Podobnie Keran, na komiks nie wyczekiwałem, jeśli miałbym go kupić (co zrobiłem) to tylko dla Shattered Empire. Czy się myliłem? Nie. Princess Leia to dno. Najgorszy komiks ze SW jaki przeczytałem. Shattered Empire ocenię zraz z następnymi numerami.
FABUŁA - oryginalność, wciąganie itp. itd.
5,6/10 - bez pomysłu, nudnawo.
Jest nijaka. Twórcy nie wybrali ciekawego tematu. Poszli na łatwiznę: Dobra, co Księżniczka Leia mogłaby robić po Nowej Nadziei? Już wiem! Niech pomaga rozsianym po całej galaktyce, ukrytym Alderaańczykom, mimo, że jest poszukiwana! Naprawdę? Niestety sam stwierdzam, że nic lepszego nie da się wymyślić - ta postać nie ma nic ciekawego do roboty pomiędzy Epizodami. Nie można opisać jej ciekawych przygód. Bo nie ma jak ich wymyślić. Ale to nie wszystko. Nawet beznadziejną historię można ciekawie opowiedzieć. Ale tego nie zrobiono. W połowie komiksu solidnie się zastanawiałem czy nie przeskoczyć do Imperium. Byłem znudzony. Jedyne plusy to: zmierzanie prosto do celu, kilka smaczków (pomnik Amidali) i ciekawe spojrzenie na Leię przez "plebs". Podsumowując - zero zainteresowania, historia nie ciekawa, znikome plusy.
BOHATEROWIE - głębia, uczucia, w razie postaci filmowych; dobrze odwzorowani.
6,7/10
Opiszę tylko kilku, bo niewielu zapamiętałem. Czyli dwóch.
Leia 6,3/10 - Kompletnie inna niż w filmach. Nierozważna, zero pewności,nieudolnie przedstawiono jej szlachetność. Wiedziałem, że to ona, ale jej nie czułem. Na dobre wychodzą tylko jej wspomnienia i relacje z Evaan.
Evaan 7,4/10 - Jedyna postać, którą poczułem, której charakter miałem na dłoni. I choć jej relacja z Leią oraz jak się zakończy była cholernie przewidywalna, to z lekkim uśmieszkiem czytałem dialogi z jej udziałem.
Reszta -0,2 - Po prostu nie zapadają w pamięć.
RYSUNKI - nieprzecukierkowane, miłe dla oka, ładne.
4,5/10 - niepasujące do Gwiezdnych Wojen.
Styl typowy dla dziewcząt. Zero światłocienia, jednolite barwy. Postaci nie wyglądają jak w filmach, są zbyt cukierkowi, zbyt delikatne rysy. Bardzo nieklimatyczne jak na Gwiezdne Wojny. Ale jakiś tam swój urok mają...
SCENARIUSZ - ciekawe dialogi, relacje.
3,7/10 - nieciekawe, zachęcające do pominięcia.
Dialogi, niestety zanudzają. Zamiast nas interesować, przedstawiać ciekawe fakty, niestety przedstawiają tylko i wyłącznie relacje między bohaterami, które mają być widoczne w ich czynach, a nie rozmowach. Mało tego. Są po prostu sztuczne. Zostańmy przyjaciółkami!
PRZYJEMNOŚĆ - po prostu przyjemność z czytania.
4,2/10 - bardzo mała.
Zawiodłem się. I to bardzo. Komiks nie wciągnął mnie jak Star Wars, czy Widmowe Więzienie. Po prostu mnie zanudził. Było kilka ciekawych fragmentów na Naboo, na mostku Niszczyciela, przy wahadłowcu, w bazie, ale były one nieznaczną częścią komiksu. Do tej pozycji na pewno nie wrócę.
ŚREDNIA Z KATEGORII 4,1/10
ŚREDNIA ZE ŚREDNIEJ Z KATEGORII I PRZYJEMNOŚCI 4,2