiem bardzo dobrze się o nim wypowiadał. Dla Favreau muzyka w serialu była bardzo ważna, jego zdaniem dzięki Johnowi Williamsowi jest ona istotną częścią sagi, zatem twórca serialu chciał, by była wyjątkowa. Tak by z jednej strony umiejętnie łączyła przeszłość z nowym kierunkiem. Chciał czegoś bardziej ostrego, może trochę bardziej technicznego, albo skrzyżowania klasyki i techno. Jednocześnie Ludwig zdaniem Jona podołał tego zadania, a pierwsze oceny ludzi słuchających nowych tematów są bardzo pozytywne. W serialu usłyszymy zarówno tematy, które przewijają się przez wszystkie osiem odcinków, ale jednocześnie każdy z nich ma indywidualny styl. Nawet napisy końcowe przy każdym z odcinków są trochę inne. Zresztą Favreau zdradza, że ta muzyka na końcu odcinka podobała im się tak bardzo, że postanowili wspierać w pewien sposób Ludwiga przy tym. Jon twierdzi, że Göransson jako kompozytor nie ma swojego jednolitego stylu, ale umiejętnie wpasowuje się w narrację opowieści.

Ming-Na Wen jako Fennec Shand

Zmieniając trochę temat. Ming-Na Wen mówiąc o swojej postaci, czyli skrytobójczyni Fennec Shand, przyznała, że imię jest inspirowane fenkiem, czyli lisem pustynnym, a jednocześnie łączy się idealnie z bohaterką. Ona jest zwinna, sprytna, umie manewrować tak by przetrwać, a przy tym jest pełna wdzięku. Ming-Na, która podkładała kiedyś głos Mulan, twierdzi, że bardzo się jej podoba nowa postać, którą gra, wraz z imieniem. Porównuje ją przy tym do Hana Solo, czyli kogoś, kto nie walczy o ideały, ale jest wierny samemu sobie. Ale jednocześnie, ponieważ dokonywała zabójstw dla syndykatów przestępczych, raczej jest bardziej umaczana, niż sympatyczny przemytnik. Fennec ma swoją przeszłość, skrzyżowała swoje drogi z wieloma istotami w galaktyce. Wen także zasugerowała zmiany w wyglądzie Fennec, choćby zaniedbane i luźne włosy. Jak sama sugeruje, chciała by trochę przypominały futro fenka. Jej skórzany strój zaprojektował Joseph Porro. A co do broni, cóż będzie mieć tego trochę, ale największą bronią Fennec jest sama Fennec.



Pojawiło się też zdjęcie z “Vanity Fair” z planu „The Mandalorian” z Davem Filonim.

Zarys serialu

Jest też w miarę oficjalny zarys serialu. Pedro Pascal gra w nim Mandalorianina, postać inspirowaną bezimiennym rewolwerowcem, granym przez Clinta Eastwooda w trylogii spaghetti westernów Sergio Leone. Mandalorianin akceptuje zlecenie od tajemniczego klienta, który nosi imperialne insygnia (w tej roli Werner Herzog), po drodze towarzyszą mu była rebeliancka z oddziałów szturmowych - Gina Carano, ugnaught imieniem Kuiil (głos podkłada Nick Nolte, zresztą charakteryzacja postaci to potwierdza), oraz droid zabójca IG-11 (głos podkłada Taika Waititi). Carl Weathers gra postać imieniem Greef Carga, który jest patronem Mandalorianina i jednocześnie prowadzi gildię łowców nagród.

Premiera serialu na Disney+ już we wtorek!
KOMENTARZE (10)

Analiza drugiego zwiastuna „The Mandalorian”

2019-11-02 20:01:58 Różne

Ostatnie dni obfitowały w rozliczne zwiastuny i „The Mandalorian” nie był tu wyjątkiem. Do premiery pozostał nieco ponad tydzień, dlatego pewnie kolejnego trailera już nie ujrzymy, co najwyżej reklamy TV. Z pozoru nowy zwiastun jest bardzo podobny do poprzedniego, lecz to tylko pozory, bo znalazło się miejsce dla wielu nowych ciekawostek. W tekście będziemy często odwoływać się do poprzedniej analizy. Źródła obserwacji czerpaliśmy z różnych forów, Twittera, Reddita, analizy Star Wars Explained i New Rockstars. Ujęcia powtarzające się lub niczego nie wnoszące pominęliśmy.



Tu mamy skały na pustynnej planecie, najprawdopodobniej Tatooine. Na górze jadą na blurrgach dwie postaci, pewnie Mandalorianin i Kuiil, Ugnaught, który pojawił się na grzbiecie tego stworzenia w poprzednim zwiastunie.

W tym momencie odzywa się postać Wernera Herzoga, którą całe szczęście możemy przestać już tak nazywać, niemniej niedawno ujawnione miano wcale nie jest mniej tajemnicze. Mężczyzna będzie bowiem znany jedynie jako Klient. Jego słowa to jednak zagwozdka. Większość rodzimych użytkowników języka anggielskiego twierdzi, że pyta on: „Czy świat stał się bardziej pokojowy od czasów rewolucji? Szkoda, że twój lud cierpiał”. Problem w tym, że jeśli włączycie napisy w zwiastunie, to pierwsze zdanie jest oznajmujące, a nie pytające, a intonacja Herzoga wcale nie pomaga w rozstrzygnięciu która wersja jest prawdziwa. Pod pojęciem „ludu” Klient ma zapewne na myśli Mandalorian, pozostaje pytanie o jaką rewolucję chodzi. Chyba najbardziej logiczne wytłumaczenie brzmi tak, że mowa o przejęciu władzy przez Bo-Katan (która, wedle dość mglistych plotek, ma się pojawić w serialu). Jeśli zdanie jest pytaniem, to można to wytłumaczyć tak, że zapewne proimperialnemu Klientowi rewolta nie była w smak i będzie próbował zasiać ziarno wątpliwości w naszym Mando. No i ciekawe o jakich cierpieniach mówi mężczyzna. Może dalsza część rewolucji Katan nie poszła do końca po jej myśli? Fabuła w „Rebeliantach” skończyła się w chwili, gdy Kryze zjednoczyła klany przeciwko Imperium, dalszej części historii nigdy nie poznaliśmy.

Co jednak, jeśli zdanie jest twierdzeniem - „Świat stał się bardziej pokojowy po rewolucji.”? Naprawdę ciężko na to odpowiedzieć. Zakłdając, że cały czas chodzi o Mandalorę, może jest mowa o pacyfistycznej rewolucji Satine? Albo nawet przejęciu władzy przez Imperium? Tak czy siak, ta wersja brzmi nieco dziwnie.



Scena w jaskini lub pod nawisem skalnym, być może na Tatooine. Mando czujnie nasłuchuje wrogów, którzy zaraz wyskakują z góry. To scena walki z Trandoshanami, z której zdjęcie pokazało się najpierw w Entertainment Weekly.



Beskar’gam bez problemu odbija wrogie ostrza. Sypią się przy tym iskry, niczym ze sztucznych ogni.



Pierwszy z atakujących Mandalorianina Trandoshan ma naszyjnik z zębów - kto wie, może swoich ofiar? Zresztą taka ozdoba bardzo pasuje do miłujących łowy gadów. Za broń służy mu coś w rodzaju wibrotopora na długim stylisku.



Pojawia się drugi napastnik, a przy okazji mamy całkiem niezłe spojrzenie na jego twarz. Wielu fanów po opublikowaniu zdjęcia przez EW (choć najpierw były przecieki) narzekało, że nie całkiem trandoshańscy ci Trandoshanie, no i chyba faktycznie coś jest na rzeczy - być może chodzi o głęboko osadzone oczy, które u większości przedstawicieli tej rasy były bardziej wyłupiaste. Ale nie zapominajmy, że serial robi Filoni, a w TCW łamało stereotypy jeśli chodzi o wygląd ras. I wystarczy wziąć przykład chociażby tamtejszych Trandoshan, którzy nie byli klonami Bosska, wystarczy wspomnieć otyłego Gha Nachkta z pierwszego sezonu. Nawiasem, pojawiają się głosy, że to są Klatooinianie, lecz przeczy temu główne źródło, czyli artykuł na EW.



Widać, że ambański blaster fazowo-impulsowy nie bez kozery ma taką nazwę, gdyż prócz strzelania wysyła także impulsy. Swoją drogą, Mando trafił wroga w czułe miejsce, o ile u Trandoshan owo miejsce faktycznie takie jest.



Postać, która jest lub nie jest Moralo Evalem (zdjęcie rozjaśnione i porównane z TCW), a którą zamrożoną w karbonicie możemy podziwiać tu oraz na poprzednim zwiastunie. Jeśli zobaczycie sekwencję klatka po klatce, dostrzeżecie, że mężczyzna się szamocze.

Klient mówi: „Łowienie nagród to skomplikowana profesja”.



„Razor Crest” w kosmosie, prawdopodobnie rozwinięcie jednej z pokazywanych wcześniej scen.



Tu dzieje się całkiem sporo. „Razor Crest” znajduje się najprawdopodobniej na planecie „górniczej”, jak ją nazwaliśmy w poprzedniej analizie. Dwie postaci, jedna w białych butach, druga nieco korpulentna, rozładowują bloki karbonitu, które lekko się unoszą, zapewne na repulsorach. Być może te osoby to pracownicy Gildii Łowców Nagród, którzy pomagają Mandalorianinowi dostarczyć zlecenia? Ale jeszcze ciekawsza rzecz znajduje się w tle po lewej, można tam bowiem zobaczyć… quadjumpera, czyli statek, którym Rey, Finn i BB-8 mieli uciec z Jakku, nim został on zniszczony przez Najwyższy Porządek. Może to tylko easter egg, może wizualny ukłon w stronę sequeli, a może coś więcej, biorąc pod uwagę ostatnie pogłoski o tym, jakoby w serialu miało być nawiązanie do „Skywalkera. Odrodzenia”.



Scena bądź w kantynie, bądź w siedzibie gildii (na to wskazywałoby wyposażenie wielu osób), w każdym razie miejsce to charakterem nawiązuje do Mos Eisley. Wśród wielobarwnego tłumu możemy wypatrzeć pomarańczowego Rodianina. Być może jest to Chussido, członkini gangu/rebelianckiej komórki Enfys Nest. Po prawej stoją: blondynka w czerwonej zbroi oraz Trandoshanin, którego lepiej widać po rozjaśnieniu zdjęcia.

Klient rzecze: „Mówili, że nadciągasz”.



Z dużą dozą prawdopodobieństwa można orzec, że jest to przedstawiciel rasy Ondone, której członek, Gwellis Bagnoro, bywał w zamku Maz Kanaty. Jest on zarazem kolejnym przykładem tego, że serial będzie sięgał do wszystkich er Sagi.

Słowa Klienta ciągną się dalej: „Mówili, że jesteś najlepszy w odległości parseka”.



Mandalorianina śledzą uważne i często pogardliwe spojrzenia, ciekawe z jakiego powodu. W tym ujęciu na pierwszy plan wysuwa się wyżej wspomniana blondynka. Niech nie zwiodą Was jej jasne loki, bo kobieta ma na sobie pancerz, a jej twarz zdobią tatuaże… które trochę przypominają oczy jaig. To mandaloriański znak honorowy, nadawany przez przywódców klanów za szczególną odwagę. W nowym kanonie nosili je kapitan Rex i Kanan na masce, gdy stracił wzrok. Obok wojowniczki stoi jakiś niebieskoskóry humanoid, a pomiędzy nimi, w tle, widać rogatego łowcę (może Theelina lub hybrydę tejże rasy?). To postać grana przez Dominica Pace’a, co potwierdził sam aktor na Twitterze.





To scena, która pojawiała się w przeciekach. Szturmowcy pilnują tu Klienta oraz jakiś skrzynek. Zwolennik Imperium kończy swoją wypowiedź: „Zgadzasz się, nieprawdaż?”



Jak widać, szturmowcy potrafią puszczać zimne ognie w bliskim kontakcie z blasterem. Wizualnie ta scena to nawiązanie do pierwszego sezonu „Rebeliantów” i chwili, w której Sabine załatwiła żołnierza Imperium z bliska. Zapamiętajcie trzy dziury po trafieniach po prawej - jeszcze się pojawią.



W jakiekolwiek kłopoty z imperialnymi wpadnie Mandalorianin, Greef będzie mu pomagał.

Alex ze Star Wars Explained zwraca tu uwagę na fakt, że zbroja Mando wydaje się tutaj bardziej srebrzysta w przeciwieństwie do miedzianej w innych scenach. Najprawdopodobniej Bezimienny będzie dokonywał jakiś ulepszeń.



Dziecko, które pojawiło się w poprzednim zwiastunie. Jego ubranie jest bardzo dobrze i starannie wykonane, widać przywiązanie do detali, co wskazuje na to, że być może jest to odzienie ceremonialne, a nie zwykła odzież. W tle widzimy jakby białą płachtę materiału, ciężko powiedzieć. Wedle jednej z teorii, o której więcej za chwilę, mamy tu do czynienia z retrospekcją, a dziecko to… mały Mandalorianin. Wydaje się ona jednak odrobinę naciągana, chłopiec nie za bardzo przypomina Pedra Pascala (o ile to właśnie jego twarz będzie miał Mando).



Pierwsza niespodzianka dla fanów wojen klonów - Heavy Missile Platform, czyli w skrócie HMP, kanonierka Separatystów. Cóż robi ona po upadku Imperium? Ktoś ją znalazł i wykorzystał do swoich celów? A może faktycznie mamy do czynienia z retrospekcją?



Znów mamy odzianą na czerwono rodzinę, która wśród gruzowiska ucieka przed… superdroidami bojowymi. Czyli znów: albo retrospekcja i widzimy tu jedną z bitew wojen klonów, albo to jednak scena “współczesna”. Raczej to drugie, bo warto zwrócić uwagę na jeden mały detal: maszyny mają czerwone oczy, czego do tej pory nie pokazywano w żadnym źródle… a przynajmniej jeszcze. Jeśli oglądaliście zwiastun drugiego sezonu „Ruchu Oporu”, to pewnie sobie przypomnicie, że czerwonookie B2 też się tam pojawiły - odsyłamy do stosownej analizy. W serialu jeszcze nie wystąpiły i na razie - przynajmniej sądząc po opisach najbliższych odcinków - na razie sobie na nie poczekamy. Z drugiej strony, jeśli to faktycznie retrospekcja (może nawet otwierająca serial) i widzimy tu małego Mando z rodzicami, to może właśnie tak poznamy jego przeszłość? Może widoczne wyżej dziecko sięga dłonią do republikańskiego lub nawet mandaloriańskiego wybawcy, który weźmie go pod swoje skrzydła i wyszkoli? Na IMDb (do którego należy podchodzić ostrożnie jako do źródła) znajduje się informacja, że dwójkę dorosłych grają tu Alexandra Manea i Bernard Bullen i znani są po prostu jako Matka i Ojciec. Może jednak coś jest na rzeczy?



Tu akurat ujęcie, które było poprzednim razem - Mando atakuje Quarrena w kantynie - lecz z odbiciem lustrzanym. Pewnie dopiero w ostatecznej wersji zobaczymy jaki układ miało pomieszczenie. New Rockstars sugeruje, że zmiana jest związana z tym, jak przedstawiani są bohaterowie w westernach - dobrzy bohaterowie idą z reguły z lewej do prawej, źli z prawej do lewej. Czyli wcześniej Mando był „zły”, teraz jest „dobry”. Przekoamy się wkrótce, czy teoria była słuszna.



Ofiara Mandalorianina to wyglądający na starszego Quarren - świadczą o tym zmarszczki i obwisła, pokryta plamami skóra. Widać ogromną dbałość ekipy o szczegóły.



W ogóle sama scena dodaje więcej kontekstu do ujęć z ostatniego trailera - Mandalorianin oplata Quarrena linką i próbuje go do siebie przyciągnąć. Obcy strzela w wojownika, nie czyniąc mu krzywdy i dopiero wówczas Mando decyduje się na wycelowanie w grodzie, których zamknięcie zakończy żywot jego wroga. Może Mandalorianin miał go złapać żywcem, ale ostatecznie stwierdził, że nie warto?

Na poprzednim ujęciu widać, że Quarrena gra aktor w masce, lecz na pewno nie obyło się tutaj bez odrobiny CGI - macki obcego wiją się i unoszą do góry, co byłoby chyba możliwe tylko przy bardzo zaawansowanym modelu animatronicznym.



Znów mamy przykład jak beskar odbija strzały z blastera. Goście kantyny - starszy mężczyzna i jakiś obcy po prawej (widoczny lepiej po rozjaśnieniu) - niezbyt przejmują się walką. Może przywykli do nich.



Nowy stwór przypominający elasmoterium, praprzodka współczesnych nosorożców. Braki w uzębieniu i mleczne oczy (czyżby był ślepy?) wskazują na kiepski stan zdrowia zwierzęcia.



Mandalorianin będzie próbował go pochwycić, ciekawe tak właściwie po co. Widać, że zwierzę jest silne i nawet wojownik ma problemy z okiełznaniem go. Błotnista lokacja może wskazywać na „placówkę górniczą”, choć równie dobrze może być to po prostu obszar innej planety.



Lepsze spojrzenie na Kuiila. Jeszcze nie zostało to właściwie potwierdzone, ale z twarzy jest bardzo podobny do Nicka Noltego, więc to pewnie właśnie w niego wcieli sią aktor. Ugnaught i Mando znajdują się w kokpicie, być może „Razor Crest”, a ojcowski wręcz gest Kuiila może świadczyć o tym, że obaj będą współpracować przy jakimś zadaniu.



Mando i ktoś jeszcze, prawdopodobnie Greef, pędzą na skuterach repulsorowych po wydmach Tatooine.



Znowu pościg w kosmosie, choć goniący „Razor Crest” statek nadal ciężko zidentyfikować.



Greef Carga i prawdopodobnie jego łowcy nagród bądź współpracownicy patrzą się na „Razor Crest”, który po lądowaniu ma złożone silniki. Po lewej widzimy zielonkawego obcego, może Nikta. Jego pancerz zdobi jakiś niebieski symbol, ale kiepsko go widać. Kolejny po prawej to raczej człowiek, ale jego twarz zasłania hełm. Ostatni ma pomarańczowe ręce i chyba cztery czy trzy palce. Swoją drogą, Carga ma na sobie… pół płaszcza. Może tak sobie zarzucił, niemniej wygląda to nieco dziwnie.



Carę Dune widzieliśmy już na lesistej planecie, teraz mamy na to lepszy dowód. Widoczne w tle chaty (które nasz polski fandom przyrównuje do tych na pięknym Podlasiu czy też Mazurach) przewijały się już parokrotnie na zdjęciach promocyjnych, choćby tutaj. Za Carą stoi tłum ludzi, może dziękuje Mandalorianinowi za pomoc.

Klient mówi: „Mandalorianinie…”



Choć na pierwszych przeciekach Dune i Mando mierzyli do siebie z broni, teraz dzielą przyjacielski uścisk dłoni. Zresztą, skoro kobieta jest jedną z głównych bohaterek serialu, można było się spodziewać, że wrogami długo nie zostaną.

Zaostrzone paliki w tle to bardzo duża informacja, bo pojawiły się też w scenie ataku AT-ST na poprzedniej zajawce. Można zatem powoli zacząć składać historię - imerialni zaatakują lesistą planetę, a Cara i Mando odeprą natarcie, czym zyskają sobie wdzięczność mieszkańców. Widać główny bohater często będzie zmieniał strony, może w zależności od lukratywności kontraktu. Albo czasem ruszy go sumienie.



Kolejne szerokie ujęcie przedstawiające mandaloriańskiego samotnika. Światło tak pada, że ciężko powiedzieć co to za miejsce.



Widać nie tylko dyrektor Krennic lubił paradować w pelerynach. Pamiętacie, gdy była mowa o trzech dziurach przy drzwiach? Spójrzcie teraz, to te samo miejsce, jasne jest więc, że Mando będzie walczył ze szturmowcami moffa Gideona. Czemu zatem będzie pomagał proimperialnemu Klientowi? Zapewne ze względu na duże korzyści majątkowe, możemy się jednak domyślać, że wśród imperialnych dojdzie do walki o wpływy po śmierci Imperatora. I Klient oraz Gideon staną po przeciwnej stronie. Liczba śladów po blasterach na ścianie to kolejny dowód na legendarną celność szturmowców. Zresztą akurat w tym zwiastunie udaje im się trafić (widać to wcześniej, gdy Mando i Greef wychodzą z budynku), ale cel jak na złość nosi zbroję odbijającą strzały.



Może i żołnierze mają problemy z trafieniem w cel, lecz uśmiechnięty moff Gideon zdaje się tym nie przejmować. Za nim stoją szturmowcy zwykli i śmierci.

Kontynuacja wypowiedzi Klienta: „Popatrz na zewnątrz”.



Tu mamy dość niecodzienną scenę, dziwi bowiem fakt, że ewidentnie introwertyczny Mando pozwolił sobie na to, by ktokolwiek podszedł do niego tak blisko. Zresztą ujęcie jest bardzo memogenne (bo pomysłów na to co/kto skrywa się pod maską, pojawiła się już cała masa). Kobietę gra Julia Jones i jest to ta sama postać, która w poprzednim zwiastunie ukrywała się na bagnie i tuliła w ramionach dziewczynkę. Możemy się domyślać, że Mando je uratuje, a kobieta będzie chciała mu podziękować (pocałunkiem?) lub chociaż zobaczyć jego twarz. Zobaczymy czy uda jej się uchylić rąbka tajemnicy.

Klient kończy wypowiedź: „Czekają na ciebie”.



Cara strzela z ciężkiej broni (lepiej widać w zwolnionym tempie). Architektura wnętrza wskazuje na Tatooine. Po prawej mamy elementy zbroi szturmowca.



Nie tylko generał Grievous uważał, że dwie bronie to za mało. Samo ujęcie pojawiło się w przeciekach z Celebration, ale teraz widać je o wiele lepiej. Tego mężczyznę gra komik Bill Burr. Pojawia się on w scenach z niebieską Twi’lekanką graną przez Natalię Tenę i podobno będzie członkiem grupy rywalizującej z Mandalirianinem.



Mamy dowód na to, że Mandalorianin będzie używał plecaka odrzutowego. Widentyczny sposób wykorzystywali je Ezra i Sabine do walki z TIE w pierwszych odcinkach czwartego sezonu „Rebeliantów”. Krajobraz sugeruje placówkę górniczą.



Moff Gideon będzie umiał nie tylko dowodzić szturmowcami, lecz także pilotować myśliwiec. Czy bliskie spotkanie z Mando zakończy się dla niego szczęśliwie? Przekonamy się za już niedługo.



Ostatnie ujęcie, prawdopodobnie znów jest to „trandoshański kanion”. Mando celuje do kogoś z broni i jednocześnie odpowiada na wcześniejsze słowa Klienta: „Taa? Dobrze”.

A co Wam udało się wypatrzeć? Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (16)

Pierwsze opinie o „The Mandalorian” pozytywne

2019-10-20 21:45:51

Wczoraj późnym wieczorem w Los Angeles odbyła się konferencja prasowa na temat serialu "The Mandalorian", na scenie pojawili się najważniejsi aktorzy serialu: Pedro Pascal, Gina Carano i Carl Weathers, oraz twórcy serialu: Dave Filoni i Jon Favreau. W najbliższych miesiącach w internecie będą publikowane wywiady nakręcone z aktorami i twórcami filmu, nakręcone właśnie wczoraj. Na konferencji prasowej pokazano około 30 minut gotowego serialu, były to materiały zmontowane z co najmniej trzech odcinków. Opinie publikowane na temat pokazanego materiału są dość entuzjastyczne, podobno serial bardzo mocno opiera się o klimat Starej Trylogii, a jednocześnie pokazuje coś zupełnie nowego, słowem coś na co wielu widzów czekało na to od dawna. Ponadto, podobno nikt nie spodziewa się jaką rolę gra Nick Nolte. Komentatorzy chwalą Pedro Pascala jako najlepszego "silnego-ale-cichego" bohatera, bardzo często komplementują też muzykę Ludwiga Göranssona, która ma być ważnym elementem serialu. Komentatorzy opisują, że serial zachowuje kinową jakość filmów, obraz wygląda i imponuje zupełnie jakby był wyjęty z ekranu kinowego. Opisywano nawet interakcję z animowaną postacią, która wygląda tak foto-realistycznie, że powstać mogła dzięki technologii udoskonalonej w tegorocznym "Królu Lwie".
Całe nagranie z konferencji prasowej można obejrzeć poniżej:



Podczas konferencji prasowej ujawniono też, że drugi sezon "The Mandalorian" już zaczął swoją produkcję, w piątek zakończono pierwszy tydzień zdjęć nowego rzutu odcinków. Ogłoszono też reżyserów nowego sezonu, do pracy powracają wszyscy filmowcy z sezonu 1, a dołączy do nich Jon Favreau...oraz Carl Weathers. Tak o aktorze zmieniającym się w reżysera wypowiedział się Favreau: "Carl był na miejscu, był częścią projektu, widział jak serial powstaje, jak eksperymentujemy, próbujemy poskładać w całość, więc jest on perfekcyjnie przygotowany do tej pracy. Rozumie tą historię, rozumie te postacie, obsadę i technologię. Także bardzo miło jest teraz pracować dla Carla". Weathers miał wcześniej doświadczenie reżyserując pojedyncze odcinki seriali telewizyjnych.

Premiera pierwszego odcinka „The Mandalorian” na platformie Disney+ 12 listopada. Pierwszy odcinek reżyseruje Dave Filoni.
KOMENTARZE (8)

„Ruch Oporu” #22 w USA [Aktualizacja #2]

2019-10-06 15:11:20 Różne

Już dziś na stacji Disney XD w USA zadebiutuje pilot drugiego sezonu serialu „Star Wars: Ruch Oporu”, czyli „Into the Unknown”. Po emisji na XD po kilku godzinach odcinek pokaże się na Disney Channel i aplikacji Disney NOW. Poniżej opis i fragmenty.

Wszystkie epizody serialu znajdziecie w naszym spisie. Zachęcamy do wystawiania im ocen oraz dzielenia się znalezionymi przez siebie ciekawostkami w temacie na forum.

Tradycją stały się premiery seriali w Lucasfilmie, choć niezbyt nagłaśniane. Jeden z fanów pochwalił się uczestnictwem w tym wydarzeniu na Reddicie. Porównał epizody do finału pierwszego sezonu „Awatara” (który notabene reżyserował Filoni), gdzie stawka była duża, lecz ton lekki. My przekonamy się już za kilkanaście godzin.

Po wyleceniu w kosmos dzięki Kazowi i spółce, Kolos ma problemy natury inżynieryjnej, które pogarsza tylko tajemniczy pasażer na gapę.




Pod koniec września ekipa z Jedi News została zaproszona na premierę w Lucasfilmie i przy okazji przeprowadziła serię wywiadów. Bardzo dużo przedstawionych przez twórców informacji pokrywa się z tymi, które były w ostatnich dniach, więc jeśli chcecie sobie je przypomnieć, przejrzyjcie newsy. Na dobry początek Justin Ridge, Athena Portillo i Brandon Auman.



Około 8:40 pada pytanie czy odwiedzimy Black Spire w serialu. Potem zapada długa cisza, a następnie rozlega się nerwowy śmiech. Twórcy mówią, że „były o tym rozmowy”, że nie mogą zdradzić za wiele, i że trzeba będzie obejrzeć odcinki. Ich reakcja dowodzi, że raczej będzie, zwłaszcza że w zwiastunie widać sceny dziejące się w miejscu przypominającym Batuu.

W połowie sezonu poznamy nową postać, która jest bardzo ważna dla Atheny na osobistym poziomie i „jest dla niej całym światem”. Być może chodzi o bohatera z odcinka 2x08, o którym wspominała producentka. Równie ważna będzie dla niej relacja Torry z ojcem.



Christopher Sean powiedział, że Kazuda w pierwszym sezonie przeszedł do egoizmu do altruizmu (selfish - selfless; widać nauki Filoniego) i nauczył się, że nie cały świat kręci się wokół niego, a czyny mają swoje konsekwencje. W drugim sezonie ten sam proces, tylko odwrócony, będziemy obserwować u Tam. Kazuda stanie się bardziej liderem, lecz nadal będzie popełniał błędy (i je naprawiał). Ogólnie drugi sezon ma być bardziej starwarsowy - w końcu ruszyliśmy się z platformy, będą TIE, nowe światy i obcy.

Christopher jest dumny z tego, że jest pierwszym Azjatą, który dostał główną rolę w SW. Nagrywał swoje kwestie razem z Oscarem Isaakiem i stwierdził, że w prywatnym życiu jest bardzo podobny do Poego.



Bobby Moynihan ponownie wyraził radość z tego, że wreszcie może powiedzieć, że jego bohater jest gejem. Bardzo dobrze współpracuje mu się z Jimem Rashem, choć ma nad nim tę przewagę, że sam jest wielkim fanem SW i sporo wie, a Jim niekoniecznie. Raz zaczął mu wygłaszać monolog na temat kanonu, a kolega skwitował to krótkim: „Nie mam pojęcia co to”. Bobby napisał wiele rzeczy, które chciałby wprowadzić do oficjalnej historii, ale potem zdał sobie sprawę z odpowiedzialności, która się z tym wiąże i stwierdził, że pozostanie przy aktorstwie. Orka ma na ramieniu symbol i Moynihan od kilku tygodni zastanawia się, czy nie zrobić sobie takiego tatuażu, ale się boi. Ludzie nie poznają go po głosie w prawdziwym życiu do czasu, aż się nie zaśmieje.

Aktualizacja

Małe sprostowanie: do tej pory w serialach animowanych piloty zazwyczaj były podwójne, więc i tym razem z automatu tak założyliśmy. Okazało się jednak, że to zwykły, pojedynczy odcinek.

Aktualizacja #2 - 07.10.19

Dość niespodziewanie odcinek został dziś wgrany na kanał Star Wars Kids. Zapewne jest to jednorazowa akcja, ale jeśli jeszcze go nie oglądaliście, teraz macie okazję zrobić to legalnie. Pokazała się też nowa „Bucket's List”, czyli filmowy spis ciekawostek z epizodu. Narratorką nie jest już Andi Gutierrez, brak też „Resistance Rewind”, czyli krótkiego dokumentu o odcinku. Miejmy nadzieję, że zostanie dodany w tym tygodniu.





Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (9)

Plotki o „Ruchu Oporu” #11

2019-10-01 22:11:00 Różne

„Ruch Oporu” zdecydowanie nadrabia trwające wiele miesięcy zaległości, bo od wczoraj pojawiło się jeszcze więcej nowinek. Zacznijmy od tych oficjalnych: Tracy Cannobbio potwierdziła na Twitterze, że drugi sezon będzie sobie liczył 19 odcinków (w tym zapewne liczony podwójnie pilot).



We wczorajszym artykule Gamespotu pojawiła się sugestia, jakoby sezon miałby się skończyć przed „Skywalkerem. Odrodzeniem”, bo będzie z nim bezpośrednio połączony. Tylko po uważniejszym wczytaniu się okazuje się, że nie musi koniecznie chodzić o skończenie emisji w grudniu, a raczej o to, że sezon będzie fabularnym wstępem do TROS. Czego jeszcze można się tam dowiedzieć? Athena Portillo potwierdziła, że Grupa Opowieści jest bardzo zaangażowana w proces powstawania serii i tworzyła razem z ekipą mapy i chronologie, by wszystko się zgadzało. Nie chcieli wchodzić w drogę filmom, Filoniemu i grom. Zdaniem Brandona Aumana lepiej odejść wcześniej, niż być jak nachalny gość i zostawać za długo. Miał taką sytuację z „Żółwiami Ninja”, które robił dla Nickelodeonu. Zrobili cztery sezony, aż tu nagle stacja oznajmiła im, że mają stworzyć też piąty. Jednocześnie scenarzysta powiedział, że koniec serialu nie oznacza końca postaci i bardzo chciałby zobaczyć je w innych mediach.

W troszkę tęskniejszym tonie wypowiedział się Justin Ridge dla io9. Cieszy się, że udało się zakończyć serial, ale jednocześnie czuje się słodko-gorzko, gdy myśli o swoich bohaterach. Co zatem z nimi? Suzie McGrath powtórzyła niemal identycznie to, co było powiedziane o Tam wczoraj: że do tej pory widzieliśmy jak ludzie opuszczają Najwyższy Porządek, teraz zobaczymy inwersję tego procesu. Ponadto teraz dowiemy się więcej o różnych bohaterach Kolosa, bo w końcu ruszymy się z Castilonu. Pamiętacie wątek imperialnej przeszłości kapitana Dozy? Zostało potwierdzone, że jeszcze do tego wrócimy... i na razie tylko tyle. Kylo pojawi się, co zresztą widzieliśmy w zwiastunie, ale serial opowie przede wszystkim historię drużyny Fireball i Tam. Bobby Moynihan powiedział, że o ile w pierwszym sezonie była głównie zabawa, o tyle teraz ta zabawa się skończy. I choć nadchodzi zmierzch serialu, to, jak sam zauważył, Star Wars trwa wiecznie.

W wywiadzie dla Comicbooka sporo się powtarza, ale Ridge zdradził tam, że od początku mieli bardzo konkretną historię w głowie dla głównych bohaterów, ale wyzwaniem była obecność Najwyższego Porządku. Tutaj bardzo przydała się Grupa Opowieści. Podczas tworzenia historii ekipa zawsze starała się, by nawiązania do jakiś konkretnych wydarzeń czy obecność znanych postaci wypadała naturalnie. Na przykład przy komandorze Pyre może stać Hux czy Kylo, ale robienie tego tylko i wyłącznie dla fanserwisu to po prostu kiepskie opowiadanie. Znów twórcy wyrazili chęć zobaczenia swoich bohaterów gdzieś indziej, bo każdy z nich ma historię. Nawet Opeepit, woźny. Ale na razie twórcy kończą ostatnie odcinki i nie wiedzą co planuje Lucdasfilm. Portillo nie może się doczekać odcinka 2x08 - podobno gdy go zobaczymy, będziemy wiedzieć dlaczego. A Aumanowi szczególnie podoba się podwójny epizod w środku sezonu.



Entertainment Weekly z kolei potwierdza oficjalnie - jeśli było to dla Was nieoczywiste - że Orka i Flix, sprzedawcy z Kolosa, są razem. Czyni z nich to tym samym pierwszą homoseksualną parę ze Star Wars na ekranie. Mamy co prawda panseksualnego Landa, który flirtuje z Hanem, są też Kallus i Zeb (shipowani przez fanów, acz Filoni dał im swoje błogosławieństwo), ale do tej pory nie było postaci, które byłyby w związku. Twórcy są z nich dumni i mówią, że grający ich Bobby Moynihan i Jim Rash mają tę samą chemię, co swoi bohaterowie. Zresztą ten pierwszy od półtora roku chciał podzielić się tym zdaniem: Gdy Flix mówi: „Kocham cię”, Orka odpowiada: „Wiem”... Są najsłodsi.

Na Oficjalnej Justin i Brandon - a zwłaszcza ten pierwszy, który pracował nad dwiema poprzednimi animacjami - powiedzieli, że serial bez Mocy (chyba zapomnieli o Renie) i bez wrażliwego na nią protagonisty jest odświeżający. Bo gdyby główny bohater takowy był, to zaraz wszystko skupiłoby się na nim. A skoro zabrakło Jedi, to stąd przyszedł pomysł, by pojawili się piloci wyścigowi.

Początkowo Najwyższy Porządek miał się pojawić o wiele później, pod koniec sezonu, ale dzięki dość wczesnemu zajęciu Kolosa mogliśmy zobaczyć różne postawy mieszkańców wobec okupanta. Zobaczymy codzienne życie Tam, jej trening, nowych znajomych i jak będzie radziła sobie u pracodawców. Dziewczyna niby dostała to, czego pragnęła, ale będzie miała wątpliwości odnośnie słuszności swojej decyzji. I uwaga, podobno ktoś poleciał z nią - wskazówka znajduje się w ostatnim odcinku, trzeba tylko dobrze się przyjrzeć. Dajcie znać na forum lub w komentarzach, czy udało Wam się wypatrzyć kto to taki.

Jak już było parokrotnie mówione, nie wszyscy na Kolosie będą zadowoleni z podjętej pod wpływem chwili decyzji o wyruszeniu w nieznane. Praktycznie całe życie mieszkańców wywróciło się do góry nogami i zobaczymy to choćby w scenie przypominającej „zebranie w ratuszu”. Niektórzy będą mieli nieco pretensji do Kazudy. Asy będą musiały nauczyć się walczyć, nie tylko ścigać, choć wyścigi faktycznie były dla nich niezłą rozgrzewką. Piraci za to będą kombinować jak tu albo przejąć Kolosa, albo z niego uciec. Lecz Xiono zda sobie sprawę, że ich cwaniactwo można wykorzystać na przykład podczas zdobywania niezbędnych do przetrwania przedmiotów. Ridge zdradził, że Neeku zafascynuje się ich sposobem życia.



Kazuda nie będzie już szpiegiem, bo w sumie nie ma już kogo szpiegować, gdy każdy już wie, że Najwyższy Porządek nie ma najlepszych zamiarów. A poza tym i tak spalił swoją przykrywkę. Teraz młody Xiono będzie powoli przemieniał się w lidera. Podobnie zresztą będzie się miała sprawa z Yeagerem, który w sezonie pierwszym nie chciał mieć nic do czynienia z Ruchem Oporu, teraz powróci do swojej wersji sprzed lat, która pomagała tym w potrzebie. Dozie z kolei będzie dokuczało poczucie winy - w końcu to on wpuścił wroga w swoje progi - a ludność będzie mu miała to za złe. Portillo powiedziała, że może poznamy innych członków rodziny - zapewne ma na myśli panią Dozową, o której napomykała Myrna Velasco.

Oczywiście zobaczymy nowe planety, stwory i rasy, ale pojawią się też te stare: (...) nieco klasycznych obcych, których nie widzieliście od jakiegoś czasu, a którymi będziecie podekscytowani.

Jordan Maison, dziennikarz Cinelinksu, widział już pilota i kolejny odcinek. Wedle niego ten pierwszy jest solidny i warto go obejrzeć. Drugi natomiast... cóż, zobaczcie gifa. A skoro o tych epizodach mowa, Jedi Bibliothek ma z nich obrazki. Część wstawiliśmy do newsa.



Pojawiła się kolejna krótka reklama, w której potwierdziły się fanowskie podejrzenia, że mężczyzna ze zwiastuna to ojciec Kazudy. A ponadto mamy nową panią oficer.



Skoro mowa o nowych kobietach, to ta z wczorajszej reklamy przypomina nieco Zay Versio. Jest to córka Iden, bohaterki „Battlefronta II”, której wystąpienie typowaliśmy jeszcze przed premierą serialu. Argumenty za? Twórcy zarówno w dokumentach z DVD, jak i powyższych wywiadach osobliwie często wspominali o grach video - a w tym czasie, jeśli nie liczyć mobilnego „Uprising”, mamy właśnie tylko „Battlefront”. Ponadto jeden z X-wingów pojawiających się w zwiastunie ma podobne malowanie co ten należący do członkini Ruchu Oporu (zobaczcie sobie temat pod tweetem). Argument przeciwko? Kobieta jest też podobna do Mii Gabon, pilotki z eskadry Kazudy, która pojawiła się w pierwszym odcinku. Cóż, pożyjemy, zobaczymy.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (26)

Plotki o „Ruchu Oporu” #8

2019-09-13 20:42:13 Różne

Do premiery drugiego sezonu „Ruchu Oporu” zostały nieco ponad trzy tygodnie, więc zaczynają zbierać się drobne ploteczki (choć większej kampanii marketingowej nadal brak). Za to w ostatnich dniach ukazały się tytuły epizodów na październik, choć informacje zostały już zdjęte z programu TV (więc podajemy za Redditem). Jeden z użytkowników Twittera dotarł też do opisów pierwszych dwóch.

  • „Into the Unknown” („W nieznane”) - 06.10 - Po wyleceniu w kosmos dzięki Kazowi i spółce, Kolos ma problemy natury inżynieryjnej, które pogarsza tylko tajemniczy pasażer na gapę.

  • „A Quick Salvage Run” („Szybka wyprawa po zapasy”) - 13.10 - Kolos potrzebuje hiperpaliwa, więc Kaz sugeruje zaatakowanie statku Najwyższego Porządku. Wyprawa po zapasy szybko się komplikuje, gdy pojawia się wróg.

  • „Live Fire” (Zależy od kontekstu, może być „Zrzut”, „Ostra amunicja/Ostrzał” lub po prostu „Żywy ogień”) - 20.10.

  • „Hunt on Celsor 3” („Polowanie na Celsorze 3”) - 27.10.

DVD z pierwszym sezonem serialu wyszło niedawno, a wśród dodatków znalazły się też informacje o drugiej serii. W podcaście Radio D'Qar można posłuchać recenzji wydania oraz dowiedzieć się kilku informacji. W filmiku „Path to the Resistance” reżyser Justin Ridge dowodzi swojej wiedzy na temat nowego kanonu, gdyż opowiada ze szczegółami historię prowadzącą do sequeli. Powołuje się między innymi na trylogię „Koniec i początek”, komiksów czy „Battlefronta II”. Ciekawe, czy zobaczymy jakieś odniesienia do wyżej wymienionych w drugim sezonie.

Z pokazanych fragmentów widać między innymi Kazudę latającego w zerowej grawitacji i porażonego przez droida (scena zapewne z pilota). W innym widzimy Castilon i pełno wraków, z których podrywa się TIE, przelatuje przez pierścień wyścigowy i leci w stronę niszczyciela. W jeszcze innym Kolos (Spoiler):przybywa na D'Qar, ale jest już za późno - wszędzie widać szczątki statków, a jedna strona planety wciąż płonie.(Koniec Spoilera)

The Wookiee Gunner przeprowadził wywiad z dyrektor artystyczną Amy Beth Christenson. Okazuje się, że Filoni miał bardzo konkretny pomysł na to, jak serial ma wyglądać - a konkretnie miała być tu obecna „przesadzona” animacja i cell shading. Stworzenie specyficznego cieniowania mogłoby się wydawać problematyczne, ale tak naprawdę jedyną przeszkodą było dobre zgranie poszczególnych zespołów zadaniowych. Amy bardzo chciała sprawić, by postaci z tła nie były tylko kopiuj-wklejami, bo byłoby to jeszcze bardziej widoczne na zamkniętej stacji, jaką był Kolos. Miejsce to miało przypominać w tym względzie kantynę w Mos Eisley, pałac Jabby czy zamek Maz. Udało się to dzięki większej ilości czasu, jaki serial miał w preprodukcji.



Amy najbardziej lubi Torrę i stara się pokazać nieco swojej osobowości w jej postaci. Zresztą robią to wszyscy artyści i mamy zobaczyć więcej takich przykładów w sezonie drugim. W pierwszej serii mogliśmy zobaczyć plakat z Gwiezdnym Ptakiem autorstwa Sabine w pokoju panny Dozy. Dodanie go tam zasugerował Filoni, co ma odzwierciedlać rebeliancką i kolorową osobowość dziewczyny. Poza tym Christenson zaprojektowała jej pokój na wzór tego, który miała w college'u. A plakaty z maszynami wyścigowymi czy z Boonta Eve dowodzą miłości Torry do wyścigów.

Twarzy Pyre'a nie ujrzeliśmy i prawdopodobnie nie ujrzymy, bo Filoni bardzo podkreślał, by jej nie pokazywać. Amy miała tylko podstawowy szkic z zarysem głowy. Artystka stara się go sobie nie wyobrażać, bo to odarłoby go z tajemnicy. Z kolei hełm Neeku i jego strój to ukłon w stronę załóg pokładowych lotniskowców. Logo „Fireball”, które nosi na ubraniu, oznacza po prostu, że jest bardzo dumny ze swojej ekipy.

Stephen Stanton, który w serialu gra Griffa, pochwalił się zdjęciami z sesji nagraniowej (i przy okazji nowymi skarpetkami). Zapewne w tym sezonie będzie miał więcej okazji do mówienia.





Jeszcze ciekawostka na koniec: w Galaxy's Edge można znaleźć hełm Bucketa. Jak tam trafił? Historia ta pewnie zostanie kiedyś opowiedziana, ale czy w serialu? Przekonamy się już za niecały miesiąc.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (2)
Loading..