Gwiezdne Wojny: Uczeń ciemnej strony
- Autorstwo: Kevin J. Anderson
- Ilustracje:
- Ilustracja okładki: John Alvin
- Tłumaczenie: Andrzej Syrzycki
- Redakcja:
- Oryginalny tytuł: Star Wars: The Jedi Academy Trilogy: Dark Apprentice
- Wydanie oryginalne: Bantam Spectra, 1 lipca 1994
- Wydanie polskie: Amber, 1996
- Objętość (oryg/pl): 354/336 stron
- Cena (oryg/pl): 7,99 USD/17,80 PLN
- Uniwersum:
- Rodzaj publikacji: Powieść
- Seria powieściowa: Trylogia Akademii Jedi (2 z 3)
- Cykl wydawniczy:
- Projekt multimedialny:
- Nota wydawnicza
- Zawartość
- Recenzje
- Dodatkowe informacje
- Galeria
Nota wydawnicza (Bantam Spectra, 1994)
As the New Republic takes devastating losses in the ongoing war with the scattered remnants of the Empire, the galaxy's future depends on three small children–among them the Jedi twins—born to incredible powers and perils, as an extraordinary new Star Wars saga unfolds…
While the New Republic struggles to decide what to do with the deadly Sun Crusher—a new doomsday weapon stolen from the Empire by Han Solo—the renegade Imperial Admiral Daala uses her fleet of Star Destroyers to conduct guerrilla warfare on peaceful planets. And now she threatens the watery homeworld of Admiral Gial Ackbar.
But as the battle for a planet rages, an even greater danger arises at Luke Skywalker's Jedi academy. A brilliant student delves dangerously into the dark side of the Force and unleashes the spirit of an ancient master of the evil order that warped Darth Vader himself. Working together, they may become an enemy greater than any the New Republic has ever fought… more powerful than even a Jedi Master can face.
Nota wydawnicza (Amber, 1996)
Admirał Daala, wierny sługa Imperatora, po kilkunastu latach opuszcza rejon Otchłani i wypowiada wojnę światom Nowej Republiki. Luke Skywalker, ostatni mistrz Jedi, rozpoczyna w swojej Akademii szkolenie kandydatów na przyszłych rycerzy. Jednak niektórzy jego uczniowie zafascynowani są tajemnicą ciemnej strony Mocy...
As the New Republic takes devastating losses in the ongoing war with the scattered remnants of the Empire, the galaxy's future depends on three small children–among them the Jedi twins—born to incredible powers and perils, as an extraordinary new Star Wars saga unfolds…
While the New Republic struggles to decide what to do with the deadly Sun Crusher—a new doomsday weapon stolen from the Empire by Han Solo—the renegade Imperial Admiral Daala uses her fleet of Star Destroyers to conduct guerrilla warfare on peaceful planets. And now she threatens the watery homeworld of Admiral Gial Ackbar.
But as the battle for a planet rages, an even greater danger arises at Luke Skywalker's Jedi academy. A brilliant student delves dangerously into the dark side of the Force and unleashes the spirit of an ancient master of the evil order that warped Darth Vader himself. Working together, they may become an enemy greater than any the New Republic has ever fought… more powerful than even a Jedi Master can face.
Nota wydawnicza (Amber, 1996)
Admirał Daala, wierny sługa Imperatora, po kilkunastu latach opuszcza rejon Otchłani i wypowiada wojnę światom Nowej Republiki. Luke Skywalker, ostatni mistrz Jedi, rozpoczyna w swojej Akademii szkolenie kandydatów na przyszłych rycerzy. Jednak niektórzy jego uczniowie zafascynowani są tajemnicą ciemnej strony Mocy...
Recenzja Jetha
Druga część serii Akademia Jedi.
Nowa Republika posiada najgroźniejszą broń galaktyki - Pogromcę Słońc. Po zatruci organizmu przywóczyni NR, ambasador Furgan planuje porwanie młodego Anakina Solo. Tymczasem Daala uderza na planety Dantooine, i Mon Calamari. Problemy nie omijają również Luke`a, który nie dość że martwi się czy dobrze, czy źle uczy, to jeszcze ma problemy z mrocznym mężczyzną ze snu Gantorisa...
Książkę można zaliczyć do klasy średniej niższej. W porównaniu z w miarę dobrą fabułą I tomu, ta jest prawie kompletnie bzdurna. Ambasador Furgan czyhający na życie dwuletniego chłopca, admirał Daala, ponoć znakomity strateg w idiotyczny sposób traci swoje jednostki. A to tylko kilka wad...
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 4/10 Klimat: 3/10 Rozmowy: 4/10 Opis świata SW: 4/10 Opis walk: 4/10 |
- Książka w Polsce została wydana w ramach cyklu wydawniczego Wielkie Serie SF.
- Książka w Polsce została wznawiano w 2000 roku przez wydawnictwo Amber.
- Książka w USA została wydana tylko w miękkiej oprawie.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 6,49 Liczba: 91 |
|
Gator2019-09-18 14:56:20
Link do mojej opinii
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/59968/uczen-ciemnej-strony/opinia/51692186#opinia51692186
Light Side Galen Marek2018-08-26 22:04:25
Han i Lando za dużo razy grali w sabaka o Sokoła, poza tym OK.
CoranHorn2018-03-02 13:12:57
Pierwszy tom mnie zachwycił, po latach udało mi się kupić na Allegro tom II i... Ciężko było przez to przejść. Sporo bzdur, które drażniły niemiłosiernie. Niedługo zabieram się za tom III i nie powiem, trochę się obawiam :D
5/10
The Trooper2016-10-22 21:47:43
Ciekawa i poprawnie napisana książka. Czuć klimat SW od początku do końca. Polecam 8/10.
p4v2013-07-10 19:49:24
Będę miał trochę inne spojrzenie na tę książkę, ponieważ wpierw przeczytałem tom I i III, a dopiero na końcu środkowy. Tak już bywa, kiedy to czyta się, co aktualnie wpadnie w ręce.
Dla mnie trylogia Andersona jest całkiem przyzwoitą pozycją, o ile potrafi się zdzierżyć pomysły autora niskich lotów. "Uczeń Ciemnej Strony" nie jest aż tak słaba pozycją, jak jego kontynuacja, jednakże pod wieloma względami również zaskakuje negatywnie. Luke po raz kolejny ma jakiś problem ze sobą, wyczuwa niebezpieczeństwo i wpływ Ciemnej Strony, nawiedzają go koszmary, ginie mu uczeń a ten nadal nie podejmuje żadnych działań, tylko kontynuuje treningi reszty. Na konsekwencje bezczynności długo nie było trzeba czekać. Sam Kyp Durron działa irracjonalnie, ale jego motywy są zrozumiałe. Najmocniejszą stroną książki są dialogi. O ile Anderson daje ciała wymyślając super, uber, niezniszczalny statek, to rozmowy wychodzą mu całkiem zacnie. Threepio jest nieustannie gaszony przez odzywki Hana czy Landa, przedstawia to idealnie jak ten droid potrafi być irytujący. Zasłużył, oj zasłużył :) Również gry w sabaka to miła odskocznia od głównych wydarzeń i miło poczytać jak Solo wadzi się ze swoim kolegą. Pod koniec dobijający jest fragment z zagubionym Jacenem i Jainą. Próbowałem przez to przebrnąć, jednakże musiałem odpuścić sobie parę stron. Wyglądało to jak wkomponowany urywek pod "Młodzi Rycerze Jedi". Kolejną słabością jest romans Wedge'a i pani Qwi. Praktycznie autor olał sprawę i od razu wyłożył karty na stół. A żeby zakończyć pozytywnie, to uważam że wątek Ackbara był solidnie rozpisany i najbardziej mi się podobał biorąc pod uwagę tom II i to, co było w tomie III.
Rozmowy 7/10
Klimat 4/10
Opis świata SW 6/10
Ogólna ocena: 6
Jacenty292012-05-01 18:00:09
No cóż... Zdziwił mnie motyw z atakiem 3 imperialnych niszczycieli na stocznię Kalamar, gdzie dziwnym trafem jak na tak ważny ośrodek przemysłowy Nowej Republiki do obrony stoczni pozostawiono tylko eskadry małych myśliwców i bombowców??? No cóż widocznie można sobie pozwolić na takie straty... Po drugie! Niezniszczalny kadłub?! Chyba kogoś popier... poraziło jakimiś prądami! Istne SF z jeszcze górnej półki... wystarczyło by wynaleźć skuteczny system maskujący dla tak małego statku lub załamujący światło kadłub... Wyobraźcie sobie statek obudowany lustrami w ciemnym kosmosie... Nie do wypatrzenia gołym okiem! Następnie broń do niszczenia słońc... Kolejne SF z bardzo wysokiej półki... jakiej wielkości musiałby być taki pocisk, aby móc wywołać takie reakcje?! A tu małe torpedy chyba siedem i buuummm supernowa... Dobrym pomysłem było by już rozpędzić stado asteroid i w ten sposób bombardować planety... Ufff minusów można by jeszcze wyszukać sporo ale wystarczy. Tak czy siak książka przeczytana ale nie za rewelacyjna...
Stele2011-08-08 12:33:47
Dosłownie połknąłem. Nie wiem co w tym Andersonie takiego jest, bo niezłe głupoty wymyśla, ale chłonie się to znakomicie.
No to po kolei:
Luke i praxeum. Że niby słaby i niefajny? Obawia się nauczania, co było wałkowane przez cały pierwszy tom. Nie ma pojęcia jak podchodzić do swoich młodych, gniewnych uczniów, bo i nikt go tego nie nauczył. Ich zachowanie wzbudza jeszcze więcej obaw. Exar to dla niego całkowicie nowe doświadczenie, na które nie wie jak zareagować. Dla mnie jest to Luke ze starych czasów, a nie wypaczony superbohater z Mindora. Takiego go lubię.
Mało uczniów opisali? Dzięki temu Stackpole mógł tam wcisnąć Horna i nic nie zgrzyta. Anderson po prostu zostawił okno dla innych autorów, chcących wprowadzać kolejnych Jedi z pierwszego rzutu. Oby więcej takich.
Han i Leia i dzieciaki. Czyli jak wychowywać dzieci, żeby tylko jedno dożyło trzydziestki. Kevin z ta swoją Rebeką mają jakieś potomstwo? Jeśli tak, to współczuję dzieciakom. Tatko zabawia się z przyszywanym synkiem na lodowcu, Matka robi karierę polityczną i wyciąga karpie z depresji, a dzieciaki robią fochy i znęcają się nad droidem. Cudownie. Najmłodszy to pewnie matki nie poznaje. Legendarna przygoda w zoo i plany Carridańczyka na porwanie Anakina. Tu było to jeszcze dość świeże przynajmniej... Wprowadzanie bajki i banthusiu i wykorzystywanie morału w praktyce tak absurdalne, że ciągle się śmiałem czytając to. Jak Jacen i Jaina spotkali złego ogra, który zamknął ich w klatce i chciał zjeść. Już wiem, dlaczego ludzie go tak nienawidzą. Te dzieciaki co chwilę robią taki numer. Wychowania zero na raz wtóry.
Trzykrotnie powtarzana gra o Sokoła. Dzięki tamu mamy Hana i Landa jakich znamy. Mnie tam to śmieszyło i nijak nie drażniło.
Ackbar i Daala. Nie wsadzaj ryby za kierownicę, bo rozwali cud galaktyki. Reakcja karpia poprawna. Kalamar mógł się dłużyć, ale trzeba było jakoś Cilghal wprowadzić.
Bitwa o Kalamar to chyba największy absurd tutaj. Jednych z ważniejszych stoczni NR broni AŻ eskadra bombowców. Hurej, nikt nas nie pokona! Wredny rząd. Takie wymagające kontrakty narzucił, że Kalamarianie nie mają czasu na wyprodukowanie choć jednej fregaty do floty systemowej. :( Choćby częściowych osłon nad swoimi miastami też nie zamontują, mimo że rok temu nieco ich pobito... Anderson chyba nie uznaje zresztą czegoś takiego jak osłona planetarna, sądząc po genialnym planie Daali na rozsmarowanie całego Coruscant, zrzucając mu ISD na powierzchnię. Czy przypadkiem to miasto przez tysiące lat swojego istnienia nie zostało zbombardowane przynajmniej setką krążowników? Domki jakoś dalej stoją...
Narzekacie, że ciągle przegrywa nasza pani admirał. Przecież taka jest jej rola. Autor ciągle zaznacza, że dowódca z niej żaden, a i planu strategicznego nie ma. Dziwię się, że załoga jej się jeszcze nie zbuntowała. :P
Co do ostatniego planu, który Kyp przerwał, spodziewałem się, że pan kapitan zrejtuje i podda swój okręt NR, zachwycony idiotycznym planem swojego dowódcy. No niestety się usmażył.
Wedge i Qwi. Ten romans jakiś taki pedofilski mi się wydaje. Młoda, rachityczna alienka, która przez przemilczenie autora uniknęła procesu przed trybunałem, nie zna świata i teraz nawet pamięci nie ma, oraz generał NR, robiący za opiekuna. Ździebko niepoprawne. Chwiała Stackpole'owi, że to naprostuje. :P
Został Kyp. Zbyt szybko. Był w tej akademii niewiele dłużej, niż Mara. Przylatuje, Gantorisa nie zobaczył, więc strachu się nie najadł, trochę poskakał po drzewkach, nawiedził go Exar i już ucieka. Luke zbyt nierozsądnie przyjmuje uczniów do akademii. Żadnej oceny psychologicznej, czy z tego można wyszkolić Jedi. Z Kypa coś wyrośnie, ale uczyć takiego mściciela z patologicznym dzieciństwem?
Ponoć wszystko zostanie mu wybaczone, jakoby był opętany przez Exara. Ja tu tego jakoś nie widzę. Exar robi bardziej za narzędzie (dziwne, że daje się tak traktować...), niż bodziec.
No i jeszcze Pogromca. W poprzednim tomie skosiło mu wszystko, co z pancerza wystawało przy taranowaniu Hydry. Noworepublikańskie majstry nie potrafiły nawet panelu diagnostycznego otworzyć. Pobyt we wnętrzu Yavina też go trochę uszkodzić powinien. Tutaj świeżo wyciągnięty jest bardziej sprawny, niż ukradziony z Otchłani. Leśne duszki go naprawiły? Może Exar miał działka laserowe na wymianę schowane w skrytce w ścianie?
Głupoty jakich mało, ale kocham ten sielankowo-absurdalny klimat Nowej Republiki. :D
Lord Brzoza2010-12-30 12:56:07
Duzo słabsza niz 1 część
-admirał Ackbar
-przygody dzieci Solo
-beznadziejna admirał Daala, która co chwila traci statki
-pominięcie przynajmniej połowy uczniów w Praxeum
+Śmierć Gantorisa
+Kyp Durron i Exar Kun
+Sabotaż Terpfena
+gry w Sabaka
7/10
krevek2010-09-15 09:21:25
i jeszcze słowo do tych co nie zrozumieli "samobójczego" ataku Ackbara po którym w następnych rozdziałach wciąż żyje: czytajcie uważnie następnym razem. W książce wyraźnie jest napisane że Ackbar sterował zdalnie z centrum dowodzenia :)
krevek2010-09-15 09:16:46
kolejny dobry tom Trylogii Andersona.
+ świetny pomysł z chorobą Mon Mothmy
+ atak na Kalamarianów
+ bardzo dobry wątek z kuszeniem uczniów przez Exara Kuna
+ "wieczna" gra w sabaaka
+ Daala po raz kolejny jako strateg z wielkimi ambicjami ale w warunkach bojowych bez większych umiejętności (a co, po co nam kolejny Thrawn)
8/10
- dłuuugie opisy na Kalamar
- wakacje na nartach Hana i Kypa
- wycieczka dzieci Solo
Onoma2010-05-18 13:06:15
No niestety. Drugi tom o wiele gorszy od pierwszego. Do mniej więcej połowy było ok, a potem absurd goni absurd - mocno naciągana bitwa o Mon Calamari, 2-letni Jacen i Jaina włóczący się po dolnych poziomach Coruscant, Kyp Durron i Pogromca Słońc... Ale dobrze się czytało, więc 4/10
Wolf Sazen2010-04-03 21:15:35
Drugi tom trylogii Andersona jest mi niezmiernie trudno ocenić. Z jednej strony książkę czyta się szybko, autor zdecydowanie lepiej niż Zahn radzi sobie z opisami przyrody i wszechświata jednak oprócz dobrym pomysłów jak chodzby otrucie Mon Mothmy czy odejście Ackbara, z drugiej jednak wprowadza słaby i głupi wątek wałęsających się dzieci Solo czy powtarzanej co chwilę gry w Sabacca o Sokoła pomiędzy Hanem a Lando. Jednak dzięki tej powieści możemy dowiedzieć się troszkę więcej o samych Jedi jak i o Exarze Kunie. A to że z Luke'a autor robił fajtłapę to już zupełnie inna historia... 6/10
Bolek2008-11-06 15:10:26
Ujdzie w tłumnie. Gorsza od 1, ale ujdzie. Otrucie Mon Mothmy było jak dla mnie ciekawym posunięciem. Nikt się tego nie spodziewał :) No i Exar Kun :D
Dziki Hun2007-09-04 19:16:04
A i ciagle przypominanie czytelnikowi polowy watkow tez wola o pomste do nieba. O tym, ze Daala byla kochanka Tarkina i ksztalcona na Caridzie czytalem chyba z 4 razy :/
Dziki Hun2007-09-04 19:13:03
Jaka paranoja! Mizerna akcja, watki totalnie z dupy. Han i Lando grajacy co chwile o Sokola, dzieci zagubione w podziemiach, Furgan czyhajacy na Anakina... po co to? Nuda i absurd. A Admiral Daala, atakujaca bez ladu i skladu co popadnie to totlane dno. Co i rusz traci kolejny Niszczyciel. Nie wiem czy byoby stac ja na bardziej wymyslny plan niz: "przylecimy, rozpierdolimy i uciekniemy". Jesli Anderson chcial stworzyc kobieca wersje Thrawna to mu to wybitnie nie wyszlo. Dalej: Luke przedstawiony zostal jak jakas ciota totalna. Zero charakteru. No i najlepsze: Ackbar i jego samobojczy atak. Zeby wleciec w NIszczyciel, eksplodowac i jeszcze przezyc... tego nawet Jedi nie umieja.. dzieci w podstawowce takich durnot nie wymyslaja. Gdyby nie Exar Kun i wprowadzenie do historii Sith nie byloby czego czytac. 4/10
darth Kabaczek2007-06-20 20:40:46
Fajna powieść ! :D Mogę dać 7/10
Dobrze mi isę czytało "Ucznia" lecz niektóre momenty były nudnawe... szczególnie te z Daalą
Mroczna Jedi2007-05-18 14:51:15
ta książka to koszmar pijanego wariata
TheMichal2007-05-03 11:51:33
ciekawa kontynuacja 7/10
SALVO2006-10-30 16:03:36
Gdyby wycięto wszystkie rozdziały dotyczące dzieci i gry w sabaka o Sokoła dałbym 8. Niestety autor postanowił zrobić książke przynudnawą w niktórych miejscach, przez co daje naciągnięte 7-.
riddertje2006-10-08 01:13:48
Nie najgorsza książka. Niestety podobnie jak w przypadku pozostałych książek tej trylogii, w pewnym wieku czytelnik stwierdzi, że jest na nią za stary ;P
Mroczna Jedi2006-05-08 15:11:08
Gdyby nie Exar padłabym z nudów. Do bani. Jak dotąd nie czytałam 3 części, ale po tym czymś jakoś wolę nie próbować. To JEDYNA książka SW, w której przeżucałam kartki. Całe 2.
stormtrooper212006-04-23 17:00:26
no nie wiem....fajnie ze akademia jedi....głupio z dzieciakami solo....exar kun taki sobie....
Burzol2006-01-12 22:52:17
Dużo gorsza niż część poprzednia. Plusem jest to co się dzieje na Yavinie, minusem cała reszta (przygoda bliźniąt Solo zgubionych w muzeum? Co to ma być?). 3/10
koko2005-12-30 19:46:21
-> Bartosz
Ackbar nie ginie ale tylko steruję statkiem z powierzchni planety jakimś zdalnym sterownikiem ( tak mi się zdaje)
koko2005-12-30 19:44:15
Nudne opisy miejsc no i ta wędrówka młodych Solo przez podziemia Coruscant to samo dno.Jednak jest też trochę ciekawych wątków jak podróż Lei na Kalamar 7/10
Morin2005-12-14 20:40:57
Książka powyżej przeciętnej, ale nie dobra. Czytając miałem wrażenie, że Pan Anderson ma swoich czytelników za kompletnych sklerotyków, gdyż ciągle przypomina co dana postać zrobiła trzy rozdziały temu. O ile w pierwszej części jakoś mnie to nie drażniło, to teraz grubo przesadził. A jeśli chodzi o fabułę, jest kilka ciekawych wątków, ale jest też kilka nudnych. Właściwie to wątek akademii Jedi ratuje książkę. Reszta, jak choćby wędrówka dzieci Leii po Coruscant to porażka. Ogolnie rozczarowanie po dobrej pierwszej czesci. Stąd moja ocena 6/10.
Hialv Rabos2005-11-01 00:37:42
Tyle opowieści słyszałem o tej książce, tyle dobrych myśli i co...niedosyt! Przedewszystkim niekończący się pojedynek w sabaka między Hanem a Landem. Czytając te rozdziały miałem wrażenie że Kevinkowi zabrakło pomysłu a strony jakoś trzeba było zapełnić. Szczytem szczytów były bliźnięta Solo wałęsające się po slumsach! W tym momęcie myślałem że Anderson pisał pod dyktando Vondy Mcintre! Przeciw wagą był pojedynek Gantorisa z Luckiem i Kunem, niepokorny Durron, medytacja na Endorze, a także atak Dalii na Kalmar.
Wielkie nadzieje jakie żywiłem do tej książki okazały się troszkę mniejsze. Pomimo mankamentów dałem 7.
kudlaty6962005-07-06 01:40:12
Przeczytaj koniecznie!!! I cierp katusze jakie ja cierpiałem...
KULDArth2005-05-12 15:02:43
Tylko 7/10. Przede wszystkim za spadek po świetnej pierwszej części Trylogii. Głównym mankamentem książki są chyba słabe dialogi, w które
wkrada się pretensjonalność znana np. z Ataku Klonów. Niepotrzebne są również ciągłe przypominania losów bohaterów, znanych z poprzedniej książki. To znacznie osłabia wymowę całości. Dalej osłabienie postaci pozytywnych, zwłaszcza "mistrza" Skywalkera, które zaczynają się miotać w swojej bezsilności i niewiedzy, tym samym pozostając w zbyt dużej opozycji do czarnych charakterów,
nacechowanych wielką pewnością siebie i zimną precyzją.
Całość ratuje ostatnia faza fabuły, mroczna i ponura. Dzięki niej na szczęście zapominamy przynudnawy, powoli rozkręcający się początek.
Wreszcie walka na miecze świetlne,
szkoda tylko, że jedna. Dlaczego Durron także nie sięgnął po kultowe, opalizujące ostrzę, by fabułę zdominował finalny, emocjonujący pojedynek z Luke'm
Skywalkerem. Zabieg dodatkowo umocniłby pozycję mistrza Jedi, zwracając mu utraconą godność, której upadek , jak widzę dostrzega większość czytelników.
Podsumowując: książka przypomina konstrukcją trochę horror, z udziałem tajemniczej zjawy Exara Kuna, to jednak nie zapewnia jej miejsca obok dotychczasowych "drugich części",
tradycyjnie kończących się nie zawiązaną fabułą, czy prościej, źle...
Baartosz2005-04-16 23:49:53
Beznadzieja! Książka tragiczna. Po prostu nie mogę ścierpieć tego jak Anderson opisał Luke'a. Ludzie! To jest człowiek, od którego zależy przyszłość Nowej Republiki! On pokonał Vadera i dzięki niemu Imperator nie żyje. A tu jest przedstawiony jak początkujący padawan, którego postawiono na czele Jedi i Nowej Republiki. Druga sparawa, może bardziej szczegółowa, ale takich błędów nie cierpię: Ackbar zrobił samobójczy atak na gwiezdny niszczyciel Daali. Dokładnie opisano jak lecący jakimś rozklekotanym statkiem Ackbar staranował niszczyciel i oba statki wybuchły, a w następnym rozdziale Ackbar żyje i jak gdyby nigdy nic rozmawia sobie z Leią i Terpfenem. Pięć razy czytałem jak Ackbar ginie i za każdym razem dochodziłem do wniosku, że nie było możliwości przeżycia, gdyż jego statek "zamienił się w supernową". A tu nie ma nawet wyjaśnienia. Ocena 3/10 PS Może ktoś mi to wytłumaczy to byłbym wdzięczny.
Dash_Rendar_902005-03-29 16:04:58
troszke gorsza od poprzedniego tomu ale pojawia sie Exar Kun no i jjest fajny opis akademii 8/10
Nestor2005-03-22 21:36:06
Podobniue jak poprzednio...
Jedi-Lord2005-03-05 01:53:37
Ksiazka jest jeszcze lepsza niz pierwsza opowiesc! Mowie wam, S-U-P-E-R Opowiesc!!! Goronco polecam!!!
Iluvatar2005-02-27 20:08:08
Całkiem dobra na pewno lepsza od wielu innych które czytałem 8/10
Ramzesss2005-02-04 11:55:30
uuuuuuuaaaaaaaa czego to ludzie nie wymyślą ,i kolejna super broń imperium ,ogólnie książka tak nudna ,że nie chciało mi sie doczytaćostatnich 20 stron
Asturas2004-11-07 14:00:55
Lepsza od poprzedniej. Aż 7/10 daję
Freed2004-05-29 22:25:31
7/10 książka całkiem spoko - lepsza od poprzedniej
Carno2004-05-16 14:31:56
Ogolnie ejden wielki syf......4/10...
Kyp Durron2004-05-07 19:16:58
Tak samo dobra jak poprzedni tom. Nie słuchajcie fałszywej propagandy.Poza tym to własnie ta ksiązka wprowadza PO RAZ PIERWSZY postać Exara Kuna -najciekawszą postać EU, więc dla fanów Exara to pozycja kultowa.I tak bije na głowę plagiaciarskie Ja Jedi...
chimpo2004-05-05 14:01:21
Jeżeli pierwszą część uważałeś za nudną, za tą się nawet nie zabieraj. Dno i 2 metry mułu.
Mistrz Fett2004-04-18 09:48:05
Hmmm... Tom gorszy od poprzednika... 5/10 :)