2014-07-28 17:32:32 Lord Sidious StarWars.Com
Przyznaję, bardzo lubię literacką konwencje oglądania znanych postaci oczyma innych. Znacząca seria komiksowa „Marvels” Kurta Busieka i Alexa Rossa jest z pewnością wyznacznikiem jakości tego gatunku. Ta konwencja sprawdzała się także w „Z archiwum X”. Więc jest bardzo bawiła mnie możliwość zobaczenia już samego streszczenie mini-serii komiksowej Star Wars, która aktualnie jest wydawana przez Dark Horse pod tytułem „Rebel Heits”.
Scenarzysta Matt Kindt („Mind MGMT”, „Revolver”) mówił w wywiadach, że jednym sposobem w który mógł podejść do takich ikonicznych postaci jak Han Solo, Luke Skywalker czy księżniczka Leia oraz Chewbacca było sportretowanie ich tak by byli widziani oczami innych, dzięki czemu mógł pozostać wierny swojej osobistej wersji tych nieprzeciętnych bohaterów. Ten pomysł udało mu się świetnie wykonać, zwłaszcza dzięki wspaniałym rysunkom Marco Castiello, Dana Parsonsa i Gabe’a Eltaeba, które towarzyszą jego słowom. Potęguje to także uczucie niepewności naszych nowych protagonistów gdy dochodzi do spotkania z bohaterami, czyli Lukiem, Hanem, Leią i Chewiem, z których każdy wypełnia tylko jedną rolę większego planu, acz szczegóły znane są tylko im samym.
Więc Han Solo widziany oczyma młodego rebelianckiego rekruta jest lekkomyślnym, zadufanym w sobie śmiałkiem, który nic sobie nie robi z tego, że naraża innych na niebezpieczeństwo. Dla doświadczonego szpiega Rebelii, Leia Organa musi być tylko bogatą dziewczyną, która nigdy nie ubrudziła sobie rąk. Imperialny szturmowiec widzi w Chewbacce jedynie dzikiego brutala. Imperialny szpieg wykrywa coś podejrzanego w Luke’u Skywalkerze. Oni wszyscy się mylą, ale jednocześnie mają rację… z pewnego punktu widzenia. Wynikiem historii jest kwintesencja „Gwiezdnych Wojen”.
To co mi się podoba w tej serii to sposób w jaki wniesiono świeżą perspektywę dla naszych znanych bohaterów, jednocześnie pozostawiając ich wiernymi sobie. (Bądźmy szczerzy, czy faktycznie chcielibyście spędzić jedną ze swoich pierwszych misji w Rebelii będąc zdanym na łaskawe humory Hana Solo?). Kocham też pomysł, że nasi bohaterowie są częścią ukłanki, która składa się idealnie razem, a historia podkreśla rolę pracy grupowej i przyjaźni jako siły z którą należy się liczyć. Spoglądanie na nich oczyma osób z zewnątrz sprawia, że jest to zabawniejsze. Posiadając informacje z naszego punktu widzenia, o których bohaterowie nie wiedzą sprawia, że się uśmiechamy i czekamy aż uświadomią sobie kim naprawdę są nasi bohaterowie.
Więc rozważcie zaopatrzenie się w tą serię i spojrzenie na naszych bohaterów z pewnego punktu widzenia. Nigdy nie boli spróbować świeżej perspektywy.
2013-12-11 20:46:52 promil Egmont Polska