Zaprezentowanie Mandalorianinowi przez Ahsokę Tano w odcinku "The Jedi" niniejszego serialu - zagraną doskonale, pewnie i zachowawczo przez Rosario Dawson - ,,planu", który należy wobec Grogu (tak, wiem, to imię dziwne potężne i ciężkie, jak dla jakiegoś krasnoluda lub zwalistego ogra; wciąż będę nazywał Grogu ,,Bąbelkiem" bądź ,,Baby Yodą") zastosować, aby malec mógł zdecydować, jaką ścieżką ma podążyć jego los, wybrzmiało w treści epizodu dość logicznie, ale i niespodziewanie zaskakująco. A dlaczego? Ahsoka - na ostatnie minuty epizodu "The Jedi"- przekazała Dinowi Djarinowi, to, aby po przybyciu na planetę Tython udali się do jednej z pierwszych świątyń Jedi, która tam się znajduje. Po dotarciu na miejsce Mando miałby posadzić Grogu na Kamieniu Wizji leżącym na szczycie góry, na której znajduje się starożytna budowla Jedi. Wtedy gdy Bąbelek, po medytacji w Mocy, z Mocą by się zjednoczył, istniała by szansa odnalezienia go przez jakiegoś Jedi. A kim byłby ten Jedi, Ahsoka nie miała pojęcia (tak, te słowa padły z jej ust), gdyż jak sama podkreślała ,,nie zostało ich wielu". Takie zwieńczenie odcinka zmienia nie tylko zaangażowanie w całości serialu Ahsoki Tano, która, gdy kiedyś w produkcji się jeszcze pojawi, to raczej będzie musiała zająć się poszukiwaniem Thrawna, ale i wiele mówi o przyszłości Grogu, oraz o tym, jak mógłby być on przedstawiany w dalszej części sezonu serialu: znów słodko, niewinnie, głupkowato, czy poważnie, co mogłoby oznaczać, że Mando nabrałby do ,,dziecka" nieco większego dystansu. Sam sezon do końca swej emisji może nabrać dość poważnego wydźwięku, tylko po to aby przedstawić takie treści, przez które opadnie nam szczęka z zawiasów, którą najzwyczajniej trzeba będzie zbierać z podłogi.
P.S. Na koniec dodam jedynie coś takiego w kwestii ,,super tajemniczego, wbitego w fanowskie neurony gwoździa informacyjnego", którym było ujawnienie nieco z przeszłości dziecka. Otóż Bąbelka ze Świątyni na Tythonie mógłby zabrać Kanan Jarrus, wtedy gdy był młodzikiem - jednak nie brzmi to dość rozsądnie. Również szansę na tę rolę mieliby: Wielki Mistrz Yoda, Mace Windu, a nawet i Cal Kestis. W każdym bądź razie ten ktoś, kto pomógł Baby Yodzie znaleźć się tam gdzie jest obecnie, sądzę, na pewno pojawi się w delikatnym cameo w którymś z epizodów tego sezonu: albo mignie nam w krótkim ujęciu, albo pojawi się w kadrze - na moment w retrospekcji, albo zostanie wspomniany przez ,,jakąś Starszą" mieszkającą na Tythonie. Kto wie, kto wie...