Relacja Bolka



W dniach 15-17 września odbyła się kolejna edycja imprezy Copernicon. Głównym organizatorem Festiwalu było Stowarzyszenie Miłośników Gier i Fantastyki “Thorn”, które współpracuje z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu. Hasłem towarzyszącym tegorocznej edycji było „Wyrzuciło nas w kosmos”. Na miejscu więc nie mogło zabraknąć przedstawicieli portalu poświęconego najbardziej kosmicznej ze wszystkich filmowych sag.

Do Torunia dotarliśmy w sobotę 16 września, czyli w główny dzień festiwalu, kiedy to na gości czekało najwięcej atrakcji, a starówka Torunia wypełniła się kolorowymi postaciami z przeróżnych uniwersów fantasy, science-fiction, mangi i anime.

Na pewno nie była to impreza dla tych, którzy chcą siedzieć w jednym miejscu, ponieważ trzeba było przemieszczać się po salach na kolejne punkty programu. Festiwal został rozsiany pomiędzy kilka budynków w Toruniu, ale chyba na tyle charakterystycznych, że nikt nie miał problemu ze znalezieniem właściwego miejsca. Akredytację można było odebrać w Collegium Maximus, a przebogaty program mogliśmy doświadczać w Collegium Minus oraz Maius, a także na Wydziale Matematyki i Informatyki UMK, gdzie spędziliśmy najwięcej czasu.



Zanim jednak wejdziemy do wspomnianego wydziału, to trzeba jeszcze wspomnieć o jednym budynku: Dworze Artusa. To tutaj mogliśmy znaleźć wszelkiego rodzaju stoiska i sklepiki konwentowe. Mimo, że budynek zarówno od środka, jak i na zewnątrz robi niesamowite wrażenie, to wydaje mi się, że nie był odpowiednim miejscem na zorganizowanie stoisk. W środku było bardzo ciasno, zwłaszcza w jednym z pomieszczeń, gdzie mieścił się sklepik za który można było wymienić walutę konwentową na interesujące nas fanty. Zdecydowanie lepiej w roli miejsca dla wystawców w poprzednich latach sprawdziło się Centrum Sztuki Współczesnej, a nawet Rynek Nowomiejski, gdzie można było robić zakupy na świeżym powietrzu.



Zapewne wielu fanów Star Wars zatrzymało się na chwilę żeby spojrzeć na własnoręcznie robione miecze świetlne, ale poza tym fani odległej galaktyki nie mieli za wiele okazji na wydanie swoich pieniędzy na gadżety. Ponownie mam wrażenie, że jednak niektóre konwenty są zdominowane przez mangę i anime. Oczywiście nie ma w tym nic złego, ale jednak piszę tą relację z perspektywy fana Star Wars. Zabrakło chociażby stoiska z książkami Wydawnictwa Olesiejuk, czy moich ulubionych starych książek z przeróżnych antykwariatów. Tak jak pisałem wyżej najważniejszą częścią imprezy dla nas był Wydział Matematyki i Informatyki UMK, gdzie spędziliśmy zdecydowanie najwięcej czasu.



Wokół budynku kręciło się mnóstwo cosplayerów, w tym kilka Ahsok Tano, więc siła emitowanego obecnie serialu na pewno dotarła do miasta Kopernika. Jak to na innych konwentach, trafiliśmy na wiele znajomych twarzy, ale punktem obowiązkowym na naszej liście atrakcji było zajrzenie do sali z grą Artemis, gdzie przez wszystkie trzy dni imprezy można było wcielić się w rolę kapitana statku kosmicznego, pilota myśliwca, inżyniera, czy też oficera pokładowego. Kto nigdy nie miał okazji zagrać, to naprawdę polecam, bo klimat jest nie z tej ziemi.



Po rozgraniu partyjki Artemisa udaliśmy się na najważniejszy dla mnie punkt i tak właściwie powód dla którego przyjechaliśmy na Copernicon, czyli dyżur autografowy Claudii Gray, autorki między innymi "Utraconych Gwiazd", jednej z moich ulubionych książek nowego kanonu. Pani Claudia to cudowna osoba, z którą można było zamienić kilka ciepłych słów. Pochwaliła między innymi mój T-shirt z jedynym w swoim rodzaju Huttem Jabbą!



Po zdobyciu autografów udaliśmy się na wiedzówkę Jedi Grzyba z portalu starwars.pl, który z niesamowitą energią przez półtorej godziny robił za prezentera. Walka była zacięta i w końcu na linii boju zostały dwie osoby, w tym autor tej skromnej relacji. Niestety odpadłem na pytaniu o nazwę rasy Geody. Do końca życia będę pamiętał, że poprawną odpowiedzią jest Vintianin. Nagrodę za pierwsze miejsce zasponsorowało wydawnictwo Rebel.pl i była to planszówka Shatterpoint, więc było o co walczyć.



Świat nie kończy się jednak na jednym quizie i zaraz polecieliśmy na kolejną wiedzówkę, tym razem z legend Star Wars, prowadzoną przez Marika Vao z Manda’yaim. Tam udało się już zająć pierwsze miejsce, a pytania przenosiły mnie w czasie do okolic 2010 roku, kiedy już wtedy trzeba było się wykazać niemałą wiedzą, żeby wygrać podobne konkursy.



Ostatni punkt na który mogliśmy sobie pozwolić przed powrotem do domu, i tak właściwie ten którego nie mogłem sobie odpuścić to spotkanie z Claudią Gray. Autorka opowiadała jak do tego doszło, że została pisarką. Okazuje się, że jeśli czytacie tą relację w przerwie między pisaniem swojego fanfica ze Star Wars, to jesteście na dobrej drodze, gdyż ona też tak zaczynała, tyle że od opowiadań do serialu „Z Archiwum X”. Udało mi się nawet zadać pytanie, czy możemy w najbliższym czasie spodziewać się dalszych przygód Cieny Ree i Thane’a Kyrella, ale nie ma póki co takich planów. Bardzo podobało mi się też jak autorka odpowiadając na jedno z pytań z publiczności przeszła do relacji Obi-Wana i Qui-Gona z powieści "Mistrz i Uczeń". Jeżeli ktoś jeszcze nie czytał, to niech po nią natychmiast sięga, jako że jest to jedna z lepszych książek nowego kanonu. Śmiem nawet myśleć, że polubią ją też zatwardziali fani legend, którzy nie chcieli ruszać żadnych powieści po zresetowaniu uniwersum.



Podsumowując, impreza była jak najbardziej udana. Bardzo podoba mi się, że pomimo tego, że Copernicon już jakiś czas temu awansował do jednej z większych imprez tego typu w kraju, to zachował jednak w pewien sposób swoją kameralność i człowiek nie był tak przytłoczony całym wydarzeniem jak w innych tego typu eventach. Na pewno wrócimy za rok, by dostarczyć kolejną relację!

TAGI: