Recenzja Lorda Sidiousa
Muszę przyznać, że do Incredible Locations podszedłem dość sceptycznie, bo choć pozycje DK są wspaniałe ogólnie rzecz ujmując, o tyle już same Niesamowite Przekroje przytłoczyły mnie swoją wiedzą, która nie zawsze była tym, co mnie interesowało. Świadczy o tym chyba najlepiej fakt, że jeszcze "nie udało" mi się ściągnąć Przekrojów z Epizodu III i pewnie dopiero ściągnę, gdy pojawi się zbiorówka. Nie to, żeby pozycje były złe, wręcz przeciwnie, po ich przeczytaniu / przejrzeniu, czuje się bogatszy o wiedzę, ale fanem technologii SW nie jestem. Dla mnie bardziej liczy się klimat fantasy, niż otoczka SF.
Właśnie tego obawiałem się po Lokacjach, że dostanę album w którym, przepełniony informacjami z jakich cegieł czy płyt durabetonu, zbudowano dany budynek. Pewnie dlatego nigdy wcześniej nie miałem nawet pomysłu, by ściągać kolejne tomy z USA, dopiero zdecydowałem się przy zbiorczym albumie i to też, po prawie roku od jego premiery. I tu muszę przyznać, że mocno zaskoczyło mnie to, to co otrzymałem. Pozytywnie.
To, że dostanę przekrój dajmy na to budynku klubu Outlander, że dowiem, się gdzie kto siedzi, że w podziemiach odbywają się nielegalne walki itp. To są rzeczy, których się spodziewałem, fajne, porządne, przydatne informacje i ciekawostki. Standard, porządna firma DK i nic ponad to. Ale jak się okazało to jest jedynie część zawartych informacji.
Po pierwsze miejscami tej pozycji bliżej do Słownika Ilustrowanego, niż Niesamowitych Przekrojów, a to głównie dzięki krótkim informacjom o planetach, czy też nawiązaniach do tego, co się działo w filmach. Okazuje się, że Rebelia nigdy nie zdecydowałaby się na taki atak, jak miał miejsce pod Endorem, gdyby nie bitwa o Hoth, będącej dla niej takim ciosem, z którego nigdy się nie podniosła. Endor był aktem desperacji. Tak, to z pewnością nie jest coś, czego można by się spodziewać po Niesamowitych Lokacjach. To, że jest tam po krótce opisana sprawa szukania planety na bazę Rebeliantów jeszcze można "przeboleć" (o w sumie to takie bóle w SW znosi się o wiele lepiej niż niektóre pozycje kanoniczne). Tyle, że jak się okazuje sama analiza bitwy o Hoth, to nie przypadek, bo w pozycji tej dostajemy tego więcej. Dostajemy praktycznie rozpisane wszystkie bitwy w filmach, na mapce zaznaczone są nie tylko elementy terenu, ale też ustawienia wojsk, kierunek ich przemarszu czy lotu (np. którędy leciał Anakin i Obi-Wan podczas bitwy o Coruscant). Ale tych mapek jest więcej, dzięki nim poznajemy szlaki przemarszu właściwie wszystkich postaci widocznych w filmie, wiemy jak daleko jest Mos Eisley od Mos Espy, gdzie na Tatooine znajduje się chatka Bena, a gdzie domostwo Darklighterów.
Takich informacji, mapek, z opisami, gdzie która scena miała miejsce jest o wiele więcej i to właśnie one czynią tę pozycję niepowtarzalnym kompendium wiedzy. Ja od początku bałem się powtórki z Niesamowitych Przekrojów, dostałem dużo więcej. Powiem, że właściwie to te mapki windują tę pozycję bardzo wysoko, bo to nie ciekawostki potrafią zmienić odbiór filmu, a choćby dokładna znajomość tras, którymi poruszali się bohaterowie, czy możliwość dostrzeżenia czegoś "nowego" w czasie dziejących się intensywnych bitew, daje nam możliwość lepszej wizualizacji filmowej akcji, a to naprawdę bardzo wiele.
Wspomniałem też o ciekawostkach, w takich pozycjach zawsze są, jedna z nich, która mnie najbardziej zabiła, to prywatna komnata Imperatora na Drugiej Gwieździe Śmierci, która wyglądała prawie jak jego gabinet z pequeli, a zdobiły ją figurki podarowane przez Moffa Panakę. Tak, mnie ta informacja zaskoczyła, choć z drugiej strony to nie kto inny jak Panaka poinformował Palpatine’a o ślubie Amidali z Anakinem.
A czy pozycja ma minusy? Owszem ma. Rozmiar, świetnie się prezentuje w takim formacie, ale nie wygodnie się ją czyta i na to poradzić zbyt wiele nie można.
Nie jest to może słownik obrazkowy, ale nie jest to też kolejna wersja Niesamowitych Przekrojów. Niesamowite Lokacje to idealne połączenie i uzupełnienie tych pozycji, a ten album to wszystkie Niesamowite Przekroje zebrane w jeden tom. I moim zdaniem, warto się na coś takiego skusić, choćby dla dokładnych mapek planet i szlaków, którymi poruszali się nasi ukochani bohaterowie.
News ze screenami
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 10/10 Jakość informacji: 10/10 Jakość rysunków i zdjęć: 9/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 10,00 Liczba: 7 |
chris872014-02-03 12:35:18
Musze gdzies to dorwac!!! :D
BJK2011-12-10 03:54:08
kurczę, muszę chyba zapolować na tą książkę...
Ale raczej dopiero w lutym;)
Resvain2009-08-31 00:24:32
Rewelacja. Choć - jak dla mnie, mniej ciekawe niż Complete Cross Sections, to wciąż piękne i niesamowicie cudowne - 10/10
TheMichal2007-05-18 19:09:18
Coś pięknego. Zgadzam się, że szczegółowo, ale to jest właśnie świetne. Cała baza Echo w przekroju wygląda super i dla fana jest nielada gratką. 10/10
Karaś2007-03-16 14:45:20
Burzol:
mnie takie dorbiażdzki i szczegoly wkurzaly w albumie zemsta sithow, teraz je uwielbiam!!!
Burzol2007-03-15 20:53:57
Co prawda zaledwie przeglądałem ten album, w dodatku tylko przez kilka chwil, jednakże pozwolę sobie go tutaj skomentować, żeby choć jeden komentarz nie wyrażał bezbrzeżnego zachwytu. Bo teraz to jest tutaj aż za słodko, wszyscy tak się zachwycają.
Bo album ten, choć wielki i dokładny, jest jednocześnie zbyt wielki, zbyt dokładny. Jest to dzieło niemal....nudne. Drobiazgowe. Szczegółowe. Po prostu dla prawdziwych fanatyków, którzy muszą dokładnie znać plan Mos Eisley, wiedzieć którędy uciekał hrabia Dooku na Geonosis, a którędy R2 Na Tatooine. I zgadzam się - jest to prześliczne, przeszczegółowe i dokładne, ale też wieeelkie i niewygodne do czytania. Tylko dla fanatyków.
...czyli dla Nas, nie? ;)
Hm. Chyba komentarz nie wyszedł mi tak surowo jak chciałem. :P
Karaś2007-02-23 20:21:50
jak juz mowilem! AMBER TO LEN I NIERACZY WYDAC PO POLSKU!!
Mihoo2007-01-24 20:19:18
Jak na mój gust, ta książka to Piękno w czystej postaci.
Dwie - losowo wybierane - rozłożone stronice to cudowna podróż do odległej galaktyki, prawdziwej jak nigdy, na przynajmniej pół godziny...
Bez trudu da się odczuć piasek Tatooine w butach, smak powietrza Coruscant czy wszechobecny w labiryncie pomieszczeń Świątyni Jedi powiew starożytności. Ja osobiście o mało co nie dostałem odmrożeń na Hoth i prawie zgubiłem się w podziemiach pałacu Jabby, tyle czasu tam spędziłem ;).
Najlepsza pozycja encyklopedyczna pozycja SW jaką kiedykolwiek spotkałem, ergo, ósmy cud świata - zakochałem się w tej książce od pierwszego kontaktu. Absolutne must-have, genialna pod każdym względem. Chronologie i przewodniki jak dla mnie się chowają ;).
Anger2006-09-03 16:18:05
Piękne. Cóż za pomysł. I te mapy. 10/10