Naprawdę przykre jest to, co spotyka członków załogi Uhumele. początek spoilera Do grona uśmierconych dołączył Ko Vakier. Jestem zły. To była jedna z moich ulubionych postaci w serii, a stała się nią w głównej mierze za sprawą Ścieżki donikąd, gdzie Krwawy Rzeźbiarz rzucił kilkoma naprawdę epickimi tekstami. Szkoda, że w kolejnych tomach robił zazwyczaj za tło. koniec spoilera
I tak oto rozwiązał się wątek Sahdetta. Cóż, jak dla mnie w sposób dość zaskakujący. Niemniej początek spoilera można żałować, że nie zostało ukazane, w jaki sposób został pojmany. Szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że to on jest tym Jedi z pierwszego zeszytu W nieznane, stojącym na stosie usypanym z ciał żołnierzy-klonów. koniec spoilera
Ilustracje Wheatleya to naturalnie klasa sama w sobie; wciąż uważam go za najlepszego rysownika, jaki aktualnie tworzy ilustracje do komiksów Star Wars.
Trzy zeszyty za nami, a wciąż wiele kwestii pozostało do rozwiązania. Tak czy inaczej, DT niezmiennie są najciekawszą serią wydawaną przez Dark Horse.