Dzień drugi - Sobota, 27 lipca 2013
Kathleen Kennedy: Her Celebration Premiere!
Najbardziej oczekiwanym przez większą część fanów panelem drugiego dnia Celebration Europe II było spotkanie z producentką Kathleen Kennedy. Głównym powodem były z pewnością oczekiwania na ujawnienie jakichś wiążących informacji o Epizodzie VII - jak chociażby ramy czasowe, obsada aktorska i inne temu podobne. Jeśli chodzi o to, panel z pewnością zawiódł, bowiem dowiedzieliśmy się jedynie o tym, iż muzykę do kolejnej trylogii Star Wars napisze John Williams (czego można się było spodziewać) oraz tego, że ekipa usilnie pracuje nad znalezieniem dobrych lokacji do nadchodzących epizodów. Poza tym, Kathleen poopowiadała kilka słów na temat tego, jak została producentką, a także o jej pierwszym spotkaniu z J.J. Abramsem, który to podobno odnalazł skrzynkę z filmami Spielberga z jego lat dziecięcych i tak zaczęła się jego przygoda z reżyserią. Producentka przyznała, że J.J. był na krótkiej liście kandydatów na reżysera na najwyższej pozycji. To typ George’a i Steve’a. Ponadto Kennedy powiedziała co nieco o swojej pracy w Lucasfilmie, swojej wizji Epizodu VII, który miałby być przede wszystkim dla fanów, i który uszanowałby wszystko, co powstało w Gwiezdnych Wojnach wcześniej. Dowiedzieliśmy się także, iż w etapie produkcji filmu przede wszystkim największe znaczenie będzie miała jakość opowiadanej historii, a także dobranie odpowiedniej obsady aktorskiej, ponieważ według Kathleen jest to ważniejsze od wszelkich efektów specjalnych (trzymamy za słowo!). Jeśli chodzi o efekty, to padło także kilka słów o tym, iż rozważany jest większy powrót do tradycyjnych modeli przy planowaniu scenografii i ograniczenie się w tworzeniu efektów CGI oraz kręceniu na bluescreenie, bowiem efekty komputerowe nie zawsze oddają pożądany klimat. To niestety tyle z ważniejszych informacji - pozostała część dyskusji o kolejnej trylogii przebiegała raczej w tonie, jak bardzo Kathleen podekscytowana jest produkcją nowych filmów, utwierdzała też fanów w przekonaniu, iż praktycznie codziennie rozmawiają z ekipą nie tyle o samych filmach, ale o historiach, które mają one opowiadać.
Podczas panelu było też trochę rozmowy na temat samej Kathleen, o tym jak dorastała w małym miasteczku z dala od Hollywood, o tym jak nabożnie studiowała (a nie oglądała) filmy, o tym jak dostała pracę u Johna Milnusa, a następnie Steven Spielberg zatrudnił ją do "1941" i "Poszukiwaczy Zaginionej Arki". Ten drugi film jest jej szczególnie bliski, bowiem tam właśnie poznała George’a Lucasa, ale także Franka Marshalla, swojego późniejszego męża. Wspominała, że ekscytowała ją praca z Lucasem i nad jego pomysłami tak fabularnymi, jak innowacyjnymi. Następnie przeszła do jej pracy jako producentki, która lubi robić filmy takie, jakie chciałaby zobaczyć, stąd duża ich różnorodność. Znajdziemy filmy zarówno przygodowe, czasem przerażające, ale i mądre - łączy je wszystkie jednak to, iż każdy musi być na swój sposób interesujące. Kathleen stwierdziła, że podczas pracy nad filmem lubi zastanawiać się, jak zrobić dany film by był on jak najlepszy.
Drugim z sobotnich paneli na Celebration Stage był ten o nadchodzącym serialu animowanym "Rebels", a jego głównym gościem był producent serialu - Dave Filoni. Rozpoczął się on od pewnego zgrzytu, bowiem Filoni dużo mówił o tym, że cała ekipa chce by serial spodobał się przede wszystkim starszym fanom, a chwilę później odtworzony został film z Simonem Kinbergiem (drugi producent), który to powiedział, iż tworząc ten serial przede wszystkim nie chce zawieść swoich czteroletnich synów. Zatem, starsi fani, czy czterolatki mają być docelową widownią? Zapewne okaże się to dopiero w 2014 roku. W dalszej części panelu było już tylko lepiej. Filoni opowiadał o tworzeniu modeli postaci i animacji do nowego serialu, podczas którego zamierzają wykorzystać do maksimum stare szkice koncepcyjne, wykonane do klasycznej trylogii przez nieżyjącego już Ralpha McQuarriego. Na początku zostało przedstawionych kilka oryginalnych szkiców, później natomiast już właściwe modele, mające znaleźć się ostatecznie w serialu. Trzeba przyznać, iż modele vintage gwiezdnego niszczyciela, szturmowca imperialnego, czy droidów protokolarnych budziły zainteresowanie. Przedstawiony został także zupełnie nowy typ statku bojowego Rebeliantów, wzorowany na amerykańskim bombowcu B-22 z czasów II Wojny Światowej. Następnie pokazane zostały pierwsze zdjęcia lokacji, które pojawią się w serialu, przede wszystkim powierzchnia planety Alderaan, mająca zdecydowanie mniej wspólnego z tym, co znamy z TORa, a zdecydowanie więcej widać tam niemalże czterdziestoletnich już szkiców sprzed kręcenia "Nowej nadziei". Na sam koniec zaprezentowane zostało ostateczne logo serialu, z którym następnie rozdane zostało kilka koszulek, co wywołało ekscytację głównie amerykańskiej części publiczności. Niewątpliwym zawodem był z całą pewnością brak jakiejkolwiek, choćby kilkusekundowej animacji z nadchodzącej serii, Filoni stwierdził jednak, że i tak pracują pełną parą, aby wyrobić się w terminach i chwilowo nic więcej nie ma. Ostatecznie był to jednak panel, na którym ujawniono najwięcej nowości w ciągu dwóch pierwszych dni Celebration Europe II.
Więcej informacji w newsie pod tym adresem>>>.
Spotkanie z Lelandem Chee, prowadzone przez gospodarza Behind The Scenes Stage, Pablo Hidalgo, miało miejsce w tym samym czasie, co prezentacja "Star Wars: Rebels" Dave’a Filoniego. Wbrew pozorom, Filoni nie ukradł Lelandowi całej widowni – okazuje się, że na Celebration było sporo ludzi, którzy chętniej zobaczyliby człowieka dbającego o kanon gwiezdnowojenny, niż człowieka go niszczącego. Na początku Leland opowiedział nieco o sobie, o początkach swojej fascynacji „Gwiezdnymi Wojnami” i o wpływie jaki ta saga miała na jego życie. Następnie zapoznał obecnych na sali widzów ze szczegółami dotyczącymi Holocronu – wewnętrznej bazy danych Lucas Licensing, w której zawarte są informacje o wszystkich składowych uniwersum SW: postaciach, planetach, wydarzeniach itd. Każda książka, komiks, gra, czy inne źródło informacji o "Gwiezdnych wojnach" jest tam skatalogowane. Po prezentacji Holocronu, nadszedł czas na pytania od publiczności – trzeba tutaj zaznaczyć, iż to właśnie na tym panelu widownia dostała najwięcej czasu na zadawanie pytań, co było dobrym pomysłem, ponieważ jak się okazało – spora część sali chciała uzyskać od Lelanda oficjalne stanowisko nt. statusu kanoniczności niektórych wydarzeń. Jak można się domyśleć, królowały tu pytania o "The Clone Wars" i bałagan, jaki zrobiły w linii czasowej Wojen Klonów, i biografiach kilku postaci.
Celebration Europe Costume Masquerade
Maskarada była jednym z najliczniejszych, jeśli chodzi o frekwencję, punktów programu tej edycji Celebration. Trwający dwie godziny festiwal przebierańców zapełnił główną salę konwentu do ostatniego miejsca. Jury w składzie: Randy Stradley, Leland Chee, Dave Filoni i Ashley Eckstein stanęło przed zadaniem ocenienia blisko stu kostiumów i wyłonienia spośród nich czempionów w siedmiu kategoriach: Children, Jedi & Rebels, Empire & Sith, Princesses, Armored Troops, Droids oraz Aliens, Creatures & Outer Rim. Niektórzy fani zaprezentowali się w tradycyjnych kostiumach (rycerz Jedi, Darth Vader, szturmowiec), niektórzy postawili na oryginalność. I tak, pojawili się na przykład: Quinlan Vos, Aayla Secura, Aurra Sing, Lumiya, trzymetrowy wampa czy Darth Malgus – który to zebrał największe owacje od publiczności, jak również wygrał nagrodę główną w swojej kategorii. Triumfatorką całej gali okazała się natomiast fanka przebrana za Padme Amidalę (suknia z pikniku Padme i Anakina w "Ataku klonów").
Chiang i McCaig VIP Room
Każdego dnia w VIP Roomie odbywało się spotkanie z twórcami, dodatkowo poza programem. W sobotę padło na artystów, Douga Chianga i Iaina McCaiga. Spotkanie wyglądało tak, że obaj artyści, tym razem pozbawieni gospodarza, swobodnie rozmawiali z uczestnikami panelu. Była to dość otwarta sesja pytań i odpowiedzi, na których jednak było dużo śmiechu, głównie ze względu na charakter McCaiga, ale też i sama rozmowa była mniej formalna. Artyści wiedzieli, by nie wkraczać na pewne tematy dotyczące nowych filmów, ale ich język nie był już tak związany jak na tych większych panelach. Nie powiedzieli co prawda żadnych konkretów, lecz czasem sugestia w zupełności wystarczy.
Mówili, że bazują nie tylko na szkicach Ralpha, ale i innych, interesuje ich ewolucja, a niekoniecznie rozwój. Opowiadali też o tym, czym lubią się zajmować – McCaig postaciami, a Chiang mechanizmami. Potwierdzili, iż w swojej pracy dość mocno bazują na historii Ziemi, jednak reinterpretują ją w różny sposób. Punktem wyjścia w ich pracy jest zawsze historia, którą obrazują i zmieniają na własną potrzebę. Ponieważ obaj artyści pracowali nad prequelami z George’em Lucasem, mogą porównać pracę z nim do pracy z Abramsem. George dokładniej wiedział czego chce, był trochę jak dinozaur poruszający się w swoim środowisku. Abrams jest bardziej archeologiem, stara się wszystko odkryć i dopasować, przez co jest bardziej zainteresowany światem. Jest to główny powód, dla którego to właśnie Abrams będzie odpowiedzialny za nawiązania do Expanded Universe. Podczas spotkania na sali pojawiło się pytanie na temat kobiety z mieczem świetlnym, ale po powstrzymaniu uśmiechu McCaig rzucił tylko, iż nie są to tematy na które powinni rozmawiać.
Return of the Jedi Creature History
Na panelu prowadzonym przez Pabla Hidalgo gośćmi byli: Gerald Home, Michael Carter, Tim Rose i Simon Williamson. Opowiadali oni przede wszystkim o tym jak odgrywane były w Powrocie Jedi role istot noszących kostiumy lub też jak wykorzystywane były marionetki. Gerald Home m.in. pokazywał na co zwracać uwagę gdy widzimy postać kostiumową na ekranie, aby rozpoznać czy odgrywa ją aktor czy też mim - udowadniał, że w takich rolach o wiele lepiej sprawdzają się właśnie mimowie, gdyż potrafią zdecydowanie bardziej wykorzystać swoje ciało do okazywania emocji bez użycia głosu. Panel, jako powiązany z Powrotem Jedi, był w dużej mierze panelem wspominkowym z produkcji tego filmu.
The Art of Doug Chiang
Panel z Dougiem Chiangiem w sali Davida Collinsa skoncentrowany był na jego twórczości, ale nie związanej z "Gwiezdnymi Wojnami". Chiang pracował przy wielu filmach, jednak to saga ostatecznie sprawiła, iż zaczął zajmować się efektami specjalnymi, a potem projektowaniem. "Nowa nadzieja" była tą pierwszą inspiracją, a dopiero po jakimś czasie przyszły wspaniałe tytuły jak choćby "Powrót do przyszłości 2". Doug Chiang, gdy już dostał szansę pracy w biznesie filmowych nie osiadł na laurach, po godzinach w domu pracował jeszcze więcej, często tworząc dzieła które odkładał potem do szuflady, ćwiczył tym jednak warsztat. To nie poszło na marne. T-1000 z "Terminatora 2" chyba zapada w pamięć każdemu, kto widział ten film. To projekt Chianga. "Ze śmiercią jej do twarzy" to film, który przyniósł Chiangowi Oscara. Jednak najbardziej Doug chciał tworzyć science-fiction i kiedy Lucas zaczął tworzyć prequele w 1994 roku, Chiang miał praktycznie gotowe portfolio z tych niewykorzystanych nigdzie prac. W dodatku w tym portfolio znalazło się kilka prac ewidentnie nawiązujących do twórczości Ralpha McQuarriego. To był główny powód, dla którego dostał się do ekipy tworzącej "Mroczne widmo". Potem już praca się rozkręciła. "Beowulf", "Ekspess polarny", filmy Disneya czy w końcu powrót do Epizodów. Ale jak mówi Chiang, najlepsze w tym powrocie jest to, iż wracają do starej, zgranej ekipy.
Straight Talk from a Princess: Carrie Fisher
Czwartym i ostatnim panelem w sobotni wieczór na Celebration Stage było spotkanie z Carrie Fisher. Znając relacje z poprzednich konwentów goszczących "księżniczkę Leię", nie można się było spodziewać nic innego, niż zabawnego show i pod tym kątem publiczność z pewnością się nie zawiodła. Carrie oczywiście przybyła na panel ze swoim pieskiem, który to zaczął trochę rozrabiać, rozszarpując pluszowe Ewoki i ostatecznie został wyprowadzony z sali przez ochronę. Najbardziej irytującą częścią tego punktu programu był jednak Warwick Davies, po raz kolejny usiłujący zrobić z siebie największą gwiazdę panelu i konwentu w ogóle. Było jednak widać, że trochę boi się ciągnąć Carrie za język, żeby czasem sytuacja nie wymknęła się spod kontroli. Zabawa zaczęła się, gdy zaczęli odgrywać scenkę z Endoru, podczas której Wicket trafia na Leię, a Fisher zrobiła z niej własną, niekoniecznie najbardziej kulturalną interpretację. I tak też księżniczka najpierw leżała w kojcu własnego psa, by ostatecznie skończyć za kanapą dla gości. Poza tym, pojawiło się kilka anegdotek z planu, Carrie kilkakrotnie zasugerowała uczestnikom swoje imprezowe przygody, a na koniec pożegnała się ze wszystkimi machając nogą, czym po raz kolejny potwierdziła duży dystans do siebie.
- Wstęp
- Organizacja i Messe Essen
- Dzień pierwszy - Piątek, 26 lipca 2013
- Dzień drugi - Sobota, 27 lipca 2013
- Dzień trzeci - Niedziela, 28 lipca 2013
- Podsumowania