Recenzja Freedona Nadda
W kwietniu 2007 roku wydawnictwo Dreams & Visions Press opublikowało pokaźny album zatytułowany "The Art of Ralph McQuarrie". Swoją oficjalną premierę miał on miesiąc później, na konwencie Celebration IV. Ta pięknie wydana czterystustronicowa księga, jak poprawnie sugeruje tytuł, zawiera kilkaset rysunków oraz szkiców autorstwa Ralpha McQuarriego, którego starszym miłośnikom "Gwiezdnych Wojen" z pewnością nie trzeba przedstawiać. Artysta ten był twórcą pierwszych ilustracji koncepcyjnych, na podstawie których George Lucas realizował starą trylogię. Ralph McQuarrie zmarł 3 marca 2012 roku, warto więc w kilku słowach przybliżyć polskim czytelnikom album, będący na dobrą sprawę podsumowaniem jego kariery.
Album "The Art of Ralph McQuarrie" trafił do druku w ograniczonej liczbie, jedynie 2.000 egzemplarzy przeznaczonych do sprzedaży na całym świecie. Pomijając jednak diabelnie drogie egzemplarze z autografami, bądź te oprawione skórą, zwykły zjadacz chleba mógł liczyć na kupno jednego z 1.625 egzemplarzy albumu w wersji podstawowej. Cena takiego cacka to bagatela 250 USD (edycja z autografem to już wydatek 400 USD), jednak z całą pewnością wynagradza ją jakość wydania. Album umieszczony został w solidnej twardej okładce z obwolutą, a całość dodatkowo wsuwana jest w solidny tekturowy futerał o formacie 395x310mm. Klienci zamawiający w opcji pre-order dostali także dodatkową rycinę wraz z podpisami autorów tekstów do albumu - czyli Stana Stice'a i Johna Davida Scoleri'ego.
Wewnątrz książka podzielona została na rozdziały, a każdy z rozdziałów prezentuje nam najważniejsze prace Ralpha McQuarriego w następujących kategoriach:
- Rysunki techniczne
- Okładki książek i wnętrza
- Plakaty filmowe
- Filmy oraz produkcje telewizyjne
- Trylogia "Gwiezdnych Wojen"
- Reklamy
- Prace prywatne
W rozdziale "Rysunki techniczne" możemy zapoznać się między innymi z pracami tworzonymi w latach 60-tych dla stacji telewizyjnej CBS, która transmitowała misje kosmiczne z programu Apollo. Znajdziemy tam przede wszystkim łaziki księżycowe, lądowniki, czy w końcu rysunki wykorzystywane w filmach instruktażowych NASA, od wnętrza wahadłowca zaczynając, a na Skylabie kończąc. Możemy się także dowiedzieć o tym, że McQuarrie był wielkim fascynatem lotnictwa co potwierdzają dziesiątki ilustracji samolotów wykonane zarówno "do szuflady", jak i do broszur reklamowych i informacyjnych firm takich jak Boeing czy Lockheed.
Rozdział "Okładki książek i wnętrza" jako pierwszy wprowadza czytelnika w tematykę gwiezdnowojenną, prezentując najwcześniejsze wersje okładek do adaptacji książkowej "Gwiezdnych wojen", wydanej przez Del Reya w 1976 roku, oraz "Spotkania na Mimban", wydanego dwa lata później - w 1978. Pokazane zostały także różne robocze wersje okładki do adaptacji "Imperium kontratakuje", jednak te nie zostały ostatecznie użyte w książce. W dalszej części działu pokazane są już prace nie mające związku z uniwersum Star Wars, ale wciąż zaliczane do gatunku science-fiction - są tam okładki oraz rysunki do okładek książek popełnionych przez chociażby Jacka L. Chalkera, Christophera Rowleya, albo Jima Aikina - autorów słabo lub zupełnie nieznanych w Polsce, lecz odnoszących jakieś umiarkowane sukcesy na podwórku amerykańskim. Na zakończenie możemy obejrzeć kilka okładek do książek zdecydowanie bardziej już znanych autorów - Roberta Silverberga i Isaaca Asimova.
"Plakaty filmowe" to jeden z krótszych rozdziałów w którym możemy zapoznać się z kilkoma pracami McQuarriego do filmów przygodowych z lat 70-tych, a dopiero kolejny rozdział - "Filmy oraz produkcje telewizyjne" pokazuje nam zdecydowanie więcej ciekawostek. Jest tam spora ilość storyboardów (przykładowo bardzo wczesna wersja droida interrogacyjnego z "Nowej nadziei"), oraz szkiców koncepcyjnych do tak znanych produkcji jak "Bliskie spotkania trzeciego stopnia", "Battlestar Galactica", "E.T.", czy "Star Trek". Zabawnie jest obejrzeć roboty, statki, czy zbroje znane z filmów w wersjach zdecydowanie bardziej retro.
Trylogia "Gwiezdnych Wojen" to najobszerniejszy rozdział w albumie poświęcony jednej tylko serii filmowej, bo i ogrom pracy McQuarriego do sagi Lucasa był największy. Ta część albumu zawiera przedruki kilkuset malowideł, ilustracji i szkiców do każdego etapu klasycznej trylogii. Wiele z nich zostało wykorzystanych w kinowych wersjach filmów, ale jest też sporo projektów ostatecznie odrzuconych - między innymi Alderaan, Imperial City, czy sala tronowa Imperatora otoczona lawą, która miała pojawić się na końcu "Powrotu Jedi". Album został przygotowany tak, aby czytelnik mógł prześledzić każdy etap powstawania sagi zaczynając od momentu, kiedy Luke był jeszcze młodą dziewczyną, Y-wing głównym myśliwcem Rebelii, a Gwiazda Śmierci bronią zlokalizowaną nad biegunem południowym, poprzez szturmowców z mieczami świetlnymi, a na dzisiejszym wyglądzie filmów kończąc.
Album kończą dwa zdecydowanie krótsze rozdziały, poświęcone reklamom oraz pracom prywatnym McQuarriego, gdzie zebranych zostało kilkadzisiąt najważniejszych rysunków i ilustracji w tych dwóch kategoriach.
Podsumowując "The Art of Ralph McQuarrie" to księga, która na czterystu stronach zawiera nie tylko wszystkie najważniejsze prace Ralpha McQuarriego, ale pokazuje nam także rozwój klasycznej trylogii "Gwiezdnych Wojen", od samych początków kiedy pierwszy film był tylko pomysłem, aż do efektu finalnego, który możemy oglądać na ekranie w dniu dzisiejszym. Całość została wydana na błyszczącym papierze kredowym wysokiej jakości i według mnie jest znakomitym zwieńczeniem kolekcji każdego fana Gwiezdnych Wojen. Dużym problemem mogą jednak okazać się zarówno dostępność jak i cena.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 10/10 Wydanie: 10/10 Zdjęcia: 10/10 Jakość informacji: 10/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 9,33 Liczba: 3 |
|
Alex 5752013-11-09 15:48:48
Wymarzony prezent. Uwielbiam rysunki w stylu starego s-f. Tylko cena... aż włosy dęba stają.
Adakus2013-10-30 23:16:13
Coś boskiego, uwielbiam jego prace. Jak czytam "Roboty" Asimova, to zawsze w myślach tworzy mi się wizerunek robota narysowany właśnie przez Ralpha McQuarriego.